Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 10
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
PlusLiga 2018/2019: play-offy do 2 zwycięstw .. |
Plus Liga 27.03 Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów 3:2 (25:22, 25:20, 27:29, 21:25, 15:11)
30.03 PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 0:3 (20:25, 15:25, 21:25)- awans Jastrzębia
27.03 Aluron Virtu Warta Zawiercie - Cerrad Czarni Radom 3:2 (27:29, 25:22, 21:25, 25:17, 15:13)
31.03 Cerrad Czarni Radom - Aluron Virtu Warta Zawiercie 3:1 (26:28, 25:20, 34:32, 25:21)
07.04 Aluron Virtu Warta Zawiercie - Cerrad Czarni Radom 3:0 (25:21, 25:19, 25:17) awans Aluron
o 7m.
01.04 Asseco Resovia Rzeszów - GKS Katowice 3:0 (25:22, 25:18, 25:19)
6.04 GKS Katowice - Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (21:25, 17:25, 22:25) Sovia 7 m.
o 9 m.
30.03 Indykpol AZS Olsztyn - Trefl Gdańsk 0:3 (18:25, 20:25, 26:28)
05.04 Trefl Gdańsk - Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (25:22, 25:23, 25:23) Trefl 9 m.
o 11 m.
31.03 Chemik Bydgoszcz - Cuprum Lubin 2:3 (13:25, 25:22, 25:23, 21:25, 11:15)
05.04 Cuprum Lubin - Chemik Bydgoszcz 3:1 (25:20, 26:28, 25:23, 25:14) Cuprum 11 m.
Staty: Link | ksdani dnia 25/03/2019 ·
211395 Komentarzy · 1168 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 26/03/2019
Ostatni domowy mecz w sezonie 2018/2019 w piątek 5 kwietnia o 17:30
Znamy już datę ostatniego domowego meczu Trefla Gdańsk w sezonie2018/2019. W piątek 5 kwietnia o godz. 17:30 gdańszczanie podejmą w ERGO ARENIE Indykpol AZS Olsztyn. Sprzedaż biletów na to spotkanie właśnie ruszyła.
Gdańszczanie z Indykpolem AZS-em Olsztyn spotkają się w rywalizacji do dwóch zwycięstw o 9. miejsce PlusLigi. Pierwszy mecz odbędzie się w sobotę 30 marca o godz. 17:30 w Olsztynie, a w piątek 5 kwietnia rywalizacja przeniesie się do ERGO ARENY. Pierwszy gwizdek ostatniego domowego starcia Trefla Gdańsk w sezonie 2018/2019 rozbrzmi o godz. 17:30. Mecze "gdańskich lwów" z Indykpolem AZS-em Olsztyn zawsze oznaczają wielkie emocje. W tym sezonie oba spotkania zespołów kończyły się po tie-breakach - dwukrotnie zwyciężał w nich Trefl. W sezonie 2017/2018 z kolei aż w trzech z czterech meczów gdańszczan z olsztynianami do wyłonienia zwycięzcy potrzebne było pięć setów - wszystkie kończyły się na korzyść żółto-czarnych. Przypomnijmy, że w wówczas w play-offach drużyny walczyły o brązowy medal PlusLigi i to właśnie gdańszczanie zawiesili krążki na szyjach. - Jestem przekonany, że możemy stworzyć z Olsztynem świetne widowiska w tej rywalizacji. Oczywiście nie jest to taki finał, który może dać nam radość i z którego byśmy się cieszyli - każdy z nas chciałby walczyć o wyższe pozycje - ale musimy zacięcie walczyć dla naszych kibiców, naszego miasta, naszych sponsorów. Zrobię wszystko, byśmy w tych meczach zaprezentowali się jak najlepiej - mówi trener Andrea Anastasi.
Bilety na ostatni domowy mecz sezonu 2018/2019
Ceny biletów na ostatni mecz w sezonie pozostają niezmienne jak w rundzie zasadniczej i zaczynają się już od 10 zł w przypadku wejściówek ulgowych oraz 15 zł za bilety normalne w strefie zielonej, kończąc na odpowiednio 20 i 30 zł gwarantującej najlepszy widok na boisko w strefie czerwonej. Przypominamy, że osoby, które miały karnety na rundę zasadniczą PlusLigi, mają także zagwarantowane wejście na ostatni domowy mecz sezonu.
Zniżki przysługują uczniom i studentom do 26. roku życia oraz seniorom, którzy ukończyli 60. rok życia. Została przygotowana także specjalna oferta dla rodzin - kibicując w wyznaczonym sektorze, za bilet dla dziecka do 13. roku życia zapłacimy jedynie 2zł. Z takiej samej stawki mogą korzystać grupy szkolne (zgłoszenia grup szkolnych przyjmuje Kamil Leśniewski - k.lesniewski@sport.trefl.com, wymagana jest grupa min. 14 uczniów, jeden opiekun / 14 osób ma wstęp darmowy, z preferencyjnych cen mogą skorzystać wówczas również rodzice).
Wejściówki można kupować za pośrednictwem strony www.gdanskielwy.pl, w dniu meczu i dzień przed meczem w kasie klubowej nr 4 w ERGO ARENIE, a także w punktach partnerskich - kasie nr 2 w ERGO ARENIE, Sklepie Koszykarza w GCH Manhatan, Hotelu Haffner, siedzibie Stowarzyszenie Turystycznego Sopot oraz Bałtyckiej Agencji Artystycznej BART, a także salonikach prasowych sieci Kolporter.
Biuro Prasowe Trefla Gdańsk |
dnia 26/03/2019
W środę pierwsza batalia o półfinał. "Damy z siebie wszystko, by tam się znaleźć"
W najbliższą środę nasz zespół przystąpi do walki o półfinał PlusLigi. Na drodze do najlepszej czwórki w lidze staje mistrz kraju i półfinalista Ligi Mistrzów PGE Skra Bełchatów.
