Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 9
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
Semen Połtawski - ani słowa o Bartku Kurku. |
Dynamo Moskwa - Semen, z tego, co wiem, kilka dni temu powróciłeś z Niemiec, gdzie przeszedłeś konsultację ortopedyczną. Z Twoim zdrowiem jest już wszystko w porządku?
- Faktycznie, wracam właśnie z Monachium. W klinice w Niemczech, przez trzy dni najpierw mnie gruntowanie przebadano, a potem lekarze postawili diagnozę, że z moim zdrowiem jest już wszystko porządku. Będę mógł więc teraz powoli zacząć trenować na maksymalnych obciążeniach.
- Już w ubiegłym tygodniu w rundzie wstępnej Pucharu Rosji, miałeś przez moment okazję wrócić na boisko, w przegranym przez "Dynamo" Moskwa pojedynku z Twoją poprzednią drużyną, czyli "Fakiełem" Nowy Urengoj.
- Zmieniłem kolegę na podwyższenie bloku, ale nawet nie dotknąłem ani razu piłki. Pozostałe trzy mecze "Dynama" w tym mini-turnieju w ogóle przesiedziałem na ławce. Nadal nie mogę atakować, bo ramię mnie jeszcze trochę boli, więc nie było najmniejszego sensu, żebym na boisku pokazywał się na dłużej. Być może teraz, w drugiej rewanżowej rundzie Pucharu Rosji, która odbędzie się już w przyszłym tygodniu, dostanę trochę więcej szans na grę....
- Do tej pory trenowałeś według indywidualnego programu, czy może z grupami młodzieżowymi?
- Jeśli chodzi o siłownię, to przygotowywałem się do sezonu razem z juniorami "Dynama". Natomiast zajęcia z piłką już wspólnie z pierwszą drużyną. Nie brałem jednak udziału w normalnych treningowych gierkach 6 na 6, zamiast tego szedłem poćwiczyć do siłowni.
- Wróćmy na okresu sprzed pół roku. Kiedy usłyszałeś, że musisz zgodzić się na operację? Masz 31 lat, więc musiałeś mieć obawy, że taki zabieg może w skrajnym wypadku, nawet zakończyć Twoją sportową karierę?
- Powiedziano mi, że muszę się zgodzić na operację dopiero w lutym. Wcześniej, przez 3-4 miesiące nasi ortopedzi nie potrafili postawić precyzyjnej diagnozy, co do stanu mojego ramienia i barku. Dopiero, kiedy pojechałem do kliniki ortopedycznej do Monachium, tamtejsi lekarze oświadczyli mi, że niezbędna jest operacja. Nie czułem strachu, bo wiedziałem, że oddaje się w ręce najlepszych specjalistów. Ortopeda powiedział mi, że po operacji będę jeszcze w stanie grać 5-7 lat bez żadnych problemów. W tej chwili odczuwam jeszcze mały ból, ale tak ponoć powinno być. Lekarze twierdzą, że za tydzień, lub dwa ramię przestanie mnie boleć całkowicie,
- Okres rehabilitacji spędziłeś w Niemczech, czy w Rosji?
- Praktycznie cały okres rehabilitacji spędziłem również w Niemczech.
- Czułeś w tych trudnych dla siebie momentach wsparcie kolegów z boiska? Dzwonili, przyjeżdżali z wizytami?
- Oczywiście, wiele przyjaciół z boiska, ale nie tylko z boiska, dzwoniło do mnie tuż po zabiegu, czy na drugi dzień. Pytali, jak się czuje, interesowali, jakie są dalsze perspektywy leczenia.
- Po opuszczeniu kliniki miałeś dla siebie zapewne znacznie więcej wolnego czasu niż normalnie. Co przez ten czas robiłeś?
- Wszystkie wolne chwile spędziłem z rodziną. Pod koniec kwietnia urodziło się moje drugie dziecko - córeczka, więc jak można się domyśleć mieliśmy bardzo wiele związanych z tym wydarzeniem problemów. Potem wyjechaliśmy do mojej rodzinnej Odessy, gdzie mamy mieszkanie. I ten wolny czas, pół roku bez siatkówki, upłynął mi w sumie błyskawicznie
- Ale tęskniłeś już za siatkówką?
- Oczywiście, bardzo mi jej brakowało. Pierwszy raz w moim życiu, miałem aż tak długą przerwę. Ponadto cały czas w mojej podświadomości błąkała się myśl, że ramię nie będzie już nigdy w pełni sprawne i że to może być definitywny koniec mojej przygody z tym sportem.
- Ale w tym momencie jesteś już spokojny, że ten czarny scenariusz się nie sprawdził?
- Ja w ogóle wyznaje w życiu zasadę: "co ma być, to będzie". Więc jeśli musiałbym teraz zakończyć już swoją karierę siatkarską, to mówi się trudno. Widocznie, gdzieś ten mój los był już tak widać zapisany.
