Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 10
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
LM Mężczyzn |
Europejskie Puchary LM Grupa A:
08.12 Lindemans AALST - Fenerbahçe HDI ISTANBUL 2:3 (25:20, 22:25, 21:25, 25:17, 9:15) - Staty
PGE Skra BELCHATOW - GA KĘDZIERZYN KOŹLE 0:3 (21:25, 19:25, 19:25)- Staty
09.12 Lindemans AALST - PGE Skra BELCHATOW 0:3 (16:25, 17:25, 16:25) - Staty
Fenerbahçe HDI ISTANBUL - GA KĘDZIERZYN KOŹLE 0:3 (21:25, 20:25, 13:25) - Staty
10.12 Fenerbahçe HDI ISTANBUL - PGE Skra BELCHATOW 1:3 (18:25, 21:25, 25:23, 21:25) - Staty
GA KĘDZIERZYN KOŹLE - Lindemans AALST 3:0 (25:19, 25:19, 25:17) - Staty
Mecze na PolsatSport + Ipla
CEV: Link | ksdani dnia 06/12/2020 ·
211395 Komentarzy · 544 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 10/12/2020
LM: Znakomite otwarcie ZAKSY, Skra ponownie pokonana
Podopieczni Nikoli Grbicia pewnie, bez straty seta pokonali PGE Skrę Bełchatów, Najbardziej wyrównana była pierwsza partia spotkania, we wszystkich setach nasi zawodnicy kontrolowali sytuację.
Siatkarze Grupy Azoty ZAKSAK Kędzierzyn-Koźle spotkanie rozpoczęli w składzie: Łukasz Kaczmarek, Jakub Kochanowski, Benjamin Toniutti, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, David Smith i Paweł Zatorski (libero).
Mecz rozpoczął się perfekcyjnie dla naszej drużyny, dość szybko o sile kędzierzyńskiego bloku przekonał się Mateusz Bieniek, w zagraniach z szóstej strefy brylował Olek Śliwka i ZAKSA prowadziła 3:1. Odpowiedź bełchatowian była niemal natychmiastowa, celne zagrania w ataku siatkarze Skry przeplatali potknięciami. Podopieczni Nikoli Grbicia niezmiennie utrzymywali dobrą grę w bloku, ponownie odskakując rywalom (4:7). Kilkupunktowy dystans utrzymywał się, nasz zespół mógł liczyć na skuteczność w ataku duetu Kaczmarek/ Śliwka. Regularnie punktowali również środkowi, zmuszając trenera rywali do reakcji (12:8). Dość szybko szkoleniowiec bełchatowian musiał ratować się przerwą na żądanie. Pauza nie wybiła z rytmu naszego zespołu, z potrójnym blokiem rywali radził sobie Olek Śliwka, regularność naszych zawodników pozwoliła dość długo utrzymać ten dystans i w końcówce ZAKSA prowadziła 17:13. Niestety bełchatowianie zdołali jeszcze poderwać się do walki, kolejne ataki Filipiaka i as serwisowy atakującego PGE Skry mogły zapowiadać zaciętą końcówkę (21:21). Po odrobieniu sześciopunktowej starty rywale nie ustrzegli się potknięć, seria znakomitych zagrywek Łukasza Kaczmarka uspokoiła grę 21:24), kropkę nad "i" postawił również nasz atakujący i to Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrywając 25:21 objęła prowadzenie w meczu.
Utrzymując ten rytm gry równie efektownie podopieczni Nikoli Grbicia rozpoczęli kolejny fragment meczu. Celne zagrania Łukasza Kaczmarka stawiały ZAKSĘ w lepszej sytuacji (8:13). To była dopiero próbka możliwości naszego zespołu, Łukasz Kaczmarek typowo siłowe zagrania w ataku przeplatał technicznymi plasami, pewnie omijając blok przeciwnika. Dominacja kędzierzynian na siatce była bezdyskusyjna. Serię ZAKSY przerwał atakiem ze środka Mateusz Bieniek, sytuację próbował ratować jeszcze Filipiak, jednak to nie wystarczyło na zatrzymanie rozpędzonej ZAKSY (10:15). W tej części spotkania Nikola Grbić zdecydował się na rotacje w składzie, na boisku pojawili się Krzysztof Rejno, Rafał Prokopczuk i Bartek Kluth. Niezmiennie to siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle dyktowali warunki, na skrzydłach brylował Aleksander Śliwka, na środku siatki pewnie punktował Krzysztof Rejno. Nasz środkowy do oczek zdobywanych w ataku dodał punktowe bloki i w końcówce seta prowadziliśmy 22:14. Tej straty bełchatowianie nie byli w stanie odrobić, partię zakończył Bartek Kluth (19:25).
