Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 26
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
Kadra siatkarek, czyli kilka kwestii w paru zdaniach |
Statystyki w oparach absurdu Ktoś kto śledzi losy naszej reprezentacji żeńskiej bardzo szybko dochodzi do przekonania, że im więcej informacji siatkarskich do niego dociera, tym mniej rozumie o co biega. A gdy zaryzykuje i zacznie wsłuchiwać się w tzw. głosy eksperckie, to dojdzie do wniosku, że niczego nie jest pewny. W kadrze siatkarek od lat ma się wrażenie, ze ciągle czegoś brakuje albo trenera albo siatkarek albo atmosfery albo pieniędzy albo formy albo zrozumienia innych albo wszystkiego po trochu. Co jest przyczyną tego deficytu , dlaczego kadra siatkarek tak różni się od kadry siatkarzy i co może być tego powodem? O wszystkim nie uda się napisać, ale o kilku sprawach napisałem parę zdań.
WPROWADZENIE
Nie jest nic zaskakującego w tym, że PZPS popiera trenera rodzimego. Związek brazylijski stawia na brazylijskich trenerów, rosyjski na rosyjskich, włoski na włoskich, kubański na kubańskich, japoński na japońskich itd. Na fali ogólnej niechęci do zagranicznych trenerów w 2008 roku padały propozycje Stelmach za Lozano, Świderek za Bonittę. W przypadku kadry siatkarek prawie wszyscy byli za Jerzym Matlakiem, w kadrze siatkarzy polskie nazwisko powodowało znaczący opór i związek nie poszedł na całość, powołał DC, czyli w opinii wielu, też pojechał po bandzie. Wszyscy pomijali zasadnicze pytanie czy olimpijskie reprezentacje wcześniej prowadzone przez Włocha i Argentyńczyka powinni przejąć Polacy z małym bądź żadnym doświadczeniem w samodzielnym prowadzeniu kadry i prawie żadnymi sukcesami, ale kto by tam miał takie wątpliwości. Kwestią sukcesów czy doświadczenia na arenie międzynarodowej nikt sobie głowy nie zawracał. W kadrze siatkarek bardzo szybko rozwiązano problem: jest ona rozbita, praktycznie jej nie ma, a po jakimś czasie okazało się, że nawet ma kontuzję kręgosłupa. Trochę to dziwne, bo ta rozbita, skłócona, zniszczona kadra bez swoich dwóch podstawowych siatkarek, w ostatnim meczu na Igrzyskach grała na tym samym poziomie co późniejsze wicemistrzynie olimpijskie. Ale musiało jej chyba jednak nie być ,o czym mogą świadczyć słowa trenera Matlaka z 2009 roku, który powiedział, że on odkrył dla kadry Asię Kaczor i Kasię Gajgał. Olimpijki 2008 odkryte dla kadry w 2009 roku? Z faktami się nie dyskutuje. Ale wracając do trenera i dominującej w kadrze żeńskiej od 2009 opcji polskiej - co trener polski prowadzący klub może dać reprezentacji siatkarek? Doświadczenie w prowadzeniu kadry? Umiejętności trenerskie na światowym poziomie? Sukcesy z kadrą zdobyte w ciągu swej kariery? Przykłady siatkarek, które rozwinęły do maksimum swoje umiejętności pod jego okiem? Najnowsze metody treningowe podpatrzone u innych reprezentacji? Czym może zaskoczyć polski trener Kasię Skowrońską, Kasię Skorupę, Berenikę Okuniewską, Paulinę Maj czy Annę Werblińską? Bez wątpienie da wszystko co w jego mocy i będzie chciał zrobić to najlepiej jak potrafi, ale czy to wystarczy na poziom reprezentacyjny i rozgrywki światowe? Czy nie pojawią się wypowiedzi o falowaniu, cofaniu czy regresie? Kasia Skowrońska w swojej karierze współpracowała z takimi trenerami, że to ona mogłaby dawać wykłady dotyczące tego, jak powinien wyglądać profesjonalny trening na światowym poziomie.
Nie wiem czy ktoś zwrócił uwagę na drobną różnicę w poszukiwaniu najlepszego trenera dla naszych siatkarzy i siatkarek. Dla siatkarzy szuka się najlepszego dla nich, który da im impuls do dalszego rozwoju, podniesienia poziomu i będzie gwarantem, że siatkarze nie zejdą poniżej pewnego poziomu. Padają po drodze różne ekstremalne nazwiska, ale generalnie stara się wybrać kogoś najlepszego z sukcesami , doświadczeniem, charyzmą, owocnym obyciem na światowych salonach. Dla siatkarek szuka się kogoś kto zasługuje na dostanie szansy, a może się sprawdzi, a jak się nie sprawdzi, to nic się nie stanie, najwyżej trochę czasu, turniejów i punktów do rankingu potracimy. A może dla siatkarzy znajdzie się jakiś młody, perspektywiczny, który ma szansę sprawdzić się, a oni przy nim eksplodują z formą, umiejętnościami siatkarskimi i zagrają sezony życia?
