Para arbitrów, których decyzje wzburzyły Skrę Bełchatów w ćwierćfinale z Resovią, znowu sędziuje w Rzeszowie - w kluczowym dla losów półfinału z Delectą, meczu nr 3. (...)
Przypomnijmy, że Burkiewicz i Twardowski są w play off częstymi gośćmi w Rzeszowie, a ich decyzje w dwóch ćwierćfinałowych meczach Asseco Resovii z PGE Skrą wywołały ogromne kontrowersje. Pretensje miał zespół z Bełchatowa. W pierwszym nie działał system challenge, ale powtórki telewizyjne pokazały, że sędziowie kilkakrotnie mylili się, w większości na niekorzyść Skry(...)
- Sędzia zrobi jeden czy dwa błędy i robi się wielki aj-waj. Zawodnik popełni ich w meczu dziesięć i wszystko jest w porządku. Arbiter ma prawo do pomyłki. One się zdarzają. Nerwy będą na pewno po każdej stronie. Jestem przekonany, że napięcie wytrzymają. Ta para daje mi taką pewność - tłumaczy szef polskich sędziów.
Jest jeszcze druga kwestia. Burkiewicz i Twardowski wyjątkowo często są wystawiani akurat na mecze w Rzeszowie. W niedzielę rzeszowianie rozegrają we własnej hali czwarty mecz w play off. Już po raz trzeci gwiżdże im ta para sędziów.

Sprawdziliśmy, jak jest w przypadku innych zespołów w play off. Okazało się, że to absolutny wyjątek. W dotychczasowych meczach Delecty, Jastrzębskiego Węgla oraz Zaksy w ich halach - a to w sumie już 10 spotkań - za każdym razem sędziowała inna para.

Myślisz, że presja i ciśnienie, które gdzieś tam na pewno się pojawia, może wpłynąć na poziom gry prezentowany w tych spotkaniach przez obie drużyny? Wydaje się też, że ta presja powinna być większa po stronie siatkarzy z Rzeszowa, to oni są Mistrzami Polski...

"Zazwyczaj początek spotkań, szczególnie tych o dużą stawkę, jest trochę nerwowy i jest takie powolne wchodzenie w mecz. Może to nie jest zazwyczaj atrakcyjna siatkówka, ale z biegiem gry, z biegiem czasu, te złe emocje gdzieś ulatują. Pozostaje tylko sportowa walka i każdy myśli tylko o następnym punkcie. Czy presja jest po stronie Rzeszowa? Wysforowali się do roli faworyta, bo wygrali jeden mecz na naszym terenie i na pewno ich kibice oczekują teraz zakończenia rywalizacji w Rzeszowie. My jednak zrobimy wszystko, żeby tak się nie stało. Albo żebyśmy zakończyli, ale z happy - endem dla nas. Myślę, że będzie bardzo dużo dobrej siatkówki"

AZS Politechnika Warszawska o piąte miejsce w PlusLidze przed własną publicznością walczyć będzie 8 i ewentualnie 9 kwietnia. Jej rywalem będzie siedmiokrotny mistrz Polski i najlepsza polska drużyna ostatnich lat - PGE Skra Bełchatów.

Spotkania pierwotnie zaplanowane zostały na 27 i ew. 28 marca. - W terminach tych niedostępna jest hala. Dlatego poprosiliśmy o przesunięcie meczów na kwiecień - tłumaczy Marcin Bańcerowski, wiceprezes klubu. - W piątek 22 marca otrzymaliśmy pozytywną odpowiedź. Ze Skrą zmierzymy się więc 8 i ew. 9 kwietnia w hali Torwaru - dodaje.

Spotkania pierwotnie zaplanowane zostały na 27 i ew. 28 marca. - W terminach tych niedostępna jest hala. Dlatego poprosiliśmy o przesunięcie meczów na kwiecień

Wypełniony Torwar oznacza dla warszawskiego zysk sięgający 70 tys. złotych. A w Politechnice, która ma zaległości w wypłatach, liczy się każda złotówka. - Rozumiemy potrzeby warszawskiego klubu, ale dla nas przełożenie meczów jest bardzo niekorzystne. Nasi zagraniczni zawodnicy wkrótce wyjadą na zgrupowania swoich reprezentacji - tłumaczył w środę Piechocki. - Mamy z zawodnikami umowy do maja i nie rozumiem czemu już w marcu mielibyśmy kończyć sezon? - ripostuje Dolecka, która martwiła się, że przed świętami nie uda się zapełnić trybun Torwaru.

Władze PlusLigi i PGE Skra wczoraj dostały pismo, w którym Politechnika informuje, że 27 i 28 marca zajęta będzie Arena Ursynów, w której warszawska drużyna rozgrywa swoje mecze. Torwar w tym terminie będzie wprawdzie wolny, ale warszawianie uważają, że mieliby za mało czasu, by należycie rozpropagować spotkania z PGE Skrą. Co na to władze PlusLigi?

- Mieliśmy trudny orzech do zgryzienia, ale ostatecznie przyjęliśmy argumenty Politechniki - mówi "PS" główny komisarz PlusLigi Cezary Matusiak.

Dlaczego w takim razie tak często powołuje pan sędziów Burkiewicza i Twardowskiego na mecze w Rzeszowie?

