Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 7
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
Finały pucharu CEV |
Europejskie Puchary LM Już jutro o 18:30 czasu polskiego siatkarki PGE Atomu Trefla Sopot rozpoczną rywalizację w finale Pucharu CEV. W rosyjskim Krasnodarze Atomówki zmierzą się z tamtejszym Dynamem i zrobią wszystko, by do Sopotu powrócić z jak najkorzystniejszym rezultatem.
Mecz rewanżowy zostanie rozegrany w ERGO ARENIE w sobotę, 11 kwietnia, o 20:00.
- To zespół piekielnie mocny, do którego podejdziemy z największym szacunkiem. Mimo tego nie można powiedzieć, że są poza naszym zasięgiem, bo jeśli zagramy swoje 100%, możemy się pokusić o korzystny rezultat. To, co będziemy musieli zrobić na pewno, to wyłączyć z gry Tatianę Koszelewą, Ljubow Szaszkową i Fernandę Garay – mówi trener sopocianek, Lorenzo Micelli i dodaje: - Na papierze faworytem pozostaje Krasnodar, ale na szczęście to boisko rozstrzyga, który z zespołów jest lepszy.
Szczególnie ważne wydaje się wyłączenie z gry pierwszej z tych zawodniczek. Koszelewa praktycznie w każdym meczu jest najlepiej punktującą siatkarką Dynama i niejednokrotnie kończy spotkania z imponującymi rezultatami powyżej 20 punktów i bardzo wysoką skutecznością ataku. To także obecnie piąta najlepiej punktująca zawodniczka całej ligi rosyjskiej.
- PGE Atom Trefl Sopot będzie przeciwnikiem bardzo trudnym i dlatego spodziewam się, że starcia z nimi wcale nie będą należały zatem do najłatwiejszych. Zresztą, w finale Pucharu CEV nie ma już słabych przeciwników – ocenia sopocki zespół Koszelewa.
Wyłączenie Rosjanki nie spowoduje oczywiście, że Atomówki będą mogły spokojnie myśleć o wygranej w Krasnodarze czy Sopocie – Dynamo to powiem zespół bardzo wyrównany, o którego sile decydują także między innymi wspomniane przez Micellego siatkarki. Do tego zespół Kosntantina Uszakowa po odpadnięciu z rozgrywek krajowych w fazie ćwierćfinałowej jest podwójnie zmotywowany, by uratować sezon wywalczeniem właśnie Pucharu Konfederacji.
Atomówki dotarły do Krasnodaru w niedzielny wieczór, aby jak najlepiej się zaaklimatyzować. Wszystkie siatkarki są w pełni zdrowe i gotowe na podjęcie wyzwania w finale Pucharu CEV.
- Podstawą do końcowego sukcesu będzie z pewnością nasza dobra gra. To jest dla nas najważniejsze, aby nie oglądając się na rywalki zagrać po prostu swoją siatkówkę. Dopóki gramy, dopóki piłka jest w grze – wszystko jest możliwe – mówi krótko przed tym spotkaniem Izabela Bełcik, kapitan PGE Atomu Trefla Sopot.
Dynamo na swojej drodze do finału Pucharu CEV pokonało już bardzo mocnych rywali jak Igor Gorgonzola Novara czy też Rabita Baku. Atomówki zaś mają za sobą między innymi udaną półfinałową batalię z Galatasaray Stambuł, a wcześniej jeszcze między innymi z włoskim Prosecco Doc-Imoco Conegliano. Obie drużyny tylko raz rozstrzygały o swoim awansie poprzez „złotego seta” – Dynamo zwyciężyło w nim z Lokomotiwem Baku, a Atomówki ze wspomnianą drużyną z Półwyspu Apenińskiego.
