Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 8
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
Od ćwierćfinałów po finał.. PPM 2019 |
Puchar Polski M 23.01
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów 3:0 (25:16, 25:19, 28:26)
Cerrad Czarni Radom - Aluron Virtu Warta Zawiercie 1:3 (18:25, 19:25, 25:23, 21:25)
BBTS Bielsko-Biała - Jastrzębski Węgiel 0:3 (19:25, 20:25, 14:25)
Stal Nysa - ONICO Warszawa 1:3 (18:25, 25:21, 21:25, 18:25)
Półfinały 26.01
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle-Aluron Virtu Warta Zawiercie 3:1 (25:19, 25:20, 20:25, 25:17)
Jastrzębski Węgiel-ONICO Warszawa 3:0 (25:22, 25:23, 25:14)
Finał 27.01
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 3:1 (25:20, 25:13, 25:27, 25:17)
| ksdani dnia 21/01/2019 ·
211395 Komentarzy · 1225 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 21/01/2019
Jakub Bucki o meczu z BBTS w Pucharze Polski: "Miło będzie wrócić, ale nie jedziemy na wycieczkę"
Dla naszego drugiego atakującego ćwierćfinałowa konfrontacja w Pucharze Polski z BBTS Bielsko-Biała będzie powrotem do byłego klubu.
Jakub Bucki reprezentował barwy BBTS tuż przed przyjściem do Jastrzębskiego Węgla. Łącznie wystąpił (w różnym wymiarze czasu) w 30 spotkaniach ligowych sezonu 2017/2018. Swoje najlepsze występy zanotował przeciwko Aluronowi Virtu Warcie Zawiercie, zdobywając w tych pojedynkach 21 oraz 20 punktów.
Pod względem indywidualnym nieźle wiodło mu się także w konfrontacjach z Łuczniczką Bydgoszcz, DAFI Społem Kielce, Treflem Gdańsk oraz ...Pomarańczowymi. We wszystkich tych spotkaniach zdobywał po 15 punktów. Jego ówczesna drużyna jednak pożegnała się po sezonie z PlusLigą i dziś występuje na szczeblu pierwszoligowym.
- Pod względem sportowym może nie są to najlepsze wspomnienia, bo był to raczej średni sezon, natomiast miasto Bielsko-Biała bardzo mi się podoba i miło będzie tam wrócić. Oczywiście nie jedziemy tam na wycieczkę, tylko wygrać ważny mecz - mówi atakujący naszego zespołu, dla którego minione rozgrywki w barwach BBTS były tak naprawdę pierwszym sezonem w siatkarskiej elicie, w którym mógł się zaprezentować, gdyż wcześniej jako młody gracz Jadaru Radom zaliczał na boisku w PlusLidze jedynie krótkie epizody.
Jakub przyznaje, że z zainteresowaniem śledził środową potyczkę bielszczan ze Ślepskiem Suwałki, chociaż ze względu na trwający trening było mu dane obejrzeć jedynie końcówkę czwartego seta. Mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla BBTS. r11; Oglądaliśmy w szatni fragment meczu na kanale YouTube. Kibicowałem Bielsku ze względu na odległość, jaka dzieli Jastrzębie od Suwałk - otwarcie przyznaje zawodnik JW.
Ćwierćfinałowy mecz Pucharu Polski z BBTS odbędzie się 23 stycznia o godzinie 18:00 w Hali pod Dębowcem.
Bilety na to spotkanie można nabywać tutaj -> http://bbts.ticketik.pl/#!/Organizator.
Jastrzębski Węgiel- Biuro Prasowe |
dnia 23/01/2019
... nie chcialem kraka w 1 secie... mailem nadzieje, ze Skra zacznie grac w drugim i zobacze fajna siatkowke a tu 10:3 dla Zaksy.. |
dnia 23/01/2019
Deroo poza boiskiem - uraz.. |
dnia 23/01/2019
3 setowe miala Skra w trzecim secie 23:24, .. 24:25, ... 25:26.. a ostatecznie przegra;a 26:28 .. chociaz jeden set na poziomie i do ogladania |
dnia 23/01/2019
Puchar Polski: Do Nysy po bilet na Final Four
W środę 23 stycznia siatkarze ONICO Warszawa zmierzą się na wyjeździe ze Stalą Nysa w ćwierćfinale Pucharu Polski. Zwycięzca kilka dni później zagra we Wrocławiu o medale tych rozgrywek.
ONICO Warszawa swoje zmagania w Pucharze Polski rozpoczyna od ćwierćfinału. Stołeczni zmierzą się ze ekipą Stali Nysa, która w poprzednim tygodniu wygrała swój mecz 1/8 finału z Lechią Tomaszów Mazowiecki. "Stalowcy" triumfowali 3:1, a o Final Four rozgrywek powalczą z wiceliderem tabeli PlusLigi.
