Siatkowka, komentarze, wyniki, wiadomosci
 
Komentuj!
Ostatnie Artykuły
TL 22/23
+L 22/23
+L 21/22
TL 21/22
TL 23/24
Newsy- kategorie
Reprezentacja Seniorek
Reprezentacja Seniorów
Reprezentacje Młodzież.
Siatkówka plażowa
Europejskie Puchary
Orlen Liga
Plus Liga
Ligi zagraniczne
Serie A Kobiet
Serie A
Superliga Brazylia
Informacje
Serie A - K 17/18
Serie A - M 17/18
SUPERLIGA - K 17/18
SUPERLIGA - M 17/18
SUPERLIGA Ros. 17/18
LIGUE A - K 17/18
LIGUE A - M 17/18
Bundesliga K 17/18
Bundesliga M 15/16
EthiasVolleyLeague (BE)
Term. LM 15/16
Wyniki-Tab. 16/17
Składy16/17
Term-Wyn. 17/18
Składy 16/17
Trening ZAKSY Prezentacja Olsztyna
Wystawa Herosów
MM Volleyball Camp Olsztyn
MM Volleyball Camp Warszawa
SWT 2012 Stare Jabłonki
Memoriał Agaty 1
Memoriał Agaty 2
Memoriał Agaty 3
Memoriał Agaty 4
Memoriał Agaty 5
Memoriał Agaty 6
Memoriał Agaty 7
Mem. Ambroziaka cz.1
Mem. Ambroziaka cz. 2
Mem. Ambroziaka cz.3
Gwardia Cup 2012 cz.1
Gwardia Cup 2012 cz.2
Gwardia Cup 2012 cz.3
Zaksa - Izmir 28.09.12
Impel - Tauron 17/11/12
Andrea w Krakowie
AGH Galeco - Chemik
Siódemka - Tauron 12/01/13
Impel - Muszyna 1
Impel - Muszyna 2
PP 2013
Impel - Piła 06.10.13

Klasyfikacja
Plus Liga 13/14
Plus Liga 14/15
Orlen Liga 12/13
OrlenLiga 13/14
OrlenLiga 14/15
IO Rio 2016
2011/2012
+L Term/Reg/Wyniki 14-15
+L Składy 2014/2015
OL Składy 2014/2015
OL Terminarz-Wyniki 14/15
OL Wyniki-Tabele 2012/2013
OLTerminarz 2012/2013
OL Składy 2012/2013
Puchar Polski K 2012/2013
1 liga K PlayOff-PlayOut
Składy 2013/2014
Terminarz-Wyniki 13/14
Puchar Polski 2012/2013

Serie A - K 14/15
Użytkowników Online
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
Wspomnienia Czerwonego Kapturka czyli..
SN Kosmiczny mecz!
18 Grudzień 2008 

No i stało się kosmici podjęli wyzwanie i zaprosili naszą Kadrę do siebie na rewanżowy mecz.Tak więc w trybie pilnym zostałem zawezwany do PZPS na ul Grażyny we w Warszawie.Gdzie stawiłem się o umówionej porze,Prezes wyjaśnił mi że jako trener to nie mogę lecieć ale jako przedstawiciel z ramienia to i owszem.Na kosmodromie ma mnie z biletami oczekiwać nie jaka Gocha N.-podobno łatwo rozpoznawalna ostatnio po kapeluszu.No to zabrałem się na ten kosmodrom pod Okęciem i już czekam na tą Goche N.Widzę spaceruje jakieś babsko w moherowym berecie a kutas z niego wystaje na pół metra.Zebrałem się w sobie podchodzę i pytam czy pani to nie przypadkiem GOCHA N.-tak to Ja.-To możę się przedstawię Muchomorek jestem i miałem od pani bilety odebrać.-Tak wiem,będziemy razem lecieć na WC 108.Pan zapewne z ramienia a,Ja będę komentowała mecz dla kibiców w Polsce i innych.-Na a jeżeli mogę się spytać pini Gosiu po co taki moher i z takim kutasikiem.-To nie moher to satelitka z antenką.-A cha ale..-to dla bezpieczeństwa bo te kosmitk to takie dzikie,jednym słowem jak by co to taki kamuflaż.-A tam kamuflaż przecie trąbki pani brak.-Mam i trąbkę,proszę zerknąć.-No nawet jak prawdziwa.-No wie pan starałam się i jakby co to spudnicę zdejme i będę tą trąbką tak wywijała jak prawdziwy kosmita.A panu co tak w tych walizach brzdąka?-No jak to co słowniki i podręczne rozmówki.-To one tak dzwięczą?-Dwanaście litra spirytusu to ma nie brząkać a wtej drugiej walizje to mam potrawę narodową ,korniszony w koprze kiszone.-A cha,ale ten spirytr30;..-droga pani nie ma lepszego słownika międzynarodowego czy galaktycznego jak spiryt.No ale chodżmy bo już widzę że od prawa się zaczęłar30;r30;..JUŻ PO OD PRAWIEr30;..Słuchaj Gochar30;.-pani Gosia jak już.-No dobra pani Gosiu,co pani powie że byśmy jednego takiego słownika we dwoje opróżnili i przeszli na ty ,bo to i droga daleka przednamir30;..-No wiepa Muchomorze.Tak jednego literkar30;.-Spoko jak się rozrobi to wyjdą dwa litry po litrze na głowę.-A no chyba ze tak ,GOSIACZEK jestem.-Popatrz no ty Gosiaczku jak naszym zawodniczką dogadzają i jajie kabiny mają,a trener o już widzę marmoladę wcina.-A ty Muchomorku to się tak nie boisz do tych dzikich lecieć?-E tam jakie one dzikie przecie do sera się modlą.A to że jakieś takie kurduplowate i zielonkawe z antenką na czubie to mnie to nie przeszkadza.Ale słyszałem że bardzo inteligientne to stworki,bo one książek nie czytają tylko odrazu je porzerają,potem papier wydalają a modrości i tak zachowująr30;.No popatrz Muchomorku,a to bestijki małe,proponuję bo już chyba się przegryzło wziąć jeden słownik i udać się gdzie do kąta na mondrą debatę.Tak żeby zawodniczki nie widziały i nie zazdrościły.-A i ja jestem tego samego zdania,tylko tą satelitkę zostaw bo będzie przeszkadzałar30;r30;..PO DOKŁADNYM PRZEWERTOWANI DWÓCH TOMÓW SŁOWNIKÓW r30;r30;r30;.Gosiaczek Pysiaczek śpi sobie lekko roznegliżowana na tomiast ja wróciłem do kabiny i co widzę że trener Matlak jest lekko spocony i zarumieniony dziewczyną dowcipy opowiada a one rechoczą jak te żaby i oczęta im się świecą jak talary.Coś mnie tknęło i do futerału ze słownikami zaglądam a tu aż trzech tomów brakuje.No proszę to się kadra cudzym kosztem dokształcała.No nic pomyślałem może dziewczyny się stresują i trochę dopingu potrzebowały no ale nie tyle,potem się okazało że na kulturę to trener był naj bardziej łapczywyr30;r30;.MOŻE JUZ POMINĘ TO LĄDOWANIE I SAMYM MECZEM SIĘ ZAJMĘ.BO MECZ BYŁ WIELCE INTERESUJĄCYr30;r30;r30;r30;..cdn

Kosmiczny Mecz cz:II
20 Grudzień 2008 

No i stało się wreścię wylądowaliśmy na tej Serowej Planecie.Ja z Gosiaczkiem pod rękę udałem się do wyjścia dla super Vipów a dziewczyny z walizami i Trenerem dziwnie pląsającym krokiem podążali do wyjścia służbowego.Odprawa przebiegała dość sprawnie,po za małym incydentem.Mianowicie jeden zielony kurduplak przyczepił się do mojego futerału z płynnym wysoko procentowym tłumaczem.I afera galaktyczna gotowa!Tłumaczę jak Człowiek Kosmicie Zielonemu,że zawartość futerału jest mi nie zbędna do dalszej pracy.A On ten Zielony macki wyciąga i trąbkę do futerału zapuszcza i dziwnie znajomym językiem mówi-No nie wzia,dawaj Ty mienia to Polskie dobro narodowe.Nie powiem trochę zgłupiałem ale Gosiaczek mnie poratował.Złapała Zielonego z antenką na czubie za trąbkę,zakręciła nim młynka dwa razy,i puściła.Poleciał nie borak jak z procy.Tylko szum i kwik było słychać.Kwik bo o ścianę wyrżnął.W tem przyleciał następny Zielony celnik,ale widać że jakiś bardziej znaczny bo na czubie miał dwie antenki.Pomyślałem że chryja gotowa.Ale nie Gosiaczek spryciula Jedna wytargała słownika jednego i tłumaczy temu bardziej znacznemu Zielonemu że to taki tłumacz międzygalaktyczny tylko że w płynie,bo u nas na Ziemi to już taka tradycja żeby się dogadać to się urzywa przeciętnie po pół słownika na głowę.Ale te Zielone to widać że większy cwaniak i gada że nie panimaju i chlupnąć chce dla sprawdzenia.Aż mu na czubie antenki grzechotały tak się trząsł żeby trąbę umoczyć.No nie było rady, jednego toma wyciągłem otworzyłem i podałem.-Na mówię spróbuj ty Zielony pokurczu.-Jak On trąbę wsadził to za jednym zamachem pół słownika wciągną.A jak nim zatrzęsło i na ziemię rzuciło,że cho,cho,łypną na nas kaprawymi gałami i wydukał-Nu haraszo kniga,Ja drugą połowę poczytajet później i kazał nam przechodzić dalej.No to z Gosiaczkiem udaliśmy się do wyjścia,alem się jeszcz obejżał za siebie i co zobaczyłem-że ten ważniak kręcąc nerwowo czubem na prawo i lewo chwiejnym ale szybkim ruchem pełzającym udaje się w ustronne miejsce.Powiedziałem do Gosiaczka-ten to kocha słowniki,pewnie zapełznie gdzie w dziurę i w samotności sobie do czyta.Wyszliśmy przed budynek a tam już dziewczyny czekają,widać że żadnej kultury nie miały po walizach pochowanej jeno chyba same majtki bo tak Je szybko odprawili.Trenera Matlaka nie było,a jak już przyszedł to był bardzo zdenerwowany,nos czerwony,włs zjeżony,a przeklinał jak jasna cholera i na dodatek pięścią wymachiwał.W tem szeptem do nas Skowrońska przemawia- że trenerowi opasłe tomisko skonfiskowali.Znaczy się złość słuszna szepła mi do uszka Gocha kochana.Gorąco jak diabli a on kropli nie ma.Aż ciarki po plecach mi przebiegły.No upchneliśmy się jakoś w tym nie biańskim pojeździe,i wiązą nas na boisko jak jakie sardynki w blaszance poupychane.Gosiaczek mówi-ciasno i nerwowo jakoś..-no,odpowiadam.Trenera coś trzęsier30;-tak powiada Gosiaczek,zaraz go strzeli jasna cholera,tak dla odprężenia atmosfery byśmy może zakroplili co nieco z twego futerału.-Z mojego?Przecie to cenniejsze niżli sztaba złota!..-No popatrz muchomorku jak nasz trener za serduszko się łapie,a jak zasłabnie to kto drużynę poprowadzi.No i wysępiła.Pół basa wyjęłem i trenerowi podałem,tak na pokrzepienie serc.Do ust przyłorzył pociągnął raz i drugi że nie wiele już zostało,i tak do nas powiada..-no moje dzieci,schowajcie i nie używajcie,bo przydać się jeszcze może.Nosem smarknął i poszedł spać sobie.My z Gochą spojrzeliśmy po sobie i też po łyku pociągneliśmy aż oczopląsów dostaliśmy.Nagle Gosiaczek mnie trąca i mówir30;-spójrz skarbeńko ty moja jak te dziewczyny na nas dziwnie patrzą.-No fakt pomyślałem sobie,dziewczyn dwanaście to dwadzieścia cztery oczu tak na nas świdruje.Raz na nas raz na futeralik złoty.Rosner oczkami młynka wywija,Sadurek jęzorem co chwila się oblizuje,a ta Mała Zenikowa co i róż mój futerał nogą trąca.Tak pomyślałem posucha straszna i do futerału sięgnęłem.A że dziewczy cały tuzin to całego basa odrazu wziąłem.Ależ im oczęta zaczęły się świecić jak jakie latarnie morskie.No mówię panny dobrodziejki pod ten miejmy nadzieję wygrany mecz z kosmitami,po maluchu,marsiańskiego robaka zalejemy.I bas poszedł w ruch,piły równo pod paznokieć nic nie oszukiwały.Od razu atmosfera się polepszyła a Bednarek tak się rozgadała i tak kawałami serwowała że cała drużyna że śmiechu sikała i po następnego basa ręce wyciągały.Ale Gocha panienki przystopowała.No i dojechaliśmy w wesołych humorach.My z Gosiaczkiem udaliśmy się na nasze służbowe stanowisko w anielskich uściskach a panny do szatni ubranka na szmatki zmienićr30;r30;r30;.cdn

KOSMICZNY MECZ III
24 Grudzień 2008 

Tak więc rozsiadłem się z Gosiaczkiem na wyznaczonych z góry miejscachi czekamy na prezentację obu drużyn.Zerknąłem z ukosa na Pieszczoszkano i mnie zatkało.Patrzę a Ona wyciąga z podręcznej sakwoji i zakładaokulary z klapkami na nos i dwie słomki z rękawa wytargała.I tak domnie mówi..-masz muchomorku jedną słomkę,widzisz jaka jestemzapobiegliwa?..-No tak ale po co te słomki dopytuje?..-Ależ tydziecinny grzybku jak nie mowlę.A jak będziemy pociągać przedkamerami,przecie kibicom smaka na robimyr30;-Jakiego znowu smakaGosiaczku umiłowany?..-No przecie wiadomo że jak się komentuje toszybko w gardle wysycha i język jak wiór się robi,tak więc słomki sobiedo pokaźnego tomu zapuścimy i będziemy się od punktu straconego i odpunktu zdobytego co i rusz oliwić aby nasze języczki dobrzekomentowałyr30;.-Ale Ja tu nic nie będę komentował,Ja tu jestem zramienia i rekomendacji przysłanyr30;.Muchomorku co tyr30;-Tak ,tak ja tuz goła mam inny cel do załatwienia,a mianowicie mam zbyt znaleźć namilion dwieście tysięcy rkrasnali ogrodowychr1;r30;-Jakier1;krasnaler1;umiłowany?r30;.-Jak to jakie ZWIĄZKOWE ,Prezesa dziełoumiłowane.To Ty nie wiesz że nasz Prezes to zapalony amator rbrzydaliogrodowychr1; nocami siedzi i lepi te rliliputy brodater1; no i się trochęuzbierało to w ramach wymiany kulturalnej my im krasnale a oniPrezesowi pieniążki zielone.Nie chwaląc się jednego już nawetsprzedałemr30;.-Czy aby nie kpisz ze mnie grzybku,takiego brzydala zazielone sprzedałeśr30;.No tęgo się starałem to i jednego ślepemuzielonemu upchnąłemr30;.-No to może z rosim gardła pod tegor1;krasnalar1;r30;Czemu by nie przecie się napracowałemr30;.-Oj taknapracowałeś się i pociągła jakby nic innego przez całe życie nierobiła.A jakich pąsów od razu nabrała.I Ja dyskretnie słomkę za nużyłemi pociągam jak mnie starszyzna uczyła i słyszę że po całej halirozchodzą się dziwne dźwięki,w tem Gocha trąca mnie łokciem i szepczeżeby przestał bo po hali mlaskanie się roznosi.Okazało się że mikrofonbył włączony no to niosło to ssanie po hali.Tak więc słomkęwyciągnąłem i pokazuje zielonemu tłumowi,że to niby takatrąbka,symbol-gest od Nas dala Was kosmici.No i proszę trzy kwadranseaplauz zbierałem.Ale za raz potem nie wytrzymałem i pytam sięGosiaczka poco Tobie te okulary z klapkamir30;.-No jak to po co,głupiepytanie.Chodzi o to żebym mecz bezstronnie komentowałar30;.-to tego wtych klapkach na oczach,pytam się nie śmiało?r30;-A jak żeinaczej,klapki są po to żebym się nie rozpraszała i na inne zawodniczkinie zerkałar30;.A rozumiem r30;że nic z tego nie załapałem .To możejednak po małym grzdylu chlapniemy tak dla rozjaśnieniaumysłur30;.-Przeciw wskazań nie widzę grzybku nakrapiany,czy może raczejzalewany.I jak pociągnęła to mało z fotela nie spadła,i zarazpowiedziałar30;-oj dobre,bo mocne,a czym zaprawiałeś?r30;Cynamonem irodzynką rzekłem i też łyknąłemr30;.-Bo widzisz muchomorku Ja na innezawodniczki nie muszę patrzyć żeby komentować ,tylko na tą jedną muszęzerkać i krytykować oczywiście obiektywnie krytykować.Bo musiszwiedzieć muchomorku drogi że jak Ona na przykład atakuje i punktuje tonie Jej zasługa,tylko akurat blok przeciwnika nie zafunkcjonował,albojak serwuje i piłka asuje to też nie Jej zasługa bo piłka sama przeciespadła.I Ja jestem od tego żeby właśnie to obiektywnie kibicomwyjaśniaćr30;A cha to już rozumiem,ale może że mecz międzygalaktyczny tozdejmij te patrzałki i komentuj tak bardziej ogólnier30;-Niemogę,sumienie by mnie zagryzło a po za tymr30;..-Słuchaj no,ja tu mamjeszcze takie cudko na boskich migdałach paloner30;..-To na co mywłaściwie czekamy muchomorku,zawodniczki za raz na parkiet wyskoczą amy tu jak jakie dwa kaktusy na pustyni siedzimy,no grzybku dostojnydawaj podlejemy to może nie uschniemyr30;Podlać możemy ale jak te brylez klapkami schowasz i tak będziesz komentować jak by to nie Onagrałar30;.Ty nie gadaj tyle tylko wyciągaj bo już się z suchotypomarszczyłam cała.A pal licho sumienie -powiedziała następnie sięoblizała i bryla z klapkami schowała.Wtem światła rozbłysły no iwreście wyszły te Ziemskie a Boskie Zawodniczki.I już prezentacja sięzaczyna i wielkie owacje na trybunach bo pierwsza to KAPITANKA aRosner się nazywa,druga to ta Mała Zenik,Trzecia Bednarek a za nią taczwarta to Pycia-ta to doskonała jest i piąta a to tylko Skowrońska iszusta już wyskakuje to Skorupa tak sprężynuje,potem siódma to,to takto Barńska jak wściekły byk tak wjechała a zaraz za nią Bełcik z lisimuśmiechem na parkiet wybiegła,potem była Ciaszkiewicz iGajgał,następnie Sadurek co nie boi się grać wysokich piłek,o i idzieta blokująca Eleonora a potem to juz szybko,bo sama młodzież sięwysypała to rezerwowe I Naczk i Nuszel i Barańska młoda.Już spikertrąbką chrząka i macha i pomału mecz zapowiadar30;r30;r30;.cdn


