Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 13
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
+L 21 kolejka |
Plus Liga 18.02 Cuprum Lubin - LUK Lublin 3:2 (25:20, 21:25, 22:25, 25:20. 15:12) MVP: Waliński - Staty
19.02 Asseco Resovia Rzeszów - PGE Skra Bełchatów 2:3 (21:25, 25:21, 19:25, 25:18, 12:15) MVP: Täht - Staty
Aluron CMC Warta Zawiercie - Jastrzębski Węgiel 1:3 ( 25:16, 18:25, 18:25, 17:25) MVP: Clevenot - Staty
GKS Katowice - PSG Stal Nysa 3:1 (13:25, 25:20, 29:27, 25:20) MVP: Ma`a - Staty
20.02 Ślepsk Malow Suwałki - GA ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (22:25, 21:25, 21:25) MVP: Kaczmarek - Staty
Trefl Gdańsk - Projekt Warszawa 3:0 (25:16, 25:22, 25:23) MVP: Mordyl - Link
21.02 Indykpol AZS Olsztyn - Cerrad Enea Czarni R. 3:0 (25:22, 25:23, 25:16) MVP: Firlej - Staty
25.02 GKS Katowice - Ślepsk Malow Suwałki 2:3 (18:25, 25:18, 20:25, 25:22, 16:18) MVP: Bołądź | ksdani dnia 15/02/2022 ·
211395 Komentarzy · 337 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 16/02/2022
1 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 46 16 16 0
2 Jastrzębski Węgiel 46 18 15 3
3 PGE Skra Bełchatów 43 19 14 5
4 Aluron CMC Warta Zawiercie 40 20 15 5
5 Indykpol AZS Olsztyn 32 19 11 8
6 Asseco Resovia Rzeszów 31 19 10 9
7 Projekt Warszawa 29 18 10 8
8 GKS Katowice 26 19 9 10
9 Trefl Gdańsk 21 18 7 11
10 LUK Lublin 20 20 7 13
11 Ślepsk Malow Suwałki 17 19 5 14
12 Cuprum Lubin 17 19 4 15
13 Cerrad Enea Czarni Radom 16 18 6 12
14 PSG Stal Nysa 9 20 2 18 |
dnia 17/02/2022
Mark Lebedew o JW: "Jestem przekonany, że mogą sięgnąć po tytuł po raz drugi z rzędu"
Przy okazji meczu 6. kolejki Ligi Mistrzów przeprowadziliśmy wywiad z trenerem VfB Friedrichshafen Markiem Lebedewem. W latach 2015-2018 Australijczyk pracował w Jastrzębskim Węglu jako pierwszy trener, natomiast w latach 2008-2009 był asystentem Roberto Santilliego w naszym klubie. W 2017 roku Lebedew zdobył z Jastrzębskim Węglem brązowy medal w Pluslidze. Co ciekawe, Australijczyk ma żonę Polkę i posiada dom w sąsiednich Żorach. Rozmowa została przeprowadzona przed środowym meczem Ligi Mistrzów.
Jak tam perspektywa snu we własnym łóżku, w swoim domu w Żorach, o której mówiłeś zaraz po losowaniu fazy grupowej Ligi Mistrzów?
- Jeśli chodzi o możliwość wyspania się we własnym łóżku w swoim domu, to ostatni raz w Żorach byłem na początku sierpnia. Moja rodzina odwiedzała mnie we Friedrichshafen, ale mnie tutaj nie było prawie pół roku. Więc po meczu będę miał możliwość powrócić w swoje cztery kąty, położyć się na sofie i nacieszyć się jedną nocą przespaną we własnym domu.
Jakie uczucia towarzyszą Ci przy okazji właśnie tego pobytu w Jastrzębiu-Zdroju?
- Wizyta w Jastrzębiu-Zdroju zawsze przywołuje wiele wspomnień. Wiele dobrych chwil przeżytych w tej hali. A także możliwość spotkania moich przyjaciół w klubie oraz fanów. Za każdym razem, kiedy tu wracam, czuję się bardzo dobrze. Zacieram ręce na mecz, który będzie ciekawym spektaklem dla wszystkich.
