Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 9
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
Gigant u boku Anastasiego |
Polska Reprezentacja M CV Andrei Gardiniego jest w stanie wpędzić w kompleksy każdego siatkarza na świecie. Drugi trener biało-czerwonych od lat przyjaźni się i pracuje z Andreą Anastasim.
Andrea był prawdziwym gigantem siatkówki, jednym z najlepszych zawodników w historii tej dyscypliny. Nie mam prawa nawet próbować równać się z nim. Wygrał niemal wszystko, na boisku był niesamowity - charakteryzuje swego przyjaciela selekcjoner biało-czerwonych, którego łączy z Gardinim jeszcze przywiązanie do przydomowego ogrodu.
- Obaj mamy ogrody, tyle że mój jest ogromny. Andrea ma mały, ale piękny. Chyba obaj to kochamy, bo taka praca resetuje mózg, pozwala się zrelaksować - opowiada Gardini, który zawsze staje w obronie swego przyjaciela i mimo swych nieprawdopodobnych osiągnięć, akceptuje sytuację, w której jest drugim trenerem.
- Jesteśmy różni, lecz nie aż tak bardzo jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Jeśli Andrea wpada w furię, ja jako jego asystent muszę być spokojny, by on się wyciszył. Muszę potrafić to kontrolować - śmieje się Gardini.
Źródło: Link
Autor: Kamil Składowski
| w oparach absurdu dnia 25/07/2012 ·
211395 Komentarzy · 2648 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 25/07/2012
Wniosek jest oczywisty. Takiej pary trenerskiej zazdrości nam cały siatkarski świat. A to, że pracują u nas wcale nie za kosmiczne pieniądze jest efektem atrakcyjności pracy w Polsce i zdolności marketingowych prezesa PZPS. |
dnia 25/07/2012
Takiej pary trenerskiej zazdrości nam cały siatkarski świat.
Włosi też nam zazdroszczą? |
dnia 25/07/2012
To jest problem Włochów, że zwolnili takiego trenera.
4 miejsce na mistrzostwach świata to było wszystko co mogli zrobić Włosi w 2006 roku. Anastasi i tak wycisnął nich co się dało. Oni nie mają takiej drużyny jak my. |
dnia 25/07/2012
Myślę, że tak. Ale nawet, jeśli nie, to zaraz zaczną (mam gorącą nadzieję).
Włosi mogą nam zazdrościć potencjału osobowego drużyny, trendu na siatkówkę, ale na pewno nie będą nam zazdrościć trenerów, którzy w trzy lata zrobili mniej, niż Mauro Berruto w rok...
4 miejsce na mistrzostwach świata to było wszystko co mogli zrobić Włosi w 2006 roku.
"Czwórka" na tych Mistrzostwach to raczej plan minimum jaki miał wykonać Anastasi. Przy ułożonej przez organizatorów drabince, kompromitacją by było, gdyby Włosi nie weszli do półfinałów - a jak przypomnimy sobie, że w nieformalnym ćwierćfinale na tamtym turnieju, w meczu z USA, w trzecim secie rozgrywanym na przewagi, przy wyniku 1-1 Bela Hobor podarował Włochom 2, 3 oczywiste punkty, to Anastasi i spółka niekoniecznie musieli się znaleźć nawet w półfinałach My, w tej całej swojej beznadziejności prezentowanej na tamtym turnieju, przy losowaniu Włochów, walczylibyśmy z Amerykanami o 1/2, bo Niemców i tak pokonaliśmy, a pewnie z nie walczącymi o nic Francuzami, z Romainem Vadeleux na ataku, też byśmy sobie poradzili...
