Siatkowka, komentarze, wyniki, wiadomosci
 
Komentuj!
Ostatnie Artykuły
TL 22/23
+L 22/23
+L 21/22
TL 21/22
TL 23/24
Newsy- kategorie
Reprezentacja Seniorek
Reprezentacja Seniorów
Reprezentacje Młodzież.
Siatkówka plażowa
Europejskie Puchary
Orlen Liga
Plus Liga
Ligi zagraniczne
Serie A Kobiet
Serie A
Superliga Brazylia
Informacje
Serie A - K 17/18
Serie A - M 17/18
SUPERLIGA - K 17/18
SUPERLIGA - M 17/18
SUPERLIGA Ros. 17/18
LIGUE A - K 17/18
LIGUE A - M 17/18
Bundesliga K 17/18
Bundesliga M 15/16
EthiasVolleyLeague (BE)
Term. LM 15/16
Wyniki-Tab. 16/17
Składy16/17
Term-Wyn. 17/18
Składy 16/17
Trening ZAKSY Prezentacja Olsztyna
Wystawa Herosów
MM Volleyball Camp Olsztyn
MM Volleyball Camp Warszawa
SWT 2012 Stare Jabłonki
Memoriał Agaty 1
Memoriał Agaty 2
Memoriał Agaty 3
Memoriał Agaty 4
Memoriał Agaty 5
Memoriał Agaty 6
Memoriał Agaty 7
Mem. Ambroziaka cz.1
Mem. Ambroziaka cz. 2
Mem. Ambroziaka cz.3
Gwardia Cup 2012 cz.1
Gwardia Cup 2012 cz.2
Gwardia Cup 2012 cz.3
Zaksa - Izmir 28.09.12
Impel - Tauron 17/11/12
Andrea w Krakowie
AGH Galeco - Chemik
Siódemka - Tauron 12/01/13
Impel - Muszyna 1
Impel - Muszyna 2
PP 2013
Impel - Piła 06.10.13

Klasyfikacja
Plus Liga 13/14
Plus Liga 14/15
Orlen Liga 12/13
OrlenLiga 13/14
OrlenLiga 14/15
IO Rio 2016
2011/2012
+L Term/Reg/Wyniki 14-15
+L Składy 2014/2015
OL Składy 2014/2015
OL Terminarz-Wyniki 14/15
OL Wyniki-Tabele 2012/2013
OLTerminarz 2012/2013
OL Składy 2012/2013
Puchar Polski K 2012/2013
1 liga K PlayOff-PlayOut
Składy 2013/2014
Terminarz-Wyniki 13/14
Puchar Polski 2012/2013

Serie A - K 14/15
Użytkowników Online
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 416
Najnowszy Użytkownik: Marleen
+L 15 kolejka ... +
Plus Liga 24.11 Aluron CMC Warta Zawiercie - Ślepsk Malow Suwałki - odwołany
25.11 VERVA Warszawa OP - PGE Skra Bełchatów 3:1 (23:25, 25:11, 29:27, 25:23) MVP: Superlak - Staty

15 kolejka

28.11 Trefl Gdańsk - Cerrad Enea Czarni R. 3:1 (28:30, 25:12, 25:18, 25:17) MVP: Lipiński - Staty
MKS Będzin - GA ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (25:21, 24:26, 23:25, 17:25) MVP: Semeniuk - Staty
29.11 Aluron CMC Warta Zawiercie - PGE Skra Bełchatów 0:3 (15:25, 22:25, 19:25) MVP: Filipiak - Staty
VERVA Warszawa OP - Cuprum Lubin 3:1 (25:19, 25:15, 19:25, 25:23) MVP: Wrona - Staty

Stal Nysa - GKS Katowice 2:3 (25:18, 21:25, 25:20, 23:25, 11:15) MVP: Jarosz - Staty

01.12 Ślepsk Malow Suwałki - Indykpol AZS Olsztyn 1:3 (19:25, 26:28, 25:19, 14:25) MVP: Żaliński - Staty

Asseco Resovia Rzeszów - Jastrzębski Węgiel
ksdani dnia 24/11/2020 · 211364 Komentarzy · 395 Czytań · Drukuj

Komentarze
ksdani dnia 24/11/2020
PGE Skra musi zostawić serce na boisku


W sobotę PGE Skra zagrała w hali Energia z Cuprum Lubin, a teraz bełchatowian czekają dwa trudne mecze wyjazdowe. - Musimy zostawić serce na parkiecie - mówi trener Michał Mieszko Gogol.

