Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 9
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
"Blok dziurawy jak durszlak z ubiegłego stulecia" |
IO Londyn Pewnie najlepsze podsumowanie występu, zarówno samych siatkarzy, jak i całej 263-osobowej polskiej reprezentacji olimpijskiej na Igrzyska Olimpijskie w Londynie, które wyszło spod pióra nestora polskich sprawozdawców sportowych, specjalisty od kolarstwa Krzysztofa Wyrzykowskiego
===> Link | bazin dnia 11/08/2012 ·
211395 Komentarzy · 4308 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 11/08/2012
Rzeczywiście, bardzo dobry tekst. |
dnia 11/08/2012
I jeszcze parę celnych uwag od nieocenionego Zuzu.
http://gwizdek24.se.pl/londyn-2012/kleska-siatkarzy-w-londynie-zbigniew-zarzycki-ci-zawodnicy-nie-maja-jaj-wywiad_273176.html |
dnia 11/08/2012
Ale Zarzycki nie wypowiada się jako szkoleniowiec, tylko jako zwykły obserwator, znający się na siatkówce - z oczywistych względów - nieco lepiej niż przeciętny kibic. |
dnia 11/08/2012
Przepraszam, ale ja w wywiadzie z Zarzyckim żadnych celnych uwag nie widzę, raczej chęć znalezienia się na pierwszych stronach serwisów siatkarskich.
Bo to, że siatkarze nie mają jaj, czy że trzeba sobie radzić z presją to jest "analiza" raczej godna przeciętnego użytkownika Onetu niż specjalisty.
Uwaga o jogurtach - bardzo prymitywna. |
dnia 11/08/2012
Ależ Zuzu właśnie unika w tym wywiadzie oceny pracy szkoleniowców - poświęca temu tylko jedno, dość łagodne zdanie.
Raczej boli go to, że zamiast - jak to z upodobaniem pisali dziennikarze i pismacy - "gladiatorów" zobaczył rozdygotanych chłopców, przegrywających z siatkarskim trzecim światem, a w decydującym meczu bitym przez Rosjan jak licealiści z kółka sportowego. |
dnia 11/08/2012
Jak ktoś chce zobaczyć walczących do upadłego sportowców uprawiających siatkówkę, to właśnie w TVP Sport ma okazję. |
dnia 11/08/2012
Zawsze tak jest, że gdy jakimś polskim sportowcom nie powiedzie się na ważnej imprezie to uaktywnia się stado dziennikarzy i wali w kuper.
Taki jest ich zawód więc mają prawo. Tak było zawsze, jest i będzie. To jest ich praca więc ją wykonują. Mają szanse więc lansują się w mediach. A czy od tego co oni powiedzą coś się zmieni albo coś pomogą ?.
Zarzycki to odzywa się raz na rok i zazwyczaj wtedy ma najwięcej do powiedzenia gdy siatkarze przegrają jakąś imprezę. Ostatnio słyszałem go jak się produkował gdy wróciliśmy z mistrzostw świata z 13 miejscem.
Ktoś słyszał jego komentarze gdy wygraliśmy Ligę Światową ?
A Pan Wyrzykowski to ja w ogóle pierwszy raz słyszę, że coś się pisze o siatkarzach. Znalazł sobie po prostu temat na lansowanie własnej osoby poprzez felieton. A że felietonistą jest dobrym więc się popisuje. Takie okrągłe slogany i kwiecisty język o dziurawym bloku jak durszlak, o krótkiej ławeczce jak w Parku Ujazdowskim przecież temu służą.
Po prostu trzeba przeczekać z tydzień aż wszyscy się " wyprodukują " a potem wszystko wróci do normy. |
dnia 11/08/2012
Redaktor Wyrzykowski to jedna z ostatnich postaci polskiego dziennikarstwa, która musi się "lansować"...
