Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 22
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
Wspomnienia kibica, czyli przeżycia duchowe na tle siatkarskim. |
Różne Niesamowite szczęście mieli ci, którym udało się "wydrzeć" bilety na mecze Polaków - przynajmniej ja tak myślę, uważam się za szczęśliwca - zakupiłem bilety na mecze Polaków z Kamerunem i Argentyną. Myślisz pewnie "Co to za drużyny? Brakuje emocji w takich meczach, a z Kamerunem to już w ogóle...". Mnie to nie obchodziło, jechałem tam dla Polski, dla Polaków. Nie ważne czy graliby z Brazylią, Chinami czy z drużyną z czarnego kontynentu właśnie. Liczyły się emocje - słyszysz hymn śpiewany przez tylu ludzi. Masz ciary. Dopingujesz swoją reprezentację. To wyższe przeżycia - przeżycia duchowe. O nich chcę napisać. Nie przeczytasz tu opisu meczów - skupimy się na kibicach, jakże różnych, ale dzięki temu barwnym i pokazującym piękno, jakie tkwi w siatkówce. Zapraszam do lektury!
Stefan na boisko!
Polska - Kamerun (3:1)
Sądziłem, że ten mecz potrwa chwilę, trzy sety do 15, dziękujemy i zapraszamy ponownie. Niespodzianka! Od początku wyrównana walka. Kameruńczycy cieszą się po zdobyciu każdej piłki, tańczą w swój charakterystyczny sposób. Fajnie, kibiców to bawi, a w oddali widzę innych Polaków dosłownie "napadających" na nielicznych, ale wyróżniających się kibiców naszych przeciwników. Ale to był napad przyjaźni, kibice to przecież nie wrogowie! Przyszli się tu bawić i smakować w siatkarskiej uczcie.
Pierwszy set niespodziewanie przypadł Kameruńczykom. O dziwo zgromadzeni w hali ludzie nie narzekali, że "jak my gramy? tu miało być 3:0". Od jednego z kibiców poszło hasło: Stefan na boisko! Chwilę później złapał to cały sektor! Automatycznie na twarzach pojawił się uśmiech. Radość? Przecież przegraliśmy partię z teoretycznie najsłabszym teamem w grupie! Na szczęście nasi wygrali, mimo że nie było lekko.
Z tego meczu zapamiętałem też pewną historię. Za mną siedziała pewna kobieta. Około 50 lat, całkowicie myliła imiona naszych siatkarzy, ale za to słychać ją było bardzo. Głos wydobywający się z tak drobnej postaci mógłby szokować. Co jeszcze bardziej ciekawe to jak dobrze zrozumiałem, w czasie meczu dostała telefon z informacją o narodzinach nowego członka rodziny! To jest dopiero historia...
fot. piotrek1996123
Typowego kibica przeciwieństwo
Na drugi mecz przyszedłem z przekonaniem, że będzie on spokojniejszy - i się nie myliłem.
Ale spotkałem na tym meczu całkiem inny rodzaj kibica - było to pan w średnim wieku, który oglądał mecz z... stoperami w uszach. Uważnie go obserwowałem, bo nie powiem - ciekawiła mnie jego postawa. Owy pan oczywiście odśpiewał hymn, jednak nie śpiewał piosenek dopingujących naszych siatkarzy, nie klaskał, wstawał jedynie kiedy inni wstawali - oczywiste, bo tak by nic nie widział :D Kibic bardzo kontrastowy na tle innych, ale bardzo szanowany przez innych żywiołowych kibiców. Czułem wielki respekt wobec niego i rozumiałem - ten pan przyszedł obejrzeć mecz. To mu wystarczyło.
Z oby meczów wyszedłem oczywiście zachrypnięty i z bolącymi dłońmi. Ale warto! Obejrzenie meczu na żywo, na hali, pośród tylu gardeł - warte każdych pieniędzy. Warto spotkać też było tyle ciekawych i charakterystycznych osób. I jak tu nie kochać siatkówki? | piotrek1996123 dnia 21/09/2014 ·
211395 Komentarzy · 1996 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 21/09/2014
fajnie, niech mi teraz ktoś powie, że polski kibic to fanatyk. Piotrek pokazał, że wśród kibiców są nie tylko tacy co przychodzą i krzyczą. Są też tacy, którzy przychodzą dla samej gry. No i siatkówka nie zna różnic wiekowych! |
dnia 22/09/2014
No i Piotrek - reporter jakiego jeszcze żeśmy nie znali.
Ja tam ogromnie lubię takie tam różne ciekawostki, spostrzeżenia i własne refleksje. Przecież tak właśnie żyjemy na co dzień, na coś zwrócimy uwagę, coś nas zaciekawi, coś nam strzeli do głowy. Z pewnością nikt osobiście nie ogląda meczu tak jak to jest opisane w relacji gazetowej. Trzeba to jedynie umieć opisać. No i najważniejsze! Trzeba mieć odwagę to opisać, co nieraz jest bardzo trudne.
Brawo! |
dnia 22/09/2014
niesamowity gościu, jak tu nie dać się ponieść szaleństwu.
Przy okazji kolega wczoraj w porze meczu był na koncercie Kazika oględnie mówiąc szału w ilości ludzi nie było. |
dnia 23/09/2014
znowu ten pasożyt? |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|