NIE ZAPOWIEDZIANA WIZYTA!!
26 Grudzień 2008 

Leżę sobie i odpoczywam po ciężkiej Wigilij,ciasta zajadam takie tammakowce i serniki,koniaczkiem sobie podlewam żeby lepiej się słodkieprzyjmowało,a tu raptem ktoś do drzwi dzwoni.Zerwałem się przez zyzolazerkam i kogo Ja widzę -ech to tylko Gocha.Tak więc krzyknąłem przezdrzwi żeby poczekała,bo muszę się ubrać.Raz dwa do pokoju poleciałem iciasta pochowałem,a koniaczek za lodówkę tak na wszelki wypadekupchnąłem.Skarpetki zdjąłem bo trochę się przetarły i paluszki miwystawały(nawet przyjemny to widok,ale nie stety przez obcych niedoceniany).Pochowałem bo sobie pomyślałem że przecież przyszła mnieodwiedzić a nie brzuch napychać.Tak więc drzwi otwieram i wpuszczamGościa wielce zdenerwowany,ciekawe co Ją do mnie przygnało- pomyślałemsobie.Weszła i od razu się rozsiadła w fotelu i pyta się..-Czy jużwiesz,znasz dobrą nowinę?r30;-A jaka ta dobra nowina,pytam?r30;-Skarbekjedyny toć my razem jedziemy na mecz Północy z Południem!..-A towiem,odpowiadam.Właśnie nie dalej jak w środę rano kazałem paczkowaćr1;krasnaler1;tak przez Prezesa umiłowaner30;-Ach muchomorku Ty to maszzłote serduszko i niczego nie potrafisz tym Związkowym odmówićr30;-a chapowiedziałem i od razu pomyślałem sobie coś całkiem innegor30;-A tak apro po wydzwaniałam do Ciebie,ale telefon wyłączyłeś chyba sobie?r30;-ToTelekomunikacja zrobiła mi prezent i telefon wyłączyła,żeby mógłodpocząć sobier30;.-o to widzę że dbają o Ciebie!r30;-Tak jak cholera,izapaliłem lampki na choince.Przeprosiłem i do łazienki się udałem.Tamchwile po stałem i w uchu pogrzebałem,tak jakieś pięć minut,a następnie z powrotem do pokoju wróciłem.Zerkam pod choinkę a tu pusto,nic tam nieleży.No ciekawe pomyślałem sobie to po co ten babsztyl przylazł,nieżebym był łasy na prezenty,no ale jakaś kultura obowiązuje.Tak więcpokręciłem się przy choince ździebko,tak coś z pół godziny,lampkizapalałem i gasiłem-niby że sprawdzam.W tem Gocha nie wytrzymała imówir30;-Może byśmy się czego napili?r30;A żaden to kłopot odpowiadam ipoczłapałem do kuchni zrobić herbatę.Herbatę przyniosłem do herbatysuchary z antresoli wytargałem i jak hrabinie podałem.Jakoś tak dziwniena mnie spojrzała,jestem ciekawy czego się spodziewała,pomyślałem irzekłemr30;-Jedz Skarbeńko na zdrowie i wyszedłem na chwil parę dodrugiego pokoju.Wracam zerkam pod choinkę,a tu dalej pusto -nic nieleży.Tak więc pomału brała mnie nerwacja że taka chytra icwana,przylazła kałdun napchać i dzioba umoczyć ale sama to nic nieprzyniosła.I jeszcze mnie kokietuje bestia jedna.Wtem do torebki sięgai grzebie,nie żebym był ciekawy tylko tak z nudów łypię co Ona tamwygrzebie.No i wyciągła paczuszkę małą i mi wręcza,nie powiem nawetprzyjemnie mi się zrobiło,jednak ta paczuszka pomyślałem mogła by byćznacznie większa.Za prezent podziękowałem,chociaż trochę się krygowałemgo przyjąć bo pazerny nie jestem.Życzenia sobie złożyliśmy i potemgadaliśmy o przyszłym meczu.Ale tak patrzę co Ona tak nosempociąga,kataru nie ma,chora nie jest i zaświtało mi w głowie że węszyczy aby gdzieś jakaś butelka nie stoi.Tak więc za lodówkę sięgnąłem ikoniaczek wyjąłem,następnie udałem się do kuchni po sernika,ale za czymgo podałem to wszystkie rodzynki wydłubałem i na później schowałem,totak żeby się dziewczyna nie roztyła dla jej dobra.Od razu atmosfera siępoprawiła i zrobiło się wesołor30;.-A gdzie rodzynki?r30;Jakie znowurodzynkir30;-No te ze sernika?r30;-Przecie to sernik dietetycznyodpowiadam i żeby temat zmienić o meczu gadam.Że tłumy tam będąr30;Jakietłumy muchomorkur30;-Jak to jakie,a nawet dwa tłumy odpowiadamr30;..Chybatrochę z tym koniaczkiem to przeholowałeś skarbie jedynyr30;.-Nic nieholowałem, a tłumy dwa bo jeden lokalny i pewnie cały tysiąc sięuzbiera a drugi to cichociemni w kominiarkach -tych to pewnie ze trzytysiące będzie.Bo byle czego nie będą pilnować tylko Zawodniczeknaszychr30;.-Tak,tak co racja to racja,wiesz grzybku rogaty że w sumietam kibice to są nie potrzebni bo i po co.Tylko hałasu i zamieszania narobiąr30;-Całkowita zgoda rzekłem i polałem po szklanicy.Łykliśmy isernikiem Gocha zagryzła i rzekła,może by tak tą halę drutem kolczastymogrodzić-tak dla bezpieczeństwar30;-Przytaknąłem i dodałem można byjeszcze pięciometrowym murem otoczyć i czołg postawićr30;-Absolutnaracja rzekła i żakiet rozpina i szczoteczkę do zębów wyciąga.Z nagłasię zerwałem i okna na oścież otworzyłem,bom sobie pomyślał że możesłabo Jej się zrobiło i powietrza Jej brakr30;.Polej i zamknij te oknabo emocje się studząr30;.-Jakie znowu emocje,pytam lekko przerażony.Boprzecie do meczu jeszcze dobry tydzieńr30;-Aj grzybku głuptasie,tobie totrzeba czarno na białym wszystko wyjaśniać.Przecież nie będę prowadziłasamochodur30;..-A czemu by nie śniegu nie ma to w zaspę niewpadnieszr30;.-No przecie trzy butelki wypiliśmyr30;-Nie to chyba niemożliwe i zerknąłem pod stolik.No fakt trzy puste flaszki pod stolikiemstoią a czwarta do połowy opróżniona na blacier30;.- Rzekłem to możetaryfę zawezwę to Ciebie do domu odwiezier30;.Kiedym pieniędzy niewzięła.Pomyślałem sobie ale babsko sprytne i przebiegłe,ale taryfateraz droga a nawet potrójna opłata.I ciarki mnie złapały,no przecieszkoda kasy,pomyślałem i zerknąłem z pod oka na Gosiaczka.Patrzę a Onasobie pochrapuje,nosek jak marchewka czerwony wyglądała jak istnyaniołek a nawet coś z Himilsbacha miała.No pomyślałem sobie problem samsię rozwiązał,na rączki Gosiaczka wziąłem i do łazienki wyniosłem wewanie ułożyłem,i pomyślałem sobie-niech śpi serce moje.Światłozgasiłem,drzwi na klucz zamknąłem i sam udałem się spać.

Wyprawa na Mecz Północ-Południe!
5 Styczeń 2009 

Wreścię doczekałem się -Sobota,druga rano.A Ja już gotowy do drogi.Tak więc zapakowałem trzydzieści wzmocnionych termosów,wiadomo zima i ciepełko z człowieka ucieka,to trzeba dogrzewać.Zajechałem z pełnym fasonem pod dom Gochy i trąbię ze dwadzieścia minut.Wtem okno się otworzyło i krzyczy do mnie że za dziesięć minut będzie gotowa.A głos niski to i donośny i pobudziła ludzi z okolicy.No wreście przyczłapała,spojrzała i głupio się pytar30;.-a co to jestr30;.-Auto kochanie,zabytkowe,prawda że dech zapierar30;..-No fakt że zapiera,a mnie to chyba nawet na całe trzy godzinyr30;..-Wsiadaj i nie marudź.Tylko delikatnie siadaj i drzwi przymknijr30;r30;.-Jak to przymknijr30;.-No normalnie,przymykasz delikatnie a potem na ten sznurek zawiązujesz żebyś nie wypadła po drodzer30;r30;.Nie wiem czemu taką dziwną minę zrobiła,jak by pierwszy raz samochodem jechałar30;r30;-Zawiązałaś już,pytam grzecznier30;r30;.-Nie trochę się męczę bo sznurek przy krótki,ale na supeł wystarczyr30;r30;-Ani mi się waż na supeł plątać i drzwi blokować bo w razie wypadku to nie szczęście być z tego możer30;r30;.A uf na piękną kokardkę zawiązałam,ładnie prawda muchomorkur30;r30;To ma być nie ładnie tylko bezpiecznie,a teraz jeszcze z drugiej strony tam od zawiasów kokarduj i jedziemyr30;..-Już, gotowe startujr30;r30;-Spoko,a pasy trzeba jeszcze zapiąćr30;r30;-A nie widzę ich nigdzier30;r30;.Ten drut co z prawej wystaje to co,ślepaku jeden.Zadrutuj się tu po lewej gdzie był kiedyś ręczny hamulecr30;r30;.-Już żem się zdrutowała,ruszaj bo się spóźnimyr30;..-I jeszcze jedno,widzisz tą dziurę w podłodze obok twojej nogir30;r30;.Widzę umiłowanyr30;r30;-To jak Ja krzyknę TERAZ to Ty przez tą dziurę nogi będziesz wystawiałar30;..r11;A,aaaaa po cor30;r30;.A co się głupio pytasz.Widzisz chyba że hamulców nie ma.Nogi masz długie i wysportowane to będziesz hamować na zakręcie bo ślisko jest.Ale na mnie spojrzała jak by na Sadurek i trochę zbielała.Ale się nie dziwie,bo mróz na dworze i pewnie pierwszy raz autem jedzier30;r30;-A dojedziemy serduszkowa kropeczko,bo jakoś mi się zdaje żer30;r30;A czy kiedy ze mną nie dojachałaś?r30;..-Nie no zawsze zdąrzaliśmy.No to ruszaj z kopytar30;r30;Przeci jedziemy!r30;..-A jakoś tak dziwnie przechodnie nas wyprzedzają?r30;.-Wyprzedzają,wyprzedzają,do roboty lecą to się i spieszą,ich sprawa.A czy Ty musisz tyle gadać,ciesz się że zabytkiem jedziesz ,bo nie każdej to daner30;..-Coś mnie z tyłu uwierar30;r30;-A to tylko Prezesa krasnale,zostało dwadzieścia sztuk,to zabrałem.Będzie na prezenty dla zawodniczek.Niech nie myślą że PZPS chytrym jest.A dla KAPITANKI to dodatkowo mamy-pęczek słomyr30;r30;-Jakiej somyr30;-Nie somy tylko słomyr30;r30;-A po co jej to tor30;r30;-Jak Ty nic nie wiesz,przecie Ona ma ustawicznie z plecami problemy.Pęczek słomy sobie Niebożątko rozłoży i będzie się wylegiwać.Od razu Jej się polepszyr30;r30;-Ależ Ty dobry grzybku ukochany,o wszystkich myślisz,a czy pomyślałeś o MNIE!Bo tak patrzę i nic nie widzę!r30;r30;.-Bo po termosach mam pochowaner30;..-A wiele tych termosów?r30;r30;.-No,całe trzydzieści sztuk!r30;r30;-Toć ledwo na drogę w jedną stronę wystarczy,a gdzie mecz,a droga powrotna.Muchomor bój ty się Boga!r30;r30;-Spoko termosy dziesięciolitrowe-powiedziałem i na Gochę zerknąłem.Ale mnie wyściskała i nawet świąteczną wannę przebaczyłar30;r30;..-No to prowadź mój panie,a Ja troszkę się rozgrzeję,bo jak mam za hamulce robić,to dobrze by było żeby były rozgrzane a nawet gorące.Po termos sięgnąłem i dumnie mojej miłości wręczyłem.Aż Jej się łezka w oczku zakręciła.Siorbała raz ,potem drugi i trzeci-i nie wytrzymałem.Bo sobie pomyślałem że zaraz wysiorbie do dnar30;..-I co tak gulgasz powiadam i po termos sięgamr30;r30;-A tam gulgam,smakuje.A że smaku nie czuje to raz po razie próbuje.Ale muszę przyznać że pięknie piecze i rozgrzewa.Ty to nakrapiany potrafisz kobiecie dogodzić.Żadna się Tobie nie oprze,bo po paru minutach z nóg ją zwalir30;r30;I zakropiła,a takiego łyka miała że i do końca do chlałar30;r30;Se pomyślałem że Ta to potrafi prawić komplement i po drugi termos sięgnąłem i Misiowi podałemr30;r30;-Na mówię,grzej dalej siebie bo nos fioletowy Tobie się robir30;r30;Muchomorkur30;.-Co znowu?r30;.-Bo mnie coś w tyłek uwierar30;-Nie coś tylko korba!r30;-A co to za korebkar30;-KORBA Mlaskaczu jeden,potrzebna,bo jak nagle staniemy to będziesz nią kręciła żeby silnik odpaliłr30;..-Jakto,Ja kręciła?r30;.-A co wolisz pchać go sto kilometrówr30;..-No nie,a często tak gaśnie?r30;-Często to nie tak co 50km.a tam raptem mamy tylko ze 400 kilosów,to zbytnio się nie przemęczyszr30;.-A Rogaliku miły długo tak trzeba kręcić że by autko zaskoczyło?r30;..E tam ,praktycznie już po dwudziestu minutach zaskakujer30;..-To dziękować Bogu,ale puszku najsłodszy Ty tak prowadź żeby nam autko nie stanęło na drodzer30;..-Nie ma obawy,zawsze odpala!A może radia posłuchać,będzie wesoło.Nosa smarkła i rzekłar30;r30;-A cha,dawaj czadur30;..-No to łom taki nie wielki sześciokilogramowy Jej podałem i mówię grzecznie trzymajr30;r30;-A co to niby znaczyr30;.-Nie znaczy tylko odbiera,to taka antena.I Ty dużo nie gadaj tylko łapkę za okno z łomem wystawiaj,a że długą masz to będzie dobry zasięg.A lewą będziesz śnieg z szyby odgarniać,dla poprawy widocznościr30;r30;.-A niby jak mam odgarniać jak jest szybar30;..-Tam zaraz szyba głuptasie to folia,bo szyba gdzieś już dawno wyleciała i się zgubiła.Tu po środku jest taki otwór specjalnie zrobiony żebyś wygodniej miała.Widzisz jak Ja myślę o Tobier30;r30;A tam myślisz,lewą ręką mam śnieg odgarniać a prawą fale radiowe łapać,a co z termosemr30;r30;.-Spoko i o tym pomyślałem,będziesz go między nogami trzymaćr30;..-No przecie nie sięgnęr30;.-A rzekła to tak rozpaczliwym głosem,że aż mi tak serce ścisnęło i mało się nie rozbeczałemr30;r30;.-I na to jest rada rzekłem.Mam tu wężyk do ściągania benzyny,będziesz sobie jak bobas ssała.No w życiu Jej tak zadowolonej nie widziałem no chyba tylko w tedy jak Sadurkowa za boisko za serwowała.No i dojechaliśmy.Gocha zadowolona poszła na miejsce z którego będzie komentowała,na to miast Ja w raz z krasnalami udałem się do szatni.Bo tym razem inne wytyczne miałem.Sprawę tego paskudztwa (gnomy plastikowe)załatwić a potem to miałem bardzo odpowiedzialne zadanie bo wodę mineralną roznosiłem naszym zawodniczką bo je po świątecznie suszyło.Ale kontakt z Gochą miałem,i nawet czasem komentowałem Jej na uszko a Ona później powtarzała,co prawda język Jej czasem się zaplątał,ale to nie Jej wina ,to chyba wina tego wężyka od benzynyr30;r30;r30;r30;..cdn

Wolna sobota.-część I
6 Lipiec 2009 

Siedzę sobie w przeuroczej knajpce rpod Leniwą Kluskąr1; al bowiem dziś mam dzień wolny od pracy.A do kluski wymiotło mnie już o szóstej rano,nie żebym był aż taki spragniony towarzystwa kolegów po piórze,po prostu pić mi się chciało to i zaszedłem tam.Do Kluski wszedłem a tam już gwarno i wesoło, Fred filozof prowadzi jakąś zaciętą dysputę i widać że wielce zdenerwowany bo aż nos cały ma nie tylko że czerwony to i pomarszczony,a to znak że na lepszego przeciwnika trafił.Ba to pewnie jakiś zabłąkany turysta albo przechodzień bo i Ja go nie znam.I nawet szkoda mi się zrobiło tego turysty bo znając Freda to wiem czym to się skończy,tym bardziej że już argument stał na stoliku do połowy opróżniony.A potem to już tylko tego oportunistę za nogę i za drzwi się wyciągnie i znowu Fred będzie najszczęśliwszy pod Słońcem.Do lady podszedłem i powiedziałem r30;-r1;witam Manie,co dziś mamy na składzie?-r30;r1;O witam pana Literata,dziś to mamy kotlety z ziemniaków i pomidory w plastrachr1;r30;-r1;O to widzę że biznes kwitnie,jak pomidora do obiegu wprowadzacie!?r30;-r1;E tam zaraz kwitnie.Łysol wczoraj zdyszany wpadł i sześć kilo pomidora za ćwiartkę zastawił,a że się nie pokazał to i do meni wprowadziłam.Szkoda by było żeby takie dobro się zmarnowało.A po zatem podobno jakiś wąsaty grubas Go wczoraj ganiał.r1;r30;-r1;tak z okna widziałem jak go gruby gonił,i o ile dobrze widziałem to chyba był ten nowy właściciel stragana z warzywamir1;r30;powiedziałem i rozejrzałem się za czymś na czym można by dupę posadzićr30;.-r1;I co pan Literat dzisiaj zje?r1;r30;.-r1;Jakoś dzisiaj nie głodnym,ale usta mogę w czymś umoczyć,może tak na początek dziobnę sobie setkę siwuchy i piwkiem po pije.r1;r30;-r1;Służę uprzejmier1;-rzekła i w mig mi błogie napitki podała.Siedzę sobie i grzecznie trunka za trunkiem popijam,gdy wtem słyszę głos Garbategor30;-r1;A co ty Literat taki wystrojony.Nowe sznurówki i spodnie załataner1;r30;.-r1;r30;-Gocha dzisiaj z Łodzi o 8,00 przyjeżdża.Wiadomo wolna sobota to chce ją razem zemną spędzić!r1;r30;-r1;Che,che,literat przecie jest już dziesiątar1;r30;Powiedział z podejrzanym uśmiechem.Spojrzałem na Garbatego i powiedziałemr30;-r1;Słuchaj no Garbaty,jak cię za ten lisi uśmiech trzepnę to zaraz zrobisz się prosty jak deska do prasowaniar1;r30;-r1;No co ty Literat,Ja tak od sercar1;r30;-Powiedział i zniknął mi z oczu.Pomyślałem sobie,że jak kocha to na pewno wybaczy.Przecie bąków nie zbijałem tylko o poważnych sprawach rozmyślałem.I stąd te moje małe zapomnienie.E tam te głupie sto dwadzieścia minut,i właściwie po jaką cholerę Ona tym pociągiem jedzie.Przecie mogła autem się do mnie wybrać.Właściwie to Jej wina,jak na benzynę chytrzy to niech czeka.Pomyślałem sobie,dług za napitki kazałem wpisać jak zwykle w zeszyt stałych dłużników.Przecie Gocha zapłaci.I udałem się na dworzec w celu przywitania mojej Żabci.Na dworzec wpadam i pod fontannę się od razu udaje,al bowiem tam z Gochą się umówiłem.Zdyszany dobiegłem do fontanny i patrzę a tu siedzi mój Skarb umiłowany z furą tobołków.Podbiegłem do niej,ukląkłem,za rączkę złapałem i z wielką fantazją ucałowałemr30;-r1;Już jestem Słoneczko ty moje.Nie gniewaj się na swojego Bubulka myślałem że pociąg się opóźnił.Gorąco jest to i tory się wydłużyły przez co droga dłuższa się zrobiłar1;r30;-Mówiąc te słowa zrobiłem cielęce oczy i z kieszeni wyjąłem lizaka,wręczając go powiedziałemr30;r1;-Na do dla Ciebie.Moja miłość do Ciebie jest jak ten lizak wielkar1;r30;Spojrzała na mnie zimnymi jak sople lodu oczami i powiedziałar30;r1;-Jakiś mały ten lizak,a po zatem już jadłam,bo czasu miałam aż nadto czekając na ciebier1;r30;r1;-Gocha nie o wielkość lizaka tu chodzi tylko o jego słodkość.Były i większe lizaki ale droższe a przecież nie o to tu chodzi żeby robić jakieś ekstrawaganckie prezenty.I sama widzisz,że dzięki mnie to przynajmniej głodna nie chodzisz.Bo jak bym zdążył na czas to nie miała byś kiedy się najeść.Tak więc nie świdruj mnie tymi uroczymi gałami tylko mi jeszcze podziękuj.A co masz w tych sak-wojachr1;r30;-grzecznie zapytałemr30;r1;-W tej zielonej,wypchanej to takie tam drobiazgi kobiece,a w czerwonej to ubrania na zmianęr1;r30;- rCo ty Gocha,przecie przyjechałaś tylko na dwa dni.Po co Tobie tyle gratów.No i ten plecak,i co w nim masz.Mów mi zarazr1;r30;r1;-A w plecaku?To mam laptopa!r1;r30;r1;-O to chyba prezent dla mnie.No to dawaj go tu zarazr17;r30;-Powiedziałem i plecak Jej zerwałemr30;-r1;No co ty Literat,laptop jest mi potrzebny do pracyr1;r30;i brutalnie z rąk moich wyrwała mój skarbr30;-r1;Gocha a po co Tobie laptop,Ty masz grać i w telewizji gadać,a pisanie zostaw mi.Oddaj to mi tu natychmiast.I nie szarp się bo Ludzie patrzą i wstyd wielki robisz.Bierz graty,Ja wezmę laptopa,bo tu strasznie kradną i idziemy na zakupy.Pieniądze chyba jakieś zabrałaś ze sobą.Bo jak nie to najpierw do bankomatu się udamy i trochę tych Twoich pieniążków wypłacimy.Przecie nie będziemy z siebie dziadów robić.r1;r30;



Holandi PŁACZ!
14 Sierpień 2009 

Wreście Majowa.
Matlak twierdzi że Dziewczyny jeszcze nie ćwiczą tyle co potrzeba.
Mdleją,nogi wywichają,a Kaczor to niby taka rperpetuum mobiler1; tylko że trochę się zacieła!Cudowne to!

