dnia 03/07/2012
Dzięki Ci Boże za Zaksę! Kolejnego złota dla Resovii nie zniosę
A Skrze powodzenia, przyda się... |
dnia 03/07/2012
[img]http://cdn1.siol.net/sn/img/11/252/634512026405461275_vincic_110909_ak.jpg[/img]
Dla fredi, oceniaj |
dnia 03/07/2012
Ponieważ jak wiadomo w wyobrażeniu prezesa do Skry przychodzą tylko najlepsi siatkarze pora na krótką charakterystyke nowego nabytku: kreatywność de Cecco, Fantazja Ricardo,cwaniactwo Zagumnego, perfekcja Balla, szaleństwo Depestele, skoczność Diaza OTO ON!to tak jak w kapitanie planeta ziemia ogień wda,wiatr,serce to tu będzie
Ball,Guma,Frank,Rico,Lucek - ruszaj Dejan!
Jeszcze bardziej żal odejścia MM |
dnia 03/07/2012
hahahahahahahaha |
dnia 03/07/2012
misiek nieee. Nie mój typ. Ja jak bym się ostrzygła na zapałkę i dokleiła wąsy to pewnie podobnie bym wyglądał Michał Anioł miał w sobie coś i fajne miny strzelał Tak więc w SKrze ino Winiar mi się ostał. Ale mi to rybka, bo i tak im nie kibicuję. |
dnia 03/07/2012
trep takie rzeczy tylko w Bełku Szukają młodego srodkowego - zgłoś się to w ramach kontaktu piłke też dostaniesz |
dnia 03/07/2012
Michał Anioł i jego spojrzenie w kierunku świateł/sufitu przed zagrywką <3 |
dnia 03/07/2012
to trzeba być debilem żeby oddać Falaske i Kurka i zakontraktować Cale i Vincicia i tyle lat budowania zespołu szlag jasny trafił w miesiąc |
dnia 03/07/2012
Veni Vidi... Vincić
A to dużego kalibru niespodzianka - nieprawdaż?
De Cecco, za starego Ricardo, mało grającego środkiem Tischera i postawiła na Dejana Vinćica
Umówmy się, że z tego towarzystwa realny był tylko Tischer.
Natomiast, nie jestem w stanie zrozumieć Nawrockiego i Piechockiego, że mając możliwość ściągnięcia do drużyny świetnego Franka Depestele, stawiają na w sumie jeszcze młodego i dodatkowo znajdującego się w tym sezonie wyraźnie pod formą Słoweńca.
Co prawda Vincića wiosną tego roku ostatnio trapiły jakieś kontuzje i być może to była przyczyna jego naprawdę bardzo słabej gry w reprezentacji Słowenii na majowym, sofijskim turnieju kwalifikacyjnym do IO w Londynie |
dnia 03/07/2012
odpowiedź jest prosta, Depestele też by nie słuchał Przekliniaka. |
dnia 03/07/2012
Spokojnie bazin, wiem |
dnia 03/07/2012
cóż, ciekawa jestem bardzo co z tego będzie, niestety, ale Skra jest dużooo słabsza niż była, nie znosiłam Falasci ale jak się nie ma na kogo, to się nie wymienia rozgrywającego
został nam Fabian na horyzoncie. |
dnia 03/07/2012
ale heca, ooo mamo
rano na 'jedynce' sport.pl szumny nagłówek:
Słynny rozgrywający może przyjść do PGE Sky
wchodzę po południu, a tu... Vincić
kłamczuszki z łódzkiej Gazety, oj kłamczuszki |
dnia 03/07/2012
Może Frank nie dał się oślepić blaskiem Hegemona i śnieżnobiałej szczęki Napoleona? Ławka Skry woła o pomstę do nieba (Bąk i Cupko). Jak 6 nie bedzie grała to nie wiadomo kogo wpuścić. Loczek to może zatrybi ale Cupko to dla mnie wynalazek nie z tej ziemi, a Bąkowi to się już sęki z ławki na 4 literach odbiły. Środek jest niezły i libero. Winiar wiadomo jak jest w formie to jest coś, ale pytanie czy trenejro go do tej formy doprowadzi i utrzyma. Wlazły moim zdaniem stanął w miejscu i nie błyszczy od dawna. Z Vinciciem zobaczymy jak zareaguje jak go Plina opieprzy za złe wystawy jak chłopak przetrzyma to może coś z niego tam będzie. |
dnia 03/07/2012
Michał Anioł i jego spojrzenie w kierunku świateł/sufitu przed zagrywką <3
Też to kochałam
Idę się powiesić. |
dnia 03/07/2012
bub a czy Vincic nie jest słynny? Od kilku miesięcy jest na ustach wszystkich kibiców w Polsce I jak przychodzi do Skry to jest sławny, bo to nie jego wyniki go takim robią tylko gra w Skrze. |
dnia 03/07/2012
łódzka Gazeta Bełchatowska to Bińczyk - i wszystko jasne ... |
dnia 03/07/2012
gwiazda uspokój się do cholery ! Masz teraz Zaksę jak sama mówiłaś |
dnia 03/07/2012
fredi, chyba nie o takiego rodzaju sławę im chodziło.
chociaż kto ich tam wie |
dnia 03/07/2012
Mi to się marzy Skra poza podium w tym roku na wszystkich czterech frontach. Może się kapną, ze Nawrocki i Piechocki odwalili maniane. I tak z zawodników których lubię został tylko Winiar, a jemu brak medalu w Pluslidze osłodzi medal z IO i LŚ więc się o niego nie martwię |
dnia 03/07/2012
i tak skra pozostaje moim faworytem |
dnia 03/07/2012
Jakim cudem on wyżej łapie w bloku niż w ataku? |
dnia 03/07/2012
misiek no dlatego jest taki sławny. Malo kto tak potrafi |
dnia 03/07/2012
fredi MISZCZ |
dnia 03/07/2012
Umówmy się, że z tego towarzystwa realny był tylko Tischer.
witamy w plus lidze! |
dnia 03/07/2012
gwiazda uspokój się do cholery ! Masz teraz Zaksę jak sama mówiłaś smiley
I co z tego, Resovii ze srebrnym medalem też nie zniosę |
dnia 03/07/2012
a zakse z piątym miejscem? |
dnia 03/07/2012
bub słyszałam też, ze Vincic jest sławny na całą Lublanę w związku ze swoimi naleśnikami. Podobno nikt takich nie robi Pewnie Bińczyk je jadł .