ONICO przegrało co prawda w ostatnim spotkaniu z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie 1:3, ale w klasyfikacji ligowej wciąż zajmuje drugie miejsce, ustępując jedynie ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. Z kolei w samej Nysie przyjazd zespołu Stephane`a Antigi będzie prawdziwym świętem. Na kilka dni przed meczem wyprzedały się już wszystkie bilety, dlatego też w hali zobaczymy komplet widzów.
Dla Stali rywalizacja z czołową ekipą PlusLigi będzie wyjątkową okazją, by przypomnieć sobie lata 90-te, które były najlepsze w historii klubu. Właśnie wtedy zdobywał on medale mistrzostw Polski (dwa srebrne i dwa brązowe) oraz Puchar Polski (1996). W 2005 roku "Stalowcy" spadli jednak do I ligi, w której grają do dziś. Obecnie zajmują czwarte miejsce w tabeli i mają realne szanse na awans, ale w tej chwili priorytetem jest dla nich ćwierćfinał Pucharu Polsku.
Dla ONICO pod wieloma względami też będzie to wyjątkowe spotkanie, bo kilku przedstawicieli naszego klubu w przeszłości miało wiele wspólnego z Nysą. Właśnie tam pierwsze kroki w dorosłej siatkówce stawiał Bartosz Kurek. Nasz atakujący wraca więc w rodzinne strony (urodził się w Wałbrzychu), podobnie jak prezes stołecznych, Piotr Gacek. Były reprezentant Polski przez kilka lat grał w Nysie, gdzie rozwijała się jego wspaniała kariera. Wreszcie epizod w tamtejszym klubie zaliczył też środkowy stołecznych, Jakub Kowalczyk. Dla każdego z powyższej trójki rywalizacja ze Stalą w ćwierćfinale Pucharu Polski nie będzie więc meczem jak każdy inny.
Zwycięzca środowego spotkania awansuje do turnieju finałowego rozgrywek, który odbędzie się w najbliższy weekend w Hali Orbita we Wrocławiu. Początek spotkania Stal Nysa - ONICO Warszawa w środę 23 stycznia o godz. 20:30. Transmisja na żywo na antenie Polsatu Sport. Relacja tekstowa punkt po punkcie na naszej stronie internetowej.
Biuro prasowe ONICO Warszawa |
dnia 23/01/2019
Pomarańczowi w Final Four Pucharu Polski. Jedziemy do Wrocławia
W meczu ¼ finału Pucharu Polski Jastrzębski Węgiel pokonał BBTS Bielsko-Biała i awansował do turnieju finałowego we Wrocławiu, który odbędzie się w dniach 26-27 stycznia w Hali Orbita.
Pierwszy punkt w środowym meczu zdobył atakujący drużyny gospodarzy Oleg Krikun. Bielszczanie od początku mocno ruszyli na Pomarańczowych i za sprawą skutecznego bloku prowadzili 4:2. Nasz zespół wyrównał stan seta dzięki udanej akcji w bloku Lukasa Kampy (5:5). W początkowym fragmencie meczu po stronie BBTS-u dobrze prezentował się Rosjanin Krikun, natomiast w szeregach naszej ekipy tradycyjnie już w ofensywie prym wiódł Julien Lyneel. Kolejny efektywny blok naszej drużyny na Tomaszu Piotrowskim wyprowadził nasz zespół na prowadzenie 12:11, a za moment Grzegorz Kosok ustrzelił zagrywką innego z rosyjskich graczy BBTS-u Fiodora Suchackiego (13:11). Kiedy po akcji Piotra Haina na tablicy wyświetlił się rezultat 15:13 trener Paweł Gradowski poprosił o przerwę na żądanie. Po pauzie Pomarańczowi nadal byli w natarciu, a swoje w ataku robili Hain oraz Lyneel. Kiedy do wspomnianej dwójki ze skutecznością dołączył Dawid Konarski, mieliśmy tego efekt w postaci wyniku 20:16 dla JW i drugiej przerwy na żądanie szkoleniowca BBTS. Pierwszego setbola dał naszej ekipie Christian Fromm (24:18). Raz bielszczanie zdołali się wybronić, ale wobec błędu serwisowego Suchackiego objęli prowadzenie w premierowej partii (25:19).
Druga partia również zaczęła się od prowadzenia gospodarzy. I tak samo jak w pierwszym secie na rozwinięcie skrzydeł nie pozwalał im zabójczo skuteczny Lyneel. W pewnym momencie BBTS odskoczył na dwa "oczka" (8:6), ale strata została szybko zniwelowana (8:8). Potrójny blok jastrzębian na byłym adepcie Akademii Talentów JW Piotrowskim pozwolił naszej drużynie wyjść na prowadzenie (10:9). Po kolejnej udanej akcji (tym razem skuteczny kontratak Konarskiego) trener BBTS chciał wybić z rytmu naszą ekipę, biorąc czas. Ale jego manewr się nie powiódł, bo po przerwie Pomarańczowi dołożyli jeszcze trzy "oczka" (14:9). Spora w tym zasługa świetnie serwującego Lyneela. Kiedy asa serwisowego dołożył jeszcze Konarski, zyskaliśmy pięciopunktową przewagę (17:12). Przy zagrywce Krikuna i po atakach Bartosza Cedzyńskiego BBTS próbował nawiązać walkę w tym secie, ale Jastrzębski Węgiel zachował spokój do końca (pewny Fromm) i po akcji, w której Lyneel złapał na pojedynczym bloku Krikuna, zakończył drugą partię w stosunku 25:20.