SIATKARKI
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nasze siatkarki grały tylko w lidze i stykały się z naszymi trenerami, wtedy nie poznałyby siatkówki światowej i nie wiedziały jak to powinno wyglądać na tym najwyższym poziomie. Problem polega na tym, że poznały siatkarski świat, inne ligi, znakomitych trenerów, siatkarskie gwiazdy, nowoczesne metody treningowe, wiedzą jak to powinno funkcjonować i żadnego kitu nie dadzą sobie wcisnąć. Treningi ligowe w kadrze nie przejdą, może jedynie u tych młodych, dla których samo powołanie do reprezentacji jest spełnieniem marzeń, a to co one będą robić na zgrupowaniu, jest często sprawą drugorzędną. Z czasem one też się wyrobią. Te starsze trochę już widziały i treningi z dawnych czasów z trudem przechodzą. Bieganie po plaży na kolana nikogo nie powali, chyba że ze zmęczenia. Cześć siatkarek przyzwyczajonych już jest do pewnego poziomu treningowego i każde zejście poniżej będzie powodować mniejsze lub większe zgrzyty. Kilka siatkarek oficjalnie powiedziało, że chce zagranicznego, dobrego trenera, więc coś musiało być nie do końca na odpowiednim poziomie na zgrupowaniach, skoro część chce zmiany opcji z polskiej na zagraniczną. I jak nam się sytuacja klaruje w skomplikowanej rzeczywistości polskiej? PZPS chce polskiego trenera, najlepiej Piotra Makowskiego, siatkarki zagranicznego, najlepiej bardzo dobrego z sukcesami, kibice największe sławy, najlepiej McCutcheon lub Lang Ping, czyli sytuacja nadal jest mocno pogmatwana. Pewna smutna wiadomość: Massimo Barbolini, twórca potęgi reprezentacji Włoch i jednocześnie osoba słynąca z bardzo dobrego kontaktu z siatkarkami, w przeciwieństwie do swojego poprzednika, poprowadzi reprezentację Turcji, więc jeden z wymienianych jeszcze kilka tygodni kandydatów na stanowisko trenera kadry polskich siatkarek, nam odpadł, szkoda.
WYBÓR TRENERA
Jakiś czas temu przeczytaliśmy, że kilkuosobowe gremium związane z siatkówką męską będzie wybierać trenera kadry siatkarek. Później dowiedzieliśmy się, że suma przeznaczona na kontrakt na trenera siatkarek, to nawet pół miliona euro (słownie: pieniądze za które można mieć każdego). Niby wszystko super, ale jednak coś tu szumi. Jak trener został prawdopodobnie wybrany jeszcze przed zwolnieniem Alojzego Świderka, to po co go wybierać? Po co mówić o ogromnych sumach, gdy nie ma pieniędzy i szuka się najtańszego rozwiązania? Po co wspominać o ekspertach z siatkówki męskiej w kontekście wyboru trenera żeńskiej? Jak ktoś to wszystko ogarnie, to ma wrażenie, że ktoś robi kogoś w balona i to jeszcze oficjalnie. Oczywistą jest sprawą, że największe gwiazdy trenerskie raczej nie przyjdą trenować naszych siatkarek. Powiedzmy wprost : nie jesteśmy medalistami IO czy MŚ, nie jesteśmy czołowym zespołem świata, nie mamy kilkunastu gwiazd światowej klasy, którymi można wygrywać medale dowolnych imprez, nasza kadra nie jest marzeniem wszystkich trenerów globu. Jest grupa trenerów, którzy wiedzą co to jest siatkówka na bardzo wysokim poziomie, co to jest trenowanie na takim poziomie, progres indywidualny czy drużynowy, którzy nie schodzą poniżej pewnego poziomu bez względu co prowadzą i w jakich okolicznościach. Powiedzmy szczerze, w tym wypadku też musi być odpowiednia suma pieniędzy i nikt nie przyjedzie z profesjonalnym sztabem, pracować za słowo DZIĘKUJĘ.
Zapominając na chwilę o tych wielkich i mniejszych nazwiskach trenerskich, jak dość często u nas wygląda wybór trenera albo propozycje nazwisk? Ktoś wygra kilka meczów w lidze, to dajmy go na trenera, bo sprawdził się, ktoś gdzieś awansował, to pewniak do objęcia kadry, wszak lepszego nie ma, ktoś wpada na pomysł: promujemy młodych perspektywicznych już jest Stelmach czy Wiktorowicz, ktoś inny rzuci hasło promujemy doświadczenie i dobry kontakt i dwie kandydatury trenerów: Matlaka i Świderka . A potem ktoś zadaje pytanie: dlaczego tak często trzeba zmieniać trenera? - ano właśnie dlatego, że w taki sposób się go wybiera. A czy ktoś pomyślał o tak istotnych kwestiach, jak chociażby to, aby trener miał doświadczenie w prowadzeniu kadry? Czy ktoś wpadł na pomysł zbadania, czy treningi danego trenera nie odbiegają standardem od tych światowych u inny trenerów? Czy ktoś zapytał o opinie osoby, które miały kontakt z danym trenerem? Przy takich decyzjach powinno się zdobyć minimum wiedzy o tym, jak grały zespoły prowadzone przez danego trenera , jaką formę prezentowały siatkarki, jakie są opinie o treningach, o relacjach z zawodniczkami, nie zaszkodzi przeglądnąć statystyki, choć one kłamią. Pada nazwisko, a to bierzemy go i po sprawie. Zwolnili Matlaka zatrudniamy Świderka, zwolnili Świderka zatrudniamy Makowskiego, zwolnią Makowskiego zatrudniamy Kawkę, zwolnią Kawkę, zatrudnią Popika. I dwa cykle olimpijskie w maliny. Dlaczego nie ma konkursów, gdzie zgłaszają się kandydaci z planem i pomysłem na funkcjonowanie kadry, gdzie można wybrać najlepszego? Jak wybierać najlepszego kandydata jak jest jeden murowany faworyt? Po co rzucać kosmiczne sumy pieniędzy i mówić o armii trenerów przybywających z dalekich zakątków świata, którzy zrobią wszystko, aby objąć stery naszej kadry, jak trener podobno wybrany i to w wersji łączonej i oszczędnościowej.
