Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 10
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
PZPS: Nie zwalniamy Anastasiego, ale... |
Polska Reprezentacja M PZPS: Nie zwalniamy Anastasiego, ale natychmiast musimy porozmawiać
- Bylibyśmy szaleńcami, gdybyśmy teraz zwolnili trenera. No chyba że Anastasi nie wierzy, że jeszcze może coś zrobić z tą drużyną. Trudno jednak przypuszczać, żeby tak było. Bezwzględnie trzeba z nim porozmawiać. Włoch musi być bardziej odważny i wprowadzać rezerwowych wtedy, kiedy drużynie nie idzie - powiedział Sport.pl Artur Popko, wiceprezes PZPS.
Link
Czas odpowiedzi
Próbując tłumaczyć polskich siatkarzy z faktu, że nie tylko nie obronią tytułu sprzed roku, ale nawet nie zagrają w turnieju finałowym Ligi Światowej, nie wolno jednak zapomnieć o kluczowych pytaniach.
Link
14.07 Andrea Anastasi: dziękuję Bułgarom, że obnażyli nasze słabości
- Próbowaliśmy zrobić co w naszej mocy, ale graliśmy ze świadomością, że ten mecz i tak nic nie zmieni. Staraliśmy się grać dla wszystkich tych ludzi w Polsce, którzy oglądali spotkanie. Niestety nie udało się wygrać. Chcę podziękować Bułgarom, że obnażyli nasze słabości - powiedział Andrea Anastasi.
Link
16.07 Andrea Anastasi wyjaśnił przyczynę porażki w Lidze Światowej - Link
| ksdani dnia 13/07/2013 ·
211395 Komentarzy · 3756 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 13/07/2013
Popko: - Rozmowa jest konieczna, bo Anastasi sam już chyba zauważył, że coś nie zagrało. Mamy nadzieję, że wyciągnie z tego wnioski. Nerwowych ruchów z naszej strony nie należy się spodziewać.
Na IO nie zagralo, w LS nie gra dalej a szanowny wielce prezes sadzi, ze AA chyba to zauwazyl i moze jeszcze wnioski wyciagnie.
Kolcz wyciaga od roku i juz prawie krolicze uszy widac ale sie bydle zaprlo i wylezc nie ma zamiaru. |
dnia 13/07/2013
A co? Może go mają zwolnić przed samymi ME? Kij ma dwa końce, wina leży po obu stronach - wniosek jest prosty, nie tylko trener ponosi winę za porażki. |
dnia 13/07/2013
Poczuł się za pewnie w naszym kraju i teraz ma to trochę gdzieś. Lubię go , ale zagubił się kompletnie nasz trener i jak się nie obudzi to po ME powinno go już nie być |
dnia 13/07/2013
Co ma poradzić , a no trzeba było ich nie zajechać i tyle. |
dnia 13/07/2013
a czy ja napisalem cos o zwalnianiu?
oczywiscie, ze trener ponosi odpowiedzialnosc za zle przygotownie zespolu do zawodow, za dobor zawodnikow..
ja tylko czekam od dawna na cokolwiek ze strony trenera, mowiacego o przyczynach kleskich w Londynie.
Chyba i Ty tak sobie jechalas po mnie, ze smialem przed LS pisac o problemach z sila ataku i klasowego mlota, problemach z rozegraniem, ogrywaniu mlodych na przyjeciu ( Winiar i jego kontuzje - sugerowalem, ze calej LS ine da rady pociagnac) - wtedy huzia na Jozia a dzisiaj tacy nagle wszyscy madrzy..taa
Dla mnie zawodnik jest winny w jednym przypadku: jesli podczas meczu nie daje z siebie wszystkiego co ma- jesli gra na maksa i ine idzie to znaczy, ze albo sie nie nadaje ( zly wybor trenera), albo nie jest w formie ( za przygotowanie odpowiada trener)..
a co ja tam bede gadac, ja sie nie znam i moge sie mylic ale jak ktos jest fachowcem to przynajmniej powinien miec pojecie o tym co robi i co mowi |
dnia 13/07/2013
Ostatni akpit tekstu redaktora Składowskiego to IMHO bardzo trafna konkluzja.
Nie tylko PZPS działacze, ale niektórzy polsatowscy dziennikarze pompują niepotrzebnie balonik sukcesu i wmawiają nam przykładowo, że jesteśmy ścisłej czołówce światowej, że "z Francją nie wypada przegrywać", czy że na MŚ 2014 powinniśmy myśleć o złoty medalu. A potem się okazuje, że ta cała ta domniemana hierarchia światowej siatkówce to tylko fantasmagoria.