W trzeciego seta to Pomarańczowi weszli z rprzytupemr1;, obejmując prowadzenie 4:1. Świetnie w bloku prezentowali się Lyneel oraz Konarski. Po time-oucie wziętym przez trenera gości znów odjechaliśmy punktowo rywalom (7:3). Ci na moment się zbliżyli do naszego zespołu, ale później dwukrotnie w bloku błysnął Kampa. Niemiecki rozgrywający najpierw w pojedynkę zablokował Piotrowskiego, a następnie sam zatrzymał Suchackiego (10:6). Jastrzębski Węgiel kontynuował płyną grę, dorzucając kolejne "oczka" (12:7). I znów brylował Kampa, tyle tylko że teraz w polu serwisowym! Po jego asie serwisowym prowadziliśmy już 14:7. Sprytna "kiwka" Konarskiego zwiększyła naszą przewagę do ośmiu punktów (16:8). Przy stanie 16:9 na placu gry pojawił się nasz nowy zawodnik Wojciech Ferens, który zastąpił Lyneela. Był to debiut nowego przyjmującego w barwach JW. Pochodzący z Radomia gracz od razu też dołożył punkt w ataku (18:10). Za moment na boisku pojawił się także inny zawodnik z bielską przeszłością w JW Jakub Bucki i z miejsca zaserwował dwa asy (20:10)! On też zapewnił naszej drużynie pierwsze meczbole (24:13). Pomarańczowi wykorzystali drugą z nadarzających się szans i po akcji Buckiego zakończyli seta i całe spotkanie 3:0.
MVP: Julien Lyneel.
BBTS Bielsko-Biała - Jastrzębski Węgiel 0:3 (19:25, 20:25, 14:25)
BBTS Bielsko-Biała: Krikun, Maciończyk, Cedzyński, Buniak, Piotrowski, Suchacki, Koziura (libero) oraz Łysikowski, Nowak, Adamczyk, Marek (libero)
Jastrzębski Węgiel: Konarski, Kampa, Kosok, Hain, Lyneel, Fromm, Popiwczak (libero) oraz Ferens, Bucki, Wolański
Jastrzębski Węgiel- Biuro Prasowe |
dnia 24/01/2019
Piotr Hain: "Jedziemy do Wrocławia bić się o zwycięstwo"
Dzięki środowemu zwycięstwu z BBTS Bielsko-Biała w ćwierćfinale Pucharu Polski Pomarańczowi awansowali do grona czterech najlepszych ekip w rozgrywkach pucharowych w kraju. W półfinale przeciwnikiem JW będzie ONICO Warszawa.
Ćwierćfinałowy rywal, na nasze szczęście, nie zawiesił Pomarańczowym wysoko poprzeczki. Jedynie początki pierwszych dwóch partii należały do gospodarzy. Później, na dystansie setów nasza drużyna wyraźnie się rozkręcała, nie pozostawiając złudzeń przeciwnikom. Natomiast trzeci set był już demonstracją siły plusligowca nad pierwszoligowcem.
- Największym problemem, z którym sobie dziś poradziliśmy było to, żeby wyjść na to spotkanie, jak na każde inne. Skoncentrowanym, ze sportową złością, bo nie ma co ukrywać, że czasami, gdy gra się z drużyną z niższej ligi, różnie z tym bywa. Element koncentracji i szacunku dla przeciwnika był tutaj kluczowym ogniwem, dzięki któremu wygraliśmy z BBTS, bo wiedzieliśmy że pod względem sportowym jesteśmy zespołem lepszym od bielszczan i udowodniliśmy to na boisku - mówi Piotr Hain, środkowy Jastrzębskiego Węgla, który zdobył w meczu sześć punktów (cztery w ataku i dwa blokiem).
Nasz zespół zaprezentował się w tym spotkaniu bardzo dobrze w elemencie bloku, gdzie zdominował przeciwników w stosunku 12-2. Świetnie było również w zagrywce, gdzie bilans na korzyść JW wyniósł 7-1. Najwięcej punktów w meczu zdobył Dawid Konarski (14 roczekr1, ale na uwagę zasługuje postawa Juliena Lyneela. Francuski as naszej drużyny wywalczył o jeden punkt mniej od rKonarar1;, ale skończył 9 ataków na 11 (82%), a do tego dołożył dwa asy i dwa punktowe bloki.
