Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 12
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
+L 18 kolejka |
Plus Liga Wszystkie mecze transmitowane- Polsat Sport + płatna Ipla
18.12 Ślepsk Malow Suwałki - Aluron CMC Warta Zawiercie 0:3 (24:26, 22:25, 17:25) MVP: Muagututia - Staty
19.12 GA ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Trefl Gdańsk 3:0 (25:17, 25:21, 25:22) MVP: Semeniuk - Staty
MKS Będzin - Indykpol AZS Olsztyn 0:3 (19:25, 23:25, 21:25) MVP: Schott- Staty
Cuprum Lubin - GKS Katowice 2:3 (24:26, 27:25, 25:23, 18:25, 13:15) MVP: Kwasowski - Staty
20.12 VERVA Warszawa ORLEN Paliwa - Jastrzębski Węgiel 2:3 (21:25, 17:25, 25:17, 25:20, 9:15) MVP: Kampa - Staty
Stal Nysa - PGE Skra Bełchatów 3:0 (25:20, 25:22, 26:24) MVP: Zajder - Staty
Asseco Resovia Rzeszów - Cerrad Enea Czarni Radom 3:0 (32:30, 25:22, 25:20) MVP: Butryn - Staty | ksdani dnia 18/12/2020 ·
211395 Komentarzy · 511 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 19/12/2020
Przed meczem MKS Będzin - Indykpol AZS Olsztyn
Trzy dni po ostatnim spotkaniu, siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn ponownie wyjdą na ligowe boiska, aby walczyć o kolejny punkty. Akademicy z Kortowa w sobotę, zmierzą się na wyjeździe z MKS Będzin. Początek konfrontacji w Sosnowcu o godz. 17:30.
Zawodnicy prowadzeni przez trenera Daniela Castellaniego nie będą miło wspominać środowego wieczoru. Olsztynianie ulegli na wyjeździe PGE Skrze Bełchatów 0:3. Akademicy w każdej partii musieli gonić wynik. Siatkarze Skry rozpoczynali wszystkie trzy sety od kilkupunktowego prowadzenia. Waleczność po stronie ekipy ze stolicy Warmii i Mazur, pozwoliły w poszczególnych setach na nawiązanie walki z gospodarzami. Końcówki zawsze należały jednak do bełchatowian, którzy zwyciężyli odpowiednio do 17, 21 i 23.
Aby zaoszczędzić czasu na dalekich przejazdach, siatkarze Indykpolu AZS zostali po meczu w Bełchatowie. W czwartek odbył się trening, który zawierał elementy siatkarskie oraz zajęcia na siłowni. Dopiero w piątkowy poranek drużyna wyruszyła do Będzina. Przypomnijmy, iż w pierwszym spotkaniu rozegranym w Hali Urania, lepsi okazali się olsztynianie, zwyciężając 3:0.
Początek sobotniego spotkania w Sosnowcu o godz. 17:30.
Indykpol AZS Olsztyn- Biuro Prasowe |
dnia 20/12/2020
Michał Mieszko Gogol: Skupiamy się na tym co tu i teraz
- Musimy zapomnieć o tym, co było u nas. Czeka nas trudne spotkanie w Nysie - mówi Michał Mieszko Gogol, trener PGE Skry Bełchatów przed niedzielnym meczem ze Stalą.
W Bełchatowie PGE Skra gładko wygrała ze Stalą Nysa 3:0. Na wyjeździe będzie podobnie?
Michał Mieszko Gogol: - Każdy mecz to nowa historia i czeka nas wymagające spotkanie w Nysie. Musimy zapomnieć o tym, co było u nas, kiedy wygraliśmy 3:0. Patrząc teraz na grę Stali i personalia w drużynie, na boisku są inni atakujący i przyjmujący, ostatnio też środkowi. Ten zespół gra lepiej i trzeba mieć się na baczności. Dla nas najważniejsze jest to, co tu i teraz. W ogóle nie wybiegamy w głowach do tego, co wydarzy się za tydzień, za miesiąc. Liczy się najbliższy przeciwnik, czyli teraz mecz w Nysie.
PGE Skra ma ostatnio maraton meczowy. Siatkarze to odczuwają?
