Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 25
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
Człowiek-orkiestra znów chce zagrać wszystkim na nosie |
Muszynianka Bogdan Serwiński w środowisku siatkarskim budzi bardzo skrajne emocje. W minionym sezonie jego krytycy triumfowali. Jak będzie w kolejnych rozgrywkach?
Igrzyska już za nami. Teraz pora na ciężką pracę w klubach i przygotowania do nowego sezonu. Spore przemeblowania przeszło większość klubów PlusLigi Kobiet. Jedno się jednak nie zmieniło. Wśród faworytów do tytułu niezmiennie pozostanie Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna.
Link | maqba dnia 17/08/2012 ·
211395 Komentarzy · 1627 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 17/08/2012
W klubach takich jak Muszyna, gdzie wiedzą jak smakuje mistrzostwo kraju, gdzie na ten cel łoży się nie małe pieniądze- nie chcą już tylko walczyć o mistrzostwo, nie chcą już tylko bronić go, ale muszą je tez zdobywać. Zwłaszcza wtedy. kiedy sposobiono się do walki na trzech frontach. A pozostała walka na jednym niestety tez przegrana. Niestety, zdrowych, w jako takiej formie gwiazd, jest na tyle mało, że dla każdego w Europie nie wystarczy. No chyba, że złączą się w grupę. Coś takiego na miarę naszej słabej ligi zostało stworzone w Muszynie i powiedzmy Atomie. Jednak Mistrzostwo kosztuje a co za tym idzie presja wyniku jest co sezon nieporównywalnie większa i dziewczyny powszechnie uznawane za jedne z najlepszych polskich siatkarek będą chwytać się wszystkiego, by jak najszybciej zrzucić ten ciężar ze swoich pleców. Powinny chwytać się zwycięstw albo usprawiedliwień. Tylko, że w świecie sportu, szukanie usprawiedliwień dla porażki do droga słabeuszy. Nie ma, że boli, że kontuzje, że kilometry w podróży na autobusowym zagłówku. Nie ma, że gramy co trzy dni. Z jednej strony może być to trochę przykre - nie ze względu na bzdury pokroju argumentów, że gwiazdeczkom się już nie chce - ale tego, że możemy być świadkami wiecznej pogoni za mistrzostwem, która będzie prowadziła do przetasowań co sezon. Skończy się utożsamianie zespołów z kilkoma graczami. Bo ktoś w klubie powiedział sobie: Muszę, muszę, muszę zdobyć MP - bo to jedyny wyznacznik mojej wartości. Jeśli tak, Muszynę będziemy niedługo utożsamiać tylko z Bogdanem Serwińskim. Z drugiej strony nie będziemy musieli przeżywać męczarni fantastycznych siatkarek w klubie u słabego trenera. Żeby iśc do przodu, poziom zarządzania musiał się w Muszynie radykalnie podnieść co skutkowało zmianą prezesa, poziom sportowy musi się podnieść, co udowodniła LM w fazie pucharowej, tylko nie wiadomo co z poziomem treningu. Ale powinniśmy dojść do momentu, że aby dziewczyny nie uciekały z klubów, powinny to być kluby które są w stanie zbudować zespół i które drużynie zapewniają nie tylko regularne wpływy na konto, ale i odpowiedni poziom sztabu. Poza tym wciąż jest to sport - a więc będziemy mogli liczyć, że będą pojawiały się nowe wcielenia rewelacji rozgrywek, czyli zespołów bez wielkich gwiazd, które będą w stanie utrzeć nosa największym lub ich nastraszyć jak zrobiła to Dąbrowa czy w ćwierćfinale zrobiła to Gwardia. Kibice też mają oczekiwania a one dużo grania i podróży. Ania Werblińska. Początkowo nie byłem fanem tego ruchu, jakoś tak nie pasowała mi do charakteru Muszynianek, ale co ja tam wiem o żeńskiej siacie. Jednak tak naprawdę tylko ten transfer po ciąży Oli utrzymał mnie w przekonaniu, że Muszynianki ciągle będą się liczyć w stawce przynajmniej do rundy play off LM. Ania długo nie grała, ostatnio wyeksploatował ją Matlak na MŚ ale jej wszechstronność i obecność zrobiłaby różnicę w każdej drużynie. Na pewno w Muszynie się pieklili żeby była partnerką Debby na lewym. Problem tylko w tym, że Debby