Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 14
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
+L 5 kolejka + awansem |
Plus Liga 12.11 Jastrzębski Węgiel - Indykpol AZS Olsztyn 0:3 (21:25, 24:26, 29:31) MVP: Żaliński - Staty
13.11 Cuprum Lubin - Cerrad Enea Czarni Radom 1:3 (25:22, 28:30, 22:25, 21:25) MVP: Butryn - Staty
BKS Visła Bydgoszcz - Aluron Virtu CMC Zawiercie 1:3 (25:23, 22:25, 19:25, 22:25) MVP: Malinowski - Staty
Trefl Gdańsk - Asseco Resovia Rzeszów 3:0 (25:14, 25:22, 25:19) MVP: Halaba - Staty
5 kolejka
06.11 Asseco Resovia Rzeszów - BKS Visła Bydgoszcz 3:0 (25:21, 25:18, 25:22) MVP: Hoag
15.11 Jastrzębski Węgiel - MKS Ślepsk Malow Suwałki 3:0 (25:21, 25:22, 25:22) MVP:Gladyr - Staty
16.11 Aluron Virtu CMC Zawiercie - Projekt Warszawa 2:3 (20:25, 25:19, 20:25, 25:15, 16:18) MVP: Nowakowski - Staty
GKS Katowice - Cuprum Lubin 2:3 (25:22, 20:25, 21:25, 25:23, 10:15) MVP: Rodrigues - Staty
PGE Skra Bełchatów - MKS Będzin (25:21, 25:21, 23:25, 25:23) MVP: Łomacz
17.11 Trefl Gdańsk - Indykpol AZS Olsztyn 1:3 (27:29, 26:24, 26:28, 17:25) MVP: Woicki - Staty
Cerrad Enea Czarni Radom - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-K. 0:3 (24:26, 25:27, 22:25) MVP: Toniutti - Staty
| ksdani dnia 11/11/2019 ·
211395 Komentarzy · 777 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 12/11/2019
w drugim secie przez wiekszosc czasu wygladalo calkiem niezle dla Jastrzebia ale koncowka... i mamy 0-2 .. |
dnia 12/11/2019
Wrócić na zwycięski szlak
Po świetnym meczu z mistrzem Polski i minimalnej porażce Jurajscy Rycerze chcą ponownie zasmakować zwycięstwa. Okazją do tego będzie wyjazdowe spotkanie z BKS Visłą Bydgoszcz.
Będzie to rozegrane awansem starcie 13. kolejki, zaplanowane wstępnie na początek stycznia. W tym terminie gracze obu klubów będą jednak brać udział w kwalifikacjach olimpijskich, dlatego zespoły zmierzą się już teraz.
Bydgoszczanie na pewno wyjdą na boisko bardzo zdeterminowani, bo wciąż oczekują na pierwsze zwycięstwo w obecnym sezonie. W pięciu dotychczasowych meczach zdobyli tylko punkt, przegrywając 2:3 w Radomiu z Cerrad Enea Czarnymi, i zajmują przedostatnie miejsce w tabeli PlusLigi.
Nie oznacza to jednak, że Jurajskich Rycerzy czeka łatwa przeprawa, o czym może świadczyć choćby niedawny mecz z MKS-em Będzin. Rywale zza miedzy w tabeli plasują się za BKS Visłą, a przecież wraz graczami z Zawiercia stworzyli w Jurajskiej Twierdzy znakomite widowisko, które po ciężkiej walce zakończyło się zwycięstwem Aluron Virtu CMC w czterech setach.
Spotkanie w hali Łuczniczka będzie miało szczególny wymiar dla czterech Jurajskich Rycerzy, którzy w przeszłości występowali w bydgoskim klubie. Marcin Waliński właśnie nad Brdą debiutował w dorosłej siatkówce i grał tam aż przez sześć lat, od 2009 do 2015 roku. To, że świetnie czuje się w hali przy ulicy Toruńskiej, udowodnił już w poprzednim sezonie, gdy w trzysetowym meczu zaserwował aż 6 asów, co jest jego rekordem na boiskach PlusLigi.
W latach 2010-2013 kolegą Kipka z drużyny był Michal Masný. W ostatnim roku wspólnych występów obaj przyczynili się do największego sukcesu w historii bydgoskiej siatkówki, wygrywając fazę zasadniczą PlusLigi i awansując do półfinału fazy play-off oraz Pucharu Challenge. Ponadto w sezonie 2010/2011 barwy klubu reprezentował Krzysztof Andrzejewski, a pięć lat później Wojciech Ferens.