My przegrywamy z Francją, ale ci sami Francuzi są potem wyraźnie lepsi także od Brazylijczyków na ich własnym terenie. C`est la vie - w sporcie jesteś tak dobry jak twój ostatni mecz."
Najlepiej mniej propagandy sukcesu, i szukanie na łapu-capu łatwych, zbyt łatwych wyjaśnień typu "zostali zajechani na siłowni" - więcej rzeczowej analizy, nie tylko naszych mocnych stron i słabości, ale także atutów naszych rywali. Siatkarski świat też przecież nie stoi wcale w miejscu i progresja w grze takich reprezentacji jak Bułgaria, Francja, Iran czy Niemcy jest widoczna gołym okiem |
dnia 13/07/2013
Po prostu padliśmy ofiara klątwy Andrei Zorziego, zawsze gdy on kogoś typuje na faworyta turnieju, to ten ktoś przegrywa
A mówiąc poważnie, jak nie jestem fanką panów Kamili z PS, tak zdanie: "Nie zrozumieliśmy przesłania z Londynu" również uważam za bardzo istotne.
Pytanie przede wszystkim, czy nasz trener i sztab to przesłanie zrozumieli, czy Anastasi przeprowadził analizę, tego co się stało i czy sam sobie szczerze na to pytanie odpowiedział. Mam też głęboką nadzieję, że ta jego odpowiedź na własny użytek nie była tożsama z tą, którą powiedział publicznie czyli: "zawodnicy nie wytrzymali presji" bo chyba gołym okiem widać, że problem był nieco głębszy.
Co mnie osobiście boli najbardziej to to, że my jak już przegrywamy (w systemie cyklicznym oczywiście, falowanie i spadanie) to nie jest to nigdy zwykła przegrana tylko zawsze spektakularna katastrofa: a to 17 miejsce na MŚ, a to IO przegrane z Australią, a to (być może) ostatnie miejsce w grupie LŚ po grze przyprawiającej o ból zębów i trzewi.
I to również potwierdza trafność spostrzeżenia Składowskiego, że z mozołem wdrapujemy się na szczyt a potem z hukiem z niego spadamy. I tak w kółko, niby "był czas przywyknąć przecie" a jednak ciągle jakoś smutno po takim meczu jak wczoraj. |
dnia 13/07/2013
O problemach z atakującym to pisał każdy średnio rozgarnięty kibic przed LŚ, więc ksdani Ameryki nie odkryłeś. To samo było z rozegraniem - Żygadło to solidny rzemieślnik, wirtuozem nigdy nie był. Zagumny dostał wolne i był problem ze zmiennikiem Łukasza. Naturalnym wydawał się być Fabian, ale czego można było po nim oczekiwać? Kosmicznego poziomu? Inna sprawa, że szans wiele nie dostał. A o zdrowiu Winiara to eseje można pisać. Nie wiem więc po co się tak wymądrzasz i robisz z siebie alfę i omegę? |
dnia 13/07/2013
Największy problem tej kadry jest taki, że tacy zawodnicy jak Kurek,Kubiak, Możdżonek (początek dobry, ale ostatnie 4 mecze słabe), Bartman, Nowakowski, Ignaczak nie powinni w niej grać przy aktualnej formie a co gorsze, to w zasadzie nie ma kogo powołać na ich miejsce - tu jest pies pogrzebany
Bo kto ma być zbawieniem tej kadry? Zagubiony Zagumny, wiecznie mający jakieś ale Wlazły, Wrona, który nie grał nigdy meczu o stawke poza półfinałem Plusligi? Czy tykająca bomba zegarowa pod względem zdrowia Winiarski?