Tak w ogóle to polecam wszystkim wypad do Lublany i Bledu. Świetne miejsce, malownicze i ludzie b. fajni , a faceci jacy A steward w samolocie był nieziemski . Tak więc polecam. |
dnia 03/07/2012
kłamczuszki z łódzkiej Gazety, oj kłamczuszki
To Vincić to nie nie jest słynny? Obgadywaliśmy go już przecież od końca kwietnia, jednak znacznie częściej niż Ricardinho.
Wiadomo, że z Brazylijczykiem to był kolejny wielki blef prezesa - na Vincića ostrzyła już sobie pewnie zęby Dupnica. Jeszcze 24h i Bułgarzy zdobyliby podpis Słoweńca na kontrakcie.
Zapomnieliście już, że prezes to współczesny Napoleon? Dezinformacja, mistyfikacja, kamuflaż - wszystkie metody są dobre, jeśli udaje się wprowadzić w błąd i zmylić przeciwnika. Dzięki temu Vincić będzie grał u nas, a nie w Bułgarii. |
dnia 03/07/2012
a zakse z piątym miejscem?
Zaksa jest dla mnie faworytem do złota, więc nawet o 5 miejscu nie myślę |
dnia 03/07/2012
bazin a kiedy ten Napoleon wyladuje na jakiejś wyspie, albo w zakładzie zamkniętym gdzie trafiają wszyscy samozwańczy Napoleonowie |
dnia 03/07/2012
jak mial grać w Dupnicy to w sumie dużo się nie pomylił <patrzy jak trep przyznaje racje> |
dnia 03/07/2012
faworytem do złota to jest Resovia |
dnia 03/07/2012
News na Gazecie - Jednak nie Ricardo... Vincic nowym rozgrywającym Skry Jasne równie dobrze mogliby napisać. Jednak nie Krycha Ronaldo...Zdzich Klepiocha w Siekierze Pile. |
dnia 03/07/2012
Karo ja chcę finał Resovia Ptaki. Niech jedni wygrają ligę, a drudzy Puchar a co im będę żałować |
dnia 03/07/2012
To Vincić to nie nie jest słynny? Obgadywaliśmy go już przecież od końca kwietnia, jednak znacznie częściej niż Ricardinho.
jak to sprawnie można manipulować faktami w internecie |
dnia 03/07/2012
To jak z tymi plotkami o budżecie skry?? |
dnia 03/07/2012
jak to jak? przecież przykrócili im o 30% w porównaniu z zeszłym sezonem |
dnia 03/07/2012
Jak tak dalej pójdzie to Wlazły za skarpetki będzie tam grał. |
dnia 03/07/2012
przecież przykrócili im o 30% w porównaniu z zeszłym sezonem
serio ? |
dnia 03/07/2012
serio, serio |
dnia 03/07/2012
No nie wierzę... Trudno, witamy w Skrze, Dejan. Pokaż się z jak najlepszej strony... |
dnia 03/07/2012
o boże oplulam monitor z smiechu |
dnia 03/07/2012
now yorkiem go yorkiem Widzisz jak Kondzio potrafi nas rozweselić. Na niego zawsze można liczyć. |
dnia 03/07/2012
"... Skra odrzuciła kandydatury ....., za starego Ricardo"
Rozumiem że Dinho po to odrzucił ten milionowy kontrakt z Rosji... i propozycje Giby , żeby starać się o miejsce w Skrze ... bo to tu jest Eldorado ... no no
... chyba macie SWOJEGO Bruno Volocha |
dnia 03/07/2012
Oj mamy i to wielu |
dnia 03/07/2012
na ile podpisał ten kontrakt? ktoś wie? |
dnia 03/07/2012
w sumie to mi go szkoda. Biedaczysko nawet nie ma pojęcia, na co się pisze... |
dnia 03/07/2012
fredi nie mam yorka |
dnia 03/07/2012
Chyba sponsor Skry po tylu niepowodzeniach powoli scina koszty i daje sobie spokój z marzeniami o wygraniu LM. Kiedys ten moment musiał nastapic 3 razy grac w FF LM po kupionym finale i nie byc w stanie wygrac ani razu to by znudziło najreszta piłkarski Bełchatów jest w dramatycznej sytuacji finansowej wiec to moze zmiana polityki sponsorskiej koncernu po prostu |
dnia 03/07/2012
now nie jesteś zatem przygotowan do bycia 100% kibicem
chimer mi też go szkoda, bo pewnie po porazkach będzie robienie z niego kozła ofiarnego, tak jak winę za cały zeszły sezon zrzucono na Falascę. No bo przecież nie na np. Nawrockiego. On doprowadził ich do super formy. |
dnia 03/07/2012
To już było wiadome od dawna że mają skrócić budżet
PGE po prostu mniej inwestuje teraz w sport
I pewnie dlatego ze Skry odszedł Falasca Możdżonek a i Kurek coś dla siebie utargował |
dnia 03/07/2012
Zaksa jest dla mnie faworytem do złota, więc nawet o 5 miejscu nie myślęsmiley
faworytem do złota to jest Resovia smiley
Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta (Jastrzębie oczywiście) |
dnia 03/07/2012
Mau i tu się zgadzamy |
dnia 03/07/2012
a niech sobie wygrywa i Jastrzębie |
dnia 03/07/2012
to jest nas juz czwórka |
dnia 03/07/2012
Welcome in Eldorado ooołłłłłłłłłłłł jeeeeeeeeee
Sovia do boju, złoto będzie nasze |
dnia 03/07/2012
