Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 6
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
Siedząc wygodnie i popijając wodę o smaku truskawkowym... |
SN Cztery lata temu przed IO w Pekinie były taki artykuł porównujący trenerów dwóch naszych reprezentacji, w którym były zamieszczone ich osiągnięcia, sukcesy, mocne strony, o tym kto odegrał w ich życiu największą rolę itd. Gdzie indziej porównywano Wlazłego do Skowrońskiej, Świderskiego do Glinki, Ignaczaka do Zenik czy Sadurek do Zagumnego. Różnie z ocenami było, a dużą rolę odgrywało to, kto jakiej kadrze i jakiemu trenerowi kibicował. Minęły cztery lata i już nikt nie dokonuje porównań ani trenerów, ani reprezentacji, ani zawodników, ani osiągnięć. Wspominając jednocześnie dwie reprezentacje jeden z dziennikarzy powiedział o rozjechaniu, ale drugi wlał trochę nadziei i radości, mówiąc, że kadra żeńska pierwszy raz ma charakter od czasów trenera Niemczyka. Tak myśląc o tych czterech latach dokonałem ogólnej analiza pewnych kwestii, które w moim odczuciu mają duży wpływ na to, że siatkówka żeńska jedzie szybko, ale trochę w innym kierunki niż powinna.
KADRA
W 2008 roku chyba wszystkie siatkarki chciały grać w kadrze. I te co były po zabiegach, te z mniejszymi bądź większymi kontuzjami czy te z innymi osobistymi sprawami. Nikt nie słyszał, że ktoś nie chce czy ktoś rezygnuje z wyjątkiem Doroty Świeniewicz, która zareagowała w wyjątkowy sposób, na brak miejsca w dwunastce na turniej w Halle. A co jest od 2009 roku? Siatkarki chcą grać grają, nie chcą nie grają, chcą przyjechać na zgrupowanie przyjadą, nie chcą nie przyjadą. I co sezon brakuje w kadrze 4, 5, 6, czy 7 zawodniczek, które powinny grać. Zawodniczki, które przyjadą na kadrę tworzą ją , za rok przyjadą inne tworzą kolejną. W kadrze są tylko chyba trzy na stałe (Kaczor, Bednarek, Maj) pozostałe się zmieniają w zależności, która przyjedzie na zgrupowanie i wyrazi gotowość gry. Łatwiej trafić szóstkę w totka niż trafić wyjściową szóstkę siatkarek na jakiś turniej. I jakie są tego konsekwencje? U nas nie ma mowy o jakimkolwiek zgraniu i zrozumieniu na boisku. Jest ciągła rotacja, to gra jedna atakująca, innym razem druga, to gra ta przyjmująca, to inna, a jak brakuje przyjmujących to znajdzie się atakująca, raz zagra jedna libero , a potem druga, raz zgrywamy się ze Skorupą innym razem z Sadurek. Taka gra trochę na chybił-trafił. Siła światowych zespołów przejawia się m.in. w tym, że one grają w podobnych ustawieniach od lat i mogą grać nawet przy zgaszonym świetle. Wiele siatkarek zmienia się, ale trzon tych zespołów jest niezmienny. Kiedyś przed sezonem kibice podawali szerokie składy do kadry, dziś tego nikt nie robi, bo nie ma to sensu, ponieważ połowa z tej listy nie zagra, a każdy trzyma kciuki, aby chociaż znalazła się dwunastka zdolna do gry na jakimś poziomie. Siatkarki w rankingu są w klimatach kenijskich, pozytywne jest to, że w strefy mandżurskie nie wpadną ,ale nie zmienia to faktu, że na dłuższą metę nie da się tak grać i trzeba starać się coś zmienić. Kadra to musi być jakiś podstawowy grający skład liczący tak z osiem zawodniczek plus kilka zmieniających się, a nie poligon z zawołaniem "kto żyw to do kadry" i ciągłe pytania Zagrasz? Zgodzisz się? Przyjedziesz?
SIATKARKI
Nie chcę pisać o formie, grze, statystykach, tylko o czymś innym. Czy siatkarki za coś ponoszą odpowiedzialność w kadrze? Jak tak się wczytać, to wyjdzie, że winny wszystkiemu są kolejni trenerzy i PZPS. Wina siatkarek jest właściwie żadna. Zupełnie inaczej niż u siatkarzy. Tam panują zasady normalne wolnorynkowe i siatkarze podlegają ocenie, krytyce i odpowiedzialności. To Wlazły oberwie to Szymański, to Pliński, a jak nie to Kadziewicz, czy Żygadło z Bartmanem. Tam powstał kodeks siatkarskich norm i zachowań, siatkarze orientują się, co wolno, co nie, co powinno się a czego nie, jak udzielać wywiadów i co w nich mówić, i wiedzą, że np. tematów skarpet czy pastuchów nie powinno się podejmować. Czy ktoś publicznie skrytykował Dorotę Świeniewicz za wywiad ze stycznia 2008? Udzieliła go tylko dlatego, że nie pojechała na jeden turniej. Gdyby siatkarz udzielił takiego wywiadu wszyscy urwaliby mu ....(piii). I łatwo sobie można wyobrazić co by było, gdyby każdy zawodnik tak reagował przed turniejem, gdy nie załapie się do składu? Mamy wrestling. U siatkarek kwestia winy jest bardzo szybo ustalana - winny trener albo winny PZPS , który zatrudnił tego trenera albo w odpowiednim czasie nie zwolnił. I aby było radośniej o części siatkarek nie wolno nic krytycznego napisać, bo dostanie się w bęcki. I dochodzimy do sytuacji, gdzie np. dwie siatkarki w kadrze sprzeczają się o zdjęcia i numerek, kto winny? Trener, który wymyślił aferę i rozbija kadrę oraz winny ten kto o tym pisze. I jak ktoś się dziwi dlaczego dziennikarze praktycznie od czterech nie piszą o siatkarkach, to ma odpowiedź, co ma pisać? Parodie. A szkoda, takie piękne olimpijskie wywiady były przed IO w Pekinie. Z tego co czytałem u juniorów i juniorek też wina była podobna: trener i związek. Nie piszę, że związek czy trenerzy nie ponoszą winy i nie robią błędów, bo ponoszą i robią, ale zwalanie wszystkiego na beznadziejnych trenerów i okropny PZPS jest trochę lekką przesadą. Żartobliwie na koniec doszukałem się jeszcze winnych w sprzedawcach cebuli i angielskich lotnikach (pozdrowienia dla pewnej fanki jednego z seriali).