24 mecze, 17 zwycięstw, 7 porażek, 50 punktów i trzecia pozycja na koniec fazy zasadniczej. To bilans naszej drużyny w tzw. regularnej części sezonu. Bilans, który jest już historią. W środę otwiera się nowy rozdział w tegorocznych rozgrywkach - faza play off, która zdecyduje o końcowej klasyfikacji w lidze, w tym także o medalach.
Do walki o trofea przystępuje sześć najlepszych ekip po rundzie zasadniczej. Jastrzębski Węgiel wpada na szóstą ekipę w ligowym rankingu, PGE Skrę Bełchatów. Tego przeciwnika nie trzeba szerzej przedstawiać fanom siatkówki w kraju.
- Czeka nas ciężkie wyzwanie. To prawdopodobnie najmocniejsza para ćwierćfinałowa w PlusLidze w ostatnich latach. Gramy z mistrzem Polski z zeszłego sezonu. Zawodnicy, którzy zmagali się z kontuzjami, wrócili już do wyjściowego składy Skry i grają bardzo dobrze. Ponadto, bełchatowianie zakwalifikowali się do półfinału Ligi Mistrzów, co najlepiej świadczy o skali trudności zadania, jakie jest przed nami - mówi Julien Lyneel, francuski przyjmujący naszego zespołu.
Coprzemawia na korzyść Pomarańczowych w starciu z mistrzem kraju? Własna hala oraz... najnowsza historia wzajemnych konfrontacji. W obecnych rozgrywkach nasza drużyna dwukrotnie pokonała bełchatowian w lidze. Oba spotkania skończyły się naszą wygraną 3:1. Co więcej, przez całą kadencję trenera Roberto Piazzy w Skrze żółto-czarni nie znaleźli sposobu na Jastrzębski Węgiel. Nasz zespół nie jest faworytem tej ćwierćfinałowej rywalizacji, ale Pomarańczowi zapewniają, że zrobią wszystko, by znaleźć się w strefie medalowej.
- Tak jak wielokrotnie już podkreślałem, ważne jest, byśmy koncentrowali się na sobie. Rozgrywamy bardzo dobry sezon. Rundę zasadniczą zakończyliśmy na trzecim miejscu, więc możemy rozpocząć play off z wiarą we własne siły. Jesteśmy w stanie grać siatkówkę na wysokim poziomie i mogę zapewnić, że na boisku damy z siebie wszystko, by znaleźć się w półfinale - deklaruje Lyneel.
Gwiazda naszego zespołu apeluje do kibiców: - Tego meczu nie można przegapić! Potrzebujemy Was!
Zatem raz jeszcze: 27 marca. Godzina 17:30. Hala Widowiskowo-Sportowa w Jastrzębiu-Zdroju. Play off czas zacząć!
Jastrzębski Węgiel- Biuro Prasowe |
dnia 28/03/2019
Ptoki i Aluron maja po wygranej... latwo nie bylo ale to cwiercfinaly ...
zawodnicy i zespoly graja nierowno czyli maja dolki ... ale ogolnie jest na co popatrzec i emocji tez nie braknie.
Oba tak dalej.. tfu tfu |
dnia 28/03/2019
Santilli vs. Piazza, czyli trenerski dwugłos po pierwszym meczu play off
Oto, co mieli do powiedzenia po pierwszym meczu rundy play off trenerzy obydwu zespołów:
Roberto Santilli, trener Jastrzębskiego Węgla:
Kibice przychodzą na mecze, by doświadczyć niezapomnianych emocji i dziś my im je dostarczyliśmy. Na nasze szczęście to końcowe odczucie jest dla nas dobre. Muszę przyznać, że od strony technicznej zagraliśmy poprawnie. Może nie zaczęliśmy tego meczu zbyt dobrze, ale później drużyna odnalazła swój rytm w zagrywce i było coraz lepiej. W trzecim secie byłem zdenerwowany na zespół, gdyż podeszliśmy do tego seta chyba zbytnio zrelaksowani. Popełniliśmy dwa-trzy proste błędy, przez co mocno skomplikowaliśmy sobie życie. Powinniśmy byli zamknąć to spotkanie w trzech setach, ale sztuka tam nam się nie udała. W czwartym secie Lyneel poślizgnąć się na boisku i poczuł drobny ból. Wydaje się więc, że mogliśmy temu zapobiec, gdyby mecz skończył się w trzech partiach. Potem Julien doszedł siebie, wrócił na plac gry, ale na tę chwilę nie wiemy, co będzie z nim w sobotę. Dziś okazaliśmy się lepsi od rywali, ale Skra to jest zespół z krwi i kości. Oni nigdy się nie poddają. Grając z nimi musisz stale prezentować wysoki poziom. Przeciwko Bełchatowowi rozegrałem już wiele meczów i nie przypominam sobie łatwych przepraw. Dlatego w sobotę trzeba wykazać się siłą, zwłaszcza po stronie mentalnej.
Roberto Piazza, trener PGE Skry Bełchatów:
To było strasznie ciężkie spotkanie, ale w końcu jesteśmy w Polsce i gramy w lidze mistrzów świata. Tutaj nigdy nie jest łatwo. W moim przekonaniu, rozpoczęliśmy ten mecz naprawdę dobrze i nagle przy stanie 19:14 dla nas... nie wiem, co się wydarzyło. Przestaliśmy grać na naszym normalnym poziomie. Popełniliśmy dwa-trzy proste błędy i nawet jeśli weźmiemy pod uwagę: gdzie graliśmy, w jak trudnej hali - w której atmosfera na trybunach szybko się rozgrzewa i niesie miejscowy zespół - to nie powinniśmy rozdawać takich prezentów. Od tego momentu gospodarze rozgrywali już znakomity mecz. W pierwszym i drugim secie różnicę zrobiły serwis i przyjęcie. W trzeciej partii zaczęliśmy powracać do gry, i to nam się udało. Doprowadziliśmy do tie-breaka, w którym straciliśmy cztery piłki w kontrze. A to na tym poziomie często oznacza jedno - porażkę. Trzeba szybko odbudować morale i w sobotę szykujemy się na wojnę. Nic jeszcze nie jest przesądzone.
