Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 15
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
+L 3 kolejka 2019/2020 |
Plus Liga 02.11 Asseco Resovia Rzeszów - Indykpol AZS Olsztyn (20:25, 20:25, 25:21, 19:25) MVP:Hadrava- Staty
PGE Skra Bełchatów - Cuprum Lubin 2:3 (14:25, 25:16, 20:25, 25:23, 12:15) MVP:Ziobrowski- Staty
GKS Katowice - Trefl Gdańsk 2:3 (23:25, 25:21, 25:27, 25:15, 11:15) MVP:Halaba
03.11 Jastrzębski Węgiel - GA ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (23:25, 21:25, 20:25) MVP: Toniutti - Staty
Aluron Virtu CMC Zawiercie - MKS Będzin 3:1 (20:25, 25:19, 25:23, 25:19) MVP: Bociek
04.11 PROJEKT Warszawa - MKS Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (25:19, 26:24, 20:25, 25:23) MVP: Kwolek- Staty
Cerrad Enea Czarni Radom - BKS Visła Bydgoszcz 3:2 (21:25, 25:17, 23:25, 25:19, 17:15) MVP: Włodarczyk
| ksdani dnia 01/11/2019 ·
211395 Komentarzy · 793 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 01/11/2019
Michał Mieszko Gogol: Gramy na tyle, na ile nas teraz stać
- Jeśli nie czujemy się dobrze fizycznie, jesteśmy zmęczeni, co widać po niektórych naszych zawodnikach, to nie oczekuję od drużyny, że będziemy zagrywać spektakularnie - mówi Michał Mieszko Gogol po dwóch zwycięstwach PGE Skry w nowym sezonie PlusLigi.
Jak szkoleniowiec PGE Skry ocenia postawę drużyny na inaugurację sezonu? - Cieszę się, że wygraliśmy dwa pierwsze spotkania, tym bardziej, że były to bardzo trudne mecze. Mamy pięć punktów, a w sobotę czeka nas kolejna okazja do zapunktowania. Musimy sobie szczerze powiedzieć, że razem jesteśmy osiem dni i odbyliśmy pięć głównych treningów. To bardzo mało, dlatego gramy na tyle, na ile nas stać, czyli na 70 procent naszego potencjału. Nasi przeciwnicy byli w okresie przygotowawczym w komplecie, mogły się swobodnie przygotować do ligi. My nie mieliśmy tego komfortu, dlatego trzeba docenić to, że wygraliśmy w tych dwóch trudnych spotkaniach - zaznacza Gogol.
Trener PGE Skry ma na myśli sytuację z reprezentantami swoich krajów, którzy od do połowy października występowali w turniejach kadrowych. Tylko w bełchatowskim zespole byli to Artur Szalpuk, Jakub Kochanowski, Karol Kłos, Grzegorz Łomacz i Norbert Huber. - Myślę, że powoli zaczyna się odzywać nasz stan fizyczny. Cieszy mnie to, że nie mamy większych urazów, ale po reprezentantach widać, że są zmęczeni. Tym bardziej trzeba docenić postawę Milana Katicia, który drugi mecz z rzędu wchodzi z ławki, pomaga drużynie i wygrywamy przy jego dobrej postawie - mówi Gogol.
I dodaje: - Wracając jeszcze do środowego meczu, oprócz Mariusza Wlazłego, czyli MVP spotkania, należy pochwalić Artura Szalpuka, który kończył bardzo ważne akcje w trudnych momentach i wziął ciężar gry na siebie. Cały czas mamy więc pole manewru. Po Miladzie było widać bardzo duże zmęczenie. Już na rozgrzewce widziałem, że jest mu ciężko, i trudno wchodził w to spotkanie. Oby jak najszybciej się odbudował i będziemy go mieli w jak najlepszej dyspozycji w najbliższym meczu.
Jeśli chodzi o siatkarskie elementy, trener PGE Skry zwraca uwagę na to, że drużyna może być lepsza w bloku i zagrywce, ale... - Istnieje pewna korelacja między tymi elementami a aktualną formą fizyczną - zaznacza Gogol. - Jeśli nie czujemy się dobrze fizycznie, jesteśmy zmęczeni, co widać po niektórych naszych zawodnikach, to nie oczekuję od drużyny, że będziemy zagrywać spektakularnie. Jeszcze przyjdzie na to czas w kolejnych tygodniach. Teraz musimy szukać punktów gdzie indziej. Jeszcze raz podkreślam, że nie jest to nasza najlepsza gra, ale około 70 procent potencjału. Jeśli poprawimy serwis, poprawimy blok, a przede wszystkim odpoczniemy, bo to bardzo istotne, będzie lepiej. Tym bardziej cieszę się, że potrafimy wygrywać, bo mamy dwa zwycięstwa i pięć punktów.