paznokcie to może zadedykujemy piosenkę koledze, żeby wiedział gdzie trafił i co go czeka
http://tnij.org/rah4 |
dnia 03/07/2012
fredi - nie mam psa niestety
Ja mam typ albo JW albo Sovia złoto a PP też dla któregoś z tych klubów, co by moje wiewiórki obie coś ugrały |
dnia 03/07/2012
Niestety teraz pierwsza skra potem dłuuuugo nic i zacięta walka o drugie. Podwójna korona i awans do f4, teraz już wszystko jest w zasięgu. |
dnia 03/07/2012
chimer mi też go szkoda, bo pewnie po porazkach będzie robienie z niego kozła ofiarnego, tak jak winę za cały zeszły sezon zrzucono na Falascę
Myślę, że chyba nie. Z przyjściem Słoweńca całą taktykę gry w ataku Nawrocki będzie musiał teraz przebudować i kto wie, czy najwięcej na odejściu Falasci to nie straci jednak Mariusz Wlazły. Jako rozgrywający Vincić ma swoje zalety. Na pewno lubi grać pierwszym tempem, lubi też uruchamiać pipe`a. A atak z szóstej strefy jest jak wiemy ulubionym zagraniem drugiego nowego nabytku Skry Kubańczyka Cali. Jeśli zatem Słoweniec będzie mógł liczyć na dobre przyjęcie i będzie w formie, to przy takiej charakterystyce rozegrania, i takim, a nie innym składzie pierwszej szóstki Skry w sezonie 12/13 ( mocniejszy w ataku Wytze Kooistra zamiast Możdżonka ) Vincić powinien sobie dawać radę z rozrzuceniem bloku rywali. Wizualnie przez większość sezonu regularnego, gra Skry może wyglądać całkiem nieźle. Bo, końcu nie popadajmy w przesadę, może przeciętny, bo przeciętny, ale nie jest to wcale aż taki słaby sypacz, jak go teraz malujemy. W przeszłości, szczególnie w spotkaniach Ligi Mistrzów pokazywał się przecież z całkiem niezłej strony.
Dla mnie największą słabością Słoweńca, nie licząc nieszkodliwej zagrywki i nie najlepszej gry w obronie, jest to, że w momencie kiedy jego drużyna zaczyna mieć problemy z przyjęciem, jakość jego rozegrania często spada na łeb i na szyję. Także na kontrach, Skra może teraz stracić na skuteczności. Klucz do ewentualnego sukcesu Vincić w Skrze, przynajmniej w naszym krajowym wymiarze, będzie więc pewnie leżał głównie w rękach i w formie Zatorskiego i Winiara, oraz skuteczności w kończeniu ataków w pierwszej akcji. |
dnia 03/07/2012
Skra może w ogóle nie miec przyjęcia |
dnia 03/07/2012
Zapomnieliście już, że prezes to współczesny Napoleon?
Bazin,proszę...
Nie myl Napoleona z napoleonką (bełchatowską) |
dnia 03/07/2012
Najbardziej w tej historyjce bawi mnie to, że pierwszy piewca (zawodowy, bo z nieoficjalnym t się użeramy ) wielkości Bełchatowa tym razem strzelił sobie i pasiece w stopę Najpierw wysmażył tekst o Ricardinho, wszyscy narobili sobie (przynajmniej ostrożnego) apetytu, a tu bach, po paru godzinach Vincić . Niby można było się go spodziewać, ale w kontraście z Ricardo ten transfer wygląda jeszcze bardziej karykaturalnie
Good job panie Jarku, tylko czy Kondzio po premii nie poleci? |
dnia 03/07/2012
zwłaszcza, że o Ricardo chyba już pisano, że zostaje w Kanarkowie, nie? |
dnia 03/07/2012
Bubb ! skąd wiesz o cięciach w budżecie Skry? |
dnia 03/07/2012
Alia - piiip, odmowa dostępu do bazy danych |
dnia 03/07/2012
Trochę to smutne,ale widzimy powolny demontaż wielkiej drużyny,drużyny która przez kilka ostatnich lat mogła rywalizować z Trentino ( i wygrywać rywalizację ) o miano najlepszej klubowej ekipy świata.I licząc Brazylię jeden z trzech najlepszych zespołów na świecie.
POLSKI zespół...
Chciałoby się zacytować wieszcza :" (...)miałeś chamie złoty róg (...)
A demontaż zaczął się od razu po odejściu Kastusia - jego następcą mianowano trenera którego jedyną zaletą jest dyspozycyjność wobec Piechockiego i uległość wobec zawodników...
I jest tani...
Można było zatrudnić kogoś klasy Alekny,ale...taki facet wziąłby od razu całe towarzystwo za twarz.
Lepszy był potulny Nawrocki,pod którego ręką dwie najjaśniejsze gwiazdy drużyny mistrzów Europy nagle stoczyły się do rangi grajków naszej plus ligi...
I gdyby nie mistrzowska reanimacja Anastazego, Bartek i Marcin byliby pewno byłymi nadziejami...
Następna głupota to pozbycie się Stefana.Może nie miałby już miejsca w wyjściowej szóstce,ale chyba nie ma na świecie drugiego zawodnika który swoim wejściem mógłby tak wesprzeć zespół w momencie kryzysu.
