Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 13
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
Ćwierćfinał PlusLigi - zapowiedź |
Plus Liga Już jutro PlusLiga wkroczy w decydującą fazę. Zobaczymy, które z drużyn lepiej ją rozpoczną i czy czekają nas jakieś niespodzianki. Najciekawiej zapowiada się rywalizacja mistrza i wicemistrza z ubiegłego sezonu - Resovia Rzeszów zagra ze Skrą Bełchatów.
Jastrzębski Węgiel - Effector Kielce 15.02 i 16.02
Pierwsze spotkania fazy play-off odbędą się w Jastrzębiu, gdzie miejscowa drużyna Jastrzębskiego Węgla będzie próbowała wykorzystać atut własnego parkietu w pojedynku z kieleckim Effectorem. Spotkania w fazie play-off od zawsze rządziły się swoimi prawami i można się spodziewać, że będziemy świadkami niejednej niespodzianki. Gospodarze, pod wodzą Lorenzo Bernardiego, będą próbowali podtrzymać zwycięską passę nad kielczanami, którzy w fazie zasadniczej dwukrotnie doznali porażki z 'Ptokami'. Jastrzębianie pierwszą rundę sezonu ukończyli na wysokiej, drugiej pozycji, ustępując tylko Delekcie Bydgoszcz. Miewali, co prawda, gorsze dni, ale ogólnie zespół prezentował się przyzwoicie. Podobnie jak kielczanie, którzy mimo przedsezonowych kłopotów zdołali awansować do play-offów. Cel minimum został osiągnięty, ale podopieczni trenera Daszkiewicza będą próbowali sprawić nie lada niespodziankę, eliminując drużynę rozstawioną z numerem 'dwa'. Faworytem bez wątpienia są jastrzębianie, którzy z Michałem Łasko na czele będą liczyli się w walce o złoto. Effector z kolei liczy na dobry występ w tej rundzie, mając nadzieję, że ich liderzy, Staszewski i Danger, zapewnią klubowi udany "debiut".
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - AZS Politechnika Warszawska 16.02 i 17.02
W tej parze faworytem jest drużyna Daniela Castellaniego. Już nawet nie chodzi o to, że ZAKSA to drużyna, która awansowała do Final Four Ligi Mistrzów o własnych siłach. Kędzierzynianie mają wystarczająco mocny skład, by 'przejść' ekipę ze stolicy i chyba tylko katastrofa może spowodować, że nie zobaczymy ZAKSY w półfinale PlusLigi. Oczywiście nic nie umniejszamy siatkarzom z Warszawy, którzy w trakcie sezonu kilkakrotnie pokazali, że są w stanie walczyć z zespołami uważanymi za faworytów. Drużyna z Warszawy to mieszanka młodości z doświadczeniem i występujący w niej tacy siatkarze jak Szymański i Drzyzga z pewnością nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Czy to wystarczy na naszpikowaną gwiazdami ZAKSĘ z Felipe Fontelesem i Pawłem Zagumnym na czele?
Delecta Bydgoszcz - LOTOS Trefl Gdańsk 16.02 i 18.02
Rywalizacja tej pary powinna zakończyć się w trzech spotkaniach, faworyt jest tylko jeden. Delecta Bydgoszcz, lider PlusLigi po fazie zasadniczej, jest rewelacją sezonu i nie powinna mieć żadnych problemów w starciu z Lotosem Gdańsk. O sile tej ekipy decyduje kolektyw a nie pojedynczy gracze. Zawodnicy doskonale się wspierają i uzupełniają, co widać podczas spotkań. Dodatkowo Delecta spisuje się bardzo dobrze w Challenge Cup i ma okazję rozegrać najlepszy sezon w historii klubu. Gdańszczanie natomiast do ostatniej kolejki walczyli o play-off i udało im się do niej awansować. Trzeba jednak przyznać, że styl jaki zaprezentowali podczas rundy zasadniczej był bardzo przeciętny. Mało prawdopodobne, by ten zespół mógł pokonać aż trzykrotnie ekipę Piotra Makowskiego. Delecta dysponuje wszystkim co potrzeba, by skutecznie zniwelować jakiekolwiek 'atutowe' karty LOTOSu.
Asseco Resovia Rzeszów - PGE Skra Bełchatów 17.02 i 18.02
Według niektórych fanów, ta para miała wystąpić w finale PlusLigi. Niestety, ich postawa w rundzie zasadniczej była daleka od optymalnej. Obrońca tytułu, Resovia Rzeszów, zakończyła na 4. miejscu a inny pretendent do złotego medalu, Skra Bełchatów, ukończyła półmetek na 5. miejscu. Tak więc los sprawił, że już na samym początku będziemy wiedzieli, która z tych drużyn zakończy sezon bez medalu. Ciężko wskazać na faworyta, obie drużyny bardzo poważnie podchodzą do pojedynków między sobą. Dodatkowo stan rywalizacji po rundzie zasadniczej wynosi 1-1 i jest to kolejny powód do udowodnienia przeciwnikowi, że jest się od niego lepszym. Obie ekipy 'dysponują' bardzo dobrymi zawodnikami i naprawdę ciężko wytypować jak zakończy się ta rywalizacja. Będzie to uczta dla kibica, ale nerwy dla trenerów, bo ten, który przegra, najprawdopodobniej pożegna się z posadą na koniec sezonu.