W Łuczniczce swoje rekordy bił nie tylko Waliński, ale i Bartosz Gawryszewski. Dwa sezony temu w barwach Stoczni Szczecin zdobył tam aż 20 punktów. Tę granicę udało się osiągnąć w historii PlusLigi tylko 13 innym środkowym.
Dotychczasowe starcia bydgosko-zawierciańskie kończyły się z reguły szybko. Tylko raz mecz trwał cztery sety, w pozostałych trzech przypadkach do wyłonienia zwycięzcy wystarczyły trzy. Jurajscy Rycerze tylko po pierwszym spotkaniu schodzili jako pokonani, trzy kolejne padły już ich łupem.
Mecz z BKS Visłą Bydgoszcz rozpocznie się w środę 13 listopada o 18:30. Spotkanie nie będzie transmitowane w telewizji, zapraszamy na relację radiową w Radiu Zawiercie - http://radiozawiercie.pl
Biuro Prasowe Aluron Virtu CMC Zawiercie |
dnia 12/11/2019
Przemysław Smoliński: Będziemy walczyć o każdą piłkę
W środowę o godz. 17:30 zespół Cuprum Lubin w lubińskiej hali RCS podejmie Cerrad Enea Czarnych Radom. Przed tym meczem zadaliśmy kilka pytań naszemu środkowemu, Przemysławowi Smolińskiemu.
Zwycięstwem z PGE Skrą rozbudziliście apetyty kibiców i swoje na wygraną z Asseco Resovią. Czego zabrakło by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść?
Wygrany mecz z PGE Skrą zmobilizował nas do jeszcze cięższej pracy. W mecz z Asseco Resovią weszliśmy z pełnym zaangażowaniem i podobnie, jak w meczu ze Skrą, staraliśmy się walczyć o każdą piłkę. Świetnie otworzyliśmy spotkanie wygrywając pierwszego seta, ale w kolejnych partiach zaczęliśmy popełniać błędy własne. Niestety było ich zbyt dużo, a z takim przeciwnikiem jak Asseco Resovia nie można sobie pozwolić na niedociągnięcia w tym elemencie.
Pierwszy set w waszym wykonaniu był bardzo dobry, co się wydarzyło przed drugim, że straciliście wiarę i pomysł na zwycięstwo?
Mecz rozpoczęliśmy agresywnie, nie pozwoliliśmy przeciwnikowi na przejęcie inicjatywy i pewnie wygraliśmy pierwszego seta. Niestety w dalszej części meczu to Asseco Resovia popełniała mniej błędów. Nasza gra stała się chaotyczna, trochę się rozluźniliśmy i nie wykorzystywaliśmy okazji do zdobywania punktów. Przeciwnik wykorzystał to i stopniowo powiększał przewagę w każdym secie.
Najbliżej wyrównania rywalizacji byliście w czwartej odsłonie, w końcówce niedużo brakowało do remisu. Proste i niewymuszone błędy były wasza największa bolączka w tym meczu?
Walczyliśmy przez cały mecz o zwycięstwo. Mobilizowaliśmy się i staraliśmy się grać jak najlepiej. W czwartym secie był ostatni moment na zmianę przebiegu wyniku meczu. Próbowaliśmy podjąć walkę i mieliśmy momenty lepszej gry, ale niestety to nie wystarczyło, żeby wygrać kolejnego seta.
W środę zmierzycie się z zespołem z Radomia, jak oceniasz tę drużynę?
Cerrad Enea Czarni to silna drużyna, która na pewno tak jak my będzie chciała wygrać ten mecz. Walka może być zacięta, ale wierzę, że to nam przypadnie wygrana w tym meczu.
Co według Ciebie musicie poprawić, by odnieść pierwsze zwycięstwo we własnej hali?
Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby zwyciężyć pierwszy raz w tym sezonie we własnej hali. Na pewno będziemy walczyć o każdą piłkę, więc liczymy na to, że pokażemy naszym kibicom, że nie ma meczów, których nie bylibyśmy w stanie wygrać.
Chciałbym serdecznie zaprosić wszystkich kibiców, w najbliższą środę, na mecz z Cerrad Enea Czarni Radom, który odbędzie się w hali RCS w Lubinie o 17:30. Przybywajcie tłumnie i pomóżcie nam zwyciężyć.
