Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 7
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
+L 21/22 kolejka 5 |
Plus Liga 28.10 Aluron CMC Warta Zawiercie - Cuprum Lubin 3:2 (25:20, 24:26, 17:25, 25:22, 15:11) MVP: Conte - Staty
29.10 Projekt Warszawa - LUK Lublin 3:1 (29:31, 25:19, 25:22, 25:19) MVP: Petković - Staty
30.10 PGE Skra Bełchatów - GA ZAKSA Kędzierzyn-K. 2:3 (26:24, 29:27, 23:25, 19:25, 12:15) MVP: Kaczmarek - Staty
Trefl Gdańsk - Stal Nysa 3:0 (25:22, 25:19, 25:21) MVP: Sasak - Staty
Ślepsk Malow Suwałki - Cerrad Enea Czarni Radom 1:3 (26:28, 25:23, 27:29, 23:25) MVP: Lemański - Staty
31.10 Asseco Resovia Rzeszów - Jastrzębski Węgiel 0:3 (23:25, 21:25, 18:25) MVP: Boyer - Staty
GKS Katowice - Indykpol AZS Olsztyn 0:3 (16:25, 17:25, 20:25) MVP: Butryn - Staty | ksdani dnia 27/10/2021 ·
211395 Komentarzy · 368 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 28/10/2021
Punkty - mecze - wygrane - przegrane
1 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-K. 11- 4- 4- 0
2 Jastrzębski Węgiel 10- 4- 3- 1
3 Asseco Resovia Rzeszów 9- 4- 3- 1
4 Projekt Warszawa 9- 4- 3- 1
5 Aluron CMC Warta Zawiercie 9- 4- 3- 1
6 PGE Skra Bełchatów 7 4 3 1
7 Indykpol AZS Olsztyn 7- 4- 2- 2
8 GKS Katowice 5- 4- 2- 2
9 Trefl Gdańsk 4- 4- 1- 3
10 Cuprum Lubin 3- 4- 1- 3
11 Ślepsk Malow Suwałki 3- 4- 1- 3
12 LUK Lublin 3- 4- 1- 3
13 Cerrad Enea Czarni R. 3- 4- 1- 3
14 Stal Nysa 1- 4- 0- 4 |
dnia 29/10/2021
Miedziowi zdobywają punkt w Zawierciu
W dzisiejszym meczu Cuprum Lubin z Aluronem CMC Wartą Zawiercie nastąpił podział punktów. Na boisku nie zabrakło walki, ofiarności, a widowisko stało na wysokim poziomie sportowym. Ostatecznie wynikiem 3:2 wygrali gospodarze.
Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej gry punkt za punkt. W obu ekipach dobrze funkcjonowało przyjęcie i atak (7:7). Po stronie Miedziowych najskuteczniejszy był Wojciech Ferens, a w ekipie Zawiercia w ataku brylował Uroš Kovačević. Gdy Serb stanął w polu serwisowym, przewaga gospodarzy wzrosła do trzech punktów (16:13). Chwilę później serię dobrych zagrywek zaliczył Miłosz Zniszczoł i Aluron CMC zaczął się oddalać. Przewagę utrzymał do końca seta.
Po przerwie drużyna gości wyglądała lepiej. Rozpoczęli od prowadzenia 2:0 i różnicę tę konsekwentnie utrzymywali. Zespoły grały na podobnym poziomie, co stworzyło ciekawe widowisko. W pewnym momencie zawiercianie wyrównali (12:12), ale przyjezdni byli mocno zmotywowani i wrócili do dwóch oczek przewagi. Gospodarze poczuli presję i po ich stronie pojawiły się proste błędy. Mocny atak Ferensa i as serwisowy Remigiusza Kapicy zwiększyły prowadzenie lubinian do pięciu punktów. Zawiercianie szybko jednak wrócili do gry i końcówka zapowiadała się emocjonująco (20:20). Po niewielkiej grze na przewagi (26:24) Miedziowi doprowadzili do remisu 1:1.