Następny idiotyzm - rozstanie się z Falascą.
Fakt,facet miewał swoje humory,słabsze momenty,ale ciągle jest czołowym sypaczem europejskim.A przede wszystkim był niesamowicie zgrany z kolegami z boiska...
I chyba nie tylko o pieniądze tu poszło - Miguel ,który jest wybitnym profesjonalistą, nawet nie próbował skrywać swej pogardy dla fachowości Nawrockiego.Widzieliśmy co działo na przerwach i poza nimi -dalsza współpraca między nim i coachem była niemożliwa.
Kondzio postawił na kumpla -Falaska odszedł...
I jeszcze jedno.
Gdyby Skra zdobyła ze dwa trzy razy mistrzostwo Europy to znalazły by się pieniądze na zatrzymanie Kurka.
Osobiście nie jestem sympatykiem Skry,ale nie dlatego abym nie lubił Bełchatowa.Po prostu zachowanie niektórych graczy,prywata i arogancja Piechockiego ciut zniechęciły mnie do tego klubu.
Ale nie zapominam,że jest to polska drużyna,drużyna która mogła być najlepszą na świecie...
Dla Polaka na obczyźnie być dumnym ze swoich...
PS
Odejście Marcina osłabi Skrę i naprawdę wzmocni konkurenta.
.I obojętne czy Możdżonka się lubi,czy nie... |
dnia 03/07/2012
Corsik no weź. Będziesz dumny z innych zespołów (znaczy zespołu )
Już w październiku możesz podjechać do Tours, coby swoim pokibicować |
dnia 03/07/2012
Oj tfu, pozajączkowało mi się, Tours dopiero w grudniu. |
dnia 03/07/2012
Ja raczej kibicuję Ajaccio
Chociaż Tours to gród świętego Marcina... |
dnia 03/07/2012
Zobaczymy co Wawrzyniec Wspaniały upichci z tego dzikiego ptactwa |
dnia 03/07/2012
A Florianopolis to miasto świętego Floriana? |
dnia 03/07/2012
Ale piniendze bym na Ptoki postawił.
Nie wiem co wy z tymi ptokami. Jak dla mnie żadnego szału nie zrobili transferami i w lidze też nie zrobią. Dla mnie faworytem jest Resovia, potem Zaksa, dalej Skra a dla Laurenta znowu medal z buraka.
Ja raczej kibicuję Ajaccio smiley
Chociaż Tours to gród świętego Marcina...smiley
Cors, nie wiem czy jak zawsze szutki robisz, czy aluzju nie poniał? O LM pisałam... I naszej dumie Opolszczyzny |
dnia 03/07/2012
Zaksa przed Skrą? Sypacz to nie wszystko, Zaksa noie ma libero i skrzydeł |
dnia 03/07/2012
czy jak zawsze szutki robisz
Jak zawsze |
dnia 03/07/2012
Ale mają Kastusia!!!
Zaksa noie ma libero i skrzydeł |
dnia 03/07/2012
A św.Marcinowi muszę hołdy składać,bo sam jestem Niepodległościan |
dnia 03/07/2012
A demontaż zaczął się od razu po odejściu Kastusia
Nie oskarżałbym o to Nawrockiego. Powiedzmy sobie szczerz - rozwalił tę drużynę od środka, jednak przede wszystkim Mariusz Wlazły. A konkretnie jego decyzja, że nie będzie grał w kadrze.
W ten sposób Szampon wypiął się nie tylko na PZPS, kibiców, dziennikarzy, ale także, a może przede wszystkim na kumpli z boiska: Kurka, czy Możdżonka, Winiara, Zatorksiego, Kłosa, którzy najpierw wylewali hektolitry potu na treningach kadry AA, a potem gryźli walczyli o każdy punkt i gryźli parkiet podczas kolejnych zeszłorocznych pojedynków najpierw LŚ, ME, PŚ, podczas, gdy ich nominalny kapitan obijał się na wakacjach, lub próżnował w domu.
Myślę, że to nie mogło nie mieć wpływu na stosunku między nimi i na wzajemne odnoszenie się do siebie. Kapitan repry Możdżonek, podczas treningów w klubie skazany na towarzystwo swojego klubowego kapitana, miał prawo czuć się przynajmniej nieswojo i mam wrażenie, że można to dosyć łatwo, po ludzku zrozumieć.
Jeśli jest prawdą, że zdecydowane "nie", wobec deklarowanej przez Wlazłego w maju tego roku ( po meczu sparringowym z Australią) powiedzieli przede wszystkim sami zawodnicy kadry Anastasiego, gdzie mieliśmy przecież pięciu siatkarzy "Skry", to można łatwo się domyśleć, że z atmosferą w tej grupie ludzie w ostatnim roku, jednak nie do końca wszystko było w porządku.
Siatkówka jest jednak grą zespołową, a tu po prostu zabrakło chyba przede wszystkim zarówno atmosfery, jak i autentycznego zespołu. I akurat trener Nawrocki za to nie odpowiada. Piechocki jak najbardziej, bo to on w końcu kiedyś zadecydował, że Skra na przed wszystkim Wlazły, a Wlazły to Skra. Długo się długo Skrze opłacało, nawet bardzo opłacało - pamiętamy wszyscy zgrabny bon mot Papkina, że: "kto ma Wlazłego, ten ma mistrzostwo Polski". Ale jak wiadomo, każdy kij ma dwa końce. I to co się w tym roku stało, odejście Kurka, czy Możdżonka, to w dużym stopniu koszty tej decyzji.
Bazin,proszę...
Nie myl Napoleona z napoleonką (bełchatowską
Corsie - Ty korsykański patryjoto!!!