W czasie swojej pracy w Jastrzębskim Węglu nawiązałeś bliskie relacje z członkami sztabu czy zawodnikami. Leszek Dejewski, Bogdan Szczebak to dla Ciebie rzeczywiście ktoś więcej niż tylko koledzy z pracy?
- Relacje, które nawiązałem w klubie, zwłaszcza z Leszkiem czy "Bodziem", sięgają już piętnastu lat wstecz. Znałem ich zanim jeszcze poznałem moją żonę. Ci goście zostaną moimi przyjaciółmi do końca życia. Naprawdę ucieszyłem się z tego, że znów mogliśmy się zobaczyć. Co do Kuby Popiwczaka, to kiedy pojawiłem się tutaj w roli pierwszego trenera, to on miał zaledwie 18 lat. Z przyjemnością obserwuje się jego rozwój jako zawodnika. Dziś, bez dwóch zdań, postrzegam go jako najlepszego libero w Polsce w tym momencie.
Czego oczekujesz po tym ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów?
- Jeśli chodzi o ostatni mecz fazy grupowej w Lidze Mistrzów, to my już nie mamy szans na awans do kolejnej rundy. Mamy swoje kłopoty wynikające z kontuzji zawodników oraz innych perturbacji. Chcemy cieszyć się tym meczem, pobytem w Polsce, bawić się grą i przygotować się do finału Pucharu Niemiec, który czeka nas za dwa tygodnie.
Co sądzisz o obecnej drużynie Jastrzębskiego Węgla? Na co ją stać Twoim zdaniem?
- Obecna ekipa Jastrzębskiego Węgla to świetny zespół. Lubię patrzeć na grę każdego zespołu, w którym rozgrywającym się Toniutti. Ja zawsze z wielką przyjemnością śledziłem jego występy w drużynach, w których grał. Oczywiście, z wyjątkiem meczów, kiedy stał po drugiej stronie siatki przeciwko moim drużynom. Wtedy, jest mi już mniej do śmiechu. Ale ta drużyna jest naprawdę mocna. Wspaniali polscy gracze, świetni obcokrajowcy jak Toniutti czy Hadrava. Zakładam, że jest to zespół, który będzie bił się ponownie o mistrzostwo Polski i jeśli dopisze im szczęście w play offach, to jestem przekonany, że mogą sięgnąć po tytuł po raz drugi z rzędu.
Rozmawiał Marcin Fejkiel
Jastrzębski Węgiel- Biuro Prasowe |
dnia 18/02/2022
Siatkarze PSG Stali Nysa w sobotę 19 lutego rozegrają kolejne spotkanie w ramach PlusLigi. O 20:30 zagrają z GKS-em Katowice. Transmisja spotkania w Polsacie Sport.
PSG Stal Nysa swoje ostatnie spotkanie wygrała w Suwałkach, gdzie w długim i trudnym meczu pokonała Ślepsk Malow Suwałki 3:2. Później w domowym meczu z drużyną Zawiercia, PSG Stal Nysa pomimo dobrej gry, nie zapisała na swoim koncie żadnego punktu. Z pewnością siatkarze z Nysy będą chcieli wrócić na dobre tory i dopisać w sobotę do swojego konta punkty, które pozwolą im uchronić się od zajęcia ostatniej pozycji w tabeli.
PSG Stali Nysa- Biuri Prasowe |
dnia 18/02/2022
Indykpol AZS Olsztyn
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn w poniedziałek zmierzą się w Iławie z Cerradem Enea Czarnymi Radom. - Mam nadzieję, że utrzymamy cały czas ten sam poziom. Jeśli tak się stanie, to nie mamy się czym martwić - mówi Mateusz Poręba, środkowy akademików. Początek meczu o godz. 17:30, a bilety wciąż są dostępne.