Udany start w kolejnej partii spotkania zagwarantowały nam ataki Kamila Semeniuka, podobnie jak w drugim secie również tym razem to nasz zespół rozpoczął od prowadzenia -3:1. Kiedy rywale uaktywnili się w bloku gra nieco się wyrównała (6:5). Przy rywalizacji na styku mogliśmy liczyć na skuteczność Olka Śliwki, sprytnie bełchatowski blok obił jeszcze Kamil Semeniuk i odzyskaliśmy prowadzenie r11; 10:8. W tej odsłonie na boisko wrócił Łukasz Kaczmarek, nasz atakujący również punktował regularnie, po kolejnej serii skutecznych kontrataków kędzierzynian trener gości zdecydował się przerwać grę (14:11). Po wznowieniu rywalizacji niezmiennie to ZAKSA kontrolowała sytuację, nasz zespół utrzymywał przewagę w kontratakach, początek kolejnej serii dały nam zagrywki Davida Smitha i przy stanie 17:2 trener Skry musiał sięgać po kolejną przerwę na żądanie. Pechową passę bełchatowian przerwał Katić, nieco trudności sprawiły nam zagrywki Ebadipoura i bełchatowianie niebezpiecznie się zbliżyli (18:16). Mimo walki w końcówce Skra nie zdołała odwrócić losów rywalizacji (25:19).
PGE Skra Bełchatów - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (25:21, 25:19, 25:19)
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle -Biuro Prasowe |
dnia 10/12/2020
Michał Mieszko Gogol: Musimy jak najszybciej zapomnieć o tym meczu
PGE Skra na inaugurację turnieju Ligi Mistrzów przegrała z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3. - Musimy patrzeć do przodu - mówi Michał Mieszko Gogol, trener bełchatowian.
PGE Skra nie zagrała dobrze, o czym trener doskonale wie. - Myślę, że Grupa Azoty ZAKSA zagrała bardzo dobre spotkanie i szacunek za to. Bardzo dobrze zagrywali, wywierali presję swoją ofensywą, a my trochę zgubiliśmy nasz mental i głowę. W drugim secie na boisku było bardzo nerwowo i trudno nam było z tego wyjść. Był moment, kiedy wróciliśmy jeszcze do gry, ale była cały czas szarpana i brakowało ciągłości w zagrywce i dobrego bloku. Piłki, które powinniśmy zatrzymać, Grupa Azoty ZAKSA niestety kończyła i to w dużej mierze zaważyło na wyniku - mówił po meczu.
PGE Skra nie zakończyła jeszcze walki w Lidze Mistrzów. W środę zmierzy się z belgijskim Lindemans Aalst, a w czwartek z tureckim Fenerbahce. - Przede wszystkim bardzo ważne jest to, żeby uspokoić swoją głowę i wyrzucić z pamięci mecz z Grupą Azoty ZAKSA. Gramy z bardzo ambitną drużyną, która jest dobra technicznie, prezentuje się dobrze w bloku i obronie. Trzeba się przygotować na ciężki mecz i zagrać cierpliwą siatkówkę. Nie ma co patrzeć na poprzednie spotkanie, tylko patrzeć do przodu. To jest trzydniowy turniej, a wszystkie nasze rozgrywki grupowe są skupione wokół sześciu spotkań. Wszystko przed nami, a fakt, że na początek zagraliśmy z faworytem, może nam w przyszłości pomóc. Teraz jest jednak czas, by o tym zapomnieć - dodaje Gogol.
PGE Skra Bełchatów- Biuro Prasowe
|
dnia 10/12/2020
Taylor Sander: Trochę się denerwowałem
Taylor Sander wrócił na boisko w oficjalnym meczu po blisko półtora roku przerwy. Zagrał w meczu Ligi Mistrzów PGE Skry z Lindemans Aalst i pomógł zespołowi odnieść zwycięstwo 3:0.