No cóż, my na razie mamy takiego Napoleona, na jakiego nas aktualnie stać. Napoleona na skalę naszych możliwości. |
dnia 03/07/2012
No to Corsik spróbuj mi się tu pokazać w czasie meczów Zaksiaków z wycieczkami To ja go próbuję pocieszyć, natchnąć nową nadzieją na światowe trijumfy, a tu taka potwarz |
dnia 03/07/2012
Bazin,ja naprawdę nie wiem jakim trenerem jest Nawrocki (może bardzo dobrym) ,ale trudno ocenić trenera którym rządzą zawodnicy.
Ostatnią Ligę Mistrzów wygrał Alekno w którego zawodnicy są wpatrzeni jak w obrazek.
Pewno masz rację co do Wlazłego i jego roli w rozsadzeniu drużyny,ale gdyby wtedy to Alekno prowadził Skrę a nie Rosjan,to chyba nie znależlibyśmy człowieka bardziej szczęśliwego niż nasz realista |
dnia 03/07/2012
eNo to Corsik spróbuj mi się tu pokazać w czasie meczów Zaksiaków z wycieczkami
Edyta,nie spróbuję
A tak ,serio,to tych skrzydeł brakuje |
dnia 03/07/2012
A tam brakuje. Ile razy widziałeś te skrzydła w akcji i kiedy ostatnio? |
dnia 03/07/2012
A bo mnie się podobają tacy po 2 metry
(JAKO ZAWODNICY!!!!!!!!!) |
dnia 03/07/2012
Antek, Lipe i Elvi. Zobaczymy |
dnia 03/07/2012
cors mnie też się podobają tacy zawodnicy,ale naoglądałem się troszkę filmików obu przyjmujących i potrafią efektownie atakować, nie tylko z rozegranych piłek |
dnia 03/07/2012
jinx a czy zamiast Lipego nie będzie grał Rucy? |
dnia 03/07/2012
Sądzę, że będzie zmieniał się z Elvim
Gdzie ty chcesz Contrereasa 188 obok Rucka 190 postawić
Lipe solidnie przyjmuje a atakuje )chyba) lepiej niż Michał |
dnia 03/07/2012
Elvis bądź co bądź skacze ze 360 a Fonteles jakiś oszałamiających warunków nie ma |
dnia 03/07/2012
Pażywiom,uwidim...jak mawiają nasi wschodni sąsiedzi.
A tiepier pajdiom w krawat'...jak mawia Cors
Dobranoc koleżeństwu |
dnia 03/07/2012
Jak Giba
Czy Lipe ma gorsze warunki od Rucka?? Czy gorzej atakuje?? Lipe jest wyższy od niego.
Co tam moje pisanie. DC zdecyduje. Liczę na większą rotację, u Stelmach (ciekawe co u niego) była ona znikoma |
dnia 03/07/2012
Raczej Elvis z Ruckiem będzie się zmieniał. Choć zamysł jest chyba taki sam, jak poprzednio za czasów Świdra, Samika i Rucka, czyli rotacja trzech przyjmujących.
Kurcze aż mi coś się w środku ścisnęło jak to napisałam. Ten skład... jeszcze niecały rok temu taki był i miało być tak pięknie, a dziś... Nawet Samik w Argentynie. |
dnia 03/07/2012
Ale Ruc został. |
dnia 03/07/2012
Nie Ruc czynił dla mnie ten skład atrakcyjnym. |
dnia 04/07/2012
Wiem, daje się to zauważyć Tak to bywa z ludźmi od czarnej roboty.
Ruc ma szansę stać się łącznikiem "starych, dobrych czasów" i "nowego rozdziału". |
dnia 04/07/2012
Bazin,ja naprawdę nie wiem jakim trenerem jest Nawrocki (może bardzo dobrym) ,ale trudno ocenić trenera którym rządzą zawodnicy.
Ostatnią Ligę Mistrzów wygrał Alekno w którego zawodnicy są wpatrzeni jak w obrazek.
Pewno masz rację co do Wlazłego i jego roli w rozsadzeniu drużyny,ale gdyby wtedy to Alekno prowadził Skrę a nie Rosjan,to chyba nie znależlibyśmy człowieka bardziej szczęśliwego niż nasz realista
Przede wszystkim, to Szampon, przepraszam Pan Mariusz Wlazły, by się nie zgodził na takiego trenera jak Alekno, który jak w tym roku przyznał w wywiadzie Taras Chtiej, kiedy trzeba, potrafi ponoć także młodszemu zawodnikowi sbornej delikatnie tą swoją ciężką grabulą przywalić.
Wydaje się bowiem, że Pan Mariusz Wlazły, traktuje teraz siatkówkę, i w ogóle pracę siatkarza, czasami dokładnie tak samo, jak każdą inną posadę. Na przykład posadę księgowego, czy urzędnika bankowego. I w tej swojej pracy ceni sobie przede wszystkim zapewne wysokość swojego wynagrodzenia, to, że jest to dziś dla niego praca bezstresowa (kiedy przegrywa mecz finałowy LM, lub MP mówi nam z uśmiechem, że nic się nie stało, bo to w końcu tylko sport), to, że jego prawa pracownicze są co do joty przestrzegane (np. nowa para skarpetek na każdy mecz ).
Mariusz Wlazły jest dziś pewnie profesjonalista bez dwu zdań, ale niestety takim , który jakby zapomniał już, czym jest istota sportu; czyli, że nie jest to zwykłe zajęcie,zyciowy business, tylko chęć udowodnienia sobie i innym, udowodnienia za wszelką cenę, że jest się faktycznie najlepszy. Co wymaga nie tylko pełnego zaangażowania podczas meczów i treningów, ale także determinacji zgody na ból, trud, łzy i pot przez 24 h na dobę.