W poniedziałek bełchatowianie rozpoczęli przygotowania do środowego meczu z VERVĄ Warszawa ORLEN Paliwa. To zaległy mecz, który wcześniej został odwołany ze względu na pandemię koronawirusa. Po spotkaniu w Warszawie na chwilę wrócą do Bełchatowa, by już w sobotę wyjechać na niedzielny mecz z Aluronem CMC Wartą Zawiercie.

Trzeba mieć na uwadze, że drużyna wraca jeszcze do pełni formy po chorobie COVID-19. Nie chcą jednak tłumaczyć tym sobotniej przegranej z Cuprum Lubin 0:3. - Rywale pokazali, jak się gra z uśmiechem oraz energią i to zrobiło różnicę. My nie graliśmy dobrze w żadnym elemencie. To wszystko zaczyna się na treningu. Musimy się poprawić i wtedy to przełoży się na mecz. Jeśli będziemy skupieni, to pojawi się u nas uśmiech i życie - mówi Milan Katić, przyjmujący PGE Skry.

Z kolei trener Michał Mieszko Gogol zdaje sobie sprawę, jak ciężki czas czeka zespół. - Wiemy, jak wygląda nasz kalendarz i ten sezon. Wiemy też, jakie mamy problemy zdrowotne, ale nie ma co zwieszać głów i rozpamiętywać tego, co było. Przed nami dwa kolejne mecze w tym tygodniu, z bardzo wymagającymi przeciwnikami. Musimy zostawić serce na parkiecie - mówi szkoleniowiec PGE Skry.

Środowy mecz z VERVĄ rozpocznie się o godz. 20.30. Transmisja w Polsacie Sport.

PGE Skra Bełchatów- Biuro Prasowe
ksdani dnia 25/11/2020
"W związku z wykryciem ogniska COVID-19 w drużynie Ślepsk Malow Suwałki oraz nałożenia kwarantanny, Polska Liga Siatkówki S.A. odwołuje zaległy mecz PlusLigi numer 034 pomiędzy Aluron CMC Warta Zawiercie, a Ślepsk Malow Suwałki zaplanowany na 24 listopada godz. 20:30.

Nowy termin spotkanie zostanie wyznaczony w terminie późniejszym".
ksdani dnia 25/11/2020
Daniel Oliveira opuszcza szeregi Miedziowych



Klub Cuprum Lubin S.A. informuje, że kontrakt z Danielem Munizem de Oliveirą został rozwiązany za porozumieniem stron.

Umowa młodego przyjmującego miała obowiązywać jeden sezon z opcją przedłużenia jej o kolejny rok. Brazylijczyk zdecydował się poszukać zespołu, w którym będzie mógł rozwijać swoje umiejętności siatkarskie, a przede wszystkim więcej czasu spędzić na boisku. Klub przystał na prośbę zawodnika. Jako przyjmujący Cuprum Lubin Oliveira wystąpił w 8 meczach, w których zdobył 17 punktów.

Danielowi dziękujemy za godne reprezentowanie barw klubu Cuprum Lubin oraz życzymy wielu sukcesów w dalszej siatkarskiej karierze.

Cuprum Lubin- Biuro Prasowe
ksdani dnia 25/11/2020
Jastrzębski Węgiel- Biuro Prasowe

Luke Reynolds: "Tym razem powrót będzie znacznie trudniejszy"


Rozmowa z Lukiem Reynoldsem

W środę pierwsza grupa zawodników i trenerów kończy kwarantannę. Są to osoby, które przez cały czas izolacji były zdrowe i w przypadku których wyniki testów dwukrotnie dały rezultat negatywny. Wśród nich jesteś również Ty. Czy w Twoim przypadku, osoby niezakażonej, druga kwarantanna różniła się czymś się od tej pierwszej z października?

Luke Reynolds, trener Jastrzębskiego Węgla: - Drugi okres izolacji był pod pewnymi względami inny od tego pierwszego. Przede wszystkim tym razem była już ze mną moja żona, a także... nasz nowy szczeniak, którego niedawno kupiliśmy. Miałem więc co robić w domu, w odróżnieniu od pierwszej kwarantanny, kiedy człowiek praktycznie tylko ćwiczył i jadł. Natomiast rzeczą, która pozostaje niezmienna, jest codzienna praca nad analizą naszego zespołu i tym, w czym możemy się poprawić w dalszej perspektywie.

Jesteś w stałym kontakcie z zespołem. Jak się czują Twoi podopieczni? Czy w tym czasie ktoś zgłaszał jakieś poważniejsze dolegliwości i przechodził chorobę ciężej?