Dobrze było cię widzieć na boisku!
Taylor Sander: - Bardzo się cieszę, że wygraliśmy. To był nasz cel. Jestem podekscytowany tym, że dostałem szansę gry i mogłem być z chłopakami na boisku, a do tego pomóc wygrać. Za mną bardzo dużo ciężkiej pracy, trudnych dni. Przez ostatnie cztery miesiące w zasadzie nie miałem wolnego. Cieszę się, że wróciłem i pomogłem wygrać. To wszystko wygląda pozytywnie i nie mogę się doczekać jutra.
Zagrałeś dobry mecz. Jak się czujesz?
- Byłem trochę zdenerwowany. Nie grałem długo, ale było OK. Codziennie czuję się lepiej. Nie miałem okazji grać w tak ważnym meczu od długiego czasu. Teraz muszę nabierać doświadczenia i codziennie kontynuować ciężką pracę, by zdobywać pewność siebie.
Belgowie nie pokazali wielkiej siatkówki, ale PGE Skra zagrała bardzo dobrze.
- Naszym celem było wywierać presję na rywalach i myślę, że od pierwszego do ostatniego punktu kontrolowaliśmy grę. Mieliśmy świetnego ducha drużyny, pozytywną atmosferę. Jeszcze raz podkreślę, że cieszę się, że mogłem pomóc i zachęcić resztę chłopaków do gry. To trudny czas dla naszego klubu, ale mamy świetną drużynę ze znakomitymi zawodnikami. Codziennie ciężko pracujemy i wierzę w to, że możemy dokonać wielkich rzeczy. Dla mnie celem jest dalej ciężko pracować, pomagać drużynie i być lepszym, niż wczoraj.
-----------
Konrad Piechocki: Cieszymy się z powrotu Taylora
- Taylor dużo pokazał w środowym meczu i to napawa optymizmem - mówi Konrad Piechocki, prezes PGE Skry Bełchatów po debiucie Amerykanina w naszym klubie.
Sander w Polsce przebywa już od kilku miesięcy, jednak czas spędził przede wszystkim na rehabilitacji. Całe środowisko siatkarskie nie mogło się doczekać powrotu Amerykanina na boisko. Ale nareszcie! Sander zagrał w meczu z Lindemans Aalst i pomógł odnieść zwycięstwo 3:0.
- Na pewno powrót Taylora niezmiernie cieszy i to nie jest kwestia tylko zewnętrznej presji, która nam towarzyszyła, ale też w splocie nieszczęśliwych zdarzeń, od kiedy Taylor miał uraz od zgrupowania reprezentacji USA - mówi Konrad Piechocki, prezes PGE Skry. - To wszystko było uzgodnione z naszym sztabem medycznym, także z głównym lekarzem reprezentacji Stanów Zjednoczonych i po dwóch konsultacjach we Włoszech u jednego z najlepszych specjalistów od barków na świecie. Rehabilitacja była ściśle rozpisana i Taylor są realizował.
W przypadku Sandera ważna jest nie tylko siła fizyczna, ale także psychika. - Dziś nie ma co popadać w hurraoptymizm, ale się cieszyć, bo powrót do gry to jedno, ale ważna jest też sfera psychiczna, by się odblokować po ciężkiej kontuzji, jaką Taylor miał rok temu. Dużo pokazał w środowym meczu i to napawa optymizmem. Liczymy, że do maja będzie mógł grać w pełnym wymiarze i pomóc drużynie - dodaje Piechocki.
PGE Skra Bełchatów- Biuro Prasowe |
dnia 10/12/2020
LM: ZAKSA bez straty seta, kolejna pewna wygrana kędzierzynian
Po zwycięstwie z PGE Skrą Bełchatów podopieczni Nikoli Grbicia wypunktowali kolejnego rywala. W meczu z Fenerbahce wygrana Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle nie był zagrożona nawet przez moment. Pokazem siły naszego zespołu był trzeci set, wygrany 25:13.
Drugi mecz turnieju w HWS Azoty rozpoczęliśmy nieco innym składem niż spotkanie z PGE Skrą Bełchatów. Tym razem od pierwszych piłek Nikola Grbić desygnował do gry Łukasza Kaczmarka, Jakub Kochanowskiego, Krzysztofa Rejno, Benjamina Toniuttiego, Aleksandra Śliwkę, Kamila Semeniuka i Pawła Zatorskiego (libero).
Spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia ZAKSY, pewnie blok rywali obijał Łukasz Kaczmarek, szans w ataku nie marnował również Aleksander Śliwka. Sygnał do ataku dał Turkom Oliva, Fenerbahce nie zdołało się jednak rozpędzić. Przy kolejnych potknięciach rywali i czujnej grze w bloku kędzierzynian nasz zespół prowadził 7:3. Zagrania Metina Toya nieco wyrównały stan seta, jednak punktowy serwis Olka Śliwki przywrócił dystans. Nie był to ostatni zwrot akcji, przy zmienności sytuacji i zerwanych atakach naszych zawodników gra się wyrównała (11:11). Rywalizacja na styku zakończyła się przy stanie po 16, pojedyncze skuteczne zagrania Hoaga nie wystarczyły aby pokonać ZAKSĘ. Sygnał do ataku dał naszej drużynie Olek Śliwka, w ataku brylował Kamil Semeniuk i i przy stanie 18:22 trener Turków musiał reagować. Ta przerwa niewiele zmieniła, pewne ataki duetu Kaczmarek/Semeniuk przybliżały nas do celu. To właśnie atak Kamila Semeniuka zakończył ten fragment meczu (25:21).
W kolejnym secie Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle rozpoczęła jeszcze lepiej. Na środku siatki brylował Jakub Kochanowski, nasi rywale nie ustrzegli się błędów własnych, co miało odzwierciedlenie na tablicy wyników (3:6). Niestety jeszcze przed przekroczeniem progu 10. punktu gra się wyrównała, punktowe ataki Metina Toya oraz Olivy niemal doprowadziły do wyrównania (7:9). Znakomite ataki Kamila Semenuka i siła zagrywki Łukasza Kaczmarka odebrały złudzenia ekipie Fenerbahce, ZAKSA wyraźnie odnalazła swój rytm. W tej części spotkania pojedyncze skuteczne ataki Turków były jedynie tłem dla oczek seriami zdobywanych przez nasz zespół. Przy kolejnej serii punktowej kędzierzynianie prowadzili już 16:9. Trener Erkan Togan próbując wybić nas z rytmu przywołał swoich podopiecznych do siebie. Po wznowieniu rywalizacji swoje noty w ataku poprawił jeszcze Śliwka, co prawda Fenerbahce nieco się odbudowało, jednak to ZAKSA dyktowała warunki (16:21). Kolejne ataki Kamila Semeniuka i czujna gra w bloku Kuby Kochanowskiego dopełniły formalności (25:20).
Większej historii nie miał trzeci set spotkania. Pierwszą efektowną serię punktową dały nam zagrywki Jakuba Kochanowskiego. Wykorzystując kolejne kontrataki ZAKSA prowadziła 8:1. Tym razem Fenerbahce nie zdołało tak szybko zareagować, pojedyncze skuteczne ataki Olivy niewiele mogły zmienić. Widząc znaczną zaliczkę sprzyjającą miejscowym Nikola Grbić zgodnie ze swoimi zapowiedziami przystąpił do rotowania składem. I tak w tej odsłonie spotkania na boisku zameldowali się Adrian Staszewski z Bartkiem Kluthem, chwilę później możliwość zaprezentowania się w dłuższym wymiarze otrzymali również Rafał Prokopczuk, Mateusz Zawalski, oraz Korneliusz Banach Niezmiennie jednak to nasz zespół wywierał presję na rywalach. I tak po skutecznym ataku Adriana Staszewskiego z prawego skrzydła prowadziliśmy 21:9 . W końcówce seta sprytną kiwki popisał się jeszcze Rafał Prokopczuk (11:23). Losów tej partii Fenerbahce nie zdołało odwrócić, przegrywając 13:25.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Fenerbahce HDI Stambuł 3:0 (25:21, 25:20, 25:13)
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle- Biuro Prasowe |
dnia 11/12/2020
LM: ZAKSA kończy z kompletem zwycięstw
Wygraną 3:0 z Lindemans Aalst Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle kończy rywalizację w pierwszym turnieju fazy grupowej siatkarskiej Ligi Mistrzów. Nasz zespół zanotował komplet zwycięstw w turnieju, nie tracąc nawet seta.
