Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 8
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
O polskim 'eldoradko' słów kilka |
SN W sezonie 2008/2009, po trzecim miejscu Skry Bełchatów w łódzkim Final Four rok wcześniej, Plusliga miała zbliżyć się do najbliższych lig w Europie na mniejszy dystans, niż kiedykolwiek wcześniej. Jednak gładkie listopadowo-grudniowe porażki AZS Olsztyn i Jastrzębskiego Węgla - odpowiednio z Lokomotiwem Biełgorod i Olimpiakosem Pireus, a przede wszystkim - kompromitująca postawa Resovii Rzeszów w starciu z białoruskim outsiderem ze Żłobina szybko nas sprowadziły na ziemię. Czegoś podobnego doświadczamy teraz. W mniejszej skali, w innym wymiarze, co prawda, bo w porównaniu do sytuacji sprzed kilku lat, mamy znacznie bardziej ustabilizowaną pozycję w hierarchii europejskiej siatkówki. Choć - co prawda, to prawda - dziś także mierzymy znacznie wyżej niż wówczas - niektórzy nawet zastanawiają się, czy czasem nie jesteśmy wobec kryzysu we Włoszech już nie trzecią, a nawet drugą ligą w Europie. Na dziś, podobnie jak przedstawienie Plusligi jako 'krainy mlekiem i miodem płynącej', ma to niewiele wspólnego z faktycznym biegiem wydarzeń.
W dywagacjach na temat hierarchii w klubowej europejskiej siatkówce, które czy to w wypadku sukcesów czy też porażek polskich zespołów, mimowolnie się rozpoczynają, warto podkreślić obowiązującą w europejskiej i światowej siatkówce tendencję - jesteśmy świadkami poważnego kryzysu jeśli chodzi o finansowanie siatkówki. Rozgrywki w Hiszpanii, Francji czy Grecji i tamtejsze drużyny, w mniejszym gdzieniegdzie, a w niektórych miejscach w większym stopniu - zmierzają w kierunku bankructwa, a przecież jeszcze kilka lat temu właśnie wyżej wspomniane kraje były wstanie w europejskich pucharach wydawać równorzędne dla potentatów z Rosji i Włoch drużyny jak wspomniany Pireus, Iraklis Saloniki, Panathinaikos Ateny, VB Tours czy Paris Volley. Poważne problemy ma także Serie A. Choć niektórzy zapominają, z jak wysokiego konia spadają Włosi. Ten koń, trzymając się porównania, przez 20 ostatnich lat zdominował siatkówkę w Europie w stopniu, w jakim zdominowanie obecnie rozgrywek na Starym Kontynencie nie jest po prostu możliwe. Być może upadek - potencjalny i jak na razie domniemany, będzie boleśniejszy, to jednak na dziś Włosi posiadają w dalszym ciągu rozgrywki stojące na topowym poziomie, jedyne, które być może są równorzędne z rozwijającą się w zastraszającym tempie rosyjską Superligą. Jesteśmy świadkami niejakiego 'zmonopolizowania' siatkówki w Europie w trzech państwach - głównie Rosji, mniej już we Włoszech - a także w mniejszym stopniu, w Polsce. Jedynym ośrodkiem w Europie, mogącym finansowo z tymi ligami, i to raczej nie całkowicie, rywalizować, to bajecznie bogate, aczkolwiek głównie w żeńskim wydaniu rozgrywki w Turcji.