Trudno też zgodzić się ze stwierdzeniem, że Anastasi nic więcej z tą reprezentacją zrobić nie mógł. Berruto, opierając kadrę na żelaznych rezerwowych w ekipie AA - jak Michał Łasko czy Dragan Travica, ale też na zawodnikach w ogóle z kadry Anastasiego (tylko Sala, Vermiglio, Cernic, Marra nie grają u Berruto,a grali na MŚ u AA) był w stanie wywalczyć pierwszy od 7 lat srebrny medal ME (Włosi w Turcji w 2009 roku się skompromitowali), a gdyby Zajcew nie złapał kontuzji na 2-3 tygodnie przed Euro, myślę, że wywalczyli by złoto. Na Pucharze Świata przegrali podium z Brazylijczykami bilansem setów (pokonując ich zresztą w turnieju) - w Pekinie czy na włoskim mundialu, w meczach o medale Włosi byli jednak od Serbów, Amerykanów, Rosjan czy "Canarinhos" gorsi o klasę. Uprzedzając pytania - myślę, że 3 na 4 mecze, w ćwierćfinale z Włochami, byśmy wygrali - ale taka specyfika Igrzysk, więc skończyliśmy jak Włosi w 1992 czy Brazylijczycy w Sydney |
dnia 25/07/2012
W ogóle cudem do Igrzysk w Pekinie się zakwalifikowali. W czwartym secie w eliminacyjnym meczu z Japonią Włosi przegrywali w setach z Japonią 1:2 a i Japończycy prowadzili już w czwartym 24:18 i ......... jakimś nieznanym mi cudem Włosi wygrali seta a potem i cały mecz i pomyśleć że tylko jeden punkt i Włochów w Pekinie po prostu by nie było gdyż Japonia poradziła sobie ze wszystkimi Azjatyckimi zespołami a Argentyna wtedy była znacznie słabsza. w 2009 Włosi znaleźli się za Holandią a całą imprezę kończyli na miejscach 9-10.
Włosi za wodzą AA grali znacznej gorzej niż obecnie i wiele meczów wygrywała na farcie. I pomyśleć,iż ten trener jest teraz u nas traktowany niczym Bóg |
dnia 25/07/2012
Maugrim - niby taki długi post z argumentami, a gadasz głupoty
Włosi za drugiej kadencji Anastasiego przechodzili naprawdę kryzys nieporównywalny z niczym. Kiedyś to liczyłam, ale włoskich zawodników poniżej 25 roku życia grających w szóstkach Serie A było bodajże w 2009 roku mniej niż 10
co to jest w ogóle za argument, że nie potrafił wykorzystać Travicy, czy Zajcewa, którzy w 2009 roku byli po prostu chłystkami To trochę tak, jakbyśmy mieli do niego pretensje, że nie wykorzystuje odpowiednio Ferensa.
żeby nie było równie mocno śmieszy mnie argument, że DC nie potrafił wykorzystać np. Nowakowskiego |
dnia 25/07/2012
co to jest w ogóle za argument, że nie potrafił wykorzystać Travicy, czy Zajcewa, którzy w 2009 roku byli po prostu chłystkami
Kto coś takiego napisał? |
dnia 25/07/2012
Berruto, opierając kadrę na żelaznych rezerwowych w ekipie AA - (...) Dragan Travica (...) był w stanie wywalczyć pierwszy od 7 lat srebrny medal ME
wprost - nikt. Ale to wynika z logiki wypowiedzi
Zajcewa wpisałam z rozpędu dla szerszego zobrazowania |
dnia 25/07/2012
Chodziło o to, że Travica, Zajcew czy nawet Łasko, za dużego doświadczenia na arenie międzynarodowej nie mieli, a mimo to, na tych zawodnikach Berruto bardzo szybko udało się zbudować bardzo mocną drużynę.
W 2009 roku Zajcew miał za sobą pierwszy sezon na przyjęciu, w drugiej lidze. Niesamowite jak szybko się rozwinął... |
dnia 25/07/2012
Chodziło o to, że Travica, Zajcew czy nawet Łasko, za dużego doświadczenia na arenie międzynarodowej nie mieli, a mimo to, na tych zawodnikach Berruto bardzo szybko udało się zbudować bardzo mocną drużynę.
a mnie chodziło o to, że porównywanie Anastasiego i Berruto jest bez sensu, bo za czasów Anastasiego przynajmniej Travica i Zajcew (czyli dwójka z obecnej podstawy) była nieporównywalnie słabszymi siatkarzami (jak sam wspomniałeś Iwan grał wtedy jeszcze w drugiej lidze ), więc Anastasi musiał grać tym co mial, a to było słabsze.
zarówno Berruto we Włoszech, jak Andrea u nas mieli jednak trochę szczęścia (o czym przynajmniej ten drugi czasem wspomina), że trafili na moment, kiedy Travica, Zajcew, Bartman, Nowakowski, Kubiak dojrzeli i zrobili chyba największe postępy, a i Bartosz się ogarnął oczywiście, że to również zasługa trenerów kadry (czyli MB i AA) ale argument, że Mauro udało się wywalczyć z Travicą sukces jest kompletnie bezsensowny |
dnia 25/07/2012
więc Anastasi musiał grać tym co mial, a to było słabsze.