Ale, żeby wszystko było jasne. Nie mam wielkich pretensji do Mariusza, że ta młodzieńcza sportowa ambicja w nim się wypaliła, to się w końcu przydarza wielu sportowcom - w tym siatkarzom. Nawet wielki Ivan Miljković, powiedział w tym roku już sobie stop: "nie jadę na IO, bo zabrakło mi motywacji". A przecież gdyby chcialo mu się chcieć, mógłby w Londynie, pokazały to ubiegłoroczne ME, znów powalczyć o kolejny medal olimpisjki.
Dlatego w przypadku Wlazłego można jedynie żałować, że to jego chłodna, dojrzała osobowość, doszła w nim do władzy i wypędziła jegospontaniczne ja zdecydowanie za wcześnie. I moim zdaniem, w tej sytuacji, żaden - nawet najlepszy - trener motywator pokroju Alekny tutaj już niewiele by pomógł. Ten brak wewnętrznej potrzeby i determinacji u samego sportowca, to już głębszy problem psychologiczny. Żeby nie powiedzieć nawet problem egzystencjalny. Dla takiego wypalonego już sportowca ( albo jak kto woli "sportowca 100% profesjonalisty" najlepszym trenerem będzie ten, który na treningach zagwarantuje najmniej wysiłku, w stosunku do celu - jakim jest osiągnięcie przyzwoitych efektów ( "przyzwoitych" - w oczach pracodawcy, który zaoferował mu długoletni kontrakt do 2015 roku), a nie taki, który będzie od niego wymagał, żeby faktycznie kiedyś wygrał ze "Skrą" Ligę Mistrzów.
I choć niby jest to problem psychologiczno-motywacyjny, tylko jednego sportowca, tylko jednego człowieka, to z uwagi na rolę, jaką Mariusz Wlazły odgrywał i odgrywa nadal w zespole Skry, nie tylko może, ale pewnie nawet musi, przynajmniej w jakiś stopniu, mieć negatywny wpływ także na innych siatkarzy tej drużyny. Nic więc dziwnego, że odchodzą tam, gdzie tych młodzieńczych i wciąż zielonych marzeń o rywalizacji, głodu zwyciężania, jest jednak trochę więcej |
dnia 04/07/2012
bazin, ale Wlazły sam w wywiadach już dawno temu (chyba po MŚ w 2006) stwierdził, że on się generalnie siatkówką nie interesuje i traktuje to tylko jak pracę. No więc przychodzi do fabryki odbębni swoje i do domu. Dlatego repra go nigdy nie kręciła. |
dnia 04/07/2012
fredi001 - z drugiej strony, po tegorocznym, przegranym meczu w finale Ligi Mistrzów, w trakcie dekoracji - jak sami widzieliśmy - Szampon miał łzy w oczach. Dlatego wydaje się, że choć Mariusz wykonał naprawdę duży wysiłek, aby przekonać nie tylko innych, ale przede wszystkim zapewne samego siebie, że jako zawodowy sportowiec , jest tylko chłodnym profesjonalistą, który wykonuje swoją robotę, ten młody chłopak w nim, który kiedyś na pewno przecież marzył, że zostanie najlepszym siatkarzem, mistrzem świata, a może właśnie mistrzem olimpijskim, do końca wcale nie umarł.
Może jestem naiwny, ale skrycie, ciągle jakoś w to wierzę. I mam nieśmiałą nadzieję, że Mariusz w reprezentacji, kiedyś jeszcze zagra. |
dnia 04/07/2012
A pamiętam, Bazinie, jak przekonywałeś, że Maniuś jest niezbędny w naszej kadrze, żeby odniosła sukces na IO. Mam nadzieję, że dziś już tak nie uważasz?
Na szczęście Zib, potrafi otworzyć oczy nawet takim niedowiarkom jak ja.
Bo przyznam się, że byłem człowiekiem małej wiary i jakoś zupełnie wierzyłem, że Zib nam tak ładnie rozkwitnie po prawej stronie poletka tej wiosny. |
dnia 04/07/2012
Może jestem naiwny, ale skrycie, ciągle jakoś w to wierzę. I mam nieśmiałą nadzieję, że Mariusz w reprezentacji, kiedyś jeszcze zagra.
Maniek skrzywdził najbardziej siebie samego.I chyba niedawno to do niego zaczęło docierać...
Też myślę,że po olimpiadzie będzie chciał wszystkim pokazać,że na tą lewą stronę poletka ktoś mu Wlazł prawem kaduka |
dnia 04/07/2012
Też mam nadzieję, że Wlazły wróci do kadry, tylko po to by udowodbnić, że nie jest jej już niezbędny
...
Trochę to smutne,ale widzimy powolny demontaż wielkiej drużyny,drużyny która przez kilka ostatnich lat mogła rywalizować z Trentino ( i wygrywać rywalizację ) o miano najlepszej klubowej ekipy świata.I licząc Brazylię jeden z trzech najlepszych zespołów na świecie
1. wysoka to nie to samo co wielka.
2. Jeśli już wielka to w skali krajowej
3. Rywalizacja z Trentino w finałach to dość mocne słowa...
edkarotka |
dnia 04/07/2012
Oczywiście "na prawą stronę poletka" |
dnia 04/07/2012
Dyletant,
pisałem o potencjale (niewykorzystanym) Skry.
Zaletą SN jest to ,że każdy może wypowiadać tu swoją opinie.I wcale nie musimy mówić jednym głosem... |
dnia 04/07/2012
No tak, nie potrzeba jednomyślności, ale piszmy z sensem. To tak jakbym zaczął pisać, że dzisiaj jest czwartek. |
dnia 04/07/2012
i dlatego nie postrzegamy...to jeden z pierwszych mitów, który obalam jako volleyowy już ex pogromca |
dnia 04/07/2012
i dlatego nie postrzegamy.
to was jest dwóch lub więcej ? |
dnia 04/07/2012
Wiem, daje się to zauważyć smiley Tak to bywa z ludźmi od czarnej roboty.