Po środowym meczu z GKS PGE Skra nie ma chwili oddechu. - Do meczu z Lubinem mamy praktycznie jeden trening, rozruch i dwie sesje wideo. Po tym czeka nas mecz. To tylko pokazuje, jak w szalonym tempie musimy funkcjonować w naszej lidze - kończy Gogol.
PGE Skra Bełchatów- Biuro Prasowe |
dnia 02/11/2019
Sovia, aż żal pisać ... na wlasnym boisku dostać takie manto ... o skuteczności ataku strach mówić...
Cóż..
Gratki dla Indyków za wygraną... Hadrava... Poręba .. można dalej wymieniać.. |
dnia 02/11/2019
Skra vs Cuprum .. 14:25 w pierwszym secie.. a ja narzekam na gre Sovii ... |
dnia 03/11/2019
Skra i Sovia postawiły w tym roku na niewłaściwego konia.
Gruszka i Gogol - trenerzy, którzy jeszcze niczego w karierze trenerskiej nie osiągnęli, a oba kluby i Skra i Sovia po kiepskich poprzednich sezonach potrzebują odbudowy swojej pozycji. Powierzenie im roli pierwszego trenera to tylko i wyłącznie głupota panów prezesów, o ile od Ignaczaka trudno wymagać prezesowskiego rozsądku to po Piechockim się tego nie spodziewałem. Choć z drugiej strony jak się dobro klubu poświęca dla kariery syna, to może wszystko jest możliwe.
Gogol - co on takiego pokazał jako trener. W ubiegłym roku trafił do Olsztyna i pokazał, że jest dużo gorszym trenerem od Santilego, spuścił juz dobrze poukładany zespół na 10 miejsce. Tyle obecnie w temacie.
Oba kluby dostaną za swoją lekkomyślność. Dla mnie człowiekiem który mógłby z polskich trenerów coś zrobić w tym temacie są, Sordyl i ewentualnie Bednaruk wiecznie niedoceniany. Być może w przyszłości pokaże się ktoś całkiem nowy (fajnie zaczyna Winiarski). Gruszka i Gogol nic jako trenerzy nie pokazali, a w zasadzie pokazali że są trenerami słabymi i raczej powinni okupować doły naszych lig. |
dnia 04/11/2019
Łukasz Kaczmarek: Nasza gra napawa optymizmem
- W tym meczu zrealizowaliśmy nasze założenia taktyczne, wszystko funkcjonowało tak, jak powinno i myślę, że z takiego spotkania w naszym wykonaniu możemy się cieszyć - o wygranej w Jastrzębiu-Zdroju mówił najlepiej punktujący zawodnik naszego zespołu, zdobywca 14. punktów - Łukasz Kaczmarek.
Spotkanie z Jastrzębskim Węglem ułożyło się po naszej myśli. Po wyrównanych dwóch setach, trzecia partia nie miała większej historii. Patrząc nie tylko na wynik, ale również grę naszego zespołu zgodzisz się, że są powody do zadowolenia?
Łukasz Kaczmarek: - Wyglądało to naprawdę fajnie, w pierwszej partii było jeszcze trochę błędów własnych, zepsutych zagrywek po obu stronach siatki. Finalnie jednak mimo że przegrywaliśmy w końcówce 22:23 wygraliśmy tego seta i myślę, że być może to nieco 'podcięło skrzydła' rywalom. My naprawdę osiągnęliśmy wysoki poziom, od początku drugiego seta graliśmy dobrą siatkówkę, wszystko u nas wyglądało bardzo fajnie: dobrze funkcjonował system blok- obrona, popełniliśmy niewiele błędów w zagrywce. I powinniśmy się z tego cieszyć, bo mówi się, że siatkówka jest grą błędów, a my w tym meczu popełniliśmy na pewno dużo mniej błędów niż jastrzębianie, stąd też taki, a nie inny wynik.
Wspomniałeś o elemencie bloku, ta czujność na siatce mogła robić wrażenie. Jest to element, na który trener zwracał wam szczególną uwagę?
- Rzeczywiście trener bardzo nas uczula na grę w bloku i obronie, to są dwa wyjątkowo istotne aspekty. Wiadomo, że jeśli się zablokuje przeciwnika czy podbije jego atak w obronie, wyprowadzając kontratak to ta gra się jeszcze bardziej nakręca. Myślę, że równie dobrze wyglądaliśmy na zagrywce, do tego graliśmy szanując piłkę. W tym meczu zrealizowaliśmy nasze założenia taktyczne, wszystko funkcjonowało tak, jak powinno i myślę, że z takiego spotkania w naszym wykonaniu możemy się cieszyć.
