Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 12
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
Castellani Midasem? |
Plus Liga Nie ma twierdzy Rzeszów, nie ma najlepszej ławki rezerwowych w lidze, nie ma Bartmana w genialnej dyspozycji i nie ma niedzielnego mistrzostwa dla Resovii. Oczywiście wszystko rozstrzygnie piąty mecz jednak trzeba przyznać, że parę legend już prysło. Pozostały dwie historie z cyklu tych, które jeszcze się nie wydarzyły, a że się wykluczają to jedna z nich pozostanie podtrzymana na kolejny sezon. Pierwsza jest związana z reprezentacyjnym rozgrywającym Pawłem Zagumnym, który przez lata gry w plus lidze nie potrafił wygrać złota, a druga dotyczy argentyńskiego trenera ZAKSy, który niczym król Midas zamienia wszystko, czego się dotknie - w plus lidze - w kruszec o najwyższej wartości. Ewentualne zwycięstwo kędzierzynian byłoby czwartym złotem Castellaniego w polskich rozgrywkach, wcześniejsze trzy zdobył z PGE Skrą Bełchatów.
Jak to się stało, że trener Kowal nie potrafił postawić kropki nad i zakończyć sezon zwycięstwem pozostawiając w dołku kędzierzyńską Zaksę? Przecież Rouzier wciąż był pod kreską, popełniając masę niewymuszonych błędów, Gładyr również dobrą formą nie grzeszy, Możdżonek i Witczak zmagają się z większymi lub mniejszymi urazami. W takim razie, co stanęło na przeszkodzie w odniesieniu zwycięstwa, czego zabrakło? Całą odpowiedzialnością za wynik spotkania obarczam szkoleniowca gospodarzy. W końcu trudno zrozumieć, jakie to błędy musi popełniać Bartman na boisku, aby zostać z niego zdjęty. Jak zawodnik z dramatycznie niską skutecznością w ataku mógł dotrwać na parkiecie do końca meczu? Kowala zgubiła wiara w świetną dyspozycję atakującego reprezentacji Polski i nawet słaba gra Zibiego nie była w stanie zachwiać niewzruszonego przekonania o cudowności cnót Bartmana, czego wyraz trener dał w bodajże sobotnim wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego", gdzie stwierdzał "widocznie teraz nadszedł czas Zibiego. Odpoczął i jest w gazie. Dostaje szansę i świetnie ją wykorzystuje. Trzymanie takiego zawodnika, z tak niespożytą energią na ławce byłoby błędem" . Na koniec okazało się, że trzymanie Bartmana na boisku było błędem.
Do dziś nie jestem w stanie pojąć, czym kierował się opiekun pasiaków. Przecież w pierwszym meczu z ZAKSą nie miał kłopotów ze zdjęciem Schopsa z boiska. Z resztą Bartman to nie jedyny zawodnik do zmiany. Co robił Grzegorz Kosok, nie błyszczał ani w ataku 29% ani w bloku. W meczu zaistniał nie odwracając się po udanej akcji, czym zawodników ZAKSy doprowadził do wściekłości. Lotmana pozostawię w spokoju tragiczny mecz, ale Resovia nie ma zmiennika na pozycję przyjmującego dla obu podstawowych graczy występujących na tej pozycji. Najlepszy przyjmujący mistrzostw Europy w 2011 roku Kovacevic najzwyczajniej nie potrafi przyjmować zagrywek. Może nawet niechciany w Rzeszowie Bojić dużo lepiej poradziłby sobie od reprezentanta Serbii. Jedyny plus z Serba to przynajmniej to, że nie psuje atmosfery w drużynie i nie zachowuje się jak Mateo Martino w JW. W sobotę oglądałem mecz Serie A Macerata vs. Copra, De Cecco również miał problemy z rozegraniem kilka razy jego skrzydłowi musieli desperacko ratować się kiwkami, można rzec, że najlepiej grało mu się ze środkowymi. Trener Copry jednak nie bał się zdjąć z boiska atakującego, o wiele bardziej znaczącym nazwisku niż Bartman. Fei wrócił dopiero w piątym secie i się nie mylił, a mecz zakończył z 52% skutecznością, Copra wygrała na wyjeździe.
