Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
To On "wyrzucił" Zibiego.. |
Polska Reprezentacja M
***
Andrea Anastasi: Zbigniew Bartman niczego złego nie zrobił
Internet huczy od plotek, że Bartman został skreślony, bo się z kimś pokłócił, krótko mówiąc nie decydowały tylko względy sportowe. To kłamstwa?
- Tak, tak, czytano mi, że ktoś podobno widział zdjęcia z naszych meczów i to, co zobaczył, dało jasny obraz, że "Zibi" nie dogaduje się z pozostałymi chłopakami. Dajcie spokój, nie mam zamiaru
komentować takich bzdur. To niepoważne!
Link | ksdani dnia 04/09/2013 ·
211395 Komentarzy · 3096 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 04/09/2013
Na powołaniu Boćka bardzo zależało prezesowi Przedpełskiemu.
Dlatego o tym, że pojedzie n ME wiedziałem od momentu niesławnego wniosku Zarządu Częstochowy o wykluczeniu Boćka z kadry. Prezes zagrał Boskowi na nosie i usilnie namawiał Anastasiego aby zabrał Boćka na ME.
Nie sądziłem tylko, że stanie się to kosztem Bartmana. Bardziej liczyłem, że trener zabierze 3 atakujących (podobnie zrobił u pań Makowski).
Anastasi dokonał jednak innej roszady w czym wielka zasługa Boćka który swoją doskonałą grą w Serbii uzyskał zaufanie trenera. Trener uważa bowiem teraz , że Bociek jest wystarczającą alternatywą dla Jarosza i może wejść w każdym momencie do gry. To Jarosz na treningach ustawiany jest jako pierwszy atakujący więc jego kandydatura na ME nie była zagrożona.
Opowiedziałem tę historię tylko po to aby pokazać, że niestworzone historie o karnym usunięciu Bartmana to są wierutne bzdury. Bartman odpadł ponieważ był w najsłabszej formie ze wszystkich 3 atakujących. A z drugiej strony dobra gra Boćka w meczach sparingowych utwierdziła kołcza w przekonaniu, że może na niego liczyć i będzie on dobrym zmiennikiem Jarosza. Nie musi więc brać trzech atakujących. |
dnia 04/09/2013
a nie Wrona?
|
dnia 04/09/2013
Naprawdę nie wiem co w tym JJ widzi trener... |
dnia 04/09/2013
wsatwilem wypowiedz AA dotyczaca braku Bartmana w kadrze.. |
dnia 04/09/2013
To Jarosz na treningach ustawiany jest jako pierwszy atakujący więc jego kandydatura na ME nie była zagrożona.
Dramatycznie się to układa jeżeli to prawda. Mam nadzieję, że nie masz racji Realisto. |
dnia 04/09/2013
Brasil mam pytanie co do obliczania Twojej efemtywności w ataku |
dnia 04/09/2013
...? |
dnia 04/09/2013
Jeśli jest taki JJ i powiedzmy Bociek. Bociek ma 50% w 30atakach w tym 4 czapy i 4 błędy. Jarosz ma 40% 2 czapy i 1 błąd. Efektywność po stronie JJ jest lepsza, pomimo, że te 60% nieskończonych piłek przecinik wykorzystuje w kontrze? |
dnia 04/09/2013
To jest trochę bardziej skomplikowane.
Bazin ma rację, że to w jakiejś mierze też kwestia systemu gry danej drużyny - np. Macerata, która ma doskonałych środkowych, libero, znakomitych technicznie wyszkolonych skrzydłowych, mogła sobie pozwolić na wstrzymywanie ręki w ataku przy kontrach, bo po prostu ich system gry blok-obrona, organizacja kontry pozwala na tyle przedłużać akcje, by ostatecznie skończyły się pozytywnie po ich stronie. Podobnie kiedyś Amerykanie - wprawdzie posiadali niesamowitego Claytona Stanleya, ale jednak podstawą ich gry była perfekcyjna organizacja gry - nawet jak gorzej dysponowany był Reid Priddy, a Riley Salmon atakował głównie z rozegranych piłek, to ten brak lewego skrzydła nie był dla nich tak widocznym problemem. Doskonale odzwierciedla to finał olimpijski z Pekinu, gdzie przecież Jankesi na skrzydłach grali na ok. 40% skuteczności ataku, a jednak dosyć komfortowo wygrali wówczas ten mecz i złoto Igrzysk Olimpijskich.