Sam byłem świadkiem że jak koń zobaczył pole do za orania to poszedł za stodołę i się powiesił(bo taka jego wielka radość była).

Matlak jest cudownie fenomenalny,i gdyby miał ze sto zawodniczek to do finałów przetrwało by może z pięć sztuk!

Dzisiaj będzie lekki trening-bo tylko po trzysta dwadzieścia kilo na barki i po tysiąc dwieście żabek,a potem to już z górki bo tylko marszobieg czterdziesto kilometrowy,następnie mała przegryzka-po jednym bambusie na głowę i dalej już lekki trening.

Lekki bo tylko po dwieście wymyków na głowę ,czterysta pompek następnie sok z marchwi i proszę państwa Holandia już leży i kwiczy

Matlak Ty mój bohaterze!

GLORIA i do przodu!
WIWAT!WIWAT!
Do pytam tylko czy tam będzie komplet noszy,no bo nie każmy naszym panią wchodzić na boisko o własnych siłach.
A co! A nie mogą być wnoszone!?
ZASŁUŻYŁY sobie na to!
muchomorek dnia styczeń 03 2013 03:13:57
GRZECH ZANIECHANIA!
15 Sierpień 2009 

Zanim napiszę o tym Grzechu Zaniechania to może parę słów o tym nie szczęsnym meczu:
Można mecz przegrać w podły sposób.Podły i odrażający i zejść z boiska pełnym wstydu i żenady,bez honoru i ambicji.
Ale można też przegrać mecz i zejść z boiska z wysoko podniesioną głową,z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku.
Ba pewnie że można prawie wszystko,po prostu trzeba bardzo chcieć.
I tyle o tym meczu.

Może jeszcze napiszę parę słów o Baranosku czyli o naszej pani Kapitance Madamce:
Nie będę tu pisał o Jej serwisie że jest zajebiście BOMBOWY a czasami i AUTOWY( autowy bo czasami jak się gra ryzykownym serwisem to błędy są w tedy wkalkulowane w ryzyko zagrywki).
Chce tutaj raczej napisać o tym że może popatrzyła by czasem jak na lewym ataku grała dotychczasowa KAPITANKA Milena Rosner.Ona też nie miała odpowiednich warunków fizycznych a po mimo tego potrafiła być bardzo skuteczna.A była skuteczna dlatego że była bardzo dobrym technikiem i potrafiła na boisku MYŚLEĆ szybko i skutecznie.
Panna Barańska na to miast idzie na rozwiązania siłowe.Może ze słabszymi drużynami przynosi to skutek,tylko praktycznie tych słabych drużyn już nie ma a na mocnych drużynach nie robi taki silny atak żadnego wrażenia.
Sugeruję że Baranosek powinna poćwiczyć jeszcze trochę taki kombinacyjny atak,taki cwaniacki i oszukańczy.Nie zawsze łamanie rąk czy palcy piłką rywalką przynosi zamierzony skutek.Czasami wystarczy pomyśleć i zagrać z pewną finezją i już punkciki lecą.
Tak nie wątpliwie Baranoskowi brakuje takiego sprytu boiskowego czy może raczej cwaniactwa(w pozytywnym tego słowa znaczeniu),takiego wyrafinowania i finezji po prostu tego co miała KAPITANKA Milena Rosner.

No ale wróćmy do tematu,mianowicie na czym polega ten GRZECH ZANIECHANIA?!-

Mianowicie jak trenerem został Piękny Marco to zaczął przebudowywać nasza kadrę (i chwała mu za to) ,tylko jego koncepcja nigdy nie pasowała i była sprzeczna z cechami psycho-motorycznymi dotychczasowej naszej dotychczasowej KADRY.
Mam tu na myśli że jak Bonita obiął w rposiadanier1; naszą kadrę to postawił na wzrost i na siłę i PRZEGRAŁ!
A przegrał bo Polki nie mają takich warunków fizycznych jak inne drużyny( ciekawe dla czego-ale to osobny temat).I cóż po tej kolosalnej sile jak nie można jej wykorzystać.Nie można jej wykorzystać bo rywal i tak jest z reguły fizycznie silniejszy i wyższy-no przynajmniej w Europie.

I tu nasuwa się takie pytanie:mianowicie czy Polki ze swoim rprzeciętnym rwzrostem mają jakieś szanse?

Odpowiedź można znaleźć w Azji.

Pewnie że tak!Tylko trzeba zmienić styl gry.Wrócić do tego co było kiedyś.Do tego co sprawdzone i co przynosiło nie wiarygodnie piękne wyniki.

Najlepszym wyjściem by było jak Polski Zespół zaczął by grać technicznie.Szybkie kombinacje,kąśliwe riposty(czytaj kontr ataki),
bój o każdą piłkę(tak jak to robią Azjaci)-dla nich nie ma straconych piłek,biegają do wszystkich-ba nawet czasami robią wypady na trybuny i co najważniejsze:TO SIĘ OPŁACA bo przynosi czasami punkty.

MATLAK powiela błędy Bonity bo stawia na cechy których jesteśmy zupełnie pozbawieni,czyli na wzrost i brutalną i pierwotną siłę!

Do kiedy graliśmy RADOSNĄ SIATKÓWKĘ czyli i szybko i kombinacyjnie i jak rywala traktowaliśmy jak równego sobie to zawsze były przyjemne wyniki.
Nie można robić czegoś na siłę i wbrew naturze to i nie przystoi i nie daje zamierzonych efektów,ba jest nawet szkodliwe.
Ale rozwijanie swoich cech psych-motorycznych np:szybkość,nie ustępliwość,spryt i wolę walki na pewno przełoży się na wyniki.I wzrost tu nie stanie na przeszkodzie no bo skoro Azjatki mogą to czemu nie My.
Nie jesteśmy drużyną wysoką ale też nie jesteśmy drużyną niską.I z tego możemy mieć atut bo z Azjatkami możemy wtedy grać i wzrostem i szybkością i kombinacjami na to miast z zespołami wyższymi możemy grać też kombinacjami i szybkością i być na tyle silnymi żeby przeciwstawić się im w obronie a potem wyprowadzić skuteczną kontrę.

No ale Matlak zapatrzył się chyba trochę na Pięknego Marcosa.
A czy przyjdzie opamiętanie i powrót do rzdrowego korzeniar1; myśli Polskiej Szkoły Siatkówki -myślę że z czasem tak.

Tylko by nie za późno-bo wiadomo że Polak mądry po szkodzie.

S E N S A C Y J N Y WYWIAD!
16 Sierpień 2009 

Mnie jedynemu z całej plejady dziennikarzy udało się dotrzeć do wybitnego Lekarza Medycyny Sportowej do przyszłego Noblisty Pana Cwajnosa Van der Belka -Pierwszy.
To Ja Literat z Niedzielnej odkryłem Go eksperymentującego w BUNKRZE,dwadzieścia cztery metry pod ziemią!
-r30;r1;Czego do kurwyr1;r30;
-r30;r17;Che no to Jar1;r30;
-r30;r1;Co za Ja,Jar1;r30;
-..r1;No ten no Literat z Niedzielnej i nakład nawet niezły mamyr1;r30;
-r30;r1;I czego chce?r1;r30;
-r30;r1;No bo chciałbym się dowiedzieć o te nowe badania nad JĘZORKAMI MUCHOMORKÓW,to takie intrygujące.I ten przyszłościowy Nobel.No,no pogratulowaćr1;r30;
-r30;r17;No właściwie to nie ma czego gratulować,bom skromny i powiem tylko tyle że ten jakiś Nobel z dawna mi się należał, ba a nawet dwar1;r30;
-r30;r1;Jak to dwa?r1;r30;
-r30;r1;A jak Mu się zdaje ze takie badania nad Jęzorkami muchomorków to takie proste.Najpierw eksperymentowałem nad Siatkarzami,ale skutki były wręcz opłakane:BUNTOWAŁO SIĘ CHOLERSTWO,jęzorki trzeba było im obcęgami wyciągać i na siłę gożdziem przybijać.A jaką przy tym pianę toczyło To,to że cho,cho.Tak więc po dłuższym zastanowieniu doszedłem do genialnego wniosku żeby spróbować z siatkarkami.No mówię REWELACJA.Już nie tylko ze się nie buntują i piany nie toczą ale wręcz same z wielką ochotą się się jak struny wyciągają i jak przy tym przyjemnie mlaskają.Miód na duszę i GLORIA.No wie pan.Jedną jedną taką kulawą z kucykiem JĘZORKOWI podsunęliśmy,i niech pan zgadnie co się stało?r1;r30;
-r30;r1;Nie to chyba nie możliwe!?r1;r30;
-r30;r1;Co nie możliwe!A właśnie że tak.I jak potem panna skakała jak nie przymierzając zając na polu.Fenomenalne to.r1;r30;
-r30;r1;O kurcze!pozwoli Pan że usiądę,miękko mi sie zrobiło!r1;r30;
-r30;r1;Siadaj pan w kącie na ruże i nie przeszkadzaj.Patrz pan Literat i podziwiaj.Oto jest muchomor,i jak jego przyszczypać to zaraz jęzorka na wieżch wywala,i co Ja Sławny ale skromny Lekarz robię,ano leczę.Proszę wnieść na salę tę zawodniczkęr30;r30;r30;r30;r30;r30;.

SUPLEMENT
16 Sierpień 2009 

A to bardzo ciekawe co trener Chinek i jego p.Kapitan powiedzieli po przegranym meczu z Polkami.
Gdyby sobie odpuścili mecz z Polkami to by go przegrali już po trojaku,a nie męczyli się przez cały rpiątekr1;
Przegrali by wtedy szybko ,ładnie i przyjemnie a potem by sobie leżały tymi chińskimi brzuszkami do góry i oczekiwały by na zmęczone Holenderki.
Ale znając mentalność Azjatów to przecie wiadomo ze oni nigdy niczego nie odpuszczają.Azjaci są z reguły bardzo zawzięci,po prostu przegrały bo Polki ten mecz bardzo wygrać chciały.

I jeszcze z ostatniej chwili:

Nie jaki sławny i wybitny Lekarz od medycyny sportowej zwany w znanych kręgach medycznych jako Cwajnos Van der Belka Pierwszy-

wynalazł wspaniały środek na kontuzje Siatkarek(nie mylić z kontuzjami Siatkarzy bo to absolutnie nie działa na nich)

Mianowicie należ iść nad ranem do lasu i zerwać świeżego MUCHOMORKA i na ten przykład jak jest kostka wywichnięta to należy takiego rsurowego muchomorar1; włożyć między nogi i mocno ściskać dwie godziny.A im wyżej tego muchomora między nogami umieścimy tym szybsze i bardziej skuteczne leczenie uzyskamy.
Albo na przykład jak zawodniczka mdleje to należy jak naj szybciej takim muchomorem ZEMDLONĄ obłożyć ale tylko w poszczególnych miejscach a mianowicie na pępku i na pośladkach skutek wręcz rewelacyjny to przynosi.

Wyżej wymieniony lekarz jak donoszą zaufane a wszystko wiedzące osoby ponoć został za swoje odkrywcze metody leczenia nominowany do nagrody Nobla.
A że leży mi los Kadry Polskiej na sumieniu tak więc nie odpłatnie gotowym się poświęcić i robić z siebie te zbawienne okłady,ale tylko i wyłącznie w celach terapeutycznych.
Z ostatniej chwili wyżej wymieniony lekarz -Cwajnos Van der Belka Pierwszy stwierdził że MUCHOMORY mają tak zwany-r1;JĘZYK MIĘKKI,GIĘTKI,PENETRUJĄCY I PRZYJEMNIE WILGOTNYr1;.
Na razie badania nad wykorzystaniem JĘZORKÓW MUCHOMORKÓW trwają.
Ale są spodziewane wręcz FENOMENALNE wyniki badań.
Poczekamy i zobaczymy!

Podobno Muchomory się zebrały i debatują czy aby tak na prawdę chodzi o lecznictwo czy o zakusy seksualne na te piękne kropkowane grzybki.
Wiadomo przecie że w dalekiej Laponii nie jakie RENIFERY pożerają z wielką rozkoszą(wcale się przy tym nie kryjąc) muchomorki a potem dochodzi do seksualnych ekscesów.

Jak dowiem się więcej to napiszę !

i co na to Kościół!

Stanowczo domagamy się pozbawienia nie jakich RENIFERÓW tych wielce podejrzanych rogów!

A na muchomory to mamy rcyklon Dr1;

METAMORFOZA!?
6 Wrzesień 2009 

Właściwie to powinienem pisać po kolei,ale co mi tam.Na strefie przeczytałem ostatni wywiad z Profesorem-Nerwosolem i kłapak mi opadł.
Już za trzy lata to On będzie chyba lepszym aktorem niż trenerem.W pewnym sesje będzie mógł zastąpić śp.Himilsbacha.Cichy komediant,ale jednak z pewnym poczuciem humoru.
Panie Matlak z tym wysypem kontuzji to tak jak z grzybkami jak ich nie ma to nie ma,ale jak nastąpi wysyp to strach do lasu wejść,bo tyle ich tam jest.I te grzybki tylko czekają żeby z głodu rzucić się na Człowieka i go żywcem pożreć.A prym wiodą w tym te obłudne muchomory,One tak pięknie się uśmiechają i do lasu zapraszają a potem cap za rękę no i Go połykają tylko buty wypluwają.
A jak to Nerwosolek tłumaczy dziennikarzowi że jeszcze nic nie rspieprzyłr1;.No bo i nic do rspieprzeniar1; nie było.
Było nie było na pewno już On coś tam spieprzył,poszukamy i znajdziemy-O choćby mecz z Holandią nie tylko że spieprzył, to i przesolił.
A jakim łasuchem na pieszczoty się stał i jak to na dziennikarzu wręcz starał się wymóc głaskotkę,opowiadając o jakimś tam bez większego znaczenia turnieju w Piemoncie.
Tak,tak na starość ludzie kochają słodkości(tu wyjątkami są tylko muchomorki,bo one od dawien dawna lubią różne ciasta,ciasteczka i czekoladki.Dlatego mają tak cudowne kropeczki).
A z jaką czułością wypowiadał się o Aśce Kaczor,no wręcz BOHATERKA jak nie przymierzając Emilia Plater.Tak! Ona po mimo rozrywającego bólu Achillesów grała wspaniale,a to że buł wielki miała,
toć my kibice nie wymagaliśmy tego żeby Ona na piętach grała,raczej spodziewaliśmy się jak to mówi Niemczyk rPALCÓWECZKIr1;.
A swoją drogą jakoś tak dziwnie musi to wyglądać jak trener podchodzi do zawodniczki,na przykład do Baranoska i pyta:

-Anno czy już dzisiaj z rana palcóweczka była,czy jeszcze tego nie przerabialiśmy?
-Trenerze rano to już trzy razy palcóweczkę przerabiałam,ale myślę że to jednak stanowczo za mało.I właściwie przydał by się ktoś do pomocy,bo tak samej to i smutno,i łapka boli.A we dwoje to i raźniej i weselej.
-Pomyślę co da się zrobić w tej materii.A może by tak taki mechaniczny na baterie osobisty trener?
-No to dobre,ale w samolocie i autokarze gdzie miejsca mało.
-Jak nie będziesz pyskować to się zatrudni pewnego wirtuoza od palcówek,w świecie znanego pod wielce znaczącym pseudonimie Czerwony Pokropek.
(tu Anna się zachwiała,zbladła,słodki uśmiech do trenera puściła i poleciała jak na skrzydłach dalej palcóweczkę trenować).

A jak to ten Stworek-Oporek czyli Nerwosolek się wypowiada że już jest w takim wieku że niczego się nie boi.I tak ogólnie że ktoś tam z Grażyny może mu skoczyć.Że żadnych taczek się nie boi.
Tu muszę uchylić rąbka tajemnicy i napisać żeewni AKTYWIŚCI z PZPS zakupili taczkę,koloru nie określonego,a to w celu użycia jej zaraz po ME.Może chcą Matlaka na niej po ME posadzić i zrobić z nim RUDĘ HONOROWĄ do o koła hali w mieście Łodzi,abo i co inszego zrobić.Tego tak bardzo jeszcze nie wiem,ale się dowiem.No troszkę zboczyłem z tematu,już wracam.
Jak się dowiedziałem to podobno jak ustaliła policja znalazło się dwóch takich co bardzo gorliwie tą taczkę oglądali.Jeden to podobno jakiś rprzybłęda z Olsztynar1; a ten drugi to miejscowy czyli Warszawski rżulr1;.Ze trzy godziny tą taczkę oglądali za wzięcie dyskutowali,a potem w tajemniczych okolicznościach zniknęli.Razem z nimi zniknęło KOŁO OD TACZKI.
Wiadomo że taczka bez koła nigdzie nie pojedzie.
I pewnie stąd tyle w Matlaku zrodziło się heroizmu i odwagi że stać Go na gest Kozakiewicza w stosunku do PZPS.

PS:No fakt że ostatnio mało głaskano MATLAKA po głowie(może z braku nadmiernej czupryny,ale zrobię wyjątek i pogłaszczę)

DLA MATLAKA ( bez żadnej złośliwości,raczej refleksja)

Życie ludzkie jak wielki ocean
Rozlany po całym świecie,
Rzucona łudź na wody jego-
Oto jest ludzkie życie.

I człowiek walczy z nim,
Mocuje się z falami,
Zmęczony,pada znów
Pod jego bałwanami.

Bo silnie trzeba dzierżyć ster
I ścierać się z wichrami
Które zapędzą słabą łódź
W głębiny otchłań czarną.

Wtedy nie wrócisz tu,Z otchłani się nie wraca,
Nie zbudzi Ciebie słońce już.
Oto gehenna życia.