Turniej finałowy Pucharu Polski zostanie rozegrany w dniach 26-27 stycznia we wrocławskiej Hali Orbita. Półfinałowym rywalem Pomarańczowych będzie ONICO Warszawa. Drugą parę półfinałową tworzą ZAKSA Kędzierzyn-Koźle oraz Aluron Virtu Warta Zawiercie.
- To jest turniej i jeden mecz, w którym stawką nie są punkty - trzy czy dwa, a gra się wyłącznie o zwycięstwo. Jedziemy tam bić się z drużynami, które są bardzo dobre, ale my też jesteśmy bardzo dobrym zespołem. Mam nadzieję, że wrócimy do Jastrzębia-Zdroju w dobrych nastrojach, w niedzielę - mówi Hain.
Półfinałowe starcie z udziałem Jastrzębskiego Węgla zaplanowano na sobotę na godzinę 18:00, natomiast finał zostanie rozegrany w niedzielę o 14:45.
Jastrzębski Węgiel- Biuro Prasowe |
dnia 24/01/2019
ONICO Warszawa w półfinale Pucharu Polski!
Nie było łatwo, ale udało się - siatkarze ONICO Warszawa po trudnym meczu pokonali 3:1 ekipę Stali Nysa i zapewnili sobie awans do półfinału Pucharu Polski. MVP spotkania wybrany został rozgrywający stołecznych, Antoine Brizard.
Bilety na trybuny Hali Nysa rozeszły się na kilka dni przed środowym meczem, dlatego od początku było wiadomo, że stołecznych przywita przede wszystkim bardzo gorąca atmosfera. I drużyna, która będzie chciała zrobić wszystko, byle tylko dać radość fanatycznym kibicom. Początek był w wykonaniu Stali całkiem niezły, jednak im dłużej trwał pierwszy set, tym mocniej zarysowywała się przewaga gości. Siatkarze ONICO grali solidnie, wykorzystywali błędy rywali, a w rodzinnych stronach jak ryba w wodzie czuł się Bartosz Kurek. W dużej mierze właśnie dzięki niemu podopieczni Stephane`a Antigi bez większych problemów wygrali pierwszego seta 25:18.
Druga partia zaczęła się dość niespodziewanie, bo w pewnym momencie Stalowcy prowadzili już nawet 5:1! I ich przewaga utrzymywała się przez kolejne akcje, a momentami dochodziła aż do sześciu punktów. Zaskoczeni stołeczni próbowali się odgryzać i w końcówce seta zmniejszyli stratę do dwóch "oczek", ale w ostatecznym rozrachunku nic to nie dało, bo gospodarze wygrali 25:21 i wyrównali stan meczu.
Trzeci set niestety też nie należał do najłatwiejszych. Co prawda był bardziej wyrównany, niż ten drugi, ale to wciąż gospodarze dyktowali warunki i co chwila zaskakiwali ekipę ONICO. Stołeczni zerwali się jednak w najważniejszym momencie, bo w końcówce partii. Od stanu 18:16 dla Stali zdobyli trzy kolejne punkty, co znacznie ułatwiło sprawę. Efekt? Zwycięstwo 25:21.
Ten wynik chyba nieco podciął skrzydła walecznym do tej pory gospodarzom, którzy nie grali już z taką werwą i pasją, jak wcześniej. Praktycznie od początku czwartego seta podopieczni Stephane`a Antigi dominowali i mimo jednego groźnego momentu, kiedy rywale odrobili straty, ostatecznie udało się dowieźć prowadzenie do końca. W dużej mierze dzięki znakomitej grze w bloku. Czwarta, i jak się okazało ostatnia partia zakończyła się wynikiem 25:18 dla ONICO, które tym samym zapewniło sobie udział w sobotnim półfinale Pucharu Polski. W nim zmierzy się z Jastrzębskim Węglem, który wygrał swój ćwierćfinał z BBTS Bielsko-Biała 3:0.
Stal Nysa - ONICO Warszawa 1:3 (18:25, 25:21, 21:25, 18:25)
MVP: Antoine Brizard
Stal: Zajder, Kaczorowski, Bućko, M'Baye, Szczurek, Makowski, Czunkiewicz (L) - Ochrymczuk (L), Mucha, Bułkowski, Owczarz
Trener: Krzysztof Stelmach
ONICO: Kwolek, Brizard, Łukasik, Wrona, Vigrass, Kurek, Wojtaszek (L) - Kowalczyk, Nowakowski, Araujo, Penczew
Trener: Stephane Antiga
Biuro prasowe ONICO Warszawa |
dnia 25/01/2019
Kowalczyk: Chcemy wygrać ten Puchar
- Jeżeli nie zabraknie ognia na boisku i pozytywnych wibracji, trudno będzie nas zatrzymać - powiedział po awansie do półfinału Pucharu Polski Jakub Kowalczyk, środkowy ONICO Warszawa.