Nasza reprezentacja to coś pośrodku - z jednej strony, mamy jednak tego Kurka, który na kontrach dostaje wolną rękę, no ale z drugiej - choć częściowo to wyniki z jakości zagrywki, to jednak nasza drużyna bardzo minimalizuje błędy własne w polu serwisowym.
Wracając do Twojego przykładu - nawet jeżeli byśmy założyli, że drużyna przeciwnika atakuje na astronomicznej skuteczności 60% na kontrach (co jednak jest niespotykane, z tak grającą drużyną ciężko byłoby ugrać seta, a co dopiero rozwodzić się o efektywności ataku skrzydłowych ) to wypada to w miarę równo. To będzie zdecydowane uproszczenie, ale matematycznie to wygląda tak: Bociek kończy 15 na 30 piłek, oddaje 8 po błędach, więc zostaje 7/30 'na czysto'. Z pozostałych 15 przeciwnik gra na 60% na kontrze, więc zdobywa 9 punktów. Bociek jest dwa na minusie. Jarosz ma 12/30 w ataku (40%), popełnia 3 błędy, więc jeżeli chodzi o efektywność ma 9/30. Z 18 ataków kończą 10,8, więc Jarosz też byłby na minusie, delikatnie mniejszym niż Bociek, no ale jednak. Ale to trochę zabawa.
Z jednej strony to pokazuje, że nie można porównywać efektywność vs. efektywność - sam przed tym przestrzegałem, bo skuteczność pierwszej akcji jest jednak zwłaszcza w męskiej siatkówce bardzo istotna. Ale z drugiej - podałeś prawie że takie same statystyki, jakie osiągał w meczach z Serbią Bociek (tam miał 25% efektywności, tutaj 23-coś %), a jednak w praniu wyszłoby na to, że to mniej więcej to samo, co Jarosz pokazywał dajmy na to w Zaksie, czyli 40% skuteczności, 30% efektywności. Pod względem procentów oczywiście, nie wdając się w większe szczegóły.
Z jeszcze innej strony, już abstrahując od Boćka, to idealnie różnicę podkreśla efektywność, gdy mamy naprzeciw sobie dwóch skrajnie różnych atakujących. Bo załóżmy, że grają ze sobą Macerata i Biełgorod, na ataku - Zajcew i Grozer. Obaj skończyli 20 na 40 piłek na 50% skuteczności. Tyle, że ten pierwszy zepsuł pięć (12,5 - takie mniej więcej miał statystyki w tym sezonie Serie A), ten drugi - 9 (22,5% popsutych ataków) - i wtedy okazuje się, że tak naprawdę Zajcew zdobył 4 punkty w ataku więcej, a to gdzieś taka różnica, jak między 40% (16/40) a 50% (20/40) w ataku. Czyli już bardzo widoczna. |
dnia 04/09/2013
Jeszcze co do naszego systemu gry - bo zapomniałem uzupełnić, to pokłosiem tej taktyki w zagrywce jest jednak nacisk na relację blok-obrona. I to, że w 2011 czy 2012 roku wygrywaliśmy z Włochami czy Brazylią, pomimo często bardzo przeciętnej zagrywki, to właśnie kwestia faktu, że ze względu na organizację gry naszej drużyny na wysokim poziomie, potrafiliśmy zneutralizować główne atuty tych drużyn, czyli siłę ataku na kontrach (Włosi) i organizację pierwszej akcji w ataku (Canarinhos).
