Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 26
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
Czy Polacy będą kalkulować? |
ME mężczyzn "Na pewno system rozgrywek pozwala na wybór przeciwnika. Na razie o tym nie myślimy, musimy poczekać na wynik spotkania Bułgarów z Niemcami. Ważne, żebyśmy grali dalej i będziemy się na pewno bić o to do samego końca" - zapewnił kapitan polskiej ekipy.
Link | Evelina dnia 11/09/2011 ·
211395 Komentarzy · 2753 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 11/09/2011
No i wszystko jasne. Taktykę na jutro podałem w innym wątku |
dnia 11/09/2011
Na razie o tym nie myślimy, musimy poczekać na wynik spotkania Bułgarów z Niemcami
No i całe szczęście, że już nasi siatkarze nie robią z siebie ostatnich obrońców honoru siatkówki Dobrze, że ten mecz jest przed naszym. |
dnia 12/09/2011
Oby nie i tyle w temacie |
dnia 12/09/2011
chcemy wierzyć w to, co powiedział Piotrek Gruszka. Do 18.00 panowie! |
dnia 12/09/2011
A co w przypadku, gdy Niemcy wygrają (czyt. Bułgaria odda mecz) z Bułgarią 3:1, a my przegramy ze Słowacją 1:3? Ratio czy wynik bezpośredniej konfrontacji? Albo - co jeśli Niemcy wygrają 3:0, a my przegramy 1:3? |
dnia 12/09/2011
Dziś będą arcyciekawe siatkarskie szachy Stojczewa z Anastasim.
Stojczew właściwie nie ma dobrego ruchu. Bo na każde jego zagranie ma odpowiedź Anastasi. Bułgarzy praktycznie nie mają szans na pierwsze miejsce w grupie, bo jak wygrają z Niemcami....to Polacy przegrają ze Słowakami 1:3 albo 0:3. Jest to idealny interes dla obu drużyn więc co za problem aby tak było.
Ale sprytny Stojczew też to wie więc może przegra z Niemcami 0:3 ????
Co mu to da ? ....Bezpieczne 3 miejsce w grupie i jednocześnie postawi Polaków w sytuacji, że będą musieli dążyć do wygrania ze Słowakami. Bo wygrana za 3 pkt da nam 1 miejsce w grupie a porażka za 3 pkt spowoduje, że wyprzedzą nas Niemcy i jedziemy do domu. |
dnia 12/09/2011
LUKAS DIVIS: Nie sądzę, żeby ktoś w tak silnej grupie odważył się kombinować. System nie jest doskonały, lecz my się nim nie przejmujemy. Na mecz z Polską wyjdziemy na boisko, by zwyciężyć i wygrać grupę. Aż trudno mi uwierzyć, że mogę to mówić.
http://www.przegladsportowy.pl/Siatkowka/Lukas-Divis-reprezentant-Slowacji-o-meczu-Polska-Slowacja,artykul,117978,1,1019.html
Piotr Gruszka opowiada o meczu z Bułgarią i dodaje, że szkoda ostatniej piłki, ale dobrze, że Kubie Jaroszowi, który się poślizgnął, nic się nie stało i obeszło się bez kontuzji.
Fakt pozostaje faktem, że po wczorajszym meczu walczymy o każdą ewentualność, włącznie z pozostaniem w turnieju. Powodzenia! |
dnia 12/09/2011
Lukas Divis może odpowiadać tylko za swoją drużynę. Jedno jest pewne, że oni kombinować nie będą i dążyć będą do wygranej z nami. Ale co zrobi Anastasi to przecież Divis nie wie. Jeśli będzie chciał przegrać....to przecież interesy obu drużyn się zbiegną |
dnia 12/09/2011
Opcja jest tylko jedna i nie ma żadnej kalkulacji - niestety pod ogromną presją musimy wygrać z silną (o dziwo) Słowacją 3:0 lub 3:1. Bułgarzy zyskują tylko w przypadku przegranej z Niemcami wysoko więc nie ma co się łudzić. |
dnia 12/09/2011
Bułgarzy zyskują tylko w przypadku przegranej z Niemcami wysoko więc nie ma co się łudzić.