Cuprum Lubin- Biuro Prasowe |
dnia 13/11/2019
Polsat przesadza. Transmituje prawie wszystkie mecze chłopaków a dziewczyny pomija. Ilość meczy nędzy w plus lidze mnie nudzi i dlatego rzadko będę je oglądał. Tak się zastanawiam po co te przekładanie meczy LSK skoro połowa kadry (szóstkowej) gra we Włoszech. |
dnia 15/11/2019
Zen: zobacz kto komentuje.. przeciez wiesz, ze na linii zwiazek vs polsat tez sa ukady .. a siatka dziewczyny jest przez stacje traktowana tak samo jak przez pzps .. |
dnia 15/11/2019
Mecz kolejki: Trefl Gdańsk kontra Indykpol AZS Olsztyn. "Życzę sobie, żeby mecz trwał jak najdłużej" - mówi kapitan Trefla Wojciech Grzyb
Po zwycięstwie 3:0 z Asseco Resovią Rzeszów przed gdańszczanami kolejny siatkarski hit r11; w niedzielę o 14:45 rgdańskie lwyr1; podejmą w ERGO ARENIE Indykpol AZS Olsztyn, a mecz ten został wybrany przez ligę jako spotkanie kolejki. Na pewno takim będzie, ponieważ obie drużyny w ostatnich trzech starciach notowały same zwycięstwa. - Myślę, że ten mecz będzie bardzo wyrównany i będzie stał na dobrym poziomie. Życzę sobie, żeby trwał jak najdłużej, ponieważ to będzie świadczyło o tym, że będziemy mieli szansę ukraść jakieś punkty r11; mówi kapitan Trefla Gdańsk Wojciech Grzyb.
Trefl Gdańsk ma za sobą cztery ligowe starcia, w których zaliczył trzy zwycięstwa. Ostatnie z Asseco Resovią odbyło się bez straty seta i po koncertowej grze podopiecznych trenera Michała Winiarskiego. Teraz przed gdańszczanami kolejne wyzwanie r11; w niedzielę o 14:45 podejmą Indykpol AZS Olsztyn, który także od początku sezonu pokazuje się z bardzo dobrej strony. Olsztynianie mają na koncie jedno spotkanie więcej i zarazem jedną wygraną więcej. W ostatnich starciach pokonali m.in. 3:0 Jastrzębski Węgiel, po tie-breaku GKS Katowice, a także 3:1 Asseco Resovię. Choć niedzielny mecz będzie pierwszą ligową potyczką gdańszczan z "Akademikami" w tym sezonie, przed rozpoczęciem rozgrywek zespoły często spotykały się w ramach starć kontrolnych. - Z Olsztynem graliśmy w tym roku mnóstwo sparingów, a jak pokazuje i nasz i ich start w lidze byliśmy dla siebie bardzo dobrym sparingpartnerem. Nasze drużyny się wyróżniają walecznością i cieszę się, że to właśnie Olsztyn był naszym głównym przeciwnikiem w przygotowaniach do sezonu. Myślę, że niedzielny mecz będzie bardzo wyrównany i będzie stał na dobrym poziomie. Życzę sobie, żeby trwał jak najdłużej, ponieważ to będzie świadczyło o tym, że będziemy mieli szansę ukraść jakieś punkty. Będę szczęśliwy, jeśli zrealizujemy swoje cele, czyli dobrze się przygotujemy do meczu i będziemy grali skutecznie - mówi kapitan Trefla Gdańsk Wojciech Grzyb.
W drużynie Trefla widać także świetną atmosferę między zawodnikami, chęć walki i "chemię" na boisku. - Myślę, że nie ma nic fajniejszego niż przychodzić na treningi z uśmiechem na ustach, że idę popracować z fajnymi ludźmi i robić coś, co kocham, czyli trenować siatkówkę. To na pewno sprzyja rozwojowi naszej drużyny i wzrostowi jej potencjału. Mamy świetny początek, a ta atmosfera jest także bardzo dobrą zaliczką na dalszą część sezonu - mówi środkowy "gdańskich lwów".
