Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 11
Użytkownicy Online: ksdani
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
+L 7 kolejka 19/20 |
Plus Liga 26.11 Aluron Virtu CMC Zawiercie - MKS Ślepsk Malow Suwałki 3:0 (25:22, 25:22, 25:23) MVP: Ferreira - Staty
27.11 Asseco Resovia Rzeszów - GA ZAKSA Kędzierzyn-K. 2:3 (26:28, 23:25, 25:23, 25:23, 11:15) MVP: Wiśniewski - Staty
Cerrad Enea Czarni Radom - Jastrzębski Węgiel 1:3 (19:25, 27:25, 18:25, 23:25) MVP: Popiwczak - Staty
GKS Katowice - MKS Będzin 3:1 (25:21, 23:25, 25:22, 27:25) MVP: Jarosz - Staty
Indykpol AZS Olsztyn - Cuprum Lubin 3:1 (29:31, 25:16, 25:20, 25:15) MVP: Poręba - Staty
Trefl Gdańsk - BKS Visła Bydgoszcz 3:2 (25:20, 27:29, 25:18, 17:25, 15:13) - Staty
PGE Skra Bełchatów - ONICO Warszawa 3:1 (25:23, 21:25, 25:22, 25:20) MVP: Wlazły
| ksdani dnia 26/11/2019 ·
211395 Komentarzy · 701 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 26/11/2019
W środę w ERGO ARENIE z bydgoszczanami. Bartosz Filipiak: Wygrana w Lubinie dodała nam dużo energii
W środę 27 listopada o godz. 19:00 Trefl Gdańsk podejmie w ERGO ARENIE BKS Visłę Bydgoszcz. Gdańszczanie podchodzą do tego starcia po zwycięstwie bez straty seta w Lubinie, a mecz ten będzie wyjątkowy dla atakującego rgdańskich lwówr1; Bartosza Filipiaka. Po pierwsze w Bydgoszczy występował on od początku swojej kariery, a także jeśli wyjdzie jutro na parkiet, będzie to jego setny mecz w PlusLidze. - Dla mnie najważniejszy ranking to jednak ten, z którego wynika, że po sześciu meczach mamy cztery wygrane - mówi z uśmiechem atakujący. Środowy mecz nie będzie transmitowany w telewizji, a bilety w cenach od 10 do 30 zł są dostępne na www.gdanskielwy.pl.
Trefl Gdańsk do środowego starcia z bydgoszczanami przystępuje po wygranej 3:0 w Lubinie. Za "gdańskimi lwami" już w sumie sześć meczów, w których podopieczni trenera Winiarskiego zgromadzili 11 punktów. - Z Cuprum Lubin był to nasz drugi mecz na wyjeździe i zarazem drugi wygrany na terenie przeciwnika, co oczywiście dodaje nam dużo energii przed tymi najbliższymi starciami - zarówno domowymi, jak i na wyjeździe - i chęci do rywalizowania dalej - mówi atakujący gdańszczan, Bartosz Filipiak, który na swoim koncie ma już dwie statuetki MVP. Najbliższy mecz będzie dla niego szczególny, bowiem to w Bydgoszczy spędził całą swoją dotychczasową karierę. Atakujący pochodzi z Aleksandrowa Kujawskiego i najpierw występował w Bydgoszczy w Młodej Lidze, a następnie od sezonu 2013/2014 reprezentował barwy bydgoszczan w najwyższej klasie rozgrywkowej, aż do końca sezonu 2018/2019. - Spędziłem mnóstwo czasu w Bydgoszczy, mam dużo znajomych w tym mieście i na pewno ten mecz jest w jakiś sposób dla mnie wyjątkowy. Na boisku liczy się jednak tylko zwycięstwo - mówi Filipiak. Środowe starcie będzie szczególne dla atakującego z jeszcze jednego powodu - jeśli wyjdzie w nim na parkiet, będzie to jego setny występ w lidze. - Dla mnie najważniejszy ranking to ten, z którego wynika, że po sześciu meczach mamy cztery wygrane. To mnie najbardziej cieszy - mówi z uśmiechem Filipiak.
Najbliższy rywal gdańszczan ma za sobą już osiem starć, jednak żadnego z nich nie wygrał. Trzykrotnie punktował jednak po przegranych tie-breakach - z Jastrzębskim Węglem, Cerradem Enea Czarnymi Radom, a w ostatni weekend z GKS-em Katowice. Po meczu z bydgoszczanami gdańszczanie udają się z kolei do Będzina, czyli również drużyny, która nie zanotowała jeszcze ani jednej wygranej. W podejściu podopiecznych trenera Winiarskiego do tych meczów to jednak nic nie zmienia i przygotowują się do spotkań tak samo, jak do pojedynków z przeciwnikami z czuba tabeli. - My do każdego meczu musimy podchodzić tak, jakby był najważniejszy w sezonie i dokładnie z takim nastawieniem wychodzimy jutro na parkiet ERGO ARENY, a także w następnych starciach wyjazdowych. Mamy nadzieję, że efektem naszej walki będą pozytywne rezultaty - mówi Filipiak.