- Stal nie zaskoczyła nas niczym, bo spodziewaliśmy się, że gospodarze będą nastawieni bardzo emocjonalnie, że będą "skakać po ścianach i po sufitach". To jest wielka szansa dla drużyny z pierwszej ligi, żeby pokazać się w telewizji, sprawdzić się w konfrontacji z plusligowym rywalem. Wtedy wyzwalają się dodatkowe emocje. Do tego dochodziły też inne piłki, niż gramy na co dzień, nie mieliśmy dużo czasu, żeby się do nich przyzwyczaić, ale w tych rzeczach martwych nie szukaliśmy żadnych usprawiedliwień i po prostu graliśmy w pełni przygotowani i skoncentrowani.
- Ten mecz to były ogromne nerwy. Byliśmy pod presją faworyta i wiedzieliśmy, że nie możemy sobie pozwolić na porażkę w tym spotkaniu. Po pierwszym, wyszarpanym secie r11; może wynik nie świadczy o jakiejś zaciętości, ale tam były wielkie emocje i typowa siatkarska "młócka" - później oni wygrali drugą odsłonę i w trzeciej partii mieli kilka punktów przewagi, dlatego byliśmy lekko spięci. Widać było, że z każdym punktem ten turniej finałowy we Wrocławiu się oddala. Widziałem, że chłopaki z Nysy wtedy bardzo uwierzyli w swoje możliwości i trudno było ich zatrzymać. Na szczęście dobrą zagrywką przechyliliśmy szalę zwycięstwa w tym secie na naszą stronę i później, z biegiem czasu, graliśmy coraz lepiej i spokojniej.
- My przyciągamy tłumy na trybuny? To nie my, tylko Bartek Kurek (śmiech). Gramy bardzo dobrze, mamy znane twarze w swoim zespole i pokazujemy wysoką jakość siatkarską na parkiecie, dlatego wydaje mi się, że ludzie chętnie nasze wyczyny i popisy oglądają. I mam nadzieję, że będzie tak dalej, bo dużo lepiej gra się przy tylu kibicach, wtedy czuje się dodatkową motywację. A gdy robisz coś, co sprawia innym radość, to cudowne uczucie, którego nie można porównać do niczego innego.
- Sam się zastanawiałem, jak będę przeżywał to spotkanie. Grałem tutaj dziesięć lat temu, to był mój pierwszy zawodowy sezon. Czułem lekki sentyment, ale nie było tak, że chciałem się za wszelką cenę pokazać i przypomnieć kibicom, bo przede wszystkim liczyłem na nasze zwycięstwo i myślałem o awansie do Final Four, a nie wspominałem stare czasy.
- Teraz na Instagramie jest modna akcja #10yearchallenge i myślę, że gdyby Nysa wrzuciła taki post do sieci, to wygrałaby całe zawody, bo tu zmieniło się praktycznie wszystko. Stara hala jest legendarna, specyficzna. Każdemu siatkarzowi życzę jednego meczu w takim miejscu, ale nie więcej, bo ten klasyczny nyski kocioł to jest coś pięknego, ale i przerażającego. Teraz mają piękną, nową halę, klub zasługuje na takie miejsce i widać, że dobrze im się wiedzie. Mam nadzieję, że awansują do PlusLigi, bo z dużą sympatią patrzę na to miasto i klub.
- Po sobotnim meczu z Jastrzębskim Węglem spodziewam się naszej dobrej gry, wielkiego zaangażowania i serca, bo bardzo chcemy wygrać ten puchar. Obecny sezon dobrze się dla nas układa, a to byłby krok po coś wielkiego. Bycie w finale to już duże osiągnięcie, ale życzę sobie i reszcie drużyny, żebyśmy sięgnęli po trofeum. Motywacji nam nie brakuje. Jeżeli nie zabraknie ognia na boisku i pozytywnych wibracji, trudno będzie nas zatrzymać.
Biuro prasowe ONICO Warszawa |
dnia 26/01/2019
Zaksa vs Aluron..
2 set 3:7 .... a pozniej 7:1 i trener czekajacy za dlugo z czasem.. zamiast brac czas przy 5/6 do 7 to czekal az sie zespol zupelnie posypie. Doswiadczony kolcz i takie cos.. az dziwne... w kazdym razie duzy blad Lebedewa... |
dnia 26/01/2019
Staty z meczu...
http://pls-web.dataproject.com/MatchStatistics.aspx?mID=28104&ID=1056&Page=S |
dnia 26/01/2019
Onico vs Ptoki: 3 set... 6:9 i czas... po czasie blok na Kurku ... dobry atak KOnara i 6:12 .. hmmm 3 sety? |
dnia 26/01/2019
8:18 ... masakra i po meczu.. zawod i to duzy ... |
dnia 26/01/2019
staty:
http://pls-web.dataproject.com/MatchStatistics.aspx?mID=28105&ID=1056&Page=S |
dnia 26/01/2019
Finał Pucharu Polski nie dla ONICO
Niestety na etapie półfinału zakończyła się przygoda ONICO Warszawa z Pucharem Polski. W rozgrywanym w Hali Orbita we Wrocławiu spotkaniu stołeczni przegrali z Jastrzębskim Węglem 0:3. MVP spotkania został wybrany rozgrywający rywali, Lucas Kampa.