WZORY
Siatkarze mają nawiązywać do swoich największych sukcesów z czasów reprezentacji Huberta Wagnera. Siatkarki do największych sukcesów, czyli czasów trenera Andrzeja Niemczyka z lat 2003/2006. Drużyna trenera Niemczyka to jest ten ideał, do którego powinniśmy dążyć i to zarówno jeżeli chodzi o sukcesy jak i o relacje w drużynie. Jak to jeden z dziennikarzy ujął, dogadywanie się trenera Niemczyka z siatkarkami, to było mistrzostwo świata. Przez grzeczność nie będę pisać ile siatkarek wyleciało i w jakich okolicznościach w tamtym okresie z kadry oraz nie będę przytaczać wypowiedzi zawodniczek z 2006 roku na temat kadry, ale skupię się na sukcesach, do których mają nawiązywać siatkarki. Całe środowisko siatkarskie jest zgodne, lata 2003-2006 to były najlepsze czasy dla żeńskiej siatkówki, Polska została wprowadzona na salony, trener wspaniale porozumiewał się z zawodniczkami, każdy nowy trener siatkarek powinien próbować nawiązać do tych złotych czasów czy do tamtego charakteru zespołu. Wszystko jest prawidłowo, ale gdzie ukryte są miny? Podobno diabeł tkwi w szczegółach. Zakładamy, że nowy trener kadry chce iść drogą wytyczoną w latach 2003-2006. I gdzie dojdzie?
Na Igrzyska w Atenach nie awansowaliśmy przegrywając z Turcją w półfinale turnieju kontynentalnego. Złośliwie można napisać, że trener Świderek mocno wzorował się i nawiązał prawie w 100%, nie awansowały na IO w Londynie przegrywając z Turcją, ale w finale. Trzy razy (2004, 2005, 2006) graliśmy w GP i nie awansowaliśmy do finału ani razu, ale polskie siatkarki zastrajkowały w 2007 i 2010 i awansowały. W MŚ 2006 Polki zajęły najgorsze miejsce w historii (15), tu trener Matlak wyłamał się , odniósł sukces zajmując 9 miejsce. W PŚ 2003 8 miejsce, tu Włoch nie dał za wygraną i zajął 6 miejsce w PŚ 2007, a w PWM 2005 wygrały jeden mecz. I siatkarki co mają zrobić tej skomplikowanej sytuacji ? Siatkarki są w bardzo trudnym położeniu, bo o latach 2007/08 można mówić tylko krytycznie albo wcale, o latach 2009/10 jak najciszej, czyli tak aby nikt nie usłyszał., a o latach 2011/12 trudno coś powiedzieć. Oczywiście były dwa złote medale ME: 2003 i 2005, tylko szkoda, że w żadnym innym turnieju nie udało się potwierdzić tej mistrzowskiej gry i prawie zawsze kończyliśmy jako ostatni zespół z europejskiego kontynentu. Czekają nas kwalifikacje do MŚ, więc mam taką prośbę do siatkarek i trenera : w tym wypadku wzorujcie się na kwalifikacjach do MŚ 2002. Pójdzie lekko, łatwo i przyjemnie.
ROLA MARCO BONITTY
Czy ktoś zastanowił się jaką fantastyczną robotę wykonał Bonitta od IO w Pekinie? Siatkarki nie mogą mieć zagranicznego trenera , bo już był zagraniczny i nie mogły się z nim dogadać, więc musi być Polak z którym się bez wątpienia dogadają. Jerzy Matlak nie wie kogo powołać, ewidentna winna Bonitty. Siatkarki nie jadą do Londynu, oczywistą sprawą jest, że przez połamanie kręgosłupa przez Włocha. Siatkarki się nie dogadały, nie ulega wątpliwości, że początek niesnasek był za czasów Bonitty. itd. Każdy swoją nieudolność mógł usprawiedliwiać Bonittą. Związek ma argument, aby nie powoływać zagranicznego trenera, siatkarki mogą zawsze powiedzieć, że nie pojada na zgrupowanie bo mają uraz do kadry od czasów Włocha, dziennikarze też mają co mówić, choć pewnie nie spędzili minuty w kadrze Bonitty, a mimo to mogą napisać chociażby o złych doświadczeniach. Z obcokrajowcami jest o tyle fajna sprawa, że można napisać wszystko, o Polakach najczęściej prawdę. Polak przeczyta, odpowie, ktoś w jego obronie stanie, zażąda sprostowania albo jeszcze do sądu pozwie, a zagraniczny żadnego wywiadu po polsku ni w ząb, nawet nie będzie wiedział z kim prowadzić rozmowę, a jakby jakaś afera, to zawsze można powiedzieć o źle przetłumaczonym wywiadzie z winy nieumyślnej kogoś tam. Na polskim trenerze nie wypada tak jechać, bo to się gdzieś go spotka, pogada albo będzie chciało wywiad przeprowadzić i co wtedy. Ktoś z polskich trenerów mocno obrywał od dziennikarzy? Jaka jest ulubiona odpowiedź polskiego trenera na porażkę? Więcej się udało osiągnąć, a to co osiągnęliśmy traktujemy jak złoto.. Gdzieś przeczytałem, że Bonitta kłócił się sześć sezonów we Włoszech i został wyrzucony i kłócił się dwa sezony w Polsce i został wyrzucony. Pomyślałem, że to ewenement na skalę światową. Przez sześć lat kłótni w Italii Włoszki pobiły chyba wszystkie swoje historyczne wyniki, a przez dwa lata kłótni z Polkami, był tylko gorszy od trenerów Niemczyka i Matlaka w ME. Jaka zadyma musiała być w Bergamo jak w trzy sezony zdobył chyba z osiem tytułów.. W kadrze juniorów włoskich widać tez atmosfery nie było. Koniec żartów.