15.02. Jastrzębski Węgiel - Effector Kielce 3:1 (25:23, 25:16, 24:26, 25:20) MVP: Tischer
16 lutego ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - AZS Politechnika Warszawska 3:0 (25:21, 25:20, 25:18) MVP: Fonteles
16 lutego Delecta Bydgoszcz - LOTOS Trefl Gdańsk 3:0 (25:22, 27:25, 25:13) MVP: Antiga
16 lutego Jastrzębski Węgiel - Effector Kielce 3:1 (25:23, 25:16, 24:26, 25:20) MVP: Tischer
17 lutego Asseco Resovia Rzeszów -PGE Skra Bełchatów 3:1 (18:25, 25:20, 25:14, 25:18) MVP: Schoeps
17 lutego ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - AZS Politechnika 3:2 (25:19, 26:28, 23:25, 25:21, 15:13) MVP: Fonteles
18 lutego Asseco Resovia Rzeszów - PGE Skra Bełchatów 3:2 (25:27, 25:23, 25:22, 17:25, 16:14) MVP; Bartman
18 lutego Delecta Bydgoszcz - Lotos Trefl Gdańsk 3:0 (26:24, 25:21, 25:15) MVP: Konarski
LOTOS Trefl Gdańsk - Delecta Bydgoszcz3:0 (20:25, 18:25, 22:25) MVP Tomasz Wieczorek Statystyki | Mariusz_Ols dnia 14/02/2013 ·
211395 Komentarzy · 5055 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 15/02/2013
Jeszcze Skra nie zginęła!!! |
dnia 15/02/2013
Do niedzieli pewnie . Wtedy okaze sie, czy Atanasijevic i Winiarski beda wygladali fizycznie tak, jak przypuszczam, czyli miernie. Jeśli tak, to ćwiercfinal skonczy sie w 3 meczach. |
dnia 15/02/2013
Zwlaszcza Serb prezentuje ułamek swojej normalnej dynamiki Ciekawe co mu sie dzialo z tym kolanem i czy wpłyneło to juz na stałe na jego motoryke. Jeśli tak, to chyba czas sie z nim pożegnać, bo przy jego mocno sredniej technice zasieg i dynamike są kluczowe dla gry na dobrym poziomie. |
dnia 15/02/2013
Alek miał nie tylko problem z kolanem, ale i z kręgosłupem, więc tym większe pole do popisu dla Resovii |
dnia 15/02/2013
Jaki Alek? Serb czy Akhrem? Bo Serb ma jeszcze odnowione problemy z reka i uderza na 70% |
dnia 20/02/2013
W poniedziałek Skrze zabrakło szczęścia...i systemu wideoweryfikacji bo sędziowie mylili się na korzyść Resovii kilkakrotnie.
Ale mecz to był siatkarski Teatr Marzeń. Mecz godny Finału Ligi Mistrzów. I paradoksalnie choć Skra zagrała najlepszy mecz w sezonie to zrobiła kolejny krok ku katastrofie. Teraz stoi już nad przepaścią i kolejnego kroku zrobić nie może. System alarmu wzywa "pull up, pull up" ....ale czy pilot Jacek Nawrocki zdoła jeszcze poderwać maszynę do lotu ? |
dnia 20/02/2013
calosci nie widzialam, zaciety byl oki ale poziom slaby bez polotu - prawie same skrzydla..wejscie smoka na koniec - tyle sie zapamieta |
dnia 20/02/2013
Jest taka różnica, że widziałem całość i mam swoje zdanie. To był najlepszy mecz Plus Ligi w tym sezonie. Zresztą to nie tylko moje zdanie ale też fachowców i komentatorów Polsatu. Z tego co wiem ksdani to Ty do znawców męskiej siatkówki się nie zaliczasz. |
dnia 20/02/2013
no nie zaliczam sie do znafcow meskiej - 20 lat tylko se ogladalem..a na siatce albo sie znasz albo nie a meska czy zenska..chyba, ze najwazniejsze jest gdzie kto gra
prawie 40 bledow wlasnych zwyciezcow..ale poziom |
dnia 20/02/2013
Poziom poziomem... Ale emocje nieprawdopodobne. A to też jest ważne. Okazało się / po raz kolejny niestety/, że jestem człowieczkiem małej wiary. No fakt to nie pierwszy raz Skra tak przewaliła, ale mimo wszystko wydawało się, że już pozamiatane... Realisto jak tam Napoleon? bo jak się tendencja utrzyma to myślę, że Nawrocki do odstrzału. |
dnia 20/02/2013
No to chyba jest oczywiste, że jeżeli Skra odpadnie w ćwierćfinale to będzie katastrofa i Nawrocki poda się do dymisji. Zresztą to obowiązuje w obie strony, bo jeśli odpadła by Resovia to taki sam los czeka Kowala. Z tej wojny gladiatorów jeden wyjdzie ranny a drugi zabity. Skra i Resovia same zgotowałe sobie ten bój na śmierć i życie. |
dnia 20/02/2013
calosci nie widzialam, zaciety byl oki ale poziom slaby bez polotu - prawie same skrzydla..wejscie smoka na koniec - tyle sie zapamieta
Skra trochę więcej grała środkiem. W pierwszym secie, kiedy na boisku był jeszcze Winiarski Woicki uruchamiał także pipe`a. Natomiast w przypadku Resovii o grze przez skrzydła decydowała jednak przede wszystkim taktyka. Woicki+Bąkiewicz - który w poniedziałek rozegrał prawie cały mecz, to już nie jedna, ale aż dwie dziury w bloku. W dodatku, Michał nie bierze też praktycznie udziału w ataku. Mielewski w studio po meczu powiedział, że Skra grała dziś na dwóch libero, i sporo racji w tym jest
Nie jest też przypadkiem, że w tie-breaku z Wlazłym przy siatce Skra wyszła najpierw na wyraźnie prowadzenie 7: 3, ale potem właśnie z Bąkiewiczem przy siatce, całą tę przewagę roztrwoniła. Negatywnym bohaterem piątej partii był też dla mnie jednak Mały, który w kluczowym momencie spotkania stracił głowę i zaczął podejmować same złe decyzje. Zamiast grać na swojego pewnika Loczka-Kędziołka, którego skuteczność zarówno tak w ataku, jak na zagrywce pozwoliła wygrać Skrze I i IV partię, zaczął cudować: najpierw nieudany przerzut do Bąkiewicza, później próba gry z Kłosem przez środek. A wszystko to mając jeszcze Atanasijevica w linii ataku.
