Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 11
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
Gorący temat, czyli debata o AA |
Polska Reprezentacja M Andrea Anastasi zdobył z polską reprezentacją medale na czterech kolejnych imprezach z rzędu i stał się siatkarskim bogiem. Rozpuścił tym całe środowisko volleya, jak dobry wujek. A może po prostu jego wyniki były sukcesami ponad stan?
Link | Czerwone paznokcie dnia 26/09/2013 ·
211395 Komentarzy · 4551 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 26/09/2013
"Czy to naprawdę Anastasi przegrał te mistrzostwa Europy?"
A kto tak twierdzi? Ja czytałem tylko opinię Makarowa, że mecz z Bułgarią i całe mistrzostwa przegrał Bartek Kurek.
Kapitan Sbornej Siergiej Makarow obwinił Bartosza Kurka za niepowodzenie polskich siatkarzy na mistrzostwa Europy. - To on nie skończył dwóch najważniejszych piłek w tym turnieju w meczu z Bułgarami. Nie poradził sobie także w lidze rosyjskiej, a teraz się źle wypowiada na temat naszego kraju. |
dnia 26/09/2013
Nie zmieniajcie Anastasiego, poczekajcie chociaż do MŚ. On ich zna, trenuje kolejny sezon, powinien uczyć się na popełnionych błędach, a żaden cudotwórca nie odmieni w parę tygodni na zgrupowaniu gry naszych siatkarzy. Poziom gry w PlusLidze obniżył się, zamknięcie ligi spowodowało, że połowa zespołów obojętnie jak gra i tak nie spadnie, rozszerzenie ligi spowoduje, że będzie coraz mniej meczów na wysokim poziomie, a kluby zatrudniaja siatkarzy zamiast trenerów, więc kolega trenuje kolegę, więc rewelacji mało kto się spodziewa. Wojowników zaprawionych w najcięższych bojach będzie coraz mniej. Przechodzimy i będziemy nadal mieć trudny okres i głównie wybór: albo weteran albo mało doświadczony. Jak przyjdzie Alekno to nam Muserskego czy Sokolova do składu nie wstawi, Winiarski czy Igła nie będą młodsi, Kurek nie zacznie nagle rewelacyjnie przyjmować, środkowi będą tacy jacy są, a PlusLiga nie będzie najlepszą ligą z najlepszymi trenerami świata. Obawiam sie, że doszliśmy do momentu, że ciężko coś więcej wycisnąć i eksperci z poglądami jakby to było, gdyby ... nic by nie było i wystarczy popatrzeć jakich inni mają zawodników i uświadomić sobie, że my takich chyba nie mamy. Nie ma kogo za kogo wymieniać, zmiany niewiele wnoszą, a sny o potędzie trzeba odstawić prawdopodobnie na bok, no chyba, że mamy jakiś skład na najwyższym światowym poziomie, o którym nikt nie wie. Taką wiadomością należy się podzielić .... Gdyby już miało dojść do zmiany, to poza oczywiście naturalnymi kandydatami, jak Wiesław Popik, Jacek Nawrocki i Piotr Makowski, postawiłbym na Raula Lozano |
dnia 26/09/2013
Gdyby już miało dojść do zmiany, to poza oczywiście naturalnymi kandydatami, jak Wiesław Popik, Jacek Nawrocki i Piotr Makowski, postawiłbym na Raula Lozano smiley
Ktoś jeszcze o Blackwoodzie Velasco, Aleknie...... a to wszystko to tak naprawdę nierealne kandydatury. Już widzę jak PZPS zatrudnia Lozano i minę pana Drzyzgi z Boskiem , Blackwooda to trzeba by liczyć na to, że gdzieś cichaczem przypłynie z Kuby, a przebicie finansowo Iranu jest dla nas niemożliwe, nie ta liga pod względem kasy .
Po za tym, czy tylko Ja nie widzę tej kolejki chętnych, który ma nas objąć w sezonie Mistrzostw Świata i już na nich osiągnąć upragniony przez wszystkich wynik? Bo nawet w Bułgarii Placi był już od czasów Prandiego asystentem, czyli od 2009 roku bodajże i cały czas był z kadrą. |
dnia 26/09/2013
No, ale przecież jest świetny kandydat "cudotwórca z Bydgoszczy", który przecież w ubiegłym sezonie pokazał próbkę swoich możliwości w PL i dodatkowo jak zapewnia sam prezes Przedpełski cieszy się jego bezgranicznym zaufaniem. Ponadto reprezentuje ostatnio jedynie słuszną - polską myśl szkoleniową.
Makowski na trenera kadry męskiej !!!
A dziewczynom to się poszuka jakiegoś średniej klasy fachowca z zagranicy. W obliczu takiego zagrożenia siatkówki męskiej w kraju, dziewczyny na pewno się zgodzą, a i kibice żeńskiej kadry jakoś to przeboleją. |
dnia 26/09/2013
Jedno pytanko
Wypłacono premie za LS 2012? Bo moze to nie od trenera i zawodnikow nalezałoby zaczac rewolucje? |
dnia 26/09/2013
Alekno obecnie prowadzi Zenit Kazań, a kadrę Rosji ma ponownie przejąć za rok lub dwa. Nic więc dziwnego, że na pytanie o pracę z biało-czerwonymi odpowiada:
- Nic o tym nie słyszałem, nikt z Polski ze mną nie rozmawiał. Najpierw więc ktoś musiałby zadzwonić, ale nawet jeśli... to byłoby nieodpowiednie, nieeleganckie, gdybym brał urlop w reprezentacji Rosji, żeby prowadzić w tym czasie reprezentację Polski.
Mam nadzieje, że dziennikarze przestaną się już ośmieszać z tym typowaniem Alekny na trenera kadry |
dnia 26/09/2013
Poziom gry w PlusLidze obniżył się,
Ja myślę, że to raczej świat poszedł do przodu. Na przykład w 2009 mecz półfinałowy z Bułgarią w Izmirze wygraliśmy bardzo łatwo (3:0) głównie z tego powodu, że ani Aleksiew, ani zmieniający go Valentin Bratoev nie potrafili jeszcze zupełnie przyjmować flotów. Wierzyć się nie chce - prawda?
Ale nawet w 2010 Rosjanie polegli na MŚ z Serbią z tego samego banalnego powodu - jak zauważył tuż po mistrzostwach w jakimś wywiadzie dla rosyjskiej prasy Alekno (jeszcze zanim dostał nominację na trenera sobrnej), na porażce Rosjan zaważył dosłownie jeden techniczny element, a mianowicie olbrzymie problemy z przyjęciem flota na palce przez Werbowa i Jurija Bierieżkę.
Dziś az takimi prostymi środkami, czyli np. samą zagrywką typu float, albo minimalizacją błędów własnych (konik Castellaniego) na poziomie reprezentacyjnym medali już się na pewno nie wygra, co pokazuje, że poziom siatkówki europejskiej jednak wyraźnie się podniósł.
Nie wystarczy grać tylko solidnie, trzeba mieć jeszcze w składzie wybitne indywidualności, siatkarzy którzy w decydujących momentach setów i całych spotkań potrafią przechylić szalę zwycięstwa. Na przykład Niemcy mieli wczoraj w górze setową na 2:0 Grozer nie potrafił jej skończył. A po drugiej stronie siatki Sokołow w najważniejszych momentach spotkań się nie mylił, wyciągnął Bułgarom najpierw tego seta, później cały mecz i to jest właśnie ta różnica.
Co zaś do naszej drużyny i formy siatkarzy na przyszłorocznych MŚ, to trzeba zauważyć, że i tak, kluczowi dla naszej gry zawodnicy: Kurek, WIniar, Żygadło występują w rosyjskich i włoskich klubach, więc od tego jak wyjdzie im ten sezon, czy ominą ich kontuzję, w jakiej będą formie w maju przyszłego roku, zależeć będą nasze ewentualne szanse medalowe w przyszłym roku.
Zgodzę się z Oparami, że nie da się tak łatwo odbudować zawodnika po słabym, lub wręcz fatalnym sezonie klubowym. Popatrzmy na Michajłowa - on wbrew temu co mówią nasi komentatorzy, nie miał latem żadnej operacji ( skończyło się na bezinwazyjnej rehabilitacji barku), ćwiczy z kolegami z kadry od początku sierpnia, czyli siedem tygodni, a i tak stracony cały początek sezonu reprezentacyjnego po niewyraźnej formie i braku pewności w grze Maksima bardzo dobrze widać. Tego straconego czasu nie da nadrobić, ot tak, przez kilka tygodni zgrupowania.
Kurek, Winiar, czy nawet Możdżonek mają za sobą mało udany sezon klubowy i były obawy od samego początku, że dojście przez tych zawodników do indywidualnej dyspozycji z 2012 roku może się nie powieść. Mimo, że obawy się sprawdziły, to trzeba też zauważyć że cała trójka jest teraz w znacznie wyższej formie, niż kiedy kończyli sezon klubowy, co może być dobrym prognostykiem na przyszłość, bo grają w końcu w dobrych klubach i będą pracować pod okiem świetnych trenerów. Ale i tak najwięcej zależy od nich samych, Jak słusznie zauważył Żygadło we wczorajszym wywiadzie dla Polsatu, każdy kadrowicz musi się zacząć przygotowywać do przyszłorocznych MŚ już od jutra, ciężko pracując nad swoją formą w klubie. Jeśli nasze pozostały orły podzielają ten pogląd Łukasza, to chyba możemy być dobrej myśli i mamy prawo oczekiwać, że w przyszłym roku gra naszej drużyny będzie wyglądała znacznie lepiej niż obecnym sezonie. Sam temat trenera kadry, jest na tym etapie drugorzędny. Jak pamiętamy, największy sukces za kadencji AA, drugie miejsce w Pucharze Świata w Japonii, siatkarze kadry wywalczyli niejako z marszu, z formą którą wypracowali wcześniej w klubach, bo przed samym turniejem w Japonii zabrakło wtedy czasu nawet na kilkudniowe zgrupowanie |
dnia 26/09/2013
ja popieram jureczka w 100% a moze i bardziej.
no ja sie nie zanm to pewnie zle widzialem, ze nasi potraifil grac sporymi fragmentami szybka i urozmaicona sitakowke gdzie chodzily i skrzydla i pajpa i srodek przy bardzo "roznym" odbiorze a czasem przy podobnym przyjeciu grali tylko skrzydlami...pa czemu tak?
kto jak ine trener jest o dprowadzenia zespolu, ine widzial co sie dzialo na boisku? czlowieka cholera brala na kolejna wystawe w to samo miejsce a AA nic.. .