i Anka delikatnie mówiąc - do największych okazów zdrowia ostatnimi czasy nie należały, a Holenderka włożyła sporo zdrowia w ostatnie cenne zwycięstwa Muszyny w starym roku. Po Sylwestrze była cieniem siebie. Podobnie jak cały zespół. Tak więc sie Bodziowi, ja skromny kibic w sumie nie dziwię, że się wściekał a i tak wyrzucał im na stół niezłą kaskę co miesiąc. Ale wychodzę z założenia, że jeżeli masz możliwość obrony tytułu i ambicje, to powinieneś tego spróbować nawet kosztem przepłacenia swoich zawodniczek. Mistrzostwo i sukcesy w pucharach to w siacie klubowej coś wyjątkowego. Kłopot w tym, że kiedy jedna z podstawowych lewoskrzydłowych Muszyny z jakiegoś powodu wypadała, wtedy ich przyjęcie wcale nie wyglądało lepiej niż w Atomie, a z tego Muszyna miała słynąć, niestety nie tylko Kinga Kasprzak ze swoim odbiorem zaburzała ten obraz. Zresztą jak pamiętam ja zawsze gdzieś tam drżałem o ich przyjęcie, nieważne czy to była Mirek, Jagieło, czy Stam, czy Kasprzak a nawet Zenik.. Potem drżałem o prawy atak: z takimi atletkami jak Solipiwko czy Kaczor. W minionym sezonie wydawało się, że są w zespole tylko trzy osoby, które potrafią odebrać zagrywkę, Anka, Debby i Mariola. Nie, nawet nie to, że zagrają bez błędów. Ale z pewnością najdłużej na przyjęciu wytrzymają i nie wpadają w czarne dziury. Anka miała być tym dla Muszynianki czym była dla Bielska kiedy zdobywały mistrzostwo w 2010. Miała wnieść coś podobnego co dawała tej drużynie Ola. Być liderką, która potrafi wszystko. Dwie wszechstronne dziewczyny na lewe to miało być to czego nie miał w lidze żaden polski klub, Werblińska-Stam to miało dawać spokój. Szybkie, doświadczone środkowe, które sie uzuełniają, grają przy rozgrywającej, grają obiegnięcie, a nawet coś obronią jak Vesna czy Carolina. Dwie sypaczki. Ta niby reprezentacyjna co kreuje grę i kreuje zawodniczki i cichy bohater nie jednego meczu Śrutowska). Dwie libero w tym jedna z której można wyciągnąć o wiele wiele więcej niż to co gra. I jakby to wszystko wypaliło to obrona tej drużyny wsparta nawet w tym elemencie przez Radecką mogłaby być największym niedocenionym aspektem ich gry. Do tego dziewczyna na prawym w formie i skuteczności jak przynajmniej z kilku meczów ME 2009 I bodaj największa atletka w historii ligi, istny best scorer, no bestia na siatce, fizyczna maszynka do robienia punktów na zagrywce Rachel Rourke.
Niby w pełni zbilansowany zespół bez większych wad, mogący grać wszystkie warianty w ataku, mogący zarządzać siłami zawodniczek wiedzących o co tu chodzi i nikt im się tam nie zabije z powodu braku gry. Takie można powiedzieć dzielenie się piłką i umiejętność usunięcia się w cień są kluczem do tego. Ale to była tylko teoria z której niewiele wyszło. Bo na przeszkodzie zawsze może coś stanąć. Stanął z pewnością Chiappini ze swoimi walecznymi siatkarkami Atomu, staneły z pewnością kontuzje, i kto wie czy nie trener...
Jeśli chodzi o Serwińskiego to myślę też, że zbyt dużo złych opinii nagromadziło się dokoła tego trenera i to po prostu działa już na zawodniczki. To jest tak, dopóki są wyniki, on walczy udanie z łatką nauczyciela w-fu i ucznia cesarza. Nie ma wyników, odezwą się Ci co powiedzą, że od początku wiedzieli co to za jeden. Niby taki los każdego trenera ale... Jeśli samograj nie gra - to oznacza, że przydałby się trener. To demotywuje. To nie jest typ trenera, który inspiruje, patrząc na niego nie masz ochoty wstać i pójść grać w tym momencie. A co sezon ma zespół, który oprócz tego, że powinien grać, powinien też wygrywać.
Temat nie jest nowy. Dziewczyn, które odeszły mi szkoda i gra mi się nie podobała, ot co. Ale taka jest siata, taki jest sport. Kasa. I stabilność finansowa klubu to nie tylko na naszym podwórku wystarczający wabik.
