Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 34
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
Nie czuję bólu po porażce! |
ME mężczyzn Krótki wywiad z naszym trenerem Andreą Anastasim, w którym opowiada, jak w ciągu wczorajszego dnia zmieniały się plany na grę naszej reprezentacji, a co za tym idzie, zmieniał się jej skład.
Szkoleniowiec mówi wprost: "lepiej grać z Czechami i ewentualnie ze Słowacją, niż w ćwierćfinale trafić na Rosję"
Więcej Link | Maciek dnia 13/09/2011 ·
211395 Komentarzy · 3788 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 13/09/2011
Nic dodać, nic ująć. Facet jest trzezwy w przeciwieństwie do co poniektórych, swoją robotę stara wykonywać się tak jak najlepiej potrafi, nie uchyla się od odpowiedzialności za własne decyzje.
Kadro! Z niczego nie musicie się tłumaczyć!
Nie ma złych dróg prowadzących do celu, tak jak nie ma dróg dobrych wiodących na manowce.
Gdyby mieli sobie nie poradzić z Czecho-Słowakami, to nawet lepiej, że oszczędzili sobie 100% traumy z Rosją.
Mam dość Mickiewicza, Słowackiego, martyrologii, przedmurza chrześcijaństwa, zastaw się a postaw się, i całego tego frajerskiego narodowego mistycyzmu.
Czas najwyższy otrząsnąć się z tego kurzu - więcej dumy, więcej pewności siebie, więcej bezczelności, mniej kompleksów.
Jeśli my się podkładamy, to jest to taktyka
Jesli podkładają się inni, to jest to naruszenie norm etycznych
Powodzenia panie trenerze w kolejnych meczach. |
dnia 13/09/2011
Czas najwyższy otrząsnąć się z tego kurzu - więcej dumy, więcej pewności siebie, więcej bezczelności, mniej kompleksów.
Jeśli my się podkładamy, to jest to taktyka
Zastrzeliles mnie - normalnie dawno sie tak nie usmialem..
wiecej dumy z podkladnia meczy, wiecej pewnosci siebie - oh oh zeby tylko nie trafic na mocnego przeciwnika, no bezczelnosc juz maja - mowic bez wstydu czy chocby zazwnowania o spuszczaniu spotkan repry... , co do kompleksow hmm w tym przypadku - Kompleks brzmi dumnie, przynamniej u mnie.
dzieki Gib za rozrywke..chociaz chyba nie taki miales zamiar |
dnia 13/09/2011
ech, pamiętając to co się stało z DC to trudno się dziwic, że AA postanowił jak postanowił. Choc ja czuję ogromny niesmak. |
dnia 13/09/2011
ksdani---dlaczego mnie nie dziwi, że nic nie zrozumiałeś z mojego wpisu?
Może dlatego, że dla Ciebie jest już za pózno?
Ty mnie niestety nie rozbawiłeś i niczym nie zaskoczyłeś.
Pamiętaj tylko, że to już nie Twoja reprezentacja. |
dnia 13/09/2011
nie ma dróg dobrych wiodących na manowce
Oj są - jeszcze niedokończone inwestycje drogowe. Dobrze, że przed wjazdem na manowce stoją najczęściej odpowiednie znaki. |
dnia 13/09/2011
dx--- |
dnia 13/09/2011
Wydawało mi się że ta strona jest sympatyczną "lożą szyderców" - raz na tak, raz na nie.Po wczorajszym meczu te zniesmaczone komentarze zwaliły mnie z nóg. Czysty sport dzisiaj to utopia. Tak ze strony zawodników jak i działaczy nie należy oczekiwać moralności Doktora Judyma i to we wszystkich dyscyplinach. Rezygnując z czytania tej strony życzę większego dystansu i rzetelnej analizie polskiej siatki a nie pijania nad "antkiem"... |
dnia 13/09/2011
Ty tez nie zrozumiales, ale jak napisala w innym miejscu osoba o nicku -żal:
już nie ma orłów biało-czerwonych
jak dzieciom wytłumaczyć ze oszukują? |
dnia 13/09/2011
ksdani---każde dziecko kiedyś dorasta.
Ale dość o tym. Przed nami decydujące mecze, w których musimy pograć też trochę w siatkówkę żeby przejść dalej
Trzymam kciuki ZA MOJĄ REPREZENTACJĘ |
dnia 13/09/2011
tess: chyba nie zuwazylas, ze byly opinie na tak, na nie i neutralne.
Tutaj roznice pogladow sa normalne, naturalne. Roznimy sie i dzieki temu mamy takie "dyskusje".
Ja sie nie zgadzam zeby repre traktowac jak klub ktory handluje meczami a w prokuraturze dzialacze sie tlumacza, ze mieli problemy finasowe i musieli jakos pieniadze zdobyc zeby "przezyc".
To tylko moje zdanie i nie zamierzam go zmieniac.
Orzelek na piersiach do czegos zobowiazuje...
Powodzenia |
dnia 13/09/2011
tess, to, że niektórzy z nas uwielbiają błazenadę, to nie oznacza, że nic nas w życiu nie rusza i nie wkurza. Czysty sport to utopia powiadasz? To może i w ogóle "czyste" życie jest utopią? Szkoda, że wystarczył ten jeden temat, aby skłonić Cię do zaprzestania czytania tej strony. |
dnia 13/09/2011
tess - ja akurat miałem miałem i mam nieco inny pogląd na sprawę. Może akutat nie doczytałeś. |
dnia 13/09/2011
- To bardzo dobre posunięcie taktyczne ze strony Polaków - przyznał Łukasz Divis, przyjmujący reprezentacji Słowacji, w minionym sezonie zawodnik Jastrzębskiego Węgla.
http://www.radiopolskasiatkowka.pl/aktualnosci/1173.html |
dnia 13/09/2011
Zastrzegam, nie popieram naszych z tym co zrobili, ale nie będę wychwalać Bułgarów, nie mniejsze to cwaniaki niż AA.
Zyto - Bułgarzy w przeciwieństwie do nas zachowali się w zgodzie z zasadami fair play, więc imputując im cwaniactwo popełniasz zwykłe nadużycie. I nie obchodzi mnie opinia tego, czy innego bułgarskiego kibica. Nie obchodzą mnie też intencję, bo w przeciwieństwie do Ciebie nie mam wglądu w sumienia Mateja i jego kolegów, czy trenera Stojczewa, Dla mnie liczą się tylko i wylącznie fakty. A fakty są takie, że ani na ubiegłorocznych MŚ, ani teraz na ME Bułgarzy, w przeciwieństwie do nas, czy do Brazylijczyków, nie oddali żadnego, powtarzam żadengo meczu celowo ( Zorro, twierdząc wczoraj, że na MŚ Bułgarzy oddali celowo mecz grupowy z Czechami udowadnia, że tego dramatycznego spotkania wówczas w ogóle nie oglądał).
A teraz moje trzy grosze do całej sytuacji i do podłożenia się spotkaniu ze Słowacją. Nie chciałbym być w skórze naszego trenera i naszych zawodników, ale w sumie też uważam, że innej decyzji Anastasi podjąć nie mógł. Gra o II miejsce w grupie, to by było zafundowanie sobie odroczonego w czasie walkowera, albo jak kto woli na raty egzekucji w meczu z Rosją. Niestety nie mielibyśmy w konfrontacji z drużyną Alekny żadnych szans i to już nie byłby sport, tylko zwykła, pewnie zresztą wyjatkowo mało ciekawa czysta formalność. Podzielam zresztą opinię że na tym turnieju Rosjanie występują w całkiem innej kategorii wagowej niż pozostałe drużyny, i nikt im aż do finału mówiąc kolokwialnie nawet "nie podskoczy".
Ale to jedna - ta bardziej racjonalna strona medalu. Natomiast druga strona medalu jest niestety taka, że wykalkulowaliśmy sobie że lepszy jest wstyd, niż dostać srogie baty od Rosjan i szybko wylecieć z turnieju. Podjęliśmy taką decyzję, więc teraz wypadałoby zjeść tę żabę i przyjąć wstyd który sie z nią wiąże po męsku na klatę, a nie wskazywać paluchem, że inni też są "be" i też "cwaniakowali", albo przynajmniej mieli takie zamiary.
Nie Zyto. Bułgarzy wcale nie cwaniakowali. Wręcz przeciwnie - nie podkładając sie Niemcom zachowali się jak sportowi samobójcy, bo w starciu z Rosjanami oni także szans nie mają ( chociaż i tak pewnie znacznie większe niż my). Ale zachowując minimum obiektywizmu, nie ma żadnych, powtarzam żadnych wątpliwości, że w przeciwieństwie do biało-czerwonych postąpili akurat w zgodzie z duchem Fair Play. Więc przynajmniej należy im się z tego tytułu jednak jakiś szacunek, a nie wytykanie grzechów urojonych i wskazywanie paluchem, że są tak samo utaplani błotem jak i my. Tak postępować naprawdę się nie godzi.
Mieliśmy wybór: postawa niesportowa, lub łomot od Rosjan. Wybraliśmy postawę niesportową. Pewnie i słusznie, bo co to za przyjemność wybrac honor, ale później być zbitym na kwaśne jabłko Ale miejmy odwagę się do tego przynajmniej przyznać, a nie wyszukujmy na siłę kompanów, do naszego budzącego niewątpliwie spore wątpliwości etyczne zachowania. |
dnia 13/09/2011
"Chcieliśmy uniknąć Rosji, teraz już koncentrujemy się na meczu z Czechami, chcemy wyjść na boisko, dać z siebie wszystko i wygrać."
"Umówmy się, na dzień dzisiejszy ja nie widzę drużyny, której moglibyśmy się dalej bać na tym turnieju. Przy naszej dobrej grze takiej, jaką zaprezentowaliśmy w pierwszych dwóch meczach, jeżeli nam będzie siedzieć zagrywka, tak jak siedziała w pierwszych dwóch spotkaniach, to z Rosją powinnyśmy sobie również poradzić."
To jak w końcu ? |
dnia 13/09/2011
Nie oddali meczu celowo bo ubiegli ich w tym mistrzowie Brazylijczycy
Ale fakt faktem, że to nie Bułgarzy się wtedy podłożyli i nie oni oddali mecz. Splamili sie tym w tym turnieju Brazylijczycy, Rosjanie, Serbowie. Natomiast gracze Silviano Prandi akurat nie, skoro ten mecz canarinhos jednak i to 3:0 wygrali. Bułgarzy wystawili co prawda rezerwowy skład i na pół gwizdka, ale w przeciwieństwie do zachowania Giby i kolegów, nie pamiętam, żeby bułgarscy siatkarze w tym meczu atakowali celowo po autach. Ewidentną profanacją siatkówki, czy szerzej sportu, było niewątpliwie to, co robili wówczas pod siatką, aktualni i przyszli mistrzowie świata. Drużyna, która przynajmniej teoretycznie w takim turnieju nie ma prawa bać się nikogo. Oszukana włoska publiczność nie miała zresztą wątpliwości, kto się tu podkłada, bo pod koniec meczu gwizdało niemal po każdej akcji Brazylijczyków, a bynajmniej nie Bułgarów. Powtarzam Lineczko, że ja na pewno nie jestem ani Duchem Świętym, żeby jak w otwartej księdze czytać w ludzkich sumieniach i oceniac czyste intencję. Mogę oceniać czyny, mogę oceniać fakty, ale czyjeś zamiary, dobra lub zła wola, to obszar który na pewno znajduje się poza moją wiedzą i poza moimi kompetencjami. |
dnia 13/09/2011
A ja dorzucę jeszcze Japończyków. Nie ma że boli, nie ma że dostają w tyłek, nie ma że przeciwnicy są 30 cm wyżsi. Przegrywają, ale nie boją się nikogo.
Zorro, twierdząc wczoraj, że na MŚ Bułgarzy oddali celowo mecz grupowy z Czechami udowadnia, że tego dramatycznego spotkania wówczas w ogóle nie oglądał)
Mogę się mylić, ale sądząc z dalszego ciągu przywołanej wypowiedzi, Zorro z przymrużeniem oka miał na myśli bieżące mistrzostwa i strategię Bułgarów na jak najszybsze wyeliminowanie Rosjan. A z tymi Czechami to po prostu czeski błąd i chodziło o Słowaków. |
dnia 13/09/2011
Pewno wszyscy macie racje z tym jak to nazwiemy - rozsądkiem,wyrachowaniem,cwaniactwem,chłodną głową etc,etc.Mnie jest jednak mocno smutno - gdzieś tu prawdziwy sport mi umyka.