Rozgrywający, którego w takich sytuacjach nagle ponosi fantazja i ktory zamiast trzymać się założeń taktycznych, oraz siatkarzy, którym jak Serb wyraźnie tego dnia gra szła, zaczyna nagle kombinować jak koń pod górę i cudować, to naprawdę nieszczęście. P
Skrze oprócz żelazaego realizowania taktyki, w niedzielę na gwałt jest potrzebny jest także Winiar w przyzwoitej formie Tylko wtedy ma realne szanse na zwycięstwo. Winiarski to jednak kluczowy siatkarz drużyny Nawrockiego i na tym etapie (oraz poziomie)... po prostu niezastąpiony. Oczywiście Bąkiewicz ewentualnie może zabezpieczyć przyjęcie ( choć w poniedziałek w tie-breku popełnił także drogo kosztujący błąd w tym elemencie), ale zarówno w ataku, jak i bloku jego pojawienie się na boisku, to spore osłabienie Skry. |
dnia 20/02/2013
bazin: zgadza sie ale oceniajac mecz nie mozna tego robic tlumaczac "prosta" gre - bo gral Baku..czy inny lawkowy i przez to taktyka byla taka a nie inna.
Mecz byl emocjonujacy i chlopaki walczyli ale poziom byl jaki byl.
Podpisujac kontrakt z zawodnikiem to chyba po to zeby czasem pogral, prawda?
natomias Woicki zagrzal sie juz wczesniej, sadze, ze punktem "krytycznym" byla seria bledow a dobitka nastapila po serwsie ktory poszedl po tasmie i spadl obok niego. natomiast trener w tym natloku wrazen nie zwrocil uwagi, ze Woickiemu bija juz nawet nie gora ale przez rece - ktos mu powinien zwrocic uwage, ze przy jego warunkach i sile powinien trzymac je blizej siebie - zaliczylby kilka blokow.. |
dnia 20/02/2013
Woickiemu bija juz nawet nie gora ale przez rece - ktos mu powinien zwrocic uwage, ze przy jego warunkach i sile powinien trzymac je blizej siebie - zaliczylby kilka blokow
Oj. Nad Małym, to każdy akurat każdy ze skrzydłowych Sovii, oczywiście pod warunkiem, że to nie jest piłka sytuacyjna daleko odrzucona od siatki, przechodzi swobodnie górą. W pewnym momencie Nawrocki na czasie, przed zmianą Woickiego na jedną akcję, w drugim meczu nawet uczulał swoich chłopaków: "teraz nie będzie na boisku Małego, więc mogą nie zamykać ataku, tylko próbować wybić blok-aut".
Najgorzej dla Skry, że z Bąkiewiczem na boisku oni mieli tylko jedno ustawienie pod siatką, kiedy Michała, bądź Wuja nie było w pierwszej linii. Bo Bąkiewicz, co tu kryć też jest w tym momencie wyraźną dziura bloku SKry. Ale trudno się dziwić - w trakcie sezonu, Michał wchodził praktycznie tylko na poprawę przyjęcia i do gry pod siatką brakuje mu już nie tylko skoka i zasięgu, ale także ogrania i praktyki meczowej. Widać, że nie ma wyczucia jak ustawić blok, co zresztą w przynajmniej dwóch sytuacjach świetnie wykorzystał Bartman w tie-breku, któremu Bąku otwierał zdecydowanie za dużo prostej. |
dnia 20/02/2013
Jak sie ine ogrywa wszystkich zawodnikow to pozniej bywaja problemy, natomiast co do Woickiego to bylo widac na powtorkach jak pilka przechodzi miedzy rekami belchatowskiego sypacza - nie raz. kazdemu moze sie zdarzyc ale skoro pilka idzie i nad nim i przez niego .. .
teraz to i tak takie sobie gadanie ale podczas meczu kazda pilka jest wazna i szkoda tych glupio przegrywanych akcji. |
dnia 20/02/2013
Dlaczego Skra przegrała
Jego drużyna przegrała, bo jest... biedniejsza od Resovii. Gdy Wlazły zatrzymał Schöpsa, trener Resovii zmienił go na Zbigniewa Bartmana, a ten stał się bohaterem. Obaj to reprezentanci swoich krajów. Dwa-trzy lata temu PGE Skra była w równie komfortowej sytuacji, ale teraz po prostu jej na to nie stać. Poza Bąkiewiczem i Kooistrą jej zmiennicy są słabsi i niczego nie wnoszą.
http://www.lodz.sport.pl/sport-lodz/1,124022,13427856,Plus_Liga__PGE_Skra_Belchatow_wciaz_wierzy_w_awans.html
najlepszy jest wielokropek |
dnia 20/02/2013
jak ktos napisał w komentarzach do tego atrykulu "pan jar w szczytowej formie" |
dnia 20/02/2013
To prawda, że powiedział pan Lucasowi Tichackowi, żeby zagrywał do pana wszystkie piłki?