I to właśnie w tym sezonie, tureckie zespoły są katami naszych ekip w pucharach. O ile przegrana Delecty Bydgoszcz z naszpikowanym gwiazdami takimi jak Reid Priddy, Luis Diaz czy Ahmed Salah Halkbankiem Ankara, niedoświadczonej ekipy z Bydgoszczy, w pewnym stopniu z winą także mało sprawiedliwego systemu rozgrywek, zawodem mimo niewątpliwej okazji na sukces raczej nie jest, to w innym wymiarze odbierać powinniśmy porażkę Jastrzębskiego Węgla - będącą kolejnym, a zarazem najsmutniejszym akordem nieudanego tygodnia dla polskich zespołów w pucharach. Ekipa Maliye Piyango Ankara to na pewno niezły, zbudowany z ciekawych siatkarzy, zaskakująco dobrze radzący sobie w lokalnych rozgrywkach zespół, tak jednak przegraną Jastrzębian, będących przed rozpoczęciem dwumeczu wyraźnymi faworytami, można uznać za niemiłą sensację, zwłaszcza po pierwszym, swobodnie na terenie rywala wygranym spotkaniu. Delecta ma jeszcze w zanadrzu 'puchar pocieszenia', siatkarski Puchar UEFA, czyli rozgrywki o Challenge Cup - Jastrzębski Węgiel, który przyzwyczaił nas raczej do nadspodziewanie dobrych na przestrzeni ostatnich lat występów na arenie międzynarodowej, żegna się z pucharami jako największe nasze rozczarowanie. Szkoda tym większa, że doszło do sytuacji, gdzie Puchar CEV, teoretycznie ten bardziej prestiżowy, jest jednak w tym roku słabiej obsadzony niż Puchar Challenge. W tym drugim udział biorą takie zespoły jak Ural Ufa czy Copra Piacenza - gwiazdorskie dream-teamy, które swobodnie mogłyby walczyć o medale także w Lidze Mistrzów. Z kolei w CEV Cupie, ciężko było znaleźć drużynę, z którą na papierze w roli potencjalnego faworyta nie można byłoby postawić Jastrzębskiego. Co się stało, to się nie odstanie. Efekt niepowodzeń? W rankingu punktowym poszczególnych lig, straciliśmy olbrzymią liczbę oczek po odpadnięciu ekipy Bernardiego już w drugiej rundzie pucharu.
Tak jak dwojako można rozumieć niepowodzenia na linii polsko-tureckiej, podobnie należy patrzeć na konfrontacje z ekipami z Półwyspu Apenińskiego w najbardziej prestiżowej Champions League. Bilans setów Resovii Rzeszów i Zaksy Kędzierzyn-Koźle, na tle hegemonów z Cuneo, a przede wszystkim Trentino - wygląda identycznie, tak postawy obu drużyn w tym sezonie są zgoła odmienne. Oczywiście warto pamiętać, że to włoscy rywale naszych rodzimych zespołów byli uważani powszechnie przed rozpoczęciem rywalizacji za faworytów. Niemniej postawa Rzeszowian, na tle wcale nie imponującego dyspozycją czy to w lidze, czy nawet w spotkaniach z Resovią Bre Bancą Cuneo, to dla polskiego kibica poważny zawód. Na innym biegunie jest Zaksa. Kędzierzynianie początek sezonu z pewnością zaliczą do udanych. Mecze z Trentino także - pomimo wyraźnego regresu formy Mateja Kazijskiego, który aktualnie znajduje się w dołku w jakim nie był prawdopodobnie przez całą swoją seniorską karierę, Trentino to w dalszym ciągu zespół, któremu większość europejskich potentatów może tylko i wyłącznie kłaniać się w pas. A Zaksa, pomimo sporych problemów związanych z nieobecnościami kontuzjowanych graczy, które jak co roku tradycyjnie niestety nawiedzają Opole, przez dłuższe fragmenty obu spotkań była równorzędnym przeciwnikiem dla najbardziej utytułowanej drużyny ostatnich 5 lat w klubowej siatkówce. Potwierdza to tylko chyba słuszne opinie na temat szybkości adaptacji, jaką w Kędzierzynie-Koźlu przebył Daniel Castellani, świetnie komponując Zaksę. A także potencjał tej drużyny, która w pełnym składzie, jeszcze z Elvisem Contrerasem, na dziś jest głównym faworytem tego sezonu Plusligi.