- Mamy bardzo dużo grania i widać to po zdrowiu zawodników. Co chwila podupadamy na zdrowiu i ktoś nie może trenować, przez co tracimy kilku zawodników. Można powiedzieć, że od turnieju Ligi Mistrzów nie mieliśmy 14 zdrowych graczy do dyspozycji. To intensywny czas, więc mikrourazy będą się pojawiały. Do tego doszła kontuzja Bartosza Filipiaka. Myślę, że i tak chłopaki grają bardzo dobrze. W takim składzie personalnym możemy grać i wygrywać, a do tego czekać na powrót Bartka i innych zawodników.
PGE Skra w nowej hali w Nysie jeszcze nie grała...
- W tym roku jechaliśmy na mecz do Sosnowca i nie trenowaliśmy w tamtej hali nawet pół minuty. Nawet sami siatkarze mówili, że to nie miało znaczenia. Przełamaliśmy już kilka takich mitów, bo podobnie było w Zawierciu, gdzie wygraliśmy 3:0. W Nysie odbędziemy jeden trening na nowym obiekcie. Myślę, że warto się zapoznać ze r0;ścianamir1; tej hali. Sami sobie jednak już w tym roku udowodniliśmy, że nie ma to większego znaczenia, szczególnie gdy gra się bez kibiców.
PGE Skra Bełchatów- Biuro Prasowe |
dnia 20/12/2020
Zielona Armia wygrywa w Będzinie!
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn zrehabilitowali się po ostatnim meczu i w pełni zasłużenie wygrali bez straty seta z MKS Będzin. Statuetkę MVP otrzymał Ruben Schott.
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn pokonali na wyjeździe MKS Będzin 3:0. W każdej partii akademicy nadawali rytm wydarzeń na parkiecie, pewnie zdobywając komplet punktów.
Patrząc w pomeczowe statystyki, akademicy dysponowali tego dnia dokładniejszym przyjęciem (56% do 54%), byli skuteczniejsi w ataku (60% do 50%), zdobyli więcej punktów blokiem (12:1) oraz na zagrywce (4:2). Najskuteczniejszym zawodnikiem wśród gości był Wojtek Żaliński (15 pkt.), a u gospodarzy Rafał Faryna (12 pkt.).
W ligowej tabeli, z dorobkiem 18 punktów, olsztynianie zajmują 10. miejsce. Następny mecz już we wtorek, 22 grudnia - w Hali Urania akademicy zmierzą się z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Początek spotkania o godz. 17:30.
Indykpol AZS Olsztyn- Biuro Prasowe |
dnia 20/12/2020
Punkt Miedziowych w starciu z GKS-em Katowice
W minioną sobotę Miedziowi rozegrali ostatni mecz w tym roku na własnym parkiecie RCS-u w Lubinie. Rywalem była drużyna GKS-u Katowice. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był tie-break i ostatecznie to przyjezdni mogli się cieszyć wygraną 3:2 (26:24, 25:27, 23:25, 25:18, 15:13). Jeden punkt jednak został w Lubinie.
W mecz nieco lepiej weszli katowiczanie. Ich prowadzenie nie utrzymało się długo, bo po kilku dobrych akcjach lubinian i bloku Przemysława Smolińskiego, było już 11:10. Po szybkim ataku Dawida Guni zremisowali 13:13, a as serwisowy Smolińskiego dał im pierwsze prowadzenie w meczu. Od tego momentu drużyna Cuprum coraz bardziej się rozkręcała i przejęła inicjatywę w secie (21:16). W końcówce goście wrócili do swojej dobrej gry i przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Poziom utrzymali również po przerwie i ponownie zbudowali przewagę. W połowie seta Miedziowi zaczęli odrabiać straty. Na boisku pojawił się Kamil Maruszczyk, a także Bartłomiej Zawalski. Prowadzenie katowiczan stopniało do dwóch oczek (14:16). Obrona gospodarzy zaczęła nieco lepiej działać, m.in. za sprawą Bartosza Makosia. Poprawił się również atak. To pozwoliło doprowadzić do remisu 20:20 i gra zaczęła się od początku. As serwisowy Maruszczyka zakończył seta na korzyść Cuprum 27:25.
