Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 13
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
+L 4 kolejka + awansem |
Plus Liga 06.11 GA ZAKSA Kędzierzy-Koźle - Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (21:25, 25:20, 25:20, 27:25) MVP Kaczmarek - Staty
MKS Będzin - Jastrzębski Węgiel 0:3 (21:25, 19:25, 23:25) MVP: Konarski - Staty
Asseco Resovia Rzeszów - BKS Visła Bydgoszcz 3:0 (25:21, 25:18, 25:22) MVP: Hoag - Staty
4 kolejka
08.11 Indykpol AZS Olsztyn - GKS Katowice 3:2 (25:20, 25:22, 18:25, 20:25, 15:9) MVP: Andringa - Staty
09.11 GA ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Aluron Virtu CMC Zawiercie 3:1 (23:25, 25:22, 25:27, 25:23) MVP: Śliwka - Link
Jastrzębski Węgiel - Projekt Warszawa 0:3 (21:25, 15:25, 20:25)MVP: Kwolek - Staty
Cuprum Lubin - Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (25:19, 18:25, 15:25, 21:25) MVP: Bartman
10.11 Cerrad Enea Czarni Radom - MKS Będzin 3:0 (25:22, 25:21, 25:22) MVP: Butryn - Staty
BKS Visła Bydgoszcz - PGE Skra Bełchatów 0:3 (19:25, 15:25, 27:29) MVP: Wlazły - Staty
17.12 MKS Ślepsk Malow Suwałki - Trefl Gdańsk | ksdani dnia 06/11/2019 ·
211395 Komentarzy · 785 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 06/11/2019
Mistrz Polski faworytem w konfrontacji z beniaminkiem PlusLigi
r03;
Spotkanie Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z beniaminkiem ekstraklasy - MKS Malow Ślepsk Suwałki zgodnie z terminarzem miało być meczem inaugurującym nowy sezon. Zaległy mecz 1. kolejki rozegramy już w środę, 6 listopada o godz. 17:30.
Na prośbę klubu z Suwałk mecz 1. kolejki rozegramy nieco później, terenem pierwszej rywalizacji mistrza kraju z beniaminkiem PlusLigi będzie HWS "Azoty". Natomiast mecz rundy rewanżowej rozegramy na terenie rywala. Faworytem meczu będzie Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, za naszym zespołem przemawia nie tylko doświadczenie ale również udany start nowego sezonu. Podopieczni Nikoli Grbicia są bowiem jednym z trzech zespołów, które maja na koncie komplet zwycięstw. Po dwóch rozegranych spotkaniach kędzierzynianie nie tylko nie stracili nawet punktu, ale nie pozwolili rywalom na urwanie choćby seta. Nasz najbliższy rywal ma na koncie jedno zwycięstwo i jedną porażkę, początek zmagań ekipa prowadzona przez trenera Kowala może jednak zaliczyć do udanych.
To właśnie beniaminek PlusLigi był autorem największej sensacji 2. kolejki rywalizacji, pokonując na trudnym terenie Asseco Resovię Rzeszów. Również drugie spotkanie w wykonaniu zespołu z Suwałk udowodniło, że mimo braku wielkich nazwisk MKS Ślepsk Suwałki to drużyna z potencjałem. W starciu z wicemistrzem kraju suwalczanie grali odważnie i co prawda przegrali 1:3, byli jednak blisko doprowadzenia do tie-breaka. Dobra postawa rywali na tym etapie sezonu nie pozostała niezauważona. - Nie będzie łatwo, przede wszystkim beniaminek nie ma nic do stracenia. Przyjadą do nas bez żadnej presji, będą grać swoją siatkówkę. A myślę, że to zwycięstwo z Resovią dodatkowo ich podbudowało. Dla nas to będzie więc kolejne ciężkie spotkanie, w którym jako faworyt meczu będziemy pod presją. Ale podejdziemy do spotkania w pełni skoncentrowani, z celem jakim jest wywalczenie pełnej puli punktów - o dotychczasowych występach rywali, deklarując walkę od pierwszej do ostatniej piłki, mówił Łukasz Kaczmarek.