Pierwszy gwizdek środowego meczu o godz. 19:00 w ERGO ARENIE. Bilety można kupować za pośrednictwem strony www.gdanskielwy.pl, a także w kasach w ERGO ARENIE (klubowa kasa nr 4 otwarta we wtorek od godz. 16:00 do 19:00 oraz w środę r11; w dniu meczu - od godz. 15:00 do 19:00) oraz punktach partnerskich - Hotelu Haffner, siedzibie Stowarzyszenia Turystycznego Sopot oraz Bałtyckiej Agencji Artystycznej BART. Ceny zaczynają się już od 10 zł w przypadku wejściówek ulgowych oraz 15 zł za bilet normalne w strefie zielonej, kończąc na odpowiednio 20 i 30 zł w gwarantującej najlepszy widok na boisko strefie czerwonej.
Biuro Prasowe Trefla Gdańsk |
dnia 27/11/2019
Podpromie zdobyte, wygrywamy po walce
Na trudnym terenie w Rzeszowie Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle odniosła kolejne zwycięstwo. W meczu nie brakowało nerwowości i zwrotów akcji, mistrz Polski udowodnił, że potrafi wychodzić z opresji, triumfując 3:2. MVP spotkania wybrany został Łukasz Wiśniewski.
Znakomity początek mistrzom Polski zagwarantował Łukasz Kaczmarek, przy dobrych zagraniach naszego atakującego prowadziliśmy 3:1. Kędzierzynianie utrzymywali przewagę nie tylko w zagraniach z pierwszej akcji ale również w kontratakach. Dłuższe wymiany obok Łukasza Kaczmarka kończył Simone Parodi. To właśnie przy zagrywkach Włocha zbudowaliśmy czteropunktowy dystans, prowadząc 8:4. Reakcja miejscowych była niemal natychmiastowa, sygnał do ataku dał swoim kolegom Marechal, reprezentant Francji poruszył szeregi przyjęcia mistrzów Polski, pozwalając swojej drużynie doprowadzić do wyrównania (9:9). Nasz zespół nie ustrzegł się nerwowości i kiedy rywale nieco nam odskoczyli Nikola Grbić postanowił reagować. Pauza przyniosła oczekiwane rezultaty, bowiem ZAKSA doprowadziła do wyrównania (14:14). Przy zmienności sytuacji podopieczni trenera Gruszki odskoczyli nam na dwa punkty, po kontrze zwieńczonej atakiem Marechala. Utrzymując grę punkt za punkt na ataki Damiana Schulza odpowiadał Łukasz Kaczmarek. Nasz zespół grał cierpliwie, i tak zagrywka Wiśniewskiego i kontra ze znakomitym atakiem Davida Smitha dały wyrównanie (20:20). Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie i po chwili to miejscowi mieli więcej powodów do optymizmu (22:20). Rzeszowianie uaktywnili się w bloku, o czym przekonał się Simone Parodi. Reakcja Nikoli Grbicia była niemal natychmiastowa i w kluczowej fazie seta na boisku pojawił się Kamil Semeniuk. Cierpliwa gra opłaciła się, kędzierzynianie wybronili piłki setowe, doprowadzając do gry na styku (24:24). Kontry mistrzów Polski i czujna gra Łukasza Wiśniewskiego w bloku dopełniły formalności i wygrywając 28:26, objęliśmy prowadzenie w meczu.
Pierwsze akcje drugiego seta przypominały odsłonę premierową. Ponownie w ustawieniu z Aleksandrem Śliwką w polu serwisowym nasz zespół zdołał odskoczyć rywalom. W tej partii na boisku pozostał Kamil Semeniuk, który w końcówce pierwszego seta zastąpił Simone Parodiego. Celne zagrania naszych zawodników przeplatały błędy własne gospodarzy i to ZAKSA prowadziła 4:1. Sygnał do ataku dał rzeszowianom Marechal, zryw był jednak chwilowy, w dłuższych wymianach lepiej reagowali podopieczni Nikoli Grbicia, utrzymując dystans. Kiedy przewaga wzrosła do pięciu oczek Piotr Gruszka przywołał swoich podopiecznych do siebie. Aktywność siatkarzy z Opolszczyzny na siatce pozwoliła jednak kontrolować sytuację, blok Olka Śliwki na Schulzu umocnił nasz zespół na prowadzeniu., Ten rytm gry towarzyszył kędzierzynianom w tej części spotkania, spokojna i cierpliwa gra opłaciła się, współpraca bloku z obroną pozwoliła nam systematycznie zwiększać prowadzenie (11:16). Zryw miejscowych przy zagrywkach Krulickiego przywrócił nadzieję sympatykom gospodarzy, Resovia doprowadziła do stanu 16:18. Dobrą passę rywali przerwał Olek Śliwka, spokój ZAKSIE przywrócił jeszcze Łukasz Wiśniewski (16:20). Wyciągając wnioski z odsłony premierowej tym razem mistrz Polski nie pozwolił rywalom na tak wiele (19:22). Rzeszowianie nie rezygnowali, duet Marechal/Hoag sprawił, że po raz kolejny poczuliśmy na plecach oddech rywali. Kropkę nad "i" postawił jednak Łukasz Kaczmarek (23:25).