Obecnie Rosjanki rozegrały w Pucharze CEV 10 spotkań, a Atomówki 8 ze względu na wycofanie z pierwszej rundy rozgrywek ukraińskiej Siewierodonczanki Siewierodonieck. Mimo tego drużyna Micellego ma na swoim koncie 73 asy serwisowe przy 64 po stronie Dynama. W tym elemencie sopocianki mylą się jednak zdecydowanie częściej. Statystycznie Atomówki mogą pochwalić się lepszym przyjęciem, ale rywalki wykazują wyższą skuteczność ataku. Na siatce królują jednak Polki – ich łupem dzięki udanemu blokowi padło dotychczas 95 punktów, a o cztery mniej zdobyły siatkarki Uszakowa.
W historii spotkań oficjalnych obie drużyny jeszcze nigdy ze sobą nie grały. W listopadzie 2013 roku Dynamo Krasnodar prowadzone przez Avitala Salingera gościło jednak na sparingach w ERGO ARENIE i zwyciężało 4:0, 2:1 i 3:1. Z zespołu, który mierzył się wtedy z sopociankami, pozostały do teraz tylko dwie zawodniczki – Rosir Calderon i Julija Podskalna.
Izabela Bełcik (PGE Atom Trefl Sopot): Dopóki gramy, dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe. Ten zespół nie jest niepokonany, więc musimy zrobić wszystko, by wyciągnąć wnioski z informacji, jakie o nich mamy i go pokonać. Podstawą do uzyskania korzystnego wyniku będzie jednak z pewnością nasza dobra gra – dla nas jest ważne właśnie to, abyśmy nie oglądając się na rywalki zagrały po prostu dobrze.
Lorenzo Micelli (PGE Atom Trefl Sopot): To mecz finałowy, więc grają tu dwa najlepsze kluby tych rozgrywek w tym sezonie. Myślę, ze Dynamo jest w tej parze faworytem, ale wiemy, jak te dziewczyny grają i co pokazały do tej pory w drodze do tego finału. To bardzo dobra drużyna, dlatego w meczu u nas bardzo ważne będzie wsparcie kibiców i cieszę się, że z meczu na mecz jest ich z nami coraz więcej. Nie chcę mówić, że potrzebujemy pełnej hali, bo o to będzie trudno, ale wiem, że klub wkłada ogrom pracy to, aby zachęcić ludzi do przyjścia na ten mecz, dziewczyny także dołożyły i dokładają do tego swoją pracę. To będzie jeszcze jeden element, który może przyczynić się do naszego końcowego sukcesu. Wiem, że u siebie stać nas na wszystko, a u siebie zagramy drugie spotkanie. Jeśli uda nam się wywalczyć dobry wynik na wyjeździe, to dobrze, bo tu nasze szanse jeszcze wzrosną. Jeżeli nie, to trudno, będziemy się starali tutaj zagrać po prostu swoje, a jeśli będzie trzeba to także doprowadzić do złotego seta. Na pewno zagramy na 100% swoich możliwości, tak jak oczekują tego nasi fani oraz wymaga tego sam występ w finale Pucharu CEV.
Fernanda Garay Rodrigues (Dynamo Krasnodar): Pierwszy mecz gramy u siebie, a drugi na wyjeździe, ale nie ma to dla mnie większego znaczenia. Kiedy podobnie graliśmy z Lokomotiwem Baku pierwszy mecz był w naszym wykonaniu fatalny (przegrana 0:3), ale kiedy wróciliśmy do siebie to z kolei my wygrałyśmy 3:0. Z Rabitą z kolei najpierw wygrałyśmy u siebie, a później dokończyłyśmy bez problemu dzieła w Azerbejdżanie. To, który zespół jest gospodarzem którego meczu, nie ma moim zdaniem kompletnie żadnego znaczenia. Nie jest ważne, gdzie grasz. Ważne jest, jak grasz.
Tatiana Koszelewa (Dynamo Krasnodar): Polska jest krajem bardzo siatkarskim, z dość silną ligą krajową. Dlatego uważam, że PGE Atom Trefl to przeciwnik bardzo trudny i spodziewam się tego, że starcia z nimi wcale nie będą należały do najłatwiejszych. Zresztą, w finale Pucharu CEV nie ma już łatwych przeciwników.
