Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 20
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
Czy Lorenzo Micelli pokusi się o inną "szóstkę"? |
Trefl Proxima Kraków Kolejny miesiąc – kolejny maraton meczowy. Sopocianki nie mogą narzekać na nudę, ale pomimo kolejnych tygodni intensywnych przygotowań do meczów, nie zwalniają tempa. Mając zagwarantowaną pozycję wiceliderek ORLEN Ligi zmierzą się w sobotę 28 lutego o 15:00 w sopockiej Hali 100-lecia w ostatnim meczu rundy zasadniczej z PGNiG Naftą Piła. I choć rywal z Wielkopolski zajmuje obecnie przedostatnie miejsce w tabeli, mecz ten może być dość ciekawym widowiskiem.
Trzy spotkania wygrane i aż osiemnaście przegranych – bilans pilanek w tym sezonie jest zdecydowanie nie do pozazdroszczenia. Oczywistym jest, że obu drużynom przyświecały na początku ligi zupełnie inne cele, ale pewnie nikt w Pile nie spodziewał się, że siatkarki Nafty będą w takim stopniu odstawały od drużyn rywalizujących o 8. miejsce gwarantujące udział w play-offach. Gdyby odwrócić tabelę, dosłownie na przeciwległym biegunie goszczą Atomówki. To, że utrzymają do końca rundy pozycję wiceliderek, stało się pewne po wygranym 3:2 spotkaniu w Legionowie. Dzięki temu spokojowi w ORLEN Lidze Atomówki w zaciszu gdańsko-sopockiej hali przygotowują się do kolejnych meczów.
- W meczu z pilankami może dojść do pewnych zmian w składzie, bo będziemy chcieli przetestować kilka wariantów – zapowiada tajemniczo Lorenzo Micelli, trener PGE Atomu Trefla.
Trzeba jednak przyznać, że włoski szkoleniowiec nie może w tym sezonie narzekać na brak zmienniczek. Ze świetnej strony praktycznie w każdym spotkaniu pokazywały się dotąd Anna Kaczmar i Anna Miros. Rywalizacja o miejsce na środku siatki jest olbrzymia, a ostatnio i Zuzanna Efimienko, i Brittnee Cooper wcale nie miały pewnego miejsca w składzie, bo to przypadało Mai Tokarskiej. Dobrze by było jednak zobaczyć w grze dwie przyjmujące, które dotąd otrzymywały mało szans od Micellego, a mowa tu o Dejy McClendon i Falyn Fonoimoanie. Wyrównany skład w obecnym natężeniu gier z pewnością może okazać się bezcennym dla Micellego. Tym bardziej, że żaden polski zespół nie gra teraz więcej niż PGE Atom Trefl Sopot.
- Gramy teraz na kilku frontach jako jedyny polski zespół, ale cieszymy się z tego – zauważa kapitan sopocianek, Izabela Bełcik. – Oczywiście nie narzekamy na to, bo w końcu wciąż rywalizujemy w tych rozgrywkach, do których się kwalifikowałyśmy, czyli Pucharze CEV i Pucharze Polski.
Choć wydaje się to zaskakujące, to faktycznie sopocianki grają teraz najczęściej. Chemik Police czeka bowiem na Final Four, którego jest gospodarzem, a przez to opuszcza rywalizację z europejskimi gigantami aż do 4-5 kwietnia. Tymczasem Atomówki po meczu z PGNiG Naftą już 3 marca zagrają w Bacau ze Stiintą, tydzień później podejmą mistrzynie Rumunii u siebie, aby za dwa dni wyjechać już do Kędzierzyna-Koźla na turniej finałowy Pucharu Polski. Po nim także czasu na odpoczynek nie będzie, bo najprawdopodobniej 18 marca sopocianki rozpoczną już ćwierćfinał ORLEN Ligi meczem w Łodzi z Budowlanymi. W sopockiej ekipie jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc nikt nie nastawia się na to, że w napiętym harmonogramie meczów odpuszczona zostanie chociażby jedna piłka.
Katarzyna Wirkowska | ksdani dnia 27/02/2015 ·
211395 Komentarzy · 1294 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 28/02/2015
Odpowiedz juz znamy: pokusil sie |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|