- Rozmawiam z chłopakami codziennie. Zarówno z tymi chorymi, jak i zdrowymi. Zawodnicy mieli szereg symptomów chorobowych. Jedni gorsze, inni bardziej łagodne. Jest to dla nich niezwykle trudny czas, ponieważ walczą z wirusem, a jednocześnie próbują coś robić, by wrócić na boisko. Tak, by po tym powrocie ich organizm był gotowy do zajęć.

Po pierwszej kwarantannie powróciliście do gry w świetnej formie, ale trzeba pamiętać że wówczas praktycznie wszyscy byli zdrowi, a zawodnik zarażony przechodził wirusa bezobjawowo. Teraz sytuacja jest inna. Przypadków koronawirusa jest więcej, zarażeni zawodnicy odczuwają pewne dolegliwości, a ponadto będziecie wracać do treningów w podgrupach. Masz plan, by wszystko przebiegło równie dobrze jak za pierwszym razem?

- Plan jest zawsze. Tyle tylko że może ulegać on codziennym zmianom ze względu na zdrowie zawodników, nowe przypadki zakażeń, nieprzewidziane sytuacje i nowe objawy chorobowe. Tym razem powrót będzie znacznie trudniejszy, ale wierzę, że dzięki mądremu i kreatywnemu planowaniu możemy powoli przywrócić naszych graczy do formy. To generalnie będzie dłuższy proces i bez wątpienia trudniejszy, aniżeli się spodziewamy. Ale ostatecznie musimy spojrzeć na to z szerszej perspektywy - zdrowie zawodników jest najważniejsze, a powrót do formy zajmie trochę czasu. Tytułów mistrzowskich nie zdobywa się w grudniu, dlatego musimy poświęcić więcej czasu na spokojne przygotowanie zespołu do gry, patrzeć długoterminowo i nie spieszyć się.

Czy w czasie tej drugiej kwarantanny zaleciłeś zawodnikom jakieś ćwiczenia? Jeśli tak, co to było?

- Podobnie jak za pierwszym razem, znów ustaliłem listę domowych treningów. Jest w niej wiele sesji o wysokiej intensywności. Zawodnicy zabrali do domu trochę sprzętu z siłowni, więc mają na czym i z czym ćwiczyć. To dotyczy rzecz jasna tych zdrowych siatkarzy. Natomiast ci chorzy wykonywali jedynie powolne ruchy. Graczom zarażonym koronawirusem przyglądałem się baczniej. Wysłałem im kilka "treningów dla seniorów", które normalnie przeznaczone są dla osób starszych. Jest w nich przewidziany ruch, ale bez zbytniego zwiększania tętna.

Nie mamy jeszcze oficjalnej decyzji, ale wszystko wskazuje na to, że zaplanowany na 2 grudnia mecz z Vervą Warszawa zostanie przełożony. Wychodzi zatem, że Wasz powrót do gry przypadnie bezpośrednio na turniej Ligi Mistrzów w Berlinie (8-10.12). Zanosi się na podwójnie trudne wyzwanie. Po pierwsze, udacie się tam praktycznie z marszu, a po drugie trzeba będzie rozegrać trzy mecze w trzy dni. Czy w tym układzie w ogóle możemy liczyć na dobre wyniki zespołu w Lidze Mistrzów?

- Rozegranie trzech meczów w trzy dni jest trudne nawet mając do dyspozycji całkowicie zdrową drużynę. A co dopiero po takich przejściach, po jakich my będziemy, gdzie 75 procent zespołu powróci do gry po chorobie. Ale mogę zapewnić, że pojedziemy do Niemiec i położymy na szalę wszystko, co w danym momencie będziemy mogli. Pytanie tylko, co to nasze maksimum w tamtym momencie będzie oznaczać. Na pewno będziemy musieli zagrać mądrzej i w sposób bardziej wyrachowany. Tak jak wcześniej wspominałem, trzeba będzie potraktować ten okres niezwykle roztropnie. Turniej w Berlinie po części będzie procesem przywracania zespołu do formy meczowej, a jednocześnie próbą pokazania się z jak najlepszej strony.

Czy patrząc na innych rywali w PlusLidze, którzy przechodzili koronawirusa i wracali do gry po przerwie spowodowanej chorobą, masz swoje przemyślenia i wnioski dotyczące formy drużyn po kwarantannie? Mówi się, że w pierwszym meczu zespół gra "na świeżości", natomiast w drugim-trzecim spotkaniu następuje kryzys dyspozycji. Czy jako trener przygotowania fizycznego znajdujesz merytoryczne uzasadnienie dla takiej teorii?

