Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 28
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
TL 17 kolejka |
TL 13.11 Enea PTPS Piła - Developres SkyRes Rzeszów 1:3 (21:25, 15:25, 25:20, 13:25) MVP: Blagojević - Staty
22.01 BKS BOSTIK Bielsko-Biała - Grot Budowlani Łódź 2:3 (22:25, 25:19, 27:25, 19:25, 13:15) MVP: Jones-Perry - Staty
24.01 PP Pałac Bydgoszcz - Joker Świecie 3:1 (26:24, 25:20, 20:25, 25:19) MVP: Żurowska - Staty
ŁKS Commercecon Łódź - #VolleyWrocław 3:0 (25:19, 25:16, 25:13) MVP: Lazović - Staty
25.01 E.LECLERC MOYA Radomka Radom - DPD Legionovia Legionowo 3:1 (20:25, 25:16, 25:23, 25:20) MVP: Johnson - Staty
Energa MKS Kalisz - GA Chemik Police 2:3 (25:20, 25:23, 18:25, 22:25, 12:15) MVP: Brakocević - Staty
26.01- 13 kol. Developres SkyRes Rzeszów - Grot Budowlani Łódź 2:3 (20:25, 16:25, 25:21, 25:21, 8:15) - Staty
27.01 PPK- BKS BOSTIK Bielsko-Biała - Joker Świecie 3:2 (20:25, 18:25, 25:22, 25:23, 15:11) MVP: Szlagowska | ksdani dnia 20/01/2021 ·
211395 Komentarzy · 537 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 23/01/2021
BKS BOSTIK Bielsko-Biała przegrywa z Grotem Budowlanymi
BKS BOSTIK Bielsko-Biała - Grot Budowlani Łódź 2:3 (22:25, 25:19, 27:25, 19:25, 13:15)
MVP: Veronica Jones-Perry (Grot Budowlani)
BKS BOSTIK: Kazała, Janiuk, Kossanyiova, Świrad, Orvosova, Gajewska, Drabek (libero) oraz Dąbrowska, Drużkowska
Grot Budowlani: Nowicka, Lisiak, Lewandowska, Górecka, Jones-Perry, Fedusio, Stenzel (libero) oraz Damaske, Centka
Po bardzo pewnej wygranej na wyjeździe z #VolleyWrocław, tym razem na siatkarki BKS-u BOSTIK Bielsko-Biała czekało kolejne starcie z rywalem ze ścisłej ligowej czołówki. Do Hali pod Dębowcem przyjechał bowiem sąsiad bielszczanek w tabeli TAURON Ligi - Grot Budowani Łódź, który przed 17. serią gier zajmował w stawce czwarte miejsce. Oba zespoły przed bezpośrednim starciem dzieliły jednak zaledwie dwa punkty. Ewentualne zwycięstwo w stosunku 3:0 lub 3:1 zapewniłoby zatem podopiecznym Bartłomieja Piekarczyka przeskoczenie ligowego rywala, w którym ważne role odgrywają dwie siatkarki z przeszłością w Bielsku-Białej - Julia Nowicka oraz Kornelia Moskwa.
W ciemno można było zatem spodziewać się wyrównanego spotkania - niemal takiego samego jak w październiku zeszłego roku, gdy łodzianki co prawda wygrały 3:1, ale aż trzy z czterech partii rozstrzygały się w samych końcówkach. Zgodnie z przewidywaniami piątkowy mecz dostarczył kibicom naprawdę sporej ilości emocji, ale zacznijmy od początku, czyli od inauguracyjnej partii. W niej rywalizacja długo stała pod znakiem walki punkt za punkt, podczas której żadna z drużyn nie była w stanie wypracować sobie choćby dwu- lub trzypunktowej przewagi.