Więc czy aby na pewno potrzebujemy w kadrze atakującego, który robi swoje ze skutecznością w ataku, ale tej efektywności bardzo mu brakuje? Wydaje mi się, że gdyby Bociek był w stanie zminimalizować błędy własne w ataku, to byłby naprawdę pozytywnym punktem tej ekipy i ciężko znaleźć argumenty przeciwko takiej tezie - ale czy na dziś jest w stanie? Przekonamy się. W jego przypadku ciężko jest nadrabiać brak efektywności skutecznością, bo specyfika gry na pozycji atakującego jest jednak taka, że jak masz w seniorskiej siatkówce na prawym skrzydle atakującego, który przekracza 55-60% w ataku, to 1-2 sety wygra ci samodzielnie ten siatkarz.
Na dziś jednak może się okazać, że zamiast rozmowy o Boćku, musimy wrócić do rozmowy o Jakubie Jaroszu. Myślę, że i tak sporo zamieszania jest wokół Grześka i kto wie, czy nie trzeba zmienić zainteresowania na Kubę, który może w kadrze pełnić ważniejszą rolę. |
dnia 04/09/2013
w najbliższych tygodniach pełnić ważniejszą rolę.* |
dnia 04/09/2013
- Tak, tak, czytano mi, że ktoś podobno widział zdjęcia z naszych meczów i to, co zobaczył, dało jasny obraz, że "Zibi" nie dogaduje się z pozostałymi chłopakami. Dajcie spokój, nie mam zamiaru
komentować takich bzdur. To niepoważne!
nie ktoś tylko poseł Papke, nie "nie dogaduje się " tylko daje kolegom po buzi Z jednym się zgadzam w sytuacji w jakiej jest nasza drużyna komentować tego trenerowi rzeczywiście nie wypada |
dnia 04/09/2013
Myślę, że i tak sporo zamieszania jest wokół Grześka i kto wie, czy nie trzeba zmienić zainteresowania na Kubę, który może w kadrze pełnić ważniejszą rolę.
AA dał Jay Jayowi w trzech meczach z Serbią pograć raptem przez dwa sety. A przypominacie sobie przez te dwa lata taką sytuacje, żeby "Boskiemu" zależało szczególnie na ogrywaniu siatkarzy z drugiej "6"? Myślę, że gdyby Jay Jay w tej chwili był faktycznie w notatniku AA bezdyskusyjnie tym numerem tym nr.1 na prawym skrzydle, jak to teraz sugerują nasi eksperci, to jednak tych trzech ważnych w planie przygotować na ME spraingów z Serbią Anastasi nie poświęciłby prawie w całości na swoisty casting do roli dublera Kuby. Jarosz, nawet gdyby się nazywał Michajlow to też potrzebuje ogrania, a na razie dostaje mniej czasu niż Bociek i wyeliminowany już z kadry na ME Bartman. Może MW to zmieni, ale na razie nic nie świadczy, że na ME to Bociek będzie dublerem Jay Jaya, a nie na odwrót.
Przekonamy się. W jego przypadku ciężko jest nadrabiać brak efektywności skutecznością, bo specyfika gry na pozycji atakującego jest jednak taka, że jak masz w seniorskiej siatkówce na prawym skrzydle atakującego, który przekracza 55-60% w ataku, to 1-2 sety wygra ci samodzielnie ten siatkarz
To jest jeszcze pytanie, jakie to są piłki, bo skuteczności ataku przy piłce na potrójnym bloku, nie można jednak porównywać ze skutecznością ataku przy piłkach rozegranych. Taki Miljković w swoich ostatnich sezonach w reprezentacji, jednak już bardzo rzadko kiedy miewał te 50% w ataku, zbierał sporo czap i popełniał sporo błędów, ale trudno mu się dziwić, skoro w przypadku reprezentacji Serbii zdecydowana większość wysokich piłek, oraz piłek po 20 punkcie, szła zawsze do niego i wszyscy o tym dobrze wiedzieli.