Jastrzębski Węgiel- Biuro Prasowe |
dnia 29/03/2019
Dawid Konarski przed II starciem o półfinał:
Dawid Konarski przed II starciem o półfinał: "Jeśli będziemy grać tak jak w pierwszym meczu, to jest duża szansa, żeby to w sobotę zamknąć "
Po emocjach związanych z pierwszym meczem inaugurującym tegoroczny play off w PlusLidze, w którym nasz zespół pokonał mistrza Polski PGE Skrę Bełchatów 3:2, nasz zespół przystępuje do drugiej bitwy o półfinał PlusLigi. Ta - już w sobotę w bełchatowskiej Hali Energia o godzinie 14:45.
Pomarańczowi prowadzą 1:0 w ćwierćfinałowej rywalizacji toczonej do dwóch wygranych. Czy w sobotę nasz zespół będzie w stanie postawić przysłowiową kropkę nad "i"? - Na pewno damy z siebie wszystko i będziemy chcieli zagrać dobre spotkanie. Jeśli będziemy grać tak jak w pierwszym meczu, to jest duża szansa, żeby to w sobotę zamknąć. To Skra jest pod ścianą. To oni grają u siebie i są o jeden mecz o odpadnięcia w ćwierćfinale - uważa Dawid Konarski.
Atakujący naszej drużyny był bohaterem pierwszego starcia ćwierćfinałowego. Zdobył w meczu 33 punkty, w tym 30 w ataku przy 60-proc. skuteczności, 2 punktowe bloki i 1 as serwisowy.
- Spotkania z mistrzem Polski zawsze wyzwalają dodatkową motywację i są podwójnie mobilizujące. Wszyscy wiemy, o co gramy. Chcemy awansować do półfinału i... grać dalej. Ja lubię grać z Bełchatowem - to w końcu mistrz kraju, po drugiej stronie siatki wielu kolegów, więc to "noszenie" jest większe - przyznaje "Konar".
W tym sezonie bełchatowianie, którzy są już półfinalistami Ligi Mistrzów, nie znaleźli jeszcze sposobu na nasz zespół. W bezpośrednich potyczkach trzykrotnie górą byli Pomarańczowi. - My nikogo się nie boimy i zawsze wychodzimy na boisko, by grać o zwycięstwo. Ale faktycznie może coś w tym być, że nam się dobrze gra z tym zespołem. Zarówno w środę, jak i w drugim meczu rundy zasadniczej potrafiliśmy odrabiać dość duże straty w setach, doganiać ich w końcówkach partii i przeważać je na swoją korzyść - mówi atakujący JW.
Zaraz jednak zastrzega: - Aczkolwiek Skra to jest klasowa drużyna, mająca świetnych zawodników, którzy nieraz grali w play off, w półfinałach czy finałach, więc oni na pewno będą gotowi. Ich te nasze serie zwycięstw nie interesują. Serie są dla kibiców, dziennikarzy, statystyk. Po to, by było kolorowo i ciekawie. A my mamy do rozegrania kolejne spotkanie, które rozpoczniemy od stanu 0:0.
Transmisję z sobotniego pojedynku przeprowadzi stacja Polsat Sport. Ewentualne trzecie spotkanie w tej rywalizacji odbędzie się 6 kwietnia o godzinie 17:30 w jastrzębskiej Hali Widowiskowo-Sportowej.
Jastrzębski Węgiel- Biuro Prasowe |
dnia 29/03/2019
TURNIEJ 1/2 FINAŁU O MISTRZOSTWO POLSKI KADETÓW W PIŁCE SIATKOWEJ BYDGOSZCZ 29-30.03.2019
Grupa IV r11; uczestnicy:
1. BKS Chemik Bydgoszcz
2. AZS 2020 Częstochowa
3. JKS Spartakus Jawor
4. AZS PWSZ Nysa
Piątek 29.03.2019, godz. 1700
BKS Chemik Bydgoszcz r11; AZS PWSZ Nysa
40 min po zakończeniu pierwszego meczu
AZS 2020 Częstochowa r11; JKSSpartakus Jawor
Sobota 30.03.2019, godz. 1500
AZS PWSZ Nysa - JKS SpartakusJawor
40 min po zakończeniu pierwszego meczu
BKS Chemik Bydgoszcz - AZS 2020Częstochowa
Niedziela 31.03.2019, godz. 10:00
AZS 2020 Częstochowa - AZS PWSZNysa
40 min po zakończeniu pierwszego meczu
JKS Spartakus Jawor - BKS Chemik Bydgoszcz
Miejsce: Hala Sportowa CHEMIK,Bydgoszcz ul. Glinki 79
Łuczniczka Bydgoszcz S.A. |
dnia 30/03/2019
ZAKSA pokonała ONICO w sparingu w Częstochowie
Korzystając z przerwy w rozgrywkach PlusLigi w Hali Sportowej Częstochowa zmierzyły się dwie najlepsze drużyny fazy zasadniczej tego sezonu - ONICO Warszawa i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Wicemistrzowie Polski w pięciosetowej rywalizacji wygrali 4:1.
