Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
Człowiek - Legenda
RóżneAndrzej Niemczyk ur. 16 stycznia 1944 r. - wybitny trener i siatkarz, twórca sukcesów siatkarskiej reprezentacji Polski kobiet, z którą zdobył dwukrotnie złoty medal na mistrzostwach Europy (2003 i 2005) - nasze wspomnienie trenera.
Siatkarskie początki
Karierę siatkarską rozpoczynał w zespole Społem w rodzinnej Łodzi, grał na pozycji rozgrywającego. Trenowania drużyn podjął się, będąc jeszcze aktywnym zawodowo siatkarzem. Stworzył od podstaw zespół ChKS Łódź. Zaczynając od klas najniższych i awansując corocznie, doprowadził pierwszy zespół siatkarek ChKS do II ligi, kwalifikując się do finałowych walk o I ligę. W 1976 zdobył z nim mistrzostwo Polski. Dwa razy podejmował się prowadzenia polskiej żeńskiej kadry. W roku 1977 po zajęciu przez drużynę narodową 4. miejsca w Mistrzostwach Europy w Finlandii, podał się do dymisji i podjął decyzję o wyjeździe do ówczesnego RFN.
Był trenerem klubowym drużyn niemieckich i tureckich. Trenował dobrze i odnosił sukcesy. Zaczynał od podstaw, prowadził amatorską drużynę Niemiec, z którą dzięki ciężkiej pracy wziął udział w Mistrzostwach i Igrzyskach Olimpijskich. Z reprezentacją Niemiec na Igrzyskach Olimpijskich 1984 r. w Los Angeles zajął wówczas 6. miejsce, najwyższe do chwili obecnej. Trenował też kluby tureckie takie jak Eczacibasi Stambuł i Vakifbank Ankara, które są zespołami z czołówki kobiecej siatkówki. Praca w Turcji poskutkowała mistrzostwem tego kraju oraz drugim miejscem w Lidze Mistrzyń. Prawdziwe sukcesy jednak przyszły dopiero, gdy podjął się prowadzenia po raz drugi polskiej drużyny narodowej w roku 2003.
Era złotek Niemczyka
Na tureckie Mistrzostwa Europy trener zabrał, jak się później okazało, zespół kompletny. Nasza drużyna w fazie grupowej poniosła porażkę jedynie z Włoszkami i wyszła z grupy z drugiego miejsca. W półfinale po tie breaku nasze siatkarki wygrały z Niemkami, a bohaterką meczu została Gosia Glinka, która zainkasowała na swoim koncie 40 punktów.
W finale złotka w trzech krótkich setach zdeklasowały gospodarza turnieju i chwilę później cały zespół i sztab trenerski, z Andrzejem Niemczykiem na czele, stał na najwyższym stopniu podium i wsłuchiwał się w Mazurka Dąbrowskiego.
Na Mistrzostwa Europy w 2005 r. nasze siatkarki jechały w roli obrońcy tytułu i pretendentek do zgarnięcia po raz drugi złota. Trener Andrzej Niemczyk dokonał wtedy kilku zmian kadrowych. W Zagrzebiu zabrakło czterech Mistrzyń Europy z roku 2003: Anny Podolec, Małgorzaty Niemczyk, Dominiki Leśniewicz, Marii Liktoras, a w ich miejsce pojawiły się: Mariola Zenik, Sylwia Pycia, Natalia Bamber i Milena Rosner. Zmodyfikowany skład wygrał grupę, nie przegrywając ani jednego pojedynku. W półfinale po zaciętej walce wygrał z Rosjankami 3:2 (w tie breaku 22:20!) a w finale odniósł zwycięstwo nad Włoszkami 3:1.
Kunszt trenerski Andrzeja Niemczyka znów wprowadził naszą drużynę na najwyższy stopień podium, a MVP turnieju została Dorota Świeniewicz, przejmując ten tytuł po Małgorzacie Glince sprzed dwóch lat. Nasz trener powiedział wówczas: "Za dwa lata postaramy się kogoś następnego wsadzić na to eksponowane stanowisko". (1)
Pierwsza walka z chorobą
W 2005 r. zdiagnozowano u trenera nowotwór węzłów chłonnych. Andrzej Niemczyk nie miał zamiaru się poddać i walczył o zdrowie. Złapał raka za nogi i jak sam mówił: "Pokonałem go, wygrałem, zalałem whisky!" i dodał: "(...) niszczył wszystko, co napotkał na drodze, wygrywał bitwy, ale przegrał wojnę".(2)
"Oddałbym swoje życie za jej życie"
Swoje siatkarki traktował jak córki. Szczególne miejsce jednak w jego sercu miała Agata Mróz. Tak o chorobie, walce i śmierci złotej Agaty Mróz mówił Andrzej Niemczyk:
"To największa strata mojego życia (...) Prosiłem Boga, żeby wziął mnie do siebie zamiast niej (...) wyłem z rozpaczy" (3)
"Pierwszego raka posłałem do diabła, tego też mogę".