Źle to wygląda
|
dnia 13/07/2013
Guma w tej formie fizycznej nie wytrzyma żadnego turnieju . |
dnia 13/07/2013
A moze prawda jest po prostu taka ze zawodnicy pokroju Kubiaka Ruciaka Zygadły sa po prostu zbyt słabi na walke o najwyzsze cele, Kurek jest chimeryczny, Winiarski skonczył sie pod wzgledem zdrowotnym jeszcze przed olimpiada w 2008 roku, Wlazły jest persona non grata polskiej siatkowki
A własciwie nie powinien to byc kamien do ogórka Anastasiego tylko panow rzadzacych od 9 lat federacja- jakos tak sie składa ze kasa jest, popularnośc jest, siła ligi jest (co jest bardzo wazne w kontekscie wychowywania młodych graczy), tylko jakos od lat wielkich talentów po Kurku nie ma. Odejmijcie teraz 9 lat i fakt ze zaczynajacy za czasow Przedpełskiego trenowanie zawodnicy w wieku 11,12, 13 lat powinni sie zabijac o miejsce w 6 po Zagumnym Plinskim, Wlazłym Winiarskim. A jakos tej kolejki chetnych nie widac. W mrocznych latach 90 wyszkolono i rocznik 77 i 83, za czasow prezesa Biesiady rocznik 88 (bo powiedzmy gdzie do 17 roku zycia za trenowanie odpowiada zwiazek, potem, juz trenerzy w klubach) Za czasow jasnie panujacego prezesa Przedpełskiego mimo wielce sprzyjajacych okolicznosci wiele niesamowitych talentow jakos sie nie objawiło. Dla kontrastu podam Rosjan - owo rzekomo wielce utalentowane pokoleni 88/89 to po prostu efekt putinowskiej stabilizacji i ponownego napływu pieniedzy do sportu, starsi Rosjanie jak powiedzmy Kosariew, Korniejew Połtawski, Kazakow byli po prostu technicznie niedotrenowani a na pewnym poziomie tych brakow innymi elementami nie nadrobisz.
Wiec w sumie jak chcecie winic kogos za brak zmiennikow własciwym adresatem bedzie prezes Przedpełski i jego ekipa. |
dnia 13/07/2013
Bo jakos tak sie składa ze jak trenowano widac mniej wiecej po 10 latach dlatego ostatnia udana polska olimpiada zwiazana z masowym sportem i LZS w PRL to olimpiada w Sydney od Aten za trenowanie odpowiadaja juz czasy transformacji i dosc mocno to widac po wynikach osiaganych na IO (inna sprawa ze wraz z upadkiem ZSRR i wzrostem sportowego znaczenia krajow III Swiata bardzo zwiekszyła sie medalowa konkurencja) |
dnia 14/07/2013
ryba psuje się od głowy tak długo jak dało sie ujechać na wózku ustawionym przez Biesiadę, tak długo jechali! medale po drodze to tylko efekt tego co za czasów Biesiady zrobiono dobrze, potem panowie p. zaczęli mysleć nie o siatkówce , a o własnych ( nie zbyt uczciwych) interesach i wszystko poszło w tzw. piz..du |
dnia 14/07/2013
niezbyt |
dnia 14/07/2013
Pamiętam gorsze momenty tej reprezentacji. Jak choćby za kadencji Lozano gdy po wicemistrzostwie świata potem przegrywaliśmy z Turcją Estonią, Czarnogórą czy Belgią. Ledwo ledwo awansowaliśmy do kolejnych mistrzostw Europy po barażu z Belgią.
A za kadencji Castellaniego po mistrzostwie Europy w następnym roku przegraliśmy z kretesem na mistrzostwach świata.
Ta drużyna ma wzloty i upadki. Tak będzie też tym razem. Polska siatkówka skazana jest na sukces. Widać to po wynikach drużyn kadetów i juniorów gdzie medal goni medal. Mamy wdrożone takie mechanizmy, że cudów nie ma aby to nie przyniosło efektów. Szkolne ośrodki siatkarskie w każdym województwie, powiększona Plus Liga gdzie zdolna młodzież ma szanse gry.
Nam do pełnego sukcesu potrzeba jest takiego atakującego jak mają choćby mają Bułgarzy. Sokołow robi różnicę. Przy złym przyjęciu piłka idzie w ciemno do niego a ten kończy 80% takich piłek. Ani Bartman ani Jarosz tego nie potrafią. Na horyzoncie pojawił się taki siatkarz. To Grzegorz Bociek. Jest jeszcze Muzaj. Bez kilera na ataku nigdy nie wejdziemy na sam szczyt. Sam Kurek bez dobrej formy meczu nie wygra a nasze skrzydła nie mają siły ognia. Podbijają nasze ataki i wyprowadzają kontry. Dopóki nie będziemy kończyć więcej piłek w pierwszym tempie to tak może wyglądać nasza gra. |
dnia 14/07/2013
pewnie, ze logiczna tylko sugeruje, ze: AA wybral najlepszych, ktorzy i tak sie nie nadaja...