Po stronie przyjezdnych bardzo dobrą skutecznością wykazywała się przyjmująca Monika Fedusio oraz atakująca Veronica Jones-Perry, a BKS BOSTIK miał natomiast sporo do powiedzenia na przyjęciu oraz próbował zaskoczyć wyżej notowane rywalki stawianym blokiem. W pewnym momencie podopieczne Błażeja Krzyształowicza osiągnęły jednak pewien punktowy handicap (15:18, 16:19), który został szybko zredukowany dzięki efektownemu blokowi Andrei Kossanyiovej oraz punktowej zagrywce wprowadzonej Dagmary Dąbrowskiej (20:20). Mimo podjętego zrywu, zwycięstwo 25:22 w premierowym secie odniosły łodzianki, które wykorzystały rozpędzającą się Zuzannę Górecką, as serwisowy oraz błąd wystawy Natalii Gajewskiej w ostatniej akcji.
Po zmianie stron obraz gry już się zmienił, gdyż tym razem to bielszczanki miały więcej z gry, a poza tym wykorzystywały one błędy rywalek w przyjęciu oraz przy ich próbach wystawiania piłki. Co prawda łodzianki starały się zachowywać zimną krew przy siatce, ale dobra dyspozycja Kazały, Orvosovej i Kossanyiovej w ataku spowodowała, że partia zakończyła się pewną wygraną gospodyń do 19. Wynik ten został przypieczętowany za sprawą rezerwowej Karoliny Drużkowskiej, która zaliczyła swoiste wejście smoka i w swojej pierwszej akcji przy piłce setowej zdobyła jakże ważny punkt.
Gdy wydawało się, że po udanym czasie BKS BOSTIK pójdzie za ciosem i podtrzyma dobrą dyspozycję w trzeciej partii, set ten rozpoczął się od bardzo mocnego uderzenia w wykonaniu łodzianek. Goście szybko osiągnęli wysoką przewagę (0:4) m.in. dzięki świetnej formie Julii Nowickiej w polu zagrywki czy też za sprawą wykorzystywanych przez rywalki błędów bielszczanek we wszystkich formacjach. W pewnym jednak momencie na znakomity poziom weszła Gabriela Orvosova, która dzięki dwóm efektownym blokom oraz mocnemu atakowi z prawego skrzydła, pomogła swojej drużynie wrócić do gry i doprowadzić do wyrównania (9:9).
W dalszych fragmentach bielszczanki zaczęły już łapać odpowiedni rytm i gdy już się wydawało, że ich przewaga będzie niezagrożona (22:17), błędy własne czy zbyt czytelne ataki spowodowały, że rywalizację w tej partii musiała rozstrzygnąć gra na przewagi. Dzięki wymiernej skuteczności Aleksandry Kazały to BKS BOSTIK wygrał seta do 25 i tym samym już zapisał na swoim koncie co najmniej jeden punkt.
Początek czwartej partii miał bliźniaczo podobny przebieg jak trzeci set, bo i tym razem łodzianki wypracowały bardzo pewną przewagę (0:3, 1:6), którą dość szybko wypuściły z rąk za sprawą m.in. efektownych bloków, stawianych przez bielszczanki. Podopieczne trenera Krzyształowicza wyciągnęły jednak z tej sytuacji odpowiednie wnioski, bo choć często set ten stał pod znakiem długich wymian piłki, o wyniku przesądziły znakomita dyspozycja Jones-Perry oraz Góreckiej w ataku. Grot Budowlani pewnie wygrał seta do 19, więc było jasne, że tak jak choćby podczas ostatniej rywalizacji w Hali pod Dębowcem z Chemikiem, o wyniku będzie musiał zadecydować tie-break.
W nim siatkarki toczyły naprawdę zażartą rywalizację, a po stronie gospodyń szczególnie należałoby wyróżnić środkową Magdalenę Janiuk, imponującą skutecznością zarówno w atakach po skosie, jak i ze środka. Mimo to często drużynom brakowało odpowiedniego wyczucia w polu serwisowym oraz w bloku, a w ogólnym rozrachunku żaden z zespołów nie był w stanie osiągnąć pełnej kontroli nad boiskowymi wydarzeniami. Po kilku zwrotach akcji i wyprowadzanych efektownych kontrach, ostatecznie więcej zimnej krwi w decydującym momencie zachowały przyjezdne z Łodzi. Udany atak z prawego skrzydła zapewnił im wygraną w tie-breaku do 13, dzięki czemu Grot Budowlani powiększył przewagę nad BKS-em BOSTIK w tabeli do czterech punktów.