No i widzisz May, niechcący potwierdziłeś tę tezę w stosunku do mnie Bo to właśnie ja przez lata byłam ludziem od czarnej roboty chwalącym Rucka gdzie się da i przekonującym, że jest tytanem pracy, że jest niezwykle wszechstronny i denerwująco niedoceniany Ijeszcze za czasów olsztyńskich własną pierwsią broniłam go przed tyranią Gumy oraz dyskredytacją z powodu Tanika. Krótko mówiąc byłam pierwszą obrończynią uciśnionego i niedocenionego, ale musiało minąć sporo lat, zanim inni zrozumieli to samo i stanęli ze mną w jednym szeregu, podejmując ramię w ramię tę wspólną walkę
Dlatego w poczuciu wypełnionej misji mogłam w tym roku już wreszcie odpocząć, a nawet o zgrozo, od czasu do czasu Rucka skrytykować Ale jak to człowiek od czarnej roboty, przez nikogo nie zostałam dostrzeżona, ani doceniona
i dlatego nie postrzegamy...
Dyletant niestety większość postrzega. Zdecydowana większość.
Co do Wlazłego to trochę mnie dziwisz bazinie ze swoją troską o niego i chęcią ujrzenia go jeszcze w szeregach reprezentacji. Dlaczego chcesz go uszczęśliwiać na siłę? To była jego prywatna, na chłodno podjęta decyzja. Wybrał drogę zimnego profesjonalisty (zgadzam się w 100% co do tej oceny) i niech ponosi tego konsekwencje.
Mnie tam szkoda czasu na żałowanie go i kontemplowanie jego ewentualnych rozterek. Dużo bardziej rozczulam się nad losem prawdziwie zaangażowanych sportowców, dla których jakaś porażka sportowa to prawdziwy dramat. Nigdy nawet łza mi w oku nie postanie na widok rozczarowanego z jakiegoś powodu Wlazłego, za to potrafiłam płakać razem z płaczącymi Francuzami po przegraniu kwalifikacji olimpijskich.
Wlazłemu serca żadna porażka nie złamie. |
dnia 04/07/2012
Wlazłemu serca żadna porażka nie złamie.
hmmmmmmmm, tylko podziwiać taką pewność |
dnia 04/07/2012
Co do Wlazłego to trochę mnie dziwisz bazinie ze swoją troską o niego i chęcią ujrzenia go jeszcze w szeregach reprezentacji. Dlaczego chcesz go uszczęśliwiać na siłę? To była jego prywatna, na chłodno podjęta decyzja. Wybrał drogę zimnego profesjonalisty (zgadzam się w 100% co do tej oceny) i niech ponosi tego konsekwencje
Edyto - no cóż. Ja po prostu wciąż pamiętam, bo pewnie chce pamiętać, Mańka z lat 2005-2006, kiedy w każde spotkanie w którym grał, zarówno w klubie, jak i w reprezentacji, czy nawet w każdy atak, wkładał nie tylko maksimum energii, ale także serca. I pamiętam ten moment, kiedy podczas tie-breaku z USA w 2006 ścieło go z nóg i padł na parkiet, a cała hala na moment zamarła, Co prawda to Eder jest u nas ekspertem od dwóch kółek, łańcucha, szprych i Fausto Coppiego, ale może się na mnie nie pogniewa, kiedy powiem, że dla mnie to był ten moment, kiedy widziałem, że mówiąc "po kolarsku", facet potrafił zajechać się na maksa i oddał reprezentacji i dla kibiców całą energię jaką wtedy posiadał. I na pewno jakaś część wielkiego szacunku i sympatii dla Mariusza, którą odczuwałem w tamtej chwili, na pewno wciąż we mnie gdzieś tam jest. Choć pewnie faktycznie, z roku na rok coraz bardziej schowana i coraz mniej żywa. Sześć lat, to już w końcu szmat czasu. |
dnia 04/07/2012
Wlazły był dobry dopóki skakał jak Kubańczyk, mi też brakuje siatkarza, który po zagrywce lądował na szóstym metrze
Edyta, ale ta większość to tacy kibice, dla których nawet wykupienie Pucharu Europy na 10 lat bez konieczności grania o niego to też byłby sukces. |
dnia 04/07/2012
A co, teraz moze nie skacze? nagle stracił swoj talent i ma sprezystosc Pudziana? |
dnia 04/07/2012
Oczywiście, że już tak wysoko nie skacze. Teraz swój atak opiera na szybkości i lotnym bloku, dlatego po primo zgrywał się 3 lata z Falascą, po drugie primo nie nadaje się do kończenia wysokich piłek. Pomijając, że jest niedożywiony i mocniej od niego atakują niektóre siatkarki jak Hodge czy Gamova |
dnia 04/07/2012
kłamiesz, to był mecz w Spodku |
dnia 04/07/2012
w USA wtedy łatwo wygraliśmy, bodajże 0:3 i 1:3, to właśnie rewanże były trudniejsze w Katowicach |
dnia 04/07/2012
przepraszam nie kłamiesz a konfabulujesz |
dnia 04/07/2012
Lozano chce wpuścić Szymańskiego. Amerykanie zaciekle protestują. Na boisku zamieszanie, jakby grała Brazylia. Sędzia się w końcu zgadza na zmianę. Wchodzi Grześ i Polska wygrywa! Eh.
Czy aby na pewno wszedł wtedy Grześ? Nie był to przypadkiem Piotrek Gruszka? |
dnia 04/07/2012
Pewnie faktycznie Gruszka. Ale nie czepiajmy się szczegółów, bo jakie znaczenie mogą mieć one dziś i akurat w tym kontrekście? Żadne.