Niedzielny mecz będzie szczególny dla Wojtka, ponieważ Olsztyn to jego rodzinne miasto i tam w październiku 2000 r. zaczynał swoją karierę, a obecny sezon jest jego 20-stym w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Olsztyn na zawsze pozostanie dla mnie miastem szczególnym, a AZS wyjątkowym klubem. Oczywiście w meczach bezpośrednich nie odgrywa to dla mnie dużego znaczenia, natomiast we wszystkich innych okolicznościach zawsze trzymam za nich kciuki i chcę, żeby klub się rozwijał, a siatkówka w Olsztynie była jak najmocniejsza - mówi Wojciech Grzyb.
Pierwszy gwizdek niedzielnego meczu w ERGO ARENIE o godz. 14:45, a jeszcze przed rozpoczęciem spotkania z ekranów nad boiskiem Wojciech Grzyb opowie o początkach swojej kariery. W przerwie meczu będzie można też zobaczyć koszulkę z pierwszego sezonu Wojtka w PlusLidze. Sprawdzimy również, co robili inni gracze Trefla, gdy rGrzybekr1; w 2000 r. w barwach olsztynian rozgrywał swój pierwszy mecz na najwyższym poziomie. Ponadto - z racji, że listopad od lat dla "gdańskich lwów" oznacza akcję Movember, czyli promowanie badań USG dla mężczyzn - przy parkiecie znajdzie się stoisko Centrum Diagnoson, gdzie będzie można się umówić na badania USG ze specjalną zniżką, a także strefa salonu Barber Zone Wojciech Karwat, ponieważ symbolem akcji Movember są wąsy. Przy parkiecie pojawi się zatem fryzjerski fotel, na którym panowie będą mogli idealnie wyprofilować swoje zarosty.
Podczas meczu będą dostępne także atrakcje dla dzieci - małych kibiców zapraszamy do kącika zabaw Trefla, jeżdżenia gokartami od SportKing, a także siatkarskich szaleństw na boisku do minisiatkówki od Sportpoland.com.
Bilety na niedzielny mecz z Indykpolem AZS-em Olsztyn można kupować za pośrednictwem strony www.gdanskielwy.pl, a także w kasach w ERGO ARENIE (klubowa kasa nr 4 otwarta w niedzielę od godz. 11 do 14:45) oraz punktach partnerskich - Hotelu Haffner, siedzibie Stowarzyszenia Turystycznego Sopot oraz Bałtyckiej Agencji Artystycznej BART. Ceny zaczynają się już od 10 zł w przypadku wejściówek ulgowych oraz 15 zł za bilet normalne w strefie zielonej, kończąc na odpowiednio 20 i 30 zł w gwarantującej najlepszy widok na boisko strefie czerwonej.
Biuro Prasowe Trefla Gdańsk |
dnia 15/11/2019
Mecz o lidera w Zawierciu!
Mecz na szczycie PlusLigi w Zawierciu! Trzeci w tabeli Aluron Virtu CMC podejmie prowadzący Projekt Warszawa, a stawką będzie pozycja lidera.
Projekt w czterech dotychczasowych meczach zdobył komplet punktów, Jurajscy Rycerze rozegrali o jedno spotkanie więcej i ponieśli porażkę tylko w starciu z mistrzem Polski, Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.
W Jurajskiej Twierdzy po raz pierwszy w tym sezonie zagoszczą aktualni mistrzowie świata. Projekt ma ich w swoich szeregach aż trzech: Damiana Wojtaszka, Bartosza Kwolka oraz Piotra Nowakowskiego. W sobotnim spotkaniu staną po przeciwnych stronach siatki z Kubą Gniado, który pełnił w złotej kadrze Vitala Heynena rolę trenera przygotowania fizycznego.
Obie drużyny miały okazje zmierzyć się w sparingu tuż przed startem sezonu. W finale XV Agrobex Memoriału Arkadiusza Gołasia Projekt wygrał 3:2. W emocje obfitowały też dotychczasowe starcia zawierciańsko-warszawskie w lidze, żaden z czterech meczów nie skończył się w trzech setach. W sezonie 2017/2018 gracze ekipy występującej wówczas pod nazwą ONICO Warszawa dwukrotnie byli lepsi w tie-breaku, w poprzednich rozgrywkach komplet punktów zdobywali gospodarze. W rewanżu warszawianom nie pomogło nawet to, że w porównaniu z pierwszym spotkaniem ich szeregi wzmocnili Bartosz Kurek i ... Nikołaj Penczew, od tego sezonu Jurajski Rycerz.