BKS Stal Bielsko-Biała- Biuro Prasowe |
dnia 24/01/2021
Magdalena Saad: Nie mamy w głowach trybu oszczędnościowego
W niedzielny wieczór ŁKS Commercecon Łódź podejmie we własnej hali zespół #VolleyWrocław. To kolejny z długiej serii meczów Łódzkich Wiewiór. Zespół trenera Michala Maska będzie teoretycznym faworytem tego spotkania, bowiem zespoły dzieli w tabeli sześć miejsc.
Będzie to 10. spotkanie obu ekip od powrotu ŁKS-u Commercecon Łódź do ekstraklasy. Dotychczasowy bilans jest zdecydowanie po stronie łodzianek, które wygrały 9 spotkań. Rywalki wygrały jeden mecz w sezonie 2016/17. W obecnych rozgrywkach zespoły zmierzyły się już we Wrocławiu, gdzie Łódzkie Wiewióry zwyciężyły 3:1. MVP tamtego meczu została wybrana libero Krystyna Strasz, która aktualnie wraca do formy po urazie kości jarzmowej.
Trzeba przyznać, że we Wrocławiu łodzianki imponowały skutecznością przyjęcia, notując jako cały zespół 58% przy 47% rywalek. Ich siła w ataku również była większa (36% do 28%). Najwięcej punktów w tamtym pojedynku zdobyła Katarzyna Zaroślińska-Król - 21, 13 dołożyła Aleksandra Wójcik, zaś 10 Klaudia Alagierska. Po stronie #VolleyWrocław najlepszą punktującą była Izabella Rapacz (18 "oczek", 12 punktów zdobyła Natalia Murek, a 10 Kamila Witkowska.
Aktualnie wrocławianki plasują się na 10. pozycji w tabeli TAURON Ligi. Na 16 rozegranych meczów tylko 4 zakończyły zwycięsko. W minioną środę zespół Dawida Murka zmierzył się w 1/8 Pucharu Polski z I-ligową San-Pajdą Jarosław i chociaż zwyciężył, to udało się to dopiero po walce w tie-breaku.
Z kolei ŁKS Commercecon Łódź w 1/8 PP pokonały 3:1 Energę MKS Kalisz. Po dwóch setach, w których łodzianki zdecydowanie dominowały na boisku, przyszedł przestój i tym samym przegrana w trzeciej odsłonie. Skąd biorąc się te przestoje w grze Wiewiór? - To chyba natura kobiety - śmiała się Magdalena Saad. - Tak naprawdę, to jeszcze gramy dość chaotycznie. Jesteśmy w środku sezonu i ciężko się tłumaczyć zgraniem czy szlifowaniem rzemiosła siatkarskiego. Nie zmienia to faktu, że jesteśmy zespołem, któremu zdarzają się takie momenty i musimy sobie z nimi radzić. Całe szczęście, że mecz skończył się wynikiem 3:1 - podsumowała libero ŁKS-u Commercecon.
Czego Magdalena Saad spodziewa się po meczu z #VolleyWrocław? Dla łodzianek to spotkanie jest jednym z wielu w styczniowo-lutowym maratonie. Czy jednocześnie będzie to okazja do przećwiczenia pewnych rozwiązań przed np. turniejem Ligi Mistrzyń? - To co musimy przećwiczyć, to trener wie i przekaże nam odpowiednie instrukcje. My musimy te instrukcje wykonać. Jedyne co nas, jako siatkarek, powinno teraz interesować to jak najlepsze przygotowanie się psychiczne i fizyczne do tego niedzielnego spotkania. Nie mamy w głowach trybu oszczędnościowego, ani testowego - zapowiedziała libero Łódzkich Wiewiór.
Mecz z #VolleyWrocław już w najbliższą niedzielę o godzinie 20:30, a transmisję z tego meczu przeprowadzi Polsat Sport. My zapraszamy również na godzinę 20:00 na nasz kanał YouTube na przedmeczowe studio na żywo, w którym zobaczycie całą rozmowę z Magdaleną Saad.