Dla suwalczan to pierwszy sezon w siatkarskiej ekstraklasie, w składzie naszego rywala nie brakuje jednak zawodników doświadczonych. O sile ataku MKS-u stanowi Bartłomiej Bołądź, dobre noty na starcie rozgrywek zbiera również Nicolas Szerszeń, który w PlusLidze debiutował w poprzednim sezonie w barwach Resovii. Zawodników mających doświadczenie plusligowe w obozie rywali mamy więcej. W rankingach indywidualnych na wyróżnienie zasłużyła gra rozgrywającego naszych rywali - Josua Tuaniga dał się poznać jako zawodnik dysponujący regularnym i celnym serwisem. Połączenie młodości z doświadczeniem sprawia, że zespół z Suwałk nie jest typowym beniaminkiem, zbierającym lekcje w ekstraklasie, a rywalem, którego stać na niejedną niespodziankę.
Niezmiennie jednak to nasz zespół będzie faworytem meczu. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle dopiero się rozkręca. Pokazem możliwości naszego zespołu był nie tylko triumf w walce o Superpuchar, ale również starcie medalistów poprzedniego sezonu (ZAKSY i Jastrzębskiego Węgla). Także siatkarze mistrza Polski imponują dobrymi statystykami indywidualnymi, obok naszego kapitana Benjamina Toniuttiego, mającego na koncie już dwa wyróżnienia dla MVP spotkań na uwagę zasługują noty Aleksandra Śliwki w przyjęciu zagrań rywali. Nasz zawodnik przy średnim rezultacie 73,68% w przyjęciu uplasował się w czołówce zestawienia. Indywidualna gra naszych zawodników to miły akcent, kluczem do sukcesu ma jednak być, podobnie jak w poprzednich sezonach, siła zespołowości.
Mecz 1. kolejki PlusLigi pomiędzy mistrzem Polski r11; Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, a beniaminkiem ekstraklasy r11; MKS Ślepsk Malow Suwałki zaplanowano na 6 listopada, początek spotkania o godz. 17:30, transmisję z rywalizacji przeprowadzi telewizja Polsat Sport.
Na www.kupbilet.pl dostępne są jeszcze bilety na mecz z beniaminkiem PlusLigi. Wejściówki będzie można również zakupić w kasie biletowej HWS "Azoty", przypominamy, że sprzedaż biletów w kasie Klubu rozpoczyna się na godzinę przed startem spotkania.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle- Biuro Prasowe |
dnia 06/11/2019
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle za mocna dla beniaminka
W zaległym meczu 1. kolejki PlusLigi kędzierzynianie po zaciętym spotkaniu 3:1 pokonali beniaminka rozgrywek, meldując się na pierwszym miejscu w ligowej tabeli. MVP meczu wybrany został Łukasz Kaczmarek.
Mecz rozpoczął się po myśli naszego zespołu, spotkanie udanym atakiem otworzył Łukasz Kaczmarek. Na środku siatki regularnością imponował Łukasz Wiśniewski i prowadziliśmy już 5:2. Jeszcze w początkowej fazie seta przyjezdni nieco zmniejszyli stratę (6:5), dłuższe wymiany należały jednak do mistrza Polski i sytuacja wróciła do normy (8:5). Kolejną serię Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zanotowała przy zagrywkach Davida Smitha, w kontratakach nie mylił się Łukasz Kaczmarek, co sprzyjało zwiększaniu przewagi (12:8). Podopieczni Andrzeja Kowala podjęli jednak kolejną próbę ratowania sytuacji, a zagrywki Szerszenia i problemy naszego zespołu w przyjęciu pozwoliły przyjezdnym odzyskać kontakt punktowy (12:11). W tej części spotkania na boisku pojawił się Kamil Semeniuk, nasz przyjmujący szybko zaznaczył swoją obecność na boisku skutecznymi atakami. Niestety przyjezdni również nie marnowali otrzymanych szans, a czujna gra na siatce wyprowadziła Ślepsk na minimalne prowadzenie (16:17), zmuszając Nikolę Grbicia do reakcji. Nie obyło się bez nerwowości, bowiem goście niebezpieczne odskoczyli nam w końcówce (19:21). Wracając problemy z przyjęciem po naszej stronie pozwoliły przyjezdnym nieco odetchnąć i to zespół trenera Kowala przy stanie 20:24 miał pierwszą piłkę meczową. Chwilę później partię zakończył Bartłomiej Bołądź (21:25).