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn przepracowali już niespełna 2 miesiące z Javierem Weberem. Pod wodzą argentyńskiego szkoleniowca, akademicy z Kortowa odnieśli 4 zwycięstwa (z czego 3 z rzędu), a 3 razy musieli przełknąć gorycz porażki. W ostatnich spotkaniach w grze ekipy ze stolicy Warmii i Mazur widać spokój i pewność siebie, zwłaszcza w końcówkach poszczególnych partii. A jak na to spoglądają sami zawodnicy?
- Trener duży nacisk kładzie na każdy element gry, abyśmy byli coraz lepsi - przyznaje Mateusz Poręba, środkowy Indykpolu AZS Olsztyn. - Na każdym treningu, zwłaszcza porannym, gdzie mamy dużo techniki indywidualnej, człowiek odczuwa, że robi progres. Trenerowi zależy też na tym, abym w każdym meczu miał dużą skuteczność w ataku i cieszę się, że zaczęło to wychodzić. Ostatnio mamy małe problemy w bloku i od razu zaczęliśmy nad tym pracować.
Jak zauważa sam zawodnik, zmieniła się także intensywność treningów. Obecnie są one krótsze, lecz bardziej intensywne. - Takie treningi są potrzebne. Odczuliśmy to na początku wspólnych zajęć, gdy trener Javier zaczął podkręcać tempo, a my nie mieliśmy siły. Po tych treningach, nasza gra w ostatnich meczach wygląda coraz lepiej.
Poniedziałkowe spotkanie z Cerradem Enea Czarnymi Radom w Iławie będzie kolejnym przystankiem na drodze Indykpolu AZS Olsztyn do gry w fazie play-off. Na papierze, faworytami starcia są akademicy z Kortowa, którzy przed rozpoczęciem 21 serii spotkań, zajmują 5. miejsce w ligowej tabeli, z dorobkiem 32 punktów (bilans 11:8). Ich rywale są dopiero na 13 pozycji, gromadząc 16 oczek (6 zwycięstw i aż 12 przegranych). W ostatniej kolejce, oba zespoły rozegrały trzy sety-? Indykpol AZS wygrał w Lubinie, a Cerrad Enea Czarni ulegli przed własną publicznością drużynie GKS Katowice.
Kogo należy się obawiać w drużynie "Wojskowych"? Najlepiej punktującym zawodnikiem jest Rafał Faryna, który ma na swoim koncie 200 oczek (dla porównania, TJ DeFalco zdobył 337 punktów). W polu serwisowym oraz w bloku groźny jest Bartłomiej Lemański (19 asów, 22 bloki). Czołowymi postaciami w drużynie Jakuba Bednaruka są także: Paweł Rusin, Aleksander Berger, Mateusz Masłowski czy dobrze znany kibicom w Olsztynie - Sebastian Warda.
Przypomnijmy, że w pierwszym spotkaniu rozegranym w Radomiu, Indykpol AZS wygrał bez straty seta. Każda z trzech rozegranych partii była emocjonująca i każda z nich zakończyła się wynikiem 25:23 dla akademików z Kortowa. Jak potoczy się poniedziałkowy bój w Iławie?
- Gramy bardzo dobrą siatkówkę. Mam nadzieję, że utrzymamy cały czas ten sam poziom. Jeśli tak się stanie, to nie mamy się czym martwić - bierzemy zwycięstwo i wracamy do domu ? kończy Mateusz Poręba.
Początek poniedziałkowego spotkania w Iławskim Centrum Sportu, Turystyki i Rekreacji o godzinie 17:30. Bilety wciąż są dostępne na indykpolazs.pl/bilety. |
dnia 18/02/2022
Michał Winiarski: nasze spotkania z Warszawą zawsze są bardzo zacięte
W niedzielę o 17:30 Trefl Gdańsk podejmie w ERGO ARENIE Projekt Warszawa. W tym starciu w hali na granicy Gdańska i Sopotu zamelduje się łącznie ośmiu mistrzów świata - poza zawodnikami są bowiem nimi także szkoleniowcy obu drużyn. Wielkie emocje gwarantowane, tym bardziej, że dla Trefla będzie to już pierwsze z trzech ostatnich domowych starć w rundzie zasadniczej. Gdańszczanie walczą o awans do fazy play-off i z pewnością zrobią wszystko, by osiągnąć jak najlepszy wynik z wyżej notowanym rywalem.