Wygrana w drugiej partii dodała im skrzydeł i trzeci set rozpoczęli świetnie (4:1). Dobra dyspozycja w ataku i przede wszystkim zagrywce pozwoliła im budować przewagę (13:7). W ataku coraz bardziej rozkręcał się Kapica, a po drugiej stronie siatki nastąpił nagły zastój. Goście znaleźli sposób na zatrzymanie największego bombardiera po stronie zawiercian - Uroša Kovačevicia, co pozwoliło im do końca grać spokojnie i bez presji.
W czwartej partii siatkarze z Zawiercia się przebudzili. Od początku budowali przewagę (9:5) i nie dali się podporządkować tak, jak w poprzednich setach. Walka po obu stronach była ogromna, obrony bardzo ofiarne, a zagrywki niezwykle potężne. Wiele akcji kończyło się też punktowym blokiem, po obu stronach. Końcówka była zacięta, ale ostatecznie set padł łupem zawiercian. Także oni lepiej rozpoczęli tie-breaka (4:0). Cuprum Lubin szybko jednak nawiązało kontakt i różnica utrzymywała się na poziomie 2 oczek. Nie dało jednak rady przeciwstawić się świetnie grającemu zmiennikowi - Facundo Contemu.
Aluron CMC Warta Zawiercie - Cuprum Lubin 3:2 (25:20, 24:26, 17:25, 25:22, 15:11)
MVP: Facundo Conte
Aluron: Waliński (19), Gunia (6), Ferens (16), Pietraszko (8), Kapica (20), Stępień (5), Szymura (L), Sas (L) oraz Maruszczyk.
Cuprum: Konarski (12), Zniszczoł (6), Niemiec (6), Cavanna (1), Orczyk (7), Kovačević (22), Żurek (L) oraz Malinowski (1), Tavares, Conte (17), Depowski.
Cuprum Lubin- Biuro Prasowe |
dnia 29/10/2021
Ośmiu do gry. Raport zdrowotny siatkarskiego GKS-u Katowice
Kolejne informacje dotyczące stanu zdrowia siatkarskiej drużyny GKS-u Katowice.?
Informujemy, że członkowie drużyny GKS Katowice przeszli po raz kolejny w tym tygodniu testy na obecność wirusa SarS-CoV-2 ze względu na gorsze samopoczucie zgłaszane przez dwóch zawodników. Wszystkie wykonanie testy dały wynik negatywny.
Przypominamy, że łącznie trzech siatkarzy GKS-u Katowice oraz jeden członek sztabu trenerskiego uzyskali pozytywne wyniki testów na obecność koronawirusa w organizmie, dodatkowo na izolację do dnia 1 listopada został skierowany jeszcze jeden siatkarz zespołu. Do tego wyłączony z gry na dłuższy okres z powodu urazu jest Tomas Rousseaux.
Tym samym w chwili obecnej kadra siatkarskiego GKS-Katowice liczy ośmiu zawodników, którzy mogliby wystąpić w nadchodzącym ligowym spotkaniu. Decyzją PLS S.A domowy mecz z Indykpolem AZS-em Olsztyn (niedziela 31 października, godz. 20:30) zostanie rozegrany w planowanym terminie.
GKS Katowice- Biuro Prasowe |
dnia 29/10/2021
Akademicy jadą do Katowic walczyć o trzecie zwycięstwo z rzędu
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn w sobotni poranek wyruszą w długą drogę do Katowic, aby w niedzielę wieczorem zawalczyć o trzecie zwycięstwo z rzędu. Początek starcia z GKS Katowice o godz. 20:30.
To było piękne, niedzielne popołudnie w Iławie. Przy wypełnionej po brzegi hali przy Małym Jezioraku, zawodnicy prowadzeni przez Marco Bonittę, pokonali bez straty seta Aluron CMC Wartę Zawiercie. Każdy set dostarczył kibicom sporo emocji, lecz końcówki należały do akademików z Kortowa. Statuetkę MVP otrzymał Karol Butryn - przed rozpoczęciem 5. serii spotkań, ekipa ze stolicy Warmii i Mazur z dorobkiem 7 punktów, zajmowała 7. pozycję w ligowej tabeli.