Po nerwowym początku w kolejnym secie kędzierzynianie wrócili do swojej dobrej gry, przy czujnej grze w bloku wychodząc na prowadzenie. Podobnie jak w odsłonie premierowej szans w ataku nie marnował Łukasz Wiśniewski, do gry wrócił Olek Śliwka. Cierpliwość opłaciła się i po kontrze zwieńczonej zagraniem Łukasza Kaczmarka prowadziliśmy 9:6. Tym razem to Andrzej Kowal musiał szybciej reagować, pauza nie wybiła z rytmu kędzierzynian. Swoje noty regularnie na skrzydłach poprawiał Śliwka, goście nie ustrzegli się błędów i po ataku Simone Parodiego dystans wzrósł do pięciu oczek (12:7). Wyciągając wnioski odsłony premierowe tym razem nasz zespół nie pozwolił rywalom na tak wiele, w tej części spotkania to ZAKSA wywierała na rywalach presję w polu serwisowym. Kolejne dłuższe wymiany na korzyść mistrzów Polski rozstrzygał Simone Parodi i prowadziliśmy już 16:10. Włoski przyjmujący naszego zespołu do celnych ataków dodał jeszcze punktowy serwis. W końcówce prowadziliśmy już 23:16. Co prawda w kluczowej fazie seta uaktywnił się jeszcze blok gości, zmuszając Nikolę Grbicia do reakcji. Bezpieczna przewaga wystarczyła jednak do triumfu, seta zakończył błąd gości w polu serwisowym (25:20).
W kolejnej partii ponownie lepiej rozpoczął nasz zespół, dość szybko jednak gra się wyrównała (5:4). Suwalczanie nie byli jednak w stanie poradzić sobie z blokiem podopiecznych Nikoli Grbicia, również ataki Simone Parodiego były gwarantem zdobyczy punktowych i to ZAKSA prowadziła 9:5. To była dopiero próbka możliwości kędzierzynian, przy zagrywkach Krzysztofa Rejno przewaga jeszcze wzrosła. W kontratakach ważne punkty gwarantowały nam błędy rywali oraz skuteczność Śliwki w bloku (13:6). Goście natomiast mieli coraz większe problemy z wyprowadzeniem kończącego ataku, zagrania przyjezdnych odbijały się od rąk naszych zawodników lub trafiały w aut. Tego typu problemów nie mieli Kaczmarek z Parodim, na środku siatki szans nie marnował Rejno i w końcówce seta było już 19:10. Podobnie jak poprzednich partiach na podwyższenie bloku pojawił się jeszcze Arpad Baroti, ten manewr opłacił się, bowiem już w pierwszej akcji Węgier zapunktował na siatce (22:13). Przy bezpiecznej przewadze, prowadząc grę punkt za punkt nasz zespół pewnie zmierzał do końca seta (25:20).
Podejmując walkę podopieczni trenera Kowala nie pozwolili naszej drużynie tak szybko uciec. Przy wymianie ciosów na siatce utrzymywała się gra punkt za punkt. Z blokiem rywali dobrze radził sobie Simone Parodi (11:10). Po raz kolejny problemy swoim serwisem sprawił nam Patryk Szwaradzki i Nikola Grbić musiał reagować, bo siatkarze beniaminka wypracowali dwa oczka zaliczki. Przetrzymując napór ze strony rywali nasz zespół wrócił do gry, odrabiając straty (16:16). W grze na styku Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle mogła liczyć na Łukasza Kaczmarka (21:21). Nie był to koniec emocji w spotkaniu, suwalczanie przełamali się, prowadząc w końcówce 25:24. Punktując blokiem odwróciliśmy losy seta, wygrywając na przewagi 27:25.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (21:25, 25:20, 25:20, 27:25)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Biuro Prasowe |
dnia 10/11/2019
Mistrz Polski na fali, zawiercianie pokonani
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle kontynuuje zwycięską serię. W meczu 4. kolejki PlusLigi na własnym terenie 3:1 pokonaliśmy Aluron Virtu CMC Zawiercie. MVP meczu wybrany został Aleksander Śliwka.