Jedynym męskim zespołem, który w tym tygodniu odniósł w pucharach zwycięstwo, to bełchatowska Skra, choć co warto podkreślić, poziom postawionej przez przeciwnika poprzeczki, abstrahując od dyspozycji Resovii, był jednak znacznie niższy aniżeli w konfrontacjach naszych ekip z Cuneo i Trentino. Dynamo Moskwa, czyli zespół Bartka Kurka, w tym roku ma poważne problemy z kontuzjami swoich czołowych siatkarzy. Wskutek nieobecności w większości spotkań podstawowego duetu zagranicznych przyjmujących - Petera Veresa i Bartka Kurka, Dynamo w lidze zajmuje dopiero 12. miejsce, z 3 zwycięstwami i 4 porażkami. Dziś widzieliśmy już na parkiecie Kurka, po którym jednak wyraźnie widać było przebytą przerwę. Jednak nawet gdy Polaka nie było na boisku, a na przyjęciu oglądaliśmy ten sam co w Łodzi duet Aleksander Markin-Leonid Szczadiłow, to spotkanie Skry z 'przeciętniawym' na dziś Dynamem, było bardzo wyrównane - Rosjanie mieli nawet w górze piłki setowe na 2-1 i o dyspozycji w dzisiejszym spotkaniu Skry, wbrew skądinąd intrygujących komentarzy redaktora Jerzego Mielewskiego, zbyt dobrze to nie świadczy. O ile dzisiejszej Skrze daleko do optymalnej gry, tak jednak gołym okiem widać, że sztab Skry zbudował słabszą wersję PGE Skry Bełchatów z lat ubiegłych, opartych co ciekawe na bardzo podobnych samych schematach gry, zaś z gorszymi wykonawcami. Gdzie Bartosz Kurek królował na lewym ataku, aczkolwiek był pieczołowicie kryty w przyjęciu, tak teraz podobną rolę pełnić ma Mariusz Wlazły. Ale o ile przyjęcie Wlazłego pewnie gorsze od odbioru zagrywki Kurka gorsze nie jest, to jednak ubogi repertuar zagrań "Szampona" z lewego ataku, brak jakiejkolwiek formy ataku po prostej, brak pipe'a, który sztab Jacka Nawrockiego próbuje nadrobić rzadko spotykanymi nowinkami jak przejęcie roli atakującego z 1. strefy przy przyjęciu zagrywki w ustawieniu P1, z Michałem Winiarskim na prawym ataku i Atanasijevicem na lewym, chyba nigdy na wypełnienie luki po Bartku mu nie pozwoli. Podobnie wygląda to na rozegraniu, gdzie może sam sposób wystaw Pawła Woickiego nie różni się od tego Miguela Angela Falaski, to jednak często niesłusznie krytykowany w czasie gry w Polsce Hiszpan zachowywał inny pułap gry. Grający po przekątnej z Woickim Aleksander Atanasijevic też nie zachowuje efektywności ataku, z jaką w poprzednich sezonach grał Wlazły, choć warte też podkreślenia, że Serb nie może liczyć na tak komfortową rolę, jaką w poprzednim sezonie z reguły pełnił Mariusz. Można odnieść wrażenie, z całym szacunkiem dla talentu i potencjału Atanasijevica, że jak na razie w tym sezonie jest on gwiazdą jednego przeboju - przeboju Klubowych Mistrzostw Świata. Po powrocie z Kataru gra Serba często po prostu nie wygląda dobrze i kto wie, czy w euforii po kilku skądinąd niezwykle udanych występach na klubowym mundialu, zarządzający Skrą nie popełnili błędu nagradzając Atanasijevica tak dużym zaufaniem? Po odejściu Cali, którego sprowadzenie do Polski już teraz można nazwać największym niewypałem transferowym, nie dość, że ogranicza pole manewru trenerowi Nawrockiemu, to jeszcze w większym stopniu uzależnia Skrę od gry nie mającego na dziś wartościowego zmiennika, bardzo młodego, niedoświadczonego, wielce utalentowanego, ale jednak bardzo niestabilnego jak na razie w siatkarskim rzemiośle Atanasijevica.
