Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 31
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
Alekno: "w Londynie interesuje nas wyłącznie złoto." |
Rosja reprezentacja - W ubiegłym roku podczas pierwszego spotkania z powołanymi do reprezentacji siatkarzami, powiedział pan, że jest zbyt wcześnie, żeby traktować sborną, jako jednego z wielkich, murowanych faworytów międzynarodowych turniejów. Czy ciągu roku Pana opinia w tej kwestii jakoś się zmieniła?
- Powiedziałem wtedy o tym, bo do ubiegłego roku, od bardzo dawna, niczego ważnego na arenie międzynarodowej naszej reprezentacji nie udało się wygrać. Klasę zespołów i sportowców wyznaczają wyniki, a ich nie było. W ubiegłym roku udowodniliśmy wreszcie, że możemy wygrywać. Dlatego zaliczać nas do grona wiecznych przegranych, oczywiście, w tym momencie z pewnością już nie można. Udowodniliśmy, może przede wszystkim sami sobie, że możemy odnosić zwycięstwa, choć na razie, jeszcze nie we wszystkich turniejach, w których tych sukcesów się od nas oczekuje
- Czy Puchar Świata nie był głównym trofeum ubiegłego sezonu? Po zwycięstwie w Japonii, sam Pan powiedziałeś przecież, że jest teraz pewnie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
- Tak faktycznie powiedziałem. To był jeden z niewielu konkursów międzynarodowych, które musiałem wygrać. Zwycięstwo w Pucharze Świata, czy Lidze Światowej, jest ważne, bo są to na pewno bardzo prestiżowe rozgrywki. Przede wszystkim, biorąc pod uwagę, co te ubiegłoroczne zwycięstwa dały psychologicznie samym chłopakom, nie możemy teraz absolutnie teraz lekceważyć tamtych naszych przewag. Jednak, jak to się mówi, za dawne zwycięstwa nowych nagród nie dają. Nowe turnieje, to nowe wyzwania. Myślimy tylko o tym, co czekać nas będzie w najbliższej przyszłości.
- Czy ma znaczenie, że rosyjska reprezentacja broni w tym roku tytułu zwycięzcy Ligi Światowej? Czy uważa Pan ten turniej, jako ważny cel sam w sobie, czy tylko, jako etap przygotowań do Igrzysk Olimpijskich?
- Jeśli pracujesz z sportowcami, profesjonalistami, którzy powinni mieć pewne wpojone zasady w życiu, to jak mógłbym im powiedzieć sposób mogą powiedzieć odpuszczamy jakiś turniej? Dziennikarze lubią pytać, w jakim celu idziesz do Olimpiadę. Ręce opadają, bo przyznam się, że po prostu sam już nie wiem, co odpowiedzieć. Ale podobna sytuacja przy pytaniu o Ligę Światową. Choć faktycznie, turniej Ligi Światowej znalazł się w tym roku w fazie przygotowań olimpijskich, więc podzieliliśmy zadania. Po pierwsze; chcemy się dostać się do finału Ligi Światowej w Sofii, co wcale nie musi być takie proste. Chociaż mówiąc szczerze - jeśli porównać znaczenie medali Ligi Światowej i Igrzysk Olimpijskich, a pewnie - tak, w tym roku ten turniej może być postrzegany, jako przygotowanie formy pod Olimpiadę
- Do szerokiej reprezentacji na Ligę Światową zostało powołanych 22 siatkarzy. I bez wątpienia każdego z nich będzie się starał Pan sprawdzić i dać mu szansę?
- Tak, chcę tak właśnie zrobić, właśnie ze względu na najważniejszy cel w tym roku - przygotowanie do Igrzysk Olimpijskich. Istnieje kilka pozycji, przy których których nie mam jeszcze pełnej jasności, na kogo postawić. Mam nadzieję, że rozgrywki Ligi Światowej pomogą nam dokonać odpowiednich wyborów
- Wziąwszy pod uwagę liczbę powołanych do szerokiej reprezentacji rozgrywających (czterech), to jest jedna z tych pozycji, do obsady, której nie zapadły jeszcze ostateczne decyzje?
- Owszem, sprawa, kto pojedzie na Igrzyska jest otwarta, także, jeśli chodzi pozycję rozgrywającego. Ale nie jest to wyjątek, teraz niemal na każdej pozycji w sbornej istnieje ostra konkurencja. Na przykład na pozycji atakującego mamy Pawła Moroza i Pawła Krugłowa. Obaj ci siatkarze zasługują przynajmniej na to, żeby dać im szansę.
- Jak pan zapatruje się na tych siatkarzy, którzy podczas sezonu ligowego, przesiadują na ławce rezerwowych? Na przykład wspomniany Paweł Krugłow, często nie mieści się w wyjściowej szóstce moskiewskiego "Dynama".