Serio? |
dnia 25/07/2012
Serio?
serio oczywiście, to moje zdanie |
dnia 25/07/2012
serio oczywiście, to moje zdanie
Że szóstkowi gracze Anastasiego, jak Sala, Fei czy Savani, po udanych sezonach klubowych, byli potem na Mistrzostwach Świata bez formy, to chyba jednak w jakimś stopniu wina sztabu
ale argument, że Mauro udało się wywalczyć z Travicą sukces jest kompletnie bezsensowny
Chyba lekko nadinterpretujesz |
dnia 26/07/2012
A według mnie AA trochę schrzanił robotę z Italią
Na IO jeśli rzeczywiście problemy zdrowotne mieli Zlatanow Fei i Mastrangelo to można zrozumieć ale kompromitacji na ME w 2009 już nie. Miał takich graczy jak Vermiglio,Mastrangelo połączonych z młodszymi:Savanim i Łasko a jak wiemy nic się im nie udało.
Bądź co bądź to Berutto dał prawdziwą szansę Łasce,Travicy czy Zajcewowi a Anastasi wcześniej upierał się przy Cerniciu czy Fei choć grali momentami straszną kaszanę |
dnia 26/07/2012
jak dla mnie to Włosi ani za AA ani obecnie nie są wybitną drużyną. Zarówno wtedy jak i teraz mieli świetne jednostki (jak dla mnie Zajcew to zdecydowanie nr 1 młodego pokolenia na świecie), ale czy znakomitą drużynę? Oni mają potężną zagrywkę, która jest ich ogromną bronią, ale jeśli ta zagrywka im nie zaskoczy to stają się dobrym zespołem. Z pewnością do pokonania, zarówno dla Polaków, Rosjan, Brazylijczyków czy nawet Amerykanów, Kubańczyków i Serbów. Oczywiście jak wejdzie im zagrywka to mogą znieść z parkietu wszystkie ww drużyny, dlatego mam nadzieję, że trafimy na taki dzień, że zagrywka aż tak im nie zaskoczy bo może być smutno i straszno. |
dnia 26/07/2012
Bądź co bądź to Berutto dał prawdziwą szansę Łasce,Travicy czy Zajcewowi a Anastasi wcześniej upierał się przy Cerniciu czy Fei choć grali momentami straszną kaszanę
Zajcew to ewidentnie właśnie "wynalazek" Anastasiego. AA powołał go do szerokiej kadry już w 2009 roku, tuż po zmianie obywatelstwa, po jednym roku gry na pozycji przyjmującego i to nawet nie w Serie A1, tylko w drugoligowej M. Roma Volley. Trzeba jednak zauważyć, że nawet rok później, przed MŚ w 2010 roku Zajcew to był jeszcze całkiem inny siatkarz niż dziś.
Sezon 2010-11 był pierwszym, który Zajcew rozegrał jako przyjmujący w Serie A1 i okazał się przełomowy w jego siatkarskim rozwoju. Gra w siatkarskiej elicie pozwoliła samemu siatkarzowi nie tylko ustabilizować formę, ale przede wszystkim zrobić olbrzymie postępy, zwłaszcza w przyjęciu, ale także i w ataku - w konsekwencji Mauro Berruto w 2011 mógł o nim już na serio pomyśleć jako o zawodniku szóstkowym squadra azzurra.
Rok wcześniej na MŚ 2010, kiedy Włochów prowadził AA, Zajcew do takiej roli nie był na pewno jeszcze gotowy, choć AA dawał mu przecież szansę gry jako zawodnikowi zmianowemu. Jak na "zielonego" drugoligowca, to i tak Zajcew został obdarzony bardzo dużym zaufaniem i dostał dużą życiową szansę od AA - jeszcze jako "talent", a nie ukształtowany przyjmujący, mógł potrenować z pierwszą reprezentacją najpierw w 2009, a później nawet trochę w niej pograć w 2010 roku. Na pewno z tej współpracy z AA Zajcew bardzo dużo skorzystał i sporo jej zawdzięcza. |
dnia 26/07/2012
Asystent Anastasiego, który potrafi tonować wybuchowego przyjaciela, sam codziennie ma problemy ze snem, bo siatkówka zniszczyła mu staw biodrowy. Może w tym roku uda się przeprowadzić skomplikowany zabieg, który spowoduje, że ból wreszcie zniknie
Biedny Gardo
Nasz duet uzupełnia się tak jak ogień i woda. Pasują do siebie idealnie.
Andrea to dla mnie ktoś wyjątkowy. On, mam nadzieję, myśli o mnie podobnie, w końcu byłem świadkiem na jego ślubie r11; dodaje.(...)Obaj mamy ogrody, tyle że mój jest ogromny. Andrea ma mały, ale piękny
Ależ ja uwielbiam takie opowieści Gardo opowiedz coś jeszcze. |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|