- Teraz będę po drugiej stronie, więc na pewno będzie to ciekawe przeżycie r11; mówi bułgarski przyjmujący. - Mam nadzieję, że i tym razem to gospodarze wygrają w Zawierciu, ale rywale mają naprawdę mocny zespół i czeka nas trudna walka - dodaje Niko.
Dwóch przyjmujących Aluron Virtu CMC może wspominać starcia z ekipą z Warszawy szczególnie dobrze. 27 punktów Marcina Walińskiego w sezonie 2017/2018 oraz 26 Wojtka Ferensa w rozgrywkach 2014/2015 to w obu przypadkach drugie wyniki w historii ich występów na boiskach PlusLigi. Co więcej, Feru, występujący wtedy w BBTS-ie Bielsko Biała, zaserwował aż 5 asów i to do dziś jego rekord w polskiej lidze.
Mecz z Projektem Warszawa rozpocznie się w sobotę 16 listopada o 14:45, transmisja w Polsacie Sport.
Biuro Prasowe Aluron Virtu CMC Zawiercie |
dnia 16/11/2019
W Radomiu walczymy o podtrzymanie serii zwycięstw
Siatkarze mistrza Polski po ostatnim meczu ligowym mieli tydzień bez rozgrywania spotkań, mogąc ten czas poświęcić na treningi. Jednak już w niedzielę Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wróci do ligowej rywalizacji, o cenne punkty i kolejne zwycięstwo nasz zespół powalczy w Radomiu.
5. kolejka PlusLigi wystartowała, a spotkanie podopiecznych Nikoli Grbicia z zespołem z Radomia będzie ostatnim meczem tego weekendu. Mająca na koncie komplet zwycięstw Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle stawiana jest w roli faworyta tego spotkania. Również dotychczasowy bilans konfrontacji kędzierzyńsko-radomskich sprzyja naszej drużynie. W historii rywalizacji PlusLigi ZAKSA z zespołem z Radomia rywalizowała 12- krotnie i wszystkie z tych spotkań wygrywał nasz zespół, oddając rywalom łącznie tylko siedem setów.
W tym sezonie mistrz Polski mocnym akcentem rozpoczął rywalizację ligową, Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ma na koncie komplet (czterech) zwycięstw i 12 punktów, zajmując 2. miejsce w ligowej tabeli. Nasz zespół przy takim samym stosunku setów wygranych i przegranych, będącej na pozycji lidera, drużynie z Warszawy ustępuje tylko stosunkiem małych punktów. Nasz najbliższy rywal do tej pory radził sobie ze zmiennym szczęściem, podopieczni Roberta Prygla z trzema zwycięstwami i dwiema porażkami zajmują 7. miejsce w ligowej klasyfikacji. Po porażkach z rywalami z Olsztyna i Gdańska siatkarze z Radomia przełamali się w meczu Z BKS Visłą Bydgoszcz, następnie bez straty seta pokonując MKS Będzin. Radomianie rozegrali również awansem spotkanie z Cuprum Lubin, pokonując rywali 3:1. Mecz z naszym zespołem będzie więc pierwszym sprawdzianem radomian w konfrontacji z zespołem z czołówki.
Cerrad Enea Czarni Radom to jeden z zespołów, które przed tym sezon dotknęły nieco większe zmiany kadrowe. Z radomianami rozstał się m.in. Wojciech Żaliński, przez ostatnie lata będący jednym z wyróżniających się zawodników swojego zespołu. Do drużyny dołączyli natomiast grający w ostatnim sezonie w Italii: Michał Kędzierski i Wojciech Włodarczyk, atakujący debiutujący w ekstraklasie w barwach katowickiego GKS-u - Karol Butryn czy reprezentant Grecji Athanasios Protopsaltis. Podopieczni Roberta Prygla sprawiają wrażenie zespołu nabierającego pewności z każdym rozegranym spotkanie, po nerwowym początku rozgrywek wostatnich meczach radzili sobie zdecydowanie lepiej.