Także w przypadku Boćka może być ważne, przy jakich piłkach popełnia on te błędy. Jeśli głównie przy wysokich, to pół biedy. Mamy przecież w obwodzie Kurka, mamy Winiara i jednak to są nadal nasi specjaliści od kończenia kontr i wysokich piłek rozgrywanych po złym przyjęciu. Rezygnacja z usług Bartmana pewnie jednak nie zmieniła ogólnych założeń taktycznych tej drużyny. Natomiast ważne jest, żeby Bociek nie popełniał zbyt dużo błędów przy piłkach rozegranych, zwłaszcza wtedy kiedy znajduje się llnii ataku. Naturalne, że siatkarzy dysponującymi takimi warunkami jakie on posiada, akurat w takich sytuacjach wszystkim ciężko będzie zatrzymać. Jeśli wiec nawet w tylko w takich akacjach GB będzie zdobywał gros swoich punktów, to AA może uznać, że to już drużynie wystarcza.
Natomiast podejrzewam, ze w przypadku Bocka, o tym czy on, czy Jarosz będą grali w "6" mogą decydować jednak nie tylko możliwości w ataku, czy bloku, ale jednak także gra w obronie. Jay Jay jakimś orłem w defensywie na pewno nie jest, i stanowczo zbyt często zdarza mu się poślizgnąć, lub "zostać w blokach" przy łatwej piłce, ale umówmy się, że jednak na tym polu wyraźnie przewyższa GB. |
dnia 04/09/2013
hmm a co z zagrywka, bo w naszym przypadku to "drazliwa" sprawa i nie jeden mecz przez nia poszedl na spacerek do przeciwnikow. |
dnia 04/09/2013
Taki Miljković w swoich ostatnich sezonach w reprezentacji, jednak już bardzo rzadko kiedy miewał te 50% w ataku
Do dziś pamiętam, jak z Francuzami miał 70% w ćwierćfinale.
Bociek lepiej gra w obronie niż Jarosz. |
dnia 04/09/2013
.
Bociek lepiej gra w obronie niż Jarosz.
Oj, bardzo odważna teza. W tych meczach na Uniwersjadzie, które widziałem GB w obronie bywał czasami naprawdę, co tu owijać w bawełnę, wręcz nieporadny. Zresztą przy tym wzroście i tych warunkach jakie ma, wolniejszy czas reakcji w takich wypadkach to sprawa całkowicie normalna i nie można mieć do niego za duzych pretensji - siatkarz o wzroście prawie 210 cm, który by jeszcze bardzo dobrze by bronił, byłyby fenomenem pokroju Miljkovića. Wielkość Serba polegała w końcu też na tym, że przy decydujących piłkach najważniejszych spotkań potrafił wyczyniać cuda w obronie.
Do dziś pamiętam, jak z Francuzami miał 70% w ćwierćfinale
Ale to raczej wyjątek potwierdzający regułę. Ivan na ME w 2011 w większości spotkań, w tym w dwóch najważniejszych, w półfinale z Rosją (52% w ataku, ale 7 błędów własnych w ataku i 4 czapy) i w finale z Włochami (46%, aż 8 błędów własnych i 4 bloki) procentów akurat powalających nie miał, ale nawet mając tę teoretycznie niską efektywność, kończył najważniejsze i najtrudniejsze piłki. I pewnie wszyscy się zgodzą, że bez jego wsparcia na tegorocznych mistrzostw Europy Serbowie widoków nie tylko na złoto, czy nawet na jakikolwiek medal jednak specjalnych nie mają. Ivan, to taki siatkarz, który robił różnicę, której potem "gołe" statystyki często nie potrafiły pokazać. |
dnia 04/09/2013
Oj, bardzo odważna teza. W tych meczach na Uniwersjadzie, które widziałem GB w obronie bywał czasami naprawdę, co tu owijać w bawełnę, wręcz nieporadny.
W tych meczach Jarosza, yy, w całej jego karierze, które widziałem, w obronie bywał czasami naprawdę nieporadny. Co więcej, jak na jego warunki, gra w obronie Boćka naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła, a że rygorystycznie oceniałem naszych (co jeden fanatyczny użytkownik potwierdzi), to myślę, że to dosyć obiektywna opinia. W każdym bądź razie nie doszukiwałbym się jakiejś znaczącej przewagi w grze obronnej Jarosza, myślę też, że Bociek ma większą przewagę na bloku niż (ewentualnie) Jarosz w defensywie, i to zdecydowanie.