ŚRODOWISKO SIATKARSKIE
Czy jest jakaś jedna opinia czy jedno zdanie tzw. środowiska siatkarskiego w jakiejś sprawie siatkarek? Czy siatkarki mogą liczyć na jeden, znaczący głos? Czy jakaś grupa np. dziennikarzy broniących w szczególny sposób interesów siatkarek? Dlaczego mecze komentują specjaliści od siatkówki męskiej? Dlaczego trenera siatkarek wybierają osoby związane z męską siatkówką? Pytań można mnożyć, a odpowiadając na nie, dojdzie się do wniosku, że osób coś wiedzących o żeńskiej i wspierający ją, jest jak na lekarstwo.
Gdyby zapytać środowisko siatkarskie, kto powinien zostać trenerem kadry, to padną prawdopodobnie następujące odpowiedzi: 1/ tylko Piotr Makowski , 2/trener zagraniczny z najwyższej półki, 3/najlepiej trener polski, ale takiego nie ma, 4/szanse ponowną powinni dostać Andrzej Niemczyk lub Jerzy Matlak, 5/ Polak, ponieważ zagraniczni nie sprawdzą się, nie znają naszej mentalności ani języka, 6/ nie mam zdania 7 /dałbym szanse trenerowi Kawce albo Wagnerowi, 8/ jakiś włoski bądź brazylijski, ale nie mam konkretnego nazwiska
Gdyby zapytać czy trener powinien łączyć funkcje trenera klubowego i trenera kadry, to będziemy mieć 1/ nie ma problemu w łączeniu funkcji, 2/ jest problem bo ani tu się nie poświeci w 100% ani tam, 3/ np. Rezende łączy, to czemu nie on, 4/ klub męski i kadra żeńska? Żartujecie chyba !!!
Środowisko związane z siatkówką pań nie tylko, że jest nieliczne, to jest o bardzo zróżnicowanych poglądach, to jeszcze do tego kilku trenerów się nie zna, pomimo, że kilkadziesiąt lat się znali. Ktoś nie uznaje zgrupowania dla kilku siatkarek, więc nie wysyła zawodniczek, w odpowiedzi trener kadry stwierdza, że później nie mogą dołączyć ,bo nie zgrają się z grupą. Generalnie panuje przyjaźń, jednomyślność i zrozumienie. Do tego dochodzi obrona interesów i związane z tym konflikty, a jest kilka interesów do obrony. Interes kadry, interes klubu oraz interes menadżerów. W interesie kadry jest, aby siatkarki grały jak najwięcej w kadrze, w interesie klubów jest, aby siatkarki grały jak najmniej w kadrze , w interesie menadżerów jest, aby siatkarki grały tylko w największych turniejach. Na kogo mogą liczyć siatkarki? W związku sami od męskiej, w TV to samo, trenerzy klubowi mężczyźni, byli trenerzy kadry uwielbiają się, więc na ich wspólny głos nie ma co liczyć, opinia siatkarska zróżnicowana i podzielona, co dziennikarz to inne zdanie, a konflikty interesów powodują napięcia i mają negatywny wpływ na jednomyślność . Smutne, ale prawdziwe. Za Raula i Marco było prościej. Był wróg większy numer 1 i wróg mniejszy numer 2, a środowisko siatkarskie było zjednoczone w walce, a dziś w żeńskiej nawet nie wiadomo z kim walczyć, kto po jakiej stronie i dlaczego, więc energię wyładowuje się często w niekontrolowany sposób.
ZAGRANICZNI TRENERZY
Nie chcę sugerować, że jednym z powodów dużej dysproporcji między ilością młodych talentów w kadrze i lidze żeńskiej oraz męskiej są zagraniczni trenerzy i przywieziona wraz z nimi myśl szkoleniowa, ale być może coś w tym jest. Popatrzmy, kto z zagranicznych trenował naszych siatkarzy w ostatnich kilku sezonach : Castellani, Anastasi, Totolo, Santilli, Travica czy Bernardi .A kto siatkarki? Chiappini, gdzie połowę siatkarek Sopotu stanowiły zawodniczki zagraniczne oraz Massaci, gdzie sądząc po wynikach Łodzi, raczej solidaryzował się z naszymi. Jest jeszcze od jakiegoś czasu trener Impelu, ale są przesłanki wskazujące, ze było to chwilowe zauroczenie. Zawodnik bezproblemowo rozwija się do pewnego momentu, od pewnego momentu potrzebuje dodatkowych impulsów, a takim bez wątpienia są nowi trenerzy z nowymi pomysłami.Siatkarki w jaki sposób mają zrobić bum progresywny, jak przez cały rok mają praktycznie to samo? Jest kilkanaście uzdolnionych siatkarek, ale żadna nie dostała szansy i nie weszła na stałe do kadry. Albo one nie są tak uzdolnione, albo miały trenerów, którzy nie potrafili wprowadzić ich do reprezentacji. Po czterech sezonach wprowadzania młodości do kadry, wychodzi na to, że najlepszy skład to ten olimpijski z drobnymi korektami. Siatkarki, które decydują się grać tylko w lidze polskiej, a w kadrze mają tylko kontakt z Polakami, są pozbawione tego, co mają siatkarze, kontaktem z innymi treningach i inną organizacją zgrupowań. U siatkarek w latach 2009-2012 kto wszedł na stałe z debiutantek do szóstki czy dwunastki? Skład zmieniał się co turniej, a kolejne siatkarki sprawdzały się tak sobie, a najczęściej się nie sprawdzały. Dziwne, ponieważ trenerzy polscy najlepiej znają polskie siatkarki i co i nic? Jak przychodzi do ustalania składu, to pojawiają się odwieczne pytania czy Glinka wróci, czy Werblińska zagra i ile ustawiamy atakujących na przyjęciu. Trudno jest kilkadziesiąt lat grać składem olimpijskim z Pekinu. Jeżeli jest tyle talentu, to dlaczego nie może on trafić do kadry, tylko ma po drodze przesiadkę, nie wiadomo na jakiej stacji. Gdzieś coś źle działało.