Trzeci set rozpoczął się podobnie co dwa poprzednie, czyli lepszą dyspozycją przejezdnych. Tym razem jednak lubińska ekipa nie pozwoliła rywalom oddalić się na odległość większą niż 2 punkty. W ataku dobrze spisywali się Jimenez oraz Zawalski. Drużyny punktowały na zmianę i przez większość partii 2-punktowa różnica się utrzymywała. Przy stanie 18:20 trener Fronckowiak zdecydował się wpuścić na parkiet Adama Lorenca i Mariusza Magnuszewskiego, przez co po stronie Miedziowych występował bardzo młody skład. To dodało ich ekipie świeżości, która była w tamtym momencie bardzo potrzebna. Trzecia partia wylądowała na koncie gospodarzy.
Walka w czwartym secie od samego początku była bardzo zacięta. Im bliżej końcówki, tym skuteczniejsi byli katowiczanie, zwłaszcza Kamil Kwasowski. Udało im się doprowadzić do piątej odsłony, która także była wyrównana. W samej końcówce jednak więcej szczęścia mieli siatkarze GKS-u Katowice. Najwięcej punktów u Miedziowych zdobył Ronald Jimenez - 24 oczka. U przeciwnika najlepiej punktujący był MVP - Kamil Kwasowski (21 pkt.).
Cuprum Lubin - GKS Katowice 2:3 (24:26, 27:25, 25:23, 18:25, 13:15)
Cuprum: Gunia (3), Ferens (16), Smoliński (3), Jimenez (24), Tavares (1), Penchev (9), Szymura (L) oraz Maruszczyk (5), Zawalski (8), Jakubiszak (6), Lorenc (1), Magnuszewski, Makoś (L).
GKS: Zniszczoł (8), Jarosz (15), Buchowski (9), Kohut (8), Firlej (2), Kwasowski (21), Watten (L) oraz Szymański (8), Nowosielski (1), Nowakowski (3), Ogórek (L).
MVP: Kamil Kwasowski
Cuprum Lubin- Biuro Prasowe |
dnia 21/12/2020
10 wygrana w sezonie. Ze stolicy wywozimy dwa punkty
W rozegranym w Warszawie meczu 18. kolejki PlusLigi Jastrzębski Węgiel pokonał Vervę Warszawa Orlen Paliwa 3:2.
Jastrzębski Węgiel w dobrym stylu otworzył niedzielne spotkanie. Najpierw Yacine Louati efektownie skończył kontratak, a w drugiej akcji Jurij Gladyr posłał asa serwisowego na stronę rywali. Udany blok Michała Szalachy na Arturze Szalpuku oznaczał rezultat 5:3 dla naszej ekipy. Gospodarze wyrównali stan seta po 6 dzięki skutecznej kiwce Bartosza Kwolka. Od wyniku 8:8 nasz zespół znów zyskał dwupunktowy zapas, a wszystko za sprawą pewnie skończonych akcji przez Rafała Szymurę oraz Mohameda Al Hachdadiego. Stołeczny zespół szybko jednak wyrównał. Na tym etapie seta oba zespoły zachowywały dobrą skuteczność w swoje pierwszej akcji. Kolejny zryw naszej drużyny znów został zatrzymany przez rywali (od 15:13 do 15:15). Kiedy to nasi przeciwnicy po raz pierwszy wyszli na prowadzenie (18:17), Luke Reynolds natychmiast zareagował przerwą na żądanie. Po pauzie Michał Superlak zepsuł zagrywkę. Przez cały set walka toczyła się cios za cios. Przestrzelony atak przez Piotra Nowakowskiego raz jeszcze dał naszemu zespołowi dwupunktową przewagę (22:20). Tym razem Jastrzębski Węgiel poszedł za ciosem i dzięki skuteczności Louatiego zyskał piłki setowe (24:21). Trener Vervy wziął przerwę na żądanie, ale po niej Louati zaserwował asa, kończąc w ten sposób seta (25:21).