Choć starcie ONICO i ZAKSY było tylko meczem towarzyskim, to od pierwszych chwil tego spotkania dało się zauważyć, że obie strony traktują je bardzo poważnie. Pierwsze minuty rywalizacji to gra punkt za punkt. Gdy tylko któraś ze stron wychodziła na prowadzenie, druga błyskawicznie ją doganiała i doprowadzała do remisu. Gdy w połowie seta na zagrywkę wszedł Bartosz Kurek, odskoczyliśmy nawet na trzy punkty, ale po chwili rywale zdołali zniwelować tę różnicę, a nawet wyjść na dwupunktowe prowadzenie. To utrzymywało się do końca seta i naszym zawodnikom co prawda udawało się je zmniejszać do jednego "oczka", ale kędzierzynianie za każdym razem ponownie odskakiwali. Do czasu! Po asie Kurka ONICO doprowadziło do remisu 23:23, jednak dwie kolejne akcje skutecznie zakończyli podopieczni Andrei Gardiniego, którzy wygrali pierwszą partię.
Drugi set zaczął się niestety dużo lepiej dla ZAKSY, która dość szybko zdołała osiągnąć trzypunktowe prowadzenie. I niestety to utrzymywało się w kolejnych minutach. Wicemistrzowie Polski nie grali może rewelacyjnie, ale podobnie jak w poprzedniej partii mieli dużo lepszą skuteczność w przyjęciu i ataku. A do tego stołeczni popełniali więcej błędów. W efekcie tego podopieczni trenera Gardiniego utrzymywali bezpieczny bufor dwóch-trzech punktów i zmierzali po zwycięstwo w drugiej partii. W samej końcówce ekipa Stephane`a Antigi nie zdołała się już odgryźć i odrobić sporej straty, a po chwili - po efektownym ataku ze środka Mateusza Bieńka - na tablicy wyników widniało prowadzenie kędzierzynian 2:0.
Na szczęście od samego początku trzeciego seta to my byliśmy stroną dominującą. Po asie serwisowym Grahama Vigrassa mieliśmy nawet cztery punkty prowadzenia, a szkoleniowiec rywali poprosił o czas. Przerwa jednak nie przyniosła korzyści przyjezdnym z Kędzierzyna-Koźla, którzy stracili dwa kolejne "oczka" i było już 8:2 dla stołecznych! Dzięki takiej przewadze zawodnicy ONICO wreszcie zaczęli grać z większym luzem i bez presji, co przełożyło się też na skuteczność ich akcji. Bo mimo twardej walki ZAKSY cały czas mieliśmy sześć punktów zapasu nad rywalami. Poza tym udało się wreszcie kilka razy zatrzymać rywali blokiem (we wcześniejszych dwóch setach nie zdobyliśmy w ten sposób ani jednego punktu) i w ostatecznym rozrachunku wygraliśmy partię 25:18 doprowadzając do wyniku 1:2. Seta ładnym atakiem z prawego skrzydła zakończył wprowadzony wcześniej na boisko Sharone Vernon-Evans.
Początek czwartego starcia to znów bardzo wyrównana walka i gra punkt za punkt. Niestety z czasem zaczęła się zarysowywać przewaga ZAKSY, która - podobnie jak w pierwszych dwóch setach - odskoczyła stołecznym na kilka punktów. Kędzierzynianie znów grali na wysokiej skuteczności w ataku i dobrze oszukiwali lub omijali nasz blok. Ale strata do rywali wciąż nie była z gatunku tych "nie do odrobienia". No i w drugiej połowie tej partii udało się dogonić ekipę Gardiniego! Gdy na tablicy wyników pojawił się remis 18:18, trener wicemistrzów Polski poprosił o przerwę na żądanie. Ta przyniosła oczekiwany efekt, bo przeciwnicy odskoczyli aż na cztery punkty i taką bezpieczną przewagę dowieźli do końca partii, którą zakończyli wygraną 25:22.
Ale to nie był wcale koniec tego meczu! Obaj trenerzy postanowili zagrać jeszcze jednego seta r11; tym razem do 15 zdobytych punktów. Ten jednak zaczął się fatalnie dla ONICO, w barwach którego na parkiecie pojawili się zmiennicy podstawowej szóstki. W pewnym momencie było już 5:0 dla ZAKSY! A ta przewaga wciąż rosła. Ostatecznie piąte starcie zakończyło się bardzo zdecydowanym zwycięstwem kędzierzynian 15:7, a całe spotkanie zakończyło się bardzo niecodziennym wynikiem 4:1 dla wicemistrzów Polski. MVP spotkania wybrany został środkowy ZAKSY, Łukasz Wiśniewski.
ONICO Warszawa - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:4 (23:25, 21:25, 25:18, 22:25, 7:15)
MVP: Łukasz Wiśniewski
ONICO: Kwolek, Brizard, Łukasik, Wrona, Vigrass, Kurek, Wojtaszek (L) r11; Nowakowski, Penczew, Buczek, Vernon-Evans, Kowalczyk, Janikowski, Jaglarski (L)
Trener: Stephane Antiga
ZAKSA: Kaczmarek, Toniutti, Wiśniewski, Bieniek, Śliwka, Deroo, Zatorski r11; Koppers, Stępień, Szymura R., Sacharewicz, Szymura K. (L)
Trener: Andrea Gardini
Biuro prasowe ONICO Warszawa |
dnia 30/03/2019
Aluron Virtu jedzie do Radomia na drugi mecz ćwierćfinałowy z Cerrad Czarni Radom
Za nami pierwszy mecz i pierwszy krok do awansu do półfinału. Dziś na spokojnie jak oceniłbyś ten pierwszy mecz?
Alexandre Ferreira: Myślę, że było to bardzo ważne, aby wygrać pierwszy mecz tym bardziej kiedy gra się u siebie. Wszyscy wiedzą, że granie w Zawierciu, w tej hali, z tymi wszystkimi oczekiwaniami i z naszymi kibicami nie jest łatwe. Był to bardzo duży i ważny krok przed kolejnym meczem i dodało nam to pewności siebie przed rewanżem. Oczywiście w Radomiu nie będzie łatwo, w ich hali również ciężko się gra ale już pokazaliśmy, że możemy z nimi wygrać, nie tylko w tym ostatnim meczu ale też w Pucharze Polski. Wygraliśmy tam ważny mecz i wierzę, że możemy powtórzyć ten wynik, wygrać w niedzielę i wejść do półfinałów.