- Niestety, tak to już jest. Trzeba się jakoś pogodzić. U Pawła dostrzegam potencjał, widzę, że może on pomóc drużynie narodowej. Z pewnością, chciałbym żeby zawodnicy sbornej zawsze mieli miejsce w wyjściowych szóstkach swoich drużyn klubowych grali w sezonie ligowym jak najwięcej, ale rozumiem tez, że każdej drużynie klubowej są różne ppotrzeby, iróżne uwarunkowania personalne i okoliczności. Dla mnie najważniejsze pozostają więc możliwości i potencjał siatkarza.
- Czy teraz już wie Pan, których siatkarzy powoła do reprezentacji olimpijskiej?
- Nie.
- Jakie są oczekiwania w stosunku do Tarasa Chtieja, którzy z powodu kontuzji stracił praktycznie cały ostatni sezon ligowy. Czy Taras jest w stanie odzyskać optymalną formę do Igrzysk w Londynie?
- Taras w tym momencie podjął właśnie walkę o powrót do formy. Przyczyna bólów, na które się uskarżał, została wyeliminowana operacyjnie. Mam nadzieję, że w końcowej fazie Ligi Światowej, zobaczymy go już pod siatką. Bardzo zależy mi na tym, żeby wreszcie mógł pojawić się na boisku.
- Na jakiej podstawie ustalił pan skład reprezentacji, która poleciała na pierwszy tegoroczny turniej Ligi Światowej do Japonii?
- Dałem wolne tym siatkarzom, których drużyny rywalizowały do końca o medale w mistrzostwach Rosji, a oni sami niedawno dopiero wrócili z urlopu. Oczekiwać tej części zespół, która gra teraz Japonii, będziemy w naszym siatkarskim ośrodku przygotowawczym w Anapie. Ta część drużyny, która nie poleciała do Japonii, w tym momencie jednak także już intensywnie ćwiczy.
- Zamiast Pana, w pierwszym turnieju Ligi Światowej sborna jest prowadzona przez Sergio Busato, który na początku tego roku został mianowany szkoleniowcem Fakiełu Nowy Urengoj. Włoch nigdy wcześniej nie prowadził siatkarskiego zespołu samodzielnie. Poradzi sobie?
- Wierzę, że tak. Zdobył pewne doświadczenie w tej części tegorocznych mistrzostw Rosji, który prowadził Fakieł i jest to na pewno pozytyw. Sądzę, że mogę teraz spokojnie powierzyć mu prowadzenie sbornej podczas turnieju w Japonii zespołu.
- W ubiegłym roku zdobył Pan cztery trofea: Liga Światowa, Puchar Świata, mistrzostwa Rosji, Liga Mistrzów....To był to dla Pana najbardziej udany rok w trenerskiej karierze?
- Dla mnie największym i najważniejszym zwycięstwem w tamtym roku było to, że udało mi się, tak przynajmniej sądzę, ze sbornej uczynić jedną drużynę. Mamy teraz zespół, który faktycznie odnosi się do źródłosłowu tego pojęcia - zespołowości. Chłopaki są dla siebie przyjaciółmi - zarówno na boisku, jak i poza boiskiem. Przede wszystkim chcą ze sobą wspólnie pracować, chcą ze sobą razem przebywać. To dla nich zaszczyt, że grają dla zespołu! Również w drużynie klubowej, którą prowadzę udało mi się stworzyć zespół.
- Kiedy pierwszy raz prowadził Pan reprezentację Rosji i zastąpił na tej posadzie Zorana Gajića, w jednym z wywiadów, zapytany, dlaczego serbskiemu szkoleniowcowi w pracy ze sborną się nie powiodło, opowiedział Pan, że przede wszystkim nie mógł znaleźć wspólnego języka z zespołem. Panu, jak się wydaje, chyba właśnie się to teraz udało?
- Pod wieloma względami myślę, że tak. Znalazłem wspólny język z chłopakami.
- Drużyna rosyjska w Pekinie w 2008 roku wywalczyła brązowy medal, ale Pan musiał opuścić zespół. Dlaczego? Czy nie jest to zbyt wysoka cena dla jednej porażki z Amerykanami w półfinale?
- Nie chcę o tego wspominać. To już przeszłość. Dziś reprezentacja Rosji wspięła się na taki poziom sportowy, że każdy ma prawo uznać trzecie miejsce, jako rezultat niezadowalający. I rosyjska drużyna wyjeżdża na IO do Londynu, myśląc tylko o zwycięstwie. O medalach innej barwy w tej chwili nawet nie chce myśleć.
- Jak trudno pogodzić pracę na dwóch posadach kombinację dwóch pozycjach?
- Fizycznie - dosyć ciężko. Chociaż nie ... Tak naprawdę, jeszcze trudniej pogodzić psychicznie. Trenujesz klub gdzie drugie miejsce może być oceniane jako niepowodzenie. A później przychodzi praca z rosyjską drużyną narodową, w której identycznie jak w "Zenicie" Kazań- drugie miejsce, też czasami może zostać uznane za porażkę. Dlatego cały rok na okrągło, pracować pod takim cieśnieniem i presją wyniku, to rzeczywiście niełatwa sprawa.