W trzeciej partii praktycznie od początku utrzymywała się gra na styku (6:6). Tym razem szybciej do głosu doszli siatkarze ze stolicy Podkarpacia. Ponownie Resovia zanotowała serię punktową przy serwisach Marechala, nieco problemów ze skończeniem ataków miał Łukasz Kaczmarek. Nikola Grbić dość szybko musiał interweniować, przerywając grę, po chwili do gry desygnowany został Arpoad Baroti (9:6). Kędzierzynianie zareagowali niemal perfekcyjnie, poprawiając skuteczność zagrań na siatce odzyskaliśmy kontakt punktowy (12:11). Niestety tym razem nasz zespół nie poszedł za ciosem, do roli lidera rywali wyrósł natomiast Marechal i rzeszowianie dość mocno uciekli (18:13). Nie obyło się bez zmian, Aleksandra Śliwkę zastąpił Simone Parodi, w miejsce Davida Smitha wszedł Krzysztof Rejno. W tej partii byliśmy świadkami dłuższych wymian, w tych pewnie atakował Arpad Baroti (18:15), dobrą zmianę na środku dał Krzysztof Rejno i jeszcze przed przekroczeniem progu 20. punktu dystans zmniejszył się do dwóch oczek (19:17). Nasz środkowy popisał się jeszcze dobrym serwisem, dwukrotnie celując w Marechala, a przy znakomitej reakcji duetu Wiśniewski/Toniutti na siatce doprowadziliśmy do wyrównania (19:19). Podobnie jak w partii premierowej w kluczowym momencie utrzymywała się gra na styku (23:23). Niestety tym razem lepiej zareagowali miejscowi, seta zakończył zerwany atak Kamila Semeniuka (25:23).
Kolejny fragment meczu rozpoczęliśmy od falstartu (4:2), szybko jednak gra się wyrównała (6:5). Błędów na siatce nie ustrzegł się Nicholas Hoag, pewnie blok rywali omijał Arpad Baroti. Kiedy do zagrań swoich kolegów Benjamin Toniutti dodał asa serwisowego Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle prowadziła 11:9, a Piotr Gruszka postanowił przerwać grę. Pauza pomogła gospodarzom i po raz kolejny gra się wyrównała. Kiedy miejscowi wzmocnili siłę swojego serwisu tym razem nasz zespół znalazł się pod ścianą (16:14). W ataku niezmiennie mogliśmy liczyć na Arpada Barotiego, nieco bardziej nerwowo atakowali Parodi z Semeniukiem. Resovia bezwzględnie wykorzystywała szanse w kontratakach, uciekając nam na cztery punkty (18:14). Chcąc ratować ten fragment meczu Nikola Grbić wrócił do ustawienia z Kaczmarkiem i Śliwką. Nasz atakujący kończył nawet trudne piłki (19:17), Kaczmarkowi odpowiadał Schulz i sytuacja zrobiła się niebezpieczna (22:19). Dobre zagrywki Simone Parodiego pozwalały myśleć o równie korzystnym rozstrzygnięciu jak w partii premierowej (24:23), Nicholas Hoag uratował jednak swój zespół, doprowadzając do tie-breaka.
Decydujący set rozpoczął się po myśli Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Wykorzystując szanse w kontrach nasz zespół jeszcze przed zmianą stron boiska zbudował trzypunktowy dystans (6:3). w tej partii mogliśmy liczyć na Łukasza Kaczmarka, naszej drużynie pomógł jeszcze autowy atak Marechala. W zagraniach z drugiej linii dobre noty zbierał Aleksander Śliwka, mistrzowie Polski uaktywnili się jeszcze w bloku, prowadząc już 10:5. Na środku siatki szans nie marnował David Smith, tak rozpędzonej ZAKSY gospodarze nie zdołali już zatrzymać (11:14), mecz zakończył Łukasz Kaczmarek.
Asseco Resovia Rzeszów - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (26:28, 23:25, 25:23, 25:23, 11:15)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle- Biuro Prasowe |
dnia 27/11/2019
Sovia sie ruszyla do przodu ale na Zakse to troszke za malo.
Chociaz po 2 setacg goscie troche poluznili majtochy i zaplacili strata duzego punktu .... |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|