TRENER
Złośliwie można napisać jedno zdanie - wszyscy trenerzy źli i wszystkich do wymiany. Ale kogo zatrudnić jak wszyscy są nieodpowiedni, słabi i nie wykorzystają potencjału siatkarek? Że Roberto? Ale on pracuje z najlepszym zespołem świata i z najlepszymi zespołami klubowymi świata i musi mieć w składzie czołowe siatkarki świata, więc on raczej nie wchodzi w grę. Barbolini? On mając jeden z najlepszych zespołów świata i siatkarki doświadczone, światowej klasy zajmuje miejsca na MŚ i IO 4,5, 5,5. O gorsze lokaty trudno dysponując takim potencjałem wzmacnianym zagranicznym zaciągiem. Lang Ping? Przecież ona nie przyjdzie nas uczyć podstaw przyjęcia, ona może jedynie korygować drobne błędy. Caprara? Włoch z trudnym charakterem, z małymi szansami na dogadanie się z naszą kadrą i na dodatek uczeń Bonitty, więc to go dyskwalifikuje całkowicie. Po IO 2008 95% osób było za trenerem Matlakiem, a ja wtedy pisałem, że ten trener pracuje całe życie w lidze, ma metody raczej odbiegające od nowoczesnych trendów treningów i chyba nie jest za bardzo lubiany przez siatkarki. Odpisywano mi wtedy, że nie mam pojęcia tylko Profesor z sukcesami, który zna polskie siatkarki jak własną kieszeń.Teraz jest Alojzy Świderek - gdzieś napisałem, że jest chyba z miękki na trenera siatkarek i nie ma doświadczenia w prowadzenia kadry jako pierwszy trener . Odpisano mi, że był asystentem Niemczyka i Lozano, pracował w lidze włoskiej, zdobył w lidze Mistrzostwo Polski średnim składem, więc nadaje się. Jak mogłem z takimi argumentami dyskutować? Odpuściłem. Tak czy siak do dziś nie wiem jaki trener byłby odpowiedni i najlepszy dla naszej kadry żeńskiej, choć wiem jakie powinien spełniać kryterium główne: trener, który potrafi trenować i który posiada umiejętność w krótkim czasie podniesienia poziomu siatkarek na zgrupowaniu o kilkanaście procent, ponieważ z grą prezentowaną w lidze nasze siatkarki nie mają szans na arenie światowej z najlepszymi. Jaki trener w parę tygodni dokona tego? Po ME 2009 padało często nazwisko trenera Makowskiego ale czy on dałby radę.....
MUSZYNA
Nie wspominam o tym zespole dlatego, że będę bacznie przyglądać się formie zawodniczek i będę mu kibicować, tylko trochę z innego powodu. To jest zespół który od lat ma najlepszy skład, najlepsze siatkarki i prawie same kadrowiczki. Ale w czym tkwi problem? W tym zespole nie ma trenera odpowiedzialnego za przygotowanie fizyczne. Całą cześć wykonują trenerzy Serwiński z Litwinem. I jak ktoś śledził grę Muszyny to przekonał się, że może spodziewać się wszystkiego po tym zespole i siatkarkach. Jak trafią z formą i siłą, to zdobędą w lidze wszystko i mogą pokonać najlepszych, jak nie trafią z formą i zabraknie sił, to przegrają w lidze i w pucharze jak leci, nastąpi rozbiór i wyleci 80% zawodniczek. Gdyby chodziło o sam zespół, to właściwie tutaj bym nie pisał o nim, ale z tego zespołu zawodniczki zasilają w dużym stopniu kadrę i podobnie jak prezentują się w klubie potem coś podobnego prezentują w reprezentacji. Zespół dysponujący takim budżetem i takimi sponsorami byłoby stać na profesjonalnego trenera od przygotowania fizycznego. Wielu ekspertów podkreślało, że są jakieś błędy zrobione, że ten zespół w pewnych fragmentach sezonu siada i siatkarki oddają mecz, ponieważ grają na rezerwie. Taki trener nic złego siatkarkom nie wyrządziłby, a raczej mógłby tylko pomóc. Z zawodniczkami Impelu Wrocław współpracuje Christian Verona i Massimiliano Lelli. W Treflu jest osoba od przygotowania fizycznego Mirosław Cygan, w Bielsku nawet są dwie Michał Wilk i Sandra Kaduk, a na stronie Muszyny ani słowa choć być może ktoś nieoficjalnie współpracuje, ale nikt nie chce wspominać. Przyznaje, że nie słyszałem od lat, aby ktoś w Muszynie był zatrudniony na stanowisko osoby odpowiedzialnej za przygotowanie fizyczne.