Polska 'wielka czwórka', która miała decydować o sile Plusligi, jest jak na razie wielkim singlem. Bo tylko Zaksa Kędzierzyn-Koźle w zadowalającym stopniu wykorzystuje swój potencjał. Momentami z lekka kompromitujące postawy Jastrzębskiego Węgla i przede wszystkim Asseco Resovii Rzeszów rodzą pytania o przyczyny takiego stanu rzeczy i ciężko o rezultaty osiągane przez te obie ekipy obwiniać zawodników. W tym przypadku jasne wydaje się, że za te rezultaty odpowiadać powinni Lorenzo Bernardi i Andrzej Kowal, których zaufanie do prezesów i włodarzy swoich zespołów na pewno znacznie zmalało. Jaki jest tego pozytyw? Zaskakująco ciekawie prezentują się, wbrew oczekiwaniom, ligowe rezultaty, inną kwestią jest jednak poziom sportowy Plusligi, który na dziś, jak na potencjał trzeciej ligi w Europie (którą niewątpliwie jesteśmy) jest po prostu kiepski.
Wracając do tematu występów polskich zespołów w europejskich pucharach, polscy kibice mogą pozostać w nadziei, że podobnie jak we wspomnianym sezonie 2008/09, rodzime zespoły będziemy mogli oceniać nie po tym, jak zaczęły, a po tym, jak skończyły. I doczekamy na tak szalenie pozytywne rezultaty, jak wyeliminowanie przez akademików z Częstochowy mistrza Włoch w tamtym sezonie, w prawdzie nawiedzonego kontuzjami (co nie zmienia wartości tamtego sukcesu), wielką Coprę Piacenzę. Choć dyspozycja niektórych polskich zespołów w pucharach nie jest z pewnością przyjemnym symptomem, a dla propagujących mające mało wspólnego, jak się okazuje, z rzeczywistością tezy, materiałem do przemyśleń.
Brasil | Brasil dnia 22/11/2012 ·
211395 Komentarzy · 4168 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 22/11/2012
Fajny tekst tylko nie rozumiem co robi tutaj opole? |
dnia 22/11/2012
Bardzo ciekawy artykuł Brasil . Co do wielkiej czwórki na razie najgorzej prezentuje się Sovia i JW. De facto można powiedzieć że jest to jakaś choroba prawie że rodzinna. Problemy i wady są podobne jak nie takie same . Czyli rozgrywający i trenerzy . Kowal generalnie jak i Bernardi dopiero uczą się być dobrymi trenerami choć nie można powiedzieć, że nie mają sukcesów. Kowal z Resovią zdobył MP a Bernardi razem z JW zajął drugie miejsce podczas KMŚ i 4 miejsce w F4 a ich przełożeni byli zadowoleni z ich pracy. ZAKSA jest najbardziej poukładana ale Ja się w sumie nie dziwie. Generalnie do KK przybyło dwóch nowych ludzi w tym tylko jeden, który jeszcze nie współpracował z Gumą. Tu mieli przewagę od samego początku. Co do Elviego to Ja mam wątpliwości czy w ogóle on przyjedzie do KK choć może na przekór moim słowom jednak przyjedzie. Skra? Generalnie też byli od początku nieźle ze sobą zgrani lecz tu jak sam to napisałeś wykonawcy w porównaniu z poprzednim rokiem są słabsi. Generalnie jakby prześledzić + Lige z tego sezonu i z zeszłego sezonu to też nie widać tak dużych różnic. Owszem jest teraz Warszawa i Bydgoszcz ale znacznie słabsza jest Częstochowa. Dodatkowo Politechnika spotyka się teraz z potentatami a Delecta z JW, które sądzę będzie się chciało odbić z piekła |
dnia 22/11/2012
Z cyklu myślisz o jednym, chcesz pisać o drugim, piszesz o 3. a przy okazji się śpieszysz... |
dnia 22/11/2012
Z cyklu myślisz o jednym, chcesz pisać o drugim,
....wieść gminna niesie, że ostatnio z Dziadami miałeś do czynienia, chciałeś się utrzymać w konwencji? |
dnia 22/11/2012
Ciekawe bo tak jak często zarzucam Brasilowi (nie odmawiając mu przy tym innych wspaniałych przymiotów) brak obiektywizmu w stosunku do polskich drużyn klubowych poprzez lekkie "zaniżanie" naszego aktualnego stanu posiadania tak muszę powiedzieć, że popełnił tekst, w którym zgadzam się z nim pod każdym ale do każdym względem.
