Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 20
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
Chciał bujać w obłokach, więc został gwiazdą |
Różne Stanisław Gościniak
Marzeniem jego było zostać lotnikiem, skończyło się w ten sposób, że latał przy siatce, ewentualnie puszczał rywalom jakąś szybującą zagrywkę. Fajnie, że to jego marzenie się... nie spełniło. Dzięki temu spełniały się nasze.
Link | maqba dnia 25/03/2012 ·
211395 Komentarzy · 2168 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 26/03/2012
dzięki, maquba, za wyciągnięcie dla nas ciekawego artykułu - przeczytałam jednym tchem.
Dobrze, że przypomina się ówczesnych bohaterów polskiej siatkówki
Jednak sam artykuł nie jest zwarty , zawiera dziury - kilka niejasności (jakby coś wypadło przy adiustacji tekstu) |
dnia 27/03/2012
pod innym newsem maqby : Benefis Wójtowicza i Łaski o zbliżonym temacie
http://siatkanews.tnb.pl/news.php?readmore=2356
zamieściłam link do arcyciekawego wywiadu-prawie-rzeki Wagnera, w ktorym wspomina on też o Skorku:
Wagner: Zawsze byłem szefem. .. W wieku 16 lat zostałem kapitanem drużyny, w której grali trzydziestolatkowie. W 1969 roku byłem kapitanem kadry, mimo że tyle samo czasu grałem, co spędzałem na ławce.
- Wtedy pojawił się konflikt między Panem a Edwardem Skorkiemr30;
- Nigdy nie byłem wybitnym zawodnikiem a on -ponieważ był bezdyskusyjnie najlepszy- uważał, że funkcja kapitana należy mu się niejako z urzędu. Podobnie trener Tadeusz Szlagor. Zawodnicy jednak zaprotestowali i na kapitana wybrali mnie. |
dnia 27/03/2012
http://typotygiel.pl/index.php/2009/06/26/we-need-new-wagner/
a gdy już Wagner został trenerem kadry, to na pierwszym spotkaniu powiedział chłopakom tak:
"Możecie mówić, że jestem ostatnim draniem i najgłupszym trenerem na świecie. To mnie nie obchodzi. Ale musicie nie tylko dokładnie słuchać, co mówię, ale i święcie wierzyć, że mam rację. A komu się nie podobają moje zasady, niech pakuje manatki"
Wagner: opowiada dalej:
spytałem, czy ktoś ma coś do powiedzenia. Zapadła cisza. Wszyscy myśleli, że wystąpi Edek Skorek, ale i on siedział cicho. Przyszedł dopiero po kilku dniach. Coś tam wybąkał, że (...) nie wszystko mu się podoba. Powiedziałem jasno: "Wiesz, że mnie nie wyrzucą. Wiesz, jakie mam metody. Nie obchodzi mnie, co będziesz o mnie mówił, ale albo je przyjmujesz, albo wynocha". Nigdy już nie miałem w drużynie tak uczciwego kapitana. Nie próbował mącić za moimi plecami. Do dziś mamy dla siebie szacunek, choć dzielą nas poglądy w niemal wszystkich dziedzinach. Dziennikarze robią sensację z tego, że podajemy sobie z Edkiem dłoń. Nie rozumieją, że dwóch ludzi potrafiło odłożyć na bok osobiste animozje, by osiągnąć wspólny cel. |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|