Sry ale z kilku wypowiedzi wynika, ze w zasdzie od trenera niewiele zalezy - ot ma marnych zawodnikow, europa poszla naprzod..z pustego to i Salomon..moi drodzy - czytajcie czasem co piszecie bo gralismy gorzej niz przed IO i to czasem o klase a moze i dwie i ktos za to odpowiada i tym razem to nie jest Gucio Krasnoludek. |
dnia 26/09/2013
Alekno obecnie prowadzi Zenit Kazań, a kadrę Rosji ma ponownie przejąć za rok lub dwa. Nic więc dziwnego, że na pytanie o pracę z biało-czerwonymi odpowiada:
- Nic o tym nie słyszałem, nikt z Polski ze mną nie rozmawiał. Najpierw więc ktoś musiałby zadzwonić, ale nawet jeśli... to byłoby nieodpowiednie, nieeleganckie, gdybym brał urlop w reprezentacji Rosji, żeby prowadzić w tym czasie reprezentację Polski.
Mam nadzieje, że dziennikarze przestaną się już ośmieszać z tym typowaniem Alekny na trenera kadrysmiley
Skąd to info? |
dnia 26/09/2013
Przypominam jednak, że w poprzednich latach reprezentacja Polski siatkarzy przypominała sinusoidę. Sukces na początku kadencji nowego trenera a potem spadek w dół i dymisja dla trenera. Tak było za Lozano, Castellaniego i teraz znowu podobna historia.
Trzeba oddać Cesarzowi co cesarskie.
4 miejsce Polski w rankingu FIVB zapracowane czterema medalami światowych imprez to efekt pracy Anastasiego.
I nikt mu tego nie odbierze.
Ale w pewnym momencie już po raz kolejny coś się wypala więc PZPS musi reagować. Innej drogi niż zmiana trenera raczej nie ma.
Trenera się zmieni i znowu odbijemy się w górę. |
dnia 26/09/2013
@tygrysek
Z Polsatu
http://www.polsatsport.pl/siatkowka/reprezentacja-mezczyzn/alekno-przejac-polska-kadre-to-byloby-nieeleganckie.html#.UkRxiz_l_5M |
dnia 26/09/2013
PZPS jest teraz w naprawdę trudnej sytuacji.
Zostawić Anastasiego raczej nie może bo zaszczują go media. W różnych sondach internetowych prawie 3/4 kibiców żąda zwolnienia Anastasiego. Media tak samo.
Jak pamiętam sondy gdy zwalniano Lozano i Castellaniego to oni nie mieli tak negatywnego wyniku. Przy zwolnieniu Lozano to kibice byli nawet przeciwni.
Wyobraźmy sobie taką sytuację, że jednak Anastasi zostaje (wywalamy tylko Miale) a na MS w Polsce notujemy kolejną wtopę. Kto winien ?
Nie Anastasi tylko Przedpełski który nie zwolnił trenera wbrew opinii publicznej.
Jak zwolni Anastasiego to robi się kolejny problem który już widzimy. Żaden Alekno nie przyjdzie bo ma zobowiązania w klubie.
Pewnie zaraz na giełdzie znajdzie się kolejne nazwisko. Ale nie może to być w myśl powiedzenia
"Zamienił stryjek siekierkę na kijek" .....bo zaraz obudzimy się z "Nawrockim w nocniku" |
dnia 26/09/2013
Ktoś jeszcze o Blackwoodzie
ja, ale to tylko życzeniowe roszczenie
Ja bym jednak wrócił do koncepcji Lozano (niekoniecznie samej osoby) w reprezentacji grają tylko ci, którzy zasługują na to swoją formą ukazaną w klubach. Nie może być takiej sytuacji, że jesteśmy uzależnieni od nazwisk i liczymy na cudowne przywrócenie formy, tak się nie da ciągle |
dnia 26/09/2013
Sry ale z kilku wypowiedzi wynika, ze w zasdzie od trenera niewiele zalezy - ot ma marnych zawodnikow, europa poszla naprzod..z pustego to i Salomon..moi drodzy - czytajcie czasem co piszecie bo gralismy gorzej niz przed IO i to czasem o klase a moze i dwie i ktos za to odpowiada i tym razem to nie jest Gucio Krasnoludek.
Sorry, ale Twoim zdaniem trener odpowiada za to, że Kurek nie potrafi skończyć przechodzącej w najważniejszym momencie meczu?
Jeśli tak, to zaczynam podejrzewać, że Twoim zdaniem trener odpowiada za to, że Kurek miał w tym meczu 7 własnych błędów w ataku, podczas gdy cała bułgarska drużyna składająca się z z dwunastu siatkarzy miała ich raptem 9?
I wreszcie, to pewnie trener i tylko trener odpowiada za to, że Kurek z Bockiem do spółki psują w meczu 11 zagrywek nie mając przy tym żadnego asa serwisowego, podczas gdy cala bułgarska drużyna psuje ledwo trzy więcej, przy czterech asach serwisowych?
Jeśli akurat za te rzeczy odpowiada trener męskiej, lub kobiecej reprezentacji siatkarskiej w Polsce, to nie krępujmy się i dorzućmy mu jeszcze bezrobocie, niż demograficzny, spadek produkcji przemysłowej, czy nawet plamy na księżycu. A co? A kto nam zabroni. Skoro już mamy czarnego luda, to nie bójmy się go obarczać nie tylko odpowiedzialnością za wszystkie aktualne i przyszłe niepowodzenia naszych kochanych siatkarzy, ale także za problemy całego kraju
Przecież jak podkreśliła autorka artykułu o którym dyskutujemy
Na razie odpowiedzialność za porażkę wziął na siebie Bartosz Kurek, który popełnił w tie-breaku z Bułgarami dwa błędy. Oby tylko nikomu nie przyszło do głowy, żeby tę szlachetną i odważną wypowiedź, znamionującą prawdziwego sportowca, wykorzystać w mniej lub bardziej bezpośredni sposób, jak wytłumaczenie kolejnej przegranej imprezy.
Broń Boże, nie zamierzamy wykorzystywać jakże szlachetnego i ujmującego w swoim autentyzmie przyznania się do własnych błędów naszego reprezentanta. Mógł je przemilczeć, a dobrze wiemy, że chciał dobrze. A ze nie wyszło, jak bardzo czesto w ciągu ostatnich 12 miesięcy w klubie i w repreznetacji, to już tylko wina Czerednika i Anastasiego. Przypomina się pierwsze prawo redaktora Mielewskiego: - za porażki naszych siatkarzy, siatkarek, piłkarzy, koszykarzy szczypiornistów odpowiadają zawsze tylko źli trenerzy, a siatkarzy i siatkarki mamy najlepszych na świecie.
Nawiasem mówiąc wczoraj Bartek sprostował do kamery, że nie czuje się odpowiedzialny tak w ogóle za porażkę z Bułgarią, a tylko za dwie swoje pomyłki w tie-breku. Czyli przespał się i już chyba przestał dostrzegać ścisły związek pomiędzy jednym i drugim.
Wypowiedź Bartka w sumie z gatunku tych, która wczoraj przytrafiła się także mojemu ulubionemu redaktorowi Polsatu, który powiedział, że przecież nikt nie żądał od naszej reprezentacji na tych mistrzostwach, żeby walczyła o medale, tylko żeby znalazła się w czwórce imprezy. Świetny witz, świetny |
dnia 26/09/2013
Sry ale z kilku wypowiedzi wynika, ze w zasdzie od trenera niewiele zalezy
Od trenera wiele zależy, ale jeszcze więcej zależy od zawodników, których ma do dyspozycji. Jak zawodnik gra w lidze 30% meczów na wysokim poziomie, a potem w kadrze ma takich meczów zagrać 90%, to zawodnik zastrajkuje i zagra tak jak piszesz "sporymi fragmentami szybka i urozmaicona sitakowke", ale tylko fragmentami, a tu niestety trzeba grać całe mecze i turnieje
PZPS jest teraz w naprawdę trudnej sytuacji.
Nikt w to nie wątpi. Znaleźć kogoś lepszego i z większymi sukcesami od dwójki Anastasi/Gardini? Można ze sto lat szukać i nic z tego nie będzie Trzeba trzymać kciuki i życzyć powodzenia, a w przypadku jakichś drobnych niepowodzeń, zawsze pozostaje sprawdzona opcja polska |
dnia 26/09/2013
Jak to dobrze, że PZPS nie ma takich problemów i dylematów z trenerem siatkarek. Tam wszystko wydaje się oczywiste. |
dnia 26/09/2013
Zmiana trenera nie musi być żadnym zbawieniem w tej sytuacji, no ale pozostawienie Anastasiego byłoby absolutnym przegięciem nawet uznając, że potencjał zawodników nie jest aż tak wysoki, jak wielu kibiców sobie powtarza. Z jednej strony nie wszystko, co się niedobrego dzieje z kadrą to jego wina - może i nie większość! - ale COŚ trzeba zrobić. Wyraźnie widać, że ten układ się wyczerpał, zmiana jest nieunikniona, zatrudnienie nowego trenera to najprostsze, co można zrobić a przecież do Mistrzostw Świata jest bardzo mało czasu. Może jestem nieobiektywna tutaj (chociaż właściwie nikt i w żadnej sprawie obiektywny nie jest), nie przepadam za Anastasim, jego charakter mnie drażni, powtarzanie poprawnych politycznie frazresów, "kocham tych chłopaków" itd., ale zdaję sobie sprawę z ryzyka, że wprowadzenie nowego selekcjonera rok przed MŚ może źle się skończyć. Po prostu nie wierzę, że z AA może być tam dobry wynik. A tym bardziej, że on ewidentnie nie uważa, że popełnił błędy, jakoś tak samo się poprzegrywało
Ale kto zgodzi się na objęcie naszej reprezentacji w tych okolicznościach? Przecież nie można wziąć kogoś "na przeczekanie", aż nie znajdzie się ten jedyny, wymarzony
Czyli krótko mówiąc nie zazdroszczę osobom, które podejmą decyzję, co dalej robić. Nie widzę tu dobrego wyjścia z sytuacji. |
dnia 26/09/2013
Od trenera wiele zależy, ale jeszcze więcej zależy od zawodników, których ma do dyspozycji. Jak zawodnik gra w lidze 30% meczów na wysokim poziomie, a potem w kadrze ma takich meczów zagrać 90% to zawodnik zastrajkuje
Kurek już na Wagnerze w meczu z Holandią popsuł 7 zagrywek na 11 wykonywanych, więc bardzo trudno było oczekiwać, że ME coś wreszcie w tym temacie drgnie.