Szkoda, że dyletanci trzymają się stołków w naszych mediach sportowych (dzisiejsze stwierdzenie Drąga o tym, że Cupkovic nie jest od Cali w niczym gorszy) a pasjonaci zmuszeni są do produkowania się na łamach forów całkowicie niszowych, w większym świecie w zasadzie niezauważonych jak SN.
Apelowałbym do autora aby dobrze się zastanowił przed wyborem kierunku do studiowania bo czytając dzisiaj rano żenujące wypociny na pięciu stronach w Przeglądzie Sportowym, gdzie grupa za przeproszeniem siatkarskich konowałów płodzi jakieś fatalne wynurzenia wsparte głosem "ekspertów" powtarzających stale te same komunały widzę duży rynek całkowicie niewykorzystany, który aż prosi się o świeżą krew.
Co do sytuacji w Pluslidze - w piłkarskiej Chelsea po serii haniebnych porażek nie zawahali się zwolnić trenera, który rok wcześniej zwyciężył w LM. Góral i Grodecki będą dalej trzymać dwóch nieudaczników na ławce i "rozliczać" po zakończeniu sezonu... Może to i dobrze bo znając panujący w naszej lidze "trend" w dobieraniu fachowców ich następcami byliby "bardzo zdolni" dotychczasowi asystenci Gogol i Dejewski. |
dnia 22/11/2012
Co do sytuacji w Pluslidze - w piłkarskiej Chelsea po serii haniebnych porażek nie zawahali się zwolnić trenera, który rok wcześniej zwyciężył w LM. Góral i Grodecki będą dalej trzymać dwóch nieudaczników na ławce i "rozliczać" po zakończeniu sezonu... Może to i dobrze bo znając panujący w naszej lidze "trend" w dobieraniu fachowców ich następcami byliby "bardzo zdolni" dotychczasowi asystenci Gogol i Dejewski
Asystentem Bernardiego jest De Palma |
dnia 22/11/2012
Asystentem Bernardiego jest De Palma smiley
Jeden pies |
dnia 22/11/2012
że Cupkovic nie jest od Cali w niczym gorszy bo to był naprawdę zdolnyc chłopak, zwłaszcza jak grał w LM przeciwko Skrze czy JW miał mecze gdzie osiągał powyżej 60% w ataku, będąc przy tym najlepiej punktującym
Ale trafił na fachowca choć przygoda w Romie też niezbyt udana. |
dnia 22/11/2012
Darth sądzę że włoska myśl szkoleniowa w JW nie przeminie i po Bernardim następny Włoch będzie zatrudniony |
dnia 22/11/2012
Włoska myśl szkoleniowa jak najbardziej! Bo czy jest jakaś lepsza na świecie? Tylko szkoda, że zamiast fachowca zatrudniony został konował |
dnia 22/11/2012
Włoska myśl szkoleniowa jak najbardziej! Bo czy jest jakaś lepsza na świecie? Tylko szkoda, że zamiast fachowca zatrudniony został konował smiley
No na pewno nie jest gorszy od naszego trio nadziei czyli Stelmach/Nawrocki czy Kowal. Bądź co bądź to właśnie za Berniego JW dostało się do F4 gdzie zaprezentowali się z dobrej strony zajęli 2 miejsce w KMŚ byli w finale PP. Więc praktycznie to JW jednak ciągle było w tej czołówce |
dnia 22/11/2012
Polska liga to Eldorado ale li tylko dla przecietnych lub niezłych graczy z polskim paszportem.
Bo polska siatkowka jest najmocniejsza kibicowsko i organizacyjnie natomiast sportowo jest najsłabsza z grona 3 lig gdzie w siatkówke gra sie i finansuje na powaznie |
dnia 22/11/2012
Swoja droga symptomatyczne jest to ze po forach chodziła plotka ze Resovia gotowa jest dac Ruciakowi 300 tysiecy euro za sezon- albo to była totalna bzdura albo tak sie koniuktura na polskich zawodników przegrzała ze graczowi conajmniej półke nizej niz najlepsi na swiecie ktos jest gotów płacic tak ogromne pieniadze.