ŁĄCZENIE FUNKCJI
Pojawia się taka propozycja, żeby trener Piotr Makowski łączył funkcję trenera Delecty i trenera reprezentacji żeńskiej, bo to taniej wyjdzie, a przeszkadzać nie powinno w niczym. Rozumiem, że będzie to wyglądać następująco, w przerwach między sezonami PlusLigi trener będzie wpadał do reprezentacji siatkarek? A jak będzie wyglądać jego praca w trakcie sezonu? Kiedy będzie jeździł po ligach, klubach i rozmawiał z siatkarkami, prezesami, trenerami? Chyba, że nie musi, to cofam pytanie. Pewnie wchodzą w grę telefony, relacje meczów w telewizji oraz wizyty drugiego trenera. Jak siatkarka będzie chciała zadzwonić do trenera kadry, ale nie będzie chciała przeszkadzać ,bo trening albo mecz Delecty, to co w tej sytuacji ma zrobić? Napisać esemesa? Podaje się przykłady łączenia funkcji przez trenerów brazylijskich. Bardzo dobrze, musimy czerpać z najlepszych wzorów, tylko jest jedna drobna różnica, oni od dwudziestu lat prowadzą kadry, tylko wymieniają się nimi, a miedzy reprezentacją prowadząc kluby i wiedzą na ich temat wszystko. Piotr Makowski zastępował pierwszego trenera w kilku meczach i to jest jego całe doświadczenie. Trener Massaci prowadził kadrę w kilku meczach na PŚ 2007 i to też jego całe doświadczenie w samodzielnym prowadzenie kadry. Drobna uwaga, trener Makowski jest trenerem męskiej i ostatni raz prowadził zespół żeński w maju 2011 roku. Zdają sobie sprawę, że to w najmniejszym stopniu nie przeszkadza.
CYTAT
Mirosław Przedpełski: Stać nas nawet na tego najdroższego trenera, nawet na pół miliona euro czy więcej. Nam jednak chodzi o to, czy taki szkoleniowiec zagwarantuje sukcesy, zapewni nas o medalach, by taka inwestycja się zwróciła? W mojej opinii nikt nie da nam gwarancji, a Piotrek daje nam pewność, że zrobi dla reprezentacji kobiet bardzo wiele.
Jak trener może zagwarantować sukces jak o nim decyduje tak wiele czynników m.in. dyspozycja dnia , skład jego zespołu, skład zespołu rywali, forma nasza i forma rywali, kontuzje, losowanie, szczęście, często decyzje sędziego, liczenie na wygranie innych itd. Są turnieje, gdzie można grać średnio i osiągnąć sukces, bo inni grają jeszcze gorzej, a są turnieje, gdy bardzo dobra nie wystarcza do sukcesu, bo inni grają jeszcze lepiej. Przykładów gdzie sukces nie zależał, tylko od nas jest wiele: nie wygra Bułgaria z Włochami w ME 2003 i Polki wracają bez medalu, nie wygra Holandia z Rosją na ME 2009 i Polki zostają bez medalu. I ktoś może w sporcie coś zagwarantować jak to zależy często od cudów czy modlitwy. Piotr Makowski ma zapewnić o medalach? I jak ma to wyglądać? W GP zdobywam brąz, a w ME złoto? Trener może zapewnić, że będzie robił wszystko, aby zespół i siatkarki podnosiły poziom, a jak będzie się poziom podnosił, zwiększa się szansa, że prędzej czy później pojawią się sukcesy. Jak na ME w roku poolimpijskim przyjadą zespoły w okrojonych składach, najczęściej bez formy, ogrywające młodzież , to są duże szanse, że medal zdobędziemy, tym bardziej, że z naszej kadry chyba nikt nie skończył kariery po IO 2012. Potem już są schody: MŚ, ważne GP rok przed IO, PŚ, walka o Igrzyska i co wtedy zagwarantuje? Że mu jakiś zespół mecz wygra, aby on awansował na Igrzyska? Jest jeszcze wersja pesymistyczna , zawsze może wrócić poziom światowej siatkówki sprzed 5 - 7 lat, a wtedy będziemy modlić się o wygranie seta w meczu. Średni żart na koniec, Jak zdenerwować Anastasiego? Zapytać się go jak wspomina IO i MŚ.
TRENER REPREZENTACJI i TRENER KLUBU
O tej kwestii prawie nikt nie wspomina, ale trener klubowy i trener reprezentacyjny, to dwie różne bajki. Trener klubowy ma kilkanaście siatkarek przez siedem miesięcy i zespół najlepszą formę ma osiągnąć na ostatnie kilka tygodni w play-off. Dla siatkarek to jest praca, gdzie każdy zna swoje miejsce. Najczęściej panuje dobra atmosfera, bo raczej w pracy nikt nie będzie szukał kłótni. Jak zespół przegra kilka meczów, to może uda się później nadrobić, jak zespół w sezonie wypadnie średnio, to w następnym się poprawi, a i kibice miejscowego klubu zapewne wybaczą. W tygodniu gra się jeden bądź dwa mecze.