Natomiast narzuca sie pytanie: trener ( przy problemach z rozegraniem) nie dal wczesniej szansy Drzyzdze? Na co czekal? Hmm omze znalaz kilku mlodych przyjmujacych i ich ogrywal? No zaraz, Winiar, Ruciak, Kurek, Kubiak..sami debiutanci, co nie?
a serio, to uwaga jest logiczna jesli sie uwaza, ze nie ma w Polsce zadnego ine tylko lepszego na danej pozycji ale nie tez zadnych utalentowanych i perspektywicznych zawodnikow. Nie mysle o kims konkretnym ale nie widze zadnej "wizji" na przyszlosc tylko patrzenie na "tu i teraz". AA nie ma kontraktu do przyszlego tygodnia i czy nie powinien myslec o tym co bedzie za rok, dwa a moze i dwa i pol?
Ja nikogo nie zamierzam przekonywac do swoich pogladow zeby za wszelka cene moje bylo na gorze. To samo pisalem przy powolaniach i to samo powtarzam teraz - szkoda, ze w takich okolicznosciach.
Jesli mozna prosze bez argumentow typu - ale wzial Wrone i gdyby nie kontuzja..bo jesli nawet Anastasi zabral mlodego ( Drzyzga) to i tak mial go w.." glebokim powazaniu" i raczej mozna by zapytac po co go powolywal ?
****
Chcę podziękować Bułgarom, że obnażyli nasze słabości - powiedział Andrea Anastasi. - rozumiem, ze to dla mediow ale jak mozna powaznie traktowac trenera po takiej wypowiedzi? IO klapa i biedak nie rozumial "paczemu tak", LS - koszmar z ul. sezamkowej a kolcz musial czekac az mu Bulgarzy pokaza co szwankuje..no bez jaj drogi Panie.. |
dnia 14/07/2013
Natomiast narzuca sie pytanie: trener ( przy problemach z rozegraniem) nie dal wczesniej szansy Drzyzdze? Na co czekal?
Rozegranie było zdecydowanie naszym najmniejszym problemem w tej edycji Ligi Światowej - i jeżeli wyglądamy tak kiepsko jeżeli chodzi o formę skrzydłowych, grę na bloku naszych środkowych (!), relację blok-obrona czy zagrywkę, to chyba naprawdę powinniśmy dać spokój Żygadle. Łukasz grał nieźle. Nie na swoim bardzo dobrym poziomie, nierówno, miał zdecydowanie słabsze momenty, ale obok Zatorskiego i Możdżonka - najbardziej regularnie i na solidnym poziomie.
Należy pamiętać, że to jednak w sporym stopniu partnerzy z boiska 'kreują' rozgrywającego - każdy sypacz na świecie, nawet Bruno czy De Cecco, popełnia niedokładności (których w wypadku Żygadły nie było znowu tak wiele, choć od razu mówię, że wczorajszego meczu nie oglądałem, więc nie zasypywać mnie jakimś Możdżonkiem etc.), ale kwestia oceny tych niedokładności - to już jednak głównie zależy od wszechstronności atakujących, a co tu dużo gadać, u nas wygląda to biednie.
No bo Bartman na prawym ataku bez względu na jakość rozegrania, jest bardzo niestabilny technicznie i jeżeli chodzi o kontrolę ataku, popełnia niewymuszone błędy, jakich zawodnik tej klasy robić nie powinien. Tak samo Jarosz - jest skuteczny z bardzo dociągniętej do antenki piłki, na rozrzuconym bloku, ale gdy dostaje wystawę nawet tylko trochę wrzucona w siatkę, nie daj na szczelny, podwójny blok, to kończy może 20% takich akcji. Tak samo na lewym ataku Bartek Kurek - wystawa stosunkowo blisko siatki, na odpowiednim pułapie, w porządku, ale piłka odrzucona od siatki, gdzie nie może złapać swojego optymalnego pułapu? Nie z Bartkiem takie zabawy. Nasi środkowi też są pod względem wystaw bardzo wymagający - Nowakowski nie zaatakuje z piłki wznoszącej, nisko wystawionej nad siatką, bo po prostu nie potrafi - Piter atakuje chyba w najwolniejszym tempie ze wszystkich liczących się środkowych. Możdżonek za to jak pisał w innym temacie bazin atakuje tylko ze wznoszących piłek blisko rozgrywającego. Każda nawet drobna niedokładność w grze środkiem może powodować, że ta dwójka swój atak zepsuje. Tak naprawdę jedynymi zawodnikami, którzy są na tyle dobrzy jeżeli chodzi o technikę użytkową i mają predyspozycje fizyczne, żeby kończyć różnego rodzaju wystawy, to Winiar i Kubiak. Ale nie w takiej formie fizycznej.