Nawet jesli prawda jest ze Kurek zarabia owe 600 tysiecy euro to z reka na sercu wolałbym Kurkowi dac 600 kafli niz Ruciakowi 300
Ile to lat temu juz prezes Pietrzyk powiedział ze duzo bardziej sie opłaca mu sie zatrudnic niezłego obcokrajowca niz solidnego ligowca z Polski bo stawki po MS w Japonii wzrosły nawet kilkukrotnie za usługe na tym samym poziomie.
A wysokie stawki na rodzimych graczy blokuja zatrudnianie gwiazd z zagranicy bo budzet nie jest z gumy i na czyms trzeba zaoszczedzic. |
dnia 23/11/2012
Apelowałbym do autora aby dobrze się zastanowił przed wyborem kierunku do studiowania
Na dziś jestem urzędasem Aczkolwiek rozpatrzę |
dnia 23/11/2012
Na dziś jestem urzędasem
Dobrze. Będzie w pracy czas na pisanie kolejnych artykułów |
dnia 23/11/2012
No na pewno nie jest gorszy od naszego trio nadziei czyli Stelmach/Nawrocki czy Kowal.
jaki jest sens ściągania zagranicznego szkoleniowca, który (jeśli już) jest niewiele lepszy od rodzimych trenerów? a nawet za to ręką bym nie świadczyła.
zaraz, zaraz... przecież ściąga gwiazdy, nie? guzik po takich gwiazdach, które nie potrafią stworzyć zespołu, trener nie ma na nich prawie żadnego wpływu, a momentami ma zapędy do destrukcji własnych rozgrywających.
Brasil, Ty zdolniacho |
dnia 23/11/2012
tygrysek, nie tylko budżet nie jest z gumy, limity również |
dnia 23/11/2012
jaki jest sens ściągania zagranicznego szkoleniowca, który (jeśli już) jest niewiele lepszy od rodzimych trenerów? a nawet za to ręką bym nie świadczyła.
Bernardi został zatrudniony w połowie sezonu 2010/11 kiedy Grodecki przewijał nazwiskami kto zastąpi Prielożnego. Padło na Lolo gdyż na większe pieniądze dla kogoś lepszego po prostu nie było. I tak osiągając dobry wynik w LM i jeszcze lepszy w KMŚ licząc finał PP i znalezienie się dosłowni tuż za podium (co w obliczu kontuzji paru graczy w trakcie sezonu) skutkowało tym iż z wyników byli w miarę zadowoleni więc trener się uchował |
dnia 23/11/2012
Darth Vuillaume:a pasjonaci zmuszeni są do produkowania się na łamach forów całkowicie niszowych, w większym świecie w zasadzie niezauważonych jak SN.
*****
Witam,
W przypadku tak dużej ilości odwiedzających, hosting współdzielony nie sprosta wymaganiom Państwa witryny. Najlepszym rozwiązaniem była by opcja hostingu dedykowanego czyli hosting z gwarantowanymi zasobami sprzętowymi (pamięć RAM, moc procesora).
W przypadku pytań pozostajemy do dyspozycji.
Pozdrawiamy
--
enhost.pl
Teraz widzisz jak bardzo "niszowa" jest Twoja wiedza o SN
Przepraszam ale juz ktorys raz piszesz te bzdety a ja nie zamierzam tego dluzej tolerowac glownie ze wzgledu na ludzi ktorzy tworza ten wortal wkladajac w to wiele czasu i wysilku. |
dnia 23/11/2012
Myślę, że jak ochłoniesz to zastanowisz się czym jest niszowość SN w stosunku do Przeglądu Sportowego, o którym pisałem a czym jest niszowość w stosunku do "enhost.pl", do którego nawiązujesz. |
dnia 23/11/2012
I z całym szacunkiem ale gwarantuję Ci, że choćby z racji wykształcenia mogę Ci napisać, że nie masz o tym zielonego pojęcia. Nie widzę powodu dlaczego gdy coś określane jest jako "niszowe" interpretujesz jako obraźliwe. |
dnia 23/11/2012
Z tym ze PS to od wielu wielu lat nie jest wyznacznikiem jakiegokolwiek poziomu w dyskusji o sporcie. Skandaliczne babole tam drukowali np o polskich piłkarzach zeby pare egzemplarzy wiecej sie rozeszło.