Resovia oddała przewagę psychologiczną ZAKSie. Teraz to trzeci zespół sezonu zasadniczego ma niepowtarzalną okazję, aby cieszyć się ze złota w własnej hali. Zdecyduje psychika zawodników, kto wytrzyma psychicznie zawody wygra, nie będzie się gdzie cofnąć. A Resovia niech liczy na to, że nie zagra podobnie do spotkań w LM z Maceratą, tam po kilku nieudanych akcjach wszyscy byli sparaliżowani i nie było komu grać. Czy Midas z Argentyny wciąż będzie potrafił zamieniać wszystko, czego się dotknie w złoto, chociaż niewykluczone, że po raz kolejny Zagumny pozostanie bez złota? Odpowiedz na to pytanie poznamy już w sobotę. | kanap dnia 15/04/2013 ·
211395 Komentarzy · 8546 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 15/04/2013
nie wierzę w żadne cuda na patyku, a niby jaką magię zaprezentował trener Maceraty rozbijając Resovię? Wszystko jest w głowach zawodników i trenera. |
dnia 15/04/2013
ale dziadostwo odstawia polsat trwa mecz o brązowy medal pierwszego z drugim zespołem fazy zasadniczej a w telewizji transmisji brak, straszne dziadostwo! |
dnia 15/04/2013
"nie wiem, kto wpadł na taki pomysł w zaksie, ale najwybitniejszy psycholog by się nie powstydził." w takim razie jaki pomysł? |
dnia 16/04/2013
Jak chodzi Ci o Kosoka i teatralną reakcje zawodników ZAKSy to wydaje mi się że to było w drugim secie. Zachowanie zawodników ZAKSy było celowe miało im pomóc w daniu z siebie maxa. Zgadzam się z Dobrowolskim który w wywiadzie dla plusligi mówił: "To było bardziej aktorstwo z ich strony, ale okej, co nie jest zabronione, to jest dozwolone. Nie wiem czy my w pewnym momencie nie za bardzo zaczęliśmy się koncentrować na ich zachowaniu niż na meczu.". Z drugiej strony zachowanie Kosoka było nie potrzebne. Resovia nie może wdawać się w gierki pod siatką z ZAKSą, oni w tym są mistrzami . |
dnia 16/04/2013
"nie wiem, kto wpadł na taki pomysł w zaksie, ale najwybitniejszy psycholog by się nie powstydził." w takim razie jaki pomysł
Serek prawdopodobnie sądzi, że pamiętna scysja pod siatką Fontelesa z Igłą była ukartowaną prowokacją sztabu ZAKS-y. Ale jak wiemy "przecież cały w tym ambaras, żeby dwoje chciało na raz" i gdyby nie Igła to z tej prowokacji wyszłyby nici. . |
dnia 16/04/2013
Trener Copry jednak nie bał się zdjąć z boiska atakującego, o wiele bardziej znaczącym nazwisku niż Bartman. Fei wrócił dopiero w piątym secie i się nie mylił, a mecz zakończył z 52% skutecznością, Copra wygrała na wyjeździe.
To prawda. Giuliani zresztą też nie miał takich obaw, ściągając bardzo przeciętnie grającego w tym spotkaniu Zajcewa, ale w tie-breaku przy wyniku 4-9 do swojego asa atutowego jednak wrócił i to miedzy innym dzięki Zajcewowi Piacenza podgoniła wynik i nawet doprowadziła do piłki meczowej. To, że jej nie wykorzystała to inna sprawa, ale to, że obaj włoscy trenerzy potrafili w tym meczu wykorzystać wszystkie atuty swoich rezerwowych i doprowadzić do zmiany obrazu gry (wejście Starovica pozwoliło z kolei Lube wygrać IV seta, a inni rezerwowi Kooy i czy w Piacenzie Maruotti również pokazali się z dobrej strony w tym meczu) to oczywiście prawda.