Może się starzeję i mało z tego rozumiem... |
dnia 13/09/2011
A jaka jest pewność, że nasza pierwsza szóstka wygrałaby wczorajszy mecz, skoro nasi przegrali mecz z Bułgarami, których pokonali Słowacy?
Czy nie jest tak, że która szóstka wczoraj nie zagrałaby, to Słowacy i tak wygraliby?
Pojutrze będzie rewanż ze Słowakami, oczywiście o ile jutro nasi wygrają z Czechami. |
dnia 13/09/2011
bazin ma racje i 100% poparcia -skoro już się pokładamy i się do tego przyznajemy to trzeba to przyjąć na klatę i nie snuć tu opowieści dziwnej treści że inni są tacy sami i wyszukiwać na siłę powodów podłożyliśny się i tyle raz to daje efekt innym razem jak kiedyś dziewczyny chciały trafić na turczynki w jakims turnieju kwalifikacyjny i dostały łomot. |
dnia 13/09/2011
bazin
I jeszcze jedno.
Bułgarzy grali wczoraj (chociaż dość niemrawo) o pierwsze miejsce w grupie.
Lineczko - rzeczywiście wyjątkowo "niemrawo" , skoro były w tym meczu takie akcje, i takie obrony, po których Stefan Hubner sprawdzał swoje tempo. Jeśli Bułgarzy faktycznie wygrali ten mecz z Niemcami "na stojąco", to oznacza to jednocześnie , że nasze zwycięstwo w meczu z ekipą Lozano jest nic nie warte, bo przecież my musieliśmy sie nimi jednak trochę pomęczyć . Tak mam to rozumieć ?
Dziewczyny - czy w nie rozumiecie, że cały czas na siłę, chcecie wytaplać w tym samym błocku, który przylepił się do nas, Bogu ducha winnych ludzi - Kazjiskiego, Nikołowa, czy Stojczewa ? Trochę zasadzie: jestem świnia, ale to nie moja wina, bo w zasadzie wszyscy ludzie to świnie ( jakie to "rosyjskie" - patrz sławne zdanie z "Martwych Dusz" Gogola"jeden tylko jest porządny człowiek: prokurator, ale i on, prawdę mówiąc, świnia."
Musze powiedzieć, że widząc takie praktyki czuje taki sam absmak, a może nawet większy, niż wtedy, kiedy widzę, ze polscy siatkarze sie podkładają i "przegrywają taktycznie" ze Słowacją. Podłożyliśmy się, to albo miejmy przynajmniej odwagę do niesportowego zachowania się teraz sami przed sobą przyznać. A nie na zasadzie "ale i on prawdę mówiąc świnia" wypatrywac teraz na siłę źdźbła w oku respektujących zasady fair play akurat Bułgarów. Powtarzam, że to naprawdę nie godzi. Tym bardziej, że jak pamietamy, w tym sezonie własnie sportowej postawie Bułgarów w meczu z Włochami na Final Eight LŚ, zawdzięczmy awans do półfinałów. |
dnia 13/09/2011
Cors nie starzejesz się. Dla mnie to jest zabijanie piękna sportu, jestem na pewno od Ciebie młodsza, ale to co wczoraj widziaam mnie zabiło. Żeby tak okaleczac piękno i sens sportu w ogóle. Dla mnie to jest nie do przyjęcia, mam trochę staroświeckie podejście do tego i jest mi przykro że nasza kadra dała się tak w....pic z Słowacją i się najzwyczajniej w świecie ośmieszyc. Tak jak kibicuję Serbom od dobrych kilku lat, to tak nigdy nie zapomnę tego jak ośmieszyli się w meczu z nami rok temu na MŚ, czy Brazylia która urządziła profanację siatkówki w meczu z Bułgarią wtedy.
Zyt my taką ekipę mieliśmy dawno temu w Japonii w 2006 roku, choc w Pekinie nam 2 piłki brakowały z meczu z Włochami, ale od tamtego momentu ta kadra cóż walczy i chwała im za to ale nie umie wygrywac z czołówką i pewnie to się długo nie zmieni.
I masz rację, oby nasi się nie przejechali na Czechach, bo to tylko teoretycznie rywal któremu możemy dac radę. A memoriał pokazał że mogą z nami wygrywac.
Tak AA musiał to zrobic, bo walczy żeby zostac na swojej posadzie i miec dobry wynik ME.
A niech sam się oceni, za to co zrobił , ja go nie będę linczowac bo to nie do mnie należy, ale co wczoraj zrobił wszyscy widzieliśmy.
Mnie w tym wszystkim najbardziej boli ta bolesna prawda, że jeszcze długo nie będziemy mieć drużyny tak mocnej, że nie będzie musiała kombinować, chcieć omijać poszczególnie druzyny, tylko będzie iść jak tank, niszcząc wszystko na swej drodze. Nie sądzę, że będe czuć pełną satysfakcję z ewentualnego medalu, ale no właśnie. Najpierw trzeba wygrać z Czechami i Słowacją. Burza to dopiero będzie smiley
No i jeszcze jedno, PZPS nie raz jeszcze będzie musiał wyciagąc pieniążki żeby móc zorganizowac jakąś imprezę, żeby Polska kadra była w finałach, bo niejednokrotnie brakuje nam sportowych argumentów żeby tam byc. |
dnia 13/09/2011
bazin, prawda chyba lezy posrodku. ty troche za bardzo gloryfikujesz bulgarow, a niektorzy byc moze za bardzo ogladaja sie na innych, starajac sie znalezc usprawiedliwienie swojego czynu. przeciez bulgaria w final eight ls walczyla przede wszystkim dla siebie, o pozostanie w turnieju, a to ze przy okazji my tez zostalismy to juz inna sprawa. na ubieglorocznych ms nie walili perfidnie po autach tak jak wielka brazylia, ale na boisko wyszli dokladnie z takim samym zamiarem podlozenia sie jak ich przeciwnicy, tylko ze przeciwnicy byli jeszcze bardziej wyrachowani. ale coz, teraz bulgaria ma prawo sie wybierac i dorabiac bohaterska teorie do swoich czynow, bo nie ma juz nic do stracenia. |
dnia 13/09/2011
*wybielac, a nie wybierac. |
dnia 13/09/2011
sylwiao, w gruncie rzeczy jedno nie wyklucza drugiego, mozna wyeliminowac rosje, ale po co od razu w cwiercfinale?;p |
dnia 13/09/2011
mel---Dokładnie.
Z tym, że ja Bułgarów do tego nie mieszałem, mało mnie obchodzą, i nie obchodzi mnie również ich opinia na nasz temat. Niech każdy odpowiada za siebie, tak jak Anastazy, który w zaistniałej sytuacji podjął jedyną racjonalną z możliwych decyzji do podjęcia.
A sam "chory" system rozgrywek to temat nie o kadrowiczach i trenerach , tylko o knujących bez wytchnienia działaczach. |
dnia 13/09/2011
Mnie ciekawi czy gdyby grali Guma, Wlazly, Winiar i Plina to czy AA zrobil by dokladnie to samo. |
dnia 13/09/2011
Mariusz jeśli miałby taką samą sytuację to z pewnością tak, a dwa po co gdybac? Stało się.
Linka masz racje Bułgaria walczyła by byc jeszcze w grze na F8 i oni zagrali dla siebie, a że tym samym otwarli drogę nam to inna sprawa, ale taka prawda że można było się spodziewac że Argentyna oszczedzi głównych zawodników, bo Argentyna już miała zapewniony awans a my NIE. A to ze nasi walczyli do upadłego w pewnym momencie z drugą szóstką Argentyny i przegraliśmy seta to pokazało że jesteśmy bez formy.
Niemcy na tym turnieju nie byli dobrze przygotowani, ale gdyby wygrali ten mecz za 3 pkt to AA by musiał zagrac optymalną szóstką z Słowakami, ale i tak nikt nie wie czy by wygrali bo tak naprawdę nie wiadomo czy jesteśmy w formie czy nie, a mecz z Czechami pewnie to pokaże i jeśliby nasi przegrali to niech wtedy AA pomyśli czy nie lepiej byłoby mu wyjśc z drugiego miejsca i grac z Estonią. Bo Czesi to nie chłopiec do bicia, choc mam wrażenie że dla wielu tak, a Memoriał pokazał że mogą z nami wygrywac. |
dnia 13/09/2011
to niech wtedy AA pomyśli czy nie lepiej byłoby mu wyjśc z drugiego miejsca i grac z Estonią.
nowhere, jeżeli rzeczywiście AA ma takie ciśnienie na jak najlepszy wynik (co zdaje się oznacza co najmniej półfinał) to wolał zaryzykować Czechów, ale potem nie trafiać na Rosję. Bo co z tego, że Estonia jest łatwiejsza, skoro później według wszelkich znaków na niebie i ziemi dostalibyśmy łomot. Żeby wykonać plan (czytaj: wejść do 4) trzeba wygrać dwa mecze. A sumarycznie zestaw Czesi + Słowacy wygląda (przynajmniej na papierze) łatwiej niż Estonia + Rosja. |
dnia 13/09/2011
Lineczka, jesli oliwa zawsze bywa sprawiedliwa, to czemu na poprzednich MS odpadlismy tak szybko, choc zagralismy honorowo? na tym swiecie nie ma sprawiedliwosci, a jesli odpadniemy to tylko dlatego, ze jestesmy slabsi |
dnia 13/09/2011
Mariusz_Ols ---Czy obecność Gumy, Wlazłego, Winiara i Pliny powoduje, że Rosja przestaje być Rosją?
Pewnie, że zrobiłby to samo. Jak dobrze pójdzie to na tych ME i tak z Rosją zagramy, a jak pójdzie zle to dobrze, że zagrać z nią nie zdążymy.
Lubisz patrzeć jak Ci ogry kopią kumpla? Bo ja nie |
dnia 13/09/2011
May na papierze tak, ale oby jutro nie okazało się inaczej. |
dnia 13/09/2011
na papierze tak, ale oby jutro nie okazało się inaczej.
Z punktu widzenia AA odpadnięcie przed fazą półfinałową będzie porażką, niezależnie od tego, na którym by się miało odbyć etapie. Zatem stosując terminologię Giba można powiedzieć że AA woli dwa razy trafić na orka niż raz na gnoma i raz na smoka. |
dnia 13/09/2011
czy podłożenie się Słowakom było dobrym ruchem okaże sie już jutro. Kombinowaliśmy zeby nie spotkać Rosjan w ćwierćfinale, ale w barazach czekają Czesi. To nie jest druzyna która mozna ograc łatwo, godzina z prysznicem. Może i nie powinnam powoływac sie na memoriał Wagnera, bo nasza forma znacznie nizsza była i przegralismy do 0 z Czechami własnie, ale jutro sa baraze o 1/4. My rzucimy wszystkie siły, Czesi rzucą wszystkie siły i zobaczymy na ile przydało sie kalkulowanie. Czy stac naszych chłopaków na ogranie Czech, mam nadzieje ze tak. Mecz meczowi nierówny, fakt ale nam musi zaskoczyć zagrywka i ta z wyskoku i kąśliwy float, no i na prawy musimy miec goscia co bedzie konczył. Takze jutro okaze się jak wyszlismy na tym podłożeniu się. i cholera godzina meczu ni w ząb mi nie pasuje. |
dnia 13/09/2011
@bazin
Zorro, twierdząc wczoraj, że na MŚ Bułgarzy oddali celowo mecz grupowy z Czechami udowadnia, że tego dramatycznego spotkania wówczas w ogóle nie oglądał
Aż sprawdziłem, co napisałem i muszę przeprosić za zamieszanie: chodziło mi o obecne ME i "podkładanie się" Słowakom (pomyliłem naszych sąsiadów), żeby skończyć grupę na drugim miejscu i dzięki temu móc jak najszybciej wyeliminować Rosję. Był to żart, ale przecież Bułgarzy na MŚ z Rosją się nie potykali i uważny czytelnik powinien wyłapać, że coś tu nie gra. |
dnia 13/09/2011
Zastanawiałam się dzisiaj, czy będę to dalej oglądać, pewnie tak, jak zawsze, jak od lat, choć ze smutkiem. Oczywiście każdy z nas ma prawo do własnego zdania, a "loża szyderców" nie oznacza, że w sytuacji takiej, jak wczorajsza, grono tu zebranych dyskutantów obróci wszystko w żart i wykpi. Jeżeli tego oczekiwał tess, to bardzo niewiele wie o Tej "loży szyderców".
