Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 15
Użytkownicy Online: ksdani
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
+L 3 kolejka |
Plus Liga 25.09 GKS Katowice - Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (15:25, 18:25, 25:19, 25:22, 7:15) MVP: Čebulj - Staty
Trefl Gdańsk - Cuprum Lubin 3:1 (16:25, 25:18, 25:15, 25:18) MVP: Lipiński - Staty
26.09 PGE Skra Bełchatów - GA ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (25:23, 21:25, 17:25, 23:25) MVP: Śliwka - Staty
Indykpol AZS Olsztyn - Aluron CMC Warta Zawiercie 0:3 (23:25, 18:25, 15:25) MVP: Cavanna - Staty
27.09 MKS Będzin - Jastrzębski Węgiel 1:3 (25:22, 15:25, 18:25, 18:25) MVP: Al Hachdadi - Staty
VERVA Warszawa Orlen Paliwa - Stal Nysa - przełożony - wirus
MKS Ślepsk Malow Suwałki - Cerrad Enea Czarni Radom - przełożony - wirus | ksdani dnia 23/09/2020 ·
211395 Komentarzy · 463 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 24/09/2020
Trefl Gdańsk w piątek inauguruje sezon przed własną publicznością. Trener Michał Winiarski: W Radomiu pomagały nam serce i wola walki
Po zwycięstwie 3:0 w Radomiu przed siatkarzami Trefla Gdańsk domowa inauguracja sezonu 2020/2021. W piątek o godz. 20:30 "gdańskie lwy" podejmą w ERGO ARENIE Cuprum Lubin. - W Radomiu w bardzo dobrej grze pomagały nam serce i wola walki. Myślę, że ta trudna sytuacja, która nas spotkała, w pewnym sensie nas zjednoczyła i mam nadzieję, że kolejne mecze będą równie dobre - mówi trener Michał Winiarski. Bilety na piątkowy mecz są dostępne tylko przez internet na www.gdanskielwy.pl (kasa w hali jest zamknięta).
Trefl Gdańsk sezon 2020/2021 rozpoczął od drugiej kolejki PlusLigi, czyli wyjazdowego starcia z Cerradem Eneą Czarnymi Radom. Choć gdańszczanie przystępowali do tego meczu po zaledwie trzech i pół tygodnia okresu przygotowawczego, ich gra wyglądała świetnie i pewnie wygrali 3:0, w trzecim secie zwyciężając 25:11. Trener Winiarski podkreśla, że podczas tego spotkania dużą rolę odgrywały emocje. - Bardzo się cieszymy, że mamy pierwsze zwycięstwo już za sobą, pierwsze trzy punkty dopisane do tabeli. W Radomiu graliśmy na bardzo wysokim poziomie, aczkolwiek myślę, że dużą rolę odgrywały w tym spotkaniu emocje i było widać lekki podtekst tego meczu. W bardzo dobrej grze pomagały nam także serce i wola walki. Myślę, że ta trudna sytuacja, która nas spotkała, w pewnym sensie nas zjednoczyła i mam nadzieję, że kolejne mecze będą równie dobre - mówi szkoleniowiec gdańszczan.
W piątek o godz. 20:30 Trefl podejmie w ERGO ARENIE Cuprum Lubin. To, nad czym drużyna szczególnie teraz pracuje, to regularność gry i utrzymywanie wysokiego poziomu treningu. - Trenujemy wszyscy razem, także można powiedzieć, że jesteśmy gotowi pod kątem przygotowania fizycznego i meczowego. Natomiast cały czas musimy pracować nad regularnością gry oraz nad tym, by utrzymać wysoki poziom treningu. Tak naprawdę teraz zakończył się dla nas okres przygotowawczy, podczas którego troszeczkę ciężej pracowaliśmy w siłowni i zaczynamy etap, w którym będzie zdecydowanie więcej siatkówki. Musimy wykorzystać każde spotkanie, żeby wyciągnąć z niego jak najwięcej, jeżeli chodzi o poziom siatkarski - zaznacza trener Michał Winiarski.