- Po dwóch zwycięstwach otworzyliśmy się i zaczęliśmy grać swoją siatkówkę - przyznaje Mateusz Poręba, środkowy Indykpolu AZS Olsztyn. - Złapaliśmy pewność siebie, przez co trudniejsze elementy będą nam wychodziły podczas gry. Wydaje mi się, że idziemy już w dobrą stronę.
W sobotni poranek, punktualnie o godzinie 6:00, siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn wyruszą w długą drogę do Katowic ? do pokonania mają aż 480 kilometrów. Zawodnicy prowadzeni przez Grzegorza Słabego, mają na swoim koncie dwa zwycięstwa (z Treflem Gdańsk i Asseco Resovią Rzeszów) i tyle samo porażek (z Aluron CMC Wartą Zawiercie i LUK Politechniką Lublin). Z dorobkiem 5 punktów, katowiczanie zajmują 8. pozycję w ligowej tabeli.
Kto stanowi o sile ekipy z południa naszego kraju? Najlepiej punktujący oraz zagrywający w ekipie z Katowic - Jakub Jarosz (70 pkt z czego 7 na zagrywce), dobrze znany kibicom w Olsztynie, a także najlepiej blokujący w ekipie z Katowic - Piotr Hain (8 bloków), a także Micah Ma?a, Marcin Kania, Jakub Jarosz, Jakub Szymański czy również dobrze znany w stolicy Warmii i Mazur - Bartosz Mariański.
Przygotowania do meczu z GKS przyćmiły jednak informację z obozu rywali. U trzech podstawowych siatkarzy zespołu z Katowic oraz u jednego członka sztabu szkoleniowego, wykryto koronawirusa. Czwarty z siatkarzy przebywa na kwarantannie, a dłuższa przerwa czeka również kontuzjowanego Tomasa Rousseaux. W sumie zdolnych do gry jest 8 zawodników.
Najbliższy terminarz to pojedynek z zespołami z drugiej części ligowej tabeli. Akademicy z Kortowa zmierzą się kolejno z: GKS Katowice, LUK Politechnika Lublin, Cuprum Lubi, Cerrad Enea Czarni Radom i Stalą Nysa. - Do każdego rywala podchodzimy w takim sam sposób. Trenujemy ciężko z jedną myślą - aby zwyciężyć - kończy Mateusz Poręba.
Początek niedzielnego spotkania w katowickich Szopienicach o godzinie 20:30.
Indykpol AZS Olsztyn- Biuro Prasowe |
dnia 31/10/2021
ZAKSA wciąż niepokonana na plusligowych parkietach
Po blisko 3- godzinnym, zaciętym spotkaniu siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonali PGE Skrę Bełchatów. Nasz zespół przegrywał już w setach 0:2, pokazując charakter i wolę walki kędzierzynianie odwrócili losy meczu, triumfując 3:2. MVP spotkania wybrany został Łukasz Kaczmarek.
Mecz w Bełchatowie rozpoczęliśmy składem z Łukaszem Kaczmarkiem w ataku, Marcinem Januszem na rozegraniu, Norbertem Huberem i Krzysztofem Rejno na środku siatki, duetem przyjmujących Aleksander Śliwka/ Kamil Semeniuk i Erikiem Shoji - libero.
