Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 7
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
Ibi thesaurus tuus, ubi cor tuum |
USA Rep. Ta łacińska sentencja to "tam skarb twój, gdzie serce twoje". Poniżej interpretacja Briana Thorntona spisana przez Brynna Murphy`ego
Może i jest to prawda, że tam dom twój, gdzie serce twoje... ale moje serce jest w Południowej Kaliforni.
Z pewnych powodów, na które nie miałem wpływu musiałem opuścić moją drużynę w Polsce i wrócić wcześniej do domu. W Polsce bardzo przyjemnie spędziłem czas, a nawet zawarłem kilka znajomości, co do których mam pewność, że przerodzą się w prawdziwe przyjaźnie. Co do kilku osób, nie mogę się doczekać by je pokonać na boisku w czasie nadchodzącego lata. Przeczytałem ostatnio, że ludzie często nie zdają sobie sprawy, że omijają ich świetne okazje. Pomimo tego, że wróciłem z powodów, które wydawać by się mogły dość mroczne, staram się patrzeć na mój przedwczesny powrót jako na okazję, którą mogę dobrze wykorzystać zarówno na boisku jak i poza nim. Dzięki temu, że jestem już w domu, mogę wcześniej zacząć trenować i doskonalić moją technikę. Mam tez okazję, by poprawić wyniki na siłowni. Często, przy tak dużej ilości meczy i tak małej ilości czasu na odpoczynek siłownia staje się bardziej miejscem zapobiegania urazom niż czymkolwiek innym. Nasz trener - specjalista od fizyki - Tim Pelot odwalił w ciągu ostatniego miesiąca świetną robotę dając mi wycisk.
Ciągłe puszczanie Alien Comunicational Noise na odtwarzaczu Bose też zasługuje na uznanie :P. Wydaje mi się, że teraz młodzi nazywają to Dub Stepem. Idę z duchem czasu.......myślę, że bycie zagorzałym słuchaczem DubStepu jest tak samo pociągające dla kobiet, jak bycie zaciekłym graczem World of Warcraft. Ale cóż, wszystko ma swoje miejsce. Dubstep = siłownia. World of warcraft= miliony pokoi gościnnych zapełnionych dwudziestoparolatkami piszącymi podania o pracę na mosters.com w przerwie od gry. Cóż, nie powinienem potępiać zanim sam nie spróbuję........ale cóż. I nie, nie opowiem teraz dowcipu z gatunku "puk, puk, kto tam". Częściowo dlatego, że nie zadziałałby, a częściowo dlatego, że i tak żaden nie przyszedłby mi do głowy nawet gdybym miał do dyspozycji maksymalny czas przewidziany na jego wymyślenie. 3 min. leci właśnie mecz Knicksów. Jeremy Lin już nie rozpoczyna gry. To jakaś Linmania, oglądanie tego to przesada, przypomina Baronmanię , a tak przy okazji mówienia o Linmanii, Tebow i Tebowmania u Jetsow. Jedyna rzecz jaka wyszła na dobre w transferze to to, że dane mi było zastąpić słowo "Benny" słowem "Tebow" podczas gdy radio Jack FM puszcza klasycznego, ponadczasowego Eltona Johna. Grają co chcą. Ale żarty na bok, naprawdę podziwiam ludzi, którzy dają z siebie wszystko, by wykorzystać pojawiającą się okazję. Tak jak to zrobili Tim Tebow i Jeremy Lin.