ŁKS Commercecon Łódź- Biuro Prasowe |
dnia 24/01/2021
Emilia Mucha odchodzi z Pałacu
Klub Sportowy Pałac Bydgoszcz S.A. informuję ,że w dniu 22.01.2021 została rozwiązana za porozumieniem stron umowa z zawodniczką Emilią Muchą.
Dziękujemy Emilii za występy w naszym Klubie i jednocześnie życzymy jej powodzenia w dalszej karierze sportowej.
"Dziękuję za sezon spędzony w Bydgoszczy. Szczególnie dziękuję moim koleżankom z drużyny, z którymi stworzyłyśmy dobra atmosferę.
Dziękuję Trenerom i całemu sztabowi, jak i również wszystkim pracownikom Klubu, którzy zawsze służyli pomocą.
Bydgoszcz to moje miasto już od paru ładnych lat i wspomnienia zawsze zostaną w moim sercu. Jeszcze raz dziękuję" - powiedziała Emilia Mucha.
r03;
Polskie Przetwory Pałac Bydgoszcz- Biuro Prasowe |
dnia 27/01/2021
Wypowiedzi pomeczowe. Energa MKS Kalisz - Grupa Azoty Chemik Police.
JACEK PASIŃSKI: MALKONTENCI POWIEDZĄ, ŻE MOGLIŚMY WYGRAĆ
W 17 kolejce nasz zespół znowu bardzo mocno postawił się faworytowi. Ostatnio będący w świetnej formie Chemik Police wygrał w Kaliszu dopiero po tie-breaku, a na wyżyny swoich umiejętności musiała wspiąć się Jovana Brakocević-Canzian. Cieszymy się z tego, że takiemu zespołowi jak Chemik urwaliśmy punkt, pracujemy i walczmy o kolejne - powiedział po meczu trener Jacek Pasiński.
Po wygraniu pierwszych dwóch setów z Chemikiem Police wydawało się, że możemy pokonać aktualne mistrzynie Polski. W czwartym secie pojawiła się okazja, jednak ostatecznie po tie-braku lepsze okazały się policzanki. Trener Jacek Pasiński bardziej cieszy się jednak z urwanego punktu niż czuje niedosyt.
Nie ma niesmaku. Po słabych meczach ze Świeciem czy Bydgoszczą ten zespół znów pokazał charakter. Pokazał, że potrafi grać w siatkówkę, umie się bić. Oczywiście brakło chłodnej głowy, bo jeżeli byłaby chłodna głowa moglibyśmy zostawić w Kaliszu trzy punkty. Z niektórych fragmentów meczu mogliśmy być niezadowoleni, malkontenci powiedzą "mogli wygrać". Tak, mogliśmy wygrać, gdyby nie to, że popełniliśmy parę błędów w secie numer cztery, bo w trzecim Chemik nam odjechał i dowiózł przewagę do końca, nie ma co do tego dyskusji. W secie czwartym jednak był moment, kiedy brakło najnormalniej na świecie chłodnej głowy, doświadczenia. I to w każdym elemencie, czy to w przyjęciu, ataku, bloku, zasłonięcie odpowiednich stref. Niemniej pamiętajmy gdzie jesteśmy i na pewno cieszymy się z tego, że takiemu zespołowi jak Chemik urwaliśmy punkt, pracujmy i walczmy o kolejne. Jeżeli ten zespół będzie grał tak jak dzisiaj to na pewno nikt nie powie, że nie walczył. Dzisiaj każda dziewczyna, która weszła na parkiet starała się dać coś więcej. To było widać i bardzo się z tego cieszę.
W poniedziałek pierwszy raz na parkiecie w koszulce naszego zespołu zagrała Emilia Mucha.
Emilia trenuje z nami dwa dni, więc trudno o niej coś więcej powiedzieć. Na pewno umie grać w siatkówkę. Kwestia odblokowania się po ciężkim okresie i myślę, że jeszcze pokaże kaliskiej publiczności na co ją stać. Pamiętamy, że to zawodniczka swego czasu ocierająca się o reprezentację. Z różnych przyczyn teraz nie mieściła się w składzie wyjściowym Bydgoszczy, wzięliśmy ją ze względu na naszą trudną sytuację na pozycji przyjmującej, aby zwiększyć rywalizację. Po prostu, żeby lżej nam się grało.