W meczu z Radomiem pokazałeś się z bardzo dobrej strony. Stać cię na jeszcze lepszą grę?
To był dobry mecz, myślę że nie tylko dla mnie ale i dla całej drużyny. Zagraliśmy naprawdę dobrze. Jak zawsze starałem się dać z siebie wszystko, nie zawsze jesteśmy w stanie grać tak jakbyśmy chcieli ale w tym momencie jest naprawdę ważne, żebyśmy dali z siebie wszystko. Będę się starał robić to samo w następnym meczu. Myślę, że wystarczy jeśli zagram tak samo lub lepiej. Teraz pracujemy dalej i mam nadzieję że ja i cała drużyna zagramy tak dobrze jak tutaj w środę.
Czy w przyszłym sezonie zobaczymy cię na boiskach Plus Ligi?
Cóż, nie wiem jeszcze, nie mogę teraz odpowiedzieć na to pytanie ponieważ dalej gramy i teraz skupiam się tylko na kolejnym następnym meczu, aby go wygrać. Czy zostanę, jest to możliwe, ale zobaczymy, kto wie być może.
Pierwszy mecz z Cerrad Czarnymi pokazał, że nieprzypadkowo obie drużyny zagrały w play-off. Nasza drużyna dwukrotnie goniła wynik. Jest trener zadowolony, że zespół potrafił zareagować i podnieść się z takiego wyniku?
Mark Lebedew: Tak, oczywiście jestem bardzo usatysfakcjonowany wynikiem. Prowadzimy obecnie 1:0, byliśmy w stanie wykorzystać przewagę własnej hali, chociaż był bo ciężki mecz. Jesteśmy bardzo zbliżeni poziomem do Radomia i być może argument własnej hali był decydujący w tym ostatnim meczu. Jestem bardzo usatysfakcjonowany i zadowolony z wyniku.
Pierwszy raz także w tym sezonie udało się w meczu ligowym pokonać Radom.
To było pierwsze zwycięstwo w Plus Lidze, ale byliśmy też w stanie wygrać w Pucharze Polski. Ten ostatni mecz w lidze też był bardzo wyrównany, mimo że przegraliśmy 3:1 to mieliśmy dwie piłki setowe. Radom nie jest drużyną, której się boimy i można to zauważyć w trakcie meczu. Zawsze wierzymy, że możemy wygrać.
Pierwszy krok do awansu zrobiony. Teraz czas na rewanż w Radomiu. Jesteśmy w stanie zagrać kolejny dobry mecz w przeciągu kilku dni i awansować do półfinału już w niedzielę?
Oczywiście, że możemy zagrać kolejny dobry mecz. Będzie to trudniejsze ponieważ zagramy w Radomiu. Na drużynie ciąży mniejsza presja ponieważ mamy już pierwsze zwycięstwo i wiemy, że najgorsze co może się zdarzyć to fakt, że wrócimy do Zawiercia na trzeci mecz. Uważam, że większa presja spoczywa teraz na Radomiu, a my jesteśmy trochę bardziej spokojni niż przed ostatnim meczem. Myślę, że możemy zagrać nawet lepiej, niż zagraliśmy w środę i na pewno będzie to świetny mecz dla kibiców.
Powiedział trener w szatni (wywiad z Mateuszem Malinowskim), że te play-offy będą czymś dużym ale też zaznaczył też, że sam nie wie na co tę drużynę stać w play-off. Czy po tym pierwszym meczu już trener wie na co stać naszą drużynę?
Po pierwszym meczu wiem, co jesteśmy w stanie awansować do półfinałów. Oczywiście już to wiedziałem, kiedy analizowałem mecz na wideo, zauważyłem sporo błędów i rzeczy, które mogliśmy zmienić, rzeczy które powinniśmy zrobić ale ich nie zrobiliśmy. Jestem pewny, że możemy poprawić pewne elementy w niedzielę i zagrać jeszcze lepiej niż w ostatnim meczu.
W międzyczasie został trener wyróżniony tytułem najlepszego trenera fazy zasadniczej Plus Ligi. Jak trener to odbiera?
Szczerze mówiąc, to miłe, kiedy czytam i słyszę takie rzeczy. Wiem również, że to praca wielu ludzi, nie tylko moja ale też praca sztabu szkoleniowego klubu, zarządu. Jest to również praca zawodników codziennie w hali, żeby osiągnąć dobry wynik. Osobiście jestem zadowolony, ale wiem, że nie chodzi o mnie, a o pracę 20 -30 osób.
Aluron Virtu Warta Zawiercie- Biuro Prasowe |
dnia 30/03/2019
1 set Skra-Jastrzebie... 17:23... 20:23.. 20:25...
moze drugi bedzie lepszy.. tfu tfu |
dnia 30/03/2019
wykrakalem.. znowu .. 15:18 .. 15:25!!!
calkowicie rozsypana Skra.. koszmar... |
dnia 30/03/2019
3 sie zaczyna.. czy Ptoki zachowaja koncentracje po tak latwo wygranym drugim secie?...
czy Skra zbierze sie w koncu do kupy i zacznie cos grac?
oby.. oby.. |
dnia 30/03/2019
16:14 ... 17:19 ... 19:19 ... jest 19:23... po meczu? |
dnia 30/03/2019
Na wyjezdzie Skra wygrala 2 set a u sibie zero... to sporo mowi o przygotowaniu/formie Belchatowian.
Potrzebny rozgrywajacy...
Duze brawa dla Jastrzebia
potrafili wykorzstac slabe elementy w grze przeciwnika i dosc "spokojni" wygrac awans do polfinalow..