ROK POOLIMPIJSKI
Rok poolimpijski ma trzy główne cechy: obniżenie poziomu gry, zaskakujące rozstrzygnięcia turniejowe i ogrywanie nowych, młodych, perspektywicznych zawodników, którzy po latach będą stanowić o sile zespołu. Jeżeli w roku poolimpijskim nie dasz szansy młodym, to po latach prawdopodobnie będziesz mieć trudności ze skompletowanie składu. Jak to wyglądało u siatkarzy? Nie wnikając kto debiutował u kogo, kiedy i w jakim wieku i czy już grał wcześniej w kadrze czy nie grał, w 2009 roku u Daniela Castellaniego grali m.in. Nowakowski, Jarosz, Kurek, Ruciak, Bartman, to są zawodnicy, którzy stanowią o sile obecnego zespołu. A jakie nowe twarze pojawiły się u siatkarek w roku poolimpijskim? Dorota Pykosz i powracająca do kadry Dorota Świeniewicz, Ola Jagieło, Lena Dziękiewicz i Natalia Bamber, o średniej wieku nie będę pisać, ale powiem tylko, że żadnej z tych nowych siatkarek w kadrze dawno nie ma, czyli z roku poolimpijskiego kadrowo nie mamy niczego. A była to ogromna szansa na wprowadzenie na większą skalę Klaudii Kaczorowskiej, Joanny Frąckowiak czy Natalii Nuszel. Być może chociaż jedna dziś grałaby w kadrze na jakimś poziomie. A co z tą trójką dzisiaj się dzieje? Trener Matlak miał pretensje do Bonitty, że nie podnosił poziomu gry, że nie wprowadzał nikogo nowego do kadry i teraz on nie ma kim grać. W latach 2007/08 w oficjalnych meczach zagrało 12 debiutujących bądź powracających do kadry po epizodach reprezentacyjnych siatkarek (Bednarek, Gajgał, Dziękiewicz, Okuniewska, Sadurek, Godos, Sawicka, Kaczor, Werblińska, Woźniakowska, Kaczorowska, Frąckowiak ). Ale widocznie i to było za mało, a więcej zawodniczek trudno jest wprowadzić w dwóch sezonach.
ZAGRANICA
Kto stanowił głównie o sile naszego zespołu w ostatniej dekadzie? Siatkarki grające w lidze włoskiej jak Glinka, Świeniewicz, Zenik, Śliwa ,Skowrońska. Bo tam mogły się nauczyć wszystkiego, profesjonalizmu, systematyczności, ciężkiej pracy, rywalizacji o miejsce w składzie, poznać co to ciężkie mecze, co to siatkarki światowej klasy, co to jest gra przeciwko takim zawodniczkom. Kilka lat temu z wyjazdami zawodniczek było tragicznie. Ostatnio się to zmieniło na duży plus. Kierunek: Włochy, Turcja czy coraz silniejsza liga azerska. Coraz więcej siatkarek ma odwagę podjąć wyzwanie, zaryzykować, wyjechać i rozwijać się. Ale niestety bardzo wiele, które dostają propozycje kontraktów woli z różnych powodów siedzieć w lidze, a tutaj raczej trudno liczyć na jakąś eksplozję talentu i wszechstronny rozwój. I druga sprawa o której kiedyś pisałem. Ilu jest zagranicznych trenerów u nas w lidze? Ilu polskich trenerów jechało gdzieś się doszkolić albo zostać asystentami u renomowanych trenerów? U nas siatkarki mają podobne czy wręcz te same treningi w lidze i te same w kadrze, a w tej sytuacji trudno liczyć na progres. Czy jakaś siatkarka wspominała, że ma coś nowego na treningach w kadrze? W kadrze siatkarzy byli przez lata trenerzy polscy Bosek, Wspaniały, Krebok, Mazur, Gościniak dysponujący wielkimi talentami siatkarskimi i nie było słychać o jakichś wielkich sukcesach. Przyszedł Lozano, coraz więcej pojawiało się w lidze nowych zagranicznych trenerów i nastąpił bum mający swoje źródło w innym podejściu , innych metodach, innymi zasadach, mający związek z profesjonalizmem czy dyscypliną. A i tak dla bardzo wielu trener Lozano będzie kojarzony z wszystkim co najgorsze. Ale ma lepiej niż Bonitta, bo ten to z samą tragedią narodową jest utożsamiany.