Bazin - wydaje mi się, że bronienie Bułgarów, jak niepodległości, to nie najlepszy pomysł.
Tym bardziej, że jak pamietamy, w tym sezonie własnie sportowej postawie Bułgarów w meczu z Włochami na Final Eight LŚ, zawdzięczmy awans do półfinałów.
ja niczego takiego nie pamiętam, pamiętam natomiast, że po meczu z Włochami byłam przekonana, że nie mamy najmniejszych szans na półfinał, najmniejszych, podczas kiedy Bułgarzy a i owszem. Oni grali z Włochami o Swoje wejście do półfinału, nie o Nasze. Nikomu z nas tutaj nawet przez myśl nie przeszło, że mecz z Argentyną może mieć taki przebieg. Bułgarom zapewne też nie. Ale tego nie wiemy.
Podobnie było wczoraj. Ne rozumiem - mieliśmy się wczoraj Bułgarom zrewanżować za F8??? to jakieś karkołomne założenie.
Należę do grona tych, którym po meczu Bułgaria vs Brazylia na MŚ pozostał niesmak w stosunku do obu zespołów, taki sam został mi po wczorajszym meczu ze Słowacją i nie przekonują mnie argumenty, że taki jest dzisiaj sport.
Pomyślałam wczoraj o meczu z Argentyną, który Albiceleste zagrali "na pół gwizdka", otwierając nam tym samym drogę do walki o medale w F8. Pomyślałam - obyśmy nie skończyli tak jak Argentyńczycy w Gdańsku tylko na zdecydowanie wcześniejszym etapie - historia się lubi powtarzać.
Mistrzostwa będę oglądać, ale dla mnie emocje się skończyły. |
dnia 13/09/2011
@bazin
ja też nie jestem Duchem Świętym i nie wiem, co komu w duszy gra, ale fakty obserwuję i widzę, że pretensje różnorakie masz tylko do naszej reprezentacji: Włosi zagrali "mecz przyjaźni" z Francją - O.K., mogli sobie na to pozwolić, Bułgarzy wystawili drugą szóstkę - ale "co prawda" nie walili aż tak po autach: wyjaśnić i usprawiedliwić można wszystko, prócz tego co robią nasi działacze, nasi zawodnicy i nasz trener.
O co w końcu macie konkretnie pretensje i do kogo? Że wyszła druga szóstka do trenera? Do chłopaków, że grali, jak umieli? Do losu, że mamy za łatwo, bo gdybyśmy grali przed Bułgarami, to oni mieliby nasz los w swoich rękach, a nie odwrotnie? |
dnia 13/09/2011
step by step---Maynard już obrazowo wyjaśnił o co biega.
Jeśli nie pykniemy Czechów, to nie ma sensu żebyśmy grali z Rosjanami.
Zestaw Czecho-Słowacki jest bardziej strawny od Esto-Rosyjskiego, i wyłącznie tylko o to w tym kombinowaniu chodzi.
Zatem pisanie, że obrana taktyka miałaby się na nas zemścić, to wierutne brednie. Jeśli coś się na nas zemści, to fakt, że w tej kadrze brakuje wielu zawodników, którzy powinni byli się w niej znalezć.
Zagumny
Wlazły
Pliński
Kadziewicz
Winiarski
Swiderski
+Ignaczak
Alternatywna szóstka na miarę półfinału ME. Możliwości są, a przed nami imprezy ważniejsze niż ME. |
dnia 13/09/2011
@Hanna
Pocieszę Cię: już wiele razy myślałem, że dla mnie emocje się skończyły - a one wówczas zawsze wracają i to jeszcze silniejsze.
Co do "meczu z Argentyną, który Albiceleste zagrali na pół gwizdka" to nieprawda, to jakiś rozpowszechniający się niczym pożar na sawannie mit. Już który raz to słyszę. Grali luźniej, bez presji, to czasami pomaga, czasami przeszkadza, ale nie można tego uniknąć wiedząc, że gra się w określonej sytuacji. Po prostu to nie była aż taka dobra drużyna, jak się wszystkim wydawało. Mieli swoje słabości w które akurat zupełnie nieźle potrafiliśmy utrafić.
Co powiesz w takim razie o meczu o 3. miejsce - też zagrali "na pół gwizdka"? |
dnia 13/09/2011
Zorro
ja nie mam pretensji do trenera, drugiej szóstki, ani losu - jest mi natomiast smutno, kiedy czytam i słyszę, że taki jest dzisiaj sport. |
dnia 13/09/2011
jest mi natomiast smutno, kiedy czytam i słyszę, że taki jest dzisiaj sport.
A mnie jest nie tylko smutno, ale w dodatku jestem zły widząc, jak łatwo osoby ze świata sportu używają tego sformułowania, kompletnie nie dostrzegając (nie chcąc dostrzec?), że same te świat i jego zasady współtworzą.
uważny czytelnik powinien wyłapać, że coś tu nie gra.
Jupikajej. No to mówcie mi uważny |
dnia 13/09/2011
Po prostu to nie była aż taka dobra drużyna, jak się wszystkim wydawało. Mieli swoje słabości w które akurat zupełnie nieźle potrafiliśmy utrafić.
Co powiesz w takim razie o meczu o 3. miejsce - też zagrali "na pół gwizdka"?
Argentynę w meczu z nami o brąz zjadła trem, bo nie wytrzymali tego dopingu i się chyba spalili po ludzku mówiąc. Bo możliwości mieli większe od naszych, co pokazała ich druga szóstka która ograła naszych w 4 tego heroicznego boju w piątek wtedy.
jest mi natomiast smutno, kiedy czytam i słyszę, że taki jest dzisiaj sport.
No właśnie. |
dnia 13/09/2011
Zorro
nie, tego meczu tak nie grali, ale przyznasz, że i nasi chłopcy grali jak natchnieni i ja przynajmniej przecierałam oczy z niedowierzaniem.
A co do emocji - to nadal moja reprezentacja, zawsze nią była i zawsze będzie, tak już mam, ale mój poziom emocji jest obecnie taki, jak był w latach dziewięćdziesiątych, może coś zmieni ich postawa w kolejnych spotkaniach, może nie, nie wiem... |
dnia 13/09/2011
trema* |
dnia 13/09/2011
A propos "systemów rozgrywek" i wczorajszego "kosmicznego" finału US Open: Wcale bym się nie pogniewał, jakby na początku ME tworzyli drabinkę z wszystkich europejskich federacji - wedle rozstawienia w rankingu FIVB.. i jadziem pucharem aż do końca! Nie ma zmiłuj!
@Uważny - no to gratki |
dnia 13/09/2011
I jeszcze jedno - nie wiem, czy dobrze pamiętam, a nie bardzo mam czas szukać - w którymś wywiadzie nasz szanowny prezes opowiadał, że i nasza federacja miała swój udział w konstruowaniu regulaminu ME. |
dnia 13/09/2011
Za naszym regulaminem będziemy stać murem!!!
Tak nam dopomóż Miron. |
dnia 13/09/2011
Zorro---pucharowy bez fazy grupowej odpada - za mało meczów. Zgadzam się natomiast, że to byłby hardcore i sprawiedliwy dodatkowo. |
dnia 13/09/2011
Za naszym regulaminem będziemy stać murem!!!
a przed nami regulamin MŚ 2014! strach się bać! |
dnia 13/09/2011
@Gib
Czemu za mało? Wiesz, ile jest federacji w Europie?
Zresztą, nie ilość się liczy. |
dnia 13/09/2011
pucharowy bez fazy grupowej odpada - za mało meczów.
Gib, nie pisz tak głośno bo jeszcze ktoś ważny usłyszy i następne ME będą 32 zespołowe.
A największy hardcore i jednocześnie najbardziej sprawiedliwy system to byłyby mistrzostwa grane w całości systemem ligowym. |
dnia 13/09/2011
Zresztą, nie ilość się liczy.
Powiedz to jakiemuś działaczowi, a on Ci odpowie, że owszem - ilość się nie liczy. Liczy się kasa misiu, kasa. |
dnia 13/09/2011
@Maynard
największy hardcore i jednocześnie najbardziej sprawiedliwy system to byłyby mistrzostwa grane w całości systemem ligowym
Nie wiem nic o hardcorach, ale najsprawiedliwszy nie jest na pewno. |
dnia 13/09/2011
ale najsprawiedliwszy nie jest na pewno.
Dlaczego? Żadnych rozstawień, żadnych drabinek, żadnych "łatwych" i "trudnych" połówek. Fakt, organizacyjnie masakra. Pod względem atrakcyjności też nie najlepiej. Ale czemu nie najsprawiedliwiej? |
dnia 13/09/2011
Włosi zagrali "mecz przyjaźni" z Francją - O.K., mogli sobie na to pozwolić
To jest wczorajsza opinia Corsa i Italiano o tym meczu. Ja się z nią akurat zupełnie zgadzam. Moim zdanie Włosi naprawdę zależało i naprawdę chcieli wygrać to spotkanie 3:0, ale być może podświadomie zabrakło im determinacji. Ale i tak redaktor Lepa, który spotkanie to wczoraj komentował, mówił że jego zdaniem, spośród trzech spotakań squadra azzurra w tym turnieju, to było w ich wykonaniu zdecydowanie najlepsze.
Nie będę z tym polemizował, choćby dlatego, że żadnego z tych pojedynków ekipy Berruto nie miałem szansy obejrzeć w całości od początku do końca. Ale z tego co widziałem sporo akcji i efektowane obrony zarówno Włochów, jak Francuzów, mogły robić wrażenie, bo widzieliśmy sporo świetnych akcji siatkarskich. Choćby po koniec drugiego seta wspaniała parada Zajcewa, który ryzykując poważna kontuzje wyciągnął "niemożliwą" piłkę w obronie, dosłownie spomiędzy laptopów dziennikarzy. Włosi po tej akcji skończyli też kontrę i Francuzom w tym momencie na moment ręce opadły. Jakby już przestali wierzyć, że są w stanie wyszarpać dziś Włochom choćby jedną partię. Względnie łatwo oddali końcówkę tego seta, a przecież gdyby przegrali i następną partii, to mogliby się już pakować i pojechaliby do domu. Na szczęście Blain przed trzecim setem potrafił ich jeszcze raz zmobilizować, przypomnieć im, że to dla nich set ostatniej szansy, i od początku tej partii znów widzieliśmy bardzo twardo walczącą drużynę trójkolorowych. IMHO to jednak nie był wcale mecz przyjaźni. I w sumie całkiem fajny mecz.
Widok Earvina N'Gapeta, który bodaj przy stanie 13:11 w tie-breaku, przy braku rozgrywającego na boisku, w kilku akcjach pod rząd popisywał się rozegraniem z wyskoku, a w końcu na kontrze wystawił w pierwsze tempo środkowemu Jose Trefle`owi -bezcenny. Anastasi mógłby to sobie nagrać i od czasu do czasu puszczać Łukaszowi Żygadle. |
dnia 13/09/2011
zdobędą medal i nikt o tym nie będzie pamiętał, zacznie się klepanie po plecach.. |
dnia 13/09/2011
@Maynard
A "sprzedawanie meczów" nie kłania się czasami? Drużyna mająca przewagę punktową może sobie odpuszczać, drużyny mogą się dogadywać: dziś my was, jutro wy nas i 3 punkty wpadają bezboleśnie..
Nie, system pucharowy jest zdecydowanie sprawiedliwszy. |
dnia 13/09/2011
Drużyna mająca przewagę punktową może sobie odpuszczać
Bezpieczną przewagę wyrobić sobie można w jednej z ostatnich serii spotkań. A dopóki przewaga nie jest bezpieczna - nikt nie zaryzykuje.
dziś my was, jutro wy nas
Nie, nie - z każdym rywalem gramy raz.
system pucharowy jest zdecydowanie sprawiedliwszy
Pokaż mi sprawiedliwy dobór par do tego systemu. |
dnia 13/09/2011
Ale i tak redaktor Lepa, który spotkanie to wczoraj komentował, mówił że jego zdaniem, spośród trzech spotakań squadra azzurra w tym turnieju, to było w ich wykonaniu zdecydowanie najlepsze.