Po zwycięstwie w Nysie z miejscową Stalą w ćwierćfinale Pucharu Polski humory w ekipie ONICO Warszawa dopisywały. We Wrocławiu stołeczni mieli powalczyć o finał, choć wiadomo było, że czeka ich bardzo trudna przeprawa z Jastrzębskim Węglem. W zespole z Jastrzębia w ostatnim czasie zaszło sporo zmian - z drużyną pożegnali się m.in. trener Ferdinando De Giorgi czy przyjmujący Salvador Hidalgo Oliva - ale nie stracił on na jakości. Wręcz przeciwnie, bo ostatni raz przegrał w grudniu z... ONICO 2:3. Od tamtej pory zanotował kilka kolejnych zwycięstw i niestety w sobotę przedłużył tę serię.
Od samego początku spotkania podopieczni Stephaner17;a Antigi nie mogli wstrzelić się zagrywką. Ten element, który pozwolił im przetrwać trudny moment w Nysie, we Wrocławiu zawiódł. W polu serwisowym stołeczni popełnili zdecydowanie zbyt dużo błędów, ale nawet mimo to trzymali dystans do rywali i nie pozwalali im mocno odskoczyć. Pierwsze dwa sety były zacięte, bo choć Jastrzębski dominował i dyktował warunki, to do końca musiał drżeć o wygranie partii. Ale za każdym razem w końcówce był skuteczniejszy i konkretniejszy niż ONICO. Zwycięstwa 25:22 i 25:23 dały naszym rywalom komfort, który w trzecim secie zaowocował jeszcze lepszą grą.
Stołeczni wielokrotnie pokazywali, że potrafią się podnieść w trudnych sytuacjach, jednak tego dnia rywale byli poza zasięgiem. W ostatniej partii nie pozwolili choćby przez moment pomyśleć naszym siatkarzom, że ci mogą odwrócić losy meczu. Wygrali aż 25:14, a cały mecz 3:0 i zameldowali się w niedzielnym finale Pucharu Polski, w którym zmierzą się z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. MVP spotkania wybrany został rozgrywający Jastrzębskiego Węgla, Niemiec Lucas Kampa.
ONICO Warszawa - Jastrzębski Węgiel 0:3 (22:25, 23:25, 14:25)
MVP: Lucas Kampa
ONICO: Kwolek, Brizard, Łukasik, Wrona, Vigrass, Kurek, Wojtaszek (L) - Janikowski, Nowakowski, Penczew
Trener: Stephane Antiga
Jastrzębski: Fromm, Kosok, Konarski, Lyneel, Kampa, Hain, Popiwczak (L) - Bucki
Trener: Roberto Santilli
Biuro prasowe ONICO Warszawa |
dnia 27/01/2019
Pomarańczowi w finale Pucharu Polski! Rywalem - ZAKSA
W drugim meczu półfinału Pucharu Polski nasz zespół pokonał ONICO Warszawa 3:0 i awansował do finału tych rozgrywek, w którym zmierzy się w niedzielę z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle (godz. 14:45).
Pierwszy punkt w półfinałowym meczu zdobył Piotr Łukasik. Pomarańczowi odpowiedzieli natychmiast skuteczną akcją blok-out w wykonaniu Juliena Lyneela. Nasz zespół przejął inicjatywę w meczu. Ilekroć warszawianie doganiali punktowo JW, w kolejnej akcji nasza ekipa odskakiwała punktowo. Skuteczny kontratak zwieńczony przez Dawida Konarskiego dał naszej drużynie dwupunktowe prowadzenie (6:4). Później Christian Fromm dołożył dwa asy serwisowe i było 8:4. Niemieckiego przyjmującego z rytmu nie wybiła nawet przerwa na żądanie wzięta przez trenera Stephaner17;a Antigę przy wyniku 7:4. Trzypunktowy zapas utrzymywaliśmy jeszcze przy stanie 10:7, ale ONICO wyrównało za sprawą świetnej gry blokiem. W dalszym fragmencie seta Pomarańczowi ponownie przycisnęli warszawian, a mocno przyczynił się do tego pewnie serwujący Konarski (15:12). Stołeczny zespół raz jeszcze odpowiedział mocnym i szczelnym blokiem. Na nasze szczęście w wyborniej formie na zagrywce był Fromm, który znów dołożył asa (17:14). Niestety, Bartosz Kwolek odpowiedział tym samym i ONICO znów było blisko JW (18:17). Nasz zespół opanował sytuację (20:17). Wówczas na placu gry pojawił się Nikolay Penczev (zastąpił Łukasika) i poprawił przyjęcie ONICO, co przełożyło się na rezultat 22:21 dla JW. Pierwsze piłki setowe dał naszej drużynie Lyneel (24:22) i wykorzystaliśmy od razu pierwszą z szans właśnie za sprawą niezawodnego Francuza (25:22).