MERYTORYCZNA ANALIZA
W siatkówce męskiej specjalistów jest bardzo wielu którzy, potrafią godzinami pisać, mówić, analizować. Przyznaję bardzo lubię słuchać i czytać Boska, Mazura, Drzyzgę czy Świderskiego. Fajnie i ciekawie piszą i mówią o zespołach, meczach, zawodnikach czy analizują statystyki . A co jest w siatkówce żeńskiej? Są jacyś fachowcy potrafiący merytorycznie, sensownie, bez złośliwości nakreślić sprawę? Są tacy, którzy potrafią podsumować, zanalizować i przedstawić szerzej problem? Jest jakiś dziennikarz, który napisze coś na temat siatkarek? Jak udzielą byli trenerzy wywiadu, to już pachnie skandalem, jak siatkarki coś napiszą to są te sam ogólniki od lat - dobra atmosfera, lubimy się, fajna grupa, postaramy się. Zapowiadano podsumowanie dwóch sezonów trenera Świderka, znając realia, nie będzie takiej analizy. Wywiadu z trenerem siatkarek też chyba nie było, a pewnie wielu chciałoby poczytać opinie na temat zakończonego sezonu. Siatkarki grały, nie udało się, zakończyły sezon i czekamy na nowy rok. I to jest wszystko co o żeńskiej można się dowiedzieć. A czy chociaż powiedziano kto zrobił największy postęp, kto jest rewelacją sezonu czy kto jest debiutantką roku? Zostaje liczenie na to, że pod koniec roku jakaś merytoryczna, zbiorcza analiza się pojawi, a znając życie się pojawi. Miałem jeszcze napisać o potencjale i priorytetach w roku 2013, ale już na monitorze widzę podwójnie, a to znaczy, że trzeba kończyć pisanie.
w oparach absurdu
Pod niusem Karotki pt:"Były selekcjoner: Związek czyhał, żeby mnie zwolnić" z dnia 07.092012. ukazała się fala krytyki skierowana osobiście do MATLAKA.Dosłownie zero obiektywizmu, krótkowzroczność i krótka pamięć.
Sypnę może na początek garść faktów o których userzy starannie unikają albo z niewiedzy albo znać ich nie chcą bo byli za młodzi lub z pewnej daleko posuniętej antypatii do sylwetki i postawy trenera Matlaka!
Zaraz po IO były wybory trenerów do kadry żeńskiej jak i męskiej,z tym tylko że dla kadry męskiej PZPS głosił, że może mieć trenera z górnej półki - tu padały wręcz fantastyczne nazwiska. Kibice się rozmarzyli jak naleśniki na patelni, ale PZPS poszedł pod prąd oczekiwań kibiców i dokonał wyboru raczej stosując metodę apodyktyczną lub bardziej by tu pasowało "Decyzją DYKTATORSKĄ". Został jeszcze jeden problem a mianowicie po przygodzie kadry żeńskiej ze szkoleniowcem włoskim PZPS postanowił wybrać polskiego trenera (tu mała dygresja:ja z Andym-58 pierwsi zaczęliśmy optować za kandydaturą Matlaka i uparcie innych namawiać i przekonywać do niego). Tu PZPS postąpił jak SALAMON -bo zgodził się na jego kandydaturę.Było właściwie trzech kandydatów, jeden szybko się wykruszył i pozostał Matlak i Świderek na placu boju. Przypomnę kilka faktów: jeszcze przed wyborem trenera już PZPS Świderkowi obiecał tą posadę i że Matlak sam do tej funkcji przebierał nogami (czym sam się pogrążył. To było takie Purynowe zwycięstwo.Taki sam błąd swego czasu popełniła Barańska Anna zostając KAPITANEM drużyny. A ja pisałem żeby tego nie robiła bo to jeszcze za wcześnie-co można na mym blogu sprawdzić). Kadra była rozbita, skłócona i zniechęcona do gry. Była pozbawiona kręgosłupa moralnego i jakiejkolwiek motywacji do dalszej gry. Tak więc kandydatów było dwóch Świderek co mu posadę obiecano i Matlak co nogami przebierał. Matlak wygrał z kilku powodów: po pierwsze, tu PZPS przymilnie GO rzucił na "POŻARCIE" kibicom zgodnie z ich wolą, wcześniej stając okoniem w wyborze trenera dla męskiej kadry. Po drugie Matlak miał większe osiągnięcia, bogatszy warsztat i o wiele bogatsze doświadczenie w prowadzeniu żeńskich zespołów. Po trzecie tylko Matlak przedstawił plan działania i naprawy kadry tak zwany KONSPEKT działania na rok i po czwarte i najważniejsze chyba: PZPS dobrze zdawał sobie sprawę z tego. że kto w tych warunkach obejmie kadrę to wdepnie na minę, tak więc stanowisko dali Matlakowi a Świderka bezpiecznie przechowali w niejakiej Akademii Siatkówki.Tak więc wielce nie lubiany w PZPS MATLAK został trenerem kadry pań. Na początek poskładał to, co połamane i ZALECZYŁ to, co chore (bo wyleczyć już nie mógł) i niejako z MARSZU zdobył brązowy medal Europy. Czym nie jako zawód PZPS zrobił, bo posada dla Świderka się odwlekła w czasie. Matlak grał na Mistrzostwach Europy bez Skowrońskiej i to był poważny błąd, błąd podwójny, bo wtedy Kapitanem została Anna Barańska i na dodatek grała z numerem 1 na koszulce. Następnie był WGP, gdzie Matlak powołał Skowrońską i tu się węzeł gordyjski zaplątał. Najpierw wybuchł konflikt o funkcję kapitana drużyny a następnie konflikt o numerek na koszulce.Tu Matlak popełnił szereg błędów, bo zdał się na same zawodniczki i ufał, że same