W kilku ostatnich kolejkach nasz zespół czekają trudne pojedynki. Jak na tą rywalizację zapatruje się trener Pasiński?
Popatrzmy na to w ten sposób, że walczymy. Ktoś mógłby pomyśleć po meczach ze Świeciem i Bydgoszczą, że złożyliśmy broń. Jeżeli dodamy do tego epizod powrotu do Budowlanych Weroniki Centki, to każdy powie: poddali się, nie będą walczyć. Nie, broń boże, walczymy, zakasujemy rękawy. Idziemy do roboty po to, żeby wszyscy widzieli, że będziemy walczyć i wcale broni jeszcze nie złożyliśmy. Powalczymy o każdą piłkę, każdy set i oby tych punktów było na naszym koncie wywalczonych jak najwięcej.
MONIKA GAŁKOWSKA: KAŻDY PUNKT JEST NA WAGĘ ZŁOTA
Monika w poniedziałkowym spotkaniu z Chemikiem Police zdobyła 20 punktów. W pomeczowej wypowiedzi opowiedziała o spotkaniu, powodach udanej pogoni Chemika oraz kilku przyszłych kolejkach, które rozstrzygną awans do fazy play-off. Cały czas walczymy o play-offy, więc każdy punkt będzie dla nas na wagę złota. - powiedziała nasza atakująca.
Było blisko zwycięstwa i myślę, że zadecydowały takie niuanse jak sytuacyjne piłki wybite w aut, czy piłki przebijane jako freeball w aut. Siatkówka to gra błędów, nie odkryję tutaj nowości, ale dzisiaj to my popełniłyśmy ich troszeczkę więcej w kluczowych momentach.
Mecz z Chemikiem był kolejnym, w którym nasz zespół napsuł sporo krwi przeciwnikowi uznawanemu za faworyta. Tym razem punkt zostawiły w Kaliszu aktualne mistrzynie Polski, a sytuację policzanek musiała ratować gwiazda ligi, Jovana Brakocević-Canzian, która w ostatnich setach kończyła niesamowicie trudne piłki.
Jesteśmy drużyną, która podejmuje walkę i może z każdym wygrać, ale też z każdym przegrać, co pokazuje na przykład mecz z Rzeszowem. Dzisiejszy mecz też pokazał, że mogłyśmy wygrać, ale koniec końców, jednak Chemik okazał się lepszy.
Po pierwszych dwóch setach wygranych przez nasz zespół Chemik wrócił do gry i ostatecznie wygrał po tie-breaku. Co zadecydowało u udanej pogoni mistrzyń Polski?
Troszeczkę zmęczenia, może też rozluźnienia, nie potrafiłyśmy skoncentrować się i dać jeszcze więcej. Dziewczyny z Polic grał stabilniej od nas i dlatego kolejne sety wyglądały właśnie w ten sposób. W następnych kolejkach nie mamy łatwego terminarza, ale nie możemy się poddawać, cały czas walczymy o play-offy, więc każdy punkt będzie dla nas na wagę złota.
EMILIA MUCHA: NIE UKRYWAM, ŻE CHCIAŁAM JESZCZE TROCHĘ POGRAĆ W TYM SEZONIE
Emilia Mucha dołączyła do naszego zespołu z Pałacu Bydgoszcz. Już w meczu z Chemikiem Police pojawiła się na parkiecie wzmacniając rotację na pozycji przyjmującej przy kontuzji Oliwii Bałuk i Magdy Damaske. Szczerze mówiąc miałam dzisiaj dobre przeczucie odnośnie meczu z Chemikiem. Nie wiem czemu tak było, ale cieszę się, że się potwierdziło i zdobywamy jeden punkt z tak silnym przeciwnikiem - powiedziała po meczu nasza nowa przyjmująca.