Nawiasem mówiąc, mnie osobiście najbardziej drażnią takie wypowiedzi jak te Boska w studio po meczu Polska-Bułgaria, gdzie słyszymy, że wystarczy żeby ktoś Boćkowi zwrócił uwagę i skorygował technikę podrzutu, to on natychmiast zacznie trafiać w boisko. I że właśnie od tego jest trener Anastasi. Ach, jakie to wszystko proste i łatwe. Szkoda tylko, że jakoś sami Boćkowi nie skorygowali tej techniki przez cały ubiegły sezon w Częstochowie.
Zresztą jednocześnie ten sam Bosek w tym samym studio w studio i tego samego dnia mówił, że Bociek to żaden rzeczywisty wynalezek Anastastiego, bo nie można nauczyć siatkarza podczas kilkutygodniowego zgrupowania dobrze atakować i Bociek zawdzięcza wszystko ciężkiej, całorocznej pracy w tym klubie.
Ciekawe, w którą z tych dwóch wzajemnie wykluczających się własnych teorii, sprzedanych w studio Polsatu bodaj tego samego wieczora, ich autor rzeczywiście wierzy. |
dnia 26/09/2013
Ale kto zgodzi się na objęcie naszej reprezentacji w tych okolicznościach?
Myślę, że to dość zasadne pytanie.
Na przykład Laurent Tillie wskazując na przyczyny naszej porażki, wymienił nieporadzenie sobie z presją i ogromnymi oczekiwaniami kibiców. Dodał też, że wręcz "nie wyobraża sobie walczyć z taką odpowiedzialnością".
O niespotykanej presji spoczywającej na naszych siatkarzach mówił też niedawno Grozer w wywiadzie.
O tym z jak ogromnymi oczekiwaniami w naszym kraju spotyka się siatkarska kadra wiedzą już chyba na świecie.
Każdy potencjalny kandydat na selekcjonera doskonale będzie sobie zdawał sprawę na jaką minę wchodzi, zaczynanie pracy od zera z naszą reprezentacją w roku MŚ w Polsce to naprawdę nie lada wyzwanie. Do tego jeszcze fakt, że niewielu trenerów z najwyższej półki, a o takich chyba mówimy, jest po prostu dostępnych i kwestia znalezienia ewentualnego następcy AA robi się naprawdę problematyczna.
Sama jestem ciekawa jak PZPS z tego wybrnie. No chyba, że z "podpowiedzią" ruszy jak zwykle niezawodny prezes Kmita i sponsorzy |
dnia 26/09/2013
Do tego jeszcze fakt, że niewielu trenerów z najwyższej półki, a o takich chyba mówimy, jest po prostu dostępnych i kwestia znalezienia ewentualnego następcy AA robi się naprawdę problematyczna.
Sama jestem ciekawa jak PZPS z tego wybrnie. No chyba, że z "podpowiedzią" ruszy jak zwykle niezawodny prezes Kmita i sponsorzy
Powiedzmy sobie szczerze. Poza Hugh McCutcheonem, który się nie zgodzi choćby z tego powodu, że z góry zastrzega sobie, że chce mieć komfort długookresowej pracy z drużyną, a nie "celować" w sukces na jednej, konkretnej imprezie ( wspominał o tym kilka miesięcy temu przy okazji spekulacji, kto obejmie kadrę żeńską, reprezentujący interesy Nowozelandczyka w Polsce Andrzej Grzy wolnych, zagranicznych trenerów "z nazwiskiem" nie ma wcale.
Wszyscy są gdzieś zatrudnieni, zatem jeśli reprezentację na MŚ 2014 ma poprowadzić szkoleniowiec, który będzie się w stanie zapoznać z nazwiskami potencjalnych kadrowiczów dopiero w maju przyszłego roku, to naprawdę IMHO już znacznie lepiej będzie, żeby kadrę poprowadził polski szkoleniowiec. Jakich mamy kandydatów? Nawrocki, Kowal i Panas.
No chyba, żeby pojawił się pomysł aby wrócić do Castellaniego. On niby też do maja nie będzie miał czasu, bo ma robotę w Fenerbahce, ale powiedzmy, że miał w ostatnim czasie kontakt z polską siatkówką, zarówno plusligową, jak i reprezentacyjną (jako trener Finlandii w ubiegłym roku)
Ktoś może się też dodatkowo łudzić, że akurat Castellaniemu Szampon nie odmówi i na MŚ 2014 wystąpimy po czterech latach przerwy w Wlazłym na prawym skrzydle. Z drugiej strony, w takim wypadku nie wiadomo, czy w kadrze Castellaniego zagrałby jeszcze Łukasz Żygadlo. |
dnia 27/09/2013
Jak każdy lubię mieć rację, ale nie zawsze daje mi ona satysfakcję. Na przykład teraz, kiedy wyszło na moje po igrzyskach, kiedy nie mogłam się pogodzić z faktem, że Anastasi zignorował tę klęskę i nie postawił konkretnej diagnozy, dlaczego ona się zdarzyła.
Bardzo uważnie się przyglądałam jego wypowiedziom po IO, bo chciałam nie tylko wiedzieć jaka była przyczyna porażki (w końcu ja nie muszę tego się dowiadywać), ale przede wszystkim - czy trener rozumie co się stało i czy potrafi zareagować. Żadnej takiej diagnozy z jego wypowiedzi i postawy wyczytać się nie dało. Gorzej, trener wydawał się kompletnie nie przywiązywać wagi do tego, co się wydarzyło w Londynie, lekceważąc oczekiwania Polaków wobec imprezy 4-lecia, traktując porażkę jako wypadek przy pracy i - co za tym idzie - nie dokonując żadnej korekty w swoich poczynaniach, o rewolucji nie mówiąc.
Konsekwencja takiej postawy była łatwa do przewidzenia i sprawdziła się w 100%. Jak nie wiesz co zawiodło (a co gorsza, lekceważysz zło), nie masz szansy tego naprawić. I oto mamy owoc bufonady i zapatrzenia w swoje, jedynie słuszne poczynania.
Szczytem bezczelności jest wytykanie Polakom braku potencjału i napominanie, żeby kibice się cieszyli tym co mają, bo przecież dzięki niemu i tak mają aż nadto.
Kiedy zwalniano DC, byłam "za" z prostego powodu. On też nie umiał postawić konkretnej diagnozy i nie potrafił przekonać działaczy do tego, że w przyszłości będzie umiał odpowiednio zareagować. Sporo na temat jego spotkania z wydziałem szkolenia przedostało się do mediów i właśnie to jego członkowie wytykali Castellaniemu (Bosek - my naprawdę nie chcieliśmy go zwalniać, ale nie zrobił nic, żeby nas przekonać do pozostania, na spotkaniu był bierny i bez pomysłu na przyszłość).
Teraz sytuacja trochę się powtarza. Roman opowiada w Polsacie, że trudno o zaufanie do trenera, który po IO zbył wszystkich ogólnikami i do teraz nie widać po nim, że wie co robi. Jego zwolnienie wydaje się więc chyba przesądzone...
Zastanawiacie się, co może zrobić selekcjoner w parę miesięcy, gdy forma kadrowiczów w klubach pozostawia wiele do życzenia? Może zrobić przynajmniej i aż tyle - zmienić atmosferę. Każdej grupie ludzi potrzebne jest przewietrzenie, zmiana spojrzenia, nowe otwarcie. Zgadzam się ze Stecem, który pisze, że potrzeba pospolitego ruszenia przed mś i absolutnej mobilizacji całego środowiska. Wg mnie nie ma na to szans z Anastasim. Za bardzo się zasklepił i okopał na pozycji, a zawodnicy po trzech klęskach są nim zmęczeni i już mu nie wierzą (tak sądzę).
Dlatego teraz przydałby się bardzo dobry fachowiec, ale też znakomity motywator. Alekno, Hoag albo McCutcheon |
dnia 27/09/2013
Żeby podeprzeć się przykładem - wystarczy popatrzeć na Francuzów. U nich sytuacja był skrajna, żeby nie powiedzieć patologiczna. 11 lat rządów Blaina i dreptanie w miejscu. Trochę mnie bawią opinie, że oto nagle mamy nową reprezentację Francji, obiecującą i pełną perspektyw, że nagle zaczęli czarować swoją grą. Przecież jak się przyjrzeć, tam są zawodnicy praktycznie ci sami co od paru lat. Lyneel jest w kadrze od 3 lat, a jedyna zmiana to Redwitz i młodzi środkowi, którzy jednak nie odgrywają poważniejszej roli. Za to odgrywa rolę umiejętność poukładania materiału, który trener ma do dyspozycji i świeży powiew płynący z ławki trenerskiej. Dzięki temu zmęczony psychicznie i fizycznie Rouzier postanowił jeszcze raz uwierzyć i wrócić do kadry, a Ngapeth opowiada w wywiadach, że nigdy wcześniej nie było takiej jedności w tej grupie i tak fantastycznej atmosfery, gdzie każdy za każdego skoczyłby w ogień.