konflikt rozwiążą. Co prawda wybory kapitana powinny być demokratyczne, bo rolą kapitana w drużynie jest być pośrednikiem między trenerem a drużyną, ale jednak tu zaczął się konflikt, który podzielił kadrę na trzy frakcje. Na Frakcję Skowrońskiej (nie liczną), na Frakcję Barańskiej (dość liczną) i na tą trzecią co wtrącać się nie chciała to były te stażem i wiekiem najmłodsze w kadrze. Matlak powinien stanowczo sprawę ukrócić (co niebyło takie znowuż proste), wolał się nie wtrącać i poszedł jak mu się zdawało łatwiejszą drogą , bo umywał ręce.Czego następstwem było tracenie autorytetu w drużynie. I z taką podzieloną kadrą pojechał na WGP. Skowrońska fatalnie zagrała ( dodam że miała niezaleczoną kontuzję, powód pierwszy, a drugi to taki, że frakcja Barańskiej takie piłki jej wystawiała, że nawet geniusz siatkarski nic by z nich nie zagrał. Jest jeszcze trzeci powód tej słabej gry Skowrońskiej, a mianowicie zauważyłem że każda POLSKA siatkarka, która grała w lidze Włoskiej po powrocie do kraju ma kłopoty z adaptacją gry w kadrze, vide-Rosner, Kaczor, Skowrońska i inne. Matlak widząc co się dzieje postanowił zrezygnować z gry Skowrońskiej. A powód był oczywisty, jego autorytet już na tyle podupadł, że zaczął przegrywać z frakcją Barańska-Sadurek i dla świętego spokoju skreślił z kadry Skowrońską. Była przy tym i ostra wymiana zdań, czym jeszcze bardziej Matlak się pogrążał a w kadrze wkradło się bezhołowie i anarchia. Matlak tracąc autorytet zaczął nadrabiać krzykami i chamskim zachowaniem, co było wodą na młyn panów z PZPS. Nie zabierając Skowrońskiej na MŚ Matlak dał pretekst panom z PZPS do ostrej krytyki, zresztą PZPS nigdy Matlakowi nie pomagał a raczej kłody pod nogi rzucał. Nawet koszulek nie mógł na czas załatwić i Matlak zamiast trenować dziewczyny to latał i stroje im załatwiał (i afery jak ze skarpetami panów nie było).
Reasumując, to krzywdząca psychologiczna opinia że tylko MATLAK jest wszystkiemu winny. Wina rozkłada na trzy raczej równe części: na Matlaka, na PZPS i na same DZIEWCZYNY. Różnica polega tylko na tym, że MATLAKA wina jest najbardziej widoczna bo działał z musu jawnie. PZPS działał a raczej przeszkadzał i szkodził po cichu ( bo Świderek czekał) a i Dziewczyny się nadmiernie z wojenkami podjazdowymi nie afiszowały.
Błąd polegał na tym, że Matlak powinien poczekać, aby najpierw Świderek kadrę przejął a dopiero po nim powinna nastąpić era Matlaka. Stało się całkowicie odwrotnie.
I tylko dodam, że Świderek musi być nadzwyczajnym ulubieńcem PREZESA, że PZPS podpisał z nim kontrakt czteroletni, no kolega musi sobie emeryturę zawyżyć.
muchomorek | w oparach absurdu dnia 09/09/2012 ·
211395 Komentarzy · 3132 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 09/09/2012
to nie są fakty tylko czyjeś zdanie na ten temat.. może błędne a może nie. Cel - merytoryczna dyskusja |
dnia 09/09/2012
Jak tak się wczytać, to wyjdzie, że winny wszystkiemu są kolejni trenerzy i PZPS. Wina siatkarek jest właściwie żadna
? Bo wcale Drzyzga, Wanio, Wójtowicz na antenie nie jadą po siatkarkach, które nie wykorzystują potencjału Jeśli chodzi o społecznosc SN też się mówi o dziewczynach źle.
Czy ktoś publicznie skrytykował Dorotę Świeniewicz
sam piszesz, że o siatkarkach w mediach mówi się mało, więc ciężko się spodziewac, że nagle nastąpi krytyka, jak większosc i tak nic nie wie
dalej - jeśli chodzi o społecznosc SN, to w ostrych słowach wypowiadaliśmy się o "pożegnaniach" Doroty.
Dziewczyny zaczęły wyjeżdżac - no proszę Cię, kto? Skowrońska wyjechała już dawno, zostaje Okuniewska, Kosek, Effimienko... Jeśli chodzi o Kosek to stawiam(moje widzimisię) , że w Polsce nikt nie dał jej tylu pieniędzy ile chciała. |
dnia 09/09/2012
muchomorek
Pierwsza sprawa poprzedni nius to są wypowiedzi trenera Matlaka, więc jak masz zamiar sie do mnie odnieść?
Druga sprawa jak pisałem statystyki nie łapałeś nic, jak napisałem lekko kontrowersyjnie, łapiesz wszystko. Jest dobrze.
Trzecia sprawa jeżeli to są same kłamsta, bdury i przeinaczenia to masz możliowść napisania prawdy. Jako wielki fan kadry żeńskiej masz pole do wykazania.
karotka
Jednak przyznasz, że jest drobna różnica. Kilka lat temu za granicą z kadry była tylko Skowrońska, dziś to jest Skowrońska Sadurek Skorupa Saad Okuniewska czy Kosek. Kilka siatkarek jednak wyjechało |
dnia 09/09/2012
wlasnie mam "wychodne" wiec krotko:
tyle ile razow zebtala Dorka to niekomu nie zycze.
PO innych zawodniczkach tez byly niezle jazdy szczegolnie tych "wyrobionych siatkarsko specow".
KSD, Werblinska, Glinke a z mlodych - Zuze, Gabi...wrecz mieszano z blotem wiele razy, wiec chyba nie bardzo jest zgodne z rzeczywistoscia twierdzeina, ze Panow krytykowano a Pań nie.. .