Grt |
dnia 31/03/2019
Wypowiedzi po meczu z ZAKSĄ
- Niezależnie od tego, czy jesteśmy zmęczeni, czy gramy ligę, puchar czy mecz towarzyski, to zawsze walczymy o zwycięstwo - powiedział po spotkaniu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle Jakub Kowalczyk. Poniżej znajdziecie też pomeczowe wypowiedzi Nikołaja Penczewa, Konrada Buczka, Antoine`a Brizarda i Jana Nowakowskiego. Zapraszamy!
Nikołaj Penczew:
- Graliśmy z ZAKSĄ towarzyski mecz, ale oczywiście chcieliśmy go wygrać. Niestety to był dzień naszych błędów. Popełnialiśmy ich bardzo dużo na zagrywce, nie przyjmowaliśmy tak jak trzeba. Mimo porażki najważniejsze jest to, że powoli idziemy do góry. Przed nami jeszcze jeden sparing z ekipą z Kędzierzyna i mam nadzieję, że będzie to wyglądało lepiej.
Konrad Buczek:
- To był mecz mocno treningowy. Oczywiście podeszliśmy do niego bardzo poważnie, chcieliśmy się pokazać z jak najlepszej strony. Myślę, że obie drużyny skorzystały z takiego spotkania. Mamy trochę wolnego czasu w rozgrywkach, dlatego zamierzamy ten okres wykorzystać jak najlepiej.
- Drużyny, które wciąż walczą o awans do półfinału, są nieustannie w treningu i w ciągu meczowym, dlatego też my tym starciem z ZAKSĄ chcieliśmy podtrzymać nasze "czucie" parkietu, być cały czas w grze. Za tydzień znów mierzymy się z tym samym rywalem i będziemy chcieli wyciągnąć z tego jak najwięcej. Uważam, że to dobrze nas przygotuje do walki o finał.
Antoine Brizard:
- Możemy grać zdecydowanie lepiej. Szkoda, że nie wygraliśmy pierwszego seta, bo później mogło się to potoczyć inaczej. Mieliśmy ku temu okazje, prowadziliśmy kilkoma punktami, ale ostatecznie się nie udało. Mimo wszystko stoczyliśmy z ZAKSĄ naprawdę wyrównaną walkę. To było bardzo ważne, by do tego starcia podejść nie jak do kolejnego treningu, ale jak do meczu. Dlatego nie traktowaliśmy go jako ćwiczeń i po spotkaniu byliśmy mocno zawiedzeni, że nie udało się wygrać.
Jan Nowakowski:
- Oczywiście możemy prezentować się lepiej, jednak trzeba zaznaczyć to, że okres, w którym się znajdujemy, jest dla nas dość ciężki pod względem fizycznym, bo nawet przed samym meczem mieliśmy w Warszawie zajęcia na siłowni. Z drugiej strony nie ma co się tłumaczyć, bo musimy grać na wyższym poziomie nawet w takich warunkach.
- W głowie każdy miał myśl, że to kolejna jednostka treningowa, jednak byliśmy ubrani w reprezentacyjne stroje ONICO, także był to dla nas normalny mecz i bardzo chcieliśmy go wygrać oraz pokazać się z jak najlepszej strony. Nie jesteśmy zadowoleni z tego, jak potoczyło się spotkanie, ale musimy to przełknąć, wyciągnąć wnioski i za tydzień w Kaliszu zagrać lepiej.
Jakub Kowalczyk:
- To było dobre przetarcie przed półfinałem. Zagraliśmy dużo setów, prawie wszystkie były zacięte. Z pewnością warto było przyjechać do Częstochowy i zagrać z ZAKSĄ, bo wiadomo, że są to zawsze inne emocje niż sam trening.
- Mamy taką zasadę, że niezależnie od tego, czy jesteśmy bardzo zmęczeni, czy tylko trochę, czy gramy ligę, puchar czy mecz towarzyski, to zawsze walczymy o zwycięstwo. Bo to jest przecież sól sportu r11; by udowodnić, że jest się najlepszym. Dlatego nie było odpuszczania. Nie możemy szukać wymówek, że mieliśmy siłownię, jesteśmy w ciężkim treningu, bo ZAKSA przygotowuje się tak samo jak my. Efekt tego spotkania na pewno jest pozytywny.
Biuro prasowe ONICO Warszawa |
dnia 31/03/2019
Wypowiedzi po meczu z Jastrzębskim Węglem
Roberto Piazza:
- Przede wszystkim gratulacje dla Jastrzębskiego Węgla, który rozegrał dwa świetne spotkania. Rozumiem, że w sobotę na naszych graczach ciążyła wielka presja, ale to towarzyszy nam od początku sezonu i będzie towarzyszyło do jego końca. Dlatego cały czas powinno się do tego podchodzić tak samo. Jeśli przed takim meczem czuje się większą presję, to coś jest nie tak. Jesteśmy profesjonalistami, znamy swój cel i trzeba się na nim skupić. Rozpoczęliśmy mecz od prowadzenia, a potem Jastrzębski Węgiel grał tak, jak powinien, a my niestety nie. Jeszcze raz gratuluję rywalom, a w środę czeka nas zupełnie inne spotkanie.
- Walka o piąte miejsce? Dla takiego klubu, jak PGE Skra, nic nie jest normalne. Proszę mi wierzyć, że ten wynik dla mnie też jest zaskoczeniem. Jakby przeanalizować naszą grę od początku sezonu do teraz, to faktycznie jest coś nie tak, ale czas na to będzie dopiero po zakończeniu rozgrywek. Teraz skupiamy się na środowym meczu z Lube, a potem na tym, by zdobyć piąte miejsce, bo musimy je wywalczyć.
- Chciałbym, żebyśmy zagrali z Lube na naszym poziomie, a potem zobaczymy, jaki będzie wynik. W sobotę na nim nie zagraliśmy i jestem o tym w stu procentach przekonany.