No ależ oczywiście! Co z tego, że skuteczność Włochów ze skrzydeł była mniej więcej na poziomie 40%, co z tego, że słabiutko wyglądała ich zagrywka (Savani czy Zajcew serwujący floatem?!), dodatkowo bardziej niepewne niż zwykle przyjęcie - z pewnością Włosi grali zdecydowanie najlepsze spotkanie turnieju... Tym bardziej, że z Finami czy Belgami, którzy okazali się drużynami o podobnych możliwościach do Francuzów, gra Włochów wyglądała zupełnie inaczej. No cóż - być może jestem uczulony, ale pana Lepy słuchać nie znoszę. |
dnia 13/09/2011
Poprawka - z Finami tak dobrze także nie było, ale wtedy zagrywka i blok im niemiłosiernie funkcjonowały, a dodatkowo fenomenalne spotkanie grał Mastrangelo. |
dnia 13/09/2011
Druga poprawka - oczywiście Savani ma w swoim repretuarze zagrywkę szybującą, ale tak jak kojarzę, serwował w większych ilościach tymże "flotem", niż to ma miejsce zwykle. |
dnia 13/09/2011
Jeśli coś się na nas zemści, to fakt, że w tej kadrze brakuje wielu zawodników, którzy powinni byli się w niej znalezć.
Gib, racja odbije sie to niekorzystnie na wizerunku kadry, bo jestesmy ubodzy pod wzgledem dobrych graczy.
a jesli chodzi o podłozenie sie w meczu, to zobaczymy jutro na ile sie to zdało.
red kapturek, dziękuję bardzo za wiadomośc o zmianie godziny meczu |
dnia 13/09/2011
DO OBROŃCÓW MORALNOŚCI!!A moze zacznijmy od boiska?Czemuz to nie pietnujecie Państwo oszustwa boiskowego?Permanentne nieprzyznawanie sie,że "było po bloku",ze piłka była w boisku?Nikołow dostał w głowe az się przewrócił a sedziemu powiedział,ze "to deszcz był tylko"?(no naprawde Bazinie od Bułgarow mamy moralnosci sie uczyć?Nie rozsmieszaj mnie!)Oszukiwać na boisku wolno,przymrużmy oczka,ale podkładka fe,be i ble!!!To jest podwójna moralnosć!Niestety czysty w swojej postaci sport od kiedy wielka kasa rządzi to tylko teoria,albo u nas w sali na Zajaczka!(chociaz mam podejrzenia co do Zdzisia!)A dla poprawy poczucia moralnosci i szlachetnosci zawsze do Żeromskiego mozna wrócić! |
dnia 13/09/2011
Mam już troszkę dość takich dyskusji Wiadomo, że każdy ma swoje zdanie. Mi się podobała drabinka w poprzednich ME - kiedy żadnych punktów się nie traciło, a zabierało wszystko do następnego etapu.
Ale moim zdaniem i tak KAŻDA - powtarzam, KAŻDA reprezentacja gra tak, żeby im to wyszło na dobre i mogli zajść jak najdalej. Kiedy system nie stwarza możliwości podkładania się (jak na ME 2009), wszyscy grają na 100%, jest pot i są łzy, bo TO IM SIĘ NAJBARDZIEJ OPŁACA - GRA O KAŻDY MAŁY PUNKT!
Kiedy natomiast system stwarza możliwość wybierania sobie przeciwników, nie dziwmy się, że 99% drużyn nie chcąc być ostatnimi frajerami, kombinuje i podkłada się w meczach.
TAKIE ŻYCIE. |
dnia 13/09/2011
Prawda Zdzisiu,ze było "po bloku"?! |
dnia 13/09/2011
Czemuz to nie pietnujecie Państwo oszustwa boiskowego?
moze warto uwazniej czytac wypowiedzi na forum. |
dnia 13/09/2011
Nie czuję bólu po porażce!
Nie dziwie sie, w koncu z Kliczką nie rywalizował |
dnia 13/09/2011
@sonriso-czytam uwaznie i ze zrozumieniem.Oszustwa boiskowe sie zauważa ale przywykliśmy do nich bo to "normalne",bo "my nie harcerze"(jak Drzyzga mawia).A dla mnie znak równości miedzy nimi a "podkładką" jest oczywisty!Niestety uczciwość w skomercjalizowanym sporcie zeszła "na psy' i to nie tylko w naszej dyscyplinie. |
dnia 13/09/2011
@Maynard
O doborze par pisałem - przy np. 40 drużynach gra 40. z 1., 39. z 2. 38. z 3. itd. z rankingu FIVB.
Reszta kwestią gustu. "Systemu" idealnego nie ma. |
dnia 13/09/2011
@Zorro
Ten dobór też za dobry nie jest - niby dlaczego mocarze mają na początku mieć łatwiej? A z kolei losowanie też niedobre - doczołga się dzięki szczęśliwemu losowaniu jakiś średniak do finału, to będzie biadolenie, czy aby na pewno zasłużyli na medal. Masz słuszność - idealnego systemu nie ma. Tylko czemu ostatnio obrodziło nam w systemy aż tak odbiegające od ideału? |
dnia 13/09/2011
adrian: odpowiedzialam, bo nie raz sie wypowiadalam w kwestii boiskowych machlojek. no coz, na boisku sa zawodnicy, ktorzy lza w zywe oczy i tacy, ktorzy sie przyznaja. najglupiej wypadaja ci, ktorzy sie zapieraja, a kamera ich zlapala. wstyd i tyle.
jak sie robi sedziemu sceny o pomylke na korzysc przeciwnika, to wypadaloby grac fair rowniez w druga strone. |
dnia 13/09/2011
Ja uważam że najlepszy jest system dwóch rund grupowych, pierwsza jak obecna (grupy A,B,C,D), przechodzą 3 drużyny z każdej i zachowują pkt zdobyte z tymi co grali i z nich tworzone są 2 grupy (E i F) po 6 zespołów.
Zagrać musi każdy z każdym i do półfinałów dostają się po 2 pierwsze drużyny z grup . Jeśli się nie mylę to taki system obowiązuje u kobiet
Uczciwe bo każdy musi wygrywać by dojść jak najwyżej |
dnia 13/09/2011
Pomysł systemu na ME 2013 i MŚ 2014.
Robimy koszyki (w 1. cztery pierwsze miejsca w rankingu FIVB, w 2. cztery kolejne itd..) i losujemy grupy (weźmy przykład z ME, gdzie są cztery grupy). Z grupy wychodzą dwa pierwsze zespoły, potem jest losowanie, która grupa z którą się łączą. Na przykład połączyły nam się grupy A i C oraz B i D. Tworzą się więc grupy E i F. Następuje kolejna faza grupowa, gdzie każdy gra z każdym. Dwa pierwsze zespoły z każdej grupy wchodzą do półfinałów. W półfinałach grają E1-F2 oraz E2-F1. Czy to nie jest sprawiedliwy system?
Ewentualnie mogłoby być tak jak w poprzednich imprezach, w sumie bez znaczenia. |
dnia 13/09/2011
maciek, no właśnie Albo przechodzą 3 pierwsze drużyny z grupy albo 2. Wg mnie bardziej korzystne jest, gdy przechodzą dwie, bo wtedy nie ma już miejsca dla dużo słabszych ekip jak np. Estonia. |
dnia 13/09/2011
Chimer, idealnie. Wystarczy, że przechodzą dwie najlepsze z grupy. Tylko bardzo ważna rzecz: Żeby uniknąć sytuacji, że przed ostatnią kolejką dwa teoretycznie najsilniejsze zespoły w grupie (czyli te losowane z 1. i 2. koszyka) mają zapewniony awans, należy tak ustawić terminarz, żeby grały ze sobą w pierwszej kolejce. Dzięki temu, nie będzie w ostatniej kolejce grupowej "meczów przyjaźni" |
dnia 13/09/2011
tess dnia wrzesień 13 2011 10:58:14
napisała grożąc, że zniesmaczona opuszcza tę stronę a ja biedny nic nie jarzę z jej tekstu ... Czy ktoś coś z tego kaman ? |
dnia 13/09/2011
tess : "Rezygnując z czytania tej strony życzę większego dystansu i rzetelnej analizie polskiej siatki a nie pijania nad "antkiem"..."
tess, a nie piłaś ty czasem ? |
dnia 13/09/2011
ponieważ jadę z wpisami od początku to odniosę się jeszcze do pierwszych wpisów
Gib Melson, Ks.Dani i reszta publiczności -
polecam przeczytanie forum pod tym wywiadem Steca z Anastasim, a zwłaszcza komentarze: repres, maz-48 i qast, tu :
http://forum.gazeta.pl/forum/w,274,128802863,,ME_siatkarzy_Andrea_Anastasi_Kazalem_im_grac_.html?v=2 |
dnia 13/09/2011
Ale nie. Jednak dla leniwych przytoczę najkrótszą z tych wypowiedzi, o których wspomniałem powyżej :
A cóż by to był za generał z Anastasiego, który by wpakował swoich żołnierzy na minę z opóźnionym zapłonem, za to z dumną pieśnią na ustach ... To już przerabialiśmy wielokrotnie w naszej historii z naszymi zafajdanymi dowódcami
A tak to przegraliśmy nic nie znaczącą bitwę , by wygrać następne dużo ważniejsze. |
dnia 13/09/2011
gregolo---Miała dość samozwańczych autorytetów moralnych próbujących narzucać swą archaiczną wizję świata innym.
Tess to inspirujący fresk Romana, polecam kinomanom. |
dnia 13/09/2011
i dalej :
A dla Anastasiego szacun , że mówił po męsku i po prostu . Że nie kręcił, nie łgał , nie ściemniał, nie wykręcał się. I że nie robił teatru podczas meczu , nie przewracał oczami, nie wzdychał i nie krzyczał ... - jak ten farbowany lis Rezende rok temu w 2.rundzie MŚ, w grupie N ...
W meczu z Bułgarami właśnie, którzy TEŻ wyszli, żeby przegrać. Ale im się nie udało, bo Brazylijczycy byli JESZCZE BARDZIEJ zdeterminowani niż oni.
Zdeterminowani, by za wszelką cenę nie trafić w 3.rundzie na Kubę, od której w 1.szej rundzie dostali bęcki .
Bazin, czy pamiętasz, jak wtedy Bułgarzy TEŻ chcieli oddać mecz. ? Tylko, ze na Brasileiros nie było wtedy siły, bo oni chcieli jeszcze BARDZIEJ .
Poza tym cię popieram. Zorro oczywiście się walnął imputując Bułgarom celowe przegranie meczu z Czechami w 1.rundzie zeszłorocznych MŚ.
To oczywista bzdura - patrząc chociazby na wynik tego meczu :
BUL-CZE 1:3 (23:25, 25:27, 30-28 (!!!), 25:27 (!!!) .
Ja oglądałem ten mecz wtedy. I jeszcze jedno : do dziś pamiętam , jak mi zaimponowali Czesi WALCZĄCY w 3.rundzie z Brazylią jak równy z równym przez 4 sety (przegrali w tiebreaku) . Zwróciła moją uwagę zespołowość , bo aż 4 zawodników równo punktowało : Platenik - 18 pkt i po 14 - Konecny, Stokr, Hudecek i Popelka (który ostatecznie został nr 2 wśród atakujących MŚ, zaraz za Michajłowem)
To tak tytułem przestrogi przed Czechami jutro.
Trzymajmy się i nie dajmy się !
... bo to by dopiero całą taktykę diabli wzięli ! |
dnia 13/09/2011
Gib Melson- może ty znasz tess prywatnie , ale na moje oko TA tess to jest z innej bajki niż ta inspirująca Romanowa Tess.. |
dnia 13/09/2011
Nie znam Tess prywatnie, ale uwierz mi, że chętnie bym zawarł znajomość z tak inteligentną osobą. Cała przyjemność byłaby bo mojej stronie. |
dnia 13/09/2011
spoko ja też nie |
dnia 13/09/2011
ad wypowiedzi bazina z 12:04:26
Bazin, czy pamiętasz, jak wtedy (rok temu w MŚ)Bułgarzy TEŻ chcieli oddać mecz. ?
pozwól , że uzupełnię.