Co widać przy okazji każdego ich występu odkąd przyszedł Tillie, a co sama miałam przyjemność obserwować z bliska w Gdańsku. |
dnia 27/09/2013
bazin:
Sorry, ale Twoim zdaniem trener odpowiada za to, że Kurek nie potrafi skończyć przechodzącej w najważniejszym momencie meczu?
Jeśli tak, to zaczynam podejrzewać, że Twoim zdaniem trener odpowiada za to, że Kurek miał w tym meczu 7 własnych błędów w ataku, podczas gdy cała bułgarska drużyna składająca się z z dwunastu siatkarzy miała ich raptem 9?
I wreszcie, to pewnie trener i tylko trener odpowiada za to, że Kurek z Bockiem do spółki psują w meczu 11 zagrywek nie mając przy tym żadnego asa serwisowego, podczas gdy cala bułgarska drużyna psuje ledwo trzy więcej, przy czterech asach serwisowych?
Jeśli akurat za te rzeczy odpowiada trener męskiej, lub kobiecej reprezentacji siatkarskiej w Polsce, to nie krępujmy się i dorzućmy mu jeszcze bezrobocie, niż demograficzny, spadek produkcji przemysłowej, czy nawet plamy na księżycu. A co? A kto nam zabroni. Skoro już mamy czarnego luda, to nie bójmy się go obarczać nie tylko odpowiedzialnością za wszystkie aktualne i przyszłe niepowodzenia naszych kochanych siatkarzy, ale także za problemy całego kraju
to sie nazywa robic wode z mozgu lub inaczej wciskac ciemnote.
W poniedziałek 22 kwietnia męska reprezentacja Polski zaczęła zgrupowanie w Spale, choć oczywiście na razie w niepełnym składzie.
...
Oczywiście, ja podchodzę indywidualnie do każdego z moich siatkarzy. Wszyscy, którzy byli ze mną na igrzyskach rok temu, mają obiecane minimum 15 dni urlopu po zakończeniu swoich meczów ligowych, żeby mogli odpocząć od siatkówki, pobyć z rodziną, wyjechać gdzieś i się zrelaksować. Bartek i Łukasz mają trochę mniej, bo ich liga kończy się bardzo późno. I dopiero po urlopach dojadą na zgrupowanie do Spały.
Z kronikarskiego obowiązku warto dodać, że w poniedziałek na zgrupowanie do Spały przyjechali: Fabian Drzyzga, Paweł Woicki, Grzegorz Łomacz, Bartosz Krzysiek, Grzegorz Bociek, Piotr Hain, Karol Kłos, Maciej Zajder, Wojciech Ferens, Miłosz Hebda, Wojciech Żaliński, Krzysztof Wierzbowski, Paweł Zatorski i Michał Żurek. Od środy w treningach będzie brać udział Jakub Jarosz.
rozumiem, ze masz inne zdanie ale nie rozumiem jak osoba majaca taka wiedze o siatkowce moze sie tak wypowiadac.
PO pierwsze, to AA mial siatkarzy blisko 5 miesiecy a nie kilka tygodni.
Jezli po takim czasie zawodnicy robia po 8 bledow w kazdym z setow to znaczy, ze sa w slabej formie i zostali zle przygotowani .
ilosc bledow z:
bulgaria 39 (5 setow)
slowacja - 33 ( 4 sety)
francja - 36 ( 4 sety)
turcja - 24 ( 4 sety)
Kiedys sie mowilo, ze serwis jest najprostszym sosobem na okreslenie formy zawodnika bo wykonuje go sam i nikt mu w niczym ine przeszkadza.. .
TAK Anastasi odpowiada za ilosc bledow reprezentacji i jej gre bo to ON decyduje o calosci przygotowan repry i jej formie - kazdy kto pisze inaczej pisze bzdury.
Bazin: to za co odpowiada trener, za skarpetki czy tez nie? |
dnia 27/09/2013
Bazin: to za co odpowiada trener, za skarpetki czy tez nie?
Zostawie Cię sam z tym dylematem. |
dnia 27/09/2013
Ja bym jednak wrócił do koncepcji Lozano (niekoniecznie samej osoby) w reprezentacji grają tylko ci, którzy zasługują na to swoją formą ukazaną w klubach.
Nie zastanawia was dlaczego Anastasi w zasadzie nie komentuje współpracy z PZPS, a PZSP (który po Lozano jeżdził jak po łysej kobyle) właściwie nie krytykuje Anastasiego? Anastasi od jakiegoś czasu nie podejmuje już całkowicie autonomicznych decyzji, a przy powołaniach majstrują mu leśne dziadki. Trener, który pozwala sobie dyktować kto ma u niego grać, powinien szybko wrócić do domu. Kiedy Lozano jeden jedyny raz ugiął się pod presją PZPS w sprawie powrotu zawodnika do kadry, zaczęły się kłopoty. Teraz jest bezmiar kłopotów.
Trzeba zmienić trenera, ale na takiego, który jest zdolny pokazać leśnym dziadkom co do nich NIE należy. Stąd pomysł z Lozano nie jest wcale głupi, choć nie ma chyba we wszechświecie takiego splotu okoliczności i woli, który umożliwiłby powrót Raula. |
dnia 27/09/2013
Wypłacono premie za LS 2012? Bo moze to nie od trenera i zawodnikow nalezałoby zaczac rewolucje?
tygrysku, idziesz dobrym tropem |
dnia 27/09/2013
PZPS jest teraz w naprawdę trudnej sytuacji.
Zostawić Anastasiego raczej nie może bo zaszczują go media .
pzps jest rzeczywiście t rudnej sytuacji, wygląda na to że teraz wszyscy, łąxcznie z AA wyciągną ręce po zaległe pieniądze, a tu z biletów wpływów nie będzie
nad mediami pracuje agencja A, więc tu raczej powinniście mieć spokój, chyba, że ...i im zalegacie z kasą |
dnia 27/09/2013
Grudzień 2012 , Rzeszów-Kędzierzyn (5 setów)
Rzeszów 39 błędów, 24 zepsute zagrywki
Kędzierzyn 33 błędy, 19 zepsutych zagrywek
W hicie PlusLigi 72 błędy, w tym 43 zepsute zagrywki. Potem to przechodzi na kadrę i wymaga się na niej cudów - graliśmy w lidze "no comments", a w kadrze zagramy jak mistrzowie olimpijscy. Grałeś tak sobie w lidze, zagrasz najprawdopodobniej tak sobie w kadrze. Atakujący w lidze mieli po 45%, więc trudno oczekiwać, że w kadrze będą mieć po 50% czy 55%. W reprezentacji można sporo poprawić i zmienić, czasami nawet bardzo wiele, ale nie uda się całkowice wyremontować fizycznie i mentalnie zawodnika. Siatkówka nie da się oszukać Chcąc domyślać się jak zagra kadra warto obsewować grę potencjalnych kadrowiczów w sezonie ligowym - ten słabo, ten nie grał, tamtem rezerwowy, ten debiutuje, ten po kontuzji, tamtego dopadł pesymizm, ten nie czuje bloku, tamten ataku ... już obraz kadry pojawiła się, można się domyślać jak ona zagra i jaki to będzie sezon
Medaliści PL 2011/12 w obecnym sezonie, czyli Eldorado why ... (warto zerknąć) |
dnia 27/09/2013
Grałeś tak sobie w lidze, zagrasz najprawdopodobniej tak sobie w kadrze
co robi w reprezentacji kraju skoro taki slaby?
co robiono prze tyle miesiecy na zgrupowaniu skoro gra tak samo slabo jak w lidze?
Po co wogle jakis zagraniczny czy wogle krajowy spec skoro i tak guzik moze zrobic, a dac jakiegos asystenta z koziej wolki.
naprawde nie chce nikogo urazic ale przekonujecie, ze reprentacja to zbior slabo grajacych w lidze zawodnikow i biedny trener repry nic z tym nie moze zrobic, sam sklad kadry zostal mu narzucony a on nie mial w tej sprawie nic do powiedzenia, za nic nie odpowiada a wogle to ja sie czepiam i wymyslam jakies glupoty.
W czasach "pierwszych zlotek" na treningach kadry dziewczyny uczyly sie/ poprawialy WSZYSTKIE elementy bo ( jak mowil Niemczyk) " po lidze to one nawet nie potraly poprawnie odbic pilki i to ani palcami ale dyszlem"..
Myslicie Selekcjonera z Trenerem.
Pierwsze pojecie oznacza osobe, ktora prowadzi repre ale czas jaki moga poswiecic na wspolne treninigi jest zbyt krtoki aby moc wypracowac czy to forme fizyczna czy zgranie czy poprawic czyjas techinke..
Praca polega na wlasciwym dobrze zawodnikow, ustaleniu taktyki i kilku treningach aby ta taktyke "wsadzic" w glowki...
Trener: powoluje, sprawdza stan fizyczny -ustala plan trenigowy dla wszystkich powolanych, ma czas ZDUDOWAC forme, ma czas na prace nad TECHNIKA, taktyka oraz na BUDOWE ZESPOLU..
jesli wedlug kogos prawie 5 miesiecy to zbyt ktrotko zeby doprowadzic do formy zawodnika " bo lidze gral srednio" - to znaczy, ze ktos tu nie ma pojecia o czym pisze. |
dnia 27/09/2013
jako oddzielny - krociutki kome.
Zadna Zawodniczka i Zaden Zawodnik nie jedzie na kadre zeby sie obijac.
Kazde z nich rezygnuje z odpoczynku/ urlopu/ bycia z bliskimi na rzecz ciezkiej pracy.
to tylko tak bo czasem zapominamy.. |
dnia 27/09/2013
W czasach "pierwszych zlotek" na treningach kadry dziewczyny uczyly sie/ poprawialy WSZYSTKIE elementy bo ( jak mowil Niemczyk) " po lidze to one nawet nie potraly poprawnie odbic pilki i to ani palcami ale dyszlem"..