Szukanie powodów, dla których nie będzie tak dobrze, jak być powinno w Muszynie będzie jeszcze nie raz naszym ulubionym zajęciem w tym sezonie. Będziemy (i już to robimy) czepiać się wszystkiego, od warsztatu trenera, spraw boiskowych, braku przygotowania fizycznego, po atmosferę w drużynie tak jak to było po tym jak Debby z Mileną miały słowne interakcje z kołczem zarejestrowane przez kamery polsatu. Jakkolwiek jednak nie wiemy, czym zakończy się ten projekt w kolejnym sezonie, po kolejnym przemeblowaniu- sukcesem, czy klapą. W Muszynie jak na polską lige nie tylko stworzyli przerażająco (na papierze, wciąż tylko na papierze) silny zespół, ale też stworzyli go w większości z zawodniczek, które wydawało mi się znają się, lubią, i są profesjonalistkami i może to właśnie będzie ten element, który pomoże tej drużynie przetrwać i zwyciężać choć dziś największy znak zapytania należy postawić chyba przy rozegraniu wicemistrzyń Polski. Zobaczymy co ten zespol pokaże już nie długo, bo zdaje sie weszliśmy w erę "wędrówek ludów" w Muszynie, tylko radze włodarzom pamiętać, że w tej wędrówce z tego co mi wiadomo imperia pojawiały się i padały z dnia na dzień. Muszynianki już takie są, że obojętnie co zrobią nie pozostanie to bez komentarza. Już sobie myślałem że jestem stary brzydki i najciekawsze co mnie w życiu spotka to opryszczka na wardze a tu się okazuje, że Plus Liga Kobiet niedługo znowu rusza... |
dnia 17/08/2012
Marcin Olczyk ???
Co to za pan co pisze takie sponsorowane artykuły na cześć niezmordowanego "Syzyfa" Bogdana Serwińskiego.
Bogdan Serwiński zapewne sroce spod ogona nie wypadł i coś tam na temat siatkówki kobiet wie, jednak dla mnie osobiście wydaje się, że jako trener nie jest w stanie przekroczyć pewnego progu wyszkolenia i doskonałości prowadzonej przez siebie drużyny. Tak sądzę, że mu po prostu talentu siatkarskiego trochę brak, a nie chce podążać choćby taką drogą jak obecny trener Bułgarów, który tylko formalnie pełni rolę pierwszego trenera a całkowicie zdał się na prowadzenie zespołu przez drugiego trenera (patrz olimpiada).
Śledzę rozwój tego zespołu już od ładnych kilku lat. Bo grały wówczas w tym zespole siatkarki, którym kibicowałem i przez długi czas byłem fanem Muszynianki, teraz jednak mam już większy dystans do tego zespołu, jednak sprawę trenera Serwińskiego rozpatrywałem już wielokrotnie we własnej głowie na różne sposoby. Śledziłem także, różne fora i czytałem artykuły na ten temat. Według mojej opinii zarówno Serwiński jak i Matlak to są trenerzy którzy "znają swoje miejsce w szeregu" i nigdy nie awansują np. do finałów LM. Natomiast wywalczenie mistrzostwa Polski lub pucharu Polski, może się udać jednemu lub drugiemu bo mają dobre zespoły, a jeszcze nie powstała silna konkurencja w PLK. Z każdym jednak rokiem będzie ciężej, aż w końcu obaj polegną. |
dnia 17/08/2012
Best, niespójna wypowiedź
najpierw piszesz
I bodaj największa atletka w historii ligi, istny best scorer, no bestia na siatce, fizyczna maszynka do robienia punktów na zagrywce Rachel Rourke.
a później
Już sobie myślałem że jestem stary brzydki
nijak się ma jedno do drugiego, a Rachel jest super |
dnia 17/08/2012
Muchomorku cudownie czyta się Twoje wpisy. Nie wiem jak Ty to robisz, ale nawet artykuły Oli Piskorskiej mniej wciągają
A co do Muszyny, to wypada mieć najdzieję, że pan Bogdan za wiele nie zepsuje. Moimi idolkami będą tam Agnieszka Bednarek i Helene Rousseaux |
dnia 19/08/2012
o klasie trenera świadczą nie tylko wyniki zespoły ale i rozwój zawodniczek. To jakie zawodniczki tak się w mineralnych rozwinęły?
Już tyle razy wypowiadałem się o tym trenerze, ze tylko to male pytanko. |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|