W szeregach piątkowego rywala Trefla występują m.in. dobrze znany w Gdańsku przyjmujący Wojciech Ferens, czy Bułgar Nikolay Penchev. Dla gdańszczan szczególnym zawodnikiem w obozie przeciwnika jest Szymon Jakubiszak - wychowanek Trefla i wieloletni zawodnik pierwszej drużyny. Młody gdański przyjmujący po sezonie 2019/2020 zmienił barwy klubowe, by mieć dodatkowy impuls do dalszego rozwoju.
Cuprum ma za sobą już dwa ligowe starcia. W pierwszej kolejce "Miedziowi" przegrali 1:3 z PGE Skrą Bełchatów, ale aż dwa sety kończyły się na przewagi, a w drugim spotkaniu lubinianie dopiero po tie-breaku musieli uznać wyższość VERVY Warszawa ORLEN Paliwa, choć prowadzili w meczu już 2:0. - Lubin prezentuje bardzo dobrą siatkówkę. Jest to zespół, który w dwóch ostatnich meczach, mimo tego, że je przegrał, to prezentował bardzo wysoki poziom i grał z czołówką naszej ligi. Myślę, że przyjadą tutaj z bojowym nastawieniem i chęcią zwycięstwa, my natomiast musimy się im przeciwstawić - ocenia trener Michał Winiarski.
Piątkowe spotkanie będzie się oczywiście odbywać w obowiązującym reżimie sanitarnym, czyli na trybunach dostępnych będzie 50% miejsc w hali. Przy takim obiekcie, jakim jest ERGO ARENA, Trefla i tak z trybun może dopingować kilka tysięcy fanów. Przypomnijmy, że od ostatniego meczu "gdańskich lwów" w ERGO ARENIE w piątek minie 197 dni (spotkanie z Aluronem CMC Wartą Zawiercie), a od ostatniego spotkania rozgrywanego z udziałem kibiców (mecz 8 marca z VERVĄ Warszawa) równe 200 dni. - Mam nadzieję, że nasi gdańscy kibice jak zawsze dopiszą, tak jak to było przed pandemią. My mimo panujących obostrzeń, z racji, że nasz obiekt jest duży, możemy i tak pomieścić sporą liczbę kibiców i bardzo na nich liczymy - mówi Michał Winiarski.
Pierwszy gwizdek piątkowego meczu rozbrzmi o godz. 20:30, a bilety są dostępne w cenach od 10 do 35 zł na www.gdanskielwy.pl. Co ważne, zgodnie z obowiązującymi przepisami, kasy w hali będą nieczynne, a sprzedaż wejściówek jest prowadzona tylko przez internet.
Ciekawostką przed piątkowym meczem jest fakt, że gdańszczanie wyjątkowo zagrają w ERGO ARENIE w strojach wyjazdowych. Piątkowy rywal Trefla ma problemy techniczne ze swoimi ciemnymi kompletami i dlatego wystąpił do gospodarzy i ligi z prośbą o zamianę kolorów trykotów. To oznacza, że w domowych strojach "gdańskie lwy" zaprezentują się dopiero w sobotę 3 października w starciu z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.
Komfort kibicowania
ERGO ARENA została oczywiście dostosowana do panującego stanu epidemii i oprócz wyłączenia połowy miejsc na trybunach, w hali zwiększony jest nawiew dla lepszej cyrkulacji powietrza, a przy każdym wejściu do obiektu i w wielu strategicznych punktach znajdują się środki do dezynfekcji rąk. W porównaniu do poprzednich sezonów zmieniło się także ustawienie trybun. Obecnie niedostępny dla kibiców jest poziom płyty boiska, a wejścia do dolnych sektorów zostały zorganizowane z wyższej kondygnacji trybun. Wszelkie atrakcje, jak kącik zabaw, klubowy sklepik, czy kioski gastronomiczne zostały przeniesione do korytarzy hali, w przestrzeniach przy wejściach D3 i B3. To właśnie te wejścia są w tym sezonie dedykowane dla kibiców, a nie jak do tej pory wejście dolne A1. Z uwagi na panującą pandemię klub w sezonie 2020/2021 udostępnia do sprzedaży od razu niemal wszystkie sektory znajdujące się na dolnej i środkowej kondygnacji trybun, tak by kibice mogli wybrać również rzadziej zajmowane boczne sektory, jeśli chcą oglądać spotkanie w większej odległości od pozostałych fanów.