Dlatego też jesteśmy najbardziej wrażliwi z drużyn czołówki na naszą dyspozycję indywidualną. Gdy wszystko się układa - tak jak w czasie Ligi Światowej rok temu, wygląda to świetnie. Ale jak brakuje nam mniej lub bardziej formy, dokładności (także Łukaszowi) to te mankamenty wychodzą bardzo boleśnie na jaw - jeżeli chodzi o schematy gry (przyjmowanie we dwóch, bez prawdziwego atakującego), wyszkolenie czysto techniczne, wyglądamy biednie w porównaniu do Brazylii czy nawet Rosjan i Włochów. Nadrabiamy indywidualnościami jak Winiar czy Kurek - ale znowu, jak już kiedyś rozmawialiśmy, od tych indywidualności bardziej niż inni jesteśmy uzależnieni i gdy ta dwójka, tak jak w tym sezonie jest w gorszej formie, nasza gra leży.
Jak Łukasz wystawia niedokładnie z pola do Kurka, a ten wywala dwa metry w aut, to tylko w pewnym stopniu jest wina Żygadły. Na przykład Bruno w reprezentacji Brazylii ma tak kapitalnych technicznie zawodników, że ci są w stanie każdą niedokładność zrekompensować techniką użytkową. Albo Grankin w Sbornej - jakiej by nie wrzucił piłki środkowym, to Muserski ze swoim świetnym nadgarstkiem czy Wołkow, który potrafi wbijać gwoździe z zaniżonych piłek (ile on razy bije z łokcia, ale przy tym jest wyjątkowo skuteczny), takie wystawy skończą. Albo Tietiuchin i Michajłow na skrzydłach - poradzą sobie z każdą wystawą.
Nam tego brakuje i nie można o to obwiniać tylko Żygadłę. |
dnia 14/07/2013
Tu się zgadzam z Brasilem. Nie w Żygadle mamy problem.
Tym razem powiem otwarcie. To co wczoraj wyrabiał Bartman to absolutnie wyklucza go z gry w reprezentacji. Jego dojście do ataku niestabilne i jakieś nerwowe, Z dobrych piłek posyła jakieś loby albo przekracza linie trzeciego metra. A w obronie przyruchy nerwowe przy piłkach które mógł spokojnie podbić. A już szczytem jego indolencji było jak wtarabanił się Żygadle przy drugim odbiciu gdy abecadło siatkarskie mówi, że to jest piłka rozgrywającego. Te mecze z Bułgarami można było oba wygrać ale różnice robił atakujący. U Bułgarów artysta a u nas statysta. |
dnia 14/07/2013
Brawo Brasil, bardzo dobrze napisane. Może co niektórzy w końcu przestaną o wszystko obwiniać Łukasza... |
dnia 14/07/2013
Napiszę również szczerze, że bardzo mi się podoba wywód Brasila, naprawdę logiczny i przemyślany. Jednak, tak jak i on sam, to również zauważa, Łukasz w tym sezonie gra dużo słabiej niż w poprzednim, a ponieważ jak to sam stwierdził mamy w większości zawodników bardzo wrażliwych na tępo i dokładność wystawy, dlatego też i cały zespół gra dużo gorzej niż w poprzednim sezonie. Zupełnie nie usprawiedliwia takiej gry przyjęcie, ponieważ niejednokrotnie w tym sezonie jest ono paradoksalnie lepsze niż w poprzednim.
Dlatego też w moim umyśle wciąż rodzi się pytanie. Dlaczego Fabian Drzyzga dostał tak mało szans? Może jednak jego rozegranie, przynajmniej w kryzysowych okresach pomogła by drużynie ? Może byłoby dokładniejsze niż Łukasza ? Kto nie ryzykuje ten się nigdy niczego nie uczy. Nawet gdyby okazało się to płonne to i tak trener i drużyna, coś by na tym zyskała. Świadomość możliwości drugiego rozgrywającego. |
dnia 16/07/2013
Polacy są tak "doskonale" przygotowani fizycznie, że starcza im sił na rozegranie dwóch dobrych setów, i to setów granych na luzie, bez presji wyniku. W tym przypadku sprawdza się powiedzenie Ł. Kadziewicza: "kto jest mocny fizycznie, ten jest mocny psychicznie". Gdybyśmy byli przygotowani pod względem motorycznym choćby na 90%, to i głowa funkcjonowałaby poprawnie.