- Zarządzenie zespołem, praca i gra w czasach pandemii to nowość dla wszystkich. Z tego powodu ludzie starają się jak najszybciej wrócić do formy i jak najszybciej móc rozgrywać mecze. Każda poważna choroba wiąże się jednak z następującym po niej długim okresem rekonwalescencji. Dlatego ja wolałbym podchodzić do tego tematu, patrząc w dłuższej perspektywie, aniżeli robić coś natychmiast. Ale oczywiście kibice, klub oraz sponsorzy oczekują dobrych wyników tu i teraz. Z tego punktu widzenia muszę to wszystko ostrożnie i starannie wyważyć.

Drużyna pod Twoją wodzą notuje świetne rezultaty. W PlusLidze wygraliście osiem na dziewięć meczów, ulegając tylko niepokonanej Grupie Azoty ZAKSIE. W kwalifikacjach Ligi Mistrzów Wasz bilans wynosi trzy zwycięstwa w trzech spotkaniach. Powiedz szczerze, spodziewałeś się, że będzie to wyglądało aż tak dobrze?

- Za nami wspaniały start sezonu. Zawodnicy od samego początku pracowali bardzo ciężko, a dotarcie do tego etapu wymagało wysiłku zespołowego, wywierania nacisku jeden na drugiego w codziennych treningach. Każdy zawodnik wniósł coś dobrego w meczach, które są za nami. Prowadzenie tej grupy jak do tej pory jest przyjemnością, ponieważ zawodnicy są otwarci na informacje zwrotne i rozumieją to, co staram się każdego dnia poprawić w naszym zespole oraz w sposobie zarządzania tym zespołem. Do tego mam niesamowity sztab, który ciężko pracuje i poświęca swej pracy niezliczone godziny. Jesteśmy jedną rodziną i każdego dnia wychodzimy, by walczyć o tę naszą rodzinę!

Rozmawiał Marcin Fejkiel
ksdani dnia 26/11/2020
Grzegorz Łomacz na razie czuje się lepiej


W czwartym secie meczu PGE Skry z VERVĄ Warszawa ORLEN Paliwa z boiska zszedł Grzegorz Łomacz, kapitan bełchatowskiej drużyny. Rozgrywający źle się poczuł i nie dokończył meczu.

To była niecodzienna sytuacja. Łomacz po jednej z akcji kucnął i widać było, że jest zamroczony. Po szybkiej interwencji sztabu medycznego PGE Skry opuścił boisko, a zastąpił go Mihajlo Mitić.

Kapitan PGE Skry do końca meczu przebywał w asyście lekarza zawodów oraz fizjoterapeutów bełchatowskiej drużyny. Po spotkaniu czuł się już dużo lepiej, ale cała sytuacja zaniepokoiła nie tylko trenerów i innych zawodników, ale też wielu kibiców.

Szczegółowej diagnozy w temacie zdrowia Łomacza jeszcze nie ma, jednak trener Michał Mieszko Gogol podejrzewa, że jest to powikłanie po przebytej przez rozgrywającego choroby COVID-19. - Dlatego jeśli ktoś żartuje z tej całej sytuacji związanej z koronawirusem, to miał najlepszy dowód, że tak nie jest - mówił zaniepokojony Gogol po meczu.

I dodał: - Wszyscy jeszcze czujemy skutki tej choroby. Trenujemy teraz bardzo krótko. Siatkarze po dłuższych zajęciach, niż godzina i 40 minut, są wycieńczeni. Mają też problem ze złapaniem oddechu po bardziej intensywnych ćwiczeniach. Sytuacja jest bardzo trudna. Potrzebujemy czasu, żeby się odbudować fizycznie, a tego czasu nie mamy. Czeka nas mecz za meczem.

W imieniu naszego kapitana klub dziękuje również wszystkim za słowa wsparcia skierowane do Grzegorza. Jesteśmy prawdziwą siatkarską rodziną!

PGE Skra Bełchatów- Biuro Prasowe
ksdani dnia 28/11/2020
Michał Winiarski: Podążamy w kierunku dobrej gry


Po czterech wygranych z rzędu przed Treflem Gdańsk domowe starcie z Cerradem Eneą Czarnymi Radom. Drużyna trenera Michała Winiarskiego podejmie radomian w sobotę o godz. 17:30. - Z pewnością podążamy w kierunku dobrej gry, można wręcz powiedzieć, że jesteśmy na lekkiej fali wznoszącej. Radom miał swoje problemy, natomiast wraca już Dawid Konarski. Spodziewam się bardzo ciężkiego meczu - mówi szkoleniowiec "gdańskich lwów". Transmisja meczu w Polsacie Sport.