ME. I cz. początek
12 Październik 2009 

Było to chyba w niedzielę po meczu Polek z Niemkami,postanowiłem udać się do Redakcji rNiedzielnejr1; al bowiem miałem tam schowanego zaskórniaka przeznaczonego właśnie na takie przepiękne chwile jak po tym meczu.
Tak więc po cichutku zakradłem się do Redakcji(nie żebym jak jaki złodziej,po prostu pod Redakcją emeryci mieszkają i budzić nie chciałem).A że prawo pana Niutona wywarło na mnie swe ciążenie tak więc zakradałem się na czworaka.Po cichu drzwi otwieram,czołganiem przez pełzaniem wchodzę do Redakcji i to co ujrzałem to z przerażenia od razu mnie na baczność postawiło.Mój Boss leżał na biurku całkiem nago i sapał,no zeby jeszcze w damskich stringach to bym zrozumiał?!Już po cichu miałem się wycofać,kiedy wy gulgotał
-Muchomor to Ty?
-Nie to nie Ja Boss!
-A kto?
-No ten,taki tam,che Literat!
-Ty łobuzie i draniu,zobacz do czego doprowadziłeś?!
-Jak to Ja?
-Po obcych redakcjach się swędasz a tu nie chcesz pisać?
-No przecie napisałem artykuł or1; Wpływie WILKOŁAKA na populacje Polskiego baranar1;.I nawet pewien związek Zoologiczny pismo zaprenumerował?
-A czy Ty ostatnio nie pisałeś na jakiś sportowych łamach?
-A wżyciu Szefie i mogę się zaprzysiąc na sześć ślimaka winniczka i jedną stonkę.Prze najświętsze słowo honoru Dziadka kłamczucha daję żem rNiedzielnejr1; wierny jak pies.No i nie stać ich na mnie!
-Oj Literat Ty moje zbawienie,wszyscy o ME piszą tylko nie my.Trzeba to natychmiast narobić.
-A co to takiego Boss trzyma w tym słoju?
-Jak to co ,to kret.Podgryzała mnie cholera to do słoja zamknąłem.
-No ale te no krety są ślepe,a ten jakoś tak gały wybałusza?
-Muchomor to ze stresu.
-No fakt,krety też uczucia mają i potrzebują się napić.Boss straszna to kara dla niego.Może choćby mu krople polać,bo taki pyszczek ma smutny.
-Niech karłowate bydle cierpi i Wyborczą podgryza.I co Muchomor proponujesz?
-Może by tak wywiad z Jagieło!
-A to on jeszcze żyje?Literat mataczysz jak cygan!
-A gdzieś bym śmiał,szczerze mówię jak na komunii!
-Jak Ty poprawkę ze spowiedzi miałeś!?
-Miałem,miałem ale dzieckiem w tedy byłem to i sobie z lekka fantazjowałem.A co do Jagieło to taka zawodniczka!I medal zdobyła!!
I to na nie byle z kim bo samych Niemcach.Istna powtórka z Grunwaldu.
-Ty mnie Literat do polityki nie wciągaj,bo nasze pismo poświęcone jest,tym no zwierzakom i sportowcom.
-Boss toć o tym mówię że taki mecz dzisiaj był z Niemkami i jak One znaczy się Polki ten cały Berlin SZTURMOWAŁY,tylko drzazgi z Niemców się sypały.A wcześniej to podpalały Moskiewskie kuranty i jak one te kremlowskie kuranty cudownie SKWIERCZAŁY.Tak Rosyjski kolos został rzucony na ziemię i podeptany jak jaka gadzina.
-Mówisz Jagieło?Ale to tak z lekka po Litewsku?
-Może być Szefie Przybysz?
-A to co za jedna? 

-No też Jagieło tylko już z polszczona!

-A to kiedy sięOna tak spolszczyła?

-No zaraz po powołaniu do Kadry!Przewidująca Kobieta.

-A co z tą jak Jej tam Baranosem.
-O tu problem bo wyjechała do Italii na odpoczynek,a po zatem wychodzi za mąż.
-ZA CIEBIE MUCHOMOR!!!!???
-Tego Szefie jeszcze nie wiem bo jeszcze zaręczynowego samochodu nie dostałem,ale mam nie jakie podejrzenia ze Ona po ten samochód właśnie do Włoch się wybrała.Tak i czekam.
-Dzwoń do tego Polskiego Jagieło i wywiad natychmiast przeprowadź.
-Do rkluskir1; Ją zaproszę,jak na medalistkę przystało,niech Dziewczyna liźnie trochę ekskluzywnego splendora.No ale trochę kasy by Bossr30;r30;
-Muchomor ty mi tu głowy nie zawracaj,nie dość że na mnie kret patrzałki wytrzeszcza to i Ty mnie tu paroma groszami męczysz.Będzie wywiad to i parę groszy Ci wpadnie.No i jak ten Baranos już Tobie podaruje ten samochód to chyba się podzielimy.
-No ale to Ona mnie chyba zamierzar30;r30;r30;r30;


ME II cz.
16 Październik 2009 

-Słuchaj no Muchomor,wpadłem na genialny pomysł!
-Słucham Bosssss(i włos ze strachu stanął mi na kształtnej głowie)
-Ty je Literat wszystkie do tej rKLUSKIr1; zaproś,nakład nam podskoczy jak adrenalina Matlakowi i zyski większe wtedy będą no i premię zarobisz.
-No dobre to szefieremię to Ja widziałem jak rświnia niebor1;,a gdzie to moje apanaże za artykuł pt.r1;Jak WARCHOŁY z PZPS medalu wyczekiwali a potem Żeńską Siatkówkę sprzedawalir1;?
-Muchomor!Bez przesady,felieton był nie na czasie,no wiadomo sukcesy,ale już nie za długo go opublikuje.A teraz masz a konto dwie dychy.
-To nie za wiele!
-Nie pyskuj mi tu,bo skończysz jak ten kret w słoju,a Ja nie mam w zwyczaju zwierzaków rozpijać!
-Ależ Ja miałem na myśli to czy szef aby nie za duży zadatek mi dał,bo i ten artykuł nie za długi.
-No to już jesteśmy rozliczeni.Widzisz Muchomorku ze można się grzecznie dogadać!
-A i owszem.(i łza ze wzruszenia pociekła z moich szafirowych oczu)
-Tak więc słuchaj Muchomor,zaprosisz wszystkie te panny pod rKLUSKĘr1;,honorowo Je wszystkie ugościsz,wyciśniesz z nich pikantne szczegóły a zyskami podzielimy się równo.Ja wezmę tylko 95% a Ty całą resztę!
-A,aaaaaaaa-niby ile ta cała reszta miała by wynieść?
-Oj,dużo Muchomor,dużo!
-Znaczy się dużo to ile?
-No bardzo wiele.A co Ty Literat taki pazerny?Jeszcze nic nie napisałeś a już kasy wołasz!Ty leniwy chamie,i nie skacz mi tutaj,bo już słój czeka!Za rgórka czy inszą marynatęr1; chcesz robić?
-E tam prze ciem grzeczny jak bulterier!
-No to dobrze żeś taki pokorny!A teraz opowiadaj jakie masz w tej sprawie koncepta.
-No jest mały problem,bo miejsca mało i tylko pod rKLUSKĄr1; są dwa stoliki i jedno krzesło.I to w dodatku nadłamane.Al bowiem jak ostatnim razem zaprosiłem tam Małą Zenik,to tak się bujała na tym krześle że nogę złamała.Ja już dwa miesiące te krzesło spłacam i końca nie widać.Same straty.
-Che,byłem i widziałem.No fakt,ale widzisz krzesełko stare to i drogie i ile w nim prze różnych żyjątek tam mieszka.Tak więc radzę tobie Muchomor,zrób jak w PZPS albo u inszego Prezydenta.
-Znaczy się tak na baczność,pod ścianą.
-A co,niech Dziewczyny poczują się bardziej docenione!
-To może niech w nagrodę jeszcze można Im było zaprenumerować naszą gazetkę rNiedzielnąr1;.Da się pięć lub dziesięć procent zniżki i będą zachwycone!
-Jest zgoda na dwa procenta i też będą w siódmym niebie.
-No może i Boss ma rację.Zrobi się kocioł bigosu i zupniaka ala Jagieło czyli rpomidorowa na wodzier1;.
-Co Ty!Kocioł bigosu,a jakie to koszta?!
-Boss!Nie ma obawy.Już Ja pogadam z Łaciatą Mańką.Wrzuci się parę ślimaków tych co szwendają koło restauracji i będzie jak to mówi Kapitanka GIT.
-Ty to Literat masz Kiepełę.Można by jeszcze tych co po suficie biegają nałapać.Bigos byłby bardziej po żywny!I Dziewczyny były by zadowolone.Wreście mogły by się do syta najeść.
-Jak bigos,to koniecznie trzeba by powiadomić Pykosz,a żeby dodatek do tej potrawy przywiozła.
-A cóżże to za dodatek Muchomor?!!!!!!!!
-No ze dwie beczki piwa i się Ją zapewni że będzie mogła wypić tyle ile Jej się poleje.
-Kto będzie polewał?
-Pryszczaty!Boss.
-No jak On to całkowita zgoda,przynajmniej nasze Panie nie będą pijane.
-Trza by jeszcze Je jakoś dodatkowo nagrodzić!
-Nie przesadzasz Muchomor,i piwo,i bigos,i zupa nawet gazeta z wielką zniżką to mało?
-No ale tak może by jednak im dać?
-No to może te plakaty wyborcze na prezydenta!
-E nie,bo śmierdzą!
-Co śmierdzi!
-No te plakaty,przecie myszy na nie srały i sikały.A mówiłem żeby nie wynosić do piwnicy!
-Ale wiesz co Literat,Ty im daj swoje zdjęcia z autografem!Będą w niebo-wzięte.
-No niby tak,ale na długo im taki prezent nie wystarczy.
-Jak to!
-No będą te moje zdjęcie przed snem miętolić to i szybko się z użyje.
-To może by im dać zdjęcie prezesa Przedpełskiego,te co w śmietniku Garbaty znalazł!?
-Boss,no chyba nie będziemy Dziewczyn dorabiać i tak nie źle zarabiają.
-Jak to dorabiać?
-No One zaraz poleciały by z tymi zdjęciami do skupu makulatury i sprzedały.A za zarobione pieniądze po całej Europie rozbijały.I kto wtedy by grał w lidze?No kto?Się pytam?
-No tak.Święta racja.To co tu im dać?
-No mam pomysł wręcz rewelacyjny.My to nic Im nie damy na tomiast 
r30;r30;r30;r30;r30;r30;r30;cdn.

ME III cz.-Przygotowania!( cz:I)
9 Listopad 2009 

Wyszedłem od Wielkiego ale czasami sprawiedliwego Bossa wielce zafrasowany i tak idąc po mieście do domu zaszedłem nie chcący pod rKLUSKĘr1;.Może i dobrze się stało,bo pogoda była fatalna-z nieba pryskało i strasznie na ulicach wiało,słońce gdzieś się ulotniło po prostu straszno było i smutno.Do r16;Kluskir1; wlazłem wzrokiem omiotłem a tu też jakoś pusto i cicho.Mętny to dzień pomyślałem i do szynkwasu podszedłem i mówię:
-..Ober!Jedną literatkę i ogórka do tego!Mania jest?
-..Nie prze pana Mani jeszcze nie ma ale już za niedługo będzie (mówiąc te słowa podał mi literatkę z zagryzką! I dodał) r30;należy 23,99 złotego
-(Byłem akurat w trakcje zalewania bakcyla i jak to usłyszałem to tak się zachłysnąłem że wszystko nosem mi wyciekło)r30;Jakie dwadzieścia i za co?
-r30;No za drinka!
-r30;O drinka nie prosiłem tylko o szklankę czystej wyskokowej!
-r30;płaci pan czy mam wezwać policję!
-r30;Ty glizdo mała!Ja tu jestem HONOROWY gość ba a nawet jestem cichym współwłaścicielem,stolik,sześć sztuców,jeden kurek od zlewu jest moją własnością.Tak więc nie strasz mnie bo prędzej stąd wylecisz 
niż pusta flaszka przez okno!(i właśnie jak kończyłem zdanie do baru weszła Maniuchna)
-r30;Witaj Literat,widzę żeś dzisiaj przy kasie skoro szklankami popijasz?
-r30;E tam Mania z biznesem przyszedłem,a malucha to sobie na koszt firmy zamówiłem,pogoda fatalna i wirusy mnie podgryzają to sobie je od tak te małe cholery podtruwam!
-r30;Widzę Literat że licho wyglądasz,wpiszę cię do zeszytu że na kreskę gębę moczysz!
-r30;Maniu mnie honorowego gościa na listę dłużników.Zobacz jak Słonko za chmur michę wystawiło.Popatrz trochę bardziej optymistycznie no i pomyśl o biznesie z którym do Ciebie przyszedłem!
-r30;Co znowu za libację chcesz wyprawić?
-r30;Nie libację a wielkie przyjęcie i to nie dla byle kogo bo dla Brązowych Medalistek ME!
-r30;A nie zwodzisz mnie Literatku kochany?
-r30;Ach gdzieś bym śmiał,sama inicjatywa wyszła od mojego szefa.I nawet już sobie szczegóły przemyślałem.
-r30;Młody podaj panu jeszcze jedną literatkę i idź na zaplecze garnki zmywać,a ty Literat opowiadaj zaraz co za interes wymyśliłeś!?
-r30;Słuchaj Maniu!Jest tak.Młody podaj od razu całego BASA bo rozmowa będzie długa i jęzor trzeba oliwić a potem szoruj na zaplecze i nie leń się-bo sam gary posprawdzam.A ty Maniuś słuchaj,tylko japę zamknij i nie przerywaj.
-r30;Dużo można zarobić!
-Maniu dużo a może nawet i więcej i reklamę będziesz miała.Młody podaj od razu dwa BASY !
-30;Młody ruszaj się bo pan Literat czeka a potem na zaplecze do roboty.
-30;Mańka polej i słuchaj,ale tam lej po szklanicy jak zabraknie to się z baru dobierze i tak na tym zarobisz.Tak więc nie ma co skąpić bo interes może nie wypalić.(tu ze szklanki pociągnąłem solidnego łyka,wąsa rękawem obtarłem ogórkiem zagryzłem i powiedziałem)r30;
Zaprosi się dziewczyny i się Je ugości ze wszystkimi honorami i gazeta r16;NIEDZIELNAr1; to wszystko opisze.To będzie sensacja,wywiady,podpisy,zdjęcia i autografy.(tu na chwilę przerwałem al bowiem lekko się rozmarzyłem)
-Hej Literat!Słyszysz opowiadaj dalej!
-No tak zawodniczek będzie chyba czternaście plus dwie HONOROWE,ugotujesz zupę pomidorową z makaronem na 50 osób.Tu masz słoik koncentratu,paczkę makaroni i dwie kostki rosołowe.
r30;-Literat a co to za polewajka z tego wyjdzie toć nawet koloru nie złapie?
-r30;Tylko spokojnie to będzie rzupa pomidorowa alla Jagiełor1; a i kolor też będzie bo wodę weźmie się od Garbatego.U niego zawsze z kranu cieknie czerwona ciecz i żywy chodzi.
-r30;A co to za rzepa?
-r30;To nie rzepa tylko burak cukrowy.Zrobisz z tego deser.Pokroisz cieniutko w plasterki i sobie Panienki na deser po takim plasterku chapną i będą polizywać.I zdrowe to i słodkie a nawet nie wysoko kaloryczne.
-r30;No co ty Literat!Burakiem chcesz je spaść?
-r30;Przecie mówię że nisko kaloryczne to.A po zatem to One i tak nigdy buraka na oczy nie widziały!Powie się że to owoc z Nowej Caledoni o dźwięcznej nazwie rrozkoszna bulwar1;
CDN jutro na wieczór a chyba późnym wieczorem!

Świąteczny wywiad cz:I
27 Grudzień 2009 

Ciekawe co mówi trener Serwiński na temat reżimu treningowego w Święta!
Przecież One same się wypowiadały o tych wszystkich ciastach,karpiach,barszczach- jednym słowem o dwunastu potrawach.A trzeba tu dodać jeszcze podkradanie cukierków z choinki.Człowiek to oportunista.Sam przed chwilą w telewizji LEŚNA TV oglądałem wywiad z jedną zawodniczką:
-No właśnie,czy aby pani po tych dość udanych Świętach nie za bardzo przytyła?
-Ach gdzieś tam,na Wigilię zjadłam tylko jednego śledzika!
-Tak skromnie(zapytał zdumiony dziennikarz?)
-Jednego ale za to takiego sześciometrowego ,mówię panu pychota to była.
-A z ciastem jak było?
-Też nie wiele zjadłam bo tylko trzy strucle makowca,jednego sernika,a wczoraj to tylko jedną babę drożdżową.Jak na trzy dni to zapewniam pana ze to nie wiele.
-A z innymi potrawami jak było?
-Już bardziej skromnie,bo tylko tuzin pierogów opchnęłam,litrem barszczu popiłam,do tego talerz bigosu z dwoma dokładkami,następnie jedno dzwonko z karpia smażonego i dwa w galarecie po staropolsku .A każde dzwonko chyba z kilogram ważyło.Do tego wina białego parę szklanic wychyliłam,bo słodkie czerwone to później piłam jak torta lodowego z lekka smakowałam.I na spacerze dwa razy byłam.
-O to dbała pani o kondycję?
-Starałam się!
-A co pani na Święta dostała?
-W pierwszy dzień Świąt to rmedaliona cielęcego w sosie z pieczarekr1;r30;r30;
-A nie o potrawy tu pytam.
-O z tym to było różnie!
-No na przykład od kibiców!?
-A to nawet sympatyczne było.No niech pan sobie wyobrazi że jeden taki to nawet Gwiazdkę mi podarował.Z początku myślałam że to tak do polizania,ale On na siłę ją we mnie wpychałr30;r30;r30;r30;r30;r30;r30;r30;
r30;r30;r30;r30;r30;r30;r30;r30;r30;r30;r30;r30;r30;r30;r30;r30;..tu teraz reklama leci(Jakąś wyspę zachwalają i PAWIANY POKAZUJĄ jak na Ludzi napadają i bezczelnie im drinki wyrywają,potem jak wypijają i wyjaśnienie że to właśnie stąd te dzikie śmiech i pewnego rodzaju ekscesy) jak reklama się skończy to opisze ciąg dalszy wywiadu!

Sadurek II
17 Luty 2010 

-Bo widzisz Sadur ,na tym polega życie!
-Literat co ty pleciesz?
-Polej to opowiem(polała po szklanicy,chlapłem sznapsa aż miło i rzekłem),a coś ci z nosa wyskoczyło.
-No Literat Jam nie przyzwyczajona ze skopków siorbać to i się troszkę zachłysnęłam i glut z nosa mi wskoczył.
-ma rzekłem (i onuce z gumofilca Jej podałem),niech nosa obetrze,bo do szklanicy kapie.(Nosa wydrzewiła,chrząkała i powiedziała)A z czubem polewaj literat(powedziała i zaczęła się do mnie migdalić jak jaka krowa do złotego medalisty buhaja!)
-Spokojnie Milenko(powiedziałem i zaraz dodałem,z Galati do mnie uciekłasz ,a czy Ty tam w piterku coś masz?)
-Patrz Literat( to mówiąc z piterka na stolik forsę wysypując
-(stos tego nawet wielki się wysypał,tak więc rzekłem),Rekwiruję to na przechowanie,i podpisz tutaj że to dla Muchomora darowane!
-Już podpisuję (rzekła i parafkę złożyła)
-No a czy tych piterków nie masz ze sobą więcej(spytałem się,al bowiem, nie chciał bym 
żeby ktoś na ciebie napadał i okradał-gwałt przez garbatego mogę zrozumieć,ale kradzierz nigdy!!)
-No mam jeszcze trzy piterki!
r11;To dawaj na przechowanie i jedź do domu.
-To może jeszcze basa postawię?
-No skoro tak to stawiaj ,sobie pogadamy!
-To niech Literat odda mi jeden piterek bym miała czym zapłacić
-nic nie oddam bo moje,i zostałem tu zaproszony(rzekłem i piterki do rosporka schowałem)
-No ale garbate mnie mogą zgwałcić!
-Dawaj i nie marudź ,tu garbatych niema,jak już to na dworcu.
cdnr30;r30;r30;r30;..

Sadurek I
14 Luty 2010 

-Ja Ciebie zaraz wypierdolę!

-A to będzie już gwałt i pójdę na Komendę i zgłoszę!

Za drzwi Cię wypierdolę i nie schlebiaj sobie



No to może od początku!

Leżę sobie w domu i po brzuszku się głaszczę a w między czasie irygujący

serial oglądam bo rKLANA z Ranar1;

Telefon już od godziny brzdąka.Tak więc łaskawie słuchawkę podniosłem i usłyszałem!

-Literat dawaj gazu rPod kluskęr1;

Blondyna siedzi i płacze a wzrok ma goryla!

-Spokojnie.A Pije co?

-Tak wodę!

-A to nie może być moja znajoma,ja nie ekologiczny!

-Ty Literat się nie wygłupiaj,tylko natychmiast tuptaj tutaj!Dziewczyna załamana i o Ciebie pyta!

-No to już lecę,za godzinkę będę!Trzeźwa powiadasz,i co mnie po takiej!Ale będę!

-do rKLUSKI r1; wszedłem i z miejsca usłyszałem: co tak długo to trwało!

-Ano drzwi do KLUSKI się zacięły to i mocować się musiałem,widać sprężyna zardzewiała i opór stawiała!

-Patrz tam siedzi.Nieszczęsna i wodę żłopie!Chora czy bezdomna licho Ją wie!