Inna sprawa Darth ze ty masz jakos taka dziwna skłonnosc do krytykowania wolontariackiej działalnosci innych osob: Siatkanews jest w twoim odczuciu całkowicie niszowa a nasza gra tragiczna i zupełnie amatorska.
Cały problem w tym ze profesjonalistom sie nie chcezrobic nic lepszego w obydwu tematach wiec z braku laku i to co jest jest bardzo dobre.. |
dnia 23/11/2012
normalnie efekt kuli śnieżnej; najpierw pierwszy błąd - kto zastąpi Prielożnego
potem drugi - Padło na Lolo
Mau, nie pamiętasz już co mówią o sukcesie w KMŚ? 'grali dobrze, bo trener nie zdążył namieszać'.
finał PP to głównie zasługa niesamowitego w tamtym okresie Łasko. no i jedynego dobrego występu, oczywiście musiało to być przeciwko kędzierzynianom , Bożko. nie chcę umniejszać niczego samym siatkarzom, ale trener z tymi sukcesami ma naprawdę mało wspólnego. na dodatek to choleryk, który źle wpływał na Bartmana, źle wpływa na Kubiaka i, o zgrozo, zaczął źle wpływać nawet na Łasko.
i tuż za podium to nadal ZA podium |
dnia 23/11/2012
doprecyzowuje, bo napisałam niejednoznacznie;
zatrudnienie Prielożnego było błędem, a nie jego zwolnienie |
dnia 23/11/2012
i tuż za podium to nadal ZA podium smiley
Przecież nie mówię że to sukces tylko że do dobrego wyniku zabrakło jednego meczu
Mau, nie pamiętasz już co mówią o sukcesie w KMŚ? 'grali dobrze, bo trener nie zdążył namieszać'. smiley
No jednak chyba już musiał zdążyć skoro rozegrał z zespołem dwa mecze towarzyskie i dwa w +Lidze
finał PP to głównie zasługa niesamowitego w tamtym okresie Łasko. no i jedynego dobrego występu, oczywiście musiało to być przeciwko kędzierzynianom smiley, Bożko. nie chcę umniejszać niczego samym siatkarzom, ale trener z tymi sukcesami ma naprawdę mało wspólnego. na dodatek to choleryk, który źle wpływał na Bartmana, źle wpływa na Kubiaka i, o zgrozo, zaczął źle wpływać nawet na Łasko.
Można też powiedzieć że Resovia swój sukces zawdzięcza jedynie Grozerowi który rozegrał znakomite playoffy
ale trener z tymi sukcesami ma naprawdę mało wspólnego. na dodatek to choleryk, który źle wpływał na Bartmana, źle wpływa na Kubiaka i, o zgrozo, zaczął źle wpływać nawet na Łasko.
Ale wystarczy że trenował Dodatkowo Bartman za Kowala zbytnio się nie zmienił A czy na Łasko tak źle wpływa? Do ZB9 Mu daleeeeko |
dnia 23/11/2012
doprecyzowuje, bo napisałam niejednoznacznie;
zatrudnienie Prielożnego było błędem, a nie jego zwolnienie smiley
Bub budżet był mocno okrojony dlatego Oni nie brali co chcieli tylko brali co mieli |
dnia 23/11/2012
do dobrego wyniku zabrakło jednego meczu
chyba jednak dwóch, bo i drugie spotkanie w Jastrzębiu, i decydujące w Kędzierzynie to były dość jednostronne spotkanie, żeby nie powiedzieć, że Jastrzębie zostało lekko zdemolowane.
nie zdążył, przynajmniej w rozegraniu. występ w Katarze był jednym (jeśli nie jedynym) dobrym dłuższym występem Vinhedo w JW. jeśli Drzyzga go chwali, to wiedz, że coś się dzieje.