Źródło: agencja r-sport
| bazin dnia 20/05/2012 ·
211395 Komentarzy · 1918 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 20/05/2012
Dużego potencjału rosyjskiej reprezentacji odmówić nie można, jednak czytając o złocie i tylko złocie przypomina się Wiedeń i znany przebieg ME. Czyli już na starcie sami wcielają się w rolę absolutnego faworyta. Pożyjom - uwidim.
Oby tylko nasza reprezentacja nie popadła w taką gorączkę złota. Mottem przewodnim powinno być dążenie do perfekcyjnej gry a rezultat pozostawić do ostatniego gwizdka sędziego. Choć jak sobię przypomnę galę sportu i Jerzego Dudka robiącego za "najdroższy statyw" to redaktor Szaranowicz nie omieszkał zaklepać złota dla naszej reprezentacji, na co AA pokręcił tylko głową. |
dnia 20/05/2012
Oby tylko nasza reprezentacja nie popadła w taką gorączkę złota
W naszym wypadku, i kibice i zawodnicy, wszyscy będą szczęśliwi z medalu, z jakiegokolwiek kruszcu on by nie był.
A Rosjanie z trzech ostatnich Igrzysk, przywozili jednak medale; w 2000 srebrny, w 2004 i 2008 medale brązowe. Te nie-złote, trochę jednak pewnie im się przejadły. Obowiązuje tam też inny pułap oczekiwań. Alekno, właśnie po brązowym medalu w Pekinie w 2008 roku, zwolniony z posady selekcjonera. W Rosji uznano ten wynik za klęskę.
Uważam, ze tym roku, aspiracje do złota sbornej mogą faktycznie w bardzo dużym stopniu zależeć od ewentualnego powrotu do formy Tarasa Chtieja. Bez niego, w pełni sił i w optymalnej dyspozycji, sborna może być jednak wyraźnie słabsza niż w poprzednich latach. Taras, po Michajłowie, to zdecydowanie druga strzelba drużyny Alekny i w tej chwili ja nie widzę tam drugiego przyjmującego, który byłby w stanie go w pełni zastąpić. |
dnia 20/05/2012
Bez niego, w pełni sił i w optymalnej dyspozycji, sborna może być jednak wyraźnie słabsza niż w poprzednich latach.
O, i widzisz, i może być w Londynie tak: "Rjebjata diełajtie, szto wy tylko możjetje" (to cytat z time out dla Alekno w walce o brąz z nami ) |
dnia 20/05/2012
"Rjebjata diełajtie, szto wy tylko możjetje"
ooo... rozczulił mnie |
dnia 20/05/2012
Bazin,dzięki za wspaniłe tłumaczenie |
dnia 20/05/2012
Wspaniały trener i ma wspaniałych chłopców w kadrze Jeśli my nie zdobędziemy złota to życzę tego medalu właśnie im. |
dnia 20/05/2012
W Londynie interesuje nas wyłącznie złoto.
Władzio, widzisz, mamy konflikt interesów bo nas też |
dnia 20/05/2012
W Londynie interesuje nas wyłącznie złoto
hahahahaha, Londyn to dzisiejsze Dawson City, wszyscy jadą po to samo |
dnia 20/05/2012
W Londynie interesuje nas wyłącznie złoto.
Idż złoto do złota,my Polacy w żelazie się kochamy - jak powiedział Skarbek cesarzowi.A potem było Psie Pole |
dnia 20/05/2012
Jeśli my nie zdobędziemy złota to życzę tego medalu właśnie im.
Dokładnie. |
dnia 20/05/2012
Alekno: "w Londynie interesuje nas wyłącznie złoto."
Zawsze przed wielkimi imprezami mam duży ubaw z Rosjan A po imprezach jeszcze większy |
dnia 20/05/2012
A ja myślę że Rosjanie wreszcie mentalnie dojrzeli i jest duża szansa że będą mieć złoto.
Skoro w Lidze Światowej umieli w tak pięknym stylu wygrać z Brazylią, podnieśli Puchar Świata to złoto olimpijskie jest naprawdę w ich zasięgu.
Wiedzą jak grać z Brazylią i z innymi, są mocni. Świetna drużyna z warunkami fizycznymi, ambicją, kapitalnym trenerem.
Sęk że o złocie nie o jedni myślą |
dnia 20/05/2012
Eder |
dnia 20/05/2012
Rosjanie są silni, chyba jak nigdy. Ciężko będzię... |
dnia 21/05/2012
Rosjan zawsze interesuje tylko złoto: tak mówili o ME 09, MŚ 2010... lubię ich zasadniczo, ale boisko zweryfikuje (jak zawsze zresztą) |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|