Znalezione na blokaucie, z tego samego bloga:
Oglądam igrzyska w TV i mam wrażenie, że w relacjach panuje straszliwy chaos. To także wina organizatorów, którzy np. w lekkiej atletyce nie potrafią wiernie przekazać emocji związanych z konkurencjami technicznymi, w których liczymy się bardziej niż w biegach. Chaos także w naszej TV, nie mnie jest ten fakt krytykować, bo w końcu jestem w konkurencji (ja, w przeciwieństwie do Ciebie, jestem związany z Eurosportem). Brakuje mi na pewno studia w Londynie, to warszawskie nie daje rady. Z komentatorów największą pomyłką jest "siatkarz" Piotr Dębowski. Tu nawet nie chodzi o wiedzę na temat tej dyscypliny sportu. Mam prośbę, by mój młodszy kolega z TVP sprawdził, co po polsku znaczy "pomylić się". Jeśli zawodnik wali w aut, to nie trafia po prostu. Pomyliłby się, gdyby zamiast piłki do siatki, zaczął zagrywać piłką lekarską na przykład. Albo na mecz przybył według czasu polskiego, a nie Greenwich. Każdy mecz oglądało miliony Polaków i takie "pomyłki" bardzo zaśmiecają nasz język... |
dnia 11/08/2012
Gadajcie co chcecie ale Wyrzykowski I aronski to klasa światowa w porównaniu do innych komentatorów |
dnia 11/08/2012
polskiego dziennikarstwa sportowego* |
dnia 11/08/2012
Tygrysek. Nikt tu nie podważa, że Panowie Wyrzykowski i Jaroński świetnie komentują kolarstwo i biathlon na Eurosporcie...i niech tak pozostanie. Komentowanie siatkówki niech zostawią Drzyzdze oraz innym którzy się na tym znają. Wojciech Drzyzga nigdy się nie pcha do komentowania piłki nożnej czy innych sportów bo sam mówi, że się na tym nie zna. Wyrzykowski też niech się wypowiada na sportach na których się zna. Tyle, że jak są Igrzyska to "niedzielni" udają, że znają się na wszystkim. |
dnia 11/08/2012
Zarzycki od zawsze był bardzo krytyczny, parę lat temu to miał mnóstwo okazji do wypowiedzi siedząc w studio tvp z Hellerem, teraz to się odzywa raz na rok bo nasi dają ciała raz rok (a nawet rzadziej) |
dnia 11/08/2012
A Pan Wyrzykowski to ja w ogóle pierwszy raz słyszę, że coś się pisze o siatkarzach.
Pisze może po raz pierwszy, ale dokładnie pamiętam, jak w ubiegłym roku gościł w stacji Orange Sport z okazji Final Eight Ligi Światowej i sensownie na temat siatkówki się wypowiadał. |
dnia 11/08/2012
Ten felieton Wyrzykowskiego jest akurat wyważony i napisany z klasą ale w ostatnich dniach pojawiło się bardzo wiele tekstów, których autorzy walą w siatkarzy jak w bęben a wszystkie one mają jedną cechę wspólną - zaczynają się od słów: "nie znam się na siatkówce bo na co dzień się nią nie interesuję, ale..." |
dnia 11/08/2012
realista/trep..czyli nie wazne co autor napisal, czy i w "czym" ma badz nie ma racji?
Anastasi zawalil najwazniejszy turniej 4-lecia a Wy co?
Moze zaspiejwajcie "Polacy nic sie nie stalo..."
Stalo sie.
P.S.
Realny: jakos nie slyszalem podobnych slow kiedy po LS dziennikarze nie majacy bladego pojecia o siatkowce wychwalali cudownego, boskiego AA i jego wspanialy zespol jadacy na IO po zloto- to moze teraz tez nie "uciszaj" .
Gratulacje dla prezesa za "madrosc" - mogl miec dwa zespoly walczace o dobre lokaty, medale - ale postanowil jeden spuscic w WC bo mial pewniaka i wystraczy..to teraz niech tez siedzi cicho. |
dnia 11/08/2012
Panie Wyrzykowski odpowiedz jest bardzo prosta:
przed laty istaniał podzial na sport amatorski i zawodowy - wtedy dawalismy sobie rade tylko, ze wszyscy przeszli na zawodowstwo a my dalej uprawiamy amatorszczyzne. |
dnia 11/08/2012
Anastasi zawalil najwazniejszy turniej 4-lecia
Lozano zawalił rok 2007 i 2008.
Castellani zawalił MŚ 2010.
Anastasi zawalił IO 2008.
Zawsze tylko siatkarze walczyli do upadłego...
A teraz na poważnie: może to nie kwestia szkoleniowca, może naszym zawodnikom potrzebny jest przede wszystkim egzorcysta? |
dnia 11/08/2012
Anastasi zawalił IO 2012, oczywiście. |
dnia 11/08/2012
Vargas: jak sukces to Boski AA stworzyl wspanialy zespol, tchnal ducha itp a jak porazka to zawiedli zawodnicy?
Jestem jak krowa ine zminiam pogladow bo tak wypada..Trener odpowiada za przygotowania i gre.
Jeli zawodnik jest slaby psychicznie to Trener go wymienia lub sprowadza psychologa sportowego zeby goscia "wyleczyc".
To samo pisalem na temat zenskiej i Matlaka czy Swiderka niby dla czego AA mam traktowac inaczej? |
dnia 11/08/2012
ksdani r11; chciałem tylko, kolejny już zresztą raz, zwrócić uwagę na sezon 2010 i 2012:
2010 - Castellani, koleżeństwo, długie urlopy, wyleczenie kontuzji, odpuszczenie LŚ.