Czy dobrze zrozumiałem. Trener Niemczyk uczył w 2003 roku wszystkich elementów zawodniczki jak: Świeniewicz, Glinka, Jagieło, Rosner, Niemczyk, Śliwa, Liktoras, Leśniewicz, Pycia, Frątczak Itd ? Te siatkarki nie potrafiły odbijać piłki? Gosia Glinka, Magdalena Śliwa czy Dorota Świeniewicz, które wyjechały w latach dziewięćdziesiątych do najlepszej ligi europejskiej, to chyba palcami jakoś potrafiły odbijać |
dnia 27/09/2013
Za to odgrywa rolę umiejętność poukładania materiału, który trener ma do dyspozycji i świeży powiew płynący z ławki trenerskiej. Dzięki temu zmęczony psychicznie i fizycznie Rouzier postanowił jeszcze raz uwierzyć i wrócić do kadry
Pytanie tylko, czy ten entuzjazm dla nowego trenera przełożył się w jakikolwiek pozytywny sposób na dyspozycje Rouziera w Gdańsku? Bo przyznam się, że jakoś tego nie dostrzegłem. Twoim zdaniem Antonin rozegrał w kadrze Tillie na tych ME przynajmniej jeden dobry mecz? Bo w ubiegłym, jeszcze u Blaina takie spotkania akurat mu się jeszcze zdarzyły.
Nie odkrywamy Ameryki, odpowiedź na pytanie kto właściwie biega po boisku w sportach zespołowych trener, czy zawodnicy, od niepamiętnych czasów jest wszystkim znana brzmi: jeśli wygrywają to zawodnicy, jeśli przegrywają to po boisku biegał tylko i wyłącznie trener. Tyle, że jak wszystkie tego typu "prawdy ogólne" nie ma ona wiele wspólnego z rzeczywistością.
Jeśli zawodnik nie ma elementarne problemy z elementarną kulturą gry w siatkówkę, oraz koncentracją: nie potrafi wystawić świecy na skrzydło po obronie, tylko wystawia piłkę na drugą stronę siatki (nie tylko Nowakowski, ale nawet Drzyzga w tie-breaku z Bułgarami), psuje zagrywkę po zagrywce ( jak kilku naszych reprezentantów), czy nie potrafi skończyć przechodzącej, to sorry, ale akurat tych rzeczy trener kadry go nie jest w stanie nauczyć na zgrupowaniu reprezentacji. Bo po pierwsze szeroko rozumianej kultury gry w siatkówkę, umiejętności zagrywki, ataku, wystawy gry w obronie, nie można nauczyć siatkarza w jeden rok - to się kształtuje od 9-12 latka(ki) i potem wieku seniora albo się to ma, albo się tego nie ma.
A po drugie każde problemy natury technicznej, odbijają się siatkarzom czkawką, właśnie wtedy kiedy dopada ich stres, czy zmęczenie i wypracowana przed turniejem forma nie jest wcale prostym wykładnikiem tego, czy ktoś robi błędy w zagrywce, czy ich nie robi, albo czy ktoś kończy pilkę przechodzącą, albo jej nie kończy.
Trener może poprawiać przykładowo technikę zagrywki, ale nie ma praktycznie żadnego dostępu do głowy siatkarza, a właśnie to, co tam się dzieje, ma rozstrzygające znaczenie, czy zagrywka będzie wykonana poprawnie, czy nie. Często na treningu jesteś orłem, zagrywasz 10 na 10, przychodzi wieczór, przychodzi mecz o punkty i co druga zagrywka ląduje w siatce. Notabene Bosek po meczu wspominał, ze widział trening naszej kadry w Gdańsku i tam byliśmy jeśli chodzi o zagrywkę zupełnie inną in plus drużyną. A na meczach klapa. Co może robić w takim wypadku trener? Niewiele może. Tłumaczyłem w ubiegłym roku wywiad z Alekno, który skarżył się, że szukał, szukał ale nie jest w stanie znaleźć żadnego klucza do poprawy zagrywki Muserskiego. " W jaki sposób mógłbym mu pomóc i co mogę dla niego zrobić?" -pytał retorycznie. To tylko kwestia jego głowy. Ale jeśli będę na niego krzyczał na treningach, to on się będzie przed zagrywkę jeszcze bardziej stresował, jeszcze bardziej bał tego, że znów mu nie wyjdzie i będzie popełniał jeszcze więcej błędów. Jednym słowem błędne koło
Alekno, trener aktualnych mistrzów olimpijskich utrzymuje więc, że za poziom wytrenowania zagrywki odpowiada praktycznie tylko sam zawodnik i że najważniejszym kluczem jest tutaj psychologia, oraz pewność siebie samego siatkarza, która oczywiście musi być ufundowana na odpowiedniej koncentracji i wytrenowaniu, czyli milionach, czy nawet miliardach powtórzeń danego elementu, począwszy od wieku młodzika. Ale fajnie, że są wśród nas trenerzy, z większą wiedzą i większymi umiejętnościami niż Alekno, którzy są w stanie nauczyć kogoś regularnej, agresywnej zagrywki przez kilka miesięcy. O przyszłość siatkówki w Polsce możemy być spokojni. |
dnia 27/09/2013
Pytanie tylko, czy ten entuzjazm dla nowego trenera przełożył się w jakikolwiek pozytywny sposób na dyspozycje Rouziera w Gdańsku? Bo przyznam się, że jakoś tego nie dostrzegłem. Twoim zdaniem Antonin rozegrał w kadrze Tillie na tych ME przynajmniej jeden dobry mecz? Bo w ubiegłym, jeszcze u Blaina takie spotkania akurat mu się jeszcze zdarzyły.
Owszem, pierwszy mecz ze Słowacją był w jego wykonaniu bardzo dobry. Ale jego forma sportowa akurat nie ma nic do spraw o których teraz dyskutujemy, bo powinieneś wiedzieć, że w jego przypadku przerwa w treningach była zbyt długa, a okres przygotowawczy zbyt krótki, żeby była szansa na dobry występ na euro. Trudno przypuszczać, żeby zawodnik po 4 miesiącach całkowitej przerwy, rehabilitacji i odpoczynku od siatkówki zbudował zadowalającą formę w 5 tygodni. Zresztą idealnie widać to było w meczu z Rosją, gdzie praktycznie nie popełniał błędów, tyle że piłka po jego atakach była tak słabo uderzana, że wszystko było podbijane. Mam nadzieję, że to nie będzie syndrom Winiarskiego, który po kontuzji barku stracił moc uderzenia.
Ale ten przypadek w żadnym razie nie zmienia oceny pracy Tillie, bo zmiany w postawie zespołu Francji są wyraźne. Przypomnę - zespołu niemal w 100% złożonego z tych samych zawodników co w ostatnich sezonach Blaina.
Sytuacja dokładnie odwrotna niż u Polaków. Oni w tym samym składzie osobowym potrafili w poprzednich sezonach grać dużo lepiej, imponowali formą sportową i mentalną. Wtedy twoim zdaniem umieli więcej?? Nawet zagraniczni obserwatorzy oceniają, że polski zespół zanotował cofnięcie się w rozwoju.
A po drugie każde problemy natury technicznej, odbijają się siatkarzom czkawką, właśnie wtedy kiedy dopada ich stres, czy zmęczenie i wypracowana przed turniejem forma nie jest wcale prostym wykładnikiem tego, czy ktoś robi błędy w zagrywce, czy ich nie robi, albo czy ktoś kończy pilkę przechodzącą, albo jej nie kończy.
Trener może poprawiać przykładowo technikę zagrywki, ale nie ma praktycznie żadnego dostępu do głowy siatkarza, a właśnie to, co tam się dzieje, ma rozstrzygające znaczenie,
I tu się absolutnie nie zgodzę. Uważam, że jedną z podstawowych ról trenera reprezentacji jest takie ukierunkowanie mentalne zawodnika, żeby ten stres meczowy nie dochodził do jego głowy i nie miał wpływu na wykonywanie przez niego poszczególnych elementów. Jeśli trener tego nie potrafi, nie powinien być trenerem.
Oczywiście wszystko pod warunkiem, że zespół jest dobrze przygotowany pod względem formy. Jeśli słyszę, że na treningach ktoś prezentuje się super, a na mecz nijak nie umie tego przełożyć, bo paraliżuje go stres, to wina leży zarówno po stronie zawodnika, jak i (może bardziej) trenera, który nie potrafi pracować nad jego stroną mentalną. Jego i całego zespołu. |
dnia 27/09/2013
WOA: to sa slowa Niemczyka i potwierdzila to KSD w jednym z wywiadow. OCW chodzilo o " krajowki"..sprawdz jesli nie ufasz mojej pamieci.
Edyta "zajela" sie reszta to mam wolne |
dnia 27/09/2013
I tu się absolutnie nie zgodzę. Uważam, że jedną z podstawowych ról trenera reprezentacji jest takie ukierunkowanie mentalne zawodnika, żeby ten stres meczowy nie dochodził do jego głowy i nie miał wpływu na wykonywanie przez niego poszczególnych elementów. Jeśli trener tego nie potrafi, nie powinien być trenerem.
Ależ, ty Edyta to masz wymagania !
Jestem pewien, że nawet Duch Święty by im nie sprostał. Co tam trener. Ja sądzę, że nie istnieje obecnie trener, który sprostałby twoim wymaganiom. Wymień, kto według ciebie takim trenerem jest. Jakiś przykład.