Ale to raczej wyjątek potwierdzający regułę.
Stąd też '', bazin, tak mi się przypomniało, bo mocno kibicowałem Francuzom. |
dnia 04/09/2013
To Jarosz na treningach ustawiany jest jako pierwszy atakujący więc jego kandydatura na ME nie była zagrożona.
Nie prawda, powtarzasz informacje, które przeczytałeś na Twitterze - było zupełnie odwrotnie. Jarosz od początku zbijał od Drzyzgi natomiast Bartman i Bociek od Żygadły no chyba, że założyłeś, że to Drzyzga znajduje się w szóstce docelowej... nie wiem zresztą na jakiej podstawie |
dnia 05/09/2013
powtarzasz informacje, które przeczytałeś na Twitterze
To prawda. To też jest źródło informacji. Wcale tego nie ukrywam. Nie przebywam przecież w Spale. Powtórzyłem informacje Twittera od Jerzego Mielewskiego No i ?
Masz lepsze informacje ? |
dnia 05/09/2013
Znowu mamy czas pompowania balona, który w niedługim czasie ma szansę huknąć z dużą siłą. Z nijakiego Boćka Media robią na siłę wielką gwiazdę. A prawda jest taka, że ten OBIECUJĄCY młody człowiek w swojej karierze nie pokazał jeszcze NIC ! Czy będzie w stanie dorównać sportowo i mentalnie pozostałym zawodnikom ? Dajmy mu czas na pracę, na podniesienie umiejętrności, na oswojenie się z mediami i DAJMY MU ŚWIĘTY SPOKÓJ, a może wówczas będziemy mieć klasowego zawodnika. |
dnia 05/09/2013
Przy JJ będzie miał ułatwione zadanie |
dnia 05/09/2013
A prawda jest taka, że ten OBIECUJĄCY młody człowiek w swojej karierze nie pokazał jeszcze NIC ! Czy będzie w stanie dorównać sportowo i mentalnie pozostałym zawodnikom ? Dajmy mu czas na pracę, na podniesienie umiejętności, na oswojenie się z mediami i DAJMY MU ŚWIĘTY SPOKÓJ, a może wówczas będziemy mieć klasowego zawodnika.
To w sumie bardzo podobna sytuacja, co z Bartkiem Kurkiem przed Memoriałem Wagnera i turniejem eliminacyjny MŚ w 2009 roku. Siatkarz, który u tego samego trenera w klubie, który prowadził reprezentację, przesiedzia praktycznie calutki sezon na ławce rezerwowych, nagle w kadrze eksplodował niewiarygodną formą. Zadziwiając wszystkich do tego stopnia, że pod koniec tego sezonu renomowany francuski L'Equipe umieścił Kurka w pierwszej "6"! najlepszych siatkarzy świata.
Zresztą równie wielki skok i progres w karierze zanotował w tymże roku Jakub Jarosz, o którym w sezonie klubowym 2008/2009 poprzedzający sezon reprezentacyjny, kiedy jak rewanżowym meczu zdarzało mu się w Skrze zastępować na boisku akurat bardzo słabo grającego Wlazłego (jak w rewanżowym, przegranym 0:3 meczu Champions League z Iskrą), a on był całkowicie bezradny wobec rosyjskiego bloku, pewnie niewielu w ogóle widziało zawodnika godnego reprezentacji Polski, nie mówiąc już o przyszłym i nie tak czasowo wcale odłegłym mistrzu kontynentu.
Za oba te powołania do kadry Castellani wtedy nieźle w komentarzach obrywał, niemal wszyscy się dziwili, dlaczego stawia akuratna Kurka, a nie na znacznie lepiej znanego i więcej pokazującego zarówno w lidze, jak i europejskich pucharach Bartmana, ale okazało się, że Castellani miał wtedy przysłowiowego trenerskiego nosa. Choć sam potem nie ukrywał, że skala progresu sportowego, jaki Kurek zrobił wtedy zaledwie w ciągu kilku miesięcy, mocno zaskoczył także i jego samego.