WOA: nie ma opracowan bo "wszystko dla ..." ...kto sie bedzie zajmowaj siatkowka dziewczyn jak wszyscy z wierchuszki maja ja w nosie. Liczy sie tylko +L i meska repra.
***
tylko błagam ine porownujcie trenerow repzentacji Kobiet i Mężczyzn- toc wystraczy porownac jakie osiginecia, doswiadczenie i marke, na arenie miedzynarodowej mieli poszczegolni kołcze.
sry - nie za bardzo jest co porownywac - prawda? |
dnia 09/09/2012
moim zdaniem progres jest niewielki... jest Skowrońska, fajnie, ale Sadurek chyba nie chcieli w Muszynie, a finansowo nikt jej pewnie nie dogodził. (miała z Bydzi propozycję?). Swoją drogą to ciekawe, że Wrocław sięgnął po Kim, która wcale nie jest Bóg wie jaką rozgrywającą... ale ich sprawa, IMO i tak nic nie ugrają.
To samo Kosek - poszła, wcale nie do dobrych zespołów, jedynie Skorupa i Okuniewska poszły tam gdzie i płacą i grają...
swoją drogą taga Ci zrobiłyśmy a Ty przestałeś wyliczac! |
dnia 09/09/2012
karotka
Kolejny tag: kontrowersje i skandale |
dnia 09/09/2012
karotka: rozgrywajacy jak wszyscy maja swoja charakterydtyke i budujac zespol dobry fachowiec wlasine wg, nich dopiera sklad - moze inna rozgrywajaca jest oceinana wyzej ale np. ta gra lpeije srodkiem, spokojniej..no nie - ide do tego sklepu... |
dnia 09/09/2012
nie rozbestwiaj się tego opary!!!!!
ks miałam na myśli to, że Kim (tak z pamięci i na oko) jest podobną sypaczką do Mileny, więc może warto by było wziąc ją, a ściągnąc przyjmującą/atakującą z zagranicy. |
dnia 09/09/2012
*tak |
dnia 09/09/2012
Gratuluję autorowi podjęcia tematu, bo skoro fachowcy nie chcą podjąć się merytorycznej oceny i dyskusji na temat kadry żeńskiej... To może chociaż my, podyskutujemy
Teraz jest Alojzy Świderek - gdzieś napisałem, że jest chyba z miękki na trenera siatkarek i nie ma doświadczenia w prowadzenia kadry jako pierwszy trener . Odpisano mi, że był asystentem Niemczyka i Lozano, pracował w lidze włoskiej, zdobył w lidze Mistrzostwo Polski średnim składem, więc nadaje się. Jak mogłem z takimi argumentami dyskutować?
To ani chybi o mnie, bo to ja zaliczam się do tych 5%, które w tamtych czasach nie chciały Matlaka, tylko Świderka i to wówczas takich właśnie argumentów używałem, co nadal uważam jest zgodne z prawdą i z dwojga złego nadal wolę Alojzego.
Niewątpliwie jednak dwa lata rządów Świderka trochę mnie wyleczyły z ferowania jego osoby na stanowisko selekcjonera.
Zatem kto ? Jak już napisałeś ani Roberto na Ping ani żadna Kaczka do nas nie przyjdzie. Czy zatem jest sens szukania jakiegoś szkoleniowca zagranicznego na miejsce Świderka? Zależy ile PZPS ma kasy jeżeli dość, to warto jeżeli nie to po prostu szkoda zachodu i tak sądzę że do nadchodzących MŚ za dwa lata nie jesteśmy w stanie nic wielkiego zwojować. Trzeba spokojnie poczekać (dać ostatnią deskę ratunkową Świderkowi) a następnie po jego całkowitej kompromitacji oddać kadrę jakiemuś młodszemu trenerowi. Ja widzę takich trzech w Polsce to jest Makowski, Wiktorowicz i Zawieracz. To są dla mnie trenerzy którzy mogą w przyszłości kandydować na miano selekcjonera. |
dnia 09/09/2012
Makowski nie wróci do trenowania babek, dobrze mu idzie z Delectą.
Moim zdaniem warto szukac zagranicznego trenera, bo raz, że Świderek nic nie pokazał z zespołem, dwa, nie ma żadnej myśli jak ta kadra miałaby wyglądac (powołanie tych samych dziewczyn na WGP co na kwalifikacje), trzy (najważniejsze) trzeba dziewczynom dac impuls, zmianę w trenowaniu, może zrozumieją, że za granicą też mozna grac. |
dnia 09/09/2012
muchomorku uśmiałam się równo |
dnia 09/09/2012
muchomorku wiele błędów jest w Twoim tekście. |
dnia 09/09/2012
muchomorek:
AD VOCEM!
(KADRA)
...."W 2008 roku chyba wszystkie siatkarki chciały grać w kadrze"....
Nie tako to złota prawda, bo były zawodniczki co nie chciały grać. Przykład-proszę bardzo:choćby Anna Barańska! Została na początku niejako przymuszona do gry w kadrze. PZPS straszył Ją pozbawieniem karty zawodniczki. Wcześniej też były inne zawodniczki zaraz po tym, jak Niemczyka odstawiono na boczny tor!
...."Siatkarki chcą grać grają, nie chcą nie grają, chcą przyjechać na zgrupowanie przyjadą, nie chcą nie przyjadą."....