Trefl Gdańsk do starcia z Cerradem Eneą Czarnymi Radom przystępuje po czterech wygranych z rzędu. Zwycięska ścieżka gdańszczan rozpoczęła się 3 listopada. Drużyna Michała Winiarskiego wygrała kolejno z VERVĄ Warszawa ORLEN Paliwa (3:2), Ślepskiem Malow Suwałki, Aluronem CMC Wartą Zawiercie i Asseco Resovią Rzeszów, nie tracąc w trzech ostatnich spotkaniach ani jednego seta. Jak podkreślał przed ostatnimi meczami trener Winiarski gdańszczanie nadrabiają obecnie czas stracony przez koronawirusa w trakcie okresu przygotowawczego, a usystematyzowany terminarz i fakt rozgrywania meczów co tydzień pozwalają na więcej pracy treningowej. Przed sobotnim starciem szkoleniowiec spodziewa się jednak trudnego spotkania. - Spodziewam się bardzo ciężkiego meczu. Z pewnością podążamy w kierunku dobrej gry, można wręcz powiedzieć, że jesteśmy na lekkiej fali wznoszącej. Radom miał swoje problemy, natomiast wraca już Dawid Konarski. My jednak gramy u siebie i mam nadzieję, że potwierdzimy swoją dobrą dyspozycję w tym meczu - mówi Michał Winiarski.

Cerrad Enea Czarni Radom, dokładnie tak jak Trefl Gdańsk, mają na swoim koncie 12 rozegranych meczów. Gdańszczanie zgromadzili w nich jednak 10 oczek więcej (22 kontra 12), ale oczywiście radomianie także mierzyli się ze zmianami terminarza meczów, choć powodem tego były problemy zdrowotne rywali. W szeregach Cerradu Enei z koronawirusem zmagał się tylko Dawid Konarski, który równocześnie miał także kontuzję stawu skokowego. Atakujący był wykluczony z gry od 20 października, a powrócił dopiero w ostatnim spotkaniu, przegranym przez radomian 1:3 22 listopada z Indykpolem AZS-em Olsztyn. We wcześniejszych meczach radomianie musieli uznać wyższość także m.in. Ślepska Malow Suwałki, GKS-u Katowice, czy Jastrzębskiego Węgla, a pokonali w trakcie ostatniego miesiąca VERVĘ Warszawa ORLEN Paliwa oraz Cuprum Lubin.

Gdańszczanie rywalizowali już w tym sezonie z radomianami w swoim pierwszym ligowym starciu - 20 września na Mazowszu. Choć jak podkreślał wówczas trener Winiarski Trefl nie był w pełni gotowy na początek rozgrywek po zaledwie trzech i pół tygodnia treningów, "gdańskie lwy" wygrały bez straty seta, a pierwszą statuetkę MVP w barwach "gdańskich lwów" otrzymał Mariusz Wlazły. Obecnie od ponad pięciu tygodni, gdy w szeregach gdańszczan zakończyła się druga fala zakażeń koronawirusem, podopieczni Michała Winiarskiego trenują w komplecie, a świetną pracę na treningach widać także w wynikach meczów. Do sobotniego starcia "gdańskie lwy" przystępują w pełnym składzie i z apetytem na piątą wygraną z rzędu.

Transmisja meczu w Polsacie Sport.

Biuro Prasowe Trefla Gdańsk
ksdani dnia 28/11/2020
Michał Mieszko Gogol: Czas będzie działał na naszą korzyść


- W Zawierciu chcielibyśmy powalczyć o trzy punkty i wiemy co mamy robić - mówi trener Michał Mieszko Gogol przed wyjazdowym meczem PGE Skry z Aluronem CMC Wartą Zawiercie.

Do Zawiercia PGE Skra jedzie po przełamanie, bo wyniki w dwóch ostatnich meczach nie były dla nas korzystne...
Michał Mieszko Gogol: - Myślę, że do tego wszystkiego trzeba podchodzić racjonalnie i ze spokojem, zważając na naszą sytuację kadrową i zdrowotną. Cały czas mniej lub bardziej odczuwamy skutki choroby COVID-19. W Zawierciu chcielibyśmy powalczyć o trzy punkty i wiemy co mamy robić. Drużyna jest teraz mocno skoncentrowana i skupiona. To, jak zagramy, w dużym stopniu zależy od nastawienia mentalnego. Z każdym dniem będziemy lepsi i czas będzie działał na naszą korzyść.

W Zawierciu PGE Skra jeszcze nie wygrała...
- Magia hali w Zawierciu w zasadzie polega na tym, że trochę niżej jest sufit i przy przyjęciu trzeba odpowiednio zamortyzować piłkę, żeby w niego nie trafiła. To tyle.