Przy dość intensywnym grafiku meczów, jaki czeka na nasz zespół w tym roku kalendarzowym dość szczęśliwy układ spotkań sprawił, że po sobotnim meczu z ekipą z Zawiercia trener Grbić zdecydował się dać swoim podopiecznym dwa dni wolnego. Na wspólnych treningach siatkarze mistrza Polski spotkali się we wtorek. Do zdrowia i treningów w tym tygodniu wrócił Łukasz Kaczmarek. Chociaż ostatnie spotkanie było potwierdzeniem tego, o czym nasz trener i zawodnicy mówią od początku sezonu - szerokiego wyrównanego składu. Bardzo dobre spotkanie w pełnym wymiarze w meczu z Zawierciem rozegrał bowiem Arpad Baroti. Wyróżnienie MVP meczu trafiło jednak do Aleksandra Śliwki. Dotychczasowe mecze w wykonaniu mistrza Polski potwierdzają więc, że siłą Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle jest zespołowość, a w każdym ze spotkań rolę lidera przejmuje inny zawodnik, czego potwierdzeniem jest również zestawienie zawodników dotychczas wyróżnionych tytułem dla najlepszego siatkarza spotkania.
Nasz zespół już wyruszył do Radomia, popołudniu kędzierzynianie mają zaplanowany trening w radomskiej hali, gdzie już jutro nasz zespół powalczy o kolejne zwycięstwo. Spotkanie Grupy Azoty Kędzierzyn-Koźle z Cerrad Enea Czarnymi Radom zaplanowano na niedzielę, 17 listopada, początek rywalizacji o godz. 17:30. Transmisję z meczu przeprowadzi telewizja Polsat Sport Extra.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Biuro Prasowe |
dnia 16/11/2019
Aluron vs Projekt 2:3 po dobrym, fajnym meczu.. czasem az lapy same bily brawo .. dla obu zespolow |
dnia 18/11/2019
Z Radomia wracamy z kompletem punktów, ZAKSA liderem
Zwycięstwo Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z Cerrad Enea Czarnymi Radom zakończyło zmagania 5. kolejki PlusLigi. Wbrew temu, na co mógłby wskazywać końcowy wynik, spotkanie było wyjątkowo zacięte, co potwierdzają chociażby dwie pierwsze partie, rozstrzygane na przewagi. MVP spotkania wybrany został Benjamin Toniutti.
Do meczu nasz zespół przystąpił bez Pawła Zatorskiego, który z powodu choroby nie mógł pojechać do Radomia. Do wyjściowego składu mistrza Polski wrócił natomiast Łukasz Kaczmarek. Pierwsza akcja spotkania już mogła być zapowiedzią wyrównanej walki, dłuższą wymianę na korzyść naszego zespołu rozstrzygnął Aleksander Śliwka. W ataku mogliśmy liczyć na nie mniej skutecznych Simone Parodiego i Łukasza Kaczmarka. Gra na styku nie trwała jednak długo (4:4). ZAKSA pokazała swoją siłę w bloku, o czym boleśnie przekonał się Karol Butryn, pierwszą dłuższą serię przyniosły nam zagrywki Simone Parodiego, w kontratakach pewnie akcje kończył Łukasz Kaczmarek i przy stanie 5:9 trener Prygiel postanowił przerwać grę. Po wznowieniu rywalizacji niemoc swojego zespołu przerwał Damian Boruch, jednak wciąż to mistrzowie Polski dyktowali warunki. Czujna gra Parodiego w obronie i regularność duetu Śliwka/ Kaczmarek pozwoliły zwiększyć dystans do pięciu oczek (7:12). Pojedyncze skuteczne zagrania Protopsaltisa nie mogły zaszkodzić ekipie Nikoli Grbicia, kolejne kontrataki należały do naszego zespołu i po ataku Olka Śliwki z lewego skrzydła prowadziliśmy 14:9. Utrzymując ten rytm gry kędzierzynianie kontrolowali sytuację (13:18). Przy zrywie miejscowych i punktowych zagraniach Butryna (15:18) w końcówce seta Nikola Grbić przywołał jeszcze swoich podopiecznych do siebie. Pauza nie wybiła z rytmu atakującego radomian, który zapunktował serwisem, serię przeciwnika przerwał dopiero atak ze środka Davida Smitha (16:19). Kluczowa faza seta to kolejny zryw gospodarzy, którzy po kontrze zwieńczonej zagraniem Firszta odzyskali kontakt punktowy (19:20). Była to zapowiedź zaciętej końcówki, ważną akcję na korzyść swojego zespołu rozstrzygnął Butryn, asem serwisowym popisał się Filip i dość niespodziewanie radomianie wyszli na prowadzenie - 23:22. Po chwili gospodarze prowadzili już 24:22, znakomita postawa Łukasza Wiśniewskiego na siatce dała nam jeszcze remis (24:24), a po ataku Olka Śliwki ZAKSA prowadziła 25:24.Tej szansy nas zespół nie wypuścił z rąk, wygrywając na przewagi 26:24 i obejmując prowadzenie w meczu.