Z zawsze się przecież mówiło, że granie od początku do końca, nawet bez względu na wynik, jedną wyjściową szóstką, to właśnie "włoska szkoła trenerska" . A teraz u nas w Pluslidze widać, że trenerzy niekiedy boją się zdjąć siatkarza nawet na zagrywkę. Też się zaczynam zastanawiać, co w tym wszystkim chodzi? Czy takie zachowania wynikają z obawy, że nawet krótka zmiana na zagrywkę może się potem negatywnie odbić na pewnosci siebie takiego siatkarza? Jeśli tak i jesli uważają, że z naszymi siatkarskimi gwiazdami i gwiazdkami trzeba się obchodzić jak z delikatnymi roślinkami, to jednak jest to wszystko mało profesjonalne. |
dnia 16/04/2013
Summa summarum - psychologia psychologią, ale nie przeceniajmy jej. Ona jest oczywiście w siatkówce ważna, ale wcale nie najważniejsza i fetyszyzowanie jej, to jednak nie najlepsza droga do sukcesów. |
dnia 16/04/2013
jak w meczach finałowych wszystko się kończy w trzech setach, a do tego przebieg spotkania z reguły polega na tym że jedna strona zdecydowanie dominuje to jednak z ta psychiką coś jest nie tak. a jak o tym mówimy podobno przyjeżdża żona Castellaniego, która z zawodu jest psychologiem, ma przeprowadzić kilka rozmów z Rouzierem, nie wiem jakie on ma kłopoty ale Świderski mówił o osobistych, czyżby dziewczyna go rzuciła?
ps Macerata miała piłkę meczową i akcję po swojej stronie na wygranie jednak Zajcev posłał piłkę aut. Mecz ten pokazał wbrew temu co twierdzą niektórzy polscy eksperci że można wygrać środkiem, Max Holt i Simon to najlepsi środkowi w lidze włoskiej gracze kompletni (Podraszczanin niestety kuleje na zagrywce). |
dnia 16/04/2013
ps Macerata miała piłkę meczową i akcję po swojej stronie na wygranie jednak Zajcev posłał piłkę aut. Mecz ten pokazał wbrew temu co twierdzą niektórzy polscy eksperci że można wygrać środkiem, Max Holt i Simon to najlepsi środkowi w lidze włoskiej gracze kompletni (Podraszczanin niestety kuleje na zagrywce).
W końcówce piątego seta to akurat żadna drużyna nie bawiła się grę kombinacyjną. Luciano De Cecco praktycznie wszystko kierował do Feia, a Dragan Travica do Zajcewa i wtedy kiedy wyni całego meczu siedział jeszcze okrakiem na siatce był to jednak klasyczny pojedynek atakujących.
Zresztą ciekawe, że mimo przegranej swojej druzyny to właśnie Podrascanim, który miał w tym meczu 7 blokow punktowych, a nie zdobywający bardzo dużo punktów atakiem przy znakomitej skuteczności Simon (12/16) - został wybrany MVP meczu. Prawda, że Travica grał w tym meczu przez środek znacznie mniej niż De Cecco (15% ver 23%), ale z drugiej strony sypacz Lube miał w tym meczu wyraźnie słabsze przyjęcie. |
dnia 16/04/2013
Serek prawdopodobnie sądzi, że pamiętna scysja pod siatką Fontelesa z Igłą była ukartowaną prowokacją sztabu ZAKS-y.
hmm... a jak Kubiak z Travicą prowadził konwersacje kiedyś, to był chamem i prostakiem
słowo daję, nie nadążam za współczesną siatkówką |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|