No niezupełnie. Jeśli chłopcy Stojczewa wygrają 3:0 z Niemcami, a my wygramy w dowolnym stosunku ze Słowacją, to wtedy Bułgarzy mają pierwsze miejsce w grupie.
Ale faktycznie Bułgarzy mogą obawiać się naszych kalkulacji, czyli mówiąc wprost, podłożenia się w meczu ze Słowacją i sami zaczną wtedy kombinować. Tym bardziej, że na ostatnich MŚ jak świetnie pamiętamy świństwo zrobili im Brazylijczycy. Canarinhos dzięki niesportowej postawie trafili na Kubańczyków dopiero w ścisłym finale mistrzostwa i mogą się teraz cieszyć kolejnym tytułem mistrzowskim, a Kazijski i jego koledzy w nagrodę za wybranie postawy fair play mają figę z makiem. Ponieważ, człowiek z reguły wyciąga wnioski z własnych "błędów", też jestem pełen obaw, czy nauczeni ubiegłorocznym doświadczeniem, że uczciwość się nie opłaca, Bułgarom w dzisiejszym spotkaniu z Niemcami będzie się w ogóle chciało chcieć.
Jeśli się nawet podłożą 0:3 w meczu z Niemcami, to przynajmniej uwolnią nas od takich kalkulacji. Po prostu meczu ze Słowakami trzeba będzie wtedy zdobyć przynajmniej jeden punkt, |
dnia 12/09/2011
Dokładnie. Człowiek uczy się najbardziej gdy sam się sparzy. Dotyczy to nas i Bułgarów. Nam i Bułgarom postawa fair play na Mistrzostwach Świata nic nie dała...więc uczmy się od mistrzów czyli Brazylijczyków |
dnia 12/09/2011
Już w jednym z poprzednich wątków pisałam, że Bułgarom może bardziej opłacać się porażka z Niemcami niż wygrana. Dodam jeszcze, że Bułgarzy mając zapewniony awans i małe w sumie szanse na 1 miejsce, mogą dać odpocząć najlepszym zawodnikom (w końcu zagrali już jeden 5 setowy i jeden 4 setowy mecz) i grać rezerwowymi. Nawet nie musi być to kwestia kalkulacji, a raczej zwykłego pragmatyzmu. Lepiej dać odpocząć najlepszym niż kazać im się mierzyć z Niemcami, którzy grają o wszystko. |
dnia 12/09/2011
Gorzej będzie dla Bułgarów, gdy Niemcy będą mieć jutro najsłabszy dzień podczas turnieju (sporo sił stracili, starając się wygrać dwa pierwsze mecze), a rezerwowi Bułgarii zapomną po co wyszli na boisko, co im trener kazał, i będą chcieli udowodnić, że są lepsi od pierwszej szóstki. |
dnia 12/09/2011
nie wierzę, że to piszesz. Bułgaria święta była?
Święta nie była. Ale tak nieprzyzwoicie, bezwstydnie i podle jak Rezende, który na rozegraniu w tym meczu wystawił atakującego, a po obłudnych przedmeczowych deklaracjach, że będziemy wierni zasadom fair play, później od pierwszego gwizdka sędziego, przy linii czujnie pilnował, aby jego zawodnicy tylko markowali grę, Bułgarzy jednak wtedy się nie zachowywali. Zresztą sam wynik meczu 0-3 dla Bułgarów, jest najlepszym dowodem, kto był wtedy bardziej zdeterminowany, i nie miał żadnych skrupułów, żeby dzięki oszustwu sportowemu, trafić na łatwiejszego przeciwnika w następnej rundzie.