Wszyscy pytają o zdrowie Grzegorza Łomacza. Jak to wygląda?
- Grzegorz czuje się już lepiej. To są takie sytuacje, które się pojawiają również w innych klubach, ale się o tym nie mówi. U nas to pojawiło się bezpośrednio w meczu. Grzegorz przeszedł badania, zresztą powtórne, bo wszyscy je przeszliśmy po tym, jak wychodziliśmy z kwarantanny. Musimy poczekać na zielone światło. Trenujemy bezpiecznie i staramy się nie forsować chłopaków, ale kiedy przychodzi do grania, to jest 40 minut rozgrzewki, a każdy set trwa około 25 minut. W Warszawie zagraliśmy ich cztery i to jest ponad dwugodzinny wysiłek i mocny, jeśli mówimy o powrocie do grania po COVID-19.

PGE Skra Bełchatów- Biuro Prasowe
ksdani dnia 29/11/2020
Seria podtrzymana, Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z kolejną wygraną



Pokonując 3:1 MKS Będzin podopieczni Nikoli Grbicia zanotowali swoją dziesiątą wygraną w sezonie. Wbrew temu na co może wskazywać końcowy wynik nie było to jednostronne widowisko. MVP meczu wybrany został Kamil Semeniuk.


Wyjazdowy mecz 15. kolejki rozpoczęliśmy następującym składem: Benjamin Toniutti, Bartłomiej Kluth, Jakub Kochanowski, Adrian Staszewski, Kamil Semeniuk, David Smith i Paweł Zatorski (libero).

Zgodnie z przewidywaniami rywalizacja rozpoczęła się po myśli siatkarzy Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Czujna gra w bloku naszego zespołu i kolejne ataki Bartka Klutha sprzyjały budowaniu dystansu, korzystne dla naszego zespołu okazało się ustawienie z Kamilem Semeniukiem w polu serwisowym (0:3). W tej części spotkania celne zagrania naszych zawodników przeplatały potknięcia gospodarzy, co sprzyjało utrzymywaniu dystansu (5:7). Pierwszy zryw MKS-u zniwelował dystans, pozwalając drużynie trenera Bednaruka odzyskać kontakt punktowy, będzinianie mieli nawet szanse na wyrównanie (9:10). Kolejne zagrania Kamila Semeniuka pozwoliły nam odzyskać kilkupunktową zaliczkę (10:13), niestety nie na długo. Nasi zawodnicy nie ustrzegli się błędów popełnianych w polu serwisowym, ważne punkty na konto miejscowych zapisał Tomasz Kalembka, to właśnie czujna gra w bloku byłego zawodnika ZAKSY doprowadziła do wyrównania. I tak od stanu po 14 walka rozpoczęła się praktycznie na nowo. Na środku siatki nie zawodził Kuba Kochanowski, regularnością na skrzydłach imponował Kamil Semeniuk, miejscowi nie ustrzegli się błędów i ponownie to ZAKSA była w lepszej sytuacji (16:18). Kolejny zryw będzinian zapowiadał zaciętą końcówkę (21:21), niestety w kluczowej fazie seta lepiej zareagowali miejscowi i przy stanie 23:21 Nikola Grbić musiał reagować. Przerwa na żądanie niewiele zmieniła, pewnym punktem w szeregach będzinian był Faryna i to nasi rywale wygrywając 25:21 objęli prowadzenie w meczu.

Odsłona druga nie rozpoczęła się po myśli naszego zespołu. Falstart w wykonaniu kędzierzynian miał odzwierciedlenie na tablicy wyników, bowiem to siatkarze MKS-u Będzin prowadzili 5:1 i to Nikola Grbić jako pierwszy musiał przywołać swoich podopiecznych do siebie. Po wznowieniu gry jako pierwszy sygnał do ataku swoim kolegom dał Adrian Staszewski, punktowy serwis naszego przyjmującego zmniejszył dystans do dwóch oczek (6:4). Chwilę później tym samym odpowiedział Thiago, swoje noty w ataku poprawili jeszcze Faryna z Bobrowskim i to ZAKSA była w gorszej sytuacji (13:9). Nasz zespół grał cierpliwie, systematycznie odrabiając straty. W tej partii trener Grbić postanowił wprowadzić do gry duet Aleksander Śliwka/ Łukasz Kaczmarek (w miejsce Adriana Staszewskiego i Bartka Klutha). Kolejne ataki Kamila Semeniuka odebrały nieco pewności będzinianom. Znakomite zagrania naszego skrzydłowego pozwoliły w końcówce seta odzyskać kontakt punktowy (18:17), kędzierzynianie uaktywnili się również w bloku o czym przekonał się Faryna (18:18). Lider MKS-u szybo zrehabilitował się za tę akcję, jednak ZAKSA nie zamierzała odpuszczać, niezawodny w atakach z drugiej linii był Kamil Semeniuk (21:22). Naszemu liderowi odpowiadał Faryna, i tak triumfatora miała wyłonić gra na przewagi. W tej mogliśmy liczyć na Łukasza Kaczmarka, tę wojnę nerwów zakończył Olek Śliwka, punktując bezpośrednio zagrywką (24:26).