Zbigniew Bartman: Tak. Widziałem, że zapanowała trwoga w zespole i chciałem pomóc.
http://plusliga.przegladsportowy.pl/Siatkowka-Zbigniew-Bartman-o-meczu-Asseco-Resovia-Rzeszow-PGE-Skra-Belchatow,artykul,159084,1,899.html |
dnia 20/02/2013
http://www.lodz.sport.pl/sport-lodz/1,124022,13427856,Plus_Liga__PGE_Skra_Belchatow_wciaz_wierzy_w_awans.html
kurde, ale on pierd... |
dnia 20/02/2013
Jego drużyna przegrała, bo jest... biedniejsza od Resovii
To akurat pewnie jest prawdą, choć Piechocki "sprzedając" mediom informację, że budżet klubu jest mniejszy o 20% zapomniał przy tym dodać, że Skra nie organizowała w bieżącym roku Final Four Ligi Mistrzów. W 2010 roku - jak zdradził sam prezes Piechocki organizacja Final Four 1.5 miliona, w ubiegłym, jak można się domyślać pewnie nawet trochę więcej (inflacja), wiec odejmując te ubiegłoroczne ekstrakoszty suma sumarum budżet Skry był pewnie taki sam, jak w ubiegłym roku,
Ponadto budżet klubu to nie tylko płace siatkarzy pierwszej drużyny. Np w przypadku rosyjskiego Biełgorie po ubiegłorocznym 9 miejscu w lidze, jak opowiada teraz sam Szypulin sponsor obciął budżet o 40%, ale oszczędności które musiał zrobić nie objęły w najmniejszym stopniu apanaży zawodników pierwszej drużyny.
Wydaje się więc, że to, iż Skra nie trafiła z transferami wynika ze słabego rozeznania na rynku i złych decyzji. Tyle razy wspomnieliśmy już, że latem ubiegłego roku bardzo długo bez pracy pozostawał znakomity belgijski rozgrywający Frank Depestele, kóorego w końcu przygarnął Lokomotiw Charków. Nie na długo, bo Ukraińcy Frankowi płacili na tyle mało, że w grudniu bez problemu jego kontrakt w Charkowie wykupili Turcy z Fenerbahce.
Dlaczego więc Skra nie sięgnęła po Depestele wcześniej i nie potrafiła ściągnąć do siebie tego znakomitego rozgrywającego? Jednak chyba nie pieniądze stanowiły tu problem, tylko pewnie to, ze już w maju podpisano wstępny kontrakt ze Słoweńcem Vincicem, a dwa, że być może ktoś uznał, że Belg ma zbyt silny charakter i nie będzie pasował do drużyny z Bełchatowa. I obsada właśnie tej newralgicznej pozycji, a nie przestawienie Wlazłego na tak, czy beztroskie i przedwczesne pozbycie się z klubu Kubańczyka Cali wydaje się z perspektywy minionych miesięcy najcięższym błędem personalnym klubu. Wystarczy teraz spojrzeć jak się odmieniła gra i jak różne są wyniki Fenerbahce w Turcji przed przyjściem i po przyjściu Depestele, aby dojść do wniosku, że Belg mógłby wywindować poziom gry Skry na zupełnie inny poziom. A poza tym, on w każdej drużynie w ktorej grał potrafił być boiskowym liderem, a takiego człowieka w Skrze w tym roku na boisku jednak wyraźnie brakuje (patrz pierwszy mecz w Rzeszowie). |
dnia 20/02/2013
Widzieliście?
http://sphotos-b.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/379320_474683972596247_1162752065_n.jpg |
dnia 20/02/2013
serek
Ja raczej myślałam, że trenuje chowanie się w przyjęciu. |
dnia 20/02/2013
o tak przymknęli kurek z kasą w Skrze że wlazły dorabia po serialach? |
dnia 20/02/2013
Dlaczego więc Skra nie sięgnęła po Depestele wcześniej i nie potrafiła ściągnąć do siebie tego znakomitego rozgrywającego?
obawiali się, że dyletant sobie coś zrobi |
dnia 20/02/2013
LOTOS Trefl Gdańsk: Patryk Szczurek, Bartosz Gawryszewski, Wojciech Kaźmierczak, Michał Kamiński, Mateusz Mika, Wojciech Żaliński, Paweł Rusek (libero)
Delecta Bydgoszcz: Stephane Antiga, Michał Masny, Dawid Konarski, Tomasz Wieczorek, Marcin Wika, Andrzej Wrona, Michał Dębiec (libero) |
dnia 20/02/2013
Matti nie gra to nie oglądam |
dnia 20/02/2013
Coś jest Łomaczowi? |
dnia 20/02/2013
ma ktoś jakiegoś strima? |
dnia 20/02/2013
niby mowia ze bark a na meczu w bydzi jak byl za bandami to mial reke w usztywnaiczu/gipsie |
dnia 20/02/2013
Jurek mówi o najlepszym zagrywającym ligi, spoglądam na ekran telewizora, widzę Wronę w polu zagrywki... Myślę sobie: WTF? Hahahaha, dopiero później posłuchałam więcej i zrozumiałam, że to było o Stefanie xD |
dnia 20/02/2013
Czesc, macie jakiegoś linka do transmisji Lotos-Delecta? Nigdzie nie mogę znaleźć... |
dnia 20/02/2013
karotko jak coś znajdziesz, daj znać |
dnia 20/02/2013
Czesc, macie jakiegoś linka do transmisji Lotos-Delecta? Nigdzie nie mogę znaleź
Pocieszę Cię, że naprawdę niewiele tracisz, nie mogąc tego oglądać. Takie mecze, będące prawdziwą antyreklama siatkówki powinni nadawać w TV po 23.