2012 - Anastasi, dystans, brak urlopów, ciężkie treningi, walka wszędzie gdzie się da o zwycięstwo
Same różnice i trzy podobieństwa:
1) sukces w poprzednim sezonie
2) Nowakowski, Winiarski, Zagumny, Kurek, Możdżonek, Ignaczak
3)kompromitacja w najważniejszych meczach sezonu.
Zaczynam wątpić czy w ogóle istnieje na świecie i we wszechświecie sposób podejścia do tych chłopaków, żeby uniknąć takich smutnych historii. |
dnia 11/08/2012
Zbigniew Zarzycki: - Charakteru. Za bardzo wierzyli w cuda, za mało w siebie. Do tego trzeba mieć jaja. Słyszę ciągle o presji, której nie wytrzymali. Proszę, a Bolt jakoś wytrzymuje. Słyszę o balonie nadmuchanym bez sensu. Jak to bez sensu? Skoro wygrywali wszystko, należało to przed kimś ukryć?
Są jeszcze strusie jaja i możliwość implantów. Również dla ekspertów.
Bolt? A w jakim sporcie drużynowym Bolt występuje? Singla porównywać do sekstetu nie jest najlepszym argumentem.
Durszlak retro to malarstwo imresjonistyczne. Chwila uchwycona piórem i nic wiecej.
Zadowoliliśmy się komercyjnym, zabawowym turniejem w Sofii, a inni potraktowali Ligę Światową jak etap przygotowań do igrzysk
.
Facet sobie przeczy, bo u góry widział sens w dmuchaniu balona. Poważna zgoda na dmuchanie na podstawie niepoważnej zabawowej Sofii?
A po meczach w Londynie słyszę od znajomych: wy byliście facetami, a to są jakieś dzieci. Nasi gracze nie nauczyli się cierpieć. Mówią, że ciężko trenują, ale gdyby dostali taką szkołę jak my u Wagnera, to by chyba umarli.
A ile Lig Światowych, Pucharów i innych Memoriałow obskakiwaliście w sezonie reprezentacyjnym? Na sparingach, gdzie trzeba pokazać się z dobrej strony, bo media cię zaraz obsmarują też mieliście hale pełne gapiów. Jak wyglądały wasze klubowe potyczki, ile meczów zaliczaliście w tygodniu?
- Nikt mnie już nie nabierze na Rio za 4 lata. Nie jest to zespół moich marzeń, choć czasami żałuję, że nie występuję na parkiecie w obecnych czasach. Mógłbym grać w kratkę, ale przynajmniej dorobiłbym się na reklamach jogurtów.
Mowa trawa. Dałeś się chłopie otumanić zabawową Sofią więc nie mów hop. Z jogurtem przegiąłeś. |
dnia 11/08/2012
Myślę, że od pewnego czasu interesowanie się siatkówką u nas w kraju powinno nauczyć, że z całym szacunkiem, ale pana Zarzyckiego poważnie traktować się nie powinno - bumerang, który jest z powrotem tylko w wypadku niepowodzeń. Czym dalej zaleci ten bumerang, to tym szybciej i dobitniej wraca - a Anastasi, Kurek i spółka jednak spowodowali, że Zarzycki trochę polatał... |
dnia 11/08/2012
Jeli zawodnik jest slaby psychicznie to Trener go wymienia lub sprowadza psychologa sportowego zeby goscia "wyleczyc".
Psychika, oprócz formy fizycznej, bierze się w największym stopniu z opanowania elementów technicznych.
W decydującym, jak się później okazało, w turnieju olimpijskim dla naszej drużyny II secie pojedynku z Australią, Nowakowski nie skończył dwóch łatwych piłek przechodzących. Nie, żeby się pomylił, tylko do nich po prostu nawet nie skoczył. I w jego przypadku to nie jest nawet pewnie problem przygotowania fizycznego i psychologicznego do tego turnieju, czy nawet problem wynikający z kłopotów z plecami ( jeśli w Londynie Piotrkowi faktycznie coś poważnego dolegało, bo tego dokładnie przecież nie wiemy), tylko braki z okresu szkolenia w kadetach i juniorach. Trudno nawet policzyć, ilu podobnych piłek Cichy Pit nie kończył, kiedy grał Częstochowie, więc także nie sposób się dziwić, że na IO w Londynie, w trudnej sytuacji zamiast skoczyć i skończyć, wolał odegrać taką przechodzącą piłkę do Zagumnego. Gdyby jeszcze zrobił to dobrze to pół biedy, ale on wtedy pierwszą taką piłkę odegrał z 2 na 4 metr.