Po mocnym początku naszego zespołu w drugiej partii gra szybko się wyrównała. Gospodarzom oczekiwane rezultaty przynosiło ryzyko podejmowane w polu serwisowym, punkty bezpośrednio tym elementem na konto swojego zespołu zapisywali Pajenk z Firsztem. Kędzierzynianie nie pozwolili jednak uciec rywalom gwarantem zdobyczy punktowych naszej drużyny byli Aleksander Śliwka i Simone Parodi (6:6). Po etapie gry na styku na prowadzenie wyszliśmy przy zagrywkach Benjamina Toniuttiego. Kapitan ZAKSY skutecznie zmusił rywali do błędów, po kolejny zerwanym ataku swojego zespołu o czas poprosił Robert Prygiel (9:12). Regularne zagrywki Pajenka, kierowane w stronę Korneliusza Banacha, pomogły ekipie z Radomia wrócić do gry (12:12). Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie i tak przy zagrywkach Łukasza Wiśniewskiego i czujnej grze w bloku Łukasza Kaczmarka odzyskaliśmy dwupunktowe prowadzenie r11; 15:13. W odpowiedzi na te zagrania w kontratakach uaktywnił się Michał Filip i w kluczowej fazie seta nasi zawodnicy ponownie poczuli na plecach oddech rywali (16:17). W dłuższych wymianach nie mylił się jednak Łukasz Kaczmarek i w końcówce seta to podopieczni Nikoli Grbicia prowadzili 20:17. Wydawać się mogło, że tym razem nasz zespół nie pozwoli rywalom na doprowadzenie do nerwowej końcówki (19:21), seria zagrywek Pajenka i czujność na siatce radomian ponownie wyrównały stan (21:21). W końcówce to ZAKSA była o krok dalej, atak Simone Parodiego dał nam pierwszą piłkę setową (23:24). Widząc swoje szanse w meczu radomianie walczyli do końca i ponownie zwycięzcę musiała wyłonić gra na przewagi (25:25). Ponownie tę rwojnę nerwówr1; lepiej przetrzymali nasi zawodnicy, partię punktową zagrywką zakończył David Smith (25:27).
Podobnie jak dwie pierwsze partie również trzeci set meczu od mocnego uderzenia rozpoczęli siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, co miało odzwierciedlenie na tablicy wyników (2:4). Wykorzystując dokładne dogrania swoich kolegów Benjamin Toniutti uaktywnił na skrzydle Simone Parodiego, a Włoch nie zawodził, co sprzyjało utrzymywaniu dwupunktowego dystansu (6:8). Tak, jak we wcześniejszych fragmentach meczu, również tym razem cierpliwa gra radomian i dobrze ukierunkowany serwis przyniosły oczekiwane rezultaty. Podopieczni Roberta Prygla nie tylko doprowadzili do wyrównania ale wyszli na prowadzenie 11:9. Radość miejscowych nie trwała długo, w ataku nie mylili się Olek Śliwka i Łukasz Kaczmarek, utrzymując wyższy poziom skuteczności nie tylko w zagraniach z pierwszej akcji ale również w kontrach nasz zespół odwrócił losy seta. Szczęśliwe dla ZAKSY okazało się ustawienie z Łukaszem Kaczmarkiem w polu serwisowym i przy stanie 14:16 trener Prygiel musiał reagować. Nieco spokoju w końcówce seta zagwarantowały nam asy serwisowe Davida Smitha (17:19). Na to samo mogli jednak liczyć gospodarze, kiedy w polu serwisowym pojawił się Bartosz Firszt i tym razem ZAKSA musiała odrabiać straty (20:19). Nasz zespół zareagował perfekcyjnie, tym razem obyło się bez gry na przewagi. Seta punktowym blokiem zakończył Łukasz Kaczmarek (23:25).
Cerrad Enea Czarni Radom - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (24:26, 25:27, 22:25)
MVP meczu - Benjamin Toniutti
BIURO PRASOWE GRUPA AZOTY ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|