Kadra to jest jak oglądanie "Przylądka strachu" z teściową, a kolejne pożegnania trenerów są jak kolejne części Rambo. Tu jest wszystko inne. Na kadrę przyjeżdżają siatkarki z różnych klubów, z różnych lig, z różnymi sukcesami, w różnej dyspozycji. Większość czuje się gwiazdami, które zasługują na miejsce w szóstce. Jak zawodnik nie chce grać w kadrze, to nie gra, nikt go nie zmusi. W kadrze jest ogromny stres, presja, rywalizacja o miejsce w składzie, wiec o żadnej dobrej atmosferze nie ma mowy, chyba , że po wygranych meczach. Na zgranie się i zbudowanie formy jest często kilkanaście dni. Trener przegra jeden bądź dwa mecze i nie ma tego jak nadrobić, jak mu się nie powiedzie na ważnym turnieju, to trafia na wiele lat na listę trenerów zakazanych. Na kadrę patrzy cała siatkarska Polska, wiec każde nieporozumienie, to jak afera narodowa. W turniejach gra się po pięć meczów tygodniu, wiec czasu na regeneracje, przemyślenia czy wyciąganie wniosków nie ma. Nie jest prostą sprawą obsadzić trenera kadry trenerem klubowym i powiedzieć dasz sobie radę, trzymamy kciuki. Co łączy trenera kadry z trenerem klubowy? Słowo trener, pozostałe sprawy różnią się diametralnie. Trenera klubowego w reprezentacji łatwo poznać, bo szczyt formy wypada w dowolnym czasie i dowolnym miejscu, jeżeli oczywiście szczyt formy w ogóle się pojawi.
TRENER KADRY A DOBRY PSYCHOLOG
Trener kadry siatkarek musi być dobrym psychologiem. Musi mieć z nimi dobry kontakt, rozumieć się z zawodniczkami, , rozmawiać z nimi o wszelakich problemach, pomagać, być jak kumpel, przyjaciel i ojciec. Takie słyszy się czasami opinie. Czuję, że to wyklucza trenera zagranicznego. Trener zagraniczny jak już przyjedzie, to będzie zajmować się tym do czego został zatrudniony, czyli powoływaniem, trenowaniem, prowadzeniem, a nie poradnią psychologiczną. Trener zagraniczny nie zrozumie zdania po polsku, a jak rozumie trochę po angielsku i siatkarki trochę po angielsku, to rozmowa ta trochę wyjdzie, ale tylko trochę. Tu jest poważny problem. Inne federacje zatrudniają trenerów mówiących w języku siatkarek, więc problemu z dogadaniem się nie ma. Z drugiej strony siatkarki, które chciały się dogadać z włoskim trenerem dogadywały, może problemy komunikacyjne wynikały z nastawienia, a nie z trudności słownych.
RIO
Wiem, że to co napiszę jest w pewnym sensie rewolucyjne i ma małe szanse na realizacje, ale czy nie można u nas zmienić systemu polskiego (od ME do ME) na amerykański (od IO do IO)? Określić cel główny jakim są Igrzyska oraz cele drugorzędne (MŚ, GP rok przed IO, punkty do rankingu, ogrywanie młodzieży)i starać się je realizować. Zdaję sobie sprawę, że u nas od dekady jest ogromne ciśnienie na medale ME, a inne turnieje schodzą na dalszy plan, a to powoduje, że jako jedyni w XXI wieku z szerokiej czołówki nie mamy medalu światowego turnieju i każdy turniej o randze światowej kończy się podobnie. Nie jest w niczym odkrywcze stwierdzenie, że chcąc wystąpić na Igrzyskach trzeba tam awansować, a chcąc awansować najlepiej mieć dużo punktów w rankingu, najlepiej z tych największych turniejów. W porównaniu z kilkoma zespołami, które wystąpiły w Londynie już jesteśmy krok za nimi nie mając punktów z Londynu, a każdy punkt będzie ważył w pewnym momencie więcej, niż wynosi jego nominalna wartość. Jak ktoś pamięta rywalizację rankingową Polska - Holandia z roku 2007,to będzie wiedział jakie tam różnice decydowały i jakie warunki trzeba było spełniać. Druga bardzo istotna sprawa to potencjalny skład, który postara się wywalczyć awans na IO. Czy mamy zarys dwunastki, szóstki ,na jakiej pozycji są największe braki, gdzie trudności, określenie w kogo najbardziej inwestujemy, kto najbardziej nie sprawdził się w ciągu ostatnich lat w kadrze itd. Oczywiście dziś jest za wcześnie, aby podawać dwunastkę na Rio, ale sobie wyobrazić np. czwórkę przyjmujących za 2 - 3 lata? Zakładając wersję optymistyczną , ze Ania Werblińska w dobrej dyspozycji gra jeszcze w kadrze, to trzy kolejne przyjmujące to będą? Innym takim pytaniem jest czy nasze środkowe na największych turniejach sprawdzają się? Tylko jak trener kadry będzie się zajmować klubem męskim i sukcesem z żeńskim w 2013, to nikt nie będzie zajmować się Rio i jakimś składem na dalszą przyszłość. Wiadomo, że nasze środkowe bardzo dobrze blokują i serwują. Na których miejscach zostały sklasyfikowane na MŚ 2010 w bloku i serwisu? A/ w pierwszej 10, B/ w pierwszej 20, C/ trudno je znaleźć ?
JAKI TRENER POWINIEN BYĆ WYBRANY?