Po etapie gry punkt za punkt w trzeciej partii szybciej kolejny bieg wrzucili miejscowi, kolejne zagrania Faryny i siła serwisu gospodarzy dała im kilkupunktową zaliczkę i podobnie jak w poprzednim secie to ZAKSA musiała gonić rywali (6:2). Tym razem nasz zespół szybciej zniwelował dystans, znakomicie w konfrontacji z blokiem rywali radził sobie Łukasz Kaczmarek i jeszcze przed przekroczeniem progu 10. Punktu przewaga ekipy trenera Bednaruka zmniejszyła się (9:7). Niezmiennie pewnym punktem w zespole z Będzina był Faryna, wykorzystując dokładne przyjęcie swoich kolegów Ben Toniutti uaktywniał grę przez środek, a tam szans nie marnował Krzysztof Rejno. Po kolejnym ataku Łukasza Kaczmarka odzyskaliśmy kontakt punktowy z rywalem (12:11), a chwilę później as serwisowy Olka Śliwka doprowadził do remisu. Przy wymianie sił w ataku podopieczni Nikoli Grbicia nie pozwolili uciec rywalom (16:16). W końcówce partii ZAKSA zdołała nawet przełamać rywali, prowadząc 19:18 po ataku Kamila Semeniuka z szóstej strefy. Waleczni będzinianie nie rezygnowali, podobnie jak w drugiej partii utrzymywała się gra na styku. Nie do zatrzymania był Aleksander Śliwka, to właśnie nasz przyjmujący kończył kluczowe piłki w tej części meczu. Podobnie jak drugą partię również tego seta zakończył Olek Śliwka, tym razem popisując się skutecznym atakiem, mimo potrójnego bloku rywali (23:25).

Wyciągając wnioski z poprzednich setów w czwartej partii podopieczni Nikoli Grbicia nie pozwolili tak szybko uciec rywalom (3:4). Na zagrania Faryny odpowiadał Łukasz Kaczmarek, również dłuższe wymiany sprzyjały naszej drużynie, zmuszając do reakcji trenera gospodarzy (6:8). Szybko się okazało, że na tym kędzierzynianie nie zamierzają poprzestać, regularność Śliwki w polu serwisowym oraz skuteczność zagrań Łukasza Kaczmarka i Krzysztofa Rejno pozwoliły naszej drużynie zbudować kilkupunktową zaliczkę (8:13). Nasz atakujący do zagrań w ataku dodał jeszcze punktowy serwis i po dwóch kolejnych ciosach wracającego do gry Kaczmarka prowadziliśmy już 17:10. Problemy z przyjęciem miejscowych oraz zerwane ataki Sobańskiego przybliżały nasz zespół do celu. Pojedyncze skuteczne zagrania miejscowych niewiele mogły zmienić, w tym secie to ZAKSA dyktowała warunki, swoje noty w ataku regularnie poprawiał Kamil Semeniuk, technicznymi zagraniami popisywał się Aleksander Śliwka, a na środku siatki efektownie atakował Krzysztof Rejno. Przy tak grających siatkarzach ZAKSY miejscowi nie byli w sanie odwrócić losów seta (14:23). Ta partia była najmniej wyrównaną z wszystkich setów, kropkę nad i postawił Kamil Semeniuk (17:25)

MVP meczu - Kamil Semeniuk

MKS Będzin - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (25:21, 24:26, 23:25, 17:25)

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle- Biuro Prasowe
ksdani dnia 01/12/2020
Z Warszawy Miedziowi wywożą seta


Miedziowi zakończyli maraton wyjazdowy. Ostatnie spotkanie drużyna Marcelo Fronckowiaka rozegrała w Warszawie przeciwko zespołowi Andrei Anastasiego. Niewiele zabrakło do tie-breaka, ale ostatecznie gospodarze wygrali 3:1 (25:19, 25:15, 19:25, 25:23).

Mecz nie rozpoczął się po myśli przyjezdnych. Warszawianie już na samym początku zbudowali kilkupunktową przewagę, którą utrzymali do połowy partii (16:10). Przełomowym momentem było wejście Przemysława Smolińskiego w pole serwisowe. Przy jego zagrywce lubinianie zaczęli odrabiać straty i różnica stopniała do 2 oczek. Punktował Ronald Jimenez (67% skuteczności w ataku w pierwszym secie). Końcówka jednak należała do gospodarzy. Po przerwie sytuacja wyglądała podobnie, a prowadzenie stołecznego klubu wzrastało. Trener Fronckowiak zastosował zmiany i na boisku pojawili się m.in. Adam Lorenc i Kamil Maruszczyk, lecz gospodarze i tak postawili na swoim.