Nie mówimy więc o pozycjach technicznych, jak rozegranie i przyjęcie, ale akurat w przypadku siatkarzy stricte ofensywnych, ryzyko jakiego podejmują trenerzy, postawienia akurat na młokosa, dosyć często się opłaca. Bo jakie doświadczenie miał chociażby 20-letni Michajłow w 2008 roku, kiedy Alekno przed IO w Pekinie postawił na niego, zamiast na Połtawskiego? Fakt, że do kilku miesięcy gry w lidze na pozycji atakującego w Jarosławiczu, grał dobrze, ale jeszcze kilka miesięcy wcześnie, w m.in w reprezentacjach młodzieżowych ten zawodnik grał jako przyjmujący. Albo w tym samym sezonie, rok starszy od Michajłowa Matteo Martino, na którego ten sam Anastasi niespodziewanie wstawił do "6" squadra azzurra przed igrzyskami w Pekinie i który miał spory wpływ na to, że przegraliśmy z Włochami w ćwierćfinale Olimpiady? Jakie doświadczenie i jakie ogranie ma Luca Vettori, na którego w tym roku, zamiast na Michała Łasko postawił Mauro Berrutto i który tak świetnie zaprezentował się w meczu o brązowy medal Ligi Światowej. Wszyscy obserwatorzy Serie A1 po meczach Piacenzy w play-off, kiedy zdarzało mu się zastępować Alessandro Fei, zdawali sobie co prawda sprawę, że to wielki talent, ale z drugiej strony bądźmy szczerzy- to jest chłopak, który w tejże Serie A1 do tej pory grał wyłącznie ogony. 100 punktów jakie w ciągu sezony 2012/13 Vettori zdążył do tej porty zdobyć w lidze włoskiej, ma sie blado, nawet do dorobku Grześka Boćka w Pluslidze ( 380 punktów w sezonie 2012/13 przy imponującej średniej 20 pkt. na mecz)
Gdyby to Ferens, lub Włodarczyk musiał zastąpić Winiara, to też byłbym sceptykiem, bo tutaj pewnych rzeczy, takich jak technika, doświadczenie gry na tej pozycji, aż tak szybko trudno przeskoczy. Natomiast w przypadku atakujących, czy środkowych bloku, przejście od zawodnika niemal zupełnie anonimowego, do gwiazdy światowej siatkówki trwa często dosłownie moment.
Poza tym Bociek przy swoich 209 cm to już siatkarz wielkolud, a jak zauważył ostatnio dobrze nam znany Marco Bonitta, trener brązowych medalistów na ostatnich MŚ juniorów, to jest trochę inny rodzaj młodych siatkarzy niż "standardowi dwumetrowi hobbici" i w ich siatkarskim rozwój rządzi się innymi prawami. W tym przypadku, często większe znaczenie ma niż ogólna sprawność fizyczna, koordynacja, siła, niż sama technika siatkarska, bo przy ich warunkach po prostu ten duży często może więcej. Tego typu siatkarz specjalnie nie musi nawet pilnować kierunków ataków, bo nawet jeśli nie przejdzie górą i zaatakuje w sam środek bloku, to jest jeszcze bardzo duża szansa na to, że przełamie ręce blokujących, tak że łapy będą bolały, albo wybije blok-aut. |
dnia 05/09/2013
Ale Bociek mi przypomina Bradley'a Coopera. Wybaczcie że nic nie wnoszę, ale chciałam się tym z Wami podzielić |
dnia 07/09/2013
Powtórzyłem informacje Twittera od Jerzego Mielewskiego No i ?
Masz lepsze informacje ?
Ze mną się na 'lepsze informacje' nie licytuj bo polegniesz w przedbiegach jak np. podobni tobie 'zorientowani' na forum Strefy. |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|