Wcześniejszy powrót do domu dał mi tez możliwość, bym spędził trochę więcej czasu z rodziną i robił to, czego w przeciwnym razie nie byłbym w stanie zrobić czy zobaczyć. Zatrzymajmy się na chwilkę i doceńmy to, do czego nawiązuję gdzieś tam pomiędzy moim bezmyślnym potokiem słów a ogólnym przesłaniem tematów, dla których powstał ten blog. Do rzeczy. .. wcześniejszy powrót, okazja, rodzina. Nic nie jest ważniejsze od rodziny. Wczoraj mogłem pojechać do siostry i wziąć udział w grach na bankiecie o tematyce gry w wodne polo, którą to imprezę sportową urządziło CIF (California Interscholastic Federation-Federacja Międzyszkolna Stanu Kalifornia) dla uczniów starszych klas w liceum San Clemente. W zeszłym roku wygrali te zawody (zawody CIF) i nie mogę odżałować, że nie mogłem tego zobaczyć na własne oczy. W tym roku też mało im brakowało by wygrać... ale możliwość oglądania jak moja siostra gra była czymś, czego możliwe ze już nigdy nie zobaczę przez moja zaoceaniczną karierę zawodową w siatkówce. Jestem naprawdę wdzięczny, że mogłem zobaczyć grę siostry na zawodach w tym roku. Miałem tez możliwość spędzić dużo więcej czasu z rodzicami - ojczymem, macochą i bratem. Mój młodszy brat założył zespół muzyczny, ma wspaniały głos, brzmią razem jak chór siedmiu aniołów. Prowadzi zdrowy tryb życia, żadnych nałogów, stanu wolnego, o długich blond włosach w stylu gwiazdy rocka. Nie mogę się doczekać by zobaczyć ich pierwszy występ, który odbędzie się w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Mój wcześniejszy powrót, z początku dosyć smutny, stał się dla mnie niezwykłą i bezcenną okazja. Dobrze być w domu.
tłum.maqba
Refleksje Briana Thorntona by Brynn Murphy cześć 2
Kiedy porusza się temat piłki siatkowej w rozmowie i jest się do tego amerykańskim zawodowym siatkarzem, istnieje tylko i wyłącznie jedna rzecz, którą słyszę w kółko (uwielbiam tytuł tego wpisu, rozwlekłość zdania jest królewska :P) ta jedna rzecz jest powiedziana na wiele sposobów......liga zawodowa USA, więcej fanów na meczach krajowych, więcej siatkówki na uczelniach, więcej rozgłosu, więcej transmisji, większe uznanie, więcej telewizji, więcej siatki wszędzie gdzie jest to możliwe itd. Dla zainteresowanych siatkówką kluczową sprawą jest potrzeba popularyzowania tego sportu. Ekspansja jest najważniejszym celem dla siatkówki i kiedy sobie pomyślę, że to takie naturalne założenie, wydaje mi się, że ludzie nie zastanawiają się dlaczego tak jest. Dlaczego ekspansja tego sportu lub rozwój gry są aż tak ważne? Co można w ten sposób zyskać? Dlaczego nie jesteśmy zadowoleni z siatkówki takiej, jaką mamy dziś? Jedni z najlepszych ludzi jakich poznałem w życiu to ci, których uważamy za "ludzi od siatki". To społeczność......rodzina. Spotykałem się z tym, że ludzie z tego środowiska bardzo pomagali innym, zupełnie obcym ludziom i jedyną łączącą ich sprawą była siatka. To kultura, którą jak sądzę można łatwo stracić, gdy stanie się zbyt popularna. To sport w dawnym stylu najlepsi siatkarze w kraju są dostępni pod każdym względem. Widziałem Claya Stanleya, jak został ponad godzinę dłużej po meczu po to, by rozdać autografy wszystkim w tłumie, którzy czekali by je zdobyć. W tym samym czasie, gwiazdy NBA unikają fanów czekających przed wejściem po autograf, próbując jak najszybciej dostać sie do czekającego na nich autobusu. Popularność I pieniądze stworzyły nowy kult przerośniętego ego I chciwości. Może i nie być kamer, fleszy, czy Willa Ferrella zapowiadającego , może nie być nagłówków na pierwszych stronach gazet, przeglądów sportowych, czy artykułów na TMZ.com o siatkarzach umawiających się z celebrytami. Ale nie przeszkadza mi to..... bo myślę, że gdyby siatkówka była właśnie taka w Ameryce, to nigdy nie spotkałbym tych wszystkich ludzi, których dziś nazywam najlepszymi przyjaciółmi. Może to być i niewielki, trzeciorzędny sport niszowy........ja cieszę się po prostu, że jest.
tłum.maqba | maqba dnia 06/04/2012 ·
211395 Komentarzy · 3375 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|