Przy drugiej takiej sytuacji Anastasti już nie zdzierżył, za Nowakowskiego wszedł Kosok, któremu na dzień dobry Zagumny wystawia piłkę na środek. Kosok zamiast atomowego ataku zbija ją lekko - środkowy australijski podbija, Australijczycy oddają nam piłkę, Guma jeszcze raz przez środek i przez Kosoka, ten jeszcze raz anemicznie atakuje, Australijczyk znowu broni, a inny przebija na naszą stronę. Piłka wysoką parabolą spada dokładnie na linię, może 20 cm od stóp, ale przy zupełnie biernej postawie Jakuba Jarosza, który ewidentnie liczył na szczęście i na to, że piłka wyjdzie w aut. Pamiętam, że rok temu identyczna piłka i również, przy całkowicie biernej postawie tego samego Jarosza, wpadła nam w boisko poczas F8 LŚ w Ergo Arenie. Czyli nihil novi sub sole - to nie tyle psychologia, co tak naprawdę stare grzeszki, złe przyzwyczajenia i wyraźne braki techniczne naszych siatkarzy, które towarzyszą im od wieku kadeta i juniora. Rzeczywiscie najczęściej dochodzą one do głosu, kiedy drużynie przestaje iść gra, i zarówno całemu zespołowi, jak i poszczególnym zawodnikom zaczyna brakować pewności. Wtedy te wszystkie braki techniczne i czy złe przyzwyczajenia w obronie, są niczym kamień u szyi, a punkty dla rywala, które po takich akcjach padają, nie tylko psychologicznie i indywidualnie ściągają nam "winowajców" na samo dno, a całemu zespołowi podcinają skrzydła, bo są to po prostu wyjątkowo głupio stracone punkty. Tym bardziej w tym wypadku, kiedy rachunkiem za te błędy była utrata możliwosci wyjścia z pierwszego miejsca w grupie i zagranie o półfinał z jeszcze słabszymi niż my w Londynie Niemcami. |
dnia 11/08/2012
novalia dnia sierpień 09 2012 14:24:42
Walka o medal rozegrała się sferze mentalnej. Najlepszym antidotum w tym wypadku jest doskonała technika będąca najlepszym psychologiem sportu.
Bazin przed chwilą
Jeli zawodnik jest slaby psychicznie to Trener go wymienia lub sprowadza psychologa sportowego zeby goscia "wyleczyc".
Psychika, oprócz formy fizycznej, bierze się w największym stopniu z opanowania elementów technicznych.
Miałam chwilę zwątpienia, że wypisuję tutaj jedynie głupoty. Chwila ta prysła jak bańka mydlana i uleciała jak piórko. |
dnia 11/08/2012
novalio, piszesz niezwykle mądrze i ciekawie za każdym razem |
dnia 11/08/2012
Nie chce podgrzewac atmosfery ale słyszałem z wiarygodnego zrodła ze polscy siatkarze mogli przygotowywac sie do IO w towarzystwie swoich rodzin. To by troche zaburzało ten obraz katorzniczych przygotowan a w dodatku jest to podobne do tego co zrobił Smuda przed Euro. Y tzm ye tzm rayem wzgladali ydeczdowanie na przemeczonych niz niedotrenowanych. |
dnia 11/08/2012
rajski Edenie, odwdzięczm się uśmiechem
tygrysku
nie uda Ci się podgrzać atmosfery, rodziny były z siatkarzmi jedynie w Zielonej Górze podczas Memoriału Huberta Wagnera, gdzie pożegnały się nimi przed odlotem do Londynu, Twoje źródło jest może i wiary godne, natomiast moje jest źródłem pewnym Pofatyguj się i poszperaj w wywiadach z Winiarem, jak bardzo tęskni za rodziną, której nie widzi czasami trzy miesiące. |
dnia 11/08/2012
Piszemy w duzym uproszczeniu zby nie zaminiac komentarza w opracowanie "pseudo"naukowe.
W nowoczesnym sporcie gdzie rywalizacja jest tak bardzo wyrownana, decyduja detale.
Przygotowanie mentalne jest ocw wazne bo sportowcy jak my wszyscy, maja swoje slobosci, wahania itd.
Za to wszystko odpowiada trener i jego "ludzie".
Nie twierdz, ze AA jest marnym trenerem ale jesli chodzi o IO to wlasine on odpowiada za ten blamaz |
dnia 13/08/2012
realisto, litości, nie bredż jak jesteś zmęcvzony po szychcie na lotnisku idź spać, nie komentuj ! nie zauważasz u Wyrzykowskiego najważniejszej informacji! siatkarze szukali możliwości lotu do Polski na CZWARTEK, a robili to w przededniu meczu ćwierćfinałowego! jak to się ma do twojej wiary w sprawstwo AA? jak wygląda w tym kontekście zaufanie zawodników do trenera? czy tu może w ogóle być mowa o posiadaniu jakiejkolwiek motywacji do walki ?! dobre przygotowanie, zaufanie, walka o każdą piłkę to chyba nie ta druzyna nie te mecze |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|