- Wróciłeś do stołecznego "Dynama" po dwuletniej przerwie. Wcześniej grałeś w tej drużynie przez siedem sezonów. Mógłbyś powiedzieć coś więcej o kulisach tego transferu. Kiedy dostałeś propozycję powrotu? Kiedy się na nią zgodziłeś?
- Pierwszą ofertę otrzymałem jeszcze po sezonie 2010/11, kiedy grałem w "Jarosławiczu" Jarosław. Ale odrzuciłem ją, wybrałem grę w "Fakiele" Nowy Urengoj. W tym roku przedstawiono mi nową propozycję kontraktu i zaakceptowałem ją niemal natychmiast. Jakie mam w związku z tym odczucia? Same pozytywne - jestem bardzo zadowolony, że wróciłem. Traktuje bowiem "Dynamo" jak swój macierzysty klub, któremu nie tylko oddałem swoje najlepsze lata, ale także doświadczyłem wielu niezwykłych chwil i wspaniałych zwycięstw.
- Nie masz jednak wrażenia, że Twoje najlepsze lata w siatkówce nieuchronnie minęły?
- Naprawdę nie wiem (śmiech). Na pewno wkrótce skończę 32 lata, i nie jest to samo, co mieć tych lat 24, czy 25. Ale nie mam pojęcia. Może mam przed sobą jeszcze kilka wyjątkowo dobrych sezonów w karierze? To pokaże dopiero czas.
Na razie jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem wrócić do siatkówki i do zespołu. Ku mojej wielkiej radości, szkoleniowiec w "Dynamie" przez ten czas się nie zmienił. Z trenerem Czerednikiem udało się już nam się wyjaśnić wszystkie nieporozumienia, które dzieliły nas w przeszłości. Teraz nasze wzajemnie relacje są przynajmniej poprawne. A nawet, przynajmniej do tej pory, nawet bardzo dobre. Wkrótce zacznę trenować z pełnymi obciążeniami. Trzeba mieć nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
- Zrozumiałe jest, że teraz jeszcze za wcześnie o tym mówić, ale myślisz jeszcze o grze w reprezentacji kraju?
- Chęci, oczywiście, zawsze były, są i zawsze będą. Jednakże, istnieje wiele czynników ode mnie zupełnie niezależnych, które mają wpływ na to, czy dostanę powołanie, czy nie. Mogę jedynie zapewnić, że będę chciał wszystkim udowodnić, że nadal jestem coś wart. A czy selekcjoner będzie widział mnie w reprezentacji kraju, czy nie, to na to, nie mam już żadnego wpływu.
- Mam wrażenie, że jednak brakuje Ciebie w reprezentacji. Spośród klasowych atakujących, mamy ciągle tylko jednego Maksima Michajłowa, a Ty, jako drugi znakomity siatkarz na tej pozycji, byłbyś bardzo przydatny. Co o tym myślisz?
- Moim zdaniem, mamy całkiem sporo świetnych, młodych i obiecujących atakujących. Ale zobaczmy. Na pewno nie do mnie, tylko do sztabu szkoleniowego należą decyzje, kogo powoływać do reprezentacji, a kogo nie.
- Możesz się pochwalić wieloma różnymi nagrodami i osiągnięciami w swojej karierze. Jakie jest Twoje sportowe marzenie teraz? W Twojej kolekcji medali jakiegoś krążka jeszcze brakuje?
- Chciałbym kiedyś wywalczyć jakiś złoty medal, w dowolnym turnieju, grając w sbornej. Prawda, posiadam w kolekcji srebrny medal zdobyty na Mistrzostwach Europy w Moskwie w 2007 roku, olimpijski brąz z Pekinu sprzed czterech lat i srebro zdobyte na Pucharze Świata. Ale tylko jeden złoty krążek, zdobyty w 2005 za wygranie Ligi Europejskiej - trofeum w sumie mało znaczące, które się dla mnie zupełnie nie liczy. Więc jakoś smutno człowiekowi, że tyle lat grał w reprezentacji, a nie zdobył żadnego prawdziwego złotego medalu. Mam, więc nadzieję, że kiedyś jeszcze będę w stanie spełnić swoje marzenie.
źródło: championat.com | bazin dnia 14/09/2012 ·
211395 Komentarzy · 3555 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 14/09/2012
bardzo fajny wywiad
bazinie jesteś niezastąpiony |
dnia 15/09/2012
Podobają mi się wywiady rosyjskich siatkarzy, trenerów w tłumaczeniu Bazina. Można się w nich sporo dowiedzieć. |
dnia 15/09/2012
Profesorze Bazinie, dziękujemy za świetny wywiad
Od. Drugi człon tytułu mnie powalił xD |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|