Choć płyta główna ERGO ARENY, a przede wszystkim boisko, w tym sezonie są przeznaczone tylko dla drużyn i żadne atrakcje nie mogą się odbywać na parkiecie, w hali będą oczywiście obecne ulubione maskotki małych kibiców, czyli Treflik, Tygrysek Grupy GPEC i Mewa Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy, a atrakcje, takie jak konkursy, będą się odbywać z wykorzystaniem ekranów multimedialnych nad boiskiem. O dobrą atmosferę podczas meczu niezmiennie dbać będą Spikerzgdanska.pl i DJ Bad-Boy. Wejścia do hali będą otwarte od godz. 19:30. Po zakończeniu spotkania kibice są natomiast proszeni o opuszczanie obiektu bez zbędnej zwłoki. Siatkarze w tym sezonie będą dziękować fanom za doping oklaskami z boiska, rezygnując z przybijania piątek, a także oczywiście zdjęć i rozdawania autografów. Klub bardzo dziękuje za wyrozumiałość.
Z uwagi na przedwcześnie zakończony sezon 2019/2020, istotna informacja przed początkiem meczów domowych Trefla w rozgrywkach 2020/2021 jest również taka, że zakończenie kariery Wojciecha Grzyba zorganizowane zostanie w październiku, przy okazji spotkania gdańszczan z pierwszą drużyną wicemistrza świata z 2006 r., czyli Indykpolem AZS-em Olsztyn. Już teraz serdecznie zapraszamy do uczestniczenia w tym wydarzeniu, wstępnie planowanym na 31 października.
Trefl Gdańsk- Biuro Prasowe |
dnia 24/09/2020
Indykpol AZS Olsztyn - Aluron CMC Warta Zawiercie
Spotkania pomiędzy drużynami z Olsztyna i Zawiercia, zawsze dostarczają wielu emocji r11; zarówno na parkiecie, jak i na trybunach. Kto tym razem okaże się lepszy? Bądź z nami w Uranii w sobotę, 26 września o godzinie 17:30.
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn nie mogą uznać początku nowego sezonu PlusLigi do udanych. Akademicy z Kortowa dwukrotnie musieli uznać wyższość swoich rywali - na wyjeździe z Cerradem Enea Czarnymi Radom (2:3) i przed własną publicznością z Ślepskiem Malow Suwałki 0:3). Z dorobkiem 1 punktu, olsztynianie zajmują w ligowej tabeli 11. pozycję.
Szansą na przełamanie i odniesienie pierwszego zwycięstwa w sezonie, będzie sobotnie starcie w Hali Urania z Aluron CMC Wartą Zawiercie (godz. 17:30). Drużyna z Zawiercia w dobrym stylu rozpoczęła tegoroczne rozgrywki. Zawodnicy prowadzeni przez Igora Kolakovicia co prawda przegrali po tie-breaku z Jastrzębskim Węglem, lecz w miniony weekend sprawili niespodziankę, pokonując na wyjeździe PGE Skrę Bełchatów (3:1).
W drużynie z Zawiercia przed sezonem doszło do kilku zmian kadrowych. Ekipę z jury Krakowsko-Częstochowskiej zasilili m.in. : Paweł Halaba, Maximiliano Cavanna, Garrett Maagututia, Piotr Orczyk czy dobrze znany olsztyńskim kibicom - Michał Żurek. W wygranym spotkaniu ze Skrą, na boisku świetnie spisał się Mateusz Malinowski, który zdobył aż 30 punktów.
Początek sobotniego spotkania w Hali Urania o godzinie 17:30.