-Nie to tylko Sadurek,powiedziałem jak na nią spojrzałem!

-A czego Ona tu chce!

-Do mnie przypełzła,i nie twoja to głowa,podaj dwie musztardowy i śledzia!mówiąc to przysiadłem się do Sadurek.

-Literat jestem,się przedstawiłem!

-A ja Milena Sadurek!

-To wiem!(powiedziałem i w rączkę ucałowałem)

-(Maniusia szklanki podała a potem nalała i powiedziała :śledź będzie za chwil parę a na razie to korniszonem podgryzajcie!

-Wypiła nos w rękaw obtarła ogórem zagryzła,sapła i rzekła;Smutek mam.

-No to polej na koszt własny rzekłem i słucham?

-Bo widzisz Literat,tam mi nie płacą ?

-A to normalna rzecz-powiedziałem i 

ksdani dnia 03/01/2013 · 211365 Komentarzy · 3937 Czytań · Drukuj

Komentarze
ksdani dnia 03/01/2013
Kontraktu rozmowa pierwsza!
1 Czerwiec 2010 

Jadę sobie na swym pędziwiatrze no chyba ze dwadzieścia kilosów na godzinę ,bo z górki i dzwonkami wydzwaniam( mógłbym i z większą szybkością zasuwać z tym tylko że ze znacznie stromej górki,czego nie robię -bo już raz koło od hulajnogi mi się urwało i skończyłem pyskiem na bruku).Tak więc sobie zasuwam z bajeczną szybkością a wiatr we włosach mi szaleje,gdy wtem z nagła telefon dzwoni!

Se pomyślałem co za CHOLERA mi w eskapadzie przeszkadza!

No ale po paru minutach swego rPĘDZIWIATRAr1; udało mi się zatrzymać,na ławkę w parku usiadłem i piwo otwarłem a następnie telefon odebrałem.


r30;.-I czego tam znowu i kto tam dzwoni?( grzecznie się zapytałem)

r30;-To tylko Ja!

-Co za Ja!

-BEŁCIK!

- Jaki bełt,a nie znam!

-Iza Bełcik!

-No i czego!

-Ja Bełcik dzwonię,siatkarka Bełcik!

-che,che od razu poznałem po tych piegach na twarzy!I słucham dalej!

-Klubu szukam!

-A to drogę do Muszyny zmyliłaś,czy jak?

r11;No nie ,nowego klubu szukam a doszły mnie słuchy że Klub Sportowy Muchomor poszukuje zawodniczek!

-No tak ale tylko wybitnych,i już Baranosowi podziękowaliśmy ,chociaż chciała grać u nas za darmo,a ta druga nie jaka Skowrońska nawet płacić nam chciała i też Jej ofertę odrzuciliśmy!Powiadasz że Bełcik się nazywasz!I czego oczekujesz?

-No chcę tatiemów i trochę pograć!

-Że jak!!!!!!!!!!!!!

-A nie Ja po prostu chcę grać,GRAĆ I GRAĆ a dopiero potem tantiemy!

-No to już lepiej.My KSM cały tysiąc oferujemy!NO !

-Ile!!!!!!!!!!!??????????

-TYSIĄC na miesiąc i premie!( w słuchawce dziwny szloch usłyszałem,to chyba ze wzruszenia i natychmiast dodałem),Panna nie dziękuje tylko migiem stawia się na treningi!

-No muszę jeszcze przemyśleć te zarobki,a ta premiar30;r30;r30;..

-Premia jest uznaniowa i zawsze jest choć rzadko wypłacana r11; no ale jest i wynosi 30.000 tyś na miesiąc za wygrany mecz!

- To Ja już pędzę podpisać ten kontrakt!

-Spokojnie( powiedziałem i łapki zatarłem,bo i tak wiedziałem że żadnej premii nie będzie no bo i tak KSM nic nie wygra,no ale nie oto chodzi żeby wygrać tylko żeby pod koniec sezonu za parę milionów miejsce zamienić.Tak Klub się rozwiąże Ja zarobię a zawodniczki też się posprzedaje i będzie na balangę!)

-To właściwie już mogę do pana mówić Prezesie?

-No tak Ty moja kochana już Prezes Muchomor ciebie ugości jak lis bociana!Będziesz moją PIERWSZĄ rozgrywającą!

-A z kim będę grała!

-No to się jeszcze obaczy boś dopiero pierwszą zawodniczką w tym klubie.Ale już rozmowy z KAPITANKĄ trwają.Sprawa skomplikowana

bo Ona ma wygórowane żądania!A mianowicie za grę w mym klubie chciała by i krokodyla sześciometrowego,jamnika co chodzi na ośmiu nogach i kozę.I tu problem r11; bo skąd Ja wezmę kozę!?

-Panie prezes kozę to Ja Bełcik panu załatwię i Majową Panienkę sama osobiście przyprowadzę,(powiedziała i się rozbeczała do słuchawki- myślę że to ze wzruszenia że będzie jednak w KSM grać)

-A co to za Majowa Koza ( się spytałem,a następnie się dopytałem czy da się wydoić)

-Panie Prezes to czy Ona da się wydoić to Ja nie wiem,ale Koza piękna i szlachetnego rodu pochodzenia,a jak przy wypłacie BECZY !

-Powiadasz że BECZY?A nie masz jakiej kozy nie beczącej?

i tu bateria mi zdechła ,ale na pewno od dzwonie!

Brak tytułu
10 Czerwiec 2010 

Ja rozbitek jakoś na palmowym liściu dopłynąłem do bezludnej wyspy!Na brzeg się wyczołgałem i kozę tam dojrzałem!O kurwa i Mać na pniu przypłynęła Kosek!Ledwo ze pieńka się zdieła i już o kozę się zapytała,a właściwie stwierdziła :

-Koza jest dzika i Ja ją zabieram.

-koza od wieków jest moja ( po cichu stwierdziłem)

- A Matlaka znasz!

- No nie!

- A widzisz kozę zabieram!No milcz!No i co najwyżej Ja sama dam ci dupy!

-No ale Ja kozy porządam!-Koza jest rogata i nic nie warta (powiedziała i się rozebrała)!

- To może jakiego homara upoluje ( powiedziałem i w oceanie się zatopiłem!)

A kiedy się wynurzyłem to usłyszałem : bierz Kozę i liścia a mnie tu niema!Ba zgłupiałem!

Na środku wielkiego OCEANU a tu kajak płynie!

Z daleka poznałem te dwa RENIFERKI i kozą od 

razu wygnałem na łąkę!

Wpadła jak szalona kozę wydoiła a i mnie przy okazji oko podbiła r11; bom podobno nie wierny!

Ze smutku sobie kokosa pożeram -podeszła do mnie i powiedziała :

No muchomor to twoja ostatnia szansa -bierz wiosło i wiosłuj te pare marnych MIL tysiące!


MIość w Kadrze!
7 Wrzesień 2010 

Czy jest ktoś taki co potrafi zażegnać wszelkie konflikty!?
A tak okazuje się ze tak- a jest nim nie jaki ZAJĄC- tak proszę państwa!
W myśl o zasadzie- ale zaczem o zasadzie tak na razie co bym zrobił na miejscu innego starego grzyba!
Zaprosił bym obie panie na pogawędkę do drogiej restauracji.

-I czego Literat się spodziewa powiedziała ta złotowłosa,a ta z brązowymi oczami tylko łypnęła z pod grzywki!
-Siadać mi tu cicho i nie pyskować.Ja Literat teraz przemówię.Na początek to poproszę butelkę jakiego łyskacza tylko ie tańszego niż 450 zł.pl. za SETKĘ!Siadać mówię,Ja zapraszam.A o płaceniu później!
(gęby powykrzywiały jak by miały zaraz kopę szpinaku zjeść)!
-No bo !(ciemna powiedziała i tu jej przerwałem i wtrąciłem swoje trzy grosze)
-Ty Nobo zostaw w spokoju bo znam Faceta i wiem ze to wspaniały trener co ślimaki do perfekcji doprowadził w skoku wzwyż!Tak Japończycy w tym celują.( tu flaszka na stół wjechała,gęba z radości mnie się roześmiała i rzekłem) 
-Dawać tu jeszcze raki grillowane suto koprem nadziewane.Bo panie głodne to i złe!
A teraz słucham obu stron -tylko po kolei!
-A no Literat Muchomor musi zrozumieć że ten numer mnie się o wieku należy!
-Ale nie prawda powiedziała ta druga ( i zaraz dodała),teraz mamy nowy wiek i nowe w tym wieku zmiany!
-Spokój mi tu natychmiast(powiedziałem i zaraz dodałem -KELNERA MI TU NATYCHMIAST przysłać,a jak już przypełzł to dodałem)
-Zmawiam jeszcze stos truskawek winogronem nadziewanych,następnie jakiego stu letniego Burgunda ze słonecznego rocznika,rurę z kremem i napoleonkę.(spojrzały na mnie jak na jakiego wroga ,nosy wykrzywiły i zaczęły coś między sobą szeptać).
-Che,panie Muchomor powiedziała ta bardziej otwarta( znaczy się bezczelniejsza),a kto za to wszystko zapłaci!?
-Tak,tak (przytaknęła ta druga lala) i kto zapłaci.
-(tak mnie to zdumiało że mało Burgundem stu letnim się nie zadławiłem,ale z dumą odrzekłem),
Moje Panny zebraliśmy się tu żeby radzić jak konfliktowi poradzić,i nie dość że Was to sławnej Restauracyji zapraszam,czas Wam poświęcam,i funduję to chyba za to wszystko to tylko drobiazg żebyście razem pospołu zapłaciły!(poczerwieniały oby dwie ,jakby na rozkaz i zaraz do siebie się przytuliły i szeptać na uszko do siebie zaczęły,a potem ta bardziej pomalowana rzekła)
- Na to zgody nie ma że byśmy jakiego tu Literata ekskluzywnie dokarmiały-bo literat to nie Kaczka Pekińska( tu wzięły się pod pachy i razem śmiejąc się pospołu zadowolone poszły sobie precz ,zostawiając mnie z gigantycznym rachunkiem do zapłacenia)
A ZASADA: no wręcz ta sama-Jakiś tam turniej i ileś tam zawodniczek w chotelu po pokojach dwu osobowych porozmieszczanych:

A co ty masz za perfumę(powiedziała jedna do drugiej).
-To tylko Dior za 600 dolców sześć kropel!
-No niezłe to ale ja mam lepsze bo Klaina za 1200 za jedną kroplę( tu po sobie spojrzały jak porzeczki sczerwieniały i już rączki zaczęły im latać,gdy z nagła do pokoju hotelowego weszła trzecia zawodniczka).
-(Jedna przez drugą zaczęły się dopytywać cze Klain czy Dior jest lepszy)
r11;(na to Ona im odpowiedziała)
-Żaden Klaj i Dior -tylko Chanel numer DZIEWIATY (powiedziawszy to śmiejąc się wyszła.Obie Panny popatrzyły po sobie ,piątkę przybiły i poszły tą trzecią ze skóry obdzierać)

Czy ktoś coś z tego zrozumiał -bo ja nie!Ale może i tak!


Miedziak co Talarem był!
15 Listopad 2010 

Zawsze tak było że zły i gorszy pieniądz wypierał ten lepszy!Już KOPERNIK to rozumiał i walczył z tym.Nie stety MATLAK dalej nie tylko fałszuje MONETĘ ale i wciska nam tandetę.
Proszę sobie przypomnieć jak Matlak jęczał i kwękał na Chińskim turnieju że musi się przemieszczać z miasta do miasta i z hotelu do hotelu.Teraz jęczy że za długo siedzieli w jednym miejscu.No to po co było jechać tydzień wcześniej?Dobry organizator w takich warunkach nie dopuścił by się do tego by w śród zespół wkradł się marazm i nuda.Jak w takim kraju jak Japonia można się nudzić?Co poniektórzy wciskają nam ciemnotę że 9 miejsce to sukces.A GUZIK tam!To jakiś ABSURD!Nasza drużyna powinna co najmniej zająć 5 miejsce.Nasze panie miały wszystko ,od hali treningowej i dobrej kuchni ,od aklimatyzacji do fajnego hotelu.
Na tomiast czego zabrakło r11; jak zwykle DYSCYPLINY i SAMODYSCYPLINY!Z tego co się słyszy i czyta to można dojść do wniosku że PANNICE robiły co chciały.No ale to nie pierwszyzna u naszych PAŃ I PANÓW że to zawodniczki i zawodnicy trenerami kręcą.
U KATA WAGNERA r11; to by i na rozżarzonych węglach z uśmiechem tańczyły a jak nie to fora ze dwora!Pewne kliki i koterie w kadrze zawsze były i zawsze przyczyniały się do rozbicia tej kadry.Zastanawia mnie po co Matlak na te MŚ wziął takie zawodniczki jak :Wołosz,Maj,Zaroślińską czy Okuniewską?Szkoda było tylko forsy na nie!
Ale przecież sam Matlak Je powołał a potem stracił zaufanie do swoich suwerennych decyzji.Albo się jest rasowym trenerem albo się jest trenerem asekurantem i na dodatek bojaźliwym.To że ON tak się produkuje negatywnie na czasach to nie świadczy o tym że jest CZŁOWIEKIEM z harakterem.
Przysłowie sowieckie tak powiadar1; kakaja sabaka jaka silna być musi skoro jest taka mała a na tak wielkiego psa szczekar1;.
O braku mocnej psychiki i zwycięskiej mentalności r11; już pisze i mówi się o dobrych paru lat.I co? Ano nic się nie zmieniło i żadnych wniosków też się nie wyciągnęło-bo i po co ktoś miałby się trudzić?
Odtrąbił sobie PZPS z MATLAKIEM pospołu sukces nie zamierzony i nie chciany ale ostatecznie z braku laku WIELCE POŻĄDANY!
Ja mówię że czarne oni twierdzą że szare i na dodatek w biel wpada.Można z całą pewnością powiedzieć że te MŚ są dla nas stracone praktycznie pod każdym względem.
Miejsce zajęliśmy praktycznie w OGONIE.
Nie ogrywaliśmy młodych zawodniczek.
Nie rozpoczął się nawet pierwszy etap budowania kadry pod IO.
Atmosfera też w kadrze panowała taka średnio na jeża i już bez Skowrońskiej i Skorupy.
Brak jakiejkolwiek taktyki e strony sztabu szkoleniowego.
Brak formy,forma zaczęła pomału przychodzić jak już graliśmy o to żeby z ogona pod ogon nie spaść.
Śmiem twierdzić że dalej nie mamy kadry tylko jakiś konglomerat i zlepek z różnych łapanek.
Jak tak patrzyłem na przegrane Brazylijki i te ich szlochy z rozpaczy,to od razu przed oczami stanęły mnie buziaki roześmiane i zadowolone naszych pań z tego że AŻ miejsce DZIEWIĄTE zajęły.Tego już nawet nie da się SKRYTYKOWAĆ.One pewnie i cieszyły by się jak by zajęły przedostatnie miejsce- no bo jest jeszcze i ostanie.
Większość zawodniczek absolutne nie miała formy a jeszcze większa większość grała tak bojaźliwie jak by były z chińskiej porcelany.
KATEGORYCZNIE TWIERDZĘ że powinniśmy być w pierwszej PIĄTCE!
I nikt mi tu ciemnoty nie wciśnie że to było nie realne i niemożliwe.
A co do raportu Matlaka- to szkoda czasu i zachodu,On już nic nowego nie wniesie,nie wniesie bo 
po pierwsze:Matlakowi brak przyszłościowej wizji rozwoju siatkówki
po drugie:żeby zrobić szczegółową analizę,to trzeba i na samego siebie i swoje decyzje spojrzeć krytycznie( no ale pępka świata się nie krytykuje)
po trzecie:koncepcje treningowe Jaśnie Pana trącą myszką ( są jakby z lekka przeterminowane)
i po czwarte:żeby można było coś z drużyną osiągnąć to trzeba wprowadzić dyscyplinę( ostrą dyscyplinę),trzeba też mieć dobry psychiczny kontakt ze wszystkimi zawodniczkami,trzeba umieć je skarcić i pochwalić kiedy jest taka potrzeba( pochwalić można czasami i bez żadnej potrzeby-wtedy jest to przyjemne dla zawodniczki i się opłaci trenerowi),i to co naj ważniejsze r11; trzeba umieć rozwiązywać problemy jakie się czasami w kadrze zdarzają( najprostsza droga to ta którą poszedł Matlak w sprawie Skowrońskiej,a mianowicie przeciął ten GORDYJSKI węzeł-a trzeba był jednak popracować i postarać się go rozsupłać.No ale NERWOSOLOWI widać cierpliwości zabrakło,a szkoda)
resztę później dopiszę.


OKĘCIE cz:I
21 Listopad 2010 

Jak dowiedziałem się ze nasza kadra już z MŚ wraca na Warszawskie Okęcie ,tak postanowiłem tam pójść i pooglądać te zadowolone BUZIAKI naszych dziewcząt z zajętego ( LUKSUSOWEGO DZIEWIĄTEGO miejsca).

To co zobaczyłem przerosło wszelkie pojęcie!Taka wręcz ekstaza i radość panowała że aż mnie łzy od tego widoku pociekły!Do zawodniczek nie śmiałem już podchodzić i ich EUFORII radosnej zakłócać.Ale w koncie na uboczu trenera zobaczyłem jak jakimś tikiem nerwowym kosmyk włosów na potylicy przygłaskiwał.postanowiłem do Nerwosola podejść i kilka słów z nim zamienić.

-Witam pana!(powiedziałem)

-Niczego nie udzielam i już nie daję( powiedział cały czerwony jak arbuz na twarzy)

-No ale może pogadamy ( tu uchyliłem rąbek kieszeni z skąd Jasio Wędrowniczek łypnął okiem do Nerwosolka0

- No tylko szybko bo język już mi zdrętwiał ( powiedział i do mojej kieszeni sięgnął)

-Dopytam Geniusza,a czemu to Maj nie grała.

-A to proste akurat,nie grała by się nie stresowała.

-No ale Ona i siedząc się stresowała,czyż nie tak?

-Jak pan tego nie rozumiesz że na siedząco stres wygląda inaczej niż na boisku grają-co,to nie mamy o czym rozmawiać!

-Tak,no fakt że masz pan rację.ona taka mała to i stres powinien być proporcjonalny do wzrostu!No ale co z tym meczem z Japonkami?

-A to była taktyka oszczędzająca i w pewnej mierze chroniąca moje podopieczne!

-Jakże to?

-Ano widzi pan,jako trener przewidziałem to ze jak z Japonkami wygramy to przyszłościowo mogliśmy zagrać w finale z Brazylijkami czy Rosjankami.A Ja to właśnie przewidziałem i dlatego chciałem zaoszczędzić naszym kadrowiczkom tego ujemnego stresu.Dziewiąte też cudowne-czy nie widzi pan jak nasze zawodniczki się cieszą?

-Ten ,no, mikroskopu atomowego nie wziąłem bo się w kieszeni nie zmieścił.No ale gulgniem sobie po łyku tego Jasia,bo jęzor jak wiór wysechł.( tu sobie jak indyki po gultaliśmy z tym tylko że Ja nazbyt krótko a trener stanowczo za długo)

-Ech,chyba włosy mnie rosną na głowie,(powiedział i po łysinie się pogładził)r30;r30;r30;r30;r30;r30;cdn

Lużna rozmowa!
24 Listopad 2010 

Uf!Wysapałem al bowiem wspinałem się po związkowych schodach.W tem zobaczyłem jak Prezes gabinet swój na sztabą z żelaza zamyka,kłódki wiesza i na dodatek pieczętuje.

- A to po co panie prezesie( się zapytałem i z zaciekawienia gębę rozdziawiłem)

-To tak na wszelki wypadek bo myszy ostatnio tutaj harcują.A pan to właściwie kto( powiedział i szczękę w grymasie wygiął)?

-No,Ja te ten literat co wczoraj dzwonił i z panem prezesem na rozmowę się umówił.

-A tak pamiętam ,ale byliśmy o czwartej umówieni a już jest chyba i piąta godzina.

-No tak,o czwartej byliśmy umówieni ale czasu Kurlandzkiego a to chyba coś znaczy?( poważnie powiedziałem i powiekami przyjaźnie zamrugałem)

-A skoro tak to proszę ,zapraszam do środka( mówiąc to zdjął sześć kłódek,jedną sztabę i cztery pieczęcie,drzwi uchylił i te oto słowa powiedział)

r30;.Pan zachodzi,byle szybko bo już grillownica na mnie oczekuje.