Zresztą ze wszystkich spotkań Trefa transmitowanych w tym sezonie, tylko pierwszy mecz z Olsztynem można było obejrzeć z przyjemnością. Szkoda mi tylko Miki, który trafiając do Trefla po skrzydła Luksa chyba po prostu stracił rok.
Klub z wybrzeża potrzebuje przed nowym sezonem personalnego trzęsienia ziemi. I to wydaje się, że przede wszystkim w sztabie szkoleniowym. |
dnia 20/02/2013
jeśli ktos marudzil na temat jakości meczów Skra Resovia to jak odniesie sie do jakości tego meczu Delecta-Lotos?
pytam przez ciekawość |
dnia 20/02/2013
jeśli ktos marudzil na temat jakości meczów Skra Resovia to jak odniesie sie do jakości tego meczu Delecta-Lotos?
Kuriozalna sytuacja w III secie, w której trener Luks próbował umotywować kapitana Gawryszewskiego, żeby ten był tak łaskawy i może jednak powalczył u sędziego o ewentualny punkt dla Trefla (dotknięcie siatki Delecty) przy stanie 14:16 mówi o temperaturze i nastawieniu obu drużyn do walki w tym spotkaniu praktycznie wszystko. |
dnia 20/02/2013
Brawo, chłopaki! Należało się Wam jak psu kość
Rzeczywiście jedynym jasnym elementem w Treflu jest Mika i niech ten chłopak stamtąd jak najszybciej ucieka. Dzisiaj trochę słabiej Antiga, choć i tak zrobił swoje. |
dnia 20/02/2013
MVP Tomasz Wieczorek |
dnia 20/02/2013
hm no to chociaż takie pocieszenie, że słaby mecz |
dnia 20/02/2013
Wypowiedź Żalińskiego "graliśmy jak nigdy, przegraliśmy jak zawsze" po poprzednim, sobotnim meczu z Bydgoszczą, świadczy o tym, że zawodnicy tej drużyny cierpią już na tak zwany syndrom wyuczonej bezradności, objawiający się przekonaniem, że nawet jeśli podejmą walkę z rywalem, i dadzą z siebie wszystko na boisku, to i tak nie zmieni to ich sytuacji i końcowego wyniku.
Na miejscu dyrektora sportowego klubu, po takiej wypowiedzi, poważnie bym się zastanowił; może nie tyle, czy warto inwestować w taki zespół, ale czy warto trzymać siatkarzy i trenerów z takim nastawieniem do rywalizacji w swojej drużynie, to już na pewno. |
dnia 20/02/2013
Rzeczywiście jedynym jasnym elementem w Treflu jest Mika i niech ten chłopak stamtąd jak najszybciej ucieka. Dzisiaj trochę słabiej Antiga, choć i tak zrobił swoje
Mi by się właśnie marzyło, gdyby Mika w przyszłym roku dostał szansę terminowania u boku Antigi w Bydgoszczy.
Moglibyśmy wtedy Mateusza zacząć nazywać "Terminatorem" |
dnia 20/02/2013
Klub z wybrzeża potrzebuje przed nowym sezonem personalnego trzęsienia ziemi. I to wydaje się, że przede wszystkim w sztabie szkoleniowym.
hm, może być trudno, bo miejscowi twierdza że u nich coś takiego jak sztab szkoleniowy nie istnieje
i chyba coś w tym jest, bo nie wierzę że wszyscy zawodnicy podpisujący kontrakty w Treflu wybierają się na planowe, roczne wakacje nad morzem ... a niestety wszyscy którzy tam trafiają po kilku tygodniach sprawiają takie właśnie wrażenie |
dnia 20/02/2013
Zamieniliby Wikę na Mikę? Ciekawe rozwiązanie. |
dnia 20/02/2013
abra= sadysta? |
dnia 21/02/2013
To, co wyprawiali sędziowie było niewiarygodne. Popełnili w tym meczu wiele pomyłek, zbyt wiele - mówi Aleksandar Atanasijević atakujący PGE Skry Bełchatów, w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".
http://plusliga.przegladsportowy.pl/Siatkowka-Aleksandar-Atanasijevic-o-meczu-PGE-Skra-Belchatow-Asseco-Resovia-Rzeszow,artykul,159246,1,907.html |
dnia 21/02/2013
Tak się zastanawiam, czemu trener Trefla Luks jest uważany za beznadziejnego, gdy ten z zupełnie przeciętnym składem awansował do play-off, a taki na przykład Panas jest powszechnie ceniony.