Co do twoich francuzików, to się przekonamy w następnym sezonie, jak sobie radzą na boisku. W tym roku graja przecież z taryfą ulgową, nikt na nich nie stawia, nikt niczego nie oczekuje, a mimo tego tak naprawdę niczego znaczącego jeszcze nie osiągnęli. Stawianie ich za przykład to trochę nadinterpretacja ich gry i pobożne życzenia. Gdyby AA osiągnął w tym roku tyle co Francja, to też byłby w naszym kraju do d.... |
dnia 27/09/2013
Nie mam pojęcia jureczku, skąd w twoim poście tyle zjadliwości w stosunku do mnie i treści mojego komentarza. Od zawsze wydawało mi się, że jest oczywistą oczywistością, że trener, zwłaszcza trener reprezentacji, ma tak przygotowywać zespół do kolejnych wyzwań, żeby był on silny mentalnie i żeby grupie ludzi "chciało się" ze sobą być i ze sobą wygrywać. Klasowy trener to wie i nie może mu zabraknąć ani osobowości, ani wiedzy, jak to zrobić. Takimi trenerami są wymienieni przeze mnie panowie w jednym z poprzednich postów. Jeśli dla ciebie ta oczywistość jest śmieszna to twój problem.
Natomiast te, jak lekceważąco piszesz, francuziki, osiągnęły tyle, że dwukrotnie w tym sezonie zajęły wyższe miejsce w rozgrywkach niż Polacy. A ich potencjał, nakłady na ich reprezentację, warunki przygotowań i oczekiwania były nieporównywalnie mniejsze.
Gdyby AA osiągnął w tym roku tyle co Francja, to też byłby w naszym kraju do d....
No widzisz, a nie osiągnął nawet tego. Dwukrotnie. Więc sam sobie poszukaj odpowiedzi, gdzie można upatrywać tajemnicy, skoro nie w potencjale, czy w środkach finansowych. |
dnia 27/09/2013
Od zawsze wydawało mi się, że jest oczywistą oczywistością, że trener, zwłaszcza trener reprezentacji, ma tak przygotowywać zespół do kolejnych wyzwań, żeby był on silny mentalnie i żeby grupie ludzi "chciało się" ze sobą być i ze sobą wygrywać. Klasowy trener to wie i nie może mu zabraknąć ani osobowości, ani wiedzy, jak to zrobić. Takimi trenerami są wymienieni przeze mnie panowie w jednym z poprzednich postów.
Edyto, jak najbardziej zgadzam się co do "oczywistej oczywistości", tym nie mniej sadzę, że wymagań jakie narzuciłaś na trenerów kadry w poprzednim poście, który zacytowałem, nie spełnia nie tylko AA, ale również żaden z wymienionych przez ciebie trenerów. Chyba, że zupełnie nie potrafię zrozumieć tych kryteriów, o których piszesz (co też jest bardzo prawdopodobne). Sądzę jednak, że jak by na nie nie spojrzeć, to AA w niczym od wymienionych przez ciebie trenerów nie odstaje, a może nawet w niektórych kwestiach jest lepszy.
Każdy jednak patrzy na dane sprawy przez swoje okulary. Przykładem tego może być choćby cytowany przez ciebie mecz Francja-Słowacja, w którym to Antek podobno zagrał świetnie. Tak się składa że oglądałem ten mecz w TV i mam na ten temat zupełnie odmienne zdane. Bardzo przeciętny mecz Rouziera. W naszej lidze widziałem dużo meczów lepszych w jego wykonaniu. Statystyki też nie potwierdzają twojego spojrzenia na ten mecz, bo 42% w ataku, dwa błędy serwisowe i żadnego asa, to jak na świetny mecz trochę mało. |
dnia 27/09/2013
Owszem, pierwszy mecz ze Słowacją był w jego wykonaniu bardzo dobry. Ale jego forma sportowa akurat nie ma nic do spraw o których teraz dyskutujemy, bo powinieneś wiedzieć, że w jego przypadku przerwa w treningach była zbyt długa, a okres przygotowawczy zbyt krótki, żeby była szansa na dobry występ na euro. Trudno przypuszczać, żeby zawodnik po 4 miesiącach całkowitej przerwy, rehabilitacji i odpoczynku od siatkówki zbudował zadowalającą formę w 5 tygodni
Zdaje sobie z tego świetnie sprawę, bo tak jak pisałem w tym wątku o Michajłowie, rzadko kiedy przez kilka tygodni zgrupowania można odbudować wielką formę u siatkarza, który wcześniej miał poważne problemy zdrowotne, lub w końcówce sezonu klubowego był kompletnie bez formy. Choć Grozer miał jeszcze dłuższą przerwę, w przeciwieństwie do Rouziera, czy Michajłowa miał operację, a przynajmniej w trzech pierwszych meczach turnieju, zwłaszcza na tle Rosjan, radził sobie dużo lepiej niż Francuz, czy Maksim. Choć tez widać było, że ma problemy kondycyjnie, a w ćwiećfinale z Bułgarami siadł już fizycznie kompletnie. Inna sprawa, że nie miał zmiennika - Schops ma problemy z mięśniami brzucha i w takich meczach jak 2.5 godzinny maraton z Bułgarami (pierwszy mecz grupowy) nie mógł zastąpić Jurka nawet na minutę. Rouziera Sidibe zmianiał natomiast na tym turnieju dosyć często.
Ale ten przypadek w żadnym razie nie zmienia oceny pracy Tillie, bo zmiany w postawie zespołu Francji są wyraźne. Przypomnę - zespołu niemal w 100% złożonego z tych samych zawodników co w ostatnich sezonach Blaina.
Francuzi w pierwszym roku pracy Tillie w Lidze Światowej, i czy ME w sumie osiągnęli podobne rezultaty, jak Blain w roku ubiegłym, czy na ME 2011, a za "walory artystyczne" przynajmniej na razie w siatkówce dodatkowych punktów się nie przyznaje. Julien Lyneel, którego forma była na pewno największą rewelacją w drużynie trójkolorowych, był akurat do sezonu reprezentacyjnego w klubie przygotowywany przez togoż Philippe Blaina, który już na początku roku został formalnie dyrektorem sportowym, ale nie jest tajemnicą, że prowadził w Montpellier treningi. W nowym sezonie Blain będzie już formalnie klubowym trenerem Lyneela i Julien jest tym faktem wręcz zachwycony.
I tu się absolutnie nie zgodzę. Uważam, że jedną z podstawowych ról trenera reprezentacji jest takie ukierunkowanie mentalne zawodnika, żeby ten stres meczowy nie dochodził do jego głowy i nie miał wpływu na wykonywanie przez niego poszczególnych elementów. Jeśli trener tego nie potrafi, nie powinien być trenerem.
Edyto, naprawdę uważasz, że taki Alekno nie zna się na swojej robocie i nie powinien dłużej być trenerem? Mocno bijesz
Jednak dobrze zrobię, jeśli przypomnę i wkleję fragment wywiadu z bodaj najbardziej utytułowanym trenerem w męskiej siatkówce w ostatnich dwóch latach
- Wracając do problemów naszej własnej drużyny narodowej. Mnie szczególnie niepokoi wielka liczba popełnianych przez nasz zespół błędów serwisowych. Z dokładnej analizy wynika się, że w sześciu z 12 tegorocznych meczów sbornej w fazie grupowej Ligi Światowej, rosyjski zespół stracił tylko przez własne błędy serwisowe 20, lub nawet więcej punktów. W dwóch spotkaniach błędami na zagrywce sborna sprezentowała rywalom przynajmniej jednego całego seta, bo liczba pomyłek serwisowych przekroczyła magiczną liczbę 25. Nie jest to zresztą tylko problem w tym sezonie, bo wiele błędów na linii 9. metra nasi zawodnicy popełniali już ubiegłym roku. Na przykład, podczas ogólnie dla nas bardzo nieudanych Mistrzostw Europy w Czechach i Austrii. Statystyki błędów serwisowych innych drużyn, naszych potencjalnych rywali, są wyraźnie dla nich korzystniejsze. Jak można temu zaradzić?
- To może się komuś wydawać dziwne, ale uważam, że zagrywką to najtrudniejszy z psychologicznego punktu widzenia aspekt dzisiejszej siatkówki. Pracujemy nad tym nieustannie, ale często bywa na przykład tak, że w dniu meczu, w którym zagrywka nam wybitnie nie leży, kilka godzin wcześniej, na porannym treningu nasi przyjmujący aż płakali z bólu, raz za razem zmuszeni odbierać potężne bomby posyłane z 9. metra przez kolegów. I odwrotnie, czasami na porannym treningu wszyscy biją serwisami po autach, albo dziurawią siatkę, a następnie wieczorem, podczas meczu kopiemy przeciwnika własną zagrywką aż miło. Ten psychologiczny klucz do udanej zagrywki dotyczy na przykład szczególnie Muserskiego. Ja często obserwuje, jak Dmitrij zmierza do pola serwisowego i widzę, że cały czas myśli tylko o jednym, żeby się tylko nie pomylić. I mając w głowie tę jedną, natrętną myśl, oczywiście z reguły za moment posyła piłkę w aut. Siatkarze to z reguły ludzie bardzo odpowiedzialni i za każdą własną omyłkę ochrzaniają w pierwszej kolejności sami siebie. Więc sam się zastanawiam, co z tym fantem w ogóle mógłbym zrobić. I dotąd nie znalazłem odpowiedzi. Proszę mi wierzyć, to wcale nie jest prosty do rozwiązania problem. |
dnia 27/09/2013
Cieszę się, że mój news wywołał taka dyskusję. Tak jak pisałam wcześniej: jak możemy myśleć o jakiejś stabilizacji i mówić o przyszłości z trenerem skoro zwalniamy go po 2-3 latach?? Zresztą nikt o zdrowych zmysłach i trochę zorientowany w sytuacji nie będzie chciał objąć naszej kadry. Jeśli już to będziemy mieli jakiegoś bezgłowego jeźdźca, bo żaden poważny kandydat się nie pojawi. |
dnia 27/09/2013
Czerwone paznokcie - ja tam w pełni ciebie popieram. Choć bowiem sam uważam siebie za człowieka który lubi zmiany, to jednak szczerze się do tego przyznam, lubię zmiany ale tylko na lepsze lub przynajmniej dające jakąś nadzieję, że będzie lepiej. Dla mnie zmiana w tej chwili trenera, może tylko sytuację kadry pogorszyć. Argumenty, za kompletnie do mnie nie przemawiają. Uważam, że są najczęściej podyktowane emocjami i nie mają żadnego przełożenia na rzeczywistość.