W pomeczowej wypowiedzi nasza nowa przyjmująca krótko podsumowała przenosiny do Kalisza, oraz opowiedziała o dobrym przeczuciu, które miała przed wczorajszym spotkaniem z z mistrzyniami Polski.
Nie ukrywam, że chciałam jeszcze trochę pograć w tym sezonie. Dostałam propozycję z Kalisza i czemu miałabym z niej nie skorzystać. Z drużyną jestem "na świeżo", poznajemy się z dziewczynami. Trenujemy razem dopiero od 3 dni, więc jest za szybko, żeby cokolwiek mówić, ale szczerze mówiąc miałam dzisiaj dobre przeczucie odnośnie meczu z Chemikiem. Nie wiem czemu tak było, ale cieszę się, że się potwierdziło i zdobywamy jeden punkt z tak silnym przeciwnikiem.
Pomimo kilku treningów z zespołem Emilia zaliczyła już pierwsze wejście na parkiet wspomagając przyjęcie. Jak ocenia swój debiut?
Jeśli chodzi o moje wejścia, to były momenty lepsze i gorsze. Na dzień dzisiejszy raczej muszę zapamiętać te lepsze, ale szkoda, że nie doprowadziłyśmy tego meczu do zwycięstwa, bo uważam, że mogło tak być.
MKS Kalisz- Biuro Prasowe |
dnia 28/01/2021
Niespodziewane emocje w Bielsku-Białej. Awansujemy do ćwierćfinału Pucharu Polski.
BKS BOSTIK Bielsko-Biała - Joker Świecie 3:2 (20:25, 18:25, 25:22, 25:23, 15:11)
MVP: Weronika Szlagowska (BKS BOSTIK)
BKS BOSTIK: Kazała, Janiuk, Świrad, Orvosova, Szlagowska, Gajewska, Szczygłowska (libero) oraz Drużkowska, Dąbrowska, Wawrzyniak
Joker: Kukulska, Brzoska, Sikorska, Wenerska, Skrzypkowska, Jurczyk, Nowak (libero) oraz Urban, Marcyniuk, Muszyńska
Pomiędzy ważnymi zmaganiami o ligowe punkty i walką o doskoczenie do ścisłej czołówki tabeli TAURON Ligi, podopieczne Bartłomieja Piekarczyka rozpoczęły dziś zmagania w Pucharze Polski. W meczu 1/8 finału rozgrywek rywalkami BKS-u BOSTIK był zespół Jokera Świecie. Biorąc pod uwagę aktualną sytuację w ligowej stawce oraz fakt, że ostatni bezpośredni mecz obu zespołów zakończył się zwycięstwem bielszczanek bez straty seta, nic dziwnego, że to gospodynie były uznawane za faworytki środowego pojedynku w Hali pod Dębowcem.
Zawodniczki z Bielska-Białej musiały mieć jednak z tyłu głowy spotkanie z listopada, bo choć BKS BOSTIK wygrał je w stosunku 3:0, to kibice byli świadkami naprawdę zaciętego pojedynku. Jedna z partii zakończyła się bowiem wojną nerwów i walką na przewagi, a pozostałe sety również obfitowały w pewne zwroty akcji oraz regularną wymianę ciosów. A jak tym razem przebiegała rywalizacja szóstego z jedenastym zespołem TAURON Ligi?
Wbrew oczekiwaniom bielskich kibiców, lepiej w środowe spotkanie weszły podopieczne Wojciecha Kurczyńskiego, które po asie serwisowym Magdaleny Jurczyk objęły prowadzenie (3:2) i starały się je później konsekwentnie utrzymywać. Przy stanie 8:11 bielszczanki co prawda doprowadziły do wyrównania, m.in. dzięki pierwszemu punktowemu blokowi, ale mimo to BKS-owi BOSTIK brakowało w tej partii konsekwencji oraz odpowiedniego rytmu w swoich działaniach. Zawodniczki trenera Piekarczyka popełniały sporo błędów przy własnej zagrywce i nie potrafiły skutecznie skończyć tworzonych ataków, co było wodą na młyn dla przyjezdnych. Tym samym Joker wygrał pierwszą partię do 20, zawdzięczając korzystny wynik choćby bardzo dobrze dysponowanej Joannie Sikorskiej oraz często szczelnie stawianemu blokowi.