To dopiero drugie spotkanie w nowym sezonie, wiadomo więc, że potrzeba czasu na zgranie. Mecz z takim przeciwnikiem jak Jastrzębski Węgiel, a więc zespołem mającym aspirację do walki o najwyższe cele, to dobry sprawdzian pokazujący na jakim etapie jest ZAKSA?
- Na pewno to dobry test dla nas, tym bardziej, że wiedzieliśmy iż jastrzębianie wygrali dwa dotychczasowe mecze, do tego bez straty seta. My natomiast wygraliśmy z MKS-em Będzin, chociaż wiadomo, że to rywal trochę inny niż Jastrzębski Węgiel, ale mimo wygranej 3:0 męczyliśmy się w tamtym meczu nawet bardziej niż tutaj. Na pewno to fajnie prognozuje, mimo że to dopiero drugi mecz, ale przychodzi nam walczyć z drużyną z ligowego topu i rozgrywamy fajne spotkanie, wygrywając 3:0. Z pewnością mamy jeszcze dużo elementów do poprawy, przed nami sporo pracy jednak nasza gra napawa optymizmem.
Mimo że mamy dopiero początek sezonu w innych meczach PlusLigi nie brakowało niespodzianek. Nie oglądając się na rywali Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle rozpoczęła mocnym akcentem, robiąc swoje.
- Póki co jesteśmy po dwóch meczach ligowych i Superpucharze Polski, także trudno coś więcej powiedzieć. My oczywiście gramy swoje, zdajemy sobie jednak sprawę, że liga jest bardzo długa, tej gry jest sporo, będzie intensywnie r11; za trzy dni kolejny mecz. Przy takim tempie istotna będzie nasza zespołowość, wszyscy będą równie potrzebni, nie wystarczy tylko szóstka. Kluczem do sukcesu może być drużyna i ta równa gra (tak jak to wyglądało rok temu, gdzie od samego początku graliśmy równo, wygrywając 17 czy 18 spotkań z rzędu, ale i tak zakończyło się dramatycznym półfinałem). Dlatego na tym etapie rozgrywek nie chciałbym wybiegać w przyszłość, liga jest mocno wyrównana, w poszczególnych zespołach doszło do wielu przetasowań i na pewno nie można żadnego przeciwnika lekceważyć, tylko do każdego musimy podejść w 100% skoncentrowanym i przygotowanym.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Biuro Prasowe |
dnia 04/11/2019
Derby i lider dla Aluron Virtu CMC!
Jurajscy Rycerze pokonali w derbowym starciu MKS Będzin 3:1. Komplet punktów został w Zawierciu, dzięki czemu Aluron Virtu CMC został liderem PlusLigi!
Goście rozpoczęli mecz od bardzo dobrej gry. Zagrywką sprawiali Jurajskim Rycerzom wiele problemów, byli też bardzo skuteczni w ataku, a sami podbili kilka piłek. Pozwoliło im to już w pierwszej fazie seta objąć kilkupunktowe prowadzenie, które utrzymali do końca.
Siatkarze Aluron Virtu CMC w drugiego seta weszli z nową energią i zaczęli wyrządzać rywalom znacznie więcej szkody serwisami. Przełożyło się to zarówno na punkty bezpośrednio zza 9 metra, jak i na skuteczne bloki, a w efekcie na wysokie zwycięstwo.
Mecz toczył się w rytmie sinusoidy, bo początek trzeciej partii znowu należał do MKS-u Będzin. Bardzo skuteczna gra rywali zmusiła Marka Lebedewa do wprowadzenia na boisko Marcina Walińskiego w miejsce Nikołaja Penczewa. Od tego momentu Jurajscy Rycerze pokazali wielki charakter oraz wolę walki i rzucili się do odrabiania strat. Doszli przeciwników na 19:19, a w ostatnich akcjach zachowali więcej zimnej krwi.
Choć goście dobrze weszli w czwartego seta, to po chwili Aluron Virtu CMC odpalił rakiety i szybko wybił rywalom z głowy myśli o tie-breaku. Kapitalna gra zawiercian we wszystkich elementach pozwoliła błyskawicznie zbudować dużą przewagę i kontrolować losy seta, a tym samym również meczu.