Renee Teppan:
- Przegrana takiego klubu jak PGE Skra w ćwierćfinale mistrzostw Polski, to coś niezwykłego, dla nas niestety negatywnego. Decydujący był pierwszy mecz w Jastrzębiu. Rywale bardzo chcieli wygrać, bardziej od nas i dlatego na rewanż mogli przyjechać pewni siebie, a my nie mieliśmy na to odpowiedzi. Powinniśmy być silni psychicznie i złamać przeciwnika, ale zabrakło nam tej pewności i nie wiedzieliśmy za bardzo, jak ugryźć rywala. Jastrzębie jest znakomitą drużyną i prawdopodobnie zagrało najlepsze mecze w tym sezonie, przez co nam jest dziś smutno.
- Niektórym zawodnikom na pewno trudno będzie zagrać "tylko" o piąte miejsce, bo zawsze grali w finale lub chociaż półfinale. To kolejnewyzwanie pod względem psychicznym, choć ja jestem dopiero pierwszy sezon w Polsce. Będzie ciężko walczyć, ale nie można się załamywać, bo w środę mamy kolejne bardzo trudne spotkanie, więc głowy do góry!
- Teraz ciężko powiedzieć, jak się chce zagrać z taką drużyną jak Cucine Lube, skoro przegraliśmy z Jastrzębskim Węglem. Ale tutaj dużą rolę odegra psychika. Trzeba uwierzyć w to, że awans jest możliwy. My naprawdę mamy jakość, choć czasem ciężko jest pokazać to na boisku. Ja myślę pozytywnie i wierzę, że możemy pokonać każdą drużynę na świecie. Liczę na to, że kibice przyjdą na to spotkanie i jeszcze powalczymy!
PGE Skra Bełchatów- Biuro Prasowe |
dnia 31/03/2019
Czarni vs Warta... 1 set.. bledy... bledy gospodarzy ..zalatwily seta |
dnia 03/04/2019
Andrea Anastasi: Mam ogromną nadzieję, że w piątek zakończymy nie tylko domowe mecze, ale także cały sezon
W piątek o godz. 17:30 w ERGO ARENIE rozbrzmi pierwszy gwizdek ostatniego domowego starcia Trefla Gdańsk w sezonie 2018/2019. "Gdańskie lwy" podejmą Indykpol AZS Olsztyn, z którym rywalizują o 9. miejsce w tabeli. W pierwszym meczu obu ekip - w minioną sobotę w Olsztynie - żółto-czarni wygrali 3:0 i jeśli teraz także zapiszą na swoim koncie zwycięstwo, zakończą tym spotkaniem całe rozgrywki 2018/2019. - Mam ogromną nadzieję, że w piątek zakończymy nie tylko domowe mecze, ale także cały sezon. Bardzo bym chciał, żebyśmy wygrali w ERGO ARENIE, z naszymi kibicami - mówi trener Andrea Anastasi.
- Jestem przekonany, że możemy stworzyć z Olsztynem świetne widowiska w tej rywalizacji. Oczywiście nie jest to taki finał, który może dać nam radość i z którego byśmy się cieszyli - każdy z nas chciałby walczyć o wyższe pozycje - ale musimy zacięcie walczyć dla naszych kibiców, naszego miasta, naszych sponsorów. Zrobię wszystko, byśmy w tych meczach zaprezentowali się jak najlepiej - mówił trener Andrea Anastasi przed początkiem rywalizacji z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Pierwszy mecz gdańszczan z olsztynianami rozgrywany w Hali Urania zakończył się zwycięstwem 3:0 dla Trefla. - Cieszę się z naszej gry w Olsztynie, wygranej bez straty seta. W takiej sytuacji musisz być profesjonalistą, choć stawka meczu nie jest wymarzona - mówi szkoleniowiec. - Szczególnie teraz, gdy gramy w Gdańsku musimy dać z siebie wszystko. Myślę o tych wszystkich kibicach, którzy wspierali nas zarówno w meczach domowych, a przede wszystkim byli z nami na wyjazdach - także w Lidze Mistrzów w Maaseik, Berlinie, a nawet Kazaniu. Oczywiście pracujemy już trochę inaczej niż w poprzednich częściach sezonu, ale robimy na treningach wszystko, by jak najlepiej przygotować się do tego spotkania - zaznacza szkoleniowiec. - Mam ogromną nadzieję, że w piątek zakończymy nie tylko domowe mecze, ale także cały sezon. Bardzo bym chciał, żebyśmy wygrali w ERGO ARENIE, z naszymi kibicami - mówi Anastasi.
W piątkowym starciu nie będą uczestniczyć Fabian Majcherski, Kewin Sasak i Bartłomiej Mordyl. Zawodnicy wesprą bowiem II-ligowego Trefla Lębork, który w Wałbrzychu rywalizować będzie w turnieju półfinałowym o awans do I ligi. - Uważam, że to bardzo dobra decyzja klubu, by ci trzej młodzi gracze spróbowali pomóc zespołowi II ligi w walce o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Od razu wyraziłem na to zgodę, gdy pojawił się taki temat. Uprzedzamy więc wszystkich kibiców, którzy będą zdziwieni, że w ERGO ARENIE brakuje Fabiana, Kewina i Bartka, że to nie żadna kara, tylko walczą w Wałbrzychu - mówi z uśmiechem trener Anastasi.
Bilety na ostatni domowy mecz w tym sezonie czekają w cenach od 10 do 30 zł na www.gdanskielwy.pl, a także w klubowej kasie nr 4 w ERGO ARENIE w dniu meczu od godz. 13:30 do początku meczu, a także w punktach partnerskich - kasie nr 2 w ERGO ARENIE, Sklepie Koszykarza w GCH Manhatan, Hotelu Haffner, siedzibie Stowarzyszenie Turystycznego Sopot oraz Bałtyckiej Agencji Artystycznej BART, a także salonikach prasowych sieci Kolporter.