I tylko bardzo proszę, nie tłumaczmy Rezende tym, że regulaminem MŚ 2010, bo to w końcu nie pierwsza taka szemrana historia w karierze trenerskiej. Na Olimpiadzie w 2004 ewidentnie nakazał swoim zawodnikom podłożyć się w meczu grupowym z USA, po to , żeby trzej najpoważniejsi rywale canarinos do złotego medalu: Rosja, Włochy i Serbia trafiły do tej samej połówki w fazie pucharowej i wyeliminowały się same. Dzięki temu Brazylia miał w drodze do finału samych łatwych rywali; najpierw nas, a później w półfinale "puknęli" do zera tą tę samą drużynę USA, której w fazie grupowej się podłożyli. Prawdziwy majstersztyk kalkulacji. Ale summa summarum liczą się tylko złote medale - prawda? A o tym, że takiemu Rezende zasady fair play były i są całkowicie obce i kieruje się on zasadą "cel uświęca środki", przy wszystkich zachwytach na jego trenerskim geniuszem, nikt już jakoś nie pamięta. Tak to jest w tym życiu. |
dnia 12/09/2011
"...nie dali sobie wyszarpać z rąk przegranej..." -
- kwintesencja siatkówki na poziomie MS i ME ??? |
dnia 12/09/2011
Bułgarskie media dramatycznie pytają: "walczyć czy nie walczyć?" i też przedstawiają wszystkie możliwe scenariusze. Ech, będzie się działo.
Już nikt na polskich forach internetowych nie apeluje o honorową grę zgodną z zasadami fair-play Poprzednie MŚ nas chyba czegoś nauczyły |
dnia 12/09/2011
będziemy wierni zasadom fair play
No tak, tylko co to są te zasady, kto je układa i czy gdzieś są spisane? Nie są.
Nigdzie nie pisze, że każdy mecz trzeba zagrać w najsilniejszym składzie. Jedzie się na turniej, żeby wygrać mecz finałowy i pod ten cel oraz pod obowiązujący regulamin układa się taktykę.
Układanie taktyki na zawody sportowe było zawsze. Choćby w skokach wzwyż czy o tycze - opuszczanie wysokości, żeby się nie zmęczyć i mieć siły na wyższe skoki, w podnoszeniu ciężarów, gdzie ma się trzy podejścia i ustala się taktykę, jakie ciężary podnosić po kolei, w kolarstwie, gdzie kilku pracuje, żeby jeden wygrywał.
Czasem wychodzą niespodzianki, jak np. zdarzyło się kiedyś podczas dużych międzynarodowych zawodów lekkoatletycznych - w biegu na średnim dystansie wygrała zawodniczka, która zatrudniona została przez organizatora do pełnienia roli "zająca" - na dwóch pierwszych okrążeniach wyrobiła sobie dużą przewagę nad całą stawką, a ponieważ miała siły, nie zeszła z bieżni, tylko dobiegła na 1. miejscu do końca i zgarnęła medal, robiąc organizatorów i przeciwniczki w przysłowiowe "jajo".
Sport jest jak wojna, wręcz ją zastępuje. Na wojnie obowiązują konwencje, które i tak wszystkie strony łamią.
W sporcie obowiązują regulaminy, antydoping i niby powinno być fair play. Tylko jeżeli wszyscy, łącznie z komentatorami tv - byłymi zawodnikami i trenerami, akceptują nie przyznawanie się zawodników np. do dotknięcia siatki czy dotknięcia piłki, która po bloku wyszła w aut, to niby dlaczego nie akceptować taktyki rozgrywania turnieju, którą ustala trener.
Ja uważam, że taktyka rozgrywania turnieju jest takim samym elementem sportu, jak taktyka rozgrywania pojedynczego meczu.
Weźmy jeszcze pod uwagę, że celem strategicznym udziału w zawodach jest zdobycie medalu. Złotego, nie nagrody pocieszenia (srebro czy brąz). Po to jedzie się na zawody, a nie po to, aby za wszelka cenę wygrać wszystko. Na to może sobie pozwolić tylko pewniak. Ale nawet pewniak, gdy będzie mieć już zapewnione przejście do kolejnej fazy zawodów, to w meczu o natkę pietruszki też wystawi rezerwy, żeby podstawowym graczom dać odpocząć.