I prawda to i fałsz. Po dość głośnej aferze z grą w kadrze A.Barańskiej PZPS zrewidował swe podejście do gry zawodniczek i zawodników w kadrze w myśl zasady, że z niewolnika nie ma pracownika, i zaniechał polityki przymusu. Natomiast co się tyczy pobytu zawodniczek na zgrupowaniu to ich spóźnienie czy późniejszy dojazd jest z reguły uzgadniany z trenerem kadry. Często są to spóźnienia niezawinione, bo jeszcze grają w innych ligach, bo badania, czy też przedłużona rekonwalescencja lub odpoczynek.
...."U nas nie ma mowy o jakimkolwiek zgraniu i zrozumieniu na boisku. Jest ciągła rotacja, to gra jedna atakująca, innym razem druga, to gra ta przyjmująca, to inna"......
Śmiechu to warte bo zawodniczki dobrze z klubów się znają lub też z szerokiej kadry. Nasza liga nie jest aż tak wielka. I większość podstawowych zawsze ze sobą grała, albo w Muszynie lub Bielsku, a do niedawna w Atomie. Tak więc twierdzenie, że się nie znają lub że nie grały ze sobą jest niczym niepoparte i nieuprawnione.
..."a nie poligon z zawołaniem "kto żyw to do kadry" i ciągłe pytania Zagrasz? Zgodzisz się? Przyjedziesz?."....
Tu nie problem w tym która, zagra, bo ma być tak, że ma grać ta, co jest w danej formie najlepsza a nie ta, co jest zawsze w podstawowym składzie, choćby i bez formy.
Mogę tylko dodać, że faktycznie jest to "pospolite ruszenie" ale nie zawodniczek tylko Trenera, no bo, jak co chwilę się zmienia trenera to i koncept i taktyka gry się zmienia i ogólna wizja budowania kadry i dalsza jej polityka. Nie wspomnę już o strategii, której żaden trener nie wypracował, bo nie zdążył. No może po za Niemczykiem!
Ad VOCE!
(SIATKARKI )
..."Czy siatkarki za coś ponoszą odpowiedzialność w kadrze? Jak tak się wczytać, to wyjdzie, że winny wszystkiemu są kolejni trenerzy i PZPS. Wina siatkarek jest właściwie żadna. Zupełnie inaczej niż u siatkarzy. Tam panują zasady normalne wolnorynkowe i siatkarze podlegają ocenie, krytyce i odpowiedzialności."...
Przypomnę tylko zachowanie niektórych zawodników co się na kibiców poobrażali lub choćby zachowanie kadry męskiej w tak zwanej sprawie podpisania "LOJALKI". Ktoś tu idealizuje i na siłę kadrę męską wybiela. Dałem dwa przykłady ale można ich znaleźć o wiele więcej niż w kadrze kobiecej.
...." Czy ktoś publicznie skrytykował Dorotę Świeniewicz za wywiad ze stycznia 2008? Udzieliła go tylko dlatego, że nie pojechała na jeden turniej. Gdyby siatkarz udzielił takiego wywiadu wszyscy urwaliby ".....
Krytykował, a jakże i to to tego stopnia, że dziewczyna rzewnie płakała. Jechało się jeszcze grubo przed IO w Pekinie po Bełcik, Mirek a jakże i Rosner została z błotem zmieszana, tuż przed IO w Pekinie i Skorupie się dostało, kalambury o niej układali i pewnego rodzaju roszady!
...."A szkoda, takie piękne olimpijskie wywiady były przed IO w Pekinie".....
Kogoś tu pamięć zawodzi, były wywiady ale tuszujące afery, celował w tym SEREK i jej kaszanka z grilla. Były same usprawiedliwienia i zamiatanie pod dywan. Sam wtedy publicznie KAPITANCE ROSNER publicznie pytania stawiałem, ba pamiętam jej wraz twarzy jak pokazywali felieton z ich treningu i Jej smutną i zastraszoną minę. I taka właśnie kadra była przed Pekinem jak Jej mina!
O trenerach było po wyżej więc temat pomijam!
I resztę też już pomijam bo o Muszynie i trenerze wielokroć pisałem z tym tylko że:
..."Gdyby chodziło o sam zespół, to właściwie tutaj bym nie pisał o nim, ale z tego zespołu zawodniczki zasilają w dużym stopniu kadrę i podobnie jak prezentują się w klubie potem coś podobnego prezentują w reprezentacji."....
Trzeba być nie lichym ignorantem albo bezczelnym kłamcą !Wszyscy wiedzą że jest zupełnie na odwrót,to Kadrowiczki w miarę z formą zasilają Muszynę gdzie następnie tą formę zatracają przy takim genialnym trenerze z walizą kapusty.
I na tym zakończę swą polemikę czy raczej monolog.Bo trudno odnosić się do zakłamanych wpisów.Chciałem tylko uczulić na te ignoranckie i awanturnicze wpisy i żeby nie wyciągać z nich pochopnych wniosków -bo wniosków z nich słusznych i prawdziwych jednak nie da się wyciągnąć.
I tylko tyle! |
dnia 10/09/2012
Muchomor odniosę się do kilku prawd:
rNie tako to złota prawda, bo były zawodniczki co nie chciały grać. Przykład-proszę bardzo:choćby Anna Barańska! Została na początku niejako przymuszona do gry w kadrze. PZPS straszył Ją pozbawieniem karty zawodniczki.
Anie Barańską przymuszano do kadry w latach 2006/2007, ale w grudniu 2007 po kilkugodzinnych rozmowach zgodziła się zagrać w kadrze i została powołana , więc napisałem prawdę r11; Ania chciała grać w 2008 roku.