Spotkanie rozpoczęło się po myśli naszego zespołu, celne ataki Kamila Semeniuka i czujna gra Norberta Hubera na środku siatki pozwoliły nam wypracować kilka oczek zaliczki. W dłuższych wymianach mogliśmy liczyć na duet Olek Śliwka/ Łukasz Kaczmarek i to ZAKSA prowadziła 5:2. Na reakcję gospodarzy nie musieliśmy długo czekać, na skrzydle uaktywnił się Milad Ebdipour i jeszcze przed przekroczeniem progu 10. punktu na tablicy wyników widniał remi (10:10). W tej odsłonie wypracowanie przewagi łatwiej przychodziło ZAKSIE, nieco pomogły nam błędy własne po stronie rywali, niezmiennie w kontrach nie mylił się Łukasz Kaczmarek i to nasz zespół był o krok dalej (11:13). Sygnał do ataku dał jednak miejscowym Kooy, to właśnie ciosy z zagrywki sprzyjały gospodarzom, doprowadzając kolejno do gry na styku (14:14, 18:18). W dłuższych wymianach niezmiennie skuteczność sprzyjała siatkarzom z Opolszczyzny, w końcówce seta mogliśmy liczyć na Kamila Semeniuka (18:19). Niestety w kluczowym momencie zagrywki Mateusza Bieńka postawiły nas w trudne sytuacji, zmuszając do reakcji trenera Cretu (21:19). Tym samym odpowiedzieli bełchatowianom Kamil Semeniuk i Norbert Huber i to ZAKSA miała szanse na skończenie seta (22:24). Nie był to koniec emocji, Skra po raz kolejny doprowadziła do wyrównania, a celne zagrywki Kooya sprawiły nam trudności. Tę szansę wykorzystał Atanasijvić i to miejscowi wygrywając na przewagi (26:24), objęli prowadzenie w meczu.
Kolejny fragment meczu rozpoczęliśmy od falstartu, bełchatowianom pierwsze prowadzenie zagwarantowała seria zagrywek Mateusza Bieńka (3:0). Passę rywali szybko przerwał Aleksander Śliwka, niestety miejscowym niezmiennie sprzyjała zagrywka, szanse w przechodzących piłkach wykorzystywał Kooy, co sprzyjało utrzymywaniu prowadzenia przez Skrę. Nasz zespół wyczekał jednak rywala, uaktywniając się w bloku, to właśnie czujna gra na siatce pozwoliła ZAKSIE odzyskać kontakt punktowy (9:8). Przy zaciętej rywalizacji, podobnie jak w odsłonie premierowej, również w tej części spotkania nie brakowało długich, widowiskowych wymian, wykorzystując szans w kontrach gospodarze ponownie zdołali nam nieco odskoczyć (12:9). Po raz kolejny nasz zespół zdołał wrócić do gry na styku, a celny atak Kamila Semeniuka w końcówce dał nam szanse na wyrównanie (17:16). Miejscowi nie ustrzegli się błędów własnych i tak po chwili byliśmy świadkami remisu, w kluczowej fazie seta asem serwisowym popisał się Aleksander Śliwka, wyprowadzając nasz zespół na jednopunktowe prowadzenie 22:21. Niestety ta zaliczka nie wystarczyła, kędzierzynianie nie ustrzegli się błędów własnych, nawet efektowne obrony i długie wymiany rozstrzygane na naszą korzyść przez Łukasza Kaczmarka nie wystarczyły (25:25). Ponownie w grze rozstrzyganej n przewagi skuteczność sprzyjała Skrze, partię zakończył punktowy blok naszych rywali (29:27).
Walcząc do końca nasz zespół mocnym akcentem otworzył trzecią partię spotkania (3:6). Siatkarze ZAKSY nie wstrzymywali ręki w polu serwisowym, wykorzystując szansę również w dłuższych wymianach. Chcąc jak najszybciej zakończyć rywalizację zawodnicy trenera Kovaca w ekspresowym tempie przystąpili do niwelowania dystansu, kluczowe w tym okazało się ustawienie z Mateuszem Bieńkiem w polu serwisowym. To właśnie ciosy środkowego reprezentacji Polski odwróciły sytuację i to Skra prowadziła 10:9. Po przerwie, o którą popisał Gheorghe Cretu, równie efektownymi zagrywkami popisał się Kamil Semeniuk. Tym samym po raz kolejny to nasz zespół mógł się pochwalić prowadzeniem. Do ciosów w polu serwisowym i ataku kędzierzynianie dodali punktowe bloki, prowadząc 13:11. Na kolejny zwrot akcji nie musieliśmy długo czekać, po raz kolejny sporo problemów sprawiły nam zagrywki Kooya i od stanu po 14 wróciliśmy do gry na styku. W tej odsłonie kędzierzynianie przetrzymali napór ze strony rywala, nawet mocne i skuteczne zagrywki Atanasijevicia nie zdołały złamać walecznych kędzierzynian (16:18, 20:21). W kluczowym momencie asem serwisowym popisał się Norbert Huber (22:23), chwilę później seta skutecznym blokiem zakończył Łukasz Kaczmarek (23:25).