Pierwsza akcja drugiego seta również należała do ONICO, a konkretnie do Bartosza Kwolka. Tym razem to warszawianie od początku nadawali ton grze (5:3, 7:4). Na nasze szczęście przy zagrywce Piotra Haina, która umożliwiała ustawianie skutecznego bloku, wyrównaliśmy stan seta po 7. Na prowadzenie 9:8 wyprowadził nasz team Dawid Konarski. Po tej akcji z boiska zszedł Kwolek, a powodem tego był nieszczęśliwy upadek warszawskiego zawodnika przy próbie blokowania Konarskiego. Młodego mistrza świata zastąpił Bułgar Penczev. Następnie dołożyliśmy kolejne roczkor1; (10:8). Potrójny blok Pomarańczowych na Kurku oznaczał rezultat 12:9 dla JW. W dalszej części tego seta w ofensywie brylował Fromm (14:11). Rywale podejmowali ryzyko na zagrywce, ale się mylili (15:12). Błąd Łukasika w ataku z szóstej strefy dał naszej ekipie czteropunktową przewagę (19:15). Po czasie wziętym przez szkoleniowca ONICO, warszawianie odrobili dwa punkty. Punktowa zagrywka Grahama Vigrassa na Frommie umożliwiła drużynie ze stolicy zmniejszenie strat do jednego punktu (20:19). Tym razem o czas poprosił Roberto Santilli, a po pauzie Hain trafił w boisko nie do obrony. Wydawało się, że Pomarańczowi przetrwali napór rywali (23:20), ale ci nie odpuścili (23:22). Szczęśliwie dla nas na posterunku był Lyneel, który podobnie jak w premierowej odsłonie dał naszej drużynie piłki setowe (24:22). Raz warszawianie zdołali się obronić, ale wobec udanej akcji Grzegorza Kosoka okazali się bezradni (25:23).
Już na samym początku trzeciej partii mieliśmy niepotrzebną nerwówkę. Przy stanie 2:0 Kurek przyznał się do dotknięcia siatki w następnej akcji, a mimo to sędziowie nie dostrzegli błędu MVP mistrzostw świata. Błędu tego nie zauważono również po wideo weryfikacji! Najlepszą odpowiedzią naszej drużyny na to zamieszanie był punkt zdobyty przez naszego kapitana w kolejnej akcji (3:1). Pomarańczowi grali twardo i ONICO nadal nie potrafiło znaleźć na to skutecznego sposobu. As serwisowy Kosoka był równoznaczny z rezultatem 9:6 dla JW i przerwą na żądanie trenera Antigi. W następnej akcji Fromm w fantastyczny sposób zatrzymał blokiem Kurka (10:6). Zaraz potem Konarski w efektowny sposób zastopował na siatce Kwolka (12:6). Nasza drużyna funkcjonowała na boisku jak dobrze naoliwiona maszyna, a warszawianie nadziewali się nasz kolejnej bloki JW (14:6). Znakomicie nakręcona jastrzębska drużyna kontynuowała swój marsz po wygraną i finał Pucharu Polski. As serwisowy Fromma oznaczał wynik 17:8. Jastrzębski Węgiel ani na moment nie zboczył z obranego "kursu" i po akcji w której Kurek popsuł zagrywkę zrealizował swój plan o awansie do wielkiego finału PP.
ONICO Warszawa - Jastrzębski Węgiel 0:3 (22:25, 23:25, 14:25)
ONICO Warszawa: Kurek , Brizard, Wrona, Vigrass, Łukasik, Kwolek, Wojtaszek (libero) oraz Penczev, Janikowski, Nowakowski
Jastrzębski Węgiel: Konarski, Kampa, Kosok, Hain, Lyneel, Fromm, Popiwczak (libero) oraz Bucki
Jastrzębski Węgiel- Biuro Prasowe |
dnia 27/01/2019
1 set... Ptoki prowadzily przez wiekszosc seta ale stanely w koncowce... zapowiada sie niezly mecz ... |
dnia 27/01/2019
17:5 w drugim secie ... szok ... |
dnia 27/01/2019
3 set.. Jastrzebie wrocilo do grania..K-K troche za luzno.. i 25:27.. to juz mozna gladac |
dnia 27/01/2019
Nagrody indywidualne:
MVP: Aleksander Sliwka (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
Najlepiej zagrywający: Dawid Konarski (Jastrzębski Węgiel)
Najlepiej przyjmujący: Rafał Szymura (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
Najlepiej broniący: Paweł Zatorski (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
Najlepiej blokujący: Łukasz Wiśniewski (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
Najlepiej atakujący: Łukasz Kaczmarek (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
Najlepiej rozgrywający: Benjamin Toniutti (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle) |
dnia 28/01/2019
Trener Roberto Santilli po finale Pucharu Polski. "Zawodnicy starali się jak mogli, ale czasem nie wychodzi"
W niedzielę we Wrocławiu zakończył turniej finałowy Pucharu Polski. W wielkim finale wystąpiła nasza drużyna.