Śmiechu to warte bo zawodniczki dobrze z klubów się znają lub też z szerokiej kadry. Nasza liga nie jest aż tak wielka. I większość podstawowych zawsze ze sobą grała, albo w Muszynie lub Bielsku, a do niedawna w Atomie. Tak więc twierdzenie, że się nie znają lub że nie grały ze sobą jest niczym niepoparte i nieuprawnione.
Dokładnie. Śmiechu to warte. Aby 12 siatkarek było zgranych ze sobą to nie wystarczy znać się z ligi, grać przeciwko sobie w lidze, kiedyś zagrać dwa sezony w klubie czy zagrać w kadrze czy być w szerokiej kadrze. I co z tego że grała jedna libero ze środkową w klubie jak przyjmujące nie grały z rozgrywającą czy atakującą prawie nie gra że środkową? A jeżeli sądzisz że to w starczy, to masz zgranie w kadrze: to nieporozumienie w rozegraniu, to złe ustawienie w obronie, to pytanie kto ma za kogo przyjmować. Gdyby były zgranie to nikt by się nie pytał gdzie, kto, jak, za kogo, bo takie rzeczy dawno by wiedziały.
Krytykował, a jakże i to to tego stopnia, że dziewczyna rzewnie płakała.
Ja zapytałem czy ktoś publicznie skrytykował Dorotę Świeniewicz za wywiad? Chodzi mi czy ktoś na drugi dzień, za tydzień, za miesiąc miał odwagę publicznie w adekwatnych słowach wyrazić opinię, nie chodziło mi czy ktoś po dwóch latach coś w Internecie napisał.
Kogoś tu pamięć zawodzi, były wywiady ale tuszujące afery, celował w tym SEREK i jej kaszanka z grilla. Były same usprawiedliwienia i zamiatanie pod dywan
Ja pytałem o wywiady Ani Barańskiej, która tak pięknie budowała atmosferę olimpijską właściwie w modelowy sposób. Serek wywiady udzielała?
Jechało się jeszcze grubo przed IO w Pekinie po Bełcik, Mirek a jakże i Rosner została z błotem zmieszana, tuż przed IO w Pekinie i Skorupie się dostało, kalambury o niej układali i pewnego rodzaju roszady!
Za co miało się jechać po Bełcik czy Mirek przed Pekinem? Rosner została z błotem zmieszana? Skorupa? Ona u niektórych była cichą bohaterka za mecz z Tajlandią w GP 2008, gdy grała odwrotnie niż trener nakazał, a potem Bonitta wszedł do szatni i zrobił show.
Trzeba być nie lichym ignorantem albo bezczelnym kłamcą !Wszyscy wiedzą że jest zupełnie na odwrót,to Kadrowiczki w miarę z formą zasilają Muszynę gdzie następnie tą formę zatracają przy takim genialnym trenerze z walizą kapusty.
Nic nie rozumiałeś o co mi chodziło. Siatkarki z klubów są powoływane do kadry i taką jaką mają mniej więcej formę w klubie to ją prezentują w kadrze. Część siatkarek które grają w kadrze, to często siatkarki, które grają mało w klubie, są rezerwowymi, a ich forma często budzi wątpliwości. I dlatego trener w krótkim czasie musi podnosić ich umiejętności na kadrze bo z taką grą klubową trudno coś grać wielkiego. U siatkarzy trochę inaczej. Zawodnicy raczej prezentują podobny poziom i w klubie i w kadrze. Trener męskiej nie musi im za bardzo podnosić poziomu, bo już go mają przyjeżdżając na kadrę. Potem te siatkarki jadą grać w klubach i jakoś za często nie słyszy się, aby kadrowiczki za bardzo podnosiły poziom ligi.
I na tym zakończę swą polemikę czy raczej monolog.Bo trudno odnosić się do zakłamanych wpisów.Chciałem tylko uczulić na te ignoranckie i awanturnicze wpisy i żeby nie wyciągać z nich pochopnych wniosków -bo wniosków z nich słusznych i prawdziwych jednak nie da się wyciągnąć.
Ja również kończę, bo w tych okolicznościach nie ma większego sensu prowadzić dyskusji. |
dnia 10/09/2012
jureczek
U nas dyskusja związna z siatkówką żeńską ma najcześciej takie trzy wymiary dramatyczny, statyryczny i skandaliczny. I tak wszystko się obraca w tych trzech klimatach. Raz więcej odcienia jest skandalizującego innym razem satyrycznego, a jeszcze innym dramatycznego. Coś fajnego jest bardzo trudno wyłapać, ale czasami sie udaje.
Co do trenera Świderka ja nie wiem do końca jakim on jest trenerem, czy dobrym, czy złym, czy ma wizje czy nie ma, czy zespół i siatkarki grają lepiej czy grają gorzej czy dobrze sie porozumiewa z awodniczkami czy źle. NIe potrafią go do końca ani okreslić ani zdefiniować. Tak samo nie potrafię podać nazwiska jednego zagranicznego trenera najbardziej odpowiedniego dla naszego zespołu. Najlepsi są zajęci, nie przyjdą do nas albo nie bedzie takich pieniedzy. A jest jeszcze pytanie czy się sprawdzą czy się porozumieją z zawodniczkami i z naszym środkowiskiem. A jeżeli miałbym podać nazwisko polskiego trenera młodszego pokolenia, to chyba tylko jedno przychodzi mi na myśl trener Makowski |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|