Idąc za ciosem również w pierwszych akcjach czwartego seta lepiej spisywali się siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, prowadząc kolejno 4:0, 6:1. Zryw Skry to ponownie efekt celnej zagrywki, gospodarze zdołali nieco się zbliżyć, jednak wiąż to ZAKSA utrzymywała kilkupunktową zaliczkę - 10:7. Mocnym punktem w szeregach rywali był Mateusz Bieniek, zapał przeciwnika skutecznie studził jednak Łukasz Kaczmarek. To właśnie zagrania naszego atakującego wyprowadzały zespół z Opolszczyzny z niewygodnego ustawienia. Równie pewnie z blokiem przeciwnika radził sobie Olek Śliwka. Niestety z pojawieniem się na zagrywce Kooya przewaga kędzierzynian stopniała do jednego punktu (13:14), nie czekając na rozwój wypadków Gheorghe Cretu postanowił reagować, przywołując swój zespół do siebie. Pauza poskutkowała i przyjmujący gospodarzy popełnił błąd. W długich, emocjonujących wymianach niezmiennie mogliśmy liczyć na Kamila Semeniuka, dobrą zmianę w końcówce seta dał jeszcze Bartek Kluth, popisując się blokiem na Mateuszu Bieńku (16:19). Końcówka seta należała do naszego zespołu, kolejne zagrania Semeniuka czy Kaczmarka przybliżały nas do tie-breaka (17:21, 18:23). Szanse swojego zespołu przedłużył jeszcze Atanasijević, zmagania zakończył sprytnym plasem za blok Olek Śliwka i tak po ponad 2,5- godzinne walce czekał nas tie-break (19:25).
W decydującej partii to nasz zespół rozpoczął lepiej, skuteczność na środku Norberta Hubera i szanse w kontratakach wykorzystywane przez Łukasza Kaczmarka zrobiły różnicę. Przy zagrywkach Marcina Janusza zanotowaliśmy jeszcze serię punktową, przed zmianą stron boiska efektownym blokiem na Ebadipourze popisał się Kamil Semeniuk i to ZAKSA prowadziła 8:5. Nie było to jednak ostatnie słowo gospodarzy, ponownie w ustawieniu Mateuszem Bieńkiem w polu serwisowym Skra zanotowała serię punktową, odzyskując kontakt punktowy (8:9). Passę rywala przerwał Kamil Semeniuk, dobrą zmianę na siatce ponownie dał Bartek Kluth i mogliśmy nieco odetchnąć (8:11). W decydującym fragmencie seta nie brakowało nerwowości, miejscowi uaktywniając się w bloku (12:13), tej szansy nas zespół nie wypuścił z rąk, atak Łukasza Kaczmarka dał nam pierwszą piłkę meczową, formalności w kontrze dopełnił Aleksander Śliwka (12:15).
PGE Skra Bełchatów - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (26:24, 29:27, 23:25, 19:25, 12:15)
MVP meczu - Łukasz Kaczmarek
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle- Biuro Prasowe |
dnia 31/10/2021
W poszukiwaniu sposobu na zwycięstwo
Siatkarze Ślepska Malow Suwałki przegrali w meczu 5. kolejki PlusLigi z Cerrad Enea Czarnymi Radom 1:3 (26:28, 25:23, 27:29, 23:25). MVP, czyli najbardziej wartościowym zawodnikiem niezwykle wyrównanego spotkania, został Bartłomiej Lemański, środkowy gości.