Przypominamy o specjalnej cenie biletów dla grup szkolnych - 2 zł/bilet. Zgłoszenia grup przyjmuje Kamil Leśniewski (k.lesniewski@sport.trefl.com, wymagana jest grupa min. 14 uczniów, jeden opiekun na 14 osób ma wstęp darmowy).
Biuro Prasowe Trefla Gdańsk |
dnia 04/04/2019
Nie chciałem dołować Gieksy ale... z 36% skutecznością za wiele ugrać się nie da...
Może u siebie pójdzie im lepiej.. |
dnia 05/04/2019
Trefl vs Indyki..
jasne , mecz o 9 miejsce.. owszem, staraja sie, rzucaja na glebe w obronie itd., ale zeby w jednej akcji wystawic 4 balony pod niebo to poziom 99 ligi .. normalnie na to da dalo sie patrzec.. jaja jakies..
Niech Indyki znajda sobie sypaczabez fajerwerkow ale przynajmniej szybkiego i w miare dokladnego. |
dnia 06/04/2019
PlusLiga (* walka o bezpośredni awans; weryfikowane będą te ekipy, które awansują do finału, poniżej zgłoszenia trzech półfinalistów):
r11; Stowarzyszenie Inicjatyw Sportowych rAktywna Nysar1; (drużyna Stal Nysa);r32;
r11; Klub Sportowy rLECHIAr1; Tomaszów Mazowiecki;r32;
r11; Miejski Klub Sportowy rŚlepskr1; Suwałki;
Zgodnie z paragrafem 15 Regulaminu Profesjonalnego Współzawodnictwa (http://www.pls.pl/articles/id/153.html), gdy dwie drużyny finalistów spełniają kryteria awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej (Paragrafy od 12 do 15 Regulaminu), o przyznaniu miejsca decydować będzie wynik sportowy, czyli najwyższe miejsce w klasyfikacji końcowej sezonu 2018/19.
Po wyłonieniu finalistów 1.Ligi Mężczyzn rozpoczną się weryfikacje klubów, zgodnie z zapisami regulaminu. Pierwszym etapem będzie audyt wykonywany przez naszego partnera, firmę Deloitte. |
dnia 06/04/2019
Janikowski: Optymistycznie patrzymy w przyszłość
- Okres ciężkiego treningu na siłowni mamy już za sobą i sama gra wyglądała lepiej, dlatego patrzymy optymistycznie na to, co nas czeka w najbliższych tygodniach - przyznał Mateusz Janikowski po sparingu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Poniżej znajdziecie też pomeczowe wypowiedzi Piotra Łukasika i Dominika Jaglarskiego.
Mateusz Janikowski
- Kędzierzynianie to bardzo mocny zespół, który ma dość podobną charakterystykę do Jastrzębskiego Węgla. Szczególnie widać to po przyjmujących r11; jeden jest leworęczny, a drugi z bardzo dobrymi warunkami fizycznymi r11; i po atakującym, który też przypomina tego z Jastrzębia. W stosunku do meczu w Częstochowie widać było, że mamy już za sobą okres bardzo ciężkiego treningu na siłowni i sama gra też wyglądała lepiej, dlatego patrzymy optymistycznie na to, co nas czeka w najbliższych tygodniach.
- Uważam, że ta drużyna to bardzo dobry przeciwnik, by sprawdzić się przed meczami półfinałowymi. I przede wszystkim utrzymać rytm meczowy, który w najbliższym czasie będzie nam bardzo potrzebny. Ale trochę znudziły nam się już te mecze z ZAKSĄ (śmiech). Już nie możemy się doczekać rywalizacji z Jastrzębskim.
Piotr Łukasik
- Wydaje mi się, że nasi przeciwnicy zagrali dziś nieco słabsze zawody niż w Częstochowie. Ale poza tym niewiele się zmieniło w stosunku do tamtego starcia. Też był to wyrównany mecz. Szkoda troszkę drugiego seta, bo w pierwszym graliśmy bardzo dobrze, a później przydarzył nam się przestój, kiedy nie potrafiliśmy skończyć swojego ataku. To doprowadziło do tego, że ZAKSA nam nieco odskoczyła i nie byliśmy w stanie jej dogonić.
- Porównując ten mecz do tego w Częstochowie, to niektóre elementy funkcjonowały lepiej, także grę można ocenić na plus. To normalne, że po zejściu z ciężkich treningów w siłowni czujemy się coraz lepiej. Mamy więcej zajęć technicznych i to widać także na boisku. A te wszystkie aspekty, które dziś funkcjonowały gorzej, są jeszcze do dopracowania przez najbliższe półtora tygodnia. Jestem dobrej myśli. Skończyliśmy gry sparingowe, przed nami ostatni etap przygotowań, a później walczymy z Jastrzębiem. Na pewno nie będzie łatwo.
Dominik Jaglarski
- Trudno sobie wyobrazić lepsze przygotowanie do półfinału, niż dwumecz z wicemistrzem Polski. Od dawna wiadomo, że drużyna ZAKSY to bardzo wartościowy rywal. Te dwa spotkania to przede wszystkim dużo materiału do analizy dla naszego sztabu szkoleniowego. Mamy nadzieję, że uda się z nich wyciągnąć jak najwięcej wniosków i dobrze przygotować się do rywalizacji z Jastrzębiem.
- Zespół Jastrzębskiego znamy od podszewki i myślę, że plan na półfinał jest już dawno przygotowany, a naszym zadaniem jest po prostu jego realizacja. Widać, że gra układa nam się coraz lepiej. Liczymy, że trafimy z optymalną formą na czas półfinałów i będziemy mogli powalczyć o mistrzostwo.
Biuro prasowe ONICO Warszawa |
dnia 08/04/2019
Rycerze w półfinałach... Grt. Zasłużyli na całym sezonem.. |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|