Zwycięstwo jest dla nas czymś w rodzaju priorytetu – nieważne, w której hali zagramy które spotkanie. Jasne, że lepiej by było wywalczyć medale we własnej arenie przy dopingu swoich kibiców, ale przecież najpierw te medale trzeba w ogóle wywalczyć na boisku. (śmiech)
Ljubow Szaszkowa (Dynamo Krasnodar): Szczerze mówiąc na razie niewiele wiem o naszym finałowym rywalu. Nie miałam okazji widzieć, jak one grają. Jednak to, że zagrają z nami w finale Pucharu CEV mówi już samo za siebie, czy są zespołem silnym, czy nie. Postaramy się podczas odpraw technicznych rozpracować rywala najlepiej, jak to możliwe.
Gdybym miała możliwość zamienić gospodarzy meczów finałowych zrobiłabym to bez najmniejszego zastanowienia. To dużo fajniejsze, gdy grasz naprawdę ostatni z meczów turniejowych przed własnymi kibicami, a nie na boisku rywala. Nasi kibice będą na pewno śledzić to spotkanie w telewizji, niektórzy z nich przylecą za nami do Sopotu, aby pomóc nam w wywalczeniu tego trofeum. Myślę, ze obie drużyny zrobią absolutnie wszystko, aby pokazać najlepszą siatkówkę w swoim wydaniu i osiągnąć w tych zawodach końcowy sukces.
Katarzyna Wirkowska
MSiT i PGE Polska Grupa Energetyczna patronami honorowymi finału
Minister Sportu i Turystyki - Andrzej Biernat oraz Prezes PGE Polskiej Grupy Energetycznej - Marek Woszczyk objęli oficjalnym patronatem honorowym mecz finałowy Pucharu CEV. W drugim w historii finale europejskich pucharów w klubowej siatkówce kobiet PGE Atom Trefl Sopot podejmie w ERGO ARENIE w sobotę, 11 kwietnia, o 20:00 Dynamo Krasnodar.
(K) Dinamo KRASNODAR - PGE Atom Trefl SOPOT 3:0 (25:18, 25:20, 25:22) - Staty
(M)Energy T.I. Diatec TRENTINO - Dinamo MOSCOW 1:3 (23:25, 25:23, 22:25, 21:25) - Staty | ksdani dnia 06/04/2015 ·
211395 Komentarzy · 3018 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 06/04/2015
Zespol ktory ma w skladzie Fabiole, Koszelewa, Calderon .. Fernande.. tez jest do ruszenia. Stad Atomowki jak zwykle ostatnio musza "pojechac' serwisem na calego. Ja wtedy bede "spokojny ( do czego ocw dziewczy nie dopuszcza..) .
Oby tylko Szarlotka wrocila na calego do grania bo ostatnio roznie bywalo szczegolnie ze skutecznoscia ataku..a zreszta..co tam..wygra zespol lepszy czyli ocw nasz |
dnia 07/04/2015
problemy z przyjeciem, rozegraniem..walka w obroni..po kilku bledach zmiana Belcik na Kaczmar ale 11:17... 12:18 po ataku w aut Smoku.. |
dnia 07/04/2015
tak zle grajacych atomowek to nie widzialem ze dwa lata...
co robi Cooper na boisku ... |
dnia 07/04/2015
zreszta co ja sie Cooper czepia,..Kacza tragedia ale zmiana w koncowce 3 seta...Micek dal plame..Iza podwojna.. |
dnia 08/04/2015
Ten mecz się nie udał Sopociankom. Przeciwnik dużo sław ale niezbyt zgrany. Może w domu będzie lepiej. Mecz siłowy i z błędami. Przyjęcie zagrywki poległo całkowicie.
W polsce chyba tylko Werblińska umie przyjmować na poziomie 40 % bardzo dobrego z silnymi zagranicznymi drużynami. Co innego liga. Tutaj można błyszczeć.
Trzeba walczyć do końca. Rosjanki też z dużymi problemami a 11 mln dolarów w budżecie pompuje balona. |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|