Jeżeli Związek uznaje, że to co działo się z zespołem, siatkarkami, ich rozwojem, postępem, z wprowadzaniem młodych, utalentowanych siatkarek do składu przebiegało bez zarzutu i powinno to być kontynuowane, to kadrę powinien objąć ktoś z naszej ligi znający nasze realia. Jeżeli Związek uzna, że kadra nie wyglądała jak powinna, że trzeba wiele zmienić, wprowadzić coś nowego, ożywczego, to trener zagraniczny nie znający nas. Związek pewnie podjął dawno decyzję, a eksperci podali fachowe argumenty potwierdzające jej słuszność, a trudno polemizować z fachowcami. Jak tyle napisałem, to nakreślę moje typy. W obecnej sytuacji najlepszy wybór, to zagraniczny trener, który ma wiedzę i doświadczenie w prowadzeniu kadry, już się sprawdził, najlepiej odnosząc znaczące sukcesy, który nie ma związku z naszą siatkówką. Jednym z głównych jego celów powinno być wprowadzenie do kadry jak największej ilość młodych siatkarek, szczególnie na przyjęcie. Krytycznie odnoszę się do wielkich comebacków i klubów seniora. Ważne jest doświadczenie w kadrze, ale nie w ilościach hurtowych. Kadra, gdzie nadrzędnym celem jest IO 2016. Gdybym miał podać nazwiska zagranicznych trenerów: Aurelio Motta, Raul Lozano czy Marcello Abbondanza, a jak zwyciężać ma opcja polska: Piotr Makowski, Radosław Panas czy Ireneusz Mazur.
KOŃCZĄC......
Próbowałem nakreślić specyficzną sytuację reprezentacji siatkarek podnosząc kilka tylko spraw. Siatkarki mogą mieć trenera za ogromne pieniądze, ale takiego mieć nie będą, ponieważ ten nie da gwarancji, że zdobędzie medale. Eksperci od męskiej wybiorą trenera od żeńskiej, pomimo, że dawno jest wybrany. Na środowisko siatkarskie nie mają co liczyć, bo jest one nieliczne i w dodatku często podzielone i skłócone. Siatkarki myśląc o IO czy FGP mają nawiązywać do czasów Złotek, czyli do czasów, gdy nie awansowaliśmy na IO i do FGP. Komentatorzy męskiej komentują mecze żeńskiej, czyli jak widać, wybór musi być ogromny, nawet na polu komentatorskim. Siatkarki oficjalnie mówią o dobrym trenerze zagranicznym, ale u nas straszy się Bonitta i opcją zagraniczną jako największym złem. Np. w 2006 Polki przegrały chyba 11 meczów do zera, w 2008 tylko 1, i to grając drugim składem w GP, ale wiadomo oficjalna wersja głosi - najgorzej graliśmy za Bonitty, a najlepiej pewnie w 2006 gdzie zespól miał charakter. Podobnie wygląda dyskusja na temat reprezentacji pań. Gdyby się nie udało Piotrowi Makowskiego i rola go przerosła, co wtedy zostanie podane? Nie miał doświadczenia reprezentacyjnego, kadra to nie klub, nie udało mu się połączyć kilku funkcji, siatkarki mu nie zaufały i nie poszły za nim w ogień? Siatkarze będą w Rio, a siatkarki? Trener polski zna wszystko i wszystkich i nikogo niczym nie zaskoczy, więc w którym miejscu będzie impuls do postępu i pole do wprowadzenie czegoś nowego?
| w oparach absurdu dnia 30/01/2013 ·
211395 Komentarzy · 2414 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 30/01/2013
Opary - podpisuje się pod każdym słowem tej analizy; jakbyś ze mną pisał
I jak nam się sytuacja klaruje w skomplikowanej rzeczywistości polskiej? PZPS chce polskiego trenera, najlepiej Piotra Makowskiego, siatkarki zagranicznego, najlepiej bardzo dobrego z sukcesami, kibice największe sławy, najlepiej McCutcheon lub Lang Ping, czyli sytuacja nadal jest mocno pogmatwana.
(...)
Dla siatkarek szuka się kogoś kto zasługuje na dostanie szansy, a może się sprawdzi, a jak się nie sprawdzi, to nic się nie stanie, najwyżej trochę czasu, turniejów i punktów do rankingu potracimy.
o podejściu PZPSu do wyboru trenera niech świadczy coś, co usłyszałam bezpośrednio z ust pewnego tuza z centrali
"a w czym trener Makowski jest gorszy od McCutcheon`a"
rzadko zapominam języka w gębie - w tym konkretnym przypadku na moment mnie zatkało |
dnia 30/01/2013
No dobra. To w czym trener Makowski jest gorszy od McCutcheon`a". ? Osiągnięcia ma większe ale to tylko jedna strona medalu. Nowozelandczyk prowadził tylko zespoły amerykańskie. Nie wiadomo jakby sprawdził się z drużyną europejską o innej mentalości. Makowski już jest sprawdzony. Zdobył już z tą drużyną medal ME 2009. Cudze chwalicie maqbo a swego nie znacie. |
dnia 30/01/2013
Realny, próżne Twe starania, drugi raz mnie nie zatka
a pytanie jest z gatunku absurdalnych........
Makowski już jest sprawdzony
w czym, przepraszam? naprawdę nie widzisz różnicy w prowadzeniu kadry jako pierwszy i drugi? to o czym gadać.... |
dnia 30/01/2013
muchomorek: autor wyjasnil - Ty nie doczytales.
realny: jesli chcesz zeby ktowiek traktowal takie taksty powaznie to najpierw niech pzps zwolni AA i zatrudni..Serwinskiego ( ten w odroznieniu od makosia, ma przynajmnije tytuly mistrzowskie w "posiadaniu" ). No bo w czym Anastasi jest lepszy od Bogusia?