Mecz rozpoczął na dobre as serwisowy Rafała Faryny, atakującego Cerrad Enea Czarnych Radom. Nie pozostał mu dłużny Cezary Sapiński, środkowy gospodarzy, który również zanotował punktową zagrywkę, co zwiastowało zgromadzonym w hali kibicom wiele emocji. Obie drużyny przeplatały dobre akcje z tymi, których przebieg warto pominąć. Z każdą minutą rosła jednak przewaga "Wojskowych", którzy zatrzymywali wszelkie zapędy biało-niebieskich. Trener Andrzej Kowal, szkoleniowiec Ślepska Malow Suwałki, szukał poprawy gry w zmiennikach. Na parkiecie pojawili się m.in. Piotr Łukasik, który zmienił Pawła Halabę oraz Mateusz Laskowski, którego doskonałe zagrywki pozwoliły gospodarzom myśleć o odwróceniu losów seta. Tak się jednak nie stało i ostatecznie to radomianie zwyciężyli w premierowej odsłonie spotkania.
Drugi set to kontynuacja bardzo wyrównanego przebiegu gry. Żaden z zespołów nie był w stanie zbudować bezpiecznej przewagi. Pomimo ofensywnych prób przyjmujących obu ekip wynik nie zmieniał się, a o losach partii decydowały detale. Jednym z nich było autowe zagranie Bartosza Firszta, zawodnika Cerrad Enea Czarnych Radom, który chwilę wcześniej pojawił się na parkiecie. Lokalni kibice oszaleli z radości, bowiem gospodarze złapali kontakt z rywalem.
W trzecim secie rywalizacja wyglądała bardzo podobnie. Sympatycy siatkówki zgromadzeni w Hali Sportowo-Widowiskowej "Suwałki Arena" oglądali festiwal błędów, których na tym etapie meczu biało-niebiescy popełniali zdecydowanie mniej. Goście z Radomia nie składali jednak broni i szybko doprowadzili do wyrównania, m.in. dzięki punktowej zagrywce Michała Kędzierskiego, rozgrywającego Cerrad Enea Czarnych Radom. Podopieczni trenera Jakuba Bednaruka, prowadzącego "Wojskowych", z każdą kolejną piłką dawali swoim sympatykom powody do radości. W tej fazie spotkania dobrze prezentował się Paweł Rusin, przyjmujący zespołu z Radomia. Trzecią partię zakończył nieudany atak Piotra Łukasika, przyjmującego Ślepska Malow Suwałki, zatrzymanego blokiem przez siatkarzy Cerrad Enea Czarnych Radom.
Czwarta odsłona sobotniego (30.10) spotkania rozpoczęła się od wyraźnego prowadzenia gospodarzy, którzy powrócili na parkiet z nową energią i systematycznie dokładali, potrzebne niczym tlen, punkty. Radomianie zaczęli jednak odrabiać straty. Scenariusz z kilku ostatnich spotkań Ślepska Malow Suwałki powtórzył się po raz kolejny. Przewaga biało-niebieskich wyraźnie stopniała, co pozwoliło przyjezdnym myśleć o zwycięstwie za trzy punkty. Tak też się stało. Dodatkowo w końcówce meczu biało-niebieskim zabrakło szczęścia i skuteczności. Spotkanie zamknął Michael Parkinson, środkowy bloku Cerrad Enea Czarnych Radom.
Ślepsk Malow Suwałki - Cerrad Enea Czarni Radom 1:3 (26:28, 25:23, 27:29, 23:25)
MVP: Bartłomiej Lemański (Cerrad Enea Czarni Radom)
Składy zespołów:
Ślepsk Malow Suwałki: Makowski (1), Bołądź (18), Takvam (16), Buchowski (14), Sapiński (3), Halaba (2), Czunkiewicz (libero) oraz Laskowski (1), Łukasik (12), Klinkenberg, Ziobrowski, Smoliński.