Indykpol AZS Olsztyn- Biuro Prasowe |
dnia 25/09/2020
1 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2- 6- 6:0
2 GKS Katowice 2- 5- 6:2
3 Jastrzębski Węgiel 2- 5- 6:2
4 VERVA Warszawa Orlen Paliwa 2- 5- 6:3
5 Aluron CMC Warta Zawiercie 2- 4- 5:4
6 Trefl Gdańsk 1- 3- 3:0
7 PGE Skra Bełchatów 2- 3- 4:4
8 MKS Ślepsk Malow Suwałki 2- 3- 3:3
9 Cerrad Enea Czarni Radom 2- 2- 3:5
10 Cuprum Lubin 2- 1- 3:6
11 Indykpol AZS Olsztyn 2- 1- 2:6
12 Stal Nysa 2- 1- 2:6
13 MKS Będzin 2- 0 1:6
14 Asseco Resovia Rzeszów 1- 0- 0:3 |
dnia 26/09/2020
W pierwszym meczu wyjazdowym lepsi rywale z Trefla Gdańsk
W trzeciej kolejce tegorocznych rozgrywek PlusLigi Miedziowi zagrali pierwsze spotkanie na wyjeździe. W czwartek udali się do Gdańska, by tam zmierzyć się z miejscowym Treflem. Górą w spotkaniu okazali się gospodarze, zwyciężając 3:1 (16:25, 25:18, 25:15, 25:18).
W wyjściowym składzie Cuprum Lubin wyszedł Szymon Jakubiszak. Dla młodego zawodnika była to zupełnie nowa sytuacja - zagrać przeciwko swojemu dotychczasowemu klubowi. Jakubiszak jest wychowankiem Trefla, a klub z Lubina jest jego pierwszym poza miejscem zamieszkania. Zupełnie nowymi realiami było dla niego również zagranie na nowej pozycji - na środku siatki, gdyż dotąd występował jako przyjmujący. Dobrze jednak się w tej sytuacji odnalazł i tuż po rozpoczęciu spotkania zanotował już punktowy atak środkiem.
Miedziowi zaczęli od zbudowania dużej przewagi (7:3). Dobrą tendencję utrzymali i przepaść punktowa tylko się powiększała. Przy rezultacie 14:6 trener gospodarzy Michał Winiarski poprosił o czas. Lubinianom wychodziło wręcz wszystko: doskonale działali w defensywie, a to pozwoliło wykorzystywać kontry. Gdańszczanie próbowali odrobić straty, jednak nie zdołali zatrzymać rozpędzonych rywali.
Po przerwie trener Winiarski powrócił do ustawienia wyjściowego. Przyjezdni natomiast z początku pokazali świetną dyspozycję w bloku - dwa razy zatrzymali rywali na siatce. Miguel Tavares przy dobrym przyjęciu grał dużo pierwszym tempem, co dało pole do popisu środkowym. Wynik jednak utrzymywał się w granicach remisu (10:9). Po drugiej stronie siatki najwięcej punktował Bartłomiej Lipiński. Gdy w polu zagrywki pojawił się Mariusz Wlazły, gdańszczanie wyszli na trzypunktowe prowadzenie 12:9. Przewaga gospodarzy się utrzymywała, więc coach gości Marcelo Fronckowiak postanowił zastosować zmian. Na boisku pojawił się atakujący Adam Lorenc, a za chwilę do pomocy weszli Daniel Muniz de Oliveira oraz Nikolay Penchev. Przewaga Trefla niestety wzrastała (21:16). Gospodarze dobrze spisywali się w bloku i doprowadzili do remisu w meczu.
Od bardzo dobrej zagrywki rozpoczął kolejną partię Miguel Tavares (4:1). Sytuacja wyglądała podobnie jak w pierwszym secie - na prowadzenie wyszli siatkarze Cuprum. Gdańszczanie jednak szybko odrobili straty przy zagrywce Bartłomieja Mordyla (7:7). Gra toczyła się punkt za punkt do czasu, gdy w ataku siatkarze Trefla zwiększyli skuteczność. Atakowali Mariusz Wlazły i Bartłomiej Lipiński, a przewaga gospodarzy rosła. Seta zakończyła zepsuta zagrywka.