Po sobotnim zwycięstwie w półfinale w trzech setach z ONICO Warszawa ostrzyliśmy sobie apetyty na triumf w finale. W nim naprzeciwko Pomarańczowych stanęła niepokonana w tym sezonie ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Podopieczni trenera Andrei Gardiniego po raz kolejny w starciu z Pomarańczowymi udowodnili swoją wyższość i sięgnęli po pucharowe trofeum.
- ZAKSA jest zespołem, który naprawdę ciężko jest pokonać. Nawet, jeśli grają bez jednego ze swoich liderów, Sama Deroo [kontuzja r11; przyp. red.]. Jest to drużyna w pełnym tego słowa znaczeniu. Benjamin Toniutti robi ogromną różnicę. W finale różnica w poziomie gry była zbyt duża - mówi Roberto Santilli, trener naszej ekipy, który dziewięć lat temu doprowadził nasz Klub do historycznego sukcesu w Pucharze Polski w Bydgoszczy. Mocno liczyliśmy na powtórkę, ale sztuka ta nie powiodła się.
- Finały Pucharu Polski mają to do siebie, że pamięta się tylko zwycięzców. Miło wspominamy 2010 rok, ponieważ wówczas zdobyliśmy to trofeum, ale przypomnę, że w moim pierwszym sezonie w Jastrzębskim Węglu byliśmy w finale Pucharu Polski w Poznaniu, gdzie przegraliśmy z AZS Częstochowa. Przeciwko ZAKSIE nie graliśmy wystarczająco dobrze, zabrakło też szczęścia. Teraz trzeba skupić się na lidze, na najbliższych trzech miesiącach. Chcemy mieć w tych rozgrywkach coś do powiedzenia - dodaje Włoch.
Co jego zdaniem zawiodło najbardziej w naszej grze we wrocławskim finale? - Nasza pierwsza akcja. Nie kończyliśmy ataków, również zagrywka nie funkcjonowała tak, jak w całym ostatnim miesiącu. Oni z kolei serwowali świetnie. A jeśli nie odrzucisz od siatki takiej drużyny jak ZAKSA z Toniuttim, to mocno ograniczasz swoje szanse na sukces - uważa trener Santilli.
Na plus naszego występu we wrocławskim turnieju finałowym Pucharu Polski na pewno trzeba zapisać zwycięski półfinał 3:0 z bardzo mocnym zespołem ONICO Warszawa, w którym zdominowaliśmy rywali.
- W półfinale przekonaliśmy się, że ONICO Warszawa jest do ogrania, nawet w trzech setach, ale trzeba zaprezentować się w każdym elemencie perfekcyjnie. A tak właśnie zagraliśmy przeciwko warszawskiej drużynie. Dlatego po finale jesteśmy rozczarowani, gdyż nie był to nasz najlepszy występ. Cóż, jesteśmy tylko ludźmi. Nie mam pretensji do zespołu. Moi zawodnicy starali się, jak mogli, ale czasami po prostu nie wychodzi - wyjaśnia trener JW.
Kolejnym pozytywem jest występ naszego nowego przyjmującego Wojciecha Ferensa, który niedawno dołączył do naszej drużyny. Pochodzący z Radomia zawodnik w drugim secie finału PP zmienił Christiana Fromma i pokazał się z bardzo dobrej strony. W sumie zdobył 16 punktów (w tym dwa blokiem i jeden zagrywką) przy blisko 60-proc. skuteczności ataku.
- Wojciech to dobry gracz. On na pewno nam jeszcze pomoże w tym sezonie. Dlatego go ściągnęliśmy. Udowodnił swoją przydatność do zespołu. Pokazał, że jest gotowy pomóc, wtedy kiedy drużyna tego bardzo potrzebuje - zachwala nowego podopiecznego trener Santilli.
Z nagrodą dla najlepszego zagrywającego Pucharu Polski wyjechał z Wrocławia atakujący JW Dawid Konarski.
Teraz nasz zespół wraca na ligowe tory. Już w najbliższą niedzielę o godz. 17:30 Pomarańczowi podejmą u siebie MKS Będzin. W kolejnym tygodniu zmierzą się na wyjeździe z mistrzem Polski PGE Skrą Bełchatów (6 lutego, godz. 20:30) oraz przed własną publicznością z ZAKSĄ (9 lutego, godz. 14:45).
- Gramy trzy mecze w siedem dni. Łatwo nie będzie. Ale mamy teraz kilka dni na odpoczynek, więc na pewno będziemy dobrze przygotowani do kolejnych wyzwań - mówi Roberto Santilli.
Jastrzębski Węgiel- Biuro Prasowe |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|