To moja decyzja i jej bronię. Nie pozwolę, żeby ktokolwiek wpływał na nią.

To nie będą wcale spacerki, jak się może niektórym wydaje r11; studzi niemal powszechny optymizm fanów siatkarzy Asseco Resovii przed meczami z Delectą Marek Karbarz, były świetny zawodnik rzeszowskiego klubu, mistrz świata i mistrz olimpijski. Obie drużyny trochę "za zamkniętymi drzwiamir1; gotują się do decydujących bojów o finał, które odbędą się w niedzielę i w poniedziałek.

Nawet jeżeli są jakieś problemy, to nikt nie puszcza pary z ust. Jeden i drugi obóz twierdzi urzędowo, że wszystko jest OK..

- Osobiście też jestem optymistą, ale nie huraoptymistą. Mam wiele szacunku dla bydgoskiej drużyny, która jest bardzo dobrze poukładana, gra skutecznie, walczy do ostatniej piłki. Pokazała, że potrafi grać w siatkówkę na wysokim poziomie. W Rzeszowie nie będzie miała nic do stracenia r11; twierdzi Karbarz.

Sędziowie lokalni patrioci drukują dla Resovii smiley Smuteczek.

jeszcze jeden szybki, bo mam robotę

W drugim meczu półfinałowym pomiędzy Jastrzębskim Węglem a ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle górą była ekipa z Opolszczyzny. Kędzierzynianie przegrali pierwszego seta, ale w trzech kolejnych byli już górą. - Najczęściej decydowały niuanse - przyznał środkowy Rob Bontje.


Teraz przenosicie się do Kędzierzyna-Koźla i tam być może zdołacie wywalczyć awans do finału PlusLigi. W razie wygrania po jednym meczu przez obie drużyny rywalizacja wróci do Jastrzębia-Zdroju co niewątpliwie będzie dla was atutem.

- Powiedziałeś rbyć może", a ja jestem przekonany, że możemy wygrać dwa spotkania w Kędzierzynie-Koźlu (śmiech). Różnica między oboma zespołami jest niewielka i zdajemy sobie z tego sprawę. Na pewno pojedziemy tam i będziemy walczyć najlepiej jak tylko umiemy i postaramy się o awans po czterech meczach. Aktualnie jest 1:1 po dwóch meczach, więc wszystko jest ok. Co będzie dalej pokaże czas.

czy ja wiem czy okej? smiley nie mogliście pokazać katastroficznie grającej zaksy smiley

KK w żadnym setów nie grał swojej siatkówki, którą prezentował przed feralną przerwą. Od 3 seta zaczęli grać pewnie - tylko tyle, jak to wystarcza na jw to super, tylko to średnio świadczy o JW smiley

Pierwsze miejsce w tabeli (czyli o dwa oczka wyżej od KK) Bydgoszcz za przystojnych zawodników nie dostała.

Kto bawił się w Janosika i przegrywał z teoretycznie słabszymi drużynami jak Olsztyn, Kielce?

Przykładowo właśnie taka Bydgoszcz była w fazie zasadniczej lepsza od ZAKSY, co pokazały dwa bezpośrednie starcia między tymi drużynami, oba wygrane przez Bydzie. Jedno 3:2, a drugie 3:0

Mówienie w ten sposób o ZAKSIE to zakłamywanie rzeczywistości i umniejszanie Bydgoszczy.

no ale Wroooona

no ale Wroooona

jeszcze niedawno większość tutaj była oburzona bo sugerowano, że ZAKSA się podłożyła, a teraz nagle mamy tłumaczenie przegranych kalkulacją i tym "że im się nie chciało"

Naprawdę żenujące jest takie umniejszanie Bydgoszczy.

Zapomniałeś wspomnieć o Skrze i Resovii, które również wepchnęły Bydgoszcz na pierwsze miejsce.

czas najwyższy żeby środek reprezentacji znów był powodem pisków małolat

Dawid będzie niedługo robił szpagaty w powietrzu

sotto dnia marzec 25 2013 19:23:08
Kosok wygląda, jakby nie żył

<chcemy mamę sotto u nas> smiley

No to sie ciesz z sukcesu a nie wyskakuj z tekstem: No to teraz czekam na awans JW do finału. Musisz co chwile szukać aluzji do ZAKSY? To już się nudne robi

Godzik dnia marzec 25 2013 21:57:59
Dlaczego piernicze w kółko to samo?

No to teraz czekam na awans JW do finału. Musisz co chwile szukać aluzji do ZAKSY

dylu coś ty oglądał ?

Na siatce.org (przyznaje często przeglądam fora siatkarskie) mniej więcej od połowy sezonu raczy nas czepialskimi postami w kierunku ZAKSY.

Jedyny moment gdy czepiałam się ZAKSY na strefie był wtedy gdy uważałam że się podłożyli w ostatnich meczach fazy zasadniczej.

maqba dnia marzec 25 2013 22:20:23
(...)
myślę, że wystarczy wyjaśnień w tym temacie

kibice dalej prezentuja doping rodem z Konga..bedny i gwizdy mieszaly i przeszkadzaly

Zaksa, jastrzebie...tylko ktorzy to gruszki?

A Afrykańscy kibice ładnie się bawią i są mniej spięci niż nasi