-O to żona będzie miała na święta piękny prezent.

-Pan chyba nie rozumiesz,to Ja się będę z lekka grillował bom ostatnio mało taki chrupiący i nie do wypieczony.

-E,tam Prezes przesadza,przecież widzę na gębie że masz pan odpowiednie kolory.Jesteś pan taki rumiany i radośnie rozbrykany jak jaki jedno roczny rwarchlakr1; w chlewiku.

-No staram się,choć czasu mam nie wiele( powiedział i łapką po brzuszku się poklepał)No ale pan siada i mówi co też tu Literata sprowadza

-No te grillowanie,oj przepraszam drogiego Prezesa na myśli miałem te wybory a raczej ich brak( mówiąc ,cały czas myślałem jak że to On się grilluje i z boku na bok przewraca by równo się przyrumienić)

-Wybory na co i po co?

-Na nowego trenera kadry!

-A to dopiero w grudniu 

-Że się poprawię ŻEŃSKIEJ kadry.

-A to i po co?Przecież On dobry jest,a to żeśmy mu takie wyśrubowane warunki postawili ,to już nic nie znaczy.Historia to,ale chlubna bo dziewiąte miejsce to i nie dość że w pierwszej dziesiątce ,to jak by tak statystycznie spojrzeć to w drugiej piątce zajęliśmy chwalebne czwarte miejsce.I czy to nie sukces.

-O Słońce Warszawy ( wyrwało mi się nie chcący)

-Ależ niech Literat nie będzie taki skromny( mówiąc to rozsiadł się cały rozpromieniony w fotelu)

-A co pan robisz?( zaraz nerwowo dodał)

-No jak to co ,sam pan mówiłeś żebym nie był taki skromny,to sobie koniaczku polałem i eklera ze smakiem pożarłem.

-Ja raczej na myśli te słońce miałem że niby nad Polską a nawet i przyszłościowo nad światem promyki rozkładam.

-( tu mnie zatkało i trochę zemdliło,widać ekler był już jak Matlak stary lub wiskacz z lekka podrabiany,do związkowej toalety z szybkością światła mnie wymiotło że tylko Słońce WARSZAWY zdążyło drzwi ze zdziwieniem uchylić i krzyknąć )

A wracaj pan na dalszą rozmowęr30;r30;r30;

-(tylko zerknąłem i powiedziałem)

-Niech się Prezes idzie dalej grillować i( i takiego pawia im zostawiłem że nie jedno ZOO na świecie mogło by się poszczycić)

( widać że ekler był podrabiany i zamiast bitej śmietany miał 65 r11; letni krem w Farmutilu produkowany)


Powrót Gochy!
18 Marzec 2011 

Witamy Państwa!
Co tu się dzieje,Italia szaleje,Czarna Mała Pantera,będzie przeciwko młodej Bosetti grała.Szczurki szczekają,wiewiórki latają a Atomowe 
Panienki mantrę odprawiają.To będzie mecz,mecz o wszystko,o złote runo.Hala już pełna a kibice dalej walą,ba nawet wszystkie belki pod stropowe tak przez kibiców obsadzone jak jaka miodna pasieka przez niedźwiedzie głodne.Ale to nic my tu czekamy spokojnie,My czyli Ja- 
Grzyb Muchomorowy i te pomniejsze Maślaki i Kurki!
-Muchomor masz może co na uspokojenie (powiedziała Gocha N.)
-Mam,ale tylko syrop z chmielowej szyszki(rzekłem i okiem do Gochy strzygłem)
-No Muchomorciu,to daj mnie z litra tego syropu,bo z oczekiwania na mecz takiego oczopląsu dostałam jak bym pin-ponga oglądała.A gdzie ten syropek trzymasz?
-Tu w Ruskiej torbie!
-Oj!Oj torba ruska to i pojemna(powiedziała i łapkę wyciągała)
-A gdzie z tą grablą moje ukochanie?
-Aj,Ty mój marynowany.Toć a tylko sprawdzić chciałam ,czy jeszcze stoi!
-Ty mi tu nie Majtykuj.Stoi,oj STOI.Sprawdzać nie ma potrzeby-i stać będzie do puki się nie zaspokoi.Ale jak na razie jeszcze posuchy nie ma.(tu trysłem na nią pianą z otwieranego piwa,i Jej puchę podałem i powiedziałem).
-Postaw gałki na baczność bo zaraz się zacznie,orbitować będziemy ale po wygranym meczu.A to co?
-Condon mój grzybalu.
-Ty nie z makaronią masz orbitować,tylko z kropkowanym.Natychmiast to,to nadmuchaj podrasuj mazakiem i będzie za Sadurkową propagandę nam robić.
-Szkoda mi Jej(smutno to powiedziała)
-Jakie tam szkoda,młoda jest to jeszcze się wyrobi,Bosetti to harakterna dziewczyna.
-Ale Ja miałam na myśli tą zakatarzoną i przeziebiąną cud blondynę.
-Fakt.Szkoda Jej z nosa kapie a rękawek za krótki by gila obetrzeć,w Treflu to przynajmniej sprawę przemyśleli i w sukienkach grają,se smarknie jedna z drugą w kieckę i po problemie.A tu -kapnie na terafleks i kontuzja gotowa.
-A czy ty Groszkowany aby się nie podkochujesz w tej zakatarzonej?
-Zaprzysięgam się tobie Gocha że pierwej wolał bym trzona stracić i jeno kapeluszem samym zostać-mój Ty chrabąszczu,toć Jak ciebie miłuję jak jaki głodny jaszczur i w dodatku wyposzczony.( tu na potwierdzenie swych słów,językiem w Jej w ucho wystrzeliłem,że tylko drgawek dostała)
-Co Ty wyrabiasz(szepła drżącym głosem)
-Smakuję mą miłość czy aby nie zatruta(odrzekłem ciepłym aksamitnym głosem).
-A pamiętasz Grzybku faszerowany kosmiczny mecz?
-A co mam nie pamiętać?!Pamiętam!Pamiętam jak Matlaka słowników pozbawili a i Ciebie tak w tedy tymi trąbkami badali,a jeden zielony to tak nadgorliwy był że jak trąbkę zapuścił to aż uszami strzygłaś!
-No właśnie,Oni teraz na rewanżowy mecz przylatują i w Gdańsku halę wynajmują!
-Ja już akredytację mam i słowniki już się procentują.Z Zielonymi mam dobre układy,bo oni lubią moje rozweselające nakrapiacze.
-No Suszony!Dawaj Syropu bo zaraz zacznie się prezentacja,a mnie dalej oczy skikają jak zające w sałacie!
-(sięgnąłem do ruskiej torby po syrop chmielowy,tym razem bez piany cichutko otwarłem,podałem i powiedziałem)
-Nu Gocha,aby Bąblowane tak się sprężyły by te całe Ville Corsesse w śmiechu utopiły.
He,he-Serwiński blady jak ZOMBI.
Kaczorowskiej niech da wreście szansę-r30;r30;r30;r30;

Złoty set -Kurwaa Mać i po co on nam!Mam dziesięć złoty do końca miesiąca,ale jak Polki wygrają to i tak z głodu nie umrę.Idę na piwo,
r30;r1;Ruszaj się Bruno,od stania w miejscu nie jeden już zginął.r1;r30;.



Dwa lata i BASTA-poszoł z stąd!cz:I
30 Czerwiec 2011 

Przeczytałem że Świderek na pierwszego!
Żadna to nowa nowina!ŻADNA NOWINA!Zacznę może od tego że w Polsce trener kadry czy to żeńskiej czy męskiej nie ma prawa bytu więcej niż dwa lata!Lozano dostał kopa że w Niemczech wylądował,DC jeszcze dalej bo chyba w Argentynie,Niemczyk na śmietniku zazdrosnej historii wylądował,Bonita-po prostu spierdolił (nikt nie chce być żywcem spalony-na stosie chciejstwa)a Matlaka jak przeżute siano wysrali!Za czym mecze panów skomentuję -to może mała dygresja!
Parę lat temu jak były wybory na trenera żeńskiej i męskiej kadry-to PZPS piał jak kapłon utuczony że męska kadra może mieć trenera z najwyższej półki,a realistapzps nawet czary odprawiał jak fałszywy szaman by DC nim został!PZPS się nie jako wystraszył gniewu KIBICÓW wybierając DC na trenera męskiej kadry i postanowił ŻEŃSKĄ KADRĄ poświęcić wybierając MATLAKA.Bo gro kibiców optowało za NIM!Świderek już w tedy nogami przebierał-ale nie było zgody kibiców na to by kadrę trenował.
-Alojzy weź na przeczekanie(powiedział kapłon Przedpełski)!
-Żyć z czegoś muszę i żądza władzy mnie rozpiera(odparł Świderek)
-Będziesz w AKADEMII SIATKÓWKI wykładał,etat się stworzy,zarobisz i przetrwasz-a następnie będziesz kadrę żeńską tworzył!
-A długo mam tak czekać,aż Matlaka jak Jagnę na gnoju wywieziecie?
-Spokojnie Alojzy!
REALISTAPZPS już dwa lata temu wiedział i Ja też wiedziałem że prędzej czy później Świderek będzie pierwszym trenerem kadry żeńskiej!
Tylko co z tego?On praktycznie nie wiele z zawodniczkami pracował,można by rzec od taki drugi Młody Wagner!Nogi krótkie,ale widać że dobrze i szybko nimi przebierał,skoro dobrną do swego celu.
Aspiracje ma wielkie jak zając uszy,tylko co z tego?A choćby ,czy jakąś nowatorską szkoleniową myśl w tej Akademii Siatkówki wprowadził?
Dwa lata temu nie mogli ŚWIDERKA pierwszym zrobić więc Matlaka poświęcili,zdając sobie z tego sprawę że raczej szybciej mu podziękują.No ale po ME nie wypadało BOHATERA opluwać,po MŚ sami byli tej klęski współwinni-i znowu nie można było zadry się pozbyć.Ale teraz znaleźli,opluli i się pozbyli tej MATLAKOWEJ zarazy!
Na SiatkaNius intelektuale pokurcze myślą że ŚWIDEREK to zbawca siatkówki będzie!
ŚWIDEREK to UKŁADY, to prywata i koleżeństwo!Jemu kadrę dać to tak jak małpie kosę by jeża przystrzygła!
NIC z TEGO nie BĘDZIE!MIERNOTA nigdy GENIUSZA nie zrodziła!
A tak na marginesie już nie długo nastąpi czas pożegnania smutnego z AA-bo to już chyba drugi rok,jego tu pracy.


muchomorek dnia styczeń 02 2013 22:37:02

...~"No to zostawmy już te toalety i proszę opowiedz Ty mi co to za rozprężanie?...~"To proste akurat.Jak żeśmy Kaczorową na noc w supeł wiązały,to rano już po rozplątaniu,Ona zawsze była jakaś taka zdrętwiała i powyginana.Tak więc żeby wrócić do prawidłowej postawy,czyli żeby jak to mówił piękny Marko żeby się rozprężyć,Joasia nosiła za nami bagaże...~"No tak proste to prawa fizyki i każdemu znane,że takie dźwiganie bagaży to rozpręża a na dodatek też łapki trochę wydłuża.No a co z tym dzienniko-pamniętnikiem Kaczorowej.Pytam bo ludzie różnie mówią?Chodzi mi o to że zawsze Ona na koniec dnia pisała że zabrakło Jej trochę szczęścia...~"Tak to prawda,dziewczyna nie miała szczęścia,bo jak już wracała do normalnej postawy to zawsze było już po meczu...~"Tak,to przykre.Ale chociarz ma parafkę nie jakiego "Felera"...~"Nie wiem czy Panna wiesz,ale w kuluarach to się mówi że Glinka była nie wydolna?...~"To nie jej wina że wkłady do cygarnico-inchalatora Jej się skończyły i musiała biedactwo na chińskich wkładach jechać...~"A co Chińskie to nie dobre?...~"Gosia mówiła że te chińskie cygar-wkłady to strasznie dymią,i że ten dym Ją potem w oczy szczypie...~"Przepraszam,ale tak się rozczuliłem że z nosa mi kapie a z oczu łzy jak grochy lecą(powiedziałem i w obrus nosa obtarłem).Tak,tak to było widać bo jak udzielała wywiadów to zawsze była zapłakana.A przecierz mogła dać apel w telewizji,że Jej cygartabako-wkładów do inchalatora polskiej produkcji brak.My kibice od razu wysłali byśmy Jej czarterem całe kartony tego dymnego wkładu i jeszcze by zarobiła,bo po meczu mogła by stać gdzieś pod stadionem i nad wyżkę Chińczykom upłynniała.Taaaaak.Same nieszczęścia.I ta Masza.Ale odrazu muszę dodać że to nie z mojej winy taka sytuacja zaistniała...~"No przecież przed odlotem miśka pluszaka Jej podarowałem.Zresztą nie tylko Jej i stąd ta moja pewność że nie jestem winowajcą.Bo i Rosner dostała i Glinka,i jeszcze parę innych Dziewczyn i co-cisza...~"Pamiętam te miśki i inne łosie pluszowe.Istne cudka przytulanki...~"A widzisz Panna my Muchomorki jesteśmy też czasami przydatne i nawet setymentalne.No ale co z Tą Maszą?...~"Ona w ramach oswajania z Chinami do Zoo biegała i pandy oglądała,a raz ponoć na noc przez pomyłkę w klatce została i z tąd chyba całe te zamieszanie.Bo inaczej być nie może,przeciez każda z nas badania przechodziła,i to nawet szczegółowe.Tylko widzisz Literat nik Jej torby nie badał...~"O.To paskudne przeoczenie.Ale za to Sadurkow dobrze miała,bo twierdziła ze przy Bonicie to rozkwitła.Tylko że jakoś tego na boisku nie było widać...~"Muchomor daj Jej spkój.Ona tak mu zawierzyła że rozumu się pozbyła i cały czas była za rączkę prowadzana.Tylko potem wynikł problem,bo jak się okazało że Bonita nie może razem z nią na boisku grać i dalej za łapkę prowadzić,to dziewczyna do reszty zgłupiała...~"To nie mogła wrócić do własnego rozumu...~"Nie,bo sprzątaczka razem ze śmieciami zabrała...~"Tak to problem,tym bardziej że jak teraz na nią patrzę to wyraźnie widać że Matlak nie chce Jej za rączkę prowadzić,wymaga i rozumu i fantazji.No ale biedna chyba nie jest i mogła by sobie na przykład od jakiegoś szympansa rozum przeszczepić.Efekt byłby gwarantowany...~"Muchomor,szympansy są pod ochroną!...~"no to może...~"Literat nie spekuluj...~"Się robi Maleńka.No włśnie a co z Baranoskiem znaczy się z tą Pannicą Barańską?...~"Z BARBI znaczy się z LALĄ to po Szczyrku wszystko wruciło do normy.Zaczeło się psuć dopiero po tym jak Marko zaprosił Ją na Kolację w celu bliższego zapoznania...~"Z tego co wiem to zaproszenie przyjęła i nawet coś tam mówiła że On to Ją kocha ,czy jakoś ukochana.To coś nie wypaliło?...~"Nie może być inaczej,Lala zawaliła.Wyobraź sobie Muchomor że jak już byli na tej kolacji to Barańska nie chciała nic jeść.A przecież Cudowny Marko zamówił dla niej specjalnie śledzia po Syczuańsku...~"To chyba nie możliwe,żeby Barbi śledzia nie łyknęła jak młody Pelikan.Może chora była i słabowała?...~"Nic z tych rzeczy.Po prostu śledź był żywy i pływał sobie w sosie sojowym.Ona stwierdziła że tak na żywca to nie ma sumienia rybę życia pozbawiać,a po za tym to się wije i skacze i może tymi pałeczkami do buziaka nie trafić...~'Ach,wrażliwa dziewczyna.A nie mogła tego śledzia w wódce z ryżu trochę pod topić,czy przynajmniej go upić? I za czym wytrzeźwiał by,to mogła by go przynajmniej tak do połowy nadgryźć,żeby ten biedny Marko też miał jakąś przyjemność...~"No nie stety,ale nie mogła bo ostatniego takiego co w Wiosce Olimpijskiej gorzałką chandlował to podobno roztrzelali...~(odrazu dumny i zadowolony się zrobiłem ze w Polsce żyję i powiedziałem)A czy aby przypadkiem nie jest tak że to Wy jesteście tymi"Jędżami Nie wdzięcznicami"...~"A co masz na myśli Królu Złoty?...~"No na ten przykład Wy żeście się tam znaczkowały i co i który kibic na oczy własne jakiś znaczek widział.A jedna to nawet te swoje znaczki to sześć metrów w słoju po dżemie zakopała!...~"A z kąd Ty Literat masz takie wiadomości?...~"Jak Bociany do Wrocławia leciały to wszystko widziały i potem mnie przy kielichu wszystko wyśpiewały.No to jak było z tymi znaczkami?...~"Nie które z nas to i porobiły sobie takie znaczki z własnymi podobiznami,tanio było.Ale tylko nie które te bardziej fotogeniczne.Jedna to nawet całą walizkę tych znaczków sobie obstalowała.A ta co zakopała to stwierdziła że na tych znaczkach wyszła jakoś taka mordziata i dlatego paskudżtwa się pozbyła...~"No ale żaden kibic żadnego takiego znaczka nie tylko że nie dostał ale i na oczy nie widział.Ba dodam nawet że żadko kiedy po meczu jak która z zawodniczek wywiadu udziela to KIBICIM za doping dziękuje.A KAPITANKA to nawet po IO powiedziała że "kibiców to Jej jest i żal,ale nie ma zamiaru ich przepraszać-bo taki jest sport".Zapomniała tylko dodać że na IO to akurat w Plskim wykonaniu to było naj mniej tego sportu!...~"Nie przesadzaj Muchomor,a jak chcesz to się Tobie kupi serię znaczków np.z politykami...~"A Pannie Marioli to sie zdaje że jak Literat to już byle gówno zbiera!Ale tam pal już diabli te głupie znaczki.A koszulki,kalendarze to co?Pokątnie się tylko rozdaje dla tych bardziej znajomych.Ja sam osobiście w Muszynie dopytywałem się o jakiś kalendarz-odpowiedź standartowa-przykro nam ale już nie posiadamy!A zaraz po paru dniach się czyta na różnych forach,że ten dostał i tamten dostał.Po prostu WSTYD I LIPA WIELKA.CHAŁA I TYLE.No ale wracając do IO to tak właściwie na co tam liczyłyście.Bo moim zdaniem takie tłumaczenie ze po 40 latach Polska Siatkówka tam zagościła i z tąd ten stres,to mnie trochę nie przekonuje.A to dlatego że było tam ponad 10 tyś sportowców i praktycznie każdy pierwszy raz tam gościł i co,jakoś się nie zabardzo stresowali?...~"No my tam pojechały grać i wygrać,ale taktyka i strtegia nie należała do nas.Myśmy tylko wykonywały polecenia trenera...~"Mnie to się zdaje że jednak co poniektóre z Was i tak grały po swojemu.Na przykład:Rosner,TY czy Skorupa i gdyby nie ta samowolka na bosku to pewnie i z Wenezuelą byśmy przegrali?...~"No nie powiem,pewnego rodzaju wyłamka od założeń była,bo nie da się zawodnika na smyczy po boisku prowadzić....~"No a Koleżanka ma plany na przyszłość?Bo słyszałem że w Pile wielka rywalka już rośnie(pierwszy raz tego wieczora zobaczyłem tak śmiejącą się Zenikową,a ze śmiech jest zaraźliwy to i mnie się udzielił i z tej radości zamówiłem sobie dwie golonki ala farmutil i jednego kurczaka ala majowa fantasmagoria na wynos oczywiście)...~"Co do przyszłości to na pewno ME a po tem to się zobaczy...~"No jak ME to pewnie i medal jaki?...~"Też tak myślę że przydało by się jakie złoto a w najgorszym wypadku srebro.A to że w Pile rywalka rośnie to i dobrze bo po IO w Londynie będzie jak znalazł...~"A czy nie będziesz się bała współpracy z NERWOSOLEM?...~"Nie powiem,ale jakać odmiana się przyda,trochę nerwa trzeba poruszyć bo się uśpił...~"To chyba po tej wodzie,pewnie za mało żelaza i stąd tej nerwaci brak na boisku?...~"No Muchomorku późno już i czas na mnie,bo do Muszyny mam kawałek drogi!...~"Tak i owszem zasiedzieliśmy sie trochę.KELNER,rachunek proszę.DAMA płaci.(kelner spojżał żdziwiony)I co łypiesz z pod oka,DAMA się uparła i rachunek chce zapłacić.Dżentelmen z Damą nie dyskutuje.I tyle.(Mała rachunek zapłaciła,Ja zamówione frykasy do kieszeni włożyłem i rzekłam).Proszę o to moje męskie ramie,odprowadzę aż do samochodu.(Z francuskiego Madamke do samochodu odprowadziłem,wrączkę pięknie ucałowałem,w rączkę bo do policzka mimo że usilnie ryjka wyciągałem to dosięgnąć nie mogłem,drzwi otworzyłem i słodkim głosem rzekłem)...~"niech wsiada i uważnie jedzie.(wsiadła motor odpaliła,flirturnie zerknęła na mnie i powiedziała)...~"Dzięki Muchomor za tak fantastycznie spędzone popołudnie i po głowie łapką mnie poczochrała...~"A i mnie był bardzo miło i jeszcze że tak powiem pięć złoty się dla Człowieka należy!...~"Co za Człowiek i jakie pięć złotych?"...~"No ten co rano samochodu pilnował!"...~"Ale Go nigdzie nie widzę!"...~"Nie widzisz Panna bo już sobie poszedł,nie będzie przecie przez cały dzień jednego samochodu pilnował.A po za tym też Człowiek ma swoje prywatne życie i chce sobie trochę w Barze z przyjacjułmi posiedzieć.(Do piterka sięgneła,poskrobała trochę i powiedziała)...~"Kiedy z drobnych to mam tylko cztery złote"...~"Mogą być i grubsze,to się przy okazji odda."...~"Grubszych też już nie mam,bo rachunek zapłaciłam!?"...~"No niech już będzie moja sztrata,wezmę te marne cztery złote."(kasę przyjąłem i drzwi delikatnie zamknąłem.A na drogę ręką Dziewczęciu pomachałem i sobie pomyślałem,że nie dość że Człowiek się stara i po najdroższych restaracyjach Kobietę zaprasza to ta jeszcze złotówkę z niego potrafi wydusić.Kasę przeliczyłem i pełen szczęśliwości "Pod Leniwą Kluskę" się udałem.