Czy naprawdę nie pamiętasz ? Bułgarzy na mecz z Wielką Brazylią wyszli w następującym składzie :
Penczew (18 lat), Gocew (20 lat) , V.Bratojew (22 lata), weteran Cwetanow, Mitew, Nikołow (ale Nikołaj, nie Vlado !), Sokołow, Ivanow (L)
I pozwól mina jeszcze jedno wytknięcie luki w twojej filipice do Zyty . Powiedziałeś :
Nie Zyto. Bułgarzy wcale nie cwaniakowali. Wręcz przeciwnie - nie podkładając sie Niemcom zachowali się jak sportowi samobójcy
No no... brzmi dumnie ! A mnie się wydawało, że Bułgarzy po prostu nie mieli innego wyjścia. Mówiąc po prostemu- co by nie zrobili to d... z tyłu.
Bo Polacy grali ze Słowacją PO NICH . W razie wygranej Niemców sprężyliby się i ze Słowacją wygrali- najsilniejszym składem oczywiście. Skutek ten sam.
Polacy mogli jeszcze przegrać w tie-breaku. Wtedy to Słowacja wpadłaby na Rosjan. Przyznam , że ten wariant wydaje mi się ... hm , jak by tu nazwac... bardziej krzywdzący, bardziej niesprawiedliwy. Z mocnymi powinni walczyć silniejsi a nie słabsi. Sami Bułgarzy mówią, że są mocni i chcą wygrywać z wszystkimi.
No to niech grają i wygrywają. Trzymam kciuki.
ps. zaznaczam , że utknąłem na godz. południowej i jeszcze nie wiem, co napisali inni, być może po nich się powtarzam.
Ale to moje zdanie i z nim się zgadzam ! |
dnia 13/09/2011
Gib Melson, 20:35
łeee... na mój gust nie masz się co jarać... Panna jawi mi się zrzędliwą jakąś , no i chyba wypiwszy sobie, bez urazy, albo gramotniejszą by być mogła.
Innych walorów trudno się w literkach dopatrzeć ... np.takich , jak : duże błękitne oczy... dla których ewentualnie można by to jej obrażalstwo łyknąć... chwilowo... |
dnia 13/09/2011
Bo Polacy grali ze Słowacją PO NICH . W razie wygranej Niemców sprężyliby się i ze Słowacją wygrali- najsilniejszym składem oczywiście. Skutek ten sam.
Nie wiem, jakie miałeś intencje, ale zabrzmiało to tak, jakby Polska była drużyną zdeeeeecydowanie lepszą i tylko kwestią odpowiedniej motywacji jest, czy Polacy pokonają Słowaków. A tak wydaje mi się nie jest... |
dnia 13/09/2011
gregolo---no to chyba nie czytałeś innych tutejszych panien (starych) Tess przynajmniej ma jaja, jakkolwiek by to nie zabrzmiało
Mam nadzieję, że się odezwie po takiej chamskiej prowokacji |
dnia 13/09/2011
adrian dnia wrzesień 13 2011 17:16:18
- wporzo, brachu !
zwróciłeś uwagę na bardzo istotną rzecz |
dnia 13/09/2011
@Italiano
Nie wiadomo, kto wygra mecz, ale ważne jest, kto może wygrać (lub przegrać) mecz. Dlatego właśnie tu kolejność była decydująca!
Podobnie rzecz się miała na MŚ - decydująca była kolejność. Po porażce z Brazylią nawet wygrana z Bułgarami nic nam nie dawała - bo ostatni mecz grali rywale. Takie są uroki grupy. |
dnia 13/09/2011
Chciałem wcale nie wypowiadać się w tej kwestii, lecz ...
Po pierwsze jest mi wsytd i mam kaca - odechciewa mi się tego całego sportu.
JEDNAK coś mi sie wydaje że inaczej w wyczynowym sporcie się nie da. Nie chodzi tylko o siatkówkę -- co się dzieje w kopanej na najwyższym poziomie (pojedynki Barsy z Realem) cwaniactwo, aktorstwo, wywieranie presji , zastraszanie sędziów.
Inny przykład z ostatnich dni to pojedynek Leszna z Toruniem, presja wyniku spowodowała ("odpowiednie" przygotowanie toru) wizyty dwóch zawodników drużyny gości na oddziale chirurgicznym. Trener i właściciel gospodarzy oczywiście twierdzili że tor był super, extra bomba itd, a że średnie czasy biegów były gorsze o 3 sekundy to czysty przypadek.
Wracając do siaty.
Zawsze pisałem że w mętnej wodzie łatwiej biorą ogłupiałe ryby.
Jakiś czas czytałem wywiad z przedstawicielem PZPS w którym chwalił się że rewolucyjne zmainy wprowadzone przed ME są w dużej mierze naszą zasługą.
... mać piękne zmiany które zabijają ten sport -- w ubiegłym roku my bylismi wściekli, wtym roku wściekną się (najprawdopodobniej ) Bułgarzy, za rok ktoś inny.
Nie mam pojecia dlaczego nie powrócono do zasad wg których punkty zdobyte w pierwszej rundzie (po odliczeniu pkt zdobytych na zespole który odpadł) liczą się w drugiej rundzie.
Bardzo ciekawe jak wtedy wyglądały by tabele.
Przecież to takie proste.
Co miał zrobić w tej sytacji AA (dysponując słabym zespołem)? Wszak trenerów rozlicza się z wyników i prawie nikt za 5 lat nie będzie pamiętać o sytlu, a w tabelach pozostana jedynie suche cyferki. Przegrywając mecz z Słowakami otworzył sobie realną szansę na półfinał. Jeżeli tak się stanie zostanie to odtrąbione jako wielki sukces (przy absencji podstawowych zawodników) i zapewni trenerowi wiele miesięcy spokoju.
Czy pochwalam stanowczo nie ale jestem w stanie zrozumieć.
Takie jest dzisiejsze oblicze sportu prazez wielkie S. |
dnia 13/09/2011
Italiano - a czy ty oglądałeś wczoraj ten sam mecz ?
Przecież Słowacy chcieli go wygrać ! Ba, musieli, bo nie chcieli przecież wpaść na Rosję! Wyszli najsilniejszym składem. Niestety to nie wystarczyło.
I naprawdę żal mi było naszych młodzieńców , że ich debiut przypadł na taki mecz, w którym DLA DOBRA DRUŻYNY musieli łyknąć tę żabę i źle zagrać.
I namęczyć się, żeby pomóc wygrać tym gamoniom .
4.set i Jarosz- który w normalnych warunkach pali się i wypala jak rosyjska ruletka teraz akurat doprowadza do remisu 23:23.
Chwila grozy dla Słowaków. I wtedy ten mocny serw Ruciaka, precyzyjnie w środek siaty. A potem Mika który musiał się postarać, zeby nie trafić w blok tylko w aut.
Uff...
Słowacy uratowani. |
dnia 13/09/2011
Wracając do naszych debiutantów - jak teraz można ocenić ich grę ?
Prawdziwie antyczna tragedia. Naprawdę im współczuję.
Ale jestem pewien, że jeszcze nie raz w reprezentacji zagrają,
A teraz - no cóż, przynajmniej zagrali w ME. W poprzednich ME Igła tej szansy nie dostał. |
dnia 13/09/2011
Bazin - wydaje mi się, że bronienie Bułgarów, jak niepodległości, to nie najlepszy pomysł.
Haniu - nie bronię Bułgarów jak niepodległości. Ja po prostu nie mogę zrozumieć, skąd taka detreminacja w koleżeństwie, aby dowieść, że Bułgarzy, gdyby tylko mogli i mieli takie możliwości, postąpiliby tak samo jak my. I że ich konduita jest w tej sytuacji dokładnie taka sama, a może jeszcze gorsza niż nasza. Rozumiem, że to mogłoby nam trochę poprawić samopoczucie, tyle że postawie fair play drużyny bułgarskiej szczególnie na tym turnieju ( zostawmy już ten mecz z Brazylią na MŚ 2010) naprawdę nic nie można zarzucić.
I pozwól mina jeszcze jedno wytknięcie luki w twojej filipice do Zyty . Powiedziałeś:
"Nie Zyto. Bułgarzy wcale nie cwaniakowali. Wręcz przeciwnie - nie podkładając sie Niemcom zachowali się jak sportowi samobójcy"
No no... brzmi dumnie ! A mnie się wydawało, że Bułgarzy po prostu nie mieli innego wyjścia. Mówiąc po prostemu- co by nie zrobili to d... z tyłu.
Bo Polacy grali ze Słowacją PO NICH . W razie wygranej Niemców sprężyliby się i ze Słowacją wygrali- najsilniejszym składem oczywiście. Skutek ten sam.
Gregolo - skutek ten sam dla Bułgarów ?
Przecież gdyby siatkarze Stojczewa postanowili podłożyć się Niemcom 0:3, to drugie miejsce grupie D, a w konsekwencji wpadnięcie w ćwierćfinale na z Rosję groziłoby im tylko w wypadku, gdybyśmy faktycznie przegrali ze Słowacją 0:3, lub 1:3. Wtedy trzecie miejsce w grupie zajęliby Niemcy, a biało-czerwoni pojechaliby do domu.
Przed wczorajszymi spotkania sytuacja w grupie D wyglądała następująco:
Słowacja ma 5 pkt i 6:3 w setach
Bułgaria ma 4 pkt i 5:4 w setach
Polska ma 3 pkt i 4:4 w setach
Niemcy mają 0 pkt i 2:6 w setach
Załóżmy, że Bułgarzy postąpili jak my i w meczu z Niemcami wystawili rezerwowy skład, który gładko przegrywa z drużyną Lozano 0:3.
Niemcy mają wtedy 3 pkt oraz 5:6 w setach, czyli ratio 0,833
Bułgarzy nadal mają 4 pkt, w setach 5:7, czyli ratio 0,714
I teraz - jeśli Polska przegrywa mecz o 18 tej ze Słowacją za trzy punkty ( 0:3, lub 1:3 - to już bez znaczenia) to wtedy na trzecie miejsce w tabeli wskakują Niemcy. Wtedy końcowa kolejność w grupie D wyglądałaby następująco: 1) Słowacja, 2) Bułgaria 3) Niemcy. To jest ten jedyny wypadek, kiedy Bułgarom "podłożenie się" z Niemcami faktycznie nic nie dawało.
Drugi wariant - przegrywamy ze Słowacją 2:3. Wtedy tak jak Bułgarzy mamy cztery punkty, ale w setach 6:7. Czyli lepszym ratio (0.857) wychodzimy przed Bułgarię na drugie miejsce w tabeli. Kolejność: 1) Słowacja 2) Polska 3) Bułgaria. Polska gra z Rosją w ćwierćfinale. Bułgaria z Czechami, a później ze Słowacją, czyli wskakuje na naszą drabinkę.
Trzeci wariant - wygrywamy ze Słowacją 3:2. Mimo przegranej Słowacja zachowuje pierwsze miejsce z sześcioma punktami, my mamy 5 pkt, więc wskakujemy na niechciane II miejsce. Trzecia Bułgaria - 4 pkt. Sytuacja z drabinką w fazie pucharowej nie zmienia się w porównaniu z wariantem trzecim. To my gramy z Rosją
Czwarty wariant - wygrywamy ze Słowacją 3:1, lub 3:0. Wtedy kolejności w grupie D, przedstawiałaby się następująco 1) Polska 2) Słowacja 3) Bułgaria. Zajmujemy pierwsze miejsce w grupie i czekamy na przeciwnika z barażu Bułgaria r11; Czechy. Bułgarzy w takim wypadku także unikają ćwierćfinału z Rosją i co więcej w ćwierćfinale mają spore szanse trafienia na drużynę, z którą na tym turnieju już raz wygrali ( czyli na nas)
Gregolo - podtrzymujesz swoją opinię, że Bułgarom nie opłacało się kombinować ? Czy może jednak mieli takie możliwości, a ich nie wykorzystali bo podjęli wcześnie podjęli świadomą decyzje "gramy fair play" ? |
dnia 13/09/2011
Zorro - mi nie o to się rozchodzi Dziwi mnie trochę tekst w stylu "gdyby musieli, sprężyliby się i w najmocniejszym składzie wygraliby".