Cerrad Enea Czarni Radom: Kędzierski (4), Lemański (13), Rusin (12), Warda (1), Berger (7), Faryna (6), Masłowski (libero) oraz Gąsior (3), Firszt, Santana (6), Parkinson (9), Nowak.
MKS Ślepsk Malow Suwałki- Biuro Prasowe |
dnia 01/11/2021
Rzeszów zdobyty! Jastrzębski Węgiel bez straty seta pokonuje Asseco Resovię!
W meczu 5. kolejki PlusLigi nasz zespół pokonał Asseco Resovię Rzeszów na jej terenie 3:0.
Początek niedzielnego szlagieru należał do naszej drużyny, która zaczęła od mocnego uderzenia (3:0). Gospodarze szybko się otrząsnęli (5:4), ale w kolejnej akcji Tomasz Fornal ostudził ich zapędy atakiem z szóstej strefy. Błąd dotknięcia siatki po stronie Resovii skutkował wynikiem 8:6 dla JW. Gracze z Rzeszowa wciąż jednak próbowali naciskać na nasz zespół. Po autowym ataku Macieja Muzaja mieliśmy trzy ?oczka? w zapasie (10:7). Niesieni dopingiem rzeszowskiej publiczności rywale nie zamierzali odpuszczać ani na moment (13:12). Kiedy gospodarze zatrzymali blokiem Trevora Clevenota, na tablicy pojawił się rezultat remisowy 14:14. W kolejnej akcji Muzaj oszukał nasz zespół ?kiwką?, co skutkowało przerwą na żądanie trenera Andrei Gardiniego. Po pauzie Stephen Boyer wyrównał stan seta. Zaraz potem Fornal pewnie zwieńczył akcję z piłki przechodzącej. Po asie serwisowym Jurija Gladyra zyskaliśmy dwupunktowy zapas (18:16). As serwisowy Muzaja ponownie sprawił, że był remis (18:18). Po stronie Asseco Resovii w ofensywie błyszczał Sam Deroo (20:20). Walka cios za cios trwała do końca premierowej partii. W końcówce więcej "zimnej krwi" zachowali Clevenot i Gladyr, dzięki czemu wygraliśmy pierwszego seta 25:23.
Drugą partię lepiej zaczęli rzeszowianie (3:0). Dwa asy serwisowe Clevenota wyrównały stan seta po 5. Kiedy podwójny blok zastopował blokiem Tomasza Fornala, Asseco Resovia ponownie miała dwupunktową przewagę (8:6). Nasz zespół odpowiedział tym samym, dokładając dwa punkty blokiem. Kiedy w kolejnej akcji Boyer oszukał rzeszowski blok, mieliśmy dwa punkty z przodu (11:9). Kapitalny blok Gladyra na Deroo oznajmił wynik 14:12. Błąd Boyera w ataku kosztował nas utratę przewagi (15:15). Podobnie jak to miało miejsce w tym samym fragmencie pierwszego seta, na boisku toczyła się regularna wymiana ciosów. Kiedy gospodarze wyszli na prowadzenie (17:16) nasz szkoleniowiec wziął przerwę na żądanie. Identycznie jak w tej samej fazie premierowej odsłony mieliśmy kłopot z zatrzymaniem Deroo. Autowy atak Clevenota dał rywalom dwa punkty zapasu (20:18), ale w kolejnej akcji Benjamin Toniutti raz jeszcze zagrał do francuskiego przyjmującego, a ten nie dał szans przeciwnikom. Dwa błędy w ofensywie (najpierw Klemen Cebulj, a następnie Muzaj) sprawiły, że to nasz zespół cieszył się z dwóch ?oczek? przewagi (22:20). Po czasie wziętym przez trenera gości, Clevenot raz jeszcze zapunktował z lewego skrzydła (23:20). Wiele dobrego uczyniły w tym czasie zagrywki Boyera. W ostatniej akcji seta skutecznym blokiem popisał się niezawodny Gladyr (25:21).