Rozmawialiśmy przecież z Trepem zupełnie o czymś innym, czyli o emocjach jakie były naszym udziałem w związku z rozgrywkami LŚ ( ale także MŚ 06, ME 05) sześć , albo nawet siedem lat temu, czyli o okresie w którym Maniek był faktycznie bezdyskusyjnym liderem naszej drużyny narodowej. Po takim czasie wiele szczegółów tamtych wszystkich spotkań miało prawo się w naszej pamięci już zatrzeć. Ważne, że nasz niemały sentyment do Szampona, wyniesiony właśnie z tamtego okresu pozostaje - jak widać - żywy. Choć pewnie trzeba tutaj jednak dodać słowo jeszcze. |
dnia 04/07/2012
No tak, nie potrzeba jednomyślności, ale piszmy z sensem
Obrażanie innych nie jest argumentem zbyt przekonywującym.
Może tylko przekonywać o braku kultury osobistej dyskutanta |
dnia 04/07/2012
Mam nadzieję, że nie macie mi za złe, iż uczepiłem się tego szczegółu, wynika to pewnie z tego, że tak jak większość z was również emocjonowałem się tym wspaniałym widowiskiem. Warto też wspomnieć o atmosferze jaka panowała wówczas w katowickim Spodku, ledwo można było usłyszeć co mówi Dębowski. |
dnia 04/07/2012
Moim zdaniem Wlazły miał troche gorszy sezon, ale wyskoku nie stracił |
dnia 04/07/2012
Jednak przez te kontuzje trochę wyskoku stracił. Dalej skacze wysoko, ale to już nie jest tak masakrycznie wysoko
http://www.youtube.com/watch?v=P7yvjHOyl0w&feature=related 1:34 tak już chyba nie skacze |
dnia 04/07/2012
Wlazły w formie to był jeden z 3 nielicznych siatkarzy, którzy na żywo zrobili na mnie wrażenie, już na rozgrzewce nie mogłem oderwać od niego oczu przy każdym ataku
Potem dopadły go skurcze, stracił też chyba z 2 cm mieśnia, zresztą widać to doskonale było w sezonie 2010//11 o ile szybsze piłki dostawał niż w latach 2005-08 |
dnia 04/07/2012
Najlepiej to było widać w meczach LŚ 2005 z Kubą, Wlazły nie ustępował wyskokiem takim kangurom jak Poey czy Juantorena. |
dnia 04/07/2012
Mariusz ma 29 lat i teoretycznie mógł stracić kilka centymetrów wyskoku.I jeśli miał 360cm,to może teraz skakać na 355.
Oczywiście nie jest to regułą - sa skoczkowie i tyczkarze którzy osiągali najlepsze wyniki ok.trzydziestki.
Natomiast szybką łapę jak miał tak ma. |
dnia 04/07/2012
jakby stracił 2 cm mięśnia to wątpię, żeby mógł grać w siatke. co prawda nie jestem specjalistą. masz jakieś żrodło? |
dnia 04/07/2012
Nie, gdzieś tam kiedyś wyczytane dlatego asekurowałem się słowem chyba. |
dnia 04/07/2012
Natomiast szybką łapę jak miał tak ma i jak nie trzymał kierunków, tak nie trzyma |
dnia 04/07/2012
Mariusz kiedyś był jednym z najlepszych atakujących świata: efektywny i efektowny. Teraz rozegrane piłki kończy, jednak jak dostaje świece zaczyna plasować, kiwać i to jest jego mankament. |
dnia 04/07/2012
o emocjach jakie były naszym udziałem w związku z rozgrywkami LŚ ( ale także MŚ 06, ME 05) sześć , albo nawet siedem lat temu, czyli o okresie w którym Maniek był faktycznie bezdyskusyjnym liderem naszej drużyny narodowej.
Sorki bazinie drogi, ale bezdyskusyjnym nie był Równie dobrze można tak powiedzieć o Świdrze, którego najlepsze lata w kadrze przypadły wg mnie na 2004-2008 (z wyłączeniem 2007 ). Można mówić ewentualnie o dwóch liderach, ale nie o bezdyskusyjnym Wlazłym. |
dnia 04/07/2012
Ijeszcze za czasów olsztyńskich własną pierwsią broniłam go przed tyranią Gumy oraz dyskredytacją z powodu Tanika. Krótko mówiąc byłam pierwszą obrończynią uciśnionego i niedocenionego, ale musiało minąć sporo lat, zanim inni zrozumieli to samo i stanęli ze mną w jednym szeregu, podejmując ramię w ramię tę wspólną walkę
Nie śledziłem, zatem trudno mi docenić A przed tyranią Gumy, jak pokazują ostatnie wydarzenia, Rucjan świetnie broni się sam |
dnia 04/07/2012
A przed tyranią Gumy, jak pokazują ostatnie wydarzenia, Rucjan świetnie broni się sam smiley
Oczywiście. Teraz Za czasów olsztyńskich Rucek był nieśmiałym zahukanym młodzieńcem, nie był kadrowiczem i dopiero walczył o swoje upartą pracą, Guma zaś był księciem udzielnym na olsztyńskich włościach i jeździł po nim jak po łysej kobyle (jak i po reszcie, ale po nim ze szczególnym upodobaniem). Jak Guma przyszedł do Zaksy, pozycja Rucka była już o kilka pięter wyższa i teraz nie da sobie w kaszę dmuchać. A i Guma takiej śmiałości już nie ma |
dnia 04/07/2012
A i Guma takiej śmiałości już nie ma
Guma trochę się zestarzała, to i pękła
Trepie, współczuję Ci. Twój największy wentylator jest deczko paskudnym typem. |