Italiano - a czy ty oglądałeś wczoraj ten sam mecz ?
Przecież Słowacy chcieli go wygrać ! Ba, musieli, bo nie chcieli przecież wpaść na Rosję! Wyszli najsilniejszym składem. Niestety to nie wystarczyło.
Nie, to chyba nie do końca tak działa Po prostu nie można mówić, że skoro radzili sobie w rezerwowym składzie, to w najmocniejszym by wygrali. No bo postaw się na miejscu Słowaków - oni doskonale wiedzieli, że Polacy chcą ten mecz przegrać. To nie mogło wpłynąć dobrze na motywację, bo czy może być coś gorszego, niż pewne zwycięstwo jeszcze przed rozpoczęciem pojedynku? Ot co śmiem twierdzić, że dla samych Słowaków była to tak mocno nietypowa sytuacja (mają wygraną w kieszeni, ale muszą kontrolować mecz, żeby nie było tajbrejka), że naprawdę nie sposób porównywać tego do normalnych warunkowych meczowych - czyli do sytuacji, gdy oba zespoły w najmocniejszym zestawieniu walczą o zwycięstwo. |
dnia 13/09/2011
@bazin
Bułgarom opłacało się kombinować i to zrobili: postanowili "grać o całą pulę" licząc na nasze zwycięstwo ze Słowacją. Przy rozgrywkach grupowych w takim ustawieniu każdy kombinuje - chcąc nie chcąc.
@Italiano - powtarzam - w tym wypadku najważniejsza jest możliwość takiego zdarzenia, wiadomo, że nikt nie zakłada tego na 100%. |
dnia 13/09/2011
Miała dość samozwańczych autorytetów moralnych próbujących narzucać swą archaiczną wizję świata innym.
No. Narzucają ją w sposób wręcz bezwzględny. Ogniem i mieczem. I jeszcze psami szczują. Rzeczywiście trzeba mieć nie lada psychę, żeby to znieść. |
dnia 13/09/2011
Wszystko sprowadza się i tak do jednego dalismy ciała dla wyższego celu tego się nie zmieni.
Mam tylko nadzieje że nasz trener czuje się na tyle pewnie że wygramy z Czechami i Słowakami bo inaczej się zbłaznimy.
Jeszcze jedno można sie podłożyć na wiele sposobów my zrobiliśmy to ordynarnie przez zachowanie Anastasiego nie patrzącego na boisko -co wychwyciły kamery- i przez wypowiedzi pomeczowe.Tak samo ordynarnie jak Brazylia z Bułgarią tylko że Brazylia została mistrzem ja mam nadzieje ze jeszcze jakiś mecz wygramy wtedy dopiero będzie można ocenić nasze zachowanie.
Jak cały czas powtarza Anastazi będzie rozliczany z wyników tylko ryzykuje tym razem że wróci bez wyników za to z lekkim smrodkiem. |
dnia 13/09/2011
Gregolo
Polacy mogli jeszcze przegrać w tie-breaku. Wtedy to Słowacja wpadłaby na Rosjan.
Słowacja wygrywając w tie-breaku miałaby na koncie 3 wygrane, a Bułgaria 2, zatem to nadal Bułgaria grałaby z Rosją. |
dnia 13/09/2011
Słowacja wygrywając w tie-breaku miałaby na koncie 3 wygrane, a Bułgaria 2, zatem to nadal Bułgaria grałaby z Rosją.
A poza tym, miałaby wtedy stosunek setów 9:5, podczas gdy Bułgaria 8:5 |
dnia 14/09/2011
grać o całą pulę" licząc na nasze zwycięstwo ze Słowacją. Przy rozgrywkach grupowych w takim ustawieniu każdy kombinuje - chcąc nie chcąc.
Zorro z relacji PAP-owskiej i wywiadu, który polski dziennikarz zrobił z Nikołowem wynika właśnie, że wcale nie liczyli. Widzieli co będzie grane.
Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania Polska - Słowacja powiedział pan, że Bułgaria zajmie drugie miejsce w grupie D. Skąd ta pewność?
Władimir Nikołow: Przecież to było oczywiste. Bardzo bym się zdziwił, gdyby stało się inaczej. Nikt nie chce trafić na Rosjan w ćwierćfinale, a tym samym zająć drugiego miejsca w grupie D. Polska, by być na trzeciej pozycji, musiała odpuścić mecz ze Słowacją, którym z kolei zależało na zwycięstwie. Wiedziałem, że Polacy się podłożą. Znam trenera Polaków - Andreę Anastasiego i wiem, że potrafi liczyć. Jak dodam jeszcze, że Emanuele Zanini, trener Słowaków, był przez wiele lat asystentem Anastasiego, to chyba wszystko staje się jasne
Nie mówmy więc, że "każdy kombinuje". Jak widać, nie każdy. My nie kombinowaliśmy w tamtym roku na MŚ, Bułgarzy ewidentnie nie chcieli kombinować teraz na ME. Choć i oni, jak widać mieli takie możliwości i ku temu sposobność.
Ja tego wcale nie oceniam, ani nie waloryzuje, bo jak pisałem rano, z dwojga złego, czasami pewnie lepiej najeść się wstydu, niż samemu fundować sobie nieuchronny łomot ze strony rosyjskiego niedźwiedzia. Ale generalizacja "że wszyscy tak postępują" jak my podkładając się Słowakom, jest jak widać na przykładzie Bułgarów - po prostu nieprawdziwa. To co zrobili Bułgarzy jest skądinąd piękne, choć jak widać wierność zasadom fair play we współczesnym sporcie faktycznie nie popłaca. I to na każdym polu niestety. Poza Bułgarią, zamiast uznania za przyzwoitość, jak widać większość z nas szuka w ich decyzji żeby zagrać z Niemcami na serio, jakiegoś drugiego lub trzeciego dna i jakiś makiawelicznych kalkulacji. A jak już spotkają się z Rosjanami w ćwierćfinale, o dojdą jeszcze i guzy.
Zyskali przynajmniej to, że mają podczas tego turnieju jeszcze jednego gorącego sympatyka. Ja w każdym razie w meczu Rosja-Bułgaria będę ściskał kciuki na Nikołowa i jego kolegów. I choć w nią nie wierzę, gorąco życzę im tej wygranej. |
dnia 14/09/2011
W innej dyscyplinie sportowej :
Speedway Ekstraliga wszczęła postępowanie w sprawie meczu w Lesznie |
dnia 14/09/2011
@bazin
Odpowiem też wywiadem, skoro wg Ciebie deklaracje w wywiadach najlepiej oddają faktyczne zamierzenia (a tak nie jest):
- Ostatni mecz w Pradze będziecie grać z reprezentacją Niemiec, która nie mając wiele do stracenia, na pewno będzie chciała zagrać jak najlepsze spotkanie, postawić wszystko na jedną kartę. Jak podejdziecie do tego spotkania?
- Dobrze znamy reprezentację Niemiec. (...) Potrzebujemy wygranej za trzy punkty. Będzie to dla nas mecz o wszystko. W naszej grupie jeszcze każdy scenariusz jest możliwy. Najlepiej, gdybyśmy zajęli w tej rundzie pierwsze miejsce. Wtedy unikniemy gry z Rosją bądź z inną równie mocną drużyną.
Tyle Metodi Ananiew.
"To co zrobili Bułgarzy jest skądinąd piękne" - nie wiem, o co chodzi. Co takiego "zrobili"? Twoje wyliczenia, że Bułgarzy mogli nie walczyć z Niemcami, licząc na to, że my na pewno z wygramy z drużyną, która miała na koncie już dwa zwycięstwa - są po prostu śmieszne. Powtarzam: czy nazwiemy to "kombinowaniem", czy taktyką, czy jeszcze inaczej - zespół musi przyjąć pewne założenia i oni postanowili walczyć o pierwsze miejsce w grupie. Mieli pecha, że grali wcześniej od nas i tyle. Dorabianie do tego "ideologii fair play" jest na wyrost. Ale śnij dalej, skoro dla Ciebie sen o Szlachetnych Bułgarach jest taki piękny. |
dnia 14/09/2011
bazin , 22:11:11
ale ja właśnie cały czas to klepię. Że Bułgarom żadne podłożenie się Niemcom tak czy tak nic nie dawało. Za dużo by przy tym ryzykowali.
A głowna przyczyna była prosta.
Bułgarzy grając jako pierwsi nie mieli pola manewru.
Błąd w twoim wywodzie powstał z tego, ze rozpatrujesz rzecz całą od tyłu. Od tego, co zrobią Polacy i co to by dało Bułgarom. A spójrz w kolejności chronologicznej ! Zacznij od godziny 15.00 a nie od 18.00 ! Zacznij od tego, co by się działo, gdyby Bułgarzy rpodłożyli sięr1; i rozmyślnie przegrali z Niemcami - na różne sposoby, w tie-breaku czy za 3 pkt .
Ja twierdzę, że NIC by nie zyskali poza ryzykiem możliwego obciachu.
Bo tak czy siak mogli się jeszcze znaleźć na feralnym drugim miejscu czyli ryzykowali, że i tak wpadną na Rosjan a w dodatku jeszcze zostaną z ręką w nocniku, bo z dyshonorem .
Polacy mieli jednak jeszcze jakiś wybór. Mogli wygrać lub przegrać w taki sposób, żeby w grze pozostać ale jednak na Rosję nie trafić.
Bo w tym wszystkim był ten sęk, ze to już nie Bułgarzy rozdawali te karty. Tylko Polacy.
Ale cóż. Trzeba im było wprzódy nie przegrywać ze zlekceważoną Słowacją |
dnia 14/09/2011
BTW, Zorro , to karkołomne , co zrobiłeś z tą wlepką |
dnia 14/09/2011
@gregolo
Tak, wiem. Zachowałem się jak gówniarz. Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy. |
dnia 14/09/2011
I nie mam pojęcia, j a k to zrobiłeś . Niechcący ? |
dnia 14/09/2011
Trzeba im było wprzódy nie przegrywać ze zlekceważoną Słowacją
To był klucz do całej tej sytuacji - sami sobie nawarzyli piwa. |
dnia 14/09/2011
cóż., trzeba im było wprzódy nie przegrywać ze zlekceważoną Słowacją .
Bułgarom znaczy. To chyba jasne.
(choć... już sam nie wiem, co tu jest jasne, przy tych wszystkich emocjonalnych wywodach)
murzynek ,22:43
bardzo to dramatyczne , co piszesz ale , bez urazy, czy cię egzaltacja nie poniosła ?
"my zrobiliśmy to ordynarnie przez zachowanie Anastasiego nie patrzącego na boisko "...WHAT...?
"i przez wypowiedzi pomeczowe.Tak samo ordynarnie jak Brazylia z Bułgarią "...WHAT...?
Co widzisz ordynarnego w tym, że Anastasi nie patrzył na boisko ?
Które wypowiedzi pomeczowe AA uważasz za ordynarne ?
O ile miałem (i mam) zastrzeżenia do niektórych poczynań AA (sprawa Swidra, ogrywania Drzyzgi, granie schematem "na Kurka" itd) to mam szacunek do niego własnie za jego wypowiedzi odnośnie tego meczu - przed i po. Po męsku, bez ściemy, bez obłudy. BEZ KŁAMSTWA.
Jakiż to kontrast z pamiętnym zachowaniem Rezende!
Nie chce mi się powtarzać znów tych samych argumentów , które zresztą też cytowałem i polecałem .
Po prostu nie leń się, murzynku i przeczytaj te posty wstecz jako i ja WSZYSTKIE uważnie przeczytałem (w tym twój). |
dnia 14/09/2011
Dobra, skończmy już z tymi Bułgarami Bardzo ich lubię i sama nie wiem komu będę bardziej kibicować w ich meczu z Rosją, ale każdy już przedstawił swoje zdanie w tym temacie milion razy i robicie się nudni |
dnia 14/09/2011
Bazin,
właśnie o to chodzi, że ja nie szukam żadnego trzeciego dna w wygraniu Bułgarów z Niemcami . To ty ten fakt uwznioślasz doszukując się wyłącznie górnych i chmurnych intencji.