Trzeciego seta rozpoczęliśmy od prowadzenia 4:0, a spora w tym zasługa sprytnie grającego na lewym skrzydle Clevenota oraz Boyera, który zaserwował asa. Czteropunktowy dystans utrzymaliśmy do stanu 6:2, kiedy Fornal pewnie zmieścił się po ataku w boisku. Podobnie jak to miało miejsce we wcześniejszych odsłonach, Asseco Resovia znów ruszyła na nasz zespół (6:4). Ale tym razem trzymaliśmy rywali na dystans. Potrójny blok na Cebulju oznaczał wynik 8:4. Niestety, nie na długo (8:6). Później ponownie przeszliśmy do kontrofensywy. Blok Gladyra na Deroo skutkował rezultatem 11:7. Zaraz potem Jakub Kochanowski pomylił się w ofensywie i było 12:7. Nasza drużyna kontynuowała świetną grę i pewnie rozstrzygnęła na swoją korzyść trzecią partię i całe spotkanie 3:0.
Brawo, TEAM!
Asseco Resovia Rzeszów - Jastrzębski Węgiel 0:3 (23:25, 21:25, 18:25)
MVP meczu: Stephen Boyer.
Asseco Resovia Rzeszów: Muzaj, Drzyzga, Kochanowski, Kozamernik, Cebulj, Deroo, Zatorski (libero) oraz Szerszeń, Krulicki
Jastrzębski Węgiel: Boyer, Toniutti, Gladyr, Wiśniewski, Fornal, Clevenot, Popiwczak (libero) oraz Hadrava
Jastrzębski Węgiel- Biuro Prasowe |
dnia 01/11/2021
Indykpol AZS Olsztyn wygrywa w Katowicach
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu. Ekipa ze stolicy Warmii i Mazur pokonała na wyjeździe GKS Katowice 3:0. Statuetkę MVP otrzymał Karol Butryn.
Zwycięskiego składu się nie zmienia - w myśl takiej zasady, akademicy z Kortowa przystąpili do wyjazdowego starcia z GKS Katowice. Od pierwszej piłki na boisku obserwowaliśmy: Jana Firleja na rozegraniu, Taylora Averilla i Mateusza Porębę na środku, TJ DeFalco z Robbertem Andringą na przyjęciu, Karola Butryna na ataku i Jędrzeja Gruszczyńskiego na libero. Warto również nadmienić, że z powodów zdrowotnych, siatkarze GKS przystąpili do niedzielnego starcia w ósemkę.
W każdym z trzech setów górą byli akademicy z Kortowa, którzy przeważali na boisku od pierwszej do ostatniej akcji. Miało to również swoje odzwierciedlenie w pomeczowych statystykach. Olsztynianie lepiej atakowali (61% do 35% skuteczności), grali w bloku (9:3) oraz na zagrywce (8:3). Katowiczanie natomiast dysponowali dokładniejszym przyjęciem (56% do 49%). Najskuteczniejszym siatkarzem Indykpolu AZS był Karol Butryn (16 pkt. - 91% skuteczności), a u gospodarzy - Damian Domagała (10 pkt.)
Kolejne spotkanie to kolejny wyjazd. Tym razem do Lublina, gdzie w piątek Indykpol AZS podejmie beniaminka PlusLigi - LUK Politechnikę. Początek spotkania o godz. 20:30.
W załączniku znajdą Państwo zdjęcia z meczu oraz wypowiedź Marco Bonitty. Poniżej tłumaczenie:
- To było dla nas dziwne spotkanie. Wiedzieliśmy, że w zespole z Katowic zabraknie niektórych zawodników. Dla nas najważniejsze było skupienie po naszej stronie oraz radość z gry. To się udało i cieszę się, że wygraliśmy.
Indykpol AZS Olsztyn- Biuro Prasowe |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|