Olsztyn "na papierze" chyba wygląda lepiej niż Gdańsk. Ferens,Krzysiek,Hernan, Hain - czytając opinie o tych graczach tu i nie tylko tu można odnieść wrażenie, że to wyższa półka niż Mika, Hietanen Mikołajczak,Łomacz czy Żaliński. No i ten 'fajny, dobrze prowadzony Olsztyn' jest za Gdańskiem ('złożonym ze słabych graczy z beznadziejnym trenerem'. Więc jak to jest?
W Jacka Nawrockiego chyba już przestałem wierzyć (tak , tak chyba jako jeden z nielicznych uważałem, że zna się na swojej robocie). W pewnym momencie na czasie mówił, żeby do Schoepsa skakać pasywnym blokiem , nie przekładać, bo obija niemiłosiernie i "nie złapiemy go". Po czym w ciągu kilku następnych akcji Schoeps dostaje 3 czapy "pod nogi" i ląduje na ławie.
A sam mecz Resovii ze Skrą - miodzio. Nie oglądałem go "na żywo w tv", bo pora fatalna, więc nagrałem sobie - nastawiłem na 2,5godziny tak zaraz po początku 1 seta. Zacząłem oglądać po 21........ i miałem szczęście, że w ogóle cały udało mi się obejrzeć, 10 sek po 15 punkcie dla Resovii w TB nagrywanie się skończyło. |
dnia 21/02/2013
W Jacka Nawrockiego chyba już przestałem wierzyć (tak , tak chyba jako jeden z nielicznych uważałem, że zna się na swojej robocie). W pewnym momencie na czasie mówił, żeby do Schoepsa skakać pasywnym blokiem , nie przekładać, bo obija niemiłosiernie i "nie złapiemy go". Po czym w ciągu kilku następnych akcji Schoeps dostaje 3 czapy "pod nogi" i ląduje na ławie
Wydaje mi się, że jesteś tutaj niesprawiedliwy dla Nawrockiego. Przecież on praktycznie na każdym czasie starał się modyfikować zarówno taktykę bloku, jak i ustawiać obronę przeciwko Niemcowi. Starał sie czytać także taktykę rozegrania Resovii - np. pamiętam jak w pewnym momencie podrzucił swoim chłopakom informację, że jak Tichacek będzie miał piłkę dograną centralnie na środek, to można blokiem iść opcją do Schopsa. To wszystko są bardzo ważne podpowiedzi. A co do tego stwierdzenia "tak my jego nie złapiemy" to mam wrażenie, że tam nie chodziło o blok pasywny, tylko tak zwany blok otwarty, gdzie pozostawia się w bloku dziurę i ustawia w tym kierunku do skosu dwóch siatkarzy w obronie. Mogę się tylko domyślać, bo takie meandry taktyczne i intencje trenera trudno przeniknąć, a z czasów wyłapujemy tylko strzępki rozmów, ale być może Nawrocki uznał, że to się nie sprawdziło i że w tym momencie czas na powrócenie do taktyki równego bloku zamkniętego.
Tak się zastanawiam, czemu trener Trefla Luks jest uważany za beznadziejnego, gdy ten z zupełnie przeciętnym składem awansował do play-off, a taki na przykład Panas jest powszechnie ceniony.
Olsztyn "na papierze" chyba wygląda lepiej niż Gdańsk. Ferens,Krzysiek,Hernan, Hain - czytając opinie o tych graczach tu i nie tylko tu można odnieść wrażenie, że to wyższa półka niż Mika, Hietanen Mikołajczak,Łomacz czy Żaliński. No i ten 'fajny, dobrze prowadzony Olsztyn' jest za Gdańskiem ('złożonym ze słabych graczy z beznadziejnym trenerem'. Więc jak to
Czy Olsztyn był kadrowo silniejszy? Można się spierać. Trener Felczak sam sobie dobrał taki a nie inny skład zawodników i naprawdę trudno podtrzymywać opinie, że siatkarze którzy trafili do Gdańska do byli leszcze. Mika i Żaliński byli w szerokiej kadrze AA i uczestniczyli w zgrupowaniu reprezentacji, Hietanen w ostatnich rozgrywkach Ligi Światowej był szóstkowym zawodnikiem reprezentacji Finlandii. Jeśli więc chodzi o newralgiczną pozycję przyjmującego można nawet powiedzieć, że trener Trefla w porównaniu z Panasem miał kłopoty bogactwa. Bo przypomnijmy, że po kontuzji Ananiewa na Olsztynie na tej pozycji grał z konieczności drugi atakujący Szarek, a potem Piotrek Gruszka, któremu po operacji barku do dawnej klasy sportowej w dalszym ciągu bardzo wiele brakuje, co skutkowało między innymi tym, że w pierwszych spotkaniach rozegranych w barwach Olsztyna Piotrek praktycznie nie brał udziału w ataku. Na pozostałych pozycjach - może oprócz ataku (choć Bartosz Krzysiek to na razie "broń obosieczna" i jego błędy nieraz ciągnęły grę Olsztyna także w dół), ja też specjalnej przewagi kadrowej Olsztyna jednak nie dostrzegam.
Co zaś do pracy trenerów oby trenerów, to były jednak takie mecze, w ktorych gra Olsztyna, na przykład systemy blok-obrona, naprawdę mogła się podobać. A przyznam się, że takiego wrażenia oglądając mecze Trefla jednak nigdy nie miałem. Indywidualnie potrafili w tym zespole niekiedy "odpalić" Mika, Żaliński, Mikołajczak, Hietanen ( choć przeważnie tylko na zagrywce), Kamiński, ale oglądając ten zespół w tym sezonie zawsze miałem wrażenie, że to zlepek indywidualności, a nie prawdziwa, dobrze prowadzona drużyna.