muchomorek dnia styczeń 02 2013 22:42:49

Któregoś pogodnego ranka,wstałem sobie wesoły jak szczygiełek z łużka,koputerek odpaliłem i oczywiście za raz sprawdziłwem na stronie KAPITANKI czy aby nic złego się nie zdarzyło.A że było bardzo spokojnie,wręcz rzec by można było że błogi zastuj panuje-jak w jaką gorącą parną noc i taka mnie jakaś anielska radość opanowała, jak BOBASA który dostał pierwszego lizaka w życiu.Z tej wielkiej radości postanowiłem zerknąć sobie na zakazaną stronę,zwaną REP.NET.Niech stracę pomyślałem sobie.Czytam sobie co tam w trawie i u panienek piszczy no i natknąłem się na wpisy nie jakiego DX-a.A że lubię czytać Jego wpisy,bo pisze bardzo rozważnie i raczej grzecznie,to sobie pomyślałem że akuratnio atrfiłem,tak więc chleb odkurzyłem,zielony meszek odkroiłem(z ptaszkami też trzeba się podzielić) i zabrałem się za lektórę to znaczy za wpisy DX-a.Czytam i czytam i szczęka coraz bardziej mnie się rozdziawia.Po skończonej lektórze wpadłem w wielką zadumę.Stwierdziłem że DX ma rację i że trzeba coś z tym zrobić.A mianowicie chodziło o to że państwowe spółki sponsorują nie które kluby sportowe.Konkretnie chodziło o to że jakieś spółki energetyczne z pieniędzy podatnika sponsorują Klub Sportowy z miasta Bełchatów.Odrazu mój humor się ulotnił jak gaz z wody mineralnej ze znanej firmy.Bo niby dlaczego Ja mam nie świadomie i w brew moim zapatrywaniom sportowym sponsorować coś czego nie trawię.Tak więc DOSYĆ powiedziałem sobie i postanowiłem wybrać się do całej tej spółki energetycznej na poważną rozmowę.A że nerwowy nie jestem,tak więc,zęba wyszorowałem na glanc,uszy przetarłem i dziarskim krokiem,w bojowym nastroju pomaszerowałem do całej tej energetyki.Wchodzę do budynku czy raczej marmurowego gmachu,patrzę a tu tłumy emerytów się kłębią i o odroczenie spłat błagają.Nic to pomyślałem sobie i odrazu udałem się do kierownictwa.Za stukałem i nie czekając na pozwolenie od razu wszedłem do środka...~A Pan tu czego?...~Nie czego urzędasie w krawatce.(odrzekłem i zaraz do powiedziałem)Muchomor jestem.Literat Muchomor i przyszedłem tutaj w powarznej sprawie.I proszę mnie tu natychmiast zawezwać osobę odpowiedzialną,czyli kierownika ewentualnie może być i Derektor...~Pan spocznie,Pan poczeka.(urzędas drzwi uchylił i usłyszałem jak do kogoś mówi:Zenek szoruj po kierownika bo jakiś redaktor z gazety przylazł,pewnie z Wyborczej i afery szuka.Pół minuty nie mineło jak wtoczył się wysoki i chudy dryblas,a trząs się jak galareta i powiada do mnie)...~Pan redaktor pozwoli do mojego gabinetu...~Pan prowadzi(rzekłem i udałem się dryblasem.Drzwi za mną zamknął i rzekł)...~Pan redaktor spocznie w fotelu.Może się Pan redaktor napije czego...~A i owszem napiję się...~Może wody...~A czy Ja wyglądam na chorego?...~To może...~No dobrze może być już ten koniak(odrzekłem.Nakapał kropel parę i usłużnym gestem podał mi-w pół-ukłonie.)...~Słucham Pana Redaktora.Czym mogę służyć?...~Przychodzę w następującej sprawie.Mianowicie chodzi mi o to że z podatnika pieniędzy i wbrew Jego woli sponsorujecie klub z miasta BEŁCHATÓW...~Nie to chyba nie możliwe(powiedział i podrapał się za uchem)...~Jak to nie możliwe.Ja przecie mam na to dowody...~No tak.Tylko widzi Pan redaktor...~Nie jestem żadnym redaktorem tylko jestem LITRAT MUCHOMOR...~Tak,tak,oczywiście.Przepraszam.Ale Pan literat chyba się myli.Bo my jesteśmy też spółką tylko że Niemiecką i z Bełchatowem nie mamy nic współnego...~No ale coś tam na pewno sponsorujecje?...~Pewnie tak,ale to już nie pański interes.Żegnam Pana...W drodze powrotnej do domu pomyślałem sobie- że przynajmniej się starałem.Do chałupy zalazłem,otwieram lodówkę bom wielce zgłodniały i patrzę że pasztet znikną.A przecież pamiętam że nie dalej jak pięć tygodni temu go otwierałem.No cóż chyba myszki wyjadły,trudno.Za to misja spełniona i mogę spokojnie położyć się spać.Dnia następnego z rana samego wstałem,komputera odpalam-a tu nic.Chodzę korki sprawdzam i wszystko w normie.Do sąsiadki zachodzę i patrzę faza jest.I tu zaraz nerw gębę mi wykrzywił.Pepegi założyłem i w tempie natychmiastowym udałem się do elektrycznej siedziby.Nie zatrzymując się nigdzie po drodze odrazu udałem się do kierownictwa spółki.Wpadam do pokoju w którym urzędował chudy dryblas w krawatce i już w drzwiach zapytuje...~Jakim prawem i dla czego,w tak podstępny sposób zostałem pozbawiony mojęj ukochanej fazy!!!!??...~A takim prawem(warknął i się pryszczaty roześmiał)...~No jakim ty chało prądotwórcza...~Ano takim,że jest Pan Literan winny nam całe 120 zł.polskich...~To oszczerstwo(krzyknąłem i pokazałem zapłacone faktóry)...~I co teraz powiesz rądzie Pryszczaty.Zapłacone!...~Ja nie twierdzę że Pan Literatn faktór nie płaci.Pan Literat spojrzy tutaj w ten monitorek i zobaczy...~I co,same cyferki(odparłem)...~Z tych literków wychodzi nam że jest Pan Literat dłużny 120 zł...~Nie może to być...~Może i jest.Mianowicie rzecz dotyczy karnych odsetek w wysokości 8 zł.za spóźnione opłaty zprzed dwóch lat...~No 8 zł.to nie 120 zł...~Te 112 zł.to dodatkowa opłata za podłączenie licznika...~A cha rzekłem(tak więc sięgnełem moimi cięrzko spracowanymi i od wysiłku drżącymi rękoma do kieszeni i wysópłałem te 120zł.)...~Na powiedziałem...~Ależ Panie Muchomor,Pan tak na prawdę to wcale nie musi płacić...~A co to ma znaczyć(zapytałem wielce zdziwiony i co tu udawać nawet uradowany,że uda się zaoszczędzić groszy parę.Będzie w sam raz na nocne Polaków rozmowy.I już sobie wyobrażałem jak to siedzimy sobie"Pod Wściekłym Szczupakiem" aż tu nagle wyrwał mnie z tej zadumy głos chudzielca)...~Pan Literat pozwoli.Pan Prezes chciałby zamienić z Panem Muchomorem słów parę...(i nawet chętnie udałem się na rozmowę z Prezesem)...~Witam Pana Literata.Pan się wygodnie rozsiądzie i Pan posłucha.(wygodnie dupala posadziłem i strzygę uwarznie uszami)...Pan,Panie Muchomorze,nie tylko że nie musi nam Pan nic płacić,ale nawet do końca roku,może Pan tyle energi zurzywać ile dusza zapragnie i wszystko za darmo(nie powiem zrobiło mi się nawet bardzo przyjemnie i już sobie sto tysięcy planów robiłem i o kolegach też pomyślałem,jak prądową pajęczyną ich zemną połączyć żeby było sprawiedliwie,no ale słucham dalej)...Bo widzi Pan Panie Literacie,chodzi nam o to żeby Pan Literat w zamian za naszą grzeczność uczynioną pod pańskim adresem,wyświadczył nam drobną przysługę w zamian!...~Da się zrobić,teraz tak odrazu czy może trochę póżniej?I co to za drobna przysługa.A właściwie to przepraszam ale nie dosłyszałem jak się Pan nazywa(dopytałem)!...~Jestem Prezes Jan K....ski.A chodzi nam o to żeby trochę Grunwald odkręcić w drugą stronę i lekko pozytywem go zabarwić...~To da się zrobić.Ja zaraz taką epistołę wypichcę że będą podręczniki od histori w biegu zmieniać.Zaraz się napisze jak to JAGIAŁŁO posłał URLIKOWI VON JUNGINGENOWI cztery miecze i jednego osła,by KRZYŻAKI nabrali odwagi...~No nie tak bardzo o to akurat nam chodziło.My chcieli byśmy żeby tak bardziej radykalnie wydarzenia odwrucić i że to właściwie VON URLIK był tym,no wie Pan.Pan jako Literat rozumie?...~Przepraszam że dopytam,ale to "My chcieli byśmy" to kto to właściwie to "MY"...~No my to znaczy się KIEROWNICTWO SPÓŁKI.Po prostu chodziło nam o to żeby naszemu pracodawcy zrobić miły prezent na urodziny!Może Pan Literat koniaczku się napije?Mamy tu całkiem ładny wybór,a może do domu Pan sobie coś wybierze.Bo wiadomo czasami trzeba muzę wesprzeć!...~Za alkochol dziękuję,al bowiem z rana nie pijam,a muza wsparcia nie potrzebuje bo jest abstynętką,szaloną i zwariowaną ale jednak nie pijącą.(Ręką do kieszeni sięgnąłem 120 zł.pl. wyjełem i na biurko w milczeniu położyłem.Nawet ręka mi nie zadrżała co jest nie spotykane u mnie,kiedy na jakieś duperele wydaje.I wychodząc cicho powiedziałem)...~Od dziś każdą fakturę będę opłacał w terminie...W drodze do domu tak jakoś smutno sobie pomyślałem, że Kadrę Zarządzającą to oni mają dobrą i bardzo oddaną,i jacy lojalni.Tak więc czego Muchomorku się smucisz?


muchomorek dnia styczeń 02 2013 22:25:11

Do drzwi zastukałem,a że proszę usłyszałem to i wlazłem do gabinetu "Krynicy Mądrości".Z za biurka poderwał się sam "NAJWYŻSZY" znaczy się Prezes(wzrostu kurduplatego,Głowa nawet kształtna jak bulwa ziemniaczana,nos jak burak fioletowy,a ubrany był w garnitur z lekkiego tropiku i czerwoną ,nie mnącą się,sportową koszulę z wyłożonym na marynarkę kołnierzykiem w szpic.I powiedziłał a raczej wykrzyczał)...~A witam Pana Literata!...~Witam,i zapytuje czemu zostałem tutaj za wezwany w trybie tak pilnym?!...~Bo widzi Pan Muchomor,My tutaj postanowiliśmy żeby tak bliżej przyjżyć się naszym trenerom i ich pracy.Mam tu na miśli tylko to żeby ktoś pojeżdził po klubach i trochę po obserwował i po rozmawiał z naszymi trenerami!A wydaje się nam że Pan Literat do tego się nawet nadaje.Co oni tam mówią i myślą o naszym związku,ale oczywiście też nas interesuje ich praca z zawodniczkami!...~Czyli chodzi o taką ocenę ich postawy wobec związku?TAKIE MAŁE DONOSIKI?...~No nie zupełnie.To też,ale no właściwie takie ich ogólne nastawienie!...~Czy "Mądrość Narodu" życzy sobie żebym udał się do jakiś poszczególnych klubów,czy do karzdego po koleji?...~~Do karzdego!!I żeby Panu Literatowi sprawę troszkę ułatwić,postanowiłem że będzie Panu towarzyszył nie jaki Iwańczyk!...~O to znaczy aferek mamy szukać!To Ja odrazu proponuję,tutaj na miejscu zacząć!...~Znaczy się?...~No proszę,z pod biórka już jedna afera spogląda i tylko czeka żeby gębę rozdziawić(Prezes nagle się z fotela zerwał i biórko do ściany przesunął)...~Eeee, tam to tylko kłębek kurzu(powiedział i dupę na biórku posadził)...~No a na firance!...~Co na firance?...~~Jak to co!Aferzysko siedzi i gały wytrzeszcza!...~A nie widzę!...~Tam w rogu,pod sufitem i tyłkiem z radości kręci.To co takiego siedzi?!(Spojrzał,podskoczył do firanki i jednym zgrabnym ruchem zerwał ją.Zwiną w kłębek i do teczki włożył)...~To się komuś podrzuci,znaczy się podaruje!(powiedział i nie pewnie się uśmiechną)...~Nie ma sprawy(powiedziałem i zaraz do dałem),a tu pod dywanem też coś się strasznie kłębi i pryszczatą gębę wystawia!E to zdięcie poprzedniego Prezesa,z pod dywanu tak wystaje.Al bowiem jeszcze nie posprzataliśmy po nim(mówiąc to,wstał i zaczął stepować po dywanie jak nie jaki fred Aster.)...~To co dzwonić do Iwańczyka-Skandalisty?...~Nie ma takiej potrzeby.Niech szanowny Muchomor sam sobie dobieże współpracownika...~To może nie jaka Gocha N...~Mnie tam wszystko jedno,byle by było tak po myśli i zgodnie z wytyczoną linią...~Tedy proszę mnie wypłacić na a konto jakieś tantiemy!...~Że niby takie pieniążki?Bo widzi Pan Literat,myśmy ostatnio takie szkolenie i zebranie zrobiliśmy,i troszkę się wykosztowaliśmy!Zebranie było bardzo owocne,i nawet ustaliliśmy że będziemy się częściej zbierać i dumać nad losem Polskiej Siatkówki!...~No a jakieś wnioski z tego spotkania były?...~Oj,były,były.Mianowicie ustaliliśmy że będziemy się teraz częściej spotykać i dyskutować.To wręcz fenomenalny wniosek żeby nie powiedzieźć że nawet genialny.Tak więc widzisz Pan Muchomor że unas krucho z finansami!Wszystko co mamy to idzie na szkolenia dla Zarządu,premie,nagrody,telefony,samochody i różnego rodzaju spotkania i gale w podejrzanych restauracjach.A ostatnio jak coś udało nam się wygospodarować to przeznaczyliśmy na na grody.I to też tylko starczyło dla kilku kadetek.A mianowicie w nagrodę za ich wkład nagrodziliśmy je lizakami.A tej bardziej wyróżniającej się to nawet dodatkowo ufundowaliśmy "watę na patyku"...~Wiem coś o tym.Bo kiedyś jednej zawodnidce chciałem podarować lizaka to się okrutnie krygowała.Ale jak do szatni schodziła to w przelocie do uszka mi szepnęła,że tak przy wszystkich to wielką krępację miała.Ale na osobności to by sobie z przyjemnąścią jak bobas polizała.O rany ,toć to dopiero poświęcenie.Ale jakieś apanaże jednak by się przydały?!Bo widzi Prezes-rozjazdy,do jazdy,hotele...~No Panie Literat,My to możemy zapłacić jednego grosza od słowa,bo taka jest nasza siła i potęga finansowa.No to jak zgoda Panie Muchomorku...~No niech już będzie.Moja strata(i szybko sobie przeliczyłem że żeby na dwa plastry salcesona zarobić to muszę tyle słów przez godzinę napisać co Wodospad Niagara przez cały rok wody wyplówa.Umowę podpisałem i pieczęcią herbową parafowałem a potem do domu się udałem.Po przemyśleniach postanowiłem do Gochy zadzwonić)...~Halo!To Ja!...~Co za Ja!...~Gocha to Ja Muchomorek.Słuchaj no Ty moja Góro cukierków,Ja Muchomorek załatwiłem Tobie pracę.Nie byle jaką,mianowicie będziesz moim wice derektorem do zadań specjalnych!...~A co Ty znowu wymyśliłeś?...~Ja to nic,natomiast PZPS sobie wymyślił żeby karzdego po koleji trenera i jego pracę opisać.Tak więc widzisz sama że pracy w bród.I jakiś wice derektor by się przydał!Tym bardziej zmotoryzowany...~A ile płacisz,bom wielce zapracowana-bo i gram,i w TV czasami za te parę nędznych złoty bryluję...~Ty już się nie martw,jest cały wór pieniędzy.Od PZPS go dostałem,już sześć godzin liczę,i doliczyłem się dwudziestu złotych.No mówię Tobje,same grosze i dwugrosze!Ale zato jaki ciężki ten wór.Na wagę się Tobie zapłaci...~Muchomorku,Ty mój tortowy smakołyku,to Ja sobie szybko pomyślę i od dźwonię do Ciebie!...~Gocha,Gocha no a jak będzie z tymi pięniędzmi co jesteś mi winna...~Muchomor!A czy przypadkiem nie jest tak że to Ty jesteś mi winien całe dwieście złoty?Ja!Gocha!Ty brzoskwiniowe słońce,tam jakies głupie dwieście złoty,to już jakaś historia.Gosiaczku!My teraz patrzmy w przyszłość.Misiu uwielbiany to zaraz mi przyślij te trzysta złoty coś obiecałaś!...~Jakie trzysta złoty?...~Gosiaczku,,Rogaliku masłem smarowany,to już historia i puśćmy to w nie pamięć.Ty Moja Ikono Przenajświętrza,te marne trzysta złoty potrzebuje bo mój pies strajkuje...~To nie nowina dla mnie!...~Bodż że troszkę ekologiczna!...!No już niech będzie,wspomogę Twego wilczka miniaturkę!...~Gocha!!To te całe pięćset złoty wyślij na moje konto!...~Jakie pięćset złoty?Miało być trzysta?...~Umiłowanie moje,no piętcet złoty,bo razem z jeżem!...~Ty Muchomor nie bądż taki hula-hop do przodu.A nie dam żadnych pieniędzy.Po gwizdaj sobie!I co to za jeż?Nie pytam żebym była ciekawa?...~No jeż!Wspaniały,specjalny i nadzwyczjny prezeny dla Ciebieba nawet cudowny!...~No słucham!?...~Tedy słuchaj Serce Moje:A ch Jeżyk cudowny.Ba nawet ARYSTOKRATA,al bowiem innego trunku niż trzy gwiazdkowego nie ruszy.Wybityny to Jeż,a jak już sobie ryjka zamoczy w dobrym koniaczku,to wtedy na grzbiet się kładzie i tak cudownie śpi!No mówię Tobie że cudownie śni,bowiem on,znaczy się Juzio(jeż,Jużo-zwany cwajnos)kładzie się na szpilki i tak sobie pochrapuje ze do rana nie uśniesz KOBIETO!Byś tylko przez całą noc leżała i słuchała jak Jużo gwiżdze.Małgorzatko,Słońce co dla mnie świecisz,pędż szubko do banku i sprawę załatw....~No dobra Muchomor,przekonałeś mnie....~Do banku już pędzę i Twoje pieniądze zwrócę.(Pod bankomatem stoję i pieniędzy nie widzę.A że nie dam się okradać to wchodzę do banku i bardzo grzecznie z zapytaniem:CO jest KURWA,od rana czekam na ważne pieniądze,które są mi nie zbędene na pewną operację.A Wy tu co Srajce garbate!?I proszę tu natychmiast co najmniej derektora,ewentualnie i w zastępstwie może być i prezes.(podskoczył do mnie jakiś grubas kudłaty w okularach,i rzekł-prezes zmęczony i na Kajmanach kaca leczy.