Już od pierwszych piłek przyjezdni przystąpili do ataku, mocny start zawiercian miał odzwierciedlenie na tablicy wyników (0:2). Pierwszy punkt na konto naszego zespołu zapisał Łukasz Wiśniewski, chwilę później efektownym zagraniem na prawym skrzydle popisał się Arpad Baroti, w zagraniach z drugiej linii mogliśmy liczyć na Simone Parodiego. Niestety nieporozumienie w szeregach naszego zespołu pozwoliło gościom odbudować trzypunktową zaliczkę (6:9). Czujnością przy proszeniu o wideoweryfikację wykazał się jeszcze Nikola Grbić, jednak wciąż to ZAKSA musiała gonić rywala, chwilę później szkoleniowiec mistrza Polski sięgał po pierwszą przerwę na żądanie (8:12). Serię przeciwnika przerwał Arpad Baroti, na skrzydłach aktywny był Aleksander Śliwka, nasz mistrz świata pocelował zawiercian swoim serwisem i dystans nieco się zmniejszył (13:16). Sygnał do ataku dał swoim kolegom w końcówce Kamil Semeniuk, na środku siatki punktował David Smith, jednak wciąż to ZAKSA potrzebowała serii punktowej (17:21). Czujna gra na siatce Kamila Semeniuka i regularność w ataku Olka Śliwki pozwoliły podopiecznym Nikoli Grbicia wybronić kilka piłek setowych (22:24), zmuszając Marka Lebedew do reakcji. W końcówce nie brakowało emocji, mimo walki nasz zespół nie zdodał odwrócić losów seta (23:25).
W drugiej partii na boisku pozostał Kamil Semeniuk, który w odsłonie premierowej zastąpił Simone Parodiego. Ten fragment meczu skutecznym zagraniem ze środka otworzył Łukasz Wiśniewski, zawiercianie odpowiedzieli atakiem Walińskiego ze skrzydła, rozpoczynając grę punkt za punkt. Cierpliwa gra ZAKSY opłaciła się i po zerwanym ataku Boćka prowadzIliśmy 5:4. Przy serii zagrywek Kamila Semeniuka i potknięć na siatce rywali przewaga mistrza Polski wzrosła. Przerwa na żądanie trenera Lebedew nie wybiła naszego zawodnika z rytmu (9:5). Pojedyncze skuteczne zagrania gości niewiele mogły zmienić, wykorzystując dokładne przyjęcie swoich kolegów Benjamin Toniutti posyłał kolejne piłki do Davida Smitha, a ten punktował regularnie. Celną zagrywką popisał się jeszcze Arpad Baroti i prowadzIliśmy 15:10. W końcówce seta do błędów w ataku po stronie gości doszły problemy z przyjęciem, szeregi rywali poruszył Aleksander Śliwka. Ustawienie z naszym przyjmującym w polu serwisowym okazało się wyjątkowo szczęśliwe i prowadziliśmy już 21:15. Nie było to ostatnie słowo ekipy trenera Lebedew, wykorzystując kolejne szanse w kontrach zawiercianie zniwelowali dystans i to trener Grbić dwukrotnie w krótkim czasie musiał interweniować (21:19). ZAKSA nie pozwoliła rywalom doprowadzić do remisu, rywalizację na siatce wygrywał Baroti, błędów nie ustrzegli się goście i przy stanie 24:21 mieliśmy pierwszą piłkę setową. ohwilę później decydujący punkt na konto naszego zespołu zapisał Aleksander Śliwka (25:22).
Nie był to koniec emocji w tym meczu, trzeci set to ponownie wymiana sił w ataku i gra punkt za punkt. Po naszej stronie nie zawodził Kamil Semeniuk, goście mogli liczyć na Grzegorza Boćka. Niestety powtórzył się scenariusz z odsłony premierowej, w szeregi ZAKSY wkradły się przestoje, a brak kończącego ataku w zagraniach z pierwszej akcji wykorzystali rywale. Kiedy zawiercianie uciekli nam na cztery punkty (7:11) Nikola Grbić postanowił reagować. Nasz trener najpierw przerwał grę, po chwili w miejsce Olka Śliwki zadaniowo desygnując do gry Simone Parodiego. W wyjściu z opresji pomogły nam zagrywki Kamila Semeniuka, czujny na siatce był Ben Toniutti i strata zmniejszyła się do dwóch punktów (13:15). Ambitnie walczący kędzierzynianie nie pozwolili wybić się rytmu, skuteczne kiwki Śliwki dały mistrzom Polski remis (16:16). Przełamanie w kluczowej fazie zagwarantował nam blok Łukasza Wiśniewskiego (19:18). Na punktową zagrywkę Barotiego tym samym odpowiedział Bociek, co sprzyjało zmienności sytuacji (22:23). Mimo trudnej sytuacji (22:24) kędzierzynianie doprowadzili do wyrównania, walcząc w w końcówce rozstrzyganej na przewagi (24:24, 25:25). Tej szansy nie wypuściliśmy z rąk, kropkę nad "i" punktując blokiem postawił Łukasz Wiśniewski (27:25).