Spotkanie z Lindemans Aalst rozpoczęliśmy w nieco zmienionym składzie, tym razem od pierwszych akcji na boisku pojawił się Adrian Staszewski. Nasz przyjmujący przez ostatnich kilka lat, z powodzeniem, bronił właśnie barw belgijskiego klubu. Obok Staszewskiego na boisku zameldowali się Łukasz Kaczmarek, Kuba Kochanowski, Ben Toniutti, Kamil Semeniuk, David Smith i Paweł Zatorski (libero).
W pierwszych akcjach rywalizacja była dość wyrównana, nasi rywale do meczu przystąpili bez kompleksów (3:3). Na pierwszą serię Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle nie musieliśmy długo czekać, znakomite zagrywki Adriana Staszewskiego sprawiły Belgom niemałe trudności (6:3). Chwilę później równie skutecznie rywali od siatki odrzucali David Smith i Kuba Kochanowski i przy stanie 12:8 trener Devoghel przywołał swoich podopiecznych do siebie. Krótko po wznowieniu rywalizacji efektownym atakiem popisał się David Smith, Belgowie odpowiedzieli zagraniem Rybickiego ze skrzydła (15:12). Wykorzystując dokładne dogrania swoich kolegów Ben Toniutti uaktywniał grę przez środek, a tam regularnie punktował Jakub Kochanowski. Kędzierzynianie nie marnowali szans w kontratakach, sprytnie belgijski blok omijał Łukasz Kaczmarek i w końcówce prowadziliśmy 21:16. Do serii zagrywek ZAKSY Jakub Kochanowski dodał kolejnego asa, kolejne ataki Semeniuka i czujna gra naszego zespołu w bloku zakończyła tę partię (25:19).
Zupełnie inny przebieg miała druga partia spotkania, tym razem Belgowie nie pozwolili nam tak szybko uciec. Czujna gra w bloku gości oraz ataki Jeroena Oprinsa dały Lindemans nawet prowadzenie - 5:2. Trener Grbić zareagował niemal natychmiast, przerwa na żądanie naszego szkoleniowca poskutkowała, celne ataki Semeniuka i Kochanowskiego zniwelowały dystans (7:7). W tej części spotkania nie obyło się bez potknięć, gra na styku trwała do stanu po 12. Akcją przełomową był blok na Oprinsie, następnie na środku siatki uaktywnił się Dawid Smith, na skrzydle niezmiennie punktował Semeniuk (16:13). Siatkarze Lindemans mieli jeszcze problemy z przyjęciem serwisu Bena Toniuttiego (20:15), w końcówce seta wyczyn z pierwszej partii powtórzył Kuba Kochanowski (23:17). Swój zespół próbował ratować jeszcze Lecat, obyło się bez niespodzianki i po błędzie gości wygraliśmy 25:19.
W trzeciej partii Nikola Grbić kontynuował rotacje w składzie, na boisku pojawili się Krzysztof Rejno z Korneliuszem Banachem, niezmiennie w ataku został Bartek Kluth (który zastąpił Łukasza Kaczmarka w drugiej partii). Przy celnych atakach Klutha i autowych zagraniach gości dość szybko kędzierzynianie prowadzili 7:4.Pewnie blok Belgów obijał Adrian Staszewski, niestety kiedy rywale uaktywnili się w bloku ponownie gra się wyrównała (7:6). Taki stan rzeczy nie trwał długo, skuteczny w ataku był Staszewski, o sile bloku naszego zespołu przekonał się Rybicki i to podopieczni Nikoli Grbicia odzyskali kontrolę nad przebiegiem rywalizacji (16:10). Po przerwie na żądanie trenera gości niewiele się zmieniło. Kolejne ataki Rejno i Staszewskiego przybliżały nas do celu. Dobrą zmianę dał jeszcze Mateusz Zawalski, meldując się w polu rywali efektownym atakiem (22:15). Pierwsza piłkę setową dał nam as serwisowy Kamila Semeniuka, ostatni punkt dała nam autowa zagrywka gości (25:17).
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Lindemans Aalst 3:0 (25:19, 25:19, 25:17)
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle- Biuro Prasowe |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|