Co prawda trener Makowski, który w sumie prowadzi swój zespół w bardzo podobnym stylu jak Luks i na czasach zwykle ogranicza się do podpowiedzi w stylu "odrzućmy ich od siatki i powstrzymajmy blokiem" jest ze swoją Delectą czarnym koniem sezonu, ale wydaje się, że przyszłość należy jednak do szkoleniowców takich jak Kowal, Nawrocki, czy Panas, którzy potrafią czytać grę, dynamicznie reagować na to, co się dzieje na boisku i w zależności od sposobu gry rywala modyfikować taktykę własnej drużyny w trakcie meczu. |
dnia 21/02/2013
To wszystko są bardzo ważne podpowiedzi
Bazin - ja nie mówię, że nie, mi chodziło o to raczej, że GO KOMPLETNIE NIE SŁUCHAJĄ. ( bo jak inaczej ocenić to że tener im radzi nie przekładać a przekładają tak, że piłka spada szybciej niż Schoeps, akurat w tym wypadku to zawodnikom się udało a w innych niekoniecznie)
Mi się wydaje, że Nawrocki naprawdę ma "papiery" na bycie bardzo dobrym trenerem. Na czasach jego uwagi są zawsze sensowniejsze niż przysłowiowe "d* w troki i jedziemy", sęk w tym, że autorytetu wśród swoich graczy jak nie miał tak i nie ma. Koronnym argumentem przeciwnikom Nawrockiego było to , że zawodnicy Skry grają w klubie gorzej niż w kadrze... no to po przejściu Kurka do Dynama, czy Możdżonka do Zaksy widać, że to może nie do końca była wina trenera. |
dnia 21/02/2013
Łomacz o swojej kontuzji
Sytuacja z moim zdrowiem jest enigmatyczna. Nie mam problemów, tak jak dużo osób mówi, z barkiem, którego uraz miałem przed rozpoczęciem sezonu. Mój bark jest w bardzo dobrej kondycji i nie ma nic wspólnego z aktualną sytuacją. Teraz pojawiły się u mnie problemy naczyniowe. Jest to niestety bardzo ciężkie do ostatecznego zdiagnozowania. Tak naprawdę sam nie wiem co i jak dalej będzie - odniósł się do swojej sytuacji zdrowotnej zawodnik gdańskiego Trefla.
http://www.sportowefakty.pl/siatkowka/340567/grzegorz-lomacz-moje-problemy-sa-trudne-do-zdiagnozowania |
dnia 21/02/2013
Mi się wydaje, że Nawrocki naprawdę ma "papiery" na bycie bardzo dobrym trenerem. Na czasach jego uwagi są zawsze sensowniejsze niż przysłowiowe "d* w troki i jedziemy", sęk w tym, że autorytetu wśród swoich graczy jak nie miał tak i nie ma.
To mówiłem już od dłuższego czasu. On swoje, zawodnicy swoje . Ale z juniorami trzeba przyznać pokazał, że nie jest wcale złym trenerem
Koronnym argumentem przeciwnikom Nawrockiego było to , że zawodnicy Skry grają w klubie gorzej niż w kadrze... no to po przejściu Kurka do Dynama, czy Możdżonka do Zaksy widać, że to może nie do końca była wina trenera.
No tylko że to jest pierwszy sezon Kurka z poważniejszą kontuzją więc za bardzo też nie można stwierdzić czy grałby lepiej czy nie bez kontuzji
Co do Możdżonka to On nigdy specjalnie po za blokiem się nie wyróżniał. No może wzrostem trochę . Ale zbytnio ani oszałamiającej siły ani serwisu to On nie miał. No może po za IO 2008 gdzie Możdżonek jak wchodził to dużo dawał a i pomyśleć, że wtedy serwował z wyskoku
ale wydaje się, że przyszłość należy jednak do szkoleniowców takich jak Kowal, Nawrocki, czy Panas, którzy potrafią czytać grę, dynamicznie reagować na to, co się dzieje na boisku i w zależności od sposobu gry rywala modyfikować taktykę własnej drużyny w trakcie meczu.
Nie byłbym tego pewien . Stelmach, który jest podobnym trenerem, teraz nie może znaleźć pracy. Dodatkowo w przypadku trenerów Nawrockiego i Kowala muszę powiedzieć, iż trochę za często mają tendencję do rotowania składem. |
dnia 21/02/2013
Przeciez Nawrocki nie ma czym rotować |
dnia 21/02/2013
Przeciez Nawrocki nie ma czym rotować
Fujar, TY jako dobrze zorientowany w sprawach Skry może wiesz kto tam ma najważniejsze słowo w sprawie transferów? Skoro Narocki mówi, że na nie ma kompletnie żadnego pola manewru (chyba w Trójce tuż przed 2 meczem obiło mi się o uszy), no, że ewentualnie Daniel Pliński - to co to oznacza? Że Cupkovic i Bąkiewicz w zasadzie są dla niego nieprzydatni?
W takim razie po co są w zespole i po co mają tak długie kontrakty? |
dnia 21/02/2013
W Skrze nie było forsy na transfery w tym roku. To znaczy był poważny pieniądz na rozgrywającego (De Cecco, potem Grbic), ale nie udalo sie ich sciagnac. Dodatkowo cały czas Vincic był podpisany, jako opcja awaryjna. Gdyby przyszedł sypacz o uznanym nazwisku, to nie byłoby kasy ani na Cale, ani na Vincica, bo wszystko było w budzecie na styk. Czyli jesliby był De Cecco, to i tak z Wlazłym na przyjeciu.