Druga partia rozpoczęła się równie obiecująco jak pierwsza część meczu. Spora w tym zasługa świetnie broniących jastrzębian i skutecznego w kontrze Szymury. Kiedy nasz przyjmujący dołożył do tego jeszcze asa, mieliśmy wynik 6:3 dla JW. Autowy atak Superlaka zwiększył naszą przewagę do czterech oczek (8:4). Gospodarze próbowali się odgryzać, ale bezskutecznie (10:6). Kolejny as serwisowy, tym razem autorstwa Gladyra, był równoznaczny z rezultatem 12:7 dla naszego zespołu. Efektowny atak Lukasa Kampy, a następnie jego piękna wystawa na czystą siatkę do Szymury skutkowały wynikiem 16:12. Zaraz potem Louati raz jeszcze w tym spotkaniu poczęstował rywali asem serwisowym (18:13). Nasz zespół nie tracił rezonu i w pełni kontrolował wydarzenia na boisku. Przy stanie 22:16 na chwilę na placu gry pojawił się Tomasz Fornal. Efektywny blok Gladyra na Jakubie Ziobrowskim dał naszej drużynie setobole (24:17). W ostatniej akcji tego seta Piotr Nowakowski wyraźnie pomylił się w ataku (25:17).
Pierwsze akcje trzeciej części meczu należały do naszych rywali (7:3). Dwie udane akcje autorstwa Al Hachdadiego zmniejszyły nasz dystans do przeciwników do dwóch roczekr1;. Przy stanie 11:8 na boisku zameldował się Fornal, który zmienił Louatiego. Przepiękny blok Szymury, a następnie dwa asy serwisowe Gladyra sprawiły, że doprowadziliśmy do remisu (11:11). Niewykorzystanie przez nasz zespół szanse obróciły się przeciwko naszej drużynie. Verva ponownie wyszła na prowadzenie (14:11). Przy stanie 16:12 Luke Reynolds wziął przerwę na żądanie, po której Al Hachdadi skutecznie zwieńczył swoją akcję. Gospodarze złapali drugi oddech w meczu i tym razem to oni nadawali ton grze. Przy wyniku 21:16 na placu gry pojawił się też Michał Gierżot. Pewnie grający warszawianie nie wypuścili z rąk swojej szansy i po bloku Andrzeja Wrony rozstrzygnęli seta na swoją korzyść.
Czwarta część meczu rozpoczęła się od walki cios za cios. Przez moment mieliśmy dwa oczka zapasu, ale gospodarze dzięki Igorowi Grobelnemu wyrównali stan seta po 6. Chwilę potem zarówno on, jak i Kwolek pomylili się w ofensywie i ponownie mogliśmy wziąć głębszy oddech (9:7). Jak się okazało, nie na długo. Dobra dyspozycja Kwolka w przyjęciu i ataku odwróciła rezultat na korzyść Vervy (11:10). Wejście Superlaka w pole serwisowe mocno rozregulowało nasze przyjęcie (13:9). Od tego stanu na boisku pojawił się duet Eemi Tervaportti - Jakub Bucki. I w grze naszej ekipy ponownie drgnęło (13:12). Warszawianie nadal jednak byli na czele. Pomarańczowi nie potrafili znaleźć skutecznej recepty na przeciwników (20:16). Teraz to serwis był po stronie gospodarzy, którzy zmierzali do tie-breaka. I ta sztuka im się udała, gdyż wygrali czwartą partię 25:20.
Na decydującą cześć spotkania na boisko powrócili Kampa i Al Hachdadi. Piątego seta rozpoczęliśmy od skutecznej akcji Szymury z szóstej strefy. Po wyrównanym początku partii po asie Marokańczyka zyskaliśmy dwa oczka przewagi (5:3, 6:4). Pojedynczy blok Gladyra na Wronie oznaczał wynik 8:5 i zmianę stron. Dwie znakomite akcje Louatiego skutkowały wynikiem 10:6 dla JW. Po czasie wziętym przez trenera Andreę Anastasiego Kampa dołożył asa serwisowego (11:6). Jastrzębski Węgiel utrzymał koncentrację do końca i po akcji, w której Szalacha zatrzymał blokiem Grobelnego, rozstrzygnął seta i mecz na swoją korzyść.
MVP meczu: Lukas Kampa.
Verva Warszawa Orlen Paliwa - Jastrzębski Węgiel 2:3 (21:25, 17:25, 25:17, 25:20, 9:15)
Verva Warszawa Orlen Paliwa: Superlak, Trynidad de Haro, Wrona, Nowakowski, Kwolek, Szalpuk, Wojtaszek (libero) oraz Król, Grobelny, Kozłowski, Ziobrowski
Jastrzębski Węgiel: Al Hachdadi, Kampa, Gladyr, Szalacha, Szymura, Louati, Popiwczak (libero) oraz Bucki, Fornal, Gierżot
Jastrzębski Węgiel- Biuro Prasowe |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|