Znakomity start naszej drużynie w kolejnym secie zagwarantował Arpad Baroti, gra jednak dość szybko się unormowała i przyjezdni doprowadzili do wyrównania. W konfrontacji z blokiem rywali dobrze radzili sobie Baroti i Śliwka. W tej części spotkania nie brakowało długich, zaciętych wymian, a w tych to ZAKSA grała cierpliwie. Po raz kolejny goście odskoczyli na dwa punkty, jednak czujna gra w bloku opłaciła się (13:15), w kontrach skuteczny był Kamil Semeniuk. Kolejny zryw podopiecznych Marka Lebedew pozwolił im odzyskać dwa oczka zaliczki (17:19). Po naszej stronie siatki skuteczne zagrania w ataku niestety przeplatały błędy popełniane w polu serwisowym. W ataku nie zawodził Arpad Baroti, Węgier podobnie jak w odsłonie trzeciej w ważnym momencie zapunktował serwisem i od stanu 20:20 walka rozpoczęła się na nowo. Trener Lebedew ratował się jeszcze przerwą w grze, to nie wybiło z rytmu naszego atakującego, który posłał w stronę przeciwnika kolejny celny cios, wyprowadzają ZAKSĘ na prowadzenie 21:20. Końcówka seta należała do naszego zespołu (24:22), decydujący punkt na konto naszego zespołu zapisał Arpad Baroti (25:23).
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Aluron Virtu CMC Zawiercie 3:1 (23:25, 25:22, 27:25, 25:23)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Biuro Prasowe |
dnia 10/11/2019
Mistrz minimalnie lepszy
Jurajscy Rycerze ponieśli pierwszą porażkę w sezonie. W kipiącym emocjami i niezwykle wyrównanym hicie PlusLigi Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zachowała więcej zimnej krwi w końcówkach setów i wygrała 3:1.
W wyjściowym składzie pojawił się Pieter Verhees, dla którego był to debiut w ekipie Jurajskich Rycerzy. Po raz pierwszy w tym sezonie Mark Lebedew zdecydował się też na grę na dwóch libero. Takie ustawienie przyniosło znakomity efekt, bo od samego początku Aluron Virtu CMC przejął kontrolę nad grą. W samej końcówce gospodarze rzucili się w pogoń, obronili kilka piłek setowych, ale w decydującym momencie skuteczną żabką popisał się Marcin Waliński.
Druga partia rozpoczęła się od gry punkt za punkt. Grupa Azoty ZAKSA zaczęła uciekać przy zagrywkach Kamila Semeniuka, który w poprzednim secie zmienił Simone Parodiego i pozostał na boisku. Jurajscy Rycerze odrobili część strat dzięki potężnym bombom z pola serwisowego wprowadzonego zadaniowo Mateusza Malinowskiego, ale wystarczyło to tylko na zmniejszenie rozmiarów porażki do wyniku 22:25.
W trzeciej partii atomowe serwisy włączył wreszcie mylący się wcześniej Alex Ferreira. Z kolei po stronie rywali ponownie za linią 9 metra szalał Semen, którego zagrywki pozwoliły Grupie Azoty ZAKSIE wyrównać na 15:15. W decydującej fazie seta wydawało się, że to Rycerze przechylą szalę na swoją korzyść. Niestety, nie wykorzystali dwóch piłek setowych, a gospodarze zakończyli partię punktowym blokiem na Verheesie.
Gorąca atmosfera meczu nie stygła nawet na chwilę i już od pierwszych piłek czwartej partii znowu mieliśmy w Kędzierzynie-Koźlu wielkie emocje, które dodatkowo podgrzewały kłótnie gospodarzy z sędziami. Aluron Virtu CMC długo utrzymywał niewielką, dwupunktową przewagę, ale dwa asy Arpada Barotiego pozwoliły rywalom wyjść na prowadzenie, którego już nie oddali. To właśnie węgierski atakujący potężnym zbiciem zakończył mecz.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Aluron Virtu CMC Zawiercie 3:1 (23:25, 25:22, 27:25, 25:23)
Skład: Masný, Bociek, Waliński, Ferreira, Kania, Verhees, Andrzejewski (L), Koga (L) oraz Malinowski, Penczew, Dosanjh
Biuro Prasowe Aluron Virtu CMC Zawiercie |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|