Zwycięstwo uskrzydliło ekipę Michała Winiarskiego. Rozpoczęli seta od prowadzenia 6:2, lecz za chwilę Miedziowi zbliżyli się do przeciwnika i nawiązali walkę. To niestety nie potrwało długo, gdyż siatkarze z Gdańska postawili twarde warunki gry (18:14). Drużyna Cuprum natomiast nieco osłabła w ataku. Sytuację próbował ratować Wojciech Ferens, ale gospodarze utrzymali dobrą dyspozycję do końca meczu. Spotkanie atakiem ze środka zakończył Bartłomiej Mordyl.
Trefl Gdańsk - Cuprum Lubin 3:1 (16:25, 25:18, 25:15, 25:18)
Trefl: Lipiński (20), Wlazły (13), Janusz (2), Reichert (7), Mordyl (13), Crer (8), Olenderek (L) oraz Kozub, Sasak (2), Mika.
Cuprum: Maruszczyk (6), Ferens (15), Jakubiszak (8), Smoliński (6), Jimenez (5), Tavares (2), Makoś (L) oraz Lorenc (8), Oliveira (1), Penchev (1), Magnuszewski.
MVP: Bartłomiej Lipiński
Cuprum Lubin- Biuro Prasowe |
dnia 27/09/2020
ZAKSA ponownie za mocna dla Skry
Siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wracają z Bełchatowa z kompletem punktów. W meczu 3. kolejki PlusLigi podopieczni Nikoli Grbicia 3:1 pokonali PGE Skrę Bełchatów. MVP meczu wybrany został Aleksander Śliwka . Przypomnijmy, że to kolejna wygrana naszego zespołu w konfrontacji ze Skrą w tym miesiącu, 6 września w finale Superpucharu Mistrzów Polski nasz zespół również pokonał bełchatowian.
Skład, w jakim rozpoczęliśmy spotkanie w Bełchatowie nie był zaskoczeniem. Od pierwszych akcji na boisku pojawili się: Łukasz Kaczmarek, Jakub Kochanowski, Benjamin Toniutti, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, David Smith i Paweł Zatorski (libero).
Rywalizację udanym zagraniem otworzył Ebadipour, odpowiedź kędzierzynian była niemal natychmiastowa. Już w pierwszych akcjach Benjamin Toniutti posyłał piłki do Jakuba Kochanowskiego, a ten regularnie meldował się w boisku przeciwnika. Taka gra pozwoliła na prowadzenie gry na styku, wymiana punkt za punkt trwała do ustawienia z Mateuszem Bieńkiem w polu serwisowym, doskonale znany w Kędzierzynie-Koźlu środkowy bełchatowskiej ekipy wyprowadził swój zespół na prowadzenie - 8:5. Nie wybiło to z rytmu podopiecznych Nikoli Grbicia, w dłuższych wymianach mogliśmy liczyć na duet Kaczmarek/ Śliwka. Nie bez znaczenia była czujność naszego zespołu w bloku i po punktowym bloku Davida Smitha i Kamila Semeniuka zdołaliśmy doprowadzić do wyrównania (13:13). To właśnie Kamil Semeniuk dał ZAKSIE sygnał do ataku, znakomite serwisy Kamila pozwoliły na odwrócenie sytuacji i to nasz zespół prowadził 15:13. Nie był to koniec zwrotów akcji w tej partii, bełchatowianie zdołali wyjść z niewygodnego ustawienia, w dłuższych wymianach mogli liczyć na zagrania Filipiaka, a kiedy ponownie zagrywką zapunktował Bieniek to miejscowi byli o krok dalej (18:16). Niestety nie był to koniec serii miejscowych i przy stanie 20:16 Nikola Grbić ponownie musiał interweniować. Celność zagrywek Olka Śliwki pozwoliła naszej drużynie zniwelować dystans w kluczowej fazie seta (21:20). Przy zaciętej walce po raz kolejny zafunkcjonował bełchatowski blok, broniąc pierwszą piłkę setową swoje noty w ataku poprawił jeszcze Kamil Semeniuk (24:23), błąd naszego przyjmującego w polu serwisowym zakończył jednak ten fragment meczu (25:23).