muchomorek dnia styczeń 02 2013 22:29:00

FRAGMENT OPOWIADANIA PT "MÓJ ROMANS z SIATKÓWKĄ"-

---...Więc wracam sobie do domu,nawet nie późno bo o czwartej nad ranem,al bowiem zabawiłem sobie w kawiarni "Pod Kurantami.Co tu ukrywać lekko na bani byłem,ale za to jaki humor miałem.Drzwi otwieram i co Ja widzę,a na drzwiach kartka przypięta.W pierwszej chwili pomyślałem ze to Gocha N. była,a że mnie nie zastała to liścik miłosny w drzwiach zostawiła.Ale tam,liścik nosem niuchnąłem i tak mną zatrząsło i dwa razy o ziemię rzuciło że aż ze strachu korek od szmpana mi wyskoczył i moje śniadanie na schody się rozlało.Liścik pachniał wodą kolońską znanej firmy-"Przemysławka i Córka Brzozowa".A to znaczyło jedno,mianowicie że sam Prezes od "KRASNALI i ZWIĄZKU" pofatygował się do mnie osobiscie.Karteluszka rozwijam i pierwsze co czytam to wołami napisane"WEZWANIE"-aż włos na głowie mi się zjeżył jak szpilki na jeżu,a pąsów takich dostałem jak cnotliwa dziewczynka z pięcioma kochankami na raz w jednym łużku.Nic to,czytam dalej a tam stoi jak WÓŁ nie jakiego ANDIEGO-że mam się stawić dnia następnego w PZPS przy ulicy Grażyny w celu ustalenia szczegułów dalszej współpracy.Dnia następnego,rano wstałem,zmartwiony jak jasna holra-a bo to wiadomo czego tam odemnie mogą chcieć.Dziurę w spodniach spiąłem agrafką,a na szyji z fantazyją zawiązałem pończochę w grochy co kiedyś jak szybko mnie Gocha opuszczała to ją zostawiła.Niech za apaszkę robi pomyślałem sobie.I tak wyszykowany udałem się na spotkanie-przecie nie byle kto mnie zaprosił tylko sam PREZES POLSKICH KRASNALI i na dodatek ZWIĄZKU POLSKIEGO.Dziarskim krokiem udałem się pod wskazany adres,aże jeszcze trochę czasu miałem to sobie wstąpiłem po drodze do sklepu.Pytam się...~ chleb jest...~Nie ma...~a może smalec jest...~Też nie ma...~No to co jest?(się grzecznie pytam)...~Wódka jest i wino tanie!...~To niech będzie już ta wódka,tylko w płaskiej buteleczce(powiedziałem,i odrazu sobie pomyślałe że to jakiś bardzo dziwny sklep).Ze sklepu wychodzę i patrzę a nad sklepem szyld wisi"MONOPOLOWY" dobre sobie monopolowy a nawet mleka nie mają.Z wielkiej rozpaczy łyka uciągłem,gębę rękawem obtarłem i zadzwoniłem do ZWIĄZKOWYCH drzwi.A tam mi otwiera drzwi jakaś przybłęda garbata i pyta się...~Czego!...~Nie czego bórku podpalany,tylko kto i do kogo.Jestem Muchomor i zostałem zaproszony na najwyższej miary naradę przez waszego dobrodzieja.Tedy chamie garbowany prowadź na salonoy bo pewnie już Prezes to "ŹRÓDŁO MĄDROŚCI" czeka z wielkim nie pokojem na mnie.
muchomorek dnia styczeń 02 2013 22:30:38
Wywiad z MR czyli z Kapitanką,przeprowadzony po IO.Dwa razy zgubiony i cudownie za wanną odnaleziony i natychmiast opublikowany...-Dziń dobry jestem Literat Muchomor z gazety"Optymistyczna nędza"...~A to już dziennikarzy na składzie zabrakło?...zapytała!...~Nie tyle co zabrakło, co ci bardziej wybitni to siedzą teraz "Pod Szalonym Dzikiem" i ważną dysputę prowadzą.Na tomiast ci przystojniejsi to za Posłankami w Sejmie biegają.Tylko Ja pod ręką akurat byłem to mnie tu przygnali...~Acha...~Nie "acha"...~Tylko proszę opowiadać jak było?!...~No było cudownie źle ale czasami to i dobrze,tak więc proszę pytać...~To może na początek zapytam jakie warunki panowały w hotelu?...~Warunki były wręcz imtymne...~Orany,to co to znaczy...~Po prostu jak jedna chciała wstać i przejść do wyjścia do druga musiała się połorzyć na łużku,tyle tam miejsca było co dla półtora krasnala.No i te zwisy!...~To co tam tak zwisało?...~No nam nogi z łużka bo się nie mieściłyśmy.Jak się kładłyśmy to nogi nam na pół metra z łużka wystawały i po jakiś dwóch godzinach zaczynały nam zwisać.Bo ile można na baczność spać.A potem to wszystko przekładało się na wyniki na boisku...~Te no zwisy zawodziły?...~A jak Pan Muchomor myśli!?...~Po prostu Muchomor,to takie nowe zalecenie Uni Europejskiej,że my teraz to jesteśmy takie bracia i siostry,i mamy się zwracać tak normalnie Miluchna!A czy tego zwisa mogę tak dotknąć i zobaczyć!?...~No skoro jak bracia i siostry to proszę bardzo...~MUCHOMOR!~MUCHOMOR~Co robisz!...~Zwisa badam,przeci pozwoliłaś!...~No ale on zaczyna się od kolana w dół!...~Aaaaa,Ja myślałem że odwrotnie,ale też przyjemnie było,Prawda!...~Jak Ja zaraz przejadę Ciebie po tym lisim ryju,to dopiero zrobi się Tobie przyjemnie...(rzekła i spojrzała na mnie tymi błękitnymi i nie wiedzieć czemu lekko zamglonymi oczętami)...~Nie bądźmy takimi szczegularzami(rzekłem,ale na wszelki wypadek rękę jak oparzony zabrałem)...~Ja to jeszcze nie miałam naj gożej,bo na ten przykład-moje kolerzanki jak choćby Glinka to jak się kładła,to musiała nogi za okno wystawiać...~To tak capiło?...~Nie capiło,tylko Ona nie mieściła się gabarytowo w pokoju!...~Biedna Glinka,i pomyśleć że z takiego powodu na pół gwizdka tylko grała!A jak to było z butami?...~Z jakimi butami?...~No tymi co jeden z dziennikarzy miał wam po kupować...~No ale to było w Tokio...~Tokio,Tokio a to nie Azja?...~Azja to nie,tylko Japonia.A było to tak:że pewien dziennikarz obiecał nam pokupować wygodne buciki.Tak więc wybrałiśmy się całą grupą na zakupy.Mieliśmy metrem dojechać do centrum chandlowego"Tosiba String&Nylon Suzuki"I tu nastąpił dramat...~DRAMAT??!...~No tak bo myśmy sobie pokupowały bilety,a Panu dziennikarzowi Jena połkneło i dwie godziny dłubał przy automacie...~A po co On tak dłubał?...~No powiedział że ma swoje zasady i żaden Azjatycki Kitajec nie będzie Go okradał.Tak więc czekaliśmy dwie godziny aż coś z tego automatu wydłubie,i wreście pojechałyśmy same,bo już czasu nie było zeby na niego poczekać...~Fenomenalny dramat.Przepraszam że dopytam,i wydłubał tego Jena?...~A tego to nie wiemy,bo już więcej Go nie widziałyśmy na oczy...~Znaczy się jeszcze dłubie,zawzięty na tych Kitajców.No ale proszę opowiadać jak na tych zakupach było i czy się udały?...~Zakupy jak zakupy,no wręcz cudownie było.Ja to sobie kupiłam lalkę porcelanową,samochodzik i string-fioletkę...~Ten string-fioletek to jest to co tak lekko tutaj wystaje?...~Acha---A co to ma znaczyć!!!...~Badam czy orginał.Żeby potem nie było tak że podaje opinni publicznej nie sprawdzone rzeczy...~I co?!...~No ORGINAŁ(stwierdziłem i optarłem ślinę z buziaka)...(W tem nosem zaczęła kręcić i coś węszyć i znagła spytała)...~A czym tak Muchomorze pachniesz,mój drogi?...~Smarem i benzyną(odrzekłem,wielce zadowolony.Al bowiem wiedziałem że lubi męskie zapachy,i proszę zauwarzyła i doceniła.Tak nie wątpliwie Milenka ma czółe hrapy.Od razu z wrażenia dwa centymetry urosłem,dumnie pierś przed siebie wypiąłem i zapytałem)...~A ten samochodzik to po co,i na dodatek taki mały?...~Mały?Mały,Japończycy to już tak mają że najpierw mały a potem to im rośnie.Postawię i poczekam,z czasem też pewnie urośnie.A w Muszynie to już na pewno.A ty słodziutki Muchomorku czym jeździsz.Pytam bo tak naftą zalatujesz?...~No Ja to jeźdzę dwókołem z wydziwiaczem!!!...~To chyba jakaś odmiana "MUSTANGA" amerykańskiego?...No tak,też piękny pędziwiatr tylko z Rometu.Po naszemu to się nazywa HULAJNOGA z jednym dzwonkiem.Ale już trzy lata zbieram na drugi dzwonek i w przyszłym sezonie sobie już zainstaluje.To dopiero będzie wersja eksportowa.I nawet dam Tobie pojeździć,po starej znajomości.No ale wracając do tematu,to jak było z tą aferą w Szczyrku?A tak na marginesie to Miluchna nie ma czego do picja?Bo mnie trochę jak kaktusa na pustyni suszy!...~Proszę(podała mi plastikową butelkę z bezbarwnym płynem)...~A co to za dziwo(spytałem lekko przestraszony)...~WODA MINERALNA marki "M"...~Z bomblem czy bez bombla(spytałem wielce zatrworzony)...~Z BĄBLEM(rzekła uroczo i łapkę z plastikowym badziewiem do mnie wyciąga)...~Jak z purchlem to nie dziękuję,al bowiem jestem na diecie.A ta biała buteleczka to co to takiego?...~DOPALACZ OSOBISTY...~Czy mogę tak trochę potrzymać i zerknąć(spytałem z uroczym uśmiechem i odrazu sobie pomyślałem żem jest jak lis przebiegły i bajecznie mądry)...~Tak proszę(rzekła i drżącą rękął podała mi flaszkę.Łypnełem oczami i odrazu żuciło mi się w oczy "KOKOSOWA-VOLT 40%".Odrazu mnie wielce przyjemne ciarki obeszły.Buteleczkę pogłaskałem i ponowiłem pytanie)...~I co z tym nie szczęsnym Szczyrkiem i aferą?!...~A Muchomoruś to pyta o aferę przed kaszankową czy o tą już po kaszance.A właściwie to była tylko jedna afera po kaszankowa...~No pytam o tą co DZIURAWIEC pisała!...~Jaki znowu dziurawiec?Co Ty Much....~No nie jaki SEREK na forum,a że serki mają z regóły dziurki to i tak mi się jakoś powiedziało( i z tego zdenerwowania aż "KOKOSOWA" mi się dziwnie sama odkręciła)...~Co robisz(spytała i czujnymi oczami każdy mój ruch śledżąc)...~No jak to co robie,wywiad z Tobą Miluchna przeprowadzam...~O butelkę pytam,bo widzę że jakoś się do Ciebie przykleiła i gdzie jest nakrętka od flaszki?!...~Widać flaszka jakaś stara być już musiała,skoro nakrętka sama od padła.(rzekłem z najcudowniejszym uśmiechem na twarzy,na jaki było mnie w danej chwili stać).Ale nie widzę problemu papierem się zakorkuje.A po zatym skoro już tak sama się odkręciła to sobie tylko powącham i tak delikatnie z wierzchu liznę.Przecie butelki przez to nie ubędzie!I proszę mnie tu z tematu nie zbaczać i nie zagadywać,tylko opowiadać jak to było w tym Szczyrku!...~No przed kaszanką to było tak że nie jaki T.zwany poliglotą z racji języka którym się posługuje,dał nie którym dziewczyną dyspęsę i łaskawie zezwolił im spóźnić się na kolację.(Milenka zaczęła opowiadać i takim jakimś czujnym wzrokiem mnie i moje ruchy obserwować.To zerkała na mnie to na flaszkę-tak jak nie przymierzając Żyd na złotego talara.No pomyślałem sobie-wpadłem dziewczynie w oko,tylko patrzyć kiedy się na mnie jak Lwica rzuci.Nic to słucham dalej.Najpierw praca potem podryw,pomyślałem).Tak więc dziewczyny się trochę na kolację spóźniły,bo wiadomo dzień był smutny i trochę nerwowy.To sobie dziewczyny troche butelkę po ssały,i jak już wyssały to przyszły na proszoną kolację...~A rozumiem,to problem polegał na tym że One tak same sobie ssały i się z wami i trenerem nie podziałkowały...~No nie Muchomorku,nie było się czym działkować bo to była mała buteleczka,chodziło o to że się spóźniły na kolację a my i BONITA czekaliśmy na nie,zamiast zaczynać bez nich.A wszystkim przecie wiadomo że MARCO przepada za kopytem w galarecie,ale na skutek tego czekania galareta z kopyta spłynęła i z tąd taka złość u Trenera.Co zostało natychmiast bo już po trzech dniach wyjaśnione.Tylko trzy dni zajęło T.zwanemu POLIGLOTĄ wyjaśnienie zaistniałej sytuacji Trenerowi.Tak było do kaszanki.A teraz już oddaj tą flaszkę bo jeszcze niechcąścy rozlejesz i będzie wstyd.(rzekła i tęczowe łapki jak błyskawica w moią stronę wyciągneła)...~Miluś POZIOMKO SŁONECZNA,bakcyl mi pod językiem siedzi i mnie podgryza,siorbnę sobie łyczka żeby zarazę przytruć.Bąć że człowiek i Kobieta(rzekłem i siorbłem chałsta takiego że aż nos do góry mi się wywiną.Nosa zmarszczyła,brew do góry uniosła i łamiącym głosem zwróciła się do mnie)...~Ty wstrętny,fałszywy psie-dawaj flaszkę...~A nie oddam do puty do póki Twego zdrowia jeszcze nie wypiję(krzyknąłem i gwiazdy zobaczyłem.A kiedy się już ocknąłem to poczułem jak nos mi puchnie i pomyślałem sobie że ciężkie jest życie biednego literata.A Ona flaszkę jak jaki skarb tuli i dziwnie mi się przypatruje)...~I czego tak łypiesz na mnie(spytałem)...~Nie,nic tak sobie pomyślałam ze chyba lekko przesadziłam,bo niby skąd miałam wiedzieć żeś taki Muchomorku delikatny.No nie gniewaj się.Masz wypij moje zdrowie i bez urazy.(Ciekawe,pomyślałem sobie,czym taka odmiana została spowodowana i łyknąłem sobie za zdrowie mojej Boskiej Bogini)...~No a jak to po kaszance było pytam (i nosa badam,bo mnie się zdaje że znacznie zwiększył swoją obiętość)...~Po tej nocnej kolacji,ktoś wpadł na pomysł żeby sobie wspólnie serdelka ugrilować,z że fundusze nie zawysokie to stanęło na kaszance.Tak więc w radosnej i podniosłej atmosferze żeśmy wszystkie się zebrały włącznie z trenerami i kaszankę wspólnymi siłami przypiekałyśmy.A kiedy padło hasło: "zapić smaka",to wszyscy udaliśmy się do stolika w celu zarzycia wspólnego łyka płynu na zgodę.Po wspólnym i w porozumieniu zapiciu smaka,wrócilimy całą grupą do grila i co się okazało:ano że KASZANKA ZNIKNEŁA.I z tąd ta cała afera!...~Ale tam zwodzisz mnie jak lis sroczkę.A tajemnicza sprawa Sadurkowej!?...~Jaka sprawa Sadurkowej?...~No ta o kryptonimie"kolana i łużko",o której swego czasu było głośno na forum?!...~Che,che-a to żadnej sprawy nie było.Po prostu dziewczyna ma takie inklinacje dededyktywistyczne,to sobie postawiła za
dx dnia 04/01/2013
1. Coś mi nie pasują daty ostatnich pięciu wpisów wstawionych w formie komentarza, ale może to nie ma znaczenia.
2. Może by coś zrobić z tymi różnymi
r30;r30;r30;r30;r30;r30;
występującymi w całym tekście. Po prostu źle się czyta.
A w ogóle to jest dziwne, ze w epoce ciągłego rozwoju mocy komputerów (głównie pod reklamy flaszowe i gry) oraz oprogramowania (html5, coraz nowsze javy, flasze i inne wynalazki), kolejne wersje windowsów i officów, nie można najnormalniej w świecie przenieść najzwyklejszego tekstu z jednej strony internetowej na drugą. Może jakiś guru lub geniusz informatyczny napisałby jakiś wynalazekdo przenoszenia tekstów na ta stronę.

Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.

Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Świetne! Świetne! 100% [606 Głosów]
Bardzo dobre Bardzo dobre 100% [606 Głosów]
Dobre Dobre 100% [606 Głosów]
Przeciętne Przeciętne 100% [606 Głosów]
Słabe Słabe 100% [606 Głosów]

. .
Administracja **** Strona Główna **** Redakcja SN
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
-
Szukaj
Forum
Skracanie linków
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

ksdani

Atakujacy - Przemysław Kupka nie będzie dłużej reprezentował barw PGE GiEK Skry
ksdani

Dziękujemy Julicie Piaseckiej za grę w ŁKS Commercecon Łódź!
ksdani

Blago zostaje w Budkach..
ksdani

2 set zdecydowanie dla Iranu 25:17 .. Zaczynamy 3 seta..
ksdani

Serbia - Iran 1 set .. po 23.. ups .. błąd serwisowy.. Oo po 24 .. po 25 .. 27:25 ..
ksdani

Od sezonu 2024/2025 seniorską drużynę Trefla Gdańsk poprowadzi Mariusz Sordyl- kontrakt na 3 lata
ksdani

Bartłomiej Lipiński, dotychczasowy przyjmujący PGE GiEK Skry, żegna się z klubem.
ksdani

Niderlandy vs Słowenia.. 4 set... to co idziemy do tb? smiley
ksdani

1 set dla Kubańczyków... Bra przegrywa..
ksdani

Reprezentant Rumunii, David Dinculescu- lat 20 - to nowy przyjmujący klubu z Bełchatowa.
ksdani

Moritz Karlitzek zostaje w Indykpolu AZS Olsztyn na kolejne dwa sezony! .. Damian Domagała zostaje w Gieksie ..
ksdani

Natalia Murek odchodzi z Radomki ...
ksdani

Z Japonią 3:0 .. Skąd ja znam ten wynik? smiley Super Girls ...
ksdani

Wiewióry zostają w TL.. Decyzja "zapadła" ...
ksdani

Wiewióry: Aleksandra Gryka odchodzi ..