Można też powiedzieć że Resovia swój sukces zawdzięcza jedynie Grozerowi który rozegrał znakomite playoffy
co racja, to racja.
jasne, że nie zmienił, bo zrobił to sam Bartman pod wpływem AA. różnica polega na tym, że w Rzeszowie, pod opieką Kowala potrafi jakoś dłużej ten spokój zachować. magia? |
dnia 23/11/2012
chyba jednak dwóch, bo i drugie spotkanie w Jastrzębiu, i decydujące w Kędzierzynie to były dość jednostronne spotkanie, żeby nie powiedzieć, że Jastrzębie zostało lekko zdemolowane. smiley
nie zdążył, przynajmniej w rozegraniu. występ w Katarze był jednym (jeśli nie jedynym) dobrym dłuższym występem Vinhedo w JW. jeśli Drzyzga go chwali, to wiedz, że coś się dzieje. smiley
O przepraszam Drzyzga chwalił Vinhedo i Thorntona podczas PP Ba dla pewności nawet powtórki obejrzałem . Dodatkowo do momentu kontuzji Vinhedo czyli w meczach z Zaksą i Resovią Vinhedo również grał dobrze
chyba jednak dwóch, bo i drugie spotkanie w Jastrzębiu, i decydujące w Kędzierzynie to były dość jednostronne spotkanie, żeby nie powiedzieć, że Jastrzębie zostało lekko zdemolowane. smiley
Było pamiętam przed drugim spotkaniem w Jastrzębiu 2:1 dla JW więc chyba jednego zwycięstwa brakowało
jasne, że nie zmienił, bo zrobił to sam Bartman pod wpływem AA. różnica polega na tym, że w Rzeszowie, pod opieką Kowala potrafi jakoś dłużej ten spokój zachować. magia? smiley
Tylko że On nie jest kapitanem więc częściowo jego rolę musiał przejąć Dobrowolski i Igła |
dnia 23/11/2012
okej, ale nawet jeśli, to PP był zrywem trwającym cały jeden, półfinałowy dzień. reszta to mizeria. wielka mizeria.
było 2:1 (nie będę się rozpisywać dlaczego trzeci pojedynek w Jastrzębiu miał taki przebieg jaki miał, bo i tak mi nie uwierzysz), ale od momentu rozpoczęcia czwartego spotkania, Jastrzębie nawet nie zbliżyło się do brązowych medali. więc może w teorii brakowało jednego, ale w praktyce było zupełnie inaczej.
Tylko że On nie jest kapitanem
i tu jest kolejny błąd - Bartman nie powinien być nawet brany pod uwagę jako kapitan zespołu |
dnia 23/11/2012
okej, ale nawet jeśli, to PP był zrywem trwającym cały jeden, półfinałowy dzień. reszta to mizeria. wielka mizeria.
było 2:1 (nie będę się rozpisywać dlaczego trzeci pojedynek w Jastrzębiu miał taki przebieg jaki miał, bo i tak mi nie uwierzysz), ale od momentu rozpoczęcia czwartego spotkania, Jastrzębie nawet nie zbliżyło się do brązowych medali. więc może w teorii brakowało jednego, ale w praktyce było zupełnie inaczej.
Okej tylko Ja dodałem też że do momentu problemów zdrowotnych Vinhedo czyli do stycznia w meczach z Zaksą i Reską grał całkiem nieźle
Uwierzę Ci bo sam widziałem relacje z meczów (choć przed piątym spotkaniem były problemy kadrowe. Łasko dotarł w ostatniej chwili, Holmes już nie mógł wystąpić)
i tu jest kolejny błąd - Bartman nie powinien być nawet brany pod uwagę jako kapitan zespołu smiley
Lolo sam powiedział że traktuje Bartmana jak syna |
dnia 23/11/2012
Uwierzę Ci bo sam widziałem relacje z meczów
nie, jednak nie wiesz...
Lolo sam powiedział że traktuje Bartmana jak syna
...
kończąc: Bernardi-trener to więcej szkody niż pożytku dla JW, ale w sumie to nie mój problem |
dnia 23/11/2012
nie, jednak nie wiesz... smiley
Aha skoro tak
kończąc: Bernardi-trener to więcej szkody niż pożytku dla JW, ale w sumie to nie mój problem smiley
Nie było tak źle w sumie . Nie jest aż taki zły |
dnia 23/11/2012
Na moje oko, Bernardi nie ma predyspozycji do zarządzania ludźmi. Dobry pomysł na grę zespołu to trochę za mało, żeby być dobrym trenerem. |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|