Kolejny set rozpoczął się po myśli podopiecznych Nikoli Grbicia, rozpoczynając mocnym akcentem Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle prowadziła 3:1. W odrobieniu strat miejscowym pomógł Bartosz Filipiak i ponownie byliśmy świadkami wymiany sił w ataku przy grze punkt za punkt (4:4). Przetrzymując napór ze strony rywali kędzierzynianie zdołali odzyskać dwa oczka zaliczki, zmuszając trenera Skry do reakcji (8:10) Pauza na żądanie Michała Gogola nie wybiła z rytmu dobrze dysponowanych kędzierzynian. Także tym razem nie brakowało długich, widowiskowych wymian, w tych niezawodny był Łukasz Kaczmarek i nasz zespół przystąpi do budowania prowadzenia. Tak rozpoczęła się seria kędzierzynian, o czujnej grze Kuby Kochanowskiego na siatce przekonał się jeszcze Filipiak i prowadziliśmy 14:9. Bełchatowianie zdołali co prawda wyjść z niewygodnego ustawienia, jednak niezmiennie to ZAKSA dyktowała warunki. Dobra zagrywka Olka Śliwki i czujna gra w bloku Łukasza Kaczmarka miały odzwierciedlenie na tablicy wyników. W końcówce seta prowadziliśmy już 18:12. Pojedyncze skuteczne ataki Filipiaka nie zdołały już odwrócić losów seta, sześciopunktowy dystans okazał się bezpiecznym prowadzeniem. W tej odsłonie swoje noty w ataku poprawili jeszcze Kaczmarek ze Śliwką i wygrywając 25:21 wyrównaliśmy stan rywalizacji.
Równie udanie dla naszego zespołu rozpoczęła się odsłona trzecia. Pewność w ataku Łukasza Kaczmarka oraz punktowe bloki Kuby Kochanowskiego sprzyjały budowaniu dystansu punktowego. Do zagrań swoich kolegów Olek Śliwka dodał jeszcze punktowy serwis, zmuszając trenera rywali do sięgnięcia po przerwę na żądanie (1:4). Pauza nie zatrzymała rozpędzonej ZAKSY, kolejne akcje nasz zespół rozstrzygał na swoją korzyść, zwiększając prowadzenie do czterech punków - 7:3. Tym razem gospodarze nieco szybciej podęli próby ratowania sytuacji, celne zagrania Ebadipoura w ataku i punktowe serwis reprezentanta Iranu przyniosły oczekiwane rezultaty i prowadzenie naszego zespołu stopniało do dwóch oczek (10:12). Podopieczni Nikoli Grbicia grali cierpliwie, utrzymując prowadzenie, ta taktyka poskutkowała. Kontra zwieńczona zagraniem Łukasza Kaczmarka, a następnie seria zagrywek Kamila Semeniuka pozwoliły ZAKSIE odzyskać czteropunktową zaliczkę, a nawet zwiększyć dystans, bowiem w końcówce seta prowadziliśmy już 19:12. Przy braku kończącego ataku po stronie gospodarzy w kontratakach brylował Aleksander Śliwka, na tak grających kędzierzynian Skra nie była w stanie znaleźć sposobu. Dominacja siatkarzy z Kędzierzyna-Koźla była jeszcze bardziej widoczna niż we wcześniejszej partii, kropkę nad "i" postawił bohater tej partii r11; Kamil Semeniuk (17:25).
Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla na tym nie zamierzali poprzestać, nasz zespół kontynuował swoją dobrą grę, bełchatowianie jedynie na początku czwartego seta zdołali dotrzymać kroku naszej drużynie (4:4). Tym razem impuls ZAKSIE dały ataki Łukasza Kaczmarka, nasz atakujący nie zwalniał ręki również w sytuacyjnych piłkach i ponownie kilka oczek zaliczki sprzyjało podopiecznym Nikoli Grbicia (5:7, 8:11). Przy wymianie sił w ataku siatkarze z Opolszczyzny utrzymywali prowadzenie, wysoki poziom efektywności Łukasza Kaczmarka, nawet konfrontacji z podwójnym blokiem Skry, sprzyjał kontrolowaniu rywalizacji (14:17). Co prawda miejscowi zdołali jeszcze wrócić do gry (19:20) i tym razem reagować musiał nasz trener, nie odmienili jednak losów seta. Bełchatowianie mieli szansę na doprowadzenie do wyrównania w końcówce partii, błędów w ataku nie ustrzegł się jednak Filipiak i to nasz zespół mógł odetchnąć z ulgą. Tym razem kluczowa faza seta była zdecydowanie bardziej wyrównana, przypominając raczej odsłonę premierową niż dwie wcześniejsze partie (22:23). Na szczęście końcowy rezultat nie był taki, jak w partii pierwszej, atak Davida Smitha, a następnie autowy serwis Ebadipoura zakończyły spotkanie (23:25), gwarantując naszej drużynie wygraną przy komplecie punktów.
MVP meczu - Aleksander Śliwka
PGE Skra Bełchatów - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (25:23, 21:25, 17:25, 23:25)
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle- Biuro Prasowe |
dnia 27/09/2020
Koncert Jurajskich Rycerzy w hali Urania!
Aluron CMC Warta Zawiercie pokonała na wyjeździe Indykpol AZS Olsztyn 3:0. Poza nieudanym startem pierwszej partii Jurajscy Rycerze zaprezentowali znakomitą dyspozycję.
Gospodarze rozpoczęli mecz od pięciopunktowej serii przy zagrywkach Javiera Concepcióna, czym od razu ustawili sobie pierwszą fazę seta. Jurajscy Rycerze wystartowali jak lokomotywa w wierszu Tuwima, z akcji na akcję przyspieszając tempa. Wyrównanie przyszło przy stanie 13:13 i ... wtedy gra obu zespołów ustabilizowała się na zbliżonym poziomie, przez co kolejne wymiany były bardzo wyrównane. Na dwa punkty nasza drużyna odskoczyła dopiero przy wyniku 21:19, kiedy piłkę atakowaną po dłoniach Flávio świetnie podbił Garrett Muagututia, a Maxi Cavanna z trudnej pozycji błyskawicznie rozegrał do Mateusza Malinowskiego. Po chwili amerykański przyjmujący ponownie kapitalnie wybronił atak po ciasnym skosie Schulza i sam skończył kontrę, powiększając przewagę. Olsztynianie szybko zmniejszyli straty o punkt, doprowadzając do nerwowej końcówki. Pierwszą piłkę setową gospodarze obronili, ale przy drugiej skuteczny, mimo trudnej piłki, był niezawodny Malina, dając zwycięstwo do 23.
Drugą partię nasz zespół rozpoczął już znacznie lepiej, bo szybko zrobiło się 7:3 po punktowym bloku Flávio na Porębie. Rozpędzeni Rycerze nie dali się już zatrzymać, kończąc akcje przy swoim przyjęciu, a także powolutku powiększając przewagę dzięki odrzucającym serwisom. Seta ponownie zakończył skutecznym atakiem z prawego skrzydła Mateusz Malinowski.
Trzecia partia była pierwszą, w której żadna z drużyn nie uciekła już na samym początku. Wyrównana gra trwała jednak tylko przez 10 pierwszych akcji, a później nasi siatkarze rozpoczęli popis gry w bloku, w którym brylował zwłaszczar30; najniższy w naszej drużynie Cavanna, nie licząc rzecz jasna obu libero. Skutecznie odebrali tym rywalom chęć do gry i zupełnie zdominowali końcową fazę meczu, wygrywając ostatecznie 25:15. Nagroda MVP powędrowała do Maxiego Cavanny.
Indykpol AZS Olsztyn - Aluron CMC Warta Zawiercie (23:25, 18:25, 15:25)
Skład: Cavanna, Malinowski, Orczyk, Muagututia, Flávio, Czarnowski, Żurek (L) oraz Kania
Aluron CMC Warta Zawiercie- Biuro Prasowe |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|