Nie chcę się długo rozwodzić nad tym, kto i dlaczego grał tak, a nie inaczej, bo teraz to nie ma sensu. Załóżmy, że wszyscy wmurowali swoją cegiełkę w ścianę porażek, której ostatnio nijak przebić nie potrafimy.
Moim zdaniem, najsłabszym punktem reprezentacji są obecnie środkowi. Wobec zdolności motoryczno-sprawnościowych Nowakowskiego, Możdżonka i Kosoka, Łukasz Żygadło nie jest w stanie wykorzystać ich w stopniu, jakim od niego wszyscy oczekujemy, szczególnie że przyjęcie zagrywki nie pozwala właśnie tego robić. Ględzę o ataku, lecz trzeba tez wspomnieć o fatalnej postawie w panów ze środka siatki w bloku. Dopełnieniem złego były ostatnie mecze z Bułgarami, kiedy ani Nowakowski, ani Możdżonek, ani Kosok nie potrafili zatrzymać ociężałego i wcale nie atakującego wybitnie technicznie, a wręcz notorycznie do skosu, Aleksiewa. Poza tym mankamentem wspomnianych wyżej panów jest zagrywka. Nikt mi nie wmówi, floty przez nich posyłane wyrządzają krzywdę rywalom. Co prawda ostatnio MM postraszył trochę swoją zagrywką Aleksiewa właśnie, ale to jednak epizodyczna sytuacja.
Żygadło grał na tyle, na ile pozwalało mu przyjęcie. Na pewno jest lepszy i bardziej stabilny niż Travica. Szczerze mówiąc, do tej pory głowię się, jak z tak beznadziejnym rozgrywającym można zdobyć medal IO To utwierdza mnie też w przekonaniu, że jeżeli to było możliwe i się stało, to możliwe jest wszystko
Zbigniewowi w tej LŚ wyszła tylko końcówka czwartego seta z Argentyną, reszta, niestety, dno. Do Jarosza nic nie mam. Jak na poziom całej grupy, spisał się naprawdę dobrze i ciągnął naszą grę, jak tylko potrafił najlepiej.
Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie Zatorski, Ignaczak natomiast - zupełny kontrast, cień zawodnika sprzed roku.
Sorry za off-top, bo wyszło z tego małe podsumowanie, i to dosyć nieskładne, bo trochę chce mi się spać. Mam nadzieję, że wybaczycie |
dnia 16/07/2013
Trep: nie uwierzysz, Majkowska w ubiegłym tygodniu zjadła kromkę chleba z BIAŁYM serem - wstrętna rasistka
***
Brasil: Jarosz - jest skuteczny z bardzo dociągniętej do antenki piłki, na rozrzuconym bloku, ale gdy dostaje wystawę nawet tylko trochę wrzucona w siatkę, nie daj na szczelny, podwójny blok, to kończy może 20% takich akcji.
....
Tak samo na lewym ataku Bartek Kurek - wystawa stosunkowo blisko siatki, na odpowiednim pułapie, w porządku, ale piłka odrzucona od siatki, gdzie nie może złapać swojego optymalnego pułapu? Nie z Bartkiem takie zabawy. Nasi środkowi też są pod względem wystaw bardzo wymagający
Jureczek: Dlatego też w moim umyśle wciąż rodzi się pytanie. Dlaczego Fabian Drzyzga dostał tak mało szans? Może jednak jego rozegranie, przynajmniej w kryzysowych okresach pomogła by drużynie ? Może byłoby dokładniejsze niż Łukasza ? Kto nie ryzykuje ten się nigdy niczego nie uczy. Nawet gdyby okazało się to płonne to i tak trener i drużyna, coś by na tym zyskała. Świadomość możliwości drugiego rozgrywającego.
Mamy z Jureczkiem podobne zdanie - swiat sie wali?
a teraz juz wiemy wszystko: W rozmowie z działaczami Anastasi powtórzył argumenty prezentowane w wywiadach na łamach "PS". r11; Mówił o późnym rozpoczęciu przygotowań i nierównym wchodzeniu poszczególnych zawodników w proces treningowy. Tłumaczył, że niektórym musiał dać więcej wolnego czasu po męczącym sezonie ligowym. Wspominał też o kłopotach zdrowotnych niektórych graczy.
Inne ligi byly lekkie, latwe i przyjemne a zawodnicy w nich grajacy przybyli na zgrupowania swoich reprezentacji wypoczeci, w 100% zdrowi i wogle bajka.. |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|