W trzecim secie było widać, że drużyna gości wygląda inaczej. Lepiej funkcjonował atak, ale przede wszystkim obrona. Dodatkowo Jimenez świetnie radził sobie na zagrywce. Posłał na drugą stronę trzy asy serwisowe, dzięki czemu prowadzenie Miedziowych się powiększało (10:5). Kapitan klubu z Lubina Miguel Tavares więcej piłek słał na środek, gdzie kończyli Dawid Gunia i Szymon Jakubiszak. Skrzydła działały równie dobrze, a kropkę nad "i" postawił Wojciech Ferens.

Najwięcej emocji przyniosła ostatnia odsłona. Niemal do samego końca wynik oscylował w granicach remisu. Obie ekipy dobrze broniły ataki przeciwników, więc akcje były długie i czasem trochę szarpane. Nikt nie zamierzał się poddać. Przy wyniku 22:22 zaczęło się robić gorąco. Końcówka jednak należała do VERVY Warszawa ORLEN Paliwa. Najskuteczniejszy w Cuprum Lubin był Ronald Jimenez - zdobył 20 punktów, w tym 4 zagrywką. Po dwa asy serwisowe dołożyli także Dawid Gunia oraz Nikolay Penchev.

VERVA Warszawa ORLEN Paliwa - Cuprum Lubin 3:1 (25:19, 25:15, 19:25, 25:23)

VERVA: Trinidad de Haro (3), Wrona (11), Nowakowski (8), Grobelny (10), Superlak (15), Szalpuk (14), Wojtaszek (L) oraz Ziobrowski (3), Kozłowski, Kwolek (2).

Cuprum: Gunia (10), Ferens (10), Smoliński (2), Jimenez (20), Tavares (1), Penchev (9), Makoś (L) oraz Lorenc (2), Magnuszewski, Maruszczyk, Jakubiszak (8), Szymura (L).

MVP: Andrzej Wrona

Cuprum Lubin- Biuro Prasowe

Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.

Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Świetne! Świetne! 100% [606 Głosów]
Bardzo dobre Bardzo dobre 100% [606 Głosów]
Dobre Dobre 100% [606 Głosów]
Przeciętne Przeciętne 100% [606 Głosów]
Słabe Słabe 100% [606 Głosów]

. .
Administracja **** Strona Główna **** Redakcja SN
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
-
Szukaj
Forum
Skracanie linków
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

ksdani

Choć nie udało się osiągnąć oczekiwanych rezultatów, to doceniamy jego zaangażowanie i wsparcie w trudnym dla nas czasie. Serdecznie dziękujemy za wkład w rozwój drużyny - powiedział Wiesław Deryło
ksdani

Skra: Trener Andrea Gardini nie będzie już prowadził zespołu PGE GiEK Skry Bełchatów. Włoch dołączył do bełchatowskiej drużyny w trudnym momencie i pełnił funkcję jej szkoleniowca od lutego 2023 roku.
ksdani

1 liga: MKS Będzin - BBTS Bielsko-Biała na PolSport 08.05 godz. 17:30 .. 3 mecz.. 2 wygrane Będzina..
ksdani

Joshua Tuaniga żegna się z Indykpolem AZS Olsztyn. Dziękujemy za wszystko i życzymy powodzenia!
ksdani

To czekamy na 2 mecz.. Aśka obiecala, że "dostanie" puchar..
ksdani

Staty wymienione..
ksdani

Ptoki zagrały fatalny mecz i przegrali do "0".. kicha..
ksdani

10 min meczu Trentino- Ptoki i wynik po 10 ...
ksdani

Sobta- meczo 3 m. transmitowany od 14:45 na PolSport.. Bydgoszcz- Chełm..
ksdani

MMPMłodzików: W sobotę finał: Metro Famili Warszawa kontra Gdańskie Lwy...
ksdani

Radomka: Roma Volley Club potwierdziła pozyskanie Marie Scholzel..
ksdani

Zaksa: Janusz "pokieruje grą" ...
ksdani

Z Łódzkimi Wiewiórami żegna się Valentina Diouf.
ksdani

Drużyna roku: https://tiny.pl/dwvbk
ksdani

Patryk Niemiec i Kewin Sasak w przyszłym sezonie nie będą reprezentować barw Trefla Gdańsk