De Cecco nie było, wiec byli Cala + Vincic (i Boninfante potem, jak zwolniła sie czesc pieniedzy z kontraktow obu tych zawodników + sam Włoch w połowie sezonu obnizyl wymagania).
Z piasku bicza nie ukrecił Piechocki majac taka kase jak w tym roku, jednie szkoda, ze nie zasadził sie od razu na Depestele, ale jednak była wtedy koncepcja podpisania dluzszego kontraktu z mlodszym De Cecco, a potem Grbic emeryt już jako opcja awaryjna (ale były powazne negocjacje, przebili oferte Cuneo, ale na tyle niewiele, ze Grbic nie chcial sie ewakuowac z Włoch). |
dnia 21/02/2013
Bąkiewicz pokazał, ze mozna na niego liczyć, nie wierzyłem, ze bedzie mogl po kontuzji grać na tak przyzwoitym poziomie.
Zespol Nawrocki przygotował dobrze do 1/4, ale zaległosci treningowo/fizycznych Serba i Winiara nie da rady nadrobić. |
dnia 21/02/2013
Zespol Nawrocki przygotował dobrze do 1/4, ale zaległosci treningowo/fizycznych Serba i Winiara nie da rady nadrobić.
Loczek-Kędziołek jest w tych finałach w bardzo dobrej formie. Poniedziałkowy mecz to bodaj najlepsze spotkanie, jakie Atanasijević rozegrał w naszej lidze i trzeba powiedzieć, że właściwie tylko dzięki niemu i jego grze Skra miała szansę powalczyć w tym meczu o wygraną. Nawet w niedzielę, w pierwszym meczu, pierwszy i jedyny wygrany przez Skrę set, to popis Serba. A że później gra jego drużyny się zacięła i Skra straciła zupełnie rytm? Akurat za to odpowiadają przede wszystkim obaj przyjmujący oraz Mały.
Co do Winiara, to oczywiście pełna zgoda - "koń jaki jest, każdy widzi". Przy czym IMHO - Bąkiewicz na obecnym etapie kariery po prostu nie jest już w stanie zastąpić Winiarskiego na dystansie meczu. Bilans zysków ( przyjęcie, obrona, zagrywka) i strat ( osłabienie ataku, bloku, uproszczenie rozegrania Woickiego) i tak summa summarum wychodzi jednak pod kreską. Nawrocki nie ma innego wyjścia, jak liczyć na to, że Winiar się przełamie i w Bełchatowie zagra, znacznie lepiej niż w Rzeszowie. Co na pewno jest możliwe.... |
dnia 21/02/2013
Widać jednak po Serbie ubytek dynamiki i zasiegu. Zaczał grac swietnie odkad wzial na to poprawke, bo wiele ataków, które w jego normalnej formie fizycznej przechodziło po palcach w trybuny, było soczyscie czapowanych przez Nowakowskiego/Kosoka. |
dnia 21/02/2013
Fajny ma ten atak Loczek, o ile pamieta o tym, zeby nie zagiac. Z prostej reki uderza w idealne miejsce zeby wyraznie zahaczyć blok, ale tez zeby nie dac sie zlapac na pasywny i ekspediuje pilke w okolice band reklamowych. |
dnia 21/02/2013
A Winiarski, no coz, od 16 grudnia był w treningu w zasadzie tylko przez tydzień przed meczami z Resovia. Z drugiej strony czy Resovia moze zagrać duzo lepiej w Bełchatowie niż u siebie? Bo że Skra z otwartymi wszystkimi skrzydłami może to wiadomo. Pozostaje liczyć na cudowne ogarniecie sie Winiara w przyjeciu, ale na to sa minimalne szanse. |
dnia 21/02/2013
No zaciał sie jeden w poniedziałek, to akurat drugiego wystarczylo na tyle, zeby dociagnac mecz. W Skrze jak sie zatnie którykolwiek ze skrzydłowych, to w zasadzie wygranie meczu z powaznym przeciwnikiem graniczy z cudem (a jak zatnie sie Wlazly/Winiarski/Atanasijevic to Nawrocki patrzy w kwadrat i ma do wyboru Cupko, Bąka i Muzaja, jesli ten akurat nie pojedzie dograć sezonu w Gwardii). |
dnia 21/02/2013
Chociaz fakt faktem, ze w Resovii grali w zasadzie tylko Akhrem i Schops |
dnia 21/02/2013
Jesli Winiar się opamieta i Loczek utrzyma poziom z 3 ostatnich setów poniedziałkowego meczu, to jest nadzieja na 2 mecze w Bełchatowie. Ale jak Winiar nie bedzie przyjmował, to chocby i Bąku zabezpieczył defensywe, to wygrać nie dadzą rady. |
dnia 21/02/2013
A i jeszcze odnośnie niedzielnego meczu, to nieporadność Kooistry w asekuracji, obronie i kazdej nietypowej sytuacji była przerazajaca, Mozdzon to przy nim profesor. |
dnia 22/02/2013
karotka podała link do artykułu o biedniejszej Skrze. Niestety skusiłam się. Oczywiście J.B. i wszystko jasne. To jest jakiś absurd, dziennikarz pełną parą. Gratulacje. |
dnia 22/02/2013
A sorry, to przecież Pan jar |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|