Podobnie odnosiłem się do zmiany trenera w kadrze dziewczyn, w którym jednego amatora, zastąpiono drugim. Spowodowało to jedynie, że dwa lata doświadczeń tego pierwszego, wyparowało w kosmos a drugi, od początku musi się zmagać z tymi samymi kłopotami i na nowo zbierać doświadczenie.
Dla mnie zabawny jest również fakt, że często osoby które chcą zmiany trenera za każdą porażkę, często później podają jako pozytywny przykład reprezentacje w których stabilizacja trenera na stanowisku jest dużo dłuższa. |
dnia 27/09/2013
Bazinie, nie wiem, czy to ja tak nieprecyzyjnie się wyrażam, czy co niektórzy szukają dziury w całym w moich postach Bazinie, uważam Aleknę za jednego z najlepszych trenerów i jednocześnie motywatorów na świecie. Zresztą podałam jego nazwisko w przykładzie. To że szuka drogi do głów zawodników, jest chwalebne i wg mnie udaje mu się to znakomicie. Przecież nie miałam na mysli tylko jednej czynności, jaką jest wykonanie zagrywki. Mówię o całokształcie pracy mentalnej z grupą, o stworzeniu atmosfery pełnej motywacji do osiągania celów, dzięki czemu udaje się zdobyć coś nawet ponad stan (USA w Londynie). Chyba każdy z was wie, jak zupełnie inaczej idzie się do pracy, w której szef wie jak zmotywować zespół do wspólnego celu i jeśli pracujemy w grupie ludzi o podobnym nastawieniu.
W przypadku Polaków nie oczekuję żadnych wyników ponad stan. Niech po prostu optymalnie wykorzystają swój potencjał. Dlaczego za każdym razem udaje nam się osiągać sukces na początku pracy z jakimś trenerem, a potem tej samej grupie ludzi wychodzi za przeproszeniem kupa? Nikt mi nie wmówi, że fundamentem nie są sprawy mentalne i pozasportowe.
I co do Blaina - nie uważam go za słabego trenera, uważam tylko że formuła po jakimś czasie zwykle się wyczerpuje. W przypadku Francuzów nawet nie chodzi o wynik sportowy tylko o atmosferę i odświeżenie powietrza. A wyniki przyjdą już niedługo, jestem pewna. Obserwuję akurat tę reprezentację i widzę co się dzieje, jak zawodnicy podchodzą do pracy z Tillie, a co się działo w ostatnich latach z Blainem. Na marginesie, jestem przekonana, że w obecnym euro Francuzów spokojnie stać było na medal, gdyby przez drabinkę i brak kombinacji nie trafili za szybko na Rosjan. Z każdym innym mieli szansę wygrać i moglibyśmy w tej chwili rozmawiać nie tylko o atmosferze, ale i o wyniku.
Każdy może oczywiście mieć swoje zdanie, ale ja mam dość mocne przekonanie, że z Anastasim nie uda się już złapać wiatru w żagle przed mś. Nie umiem sobie wyobrazić, co mógłby zrobić, będąc dotychczas tak przekonanym o swojej bezbłędności, żeby jeszcze raz pozlepiać to co się rozsypało.
PS. I żeby nie było, ja do tej reprezentacji i kwestii zwolnienia trenera podchodzę kompletnie bez emocji. Może i wstyd się przyznać, ale od ćwierćfinału w Pekinie coś u mnie pękło i ta kadra jest mi dosyć obojętna. Co nie znaczy, że źle jej życzę. W każdym razie moje zdanie to zdanie chłodnego obserwatora. |
dnia 27/09/2013
Argumenty, za kompletnie do mnie nie przemawiają. Uważam, że są najczęściej podyktowane emocjami i nie mają żadnego przełożenia na rzeczywistość.
I żeby nie było, ja do tej reprezentacji i kwestii zwolnienia trenera podchodzę kompletnie bez emocji. Może i wstyd się przyznać, ale od ćwierćfinału w Pekinie coś u mnie pękło i ta kadra jest mi dosyć obojętna. Co nie znaczy, że źle jej życzę. W każdym razie moje zdanie to zdanie chłodnego obserwatora.
Edyto - to należysz do wyjątków, bo zgodzę się z Jureczkiem, że w dyskusji o zwolnieniu AA dominują na razie głównie argumenty emocjonalne. Mam wrażenie, że wielu ludziom "z środowiska siatkarskiego" nie odpowiada po prostu okazywana wszem i wobec pewność siebie Włocha, przy braku wyników sportowych w ostatnim sezonie. Tylko powiedzmy sobie szczerze, większość wybitnych trenerów taką arogancję, czy pyszałkowatość w sobie miała, ma i mieć będzie. Anastasiemu i tak jeszcze daleko do Mourinho, który mówi o sobie "nie jestem najlepszym trenerem na świecie, ale lepszego ode mnie nie ma."
Alekno po swoich porażkach, a takie mu się zdarzały, choćby dwa lata temu na Mistrzostwach Europy, też nikogo Rosji nie zamierzał przepraszać, tylko wytykał swoim oponentom, na przykład Giennadijowi Szypulinowi, że gadają głupoty i nie mają bladego pojęcia o współczesnej siatkówce.
Nie dziwie sie więc w sumie nawet temu, że przez te trzy lata AA dorobił się w naszym kraju całkiem sporej grupy ludzi mu niechętnych, którzy teraz stali się gorącymi kibicami jego dymisji. Najciekawsze, że na pierwszej linii tej falangi przeciwników AA i żądających jego zwolnienia, idą tacy ludzie jak nestor dziennikarzy piszących o siatkówce Kamil Drąg.
W PS dziś się ukazała "dysputa" pomiędzy redaktorem Drągiem, a redaktorem Składowskim zwalniać, czy nie zwalniać AA i tam obaj redaktorzy walą po głowie rzeczywiście mocno, niż tylko zresztą AA, ale także w Łukasza Żygadłę
- SKŁADOWSKI: Będę się upierał, że zawinili ci, którym Anastasi poświęcił wszystko. Choćby taki Łukasz Żygadło. W piątym secie meczu z Bułgarią, gdy ważyły się losy trenera i drużyny, on stał w kwadracie dla rezerwowych i się uśmiechał! Na boisku w tym czasie był młodzian, który popełniał fatalne błędy. Nie mam pretensji do Fabiana Drzyzgi, bo on ma czas, by się uczyć. Moim jednak zdaniem Żygadło powinien wypiąć klatę i powiedzieć: teraz albo nigdy. Ja wejdę i zagram
.
-DRĄG: To jest raczej argument za tym, by odwołać Anastasiego, bo w decydującym momencie postawił na faceta, którego wcześniej dołował. Tak naprawdę Anastasi zniszczył Drzyzgę w sposób koncertowy. Powołał chłopaka, a potem posadził go na ławce. Fabian podpierał ściany, zamiast grać. To cud, że w meczu z Bułgarią całkiem się nie rozkleił"
-> http://siatkowka.przegladsportowy.pl/Siatkowka-Anastasi-Sad-nad-Andrea-Anastasim,artykul,182347,2,892.html
Istny cud, faktycznie. Drzyzga junior - dwumetrowe chłopisko na schwał, za trzy miesiące kończy 24 lata, od pięciu lat gra w PLS-e jako podstawowy rozgrywający, ale zakładam się, że przez następnych pięć lat będzie to zawodnik traktowany i oceniany specjalną taryfą ulgową, może nie tyle jako młodzian, co nawet pacholę.
Aleksander Butko, kiedy w 2011 roku w finale Ligi Światowej z Brazylią w tej samej hali sięgnął po niego Alkno, wprowadzając na boisko za Grankina, miał ledwo kilkanaście miesięcy więcej niż dziś ma Drzyzga junior, grał może piąty mecz w reprezentacji i nie miał żadnego spotkania, które rozegrałby w niej wychodząc w "6" sbornej, ale nikt się tak nad nim nie rozczulał, i nikt się rozpływał, jakim cudem Aleksander tę presję wytrzymał i poprowadził Rosjan do zwycięstwa.
Jak powiadał św Augustyn są sprawy na świecie, gdzie wiara wyprzedza rozum, a że dziennikarze PS są jak widać wyjątkowo mocno wierzący, skoro są w stanie dostrzegać w sporcie "cuda" nawet tam, gdzie niczego cudownego i niezwykłego nie było i nie ma. W końcu lansowanie na siłę i wychwalanie ponad miarę przez brać dziennikarską latorośli swoich kolegów, to w naszej krajowej siatkówce ostatnio norma i standard, a nie żaden "cud". |
dnia 27/09/2013
ja tam się nie znam ale i tak napiszę co myślę zgadzam się co do tego, że zawiódł trener. Obiecywał, obiecywał i na tym się skończyło. Mam wrażenie, że zaginął pewien element większej układanki a AA niestety nie bardzo wie co z tym zrobić. ME raczej wyglądały na łatanie dziury i co z tego wyszło? Nic. Dziura to dziura. Biorąc pod uwagę to, owszem powinno się zwolnić go. Patrząc jednak na to, że za chwilę MŚ to nie jestem już taka pewna czy to dobre wyjście. Tak jak piszecie żaden szanujący się trener nie porwie się na MŚ z drużyną z którą przebrnął przez pięć treningów. Chyba mniejszym złem byłoby go zostawienie. Chociaż w przyszłym roku przy temacie jego zwolnienia pozostaje ten sam problem tyle że nie MŚ a IO. |
dnia 27/09/2013
lawa niekomu nie sluzy niezaleznie od wielu i pozycji ale sypaczom szkodzi najbardziej. banal ale prawdziwy.