Z moich informacji wynika, ze i tak trenerem zostanie Motta to ocb ? |
dnia 30/01/2013
Dzieki za ciekawoste ale nie ma to zadnego zwiazku z tematem, chyba, ze sugerujesz, iz ktorys z trenerow o ktorych pisalismy, ma podobne zwyczaje - co nie jest prawda. |
dnia 30/01/2013
muchomorek: przeczytaj powoli i dokladnie tekst artykulu bo wychodza ci bzdury. |
dnia 30/01/2013
Realista, nie wprowadzaj ludzi w błąd! Makowski poprowadził kilka meczów drużyny trenera Matlaka i dziewczyny wywalczyły brąz ME, jako drugi trener reprezentacji. |
dnia 30/01/2013
To ze poszedł do Delekty to nie znaczy że porzucił panie,idę o zakład że jest na bieżąco i każdy ich mecz ogląda i analizuje pod kątem przydatności gry w kadrze
muchomor, p************* jak potłuczony; Makowski ma klona? bo oglądanie wszystkich meczów pań, wszystkich - panów, gra w pucharach i PP zostawia ciut mało czasu na jednego człowieka. Interesować się OL, a śledzić wszystko to dwie różne sprawy.
ed.maq |
dnia 30/01/2013
muchomorek
Przeczytaj całość i staraj się zrozumieć co autor miał na myśli, a nie wyrywasz zdania z całości i z nim walczysz. Zapewne mam luki w podstawowej wiedzy, ale które siatkarki naszej kadry zakończyły kariery reprezentacyjne po IO w Londynie?
realista_pzps
Daniel Castellani też dobył medal ME, to dlaczego został zwolniony, przecież się sprawdził? Nie ma jakiejś różnicy między pierwszym trenerem prowadzącym zespół przez pięć miesięcy, a drugim trenerem zastępującym pierwszego i prowadzącym zespół w pięciu meczach? |
dnia 30/01/2013
opary, znakomite. |
dnia 30/01/2013
Daniel Castellani też dobył medal ME, to dlaczego został zwolniony,
Chyba wiesz dlaczego...przecież nie z powodu zdobycia wcześniej medalu tylko po 17 miejscu na Mistrzostwach Świata |
dnia 30/01/2013
realista_pzps
Po zdobyciu złotego medalu na ME 2009, w 2010 roku nie sprawdził się, czyli nie można się za bardzo opierać na samych ME w kwestiach trenerskich? |
dnia 30/01/2013
Ale Castellani to dobry trener. Potwierdza to teraz z Zaksą. Wtedy decyzja Zarządu o zwolnieniu nie była jednogłośna. Niektórzy w Związku nie lubią go dlatego, że już tyle lat jest w Polsce i nie chce nauczyć się języka. |
dnia 30/01/2013
WOA aleś, elaborat wyprodukował, nie powiem można podziwiać
Mam jednak, co do naszej kadry pań podobne przemyślenia i wnioski:
- PZPS nie zależy na dynamicznym rozwoju żeńskiej reprezentacji.
- zabiegi wokół wyboru trenera reprezentacji, mają jako główny cel, odwrócenie uwagi kibiców i żurnalistów od faktu, że wyboru trenera już dokonano, a głównym kryterium wyboru była minimalizacja kosztów.
- wypowiedzi czołowych działaczy PZPS łącznie z panem prezesem, to tylko dymna zasłona, opary absurdu, aby ukryć prawdziwe intencje działaczy.
- na jakiekolwiek sukcesy naszej reprezentacji w najbliższych latach, nie ma co liczyć. No, chyba żeby coś wyszło fuksem.
Jak czytam sobie, wypowiedzi innych użytkowników, to nachodzi mnie ponadto taka refleksja. Może by zapoczątkować, taką akcję wśród kibiców, pro-dziewczyn. Już mi bokiem wychodzą takie akcje anty. Anty Bonita, anty Matlak, anty Świderek i anty Makowski.
- traktujcie kadrę dziewczyn na równi z kadrą męską.
- siatkówka kobiet tak samo dobra jak mężczyzn.
- dziewczyny także zasługują na najlepszego trenera.
- zgrupowanie dziewczyn = zgrupowanie mężczyzn.
|
dnia 31/01/2013
Jureczek, wszystkie dyskusje w ostatnim czasie nie są anty - Makoś, bo to fajny, przyszłościowy trener i raczej nikt tego nie podważa - raczej cały czas mowa o tym, żeby spojrzeć ciut poza czubek własnego, preziowego nosa i zrobić coś dla kadry naprawdę, a nie tworzyć zasłonę dymną, że robi się cokolwiek. |
dnia 31/01/2013
Jureczek, wszystkie dyskusje w ostatnim czasie nie są anty - Makoś, bo to fajny, przyszłościowy trener i raczej nikt tego nie podważa
Wiesz maqba, nie chodzi mi o dyskusje, że coś z nimi nie tak. Ale o coś zdecydowanie więcej. Kibice za równouprawnieniem kadr.
O ile sobie wspomnę przeszłość tej dyscypliny w naszym kraju, to przypomina mi się słynny list kibiców o odwołanie trenera Matlaka ze stanowiska selekcjonera.
Nagonka wśród mediów i kibiców na trenera Bonitę.
To były akcje, które jednoczyły kibiców do wspólnego działania.
Może już nadszedł czas, aby wszyscy kibice kobiecej siatkówki zjednoczyli się we wspólnej walce o jednakowe traktowanie obu naszych reprezentacji siatkarskich ? |
dnia 31/01/2013
robilismy petycje nie jako anty-Matlak ale wlasnie jako PRO- Reprezentacja Kobiet |
dnia 31/01/2013
WOA,
nic dodac, nic ujac i tylko podpisac sie pod twoimi slowami.
Ten tekst trzeba by wyslac do panow ze zwiazku, choc oni swoja decyzje juz dawno podjeli , a niech wiedza, ze nam oczu nie zamydla.
Jureczek,
w naszej petycji chodzilo wlasnie o dobro reprezentacji, tak jak Ci ksdani odpowiedzial. A jesli masz pomysl, w jaki sposob jeszcze powinnismy sie zjednoczyc i pokazac nasze PRO-Reprezentacji Kobiet i jej ROWNE traktowanie, to wal, na pewno znajdziesz w nas poparcie. |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|