Ja nigdy nie powiedziałem ,że "robią tak wszyscy" , nie. ( I prywatnie też wkurza mnie robienie tego co wszyscy)
Ale w tym przypadku nie dzielę włosa na czworo tylko stwierdzam FAKT.A faktem jest kalkulacja ryzyka . Powiedziała ona Bułgarom, że owo ryzyko jakie podejmowaliby przez umyslną przegraną NIC BY IM NIE DAŁO.
Bo zawsze jeszcze ruch mają Polacy, którzy przecież nie chcą władować się na minę. I Słowacy też nie chcą.
I tyle.
PS. I oczywiście ja też kibicuję Bułgarom w meczu z Rosjanami.
(choć lubię i cenię tych drugich, fakt) |
dnia 14/09/2011
Za dużo by przy tym ryzykowali.
A konkretnie czym ryzykowli ? Minimum trzecie miejsce w grupie zapewnili sobie już wcześniej wygrywając mecz z nami za trzy punkty. A że to trzecie miejsce, jest lepsze niż drugie...
Przegrywając ze Niemcami 0:3, zmusiliby nas do maksymalnego wysiłku, bo w razie porażki ze Słowacją, pakowalibyśmy się już do domu. Sam pisałeś wcześniej, że jesteś pewien, że gdybyśmy sie sprężyli i wystawili podstawową szóstkę, to tak czy siak dalibyśmy radę ze Słowakami wygrać. Bułgarzy być może nie byli aż tak mocno o tym przekonani, ale jak wykazałem, nie tylko nasze zwycięstwo 3:0, lub 3:1, ale także wynik 2:3, lub 3:2, niezależnie w którą stronę, dawałby im drugie miejsce w grupie. Szanse na któryś z tych wyników były więc naprawdę duże
To czym faktycznie ryzykowali to na pewno poczucie wstydu. Ale znów; nie tylko u nas, ale także w Bułgarii jest pewnie spora rzesza kibiców, która uważa, że ważny jest medal i sukces sportowy, a to w jaki sposób osiągnięty, to już sprawa drugorzędna. Awansowaliby do półfinałów, to nikt by im później tego nie wypominał, ani nie pamiętał.
To był klucz do całej tej sytuacji - sami sobie nawarzyli piwa.
Kluczem do całej sytuacji, jest też to, że rozgrywaliśmy mecz o 18-tej, a oni o 15-tej. I może właśnie przy tej okazji warto zacytować sławny slogan kolegi Realisty: "taka jest siła PZPS-u" . A przy okazji taka jest też siła naszych kibiców oczywiście. Bo nie oszukujmy się - organizatorom też zależy, żeby kibice z Polski zostali w na mistrzostwach jak najdłużej i zarówno sam regulamin (którego jednym ze współautorów był ponoć Przedpełski), jak i ustalone godziny spotkań, na tym turnieju były robione także pod nas. |
dnia 14/09/2011
ale jak wykazałem, nie tylko nasze zwycięstwo 3:0, lub 3:1, ale także wynik 2:3, lub 3:2, niezależnie w którą stronę, dawałby im drugie miejsce w grupie. Szanse na któryś z tych wyników były więc naprawdę duże
pora późna - oczywiście nie drugie, tylko to upragnione trzecie. |
dnia 14/09/2011
bazin :
"Kluczem do całej sytuacji, jest też to, że rozgrywaliśmy mecz o 18-tej, a oni o 15-tej."
NO WRESZCIE.
Przeca o tym cały czas kłapałem !
Bułgarzy przegrywając za 3pkt z Niemcami zmusiliby nas do gry na maxa, do gry na drżących nogach, żeby nie odpaść, nawet z nożem na gardle - ale to nadal MY byśmy decydowali, na którym miejscu Bułgarzy się znajdą. My i Słowacy.
Przegrywając w tie-breaku - j.w.
Wygrywając w tie-breaku - j.w.
Sami sobie (przez ten pierwszy zaskakująco nieudany mecz) zgotowali ten los, że nie mieli już żadnej gwarancji na uniknięcie Rosji. Wręcz przeciwnie, mieli pewność, że przed tym "prezentem" i Słowacja i Polska będą się bronić.
ufff...
PS. A co do godzin meczu, cóż. To nie wada a zasługa naszych kibiców. Wystarczy popatrzeć na trybuny podczas różnych meczów i porównać. To samo , jeśli chodzi o oglądalność. |
dnia 14/09/2011
poza tym nie widzę w wypowiedzi Nikołowa pretensji do Polaków, Raczej konstatuje fakt i stwierdza, że przypuszczali taki obrót spraw.
Zresztą :
Vlado Nikołow :
"Ależ oczywiście, że możemy wygrać z Rosjanami. Nie widzę żadnego powodu ku temu, byśmy musieli im ulec... Jestem pewny, że jesteśmy wystarczająco silnym zespołem, by pokonać Rosjan"
czego im życzę, (ale nie z powodów jakiejkolwiek ekspiacji).
|
dnia 14/09/2011
Czytając wasze wypowiedzi sam zacząłem się zastanawiać nad tymi kwestiami i naszła mnie taka refleksja.
Czy czasami wszyscy "strażnicy sportowej moralności" nie są czasami zwykłymi hipokrytami? Bo przecież sami oni są w tym przypadku sterem, żeglarzem i okrętem. Czyli sami decydują co jest w tym przypadku moralnie dozwolone a co nie, sami decydują kto te ich zasada przestrzega, a kto nie przestrzega i sami wymierzają karę w postaci nagannych komentarzy lub ułaskawienia poczynań. Czyż to nie czysta hipokryzja?
Osobiście wolę stosować w tym przypadku jedno z czołowych haseł demokracji: "wszystko co nie jest zabronione jest dozwolone". Czy regulamin zabrania przegrywania meczów? Nie. Dlaczego zatem jest to tak piętnowane? Oczywiście celem każdej sportowej walki jest zwycięstwo. Ale co innego pojedyncze spotkanie, a co innego turniej. W turnieju, liczy się przede wszystkim cel strategiczny czyli osiągnięcie jak najlepszego miejsca, a nie wygranie jak największej ilości spotkań. Nazywanie tego zachowaniem niesportowym jest dla mnie nieporozumieniem. Tak samo można nazwać wiele innych działań, do których już się przyzwyczailiśmy, albo wręcz uważamy za właściwe. Np. Zagrywanie za zawodnika najsłabiej przyjmującego w drużynie przeciwnej. Co to ma wspólnego z pięknem sportowej rywalizacji i uczciwością ? Podobnie ma się sprawa z ustawieniem zawodników na boisku podczas zagrywki, aby zakrywali strefę potencjalnej zagrywki. Jest jeszcze parę takich elementów do których już żeśmy się przyzwyczaili, albo wręcz uważamy za elementy siatkarskiej taktyki, a które po dokładnym rozpatrzeniu mogą nasuwać spore wątpliwości co do piękna tego sportu i postawy sportowej samych zawodników.
Można też uznać że co nie jest zabronione jest po prostu dozwolone. Zatem w skali makro w skali całego turnieju można również przegrać mecz, aby osiągnąć lepszy wynik. Czy to aby na pewno naszym chłopakom da ten lepszy wynik to już inna bajka. Ja jedna nie mam o to pretensji ani do nich ani do AA ani do nikogo.
Co innego jednak z pięknem tego sportu. Ustawiane mecze nie wyglądają zazwyczaj interesująco, więc staram się ich po prostu nie oglądać. Szkoda czasu. Być może jak by tak postępowała większość kibiców to organizatorzy postaraliby się aby wszystkie mecze były interesujące. |
dnia 14/09/2011
Bułgarzy przegrywając za 3pkt z Niemcami zmusiliby nas do gry na maxa, do gry na drżących nogach, żeby nie odpaść, nawet z nożem na gardle - ale to nadal MY byśmy decydowali, na którym miejscu Bułgarzy się znajdą. My i Słowacy.
Ja to widzę inaczej. To Bułgarzy podkładając się Niemcom wymusiliby na obu drużynach: zarówno na Słowakach, jak i na nas grę serio do końca, bo wtedy w meczu o 18-taj, nawet cienia szansy na żadne "kombinowanie" (a już na jakieś wspólne kombinowanie tym bardziej !!!! ) po prostu by nie było. My walczylilibyśmy heroicznie o to, żeby w ogóle pozostać w turnieju, a Słowacy o minimum dwa sety/ jeden punkt, żeby zachować pierwsze miejsce w grupie. Dopiero po ugraniu przynajmniej dwóch setów Słowacy na boisko moglibyśmy wypuścić rezerwy, bo kolejność w grupie byłaby już przesądzona.
Przegrywając w tie-breaku - j.w.
Wygrywając w tie-breaku - j.w.
Sami sobie (przez ten pierwszy zaskakująco nieudany mecz) zgotowali ten los, że nie mieli już żadnej gwarancji na uniknięcie Rosji. Wręcz przeciwnie, mieli pewność, że przed tym "prezentem" i Słowacja i Polska będą się bronić.
Polacy mogli jeszcze przegrać w tie-breaku. Wtedy to Słowacja wpadłaby na Rosjan
Gregolo - mam wrażenie, że przez cały czas po prostu źle liczysz punkty w grupie przed ostatnią kolejką, na co zwrócili uwagę także Malgorzata i Maynard i stąd wynika całe nieporozumienie.
Odsyłam więc do mojego poprzedniego postu, gdzie przedstawiłem szczegółowo wszystkie możliwe warianty ułożenia się sytuacji w tabeli, po ewentualnym podłożeniu się przez Bułgarów Niemcom.
Ale jeszcze raz - każda nasza wygrana za trzy punkty 3:1, lub 3:0 dawała Bułgarom trzecie miejsce w grupie. I druga opcja - gdyby ten mecz zakończył się w pięciu setach, to niezależnie kto by w nim wygrał - 3:2 Polacy, czy też 3:2 Słowacy - to Bułgarzy, podobnie jak przy naszym zwycięstwie za trzy punkty, też by mieli zagwarantowane trzecie miejsce w grupie i ominęliby wtedy Rosjan w ćwierćfinale
Tylko nasza przegrana w stosunku 1:3, lub 0:3 spowodowała by, że my odpadalibyśmy z rywalizacji na ME, Niemcy wskakiwali na trzecie miejsce, a Bułgarzy zostaliby na miejscu drugim. Ale, że po wygraniu dwóch setów w meczu o 18-tej Słowacja i tak miałaby już zagwarantowane pierwsze miejsce w grupie, a my postawieni pod ścianą bilibyśmy się do końca o pozostanie w turnieju, to jest duża szans, że przy hipotetycznym prowadzeniu 2:0 Divis i koledzy, nawet bezwiednie, już trochę by nam odpuścili. W każdym razie szanse na trzypunktowe zwycięstwo Słowaków naprawdę nie były wcale takie duże, bo ich urządzał już punkt, a tylko my w tym , żeby pozostać w turnieju do końca musielibyśmy bić się o zwycięstwo, albo przynajmniej o przegraną w stosunku 2:3. A kiedy jedna strona musi, a druga tylko tylko chce - to często wiadomo jak jest....
Dlatego w Twojej opinii że
Wręcz przeciwnie, mieli pewność, że przed tym "prezentem" i Słowacja i Polska będą się bronić.
ufff...
jest ukrytych kilka niedopowiedzeń, w których jest pies pogrzebany Tak, w tej sytuacji Polska faktycznie musiała się bronić, jednak nie tyle jednak przed drugim miejscem w grupie, co w ogóle przed odpadnięciem z turnieju.
Ale gdyby się to biało-czerwonym udało, czyli gdyby wygrali ze Słowacją w dowolnym stosunku, lub przynajmniej zdobyli jeden punkt, przegrywając 2:3, to w każdym, to w każdym z tych wypadków Bułgaria miałaby zagwarantowane III miejsce w tabeli. Gralibyśmy więc dla Bułgarów.