***
Dobry trener tak buduje sklad aby byly w nim rozne osobowosci - wzajemnie sie uzupelniajace- i razem tworzyli zespol przygotowany : mentaline: na wszystko co moze ich spotkac nie tylko na boisku ale i ze strony mediow czy kibicow.
banal ale prawdziwy
w wielu klubach sa obowiazkowe spotkania z psychologiem sportowym..ciekawe po co..hmm ..
moze gdyby Alekono skorzystal z porad takiego specjalisty to bysie tyle czasiu nie meczyl tak z serwisem...
sry za banaly ale czasem prawdy oczywiste sa jakos dziwnie interpretowana a ja sie ine zanm to wole proste wskazowki jak to wszystko rozumiec..chyba..no moze..czy nie? |
dnia 27/09/2013
lawa niekomu nie sluzy niezaleznie od wielu i pozycji ale sypaczom szkodzi najbardziej
Pardoksalnie ława czasami też potrafi pomóc. Redaktor Drąg i redaktor Składowski na pewno widzieli mnóstwo spotkań siatkarskich, w których na boisko wchodzi co prawda zupełnie "zielony", lub nieograny, ale to oznacza jednocześnie, że nierozpisany przez rywali rezerwowy rozgrywający i odwraca losy meczu, więc się dziwię, że oni się dziwią manewrowi AA. Takie rzeczy w siatkówce się zdarzają
Np. pojawienie się Butko w finale Ligi Światowej w 2011było dla Brazylijczyków taką niespodzianką, że Rezende podbiegał co chwila nerwowo do statystyków dopytując się czego się po tym nowym sypaczu w sbornej można właściwie spodziewać, a statystyk canarinhos tylko bezradnie rozkładał ręce, bo całe doświadczenie Butko w sbornej w tym momencie sprowadzało się do krótkich epizodów
Nasza drużyna też przegrała w 2005 roku 2:3 pamietny mecz z Serbami i Czarnogorcami w półfinale Ligi Światowej, mimo, że prowadziła 2:0 i 22:18 w III secie, po tym jak Nikola Grbica zmienił mało znany Ivan Ilić i odwrócił losy meczu. Był to jedyny tak ważny i zarazem tak dobry mecz Ilića w reprezentacji w całej jego karierze. Jak pamiętamy Serb cztery lata grał potem w Resovii ale przez większość tego czasu, ale także w rzeszowskim klubie był tylko rezerwowym rozgrywającym. |
dnia 27/09/2013
Bazin: ja Cie zamorduje
co ma do formy zawodnika i jego zgrania z zespolem to, ze rywale lawkowicza akurat sobie nie rozpisali>?
NIC.
Oj mieszasz stary, prawie jak ja kiedy podpuszczam kogos zeby sie "rozmowa" rozwinela.. |
dnia 28/09/2013
Bazin: ja Cie zamorduje
co ma do formy zawodnika i jego zgrania z zespolem to, ze rywale lawkowicza akurat sobie nie rozpisali>?
NIC.
Oj mieszasz stary, prawie jak ja kiedy podpuszczam kogos zeby sie "rozmowa" rozwinela
Jednak trochę ma
Zawodnik ograny w kilku turniejach, jest juz rozpisany i rozebrany przez scoutów innych drużyn na czynniki pierwsze i tracimy wtedy handicap zaskoczenia i nieprzewidywalności.
Niby wszyscy twierdzą, że o to jest coraz trudniej, ale umówmy się, że przykładowo w 2011 Zibi Bartman przestawiony na atak miał jednak jeszcze sporo łatwiej, niż w ostatnim roku, kiedy wszyscy na świecie dobrze wiedzieli, co jest jego mocną, a co jest słabą stroną i jakich piłek potrzebuje do rozgrywajacego, żeby być skuteczny.
W siatkówce coraz częściej rozgrywający nie ma wolnej ręki, tylko gra sie schematami, a te jednak można rozszyfrować. Podobnie jak ulubione sposoby, czy ulubione kierunki ataku poszczególnych siatkarzy itd. Nowy, jeszcze dobrze nierozpisany i nierozszyfrowany zawodnik ma zatem w roku debiutu, mimo braku doświadczenia, często łatwiej, niż w następnych miesiącach i latach, kiedy już wiadomo, czego się po nim można spodziewać, a czego raczej nie. |
dnia 28/09/2013
no nic nie ma bo:
lawa niekomu nie sluzy niezaleznie od wielu i pozycji ale sypaczom szkodzi najbardziej
tutaj chodzi o zawodniczki/ zawodnikow- o ich "rozwoj",forme itd a nie o reakcjach innych zespolow na wejscie rezerwowego. |
dnia 28/09/2013
Jeszcze dodam, że i tak mam wrażenie, że w tym wszystkim jest za dużo emocji i o być, albo nie być AA decydują 3 piłki w meczu z Bułgarią. Moim zdaniem nasz problem leży głębiej i jest nim psychika. Jeśli coś wypala się między zawodnikami i trenerem po 2 latach pracy to od razu każdemu zatrudnianemu trenerowi możemy powiedzieć, że wyleci po 2 latach. Pytam się dlaczego chłopaki nie pracują z psychologiem. Zaraz ktoś powie, że to praca na lata, więc tym bardziej zastanawiam się dlaczego nie wprowadzono takiej osoby do sztabu kilka lat temu, a już w szczególności po tak dołującej porażce w Londynie. Myślę, że temat psychiki tej drużyny jest również wart poruszenia i mam nadzieję, że ktoś kto się na tym zna pochyli się nad tym tematem. |
dnia 28/09/2013
Pytam się dlaczego chłopaki nie pracują z psychologiem. Zaraz ktoś powie, że to praca na lata, więc tym bardziej zastanawiam się dlaczego nie wprowadzono takiej osoby do sztabu kilka lat temu, a już w szczególności po tak dołującej porażce w Londynie. Myślę, że temat psychiki tej drużyny jest również wart poruszenia i mam nadzieję, że ktoś kto się na tym zna pochyli się nad tym tematem.
w wielu klubach sa obowiazkowe spotkania z psychologiem sportowym..ciekawe po co..hmm ..
moze gdyby Alekono skorzystal z porad takiego specjalisty to bysie tyle czasiu nie meczyl tak z serwisem...
Niektórzy pracują z psychologiem klubach, bo przykładowo Resovia zatrudnia takiego specjalistę i siatkarze są podobno zadowoleni z tej współpracy bardzo zadowoleni. Kto wie, może po prostu mają dzięki temu lepsze samopoczucie i lepszy humor po treningu?
Natomiast jeśli chodzi o techniczne konkrety, jakiegokolwiek pozytywnego wpływu psychologa Resovii na zagrywkę Zibiego, lub Nowakowskiego w minionym sezonie - o co dopominał się Ksdani - do tej pory jeszcze jakoś nie stwierdzono. Poszukiewania skutecznej metody psychologicznego pozytywnego uwarunkowania zawodnika przez zagrywką w Resovii ciągle jednak trwają i kto wie czy gzieś za rogiem nie czai się epokowe odkrycie dzięki któremu od jutra, lub pojutrze wszyscy będę mieli równie świetną zagrywkę niczym Tietiuchin, lub Juantorena. |
dnia 28/09/2013
zle przeczytales, zle zrozumiales..ogolnie niedostateczny z minusem
ja sie niczego " nie dopo minam".
jak sie zatrudnia psychologa od pogaduszek o pogodzie to sie ma sloneczeko nawet w czasie burzy ale na boisku do siatkowki bywa to nawet niebezpieczne - mozna dostac porazenia mylac lampy za naszym kochanym sloneczkiem..
o kurcze wlasnie sobie przypomnialem ..te teskne spojrzenia w gore podczas meczu z bulgaria..juz WIEM czego szukali nasi siatkarze.. |
dnia 28/09/2013
Śmiej się, bazinie, śmiej, ale ja w tym nic śmiesznego nie widzę. Ja sądzę, że taka osoba na pewno by nie zaszkodziła, a może by pomogła.
Śmiejesz się z psychologa w Resce, ale jeśli chłopaki są z takiej pracy zadowoleni, to jest to tym bardziej argument by z takimi ludźmi pracować.
Cel w postaci MP też został zrealizowany i nie wiadomo jaki był w tym wkład psychologa |
dnia 28/09/2013
Nie śmieje się, tylko odrobinę ironizuje.
Masz oczywiście rację, że sukcesy Resovii w dwóch ostatnich sezonach są dobrym świadectwem, że te konsultacje, czy też wręcz treningi z psychologiem sportowym dla samych siatkarzy mogą okazać się bardzo pomocne. Z drugiej jednak nie jest też na pewno tak, że psychologia sportowa ma gotowe recepty na wszystkie problemy, z którymi nie mógł sobie poradzić wcześniej siatkarski trener. Co więcej, na razie nie zanosi się, żeby psychologia w najbliższym czasie w tak skomplikowanej grze jak siatkówką, była w stanie wypracować w miarę niezawodne metody warunkowania, motywowania, czy najbardziej ogólnie rzecz ujmując pozytywnego oddziaływania na zawodników, które stosowane w różnych zespołach, nie mówiąc już o konkretnych siatkarzach przynosiły jeśli nawet nie dokładnie te same, to przynajmniej podobne skutki, czyli cechowała je powtarzalność eksperymentu. Na jednego pozytywnie działać może to, na drugiego tamto, a na trzeciego nic nie będzie działać. Ale faktycznie, w końcu jeśli nawet to nie pomoże, to przynajmniej nie powinna zaszkodzić, więc jeśli istnieją takie możliwości, to szczególnie w sportach zespołowych pewnie i warto z pomocy psychologa skorzystać. |
dnia 29/09/2013
Sean Rooney powiedział na konferencji prasowej po NORCECy, że Amerykanie od czasu zakończenia Ligi Światowej pracowali nad zagrywką. Efekt był piorunujący. Trener Glenn Hoag stwierdził, że Kanadyjczycy w finale zostali kompletnie wyłączeni z gry i poprzez fatalne przyjęcie nie mogli zorganizować gry. Można? Można |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|