Reasumując - nie ma o co kruszyć kopii. |
dnia 12/09/2011
"Dobrze im będzie" gdy osiągną wynik, bowiem wówczas mogą liczyć na "zastrzyk z PLN". Dlatego nie ma co kombinować, tylko trzeba zacząć kombinować.
Jeżeli zastosowanie w siatkówce ma statystyka, to dlaczego ma nie być miejsca dla kombinatoryki, która jest jednym z działów matematyki dyskretnej? |
dnia 12/09/2011
Ze sportowcami jest trochę jak z Niemcami - zawsze walczą na dwa fronty Jeden front to przeciwnicy - po to się jedzie na zawody, żeby ich pokonać. A drugi front to walka z własnymi słabościami i niedoskonałościami, zarówno fizyczno-sportowymi jak i charakterologicznymi. Skoro doceniamy tych zawodników, którzy przez lata wykształcali swoja determinację do grania do końca i nie poddawania się, to powinniśmy doceniać też takich, którzy trzymają się pewnych zasad, bez względu na to czy im się to opłaca (oczywiście mam na myśli opłacalność "sportową". Pewnie każdy z Was miał w życiu takie sytuacje, kiedy zrobił(a) coś, po czym wszyscy dookoła kręcili głowami, mówiąc: "Ale przecież to ci się nie opłaciło". A Wy w tym momencie uśmiechaliście się do samych siebie, będąc dumni, że nie poszliście na łatwiznę i nie postąpiliście wbrew swoim zasadom. Powstrzymanie się od zeszmacenia się to też sukces i fajna sprawa. Nawet kiedy przez to wraca się z zawodów z ostatnim miejscem. |
dnia 12/09/2011
A tak pomijając "kino moralnego niepokoju dla ubogich", to my chcemy dla nich jak najwyższego miejsca na tych ME, czy nie chcemy? A może my sami nie wiemy czego chcemy?
Jedyne czego bardziej nie lubię od frajerstwa - to frajerów.
Anastazy na frajera nie wygląda i w tym pokładam nadzieję na to, że te ME jeszcze trochę dla nas potrwają. |
dnia 12/09/2011
Nie jest winą naszych kadrowiczów, że system rozgrywek ME jest taki , a nie inny. Owszem, może budzić wątpliwości, co jednak nie oznacza, że trzeba go ignorować. Należy się w nim poruszać - unikać pułapek i korzystać z zalet. |
dnia 12/09/2011
to my chcemy dla nich jak najwyższego miejsca na tych ME, czy nie chcemy?
Nie będę mówił za innych, więc odpowiem w liczbie pojedynczej. Chcę jak najwyższego miejsca, ale nie za wszelką cenę. Chociaż nie, wróć - za wszelką cenę, ale sportową (rycie parkietu, nie odpuszczanie itd.). Za wszelką cenę "okołosportową" ("ile mamy jeszcze wygrać setów" oraz "ile mamy jeszcze zdobyć małych punktów" - grzecznie dziękuję. Best ma rację - w tamtej sytuacji wolałbym być na miejscu Zagumnego niż Grbica. |
dnia 12/09/2011
Węźmy jeszcze pod uwagę, że AA ma tak skonstruowaną umowę, że jemu opłaca się, aby zespół doszedł jak najwyżej.
O ładnej siatkowce i grze fair play zapewne w jego umowie niczego nie ma. |
dnia 12/09/2011
Rozmawiamy o REPREZENTACJI POLSKI czy o cwaniaczkach z Parcharzewa?
Zastanowcie sie co wypisujecie.
Ten Orzelek i te barwy Bialo- Czerwone do nieczego nie zobowiazuja, nic nie znacza? |
dnia 12/09/2011
"I wielki Nikola, dobrze wiedział o co chodzi. Żaden medal mu tego uczucia z pamięci nie wymaże."
best scorer---Udowodnić tego w żaden sposób nie potrafię, niemniej jestem jak najdobitniej przekonany, że on już o tym nie pamięta
Maynard---cóż, zobaczymy jak będzie. Oby nam starczyło umiejętności i...wyrachowania. |
dnia 12/09/2011
Nie tylko my dyskutujemy:
http://rafalstec.blox.pl/2011/09/Czy-Polacy-powinni-podlozyc-sie-Slowacji.html
Ech, żałość. A potem wszyscy biadolą, że ten świat wygląda, tak jak wygląda. |
dnia 12/09/2011
Oby nam starczyło umiejętności i...wyrachowania.