U Andrzeja Niemczyka wykryto raka płuc. Nowotwór zaatakował oba płuca, co uniemożliwiało przeprowadzenie operacji. Zniszczona wątroba po poprzedniej walce z rakiem eliminowała z kolei zastosowanie chemioterapii. Radioterapia okazała się zbyt drastyczna i wiązała się z ryzykiem, że organizm jej nie wytrzyma. Andrzej Niemczyk nie załamywał jednak rąk. Do ostatniej chwili wierzył, że i tym razem wygra walkę z rakiem. Nie bał się śmierci, już w czasie choroby mówił przekornie, że życie to impreza, z której nikt żywy nie wychodzi. Jak sam twierdził po śmierci trafi do piekła, bo na to zasłużył "jestem, byłem i będę rozrywkowym człowiekiem";.
Od kilku tygodni Andrzej Niemczyk przebywał w hospicjum na Ursynowie. Mimo poważnego stanu siatkówka nadal była mu bliska - potwierdza Krzysztof Wanio, który w ostatnich chwilach miał okazję z nim rozmawiać.
Andrzej Niemczyk zmarł 2 czerwca 2016 r. w wieku 72 lat.
Trudny charakter, kochali i nienawidzili "Ja osobiście uważałam go za ciężkiego człowieka. (...) Trener nigdy się nie patyczkował i nieraz trzeba było zacisnąć zęby. Niemczyk wyznawał zasadę, że, jak na wojnie - wszystkie środki dozwolone, żeby osiągnąć cel. Potrafił się jednak obronić wynikami, miał sukcesy i myślę, że takim trzeba go zapamiętać" - powiedziała Maria Liktoras (4).
Magdalena Śliwa z kolei twierdzi, że: "Potrafił świetnie dobrać, poukładać zespół, pomieszać umiejętnie w składzie zawodniczki bardziej doświadczone z młodszymi (...) Wiele zmieniał. Przy pierwszym spotkaniu kazał nam mówić do siebie po imieniu, albo "tato". Był bardzo dobrym psychologiem, wiedział, kiedy okrzyczeć, kiedy pogłaskać (5). Trener Andrzej Niemczyk dobrze znał kobiety, wiedział, co chcą usłyszeć. To mu pomagało. Był na boisku ryzykantem, ale jego pomysły się sprawdzały" (6).
Aleksandra Jagieło podkreśla jego konsekwentność i odpowiedzialność za zespół: "To był człowiek, który zawsze wierzył w zespół, nigdy nie tracił nadziei. W trudnych sytuacjach potrafił rozładować atmosferę żartem albo coś krzyknąć. Wiedział jak się zachować. Przy nim drużyna wiedziała, na co ją o stać, była pewna siebie. Potrafił zdjąć z zespołu stres i nigdy nie bał się stanąć za dziewczynami. Brał zawsze całą odpowiedzialność na siebie i nie obawiał się konsekwencji" (6)
Milena Rosner z kolei zapytana cztery lata temu o to pod wodzą jakiego trenera chciałaby jeszcze w swojej karierze zagrać bez wątpienia wskazała Andrzeja Niemczyka (7)
I choć dzisiaj nie ma Go już wśród nas, to pamięć o Nim zawsze będzie żywa. Prekursor zmian w polskiej żeńskiej siatkówce, człowiek z charakterem, odwagą i niezwykłą mądrością. W jednym z ostatnich wywiadów powiedział, że przyszedł wprost ze szpitala, żebyśmy Go nie zapomnieli.
Panie trenerze - Legend się nie zapomina.
Alutkadnia 04/06/2016
to ja ze swojego punktu widzenia. Cztery lata temu miałam możliwość przeprowadzenia wywiadu dla SN z Mileną Rosner. Pamiętam do dziś jaki entuzjazm wywołało u niej pytanie o trenera. O Niemczyku nie powiedziała wiele ale to w jaki sposób to powiedziała pamiętam do dziś. Trener Niemczyk wywołał u niej szeroki uśmiech, błysk w oku i naprawdę ciepłe wspomnienie. Takiego go będę pamiętać.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.
Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.