Zatem prawda jest, że o 18-tej Słowacja i Polska broniłyby się przed "niechcianym prezentem" czyli II miejscem - ale zastawione przed Bułgarów sidła polegałyby wtedy na tym, że o godzinie 18-tej obie drużyny musiałyby się bronić przed przyjęciem tego prezentu pomiędzy sobą. Żeby nie trafić na II miejsce Słowacy byliby zmuszeni wygrać co najmniej dwie partie, natomiast już dwa stracone sety przez biało-czerwonych spychały ich na to drugie, czyli niechciane miejsce. W tej sytuacji pomiędzy ekipą Anastasiego i Zaniniego żadnej "sztamy" być po prostu nie mogło, bo nasze i Słowaków interesy byłyby dokładnie rozbieżne. |
dnia 14/09/2011
@gregolo
Piszesz dużo ale czytasz bez zrozumienia. Zdaje się, że lubisz zwarcia. Na nie mądre nie odpowiadam... |
dnia 14/09/2011
Osobiście wolę stosować w tym przypadku jedno z czołowych haseł demokracji: "wszystko co nie jest zabronione jest dozwolone". Czy regulamin zabrania przegrywania meczów? Nie
Oczywiście celem każdej sportowej walki jest zwycięstwo
Jureczku - każde zwycięstwo ? A nie przypadkiem zwycięstwo, ale w zgodzie z pewnymi, ustalonymi regułami ? A nawet czymś więcej, co określa się jako duch sportu, albo właśnie zasadami "fair play". Sport jest walką, ale w końcu w przeciwieństwie do wojny, nie chodzi w nim przecież o pokonanie przeciwnika za wszelką cenę. Bo to jednak, a może nawet przede wszystkim, także gra. Czyli po prostu zabawa, a nie walka na śmierć i życie. I trzeba też dodać, ze zgodność z zasadami fair play wymyka się często samym regulaminom, bo często jest niemożliwe, żeby wszystko obwarować odpowiednimi przepisami.
Twierdzisz, że "wszystko co nie jest zabronione jest dozwolone".
Hmmm. To weźmy na ten przykład pod lupę kolarstwo. Kiedy lider ma defekt, np. złapie gumę na płaskim etapie, to oczywiście jadący z prędkością 50 km/h, to duży peleton nie stanie i na niego nie zaczeka. Bo i takie wyhamowanie całego peletonu nawet dla samych kolarzy byłoby nawet niebezpieczne. Ale kiedy identyczna sytuacja ma miejsce na którymś z legendarnych podjazdów na Tour de France, Giro, czy na Vueltcie, gdzie po kilkuprocentowych stromiznach zostają już rzeczywiście najsilniejsi i najwybitniejsi cykliści, to przeciez nawet w ostatnich latach widzieliśmy nieraz takie obrazki, że na przykład Lance Armstrong i pozostali kolarze stawali, oglądali się za siebie i cierpliwie czekali, kiedy ich rywal zmieni rower i dołączy do grupy. Żadne zasady regulaminu tego nie regulują, bo nawet zwyczajnie by się nie dało tego sformułować i zapisać. Przy defekcie na płaskim przy peletonie minimum 30 osobowym - jedziemy dalej, pod górę przy grupie 10 osobowej stajemy i czekamy, a na pagórkowatym przy grupie 20 -osobowej ? No absurd by z tego wyszedł i tyle. Ale zawsze jest jeszcze duch sportu, zasady fair play i nawet w tych czasach, niekiedy na nie można liczyć.
W ubiegłym roku była niezła medialna chryja, kiedy przeszły zwycięzca tej edycji Touru, Alberto Contador wykorzystał taką sytuację i kłopoty z rowerem Andy`ego Schlecka i odjechał na podjeździe. I choć później tłumaczył się, że nie dostrzegł, że powodem pozostania w tyle były problemy techniczne rywala, i nawet publicznie go kilka razy do publicznie przepraszał, publiczność francuska mu tego nie wybaczyła. W trakcie następnych etapów, czy nawet podczas dekoracji dekoracją zwycięzców na Polach Elizejskich Hiszpan został przykładnie wybuczany i wygwizdany, a media nie zostawiły na nim suchej nitki
Contador żadnego regulaminu nie naruszył, postąpił w zgodzie z przepisami i przejętymi przez Ciebie regułami (wszystko co nie jest zabronione jest dozwolone) , ale z duchem sportu i zasadami fair play był niewątpliwie na bakier. I te gwizdy słusznie mu się jednak moim skromnym zdaniem słusznie należały. I podziałały też najwyraźniej "wychowawczo" na samego kolarza, bo ten w oświadczeniu i przeprosinach które złożył, pokreślił że zasady fair play są dla niego ważne i że ma nadzieję, że nigdy więcej nie będzie negatywnym bohaterem takiej sytuacji. Trzymamy za słowo. |
dnia 14/09/2011
@jureczku
Bardzo Cię proszę, powstrzymaj się od obrażania niektórych z nas słowem "hipokryci", bo nas prywatnie nie znasz i nie masz zatem żadnego pojęcia, jak tam u nas jest w codziennym życiu z przestrzeganiem reguł o których tutaj piszemy.
Nie rozumiem Twojego wpisu o "karaniu" zawodników nagannymi komentarzami. To nie są kary, to są opinie, do których wyrażania została (między innymi) stworzona ta strona. Tak samo, jak entuzjastyczne komentarze nie są żadną nagrodą dla graczy. To tylko opinie. |
dnia 14/09/2011
Bułgarzy i fair play?Nie przekonałes mnie Bazinie!W toku Twojego rozumowania jest oczywista luka,o której sam piszesz zresztą.Otóz zakladam,ze Bulgaria ponownie podkłada się(ponownie,bo próbowała na Mś)My przegrywamy 0:3(niemożliwe?,Stojczew nie bał sie tego?)Niemcy wskakują na 3 miejsce i Bułgaria i tak wpada na Rosjan!Co na to opinia publiczna i kibice Bułgarii???Po co drugi raz kombinacje?!Tylko dlatego Bułgarzy zawalczyli!Ani oni tak szlachetni ani nie szlachetni.Po prostu-jak większość. |
dnia 14/09/2011
Bo nie zakładasz chyba,ze po wygraniu dwóch setów Słowacy by nam odpuscili?A czemuz to mieliby nie grac do końca fair play?!(przeciez Niemcy mogliby mieć pretensje!)Skoro Bułgarzy wg Ciebie grali fair play to i Słowacy mogliby!!!(i nie pisz ze Zanini i AA to kumple!Ja też wielu m i a ł e m!) |
dnia 14/09/2011
Niemcy wskakują na 3 miejsce i Bułgaria i tak wpada na Rosjan!Co na to opinia publiczna i kibice Bułgarii???
Jak to co ? Pewnie nie potrafiliby długo wybaczyć swoim siatkarzom, że pozwolili, żeby to Polacy, a nie Niemcy odpadli z turnieju. Pisaliby listy protestacyjne w tej sprawie, do prezydenta Bułgarii, CEV i FIVB i Bóg wie jeszcze kogo.
A samym "podłożeniem się" Niemcom chyba nie byliby oburzeni, skoro jak sam twierdzisz ( ale to Twoja opinia), są już do tego przyzwyczajeni.
Położenia drużyny bułgarskiej taki wynik, w porównaniu z obecną sytuacją oczywiście by nie zmienił - awans zapewnili sobie po wygraniu spotkania z nami, więc to najgorsze drugie miejsce i tak mieli już w kieszeni. |
dnia 15/09/2011
Bardzo śmieszne.Twa kpina nietrafiona i odwracająca "kota ogonem".Kibice i opinia mieliby z tyłu : Niemcy czy Polska ale niekoniecznie,że mimo podkładki i tak Rosjanie!Widzę,że pozostaniemy przy swoich zdaniach.Ja tylko chciałem Twe przekonanie o niezłomnej postawie Bułgarów troszkę "odbrązowić' |
dnia 15/09/2011
I oczywiście nigdzie nie napisałem ,iżby kibice byli przyzwyczajeni do podkładek!A poza tym,TERAZ POLSKA! |
dnia 15/09/2011
tess dnia wrzesień 14 2011 11:04:07 pisze :
"@gregolo
Piszesz dużo ale czytasz bez zrozumienia"
Ty zaś, tess, piszesz mało, ale nieczytelnie. Może zechcesz jeszcze raz napisać to o do ci chodzi po polsku to zapewniam cię, że zrozumiem, przynajmniej umrę spróbując...
-choć czasem niektóre kręte drogi rozumowania (niektórych kobiet) sprawiają mi pewne trudności.
piszesz :
Zdaje się, że lubisz zwarcia. Na nie mądre nie odpowiadam...
Nie , nie lubię zwarć, choć...hmm...jeśli w dobrym towarzystwie...
Niemądre zwarcia ? Tu znów się gubię (choć nie tak jak ty w ortografii)
na poczatku tej dyskusji napisałaś:
" Rezygnując z czytania tej strony życzę większego dystansu i rzetelnej analizie polskiej siatki a nie pijania nad "antkiem"..." (...? )
nadal tego nie czaję, cóż...Any way, odetchnąłem głęboko, że wbrew swoim groźbom jednak nie porzucasz naszego beznadziejnego towarzystwa... |
dnia 15/09/2011
bazin dnia wrzesień 14 2011 10:27:41
"Gregolo - mam wrażenie, że przez cały czas po prostu źle liczysz punkty."
Ależ, bazin, z twoich analiz punktowych wychodzi na to samo !
Czy Bułgaria by wygrała z Niemcami czy przegrała (podłożyłaby się) - to i tak jej miejsce w grupie czyli wybór następnego rywala NIE LEŻAŁ już W JEJ RĘKACH.
Musiałes przyznać , że ze Słowakami Polacy mogli i przegrać i - w razie potrzeby-wygrać . Ty co prawda twierdzisz, ze wygrana z nimi w sytuacji "pod ścianą", z nożem na gardle, nie byłaby taka prosta.
Ja twierdzę, że może nie prosta ale bardzo, bardzo prawdopodobna (99% ?) . Słowacy to nie Czesi, którzy nas spuścili w Memoriale.
Oto "pole manewru", o którym z uporem pisałem.
Reasumując :
1. to, ze gralismy później niż Bułgarzy i od ich wyniku mogliśmy uzależnić taktykę
(TAKTYKĘ, powtarzam - bo to nie była obrona Częstochowy tylko taktyka)
2. to, że Słowacy nie byli na tyle trudnym przeciwnikiem, żeby nie mozna bylo zakładać zwycięstwa za 3 albo 2 pkt w razie potrzeby.
Ergo : Właśnie z wyliczeń i kalkulacji Bułgarzy doskonale wiedzieli, ze podkładanie się nic im nie da. Narobią sobie wtedy tylko obciachu a wynik może być i tak ten sam - sparowanie ich z Rosją.
Twoja teza o ich wyjątkowej szlachetności i czystości zasad itd.w podejmowaniu wyborów wcale się zatem nie broni. Tak jak powoływanie się na wygranie przez nich zeszłorocznego pożal-się-Boże-meczu w grupie N, w którym podłożyła się im Brazylia. A oni MUSIELI to łyknąć- chcąc nie chcąc.
Nasi (Kubiak, AA) przynajmniej nie ściemniali, nie kłamali i się nie wykręcali -jak zrobił to Mistrz ŚWIATA. To dopiero było żałosne, bo wszak tchórzostwo przed Kubą Wielkiemu Mistrzowi nie przystoi- noblesse oblige !
My jesteśmy tutaj w innej sytuacji. Z pokiereszowanym składem, jeszcze okrutnie pokiereszowani po właśnie tych MS, gdzie przez pokrętny i szkodliwy regulamin oraz brak obrony przed nim (brak taktyki) daliśmy się pokrzywdzić. W odróżnieniu od Mistrza my nie byliśmy w stanie wygrywać wszystkich meczów - ale mogliśmy wygrać ich WIĘCEJ . Gdyby nie regulamin, drabinki i wrzucenie nas do grupy śmierci - samych mistrzów. Pokrzywdzenie polegało na tym, że nie poszliśmy dalej, tylko utknęlismy na miejscu , które rażąco nie odpowiadało naszemu ówczesnemu potencjałowi.
Teraz działanie AA to była słuszna decyzja. Choć gorzka i niemiła ale jedynie rozsądny wybór.
Bo nie idziemy na mistrza. Ale chcemy zajść jak najwyżej.
pozdrawiam serdecznie |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|