Aluron Virtu CMC Zawiercie - MKS Będzin 3:1 (20:25, 25:19, 25:23, 25:19)
Skład: Masný, Penczew, Kania, Bociek, Ferreira, Swodczyk, Andrzejewski (L) oraz Malinowski, Dosanjh, Waliński, Ferens
Biuro Prasowe Aluron Virtu CMC Zawiercie |
dnia 04/11/2019
Komplet punktów po trzech meczach
W spotkaniu 3. kolejki PlusLigi siatkarze Projektu Warszawa pokonali Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (25:19, 26:24, 20:25, 25:23). MVP rywalizacji wybrany został Bartosz Kwolek.
Po dwóch zwycięstwach - z MKS-em Będzin i BKS Visłą Bydgoszcz - podopieczni Andrei Anastasiego zamierzali zdobyć komplet punktów również w trzecim spotkaniu nowego sezonu z beniaminkiem z Suwałk. Ślepsk w swoim pierwszym meczu w PlusLidze sprawił jednak niemałą niespodziankę, pokonując na wyjeździe Asseco Resovię Rzeszów. Stołeczni rozpoczęli bez zaskoczeń w wyjściowej szóstce - za przyjęcie odpowiadali Kwolek i Tillie, na środku zobaczyliśmy Wronę i Nowakowskiego, w ataku Króla, a na rozegraniu Brizarda.
Mecz rozpoczął się od gry punkt za punkt, a na pierwsze dwupunktowe prowadzenie wyszli gospodarze - kontrę skutecznym atakiem z drugiej linii zakończył Kwolek (11:9). Chwilę później pojedynczym blokiem popisał się Tillie i o pierwszą przerwę zmuszony był prosić Andrzej Kowal. Z biegiem czasu siatkarze Projektu stopniowo powiększali przewagę i pewnie zmierzali po zwycięstwo w pierwszej partii. Skuteczna gra w bloku i piekielnie mocne zagrywki pozwoliły wygrać seta 25:19.
Druga partia miała jeszcze bardziej wyrównany przebieg, choć tym razem to goście jako pierwsi próbowali uciekać. Dobre przyjęcie, a co za tym idzie częsta gra środkiem, oraz skuteczne wybloki pozwoliły stołecznym szybko wyrównać stan gry. Losy seta gospodarze próbowali odwracać w ten sam sposób, co w poprzedniej odsłonie, czyli atakami z drugiej linii Bartka Kwolka (16:15 i 19:17). Później w aut zaatakował jednak Tillie, przez co walka toczyła się do samego końca. Wojnę nerwów, również dzięki świetnej grze w obronie Janka Króla, wygrali warszawianie (26:24), którzy prowadzili już 2:0.
Trzeciego seta lepiej rozpoczęli stołeczni, którzy przy zagrywce Króla odskoczyli na 5:2. Goście szybko jednak wzięli się w garść, popisując się serią pięciu punktów z rzędu i wychodząc na prowadzenie 7:5. Na placu gry zameldował się wtedy Patryk Niemiec, który zastąpił Piotra Nowakowskiego. Gdy wydawało się, że wszystko wróciło do normy, zawodnicy z Suwałk zanotowali kolejną serię, tym razem uciekając na 17:13. Strat tych nie udało się już odrobić, stołeczni przegrali 20:25 i na tablicy wyników widniało 2:1.
Czwarta partia miała bliźniaczo podobny początek do wcześniejszej - szybki odskok warszawskich siatkarzy i natychmiastowe wyrównanie. Później różnicę robił blok podopiecznych Andrei Anastasiego, którzy co rusz uciekali na 2-3 punkty. Przyjezdni nie zamierzali jednak odpuszczać i w połowie seta doprowadzili do stanu 13:13. Remis utrzymywał się przez dłuższy czas, a w końcówce siatkarze Ślepska wyszli nawet na prowadzenie 20:19. W pełnej nerwów końcówce znów lepsi okazali się jednak gracze włoskiego szkoleniowca, którzy wygrali doświadczeniem i skuteczną grą w bloku (25:23). MVP rywalizacji wybrany został przyjmujący Projektu Warszawa, Bartosz Kwolek.
Projekt Warszawa - Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (25:19, 26:24, 20:25, 25:23)
MVP: Bartosz Kwolek
Projekt: Kwolek, Brizard, Wrona, Król, Tillie, Nowakowski, Wojtaszek (L) - Kowalczyk, Niemiec, Grobelny, Kozłowski
Trener: Andrea Anastasi
Ślepsk Malow: Tuaniga, Szerszeń, Bołądź, Takvam, Rohnka, Sapiński, Filipowicz (L) - Stańczak (L), Szwaradzki, Rudzewicz, Siek, Klinkenberg, Gonciarz
Trener: Andrzej Kowal
Projekt Warszawa- Biuro Prasowe |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|