Po zmianie stron obraz gry specjalnie nie uległ zmianie. Świecianki dość szybko wypracowały sobie pewien handicap i podtrzymywały nad rywalkami bezpieczną przewagę (3:5, 8:10). Gospodyniom nie pomogły dokonane zmiany na pozycji atakującej i rozgrywającej, gdyż w niektórych momentach nie wykazywały się one odpowiednią czujnością w przyjęciu. Niezła skuteczność w ataku Joanny Sikorskiej, próby efektownych kiwek w wykonaniu Katarzyny Wenerskiej oraz kolejne punktowe bloki spowodowały, że świecianki pewnie wygrały seta do 18 i znalazły się o krok od awansu do ćwierćfinału rozgrywek.
Rywalizacja w Hali pod Dębowcem wciąż pozostawała jednak nierozstrzygnięta, a zgromadzeni przez ekranami kibice zapewne liczyli na to, że bielszczanki zdołają odwrócić niekorzystny wynik. Ich oczekiwania zostały spełnione, ale zacznijmy od trzeciej partii, w której co prawda brakowało jeszcze całkowitej pewności w grze BKS-u BOSTIK, jednak można było wychwycić z niej znacznie więcej pozytywnych elementów. Bardzo dobrze w tą partię weszła wykazująca się świetną skutecznością na środku Martyna Świrad, a dokładając do tego rozpędzającą się Weronikę Szlagowską, otrzymaliśmy wygraną gospodyń do 22. Zwycięstwo w tej partii byłoby może nawet nieco okazalsze, ale przy stanie 24:18 rywalki podjęły jeszcze walkę i zdobyły cztery punkty z rzędu m.in. za sprawą dwóch celnych ataków Katarzyny Marcyniuk.
Podobnie jak trzeci set, tak i czwartą partię śmiało można było uznać za naprawdę wyrównaną. Rywalizacja w Hali pod Dębowcem długo obfitowała w walkę punkt za punkt, chociaż w tym miejscu nie sposób nie wspomnieć o sytuacji, gdy na tablicy wyników widniało czteropunktowe prowadzenie Jokera (7:11). Wówczas w polu zagrywki pojawiła się Martyna Świrad, a BKS BOSTIK zdołał zdobyć aż sześć oczek z rzędu. W dalszych fragmentach trudniej było jednak określić dominującą drużynę nad boiskowymi wydarzeniami, a dwa błędy Weroniki Szlagowskiej w ataku wpłynęły na to, że przyjezdne wyrównały stan rywalizacji do 21. Ostatecznie więcej zimnej krwi w samej końcówce zachowały gospodynie, a dzięki wygranej 25:23 doprowadziły one do tie-breaka.
W porównaniu do dwóch ostatnich meczów w bielskiej hali (z Grotem Budowlanymi Łódź oraz Grupą Azoty Chemikiem Police), które zakończyły się przegranymi BKS-u BOSTIK w decydującej partii, tym razem bielszczanki zdołały odwrócić ten trend w dobrym stylu. Ważną rolę w tym secie odegrała choćby osiągająca coraz większą skuteczność Gabriela Orvosova, a także Weronika Szlagowska, która umiejętnie wykorzystała dogrywane do niej piłki. Co prawda świecianki starały się nie ułatwiać gospodyniom zadania, ale w ogólnym rozrachunku to podopieczne trenera Piekarczyka stanęły na wysokości zadania. Po mocnym ataku po palcach blokujących zawodniczek ze Świecia, to one zapewniły sobie zwycięstwo w partii do 11.
Tym samym, mimo początkowych komplikacji, BKS BOSTIK Bielsko-Biała wygrał pierwszy mecz u siebie od 6 grudnia i zdołał awansować do najlepszej ósemki Pucharu Polski. W tej fazie bielszczanki zmierzą się z ŁKS-em Commercecon Łódź.
BKS Stal Bielsko-Biała- Biuro Prasowe |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|