Ja tu widzę jednak poważne niebezpieczeństwo. Bo co będzie, jeśli nasz ulubiony as atutowy, czyli Jay Jay, grając bez żadnego obciążenia psychicznego, wreszcie się sie przełamie ? I zamiast zagrać właśnie źle, zdobędzie 40 pkt. przy 113 % skuteczności. Znów będą narzekania. Polskiemu kibicowi się nie dogodzi. |
dnia 12/09/2011
ksdani - na wojnie, podobnie też w sporcie, czasami trzeba taktycznie wycofać się na wcześniej upatrzone pozycje, zrobić krok wstecz (oddać mecz), aby osiagnąc cel strategiczny - zrobić dwa albo trzy kroki do przodu i osiągnąć cel strategiczny (medal).
Nie ma to niczego wspólnego z paniczną ucieczką przed przeciwnikiem. |
dnia 12/09/2011
bazin - to samo odnośnie GER i BUL pisałem wyżej - 10:39:09 |
dnia 12/09/2011
bazin---wkradła Ci się literówka. Pozwoliłem sobie poprawić.
"I zamiast zagrać właśnie źle, zdobędzie 4 pkt. przy13% skuteczności." |
dnia 12/09/2011
I te 4pkt. Jay Jaya zabiorą nam przegraną |
dnia 12/09/2011
dx: dla ciebie wojna a dla mnie sport. |
dnia 12/09/2011
ksdani - ja nie napisałem, że dla mnie sport to wojna, czy odwrotnie. Napisałem literalnie: na wojnie, podobnie też w sporcie
Dzięki sportowi mamy mniej wojen. I tu i tam, czy w starożytnej Grecji, czy w czasach nowożytnych: kto kogo pokona, zwycięży, zdominuje - nawet to słownictwo jest to samo. Analogii jest bardzo dużo, w tym również patriotyzm, flaga, orzeł. |
dnia 12/09/2011
jak zwał tak zwał a smród zostanie... |
dnia 12/09/2011
Winni wszelkiego kompinatorstwa są tylko i wyłącznie twórcy regulaminu (w wypadku podobno PZPS). Nikt inny. Regulamin powinien być tak skonstruowany, by nikomu nie opłacało się przegrywać. Gracze i trenerzy nie decydują o regulaminie.
10/10 |
dnia 13/09/2011
step by step dnia dziś o 6 rano napisała :
chcemy wierzyć w to, co powiedział Piotrek Gruszka. (wczoraj)
Piotr Gruszka powiedział dziś, PO meczu :
Niektórzy mogli się spodziewać, że tak to wszystko będzie wyglądało. Mecz był dziwny, dla nas trudny pod względem mentalnym. Szkoda, że Bułgaria wygrała z Niemcami i straciliśmy szansę na pierwsze miejsce w grupie, może byśmy tego uniknęli. W zeszłym roku na mundialu też było niesmacznie, tyle że wtedy my byliśmy ofiarami. I okazało się, że wyszliśmy trochę na frajerów. We Włoszech wybraliśmy sport, dzisiaj taktykę. I stało się to, co robią wszystkie drużyny, także najsilniejsze na świecie. Niestety, na siatkarskich turniejach nic nie sprzyja normalnej rywalizacji. |
dnia 13/09/2011
gregolo, chyba troche przeinaczasz moje słowa, nie sądzisz? Piotrek powiedzial m.in.: Ważne, żebyśmy grali dalej i będziemy się na pewno bić o to do samego końca - i to w to ja chcę wierzyć. nie w te słowa, które cytujesz, bo one były po meczu. a ja nie odnosiłam sie do wypowiedzi pomeczowej. |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|