Trefl Gdańsk do niedzielnego spotkania z Projektem Warszawa przystępuje po serii pięciu wygranych. Gdańszczanie zwycięską ścieżkę rozpoczęli miesiąc temu, 19 stycznia w pucharowym meczu z Cuprum Lubin. Od tego czasu pokonali także Cerrad Eneę Czarnych Radom, PSG Stal Nysa, GKS Katowice i Asseco Resovię Rzeszów. Po meczu z "rzeszowskimi wilkami" Trefl pauzował, ponieważ Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, z którą drużyna prowadzona przez Michała Winiarskiego miała się mierzyć 13 marca, dzień wcześniej rozgrywała w Nowosybirsku zaległy mecz Ligi Mistrzów. Gdańszczanie mieli więc dwa tygodnie na przygotowania do meczu z Projektem. W innej sytuacji jest stołeczna ekipa. Zespół prowadzony przez Andreę Anastasiego w minioną sobotę musiał uznać wyższość Asseco Resovii, a następnie we wtorek i środę warszawianie mierzyli się w Belgii z Greenyard Maaseik w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów. Oba te mecze Projekt wygrał 3:1, choć tak jak i w spotkaniach plusligowych w starciach tych z powodu kontuzji nie mogli zagrać Piotr Nowakowski, Bartosz Kwolek oraz Jakub Kowalczyk.
- Sytuacja pauzowania w miniony weekend ma swoje plusy i minusy. Jesteśmy po pięciu zwycięstwach i myślę, że mamy dobry okres naszej gry, więc z jednej strony szkoda, że nie graliśmy, a z drugiej strony mieliśmy okazję wyleczyć drobne urazy i ten tydzień pozwolił nam na doprowadzenie wszystkich do pełni zdrowia, co przekłada się oczywiście na dobrą pracę na treningach. Warszawa miała w ostatnim czasie swoje problemy, aczkolwiek dwa mecze w Belgii Projekt zagrał na naprawdę dobrym poziomie i mimo tego, że grali w różnych zestawieniach, to prezentowali wysoki poziom. Spodziewam się bardzo ciężkiego meczu, nasze spotkania z Warszawą zawsze są bardzo zacięte i myślę, że podobnie będzie w niedzielę - mówi trener Trefla Gdańsk Michał Winiarski.
W niedzielnym meczu Trefl będzie miał już do dyspozycji Mateusza Mikę, który doznał kontuzji w meczu 19 stycznia z Cuprum Lubin. Choć uraz nie był groźny, wykluczył zawodnika na ponad dwa tygodnie z gry. - Mateusz od początku tygodnia trenuje już w pełnym wymiarze, także na pewno będzie do dyspozycji w tym meczu - potwierdza trener gdańszczan.
W niedzielę w ERGO ARENIE zamelduje się łącznie ośmiu mistrzów świata. Najważniejsze trofeum globu w 2014 r. wznosili Mateusz Mika, Mariusz Wlazły, Piotr Nowakowski i Andrzej Wrona, a także trener Michał Winiarski. Cztery lata później w gronie mistrzów świata ponownie zameldował się Pit, a dołączyli do niego także Damian Wojtaszek i Bartosz Kwolek. Z kolei w 1990 r. po to trofeum sięgał Andrea Anastasi. W niedzielę w ERGO ARENIE mistrzowskie będą także atrakcje przygotowane dla kibiców. Meczowi jak zawsze towarzyszyć będzie widowiskowa oprawa, a ponadto specjalne zabawy na czas przerw między setami przygotowali sponsor Polskiej Ligi Siatkówki STS, a także partner klubu Diety Treningowe.
Bilety na mecz czekają w cenach od 15 do 45 zł na www.gdanskielwy.pl, a klubowa kasa nr 4 w ERGO ARENIE otwarta będzie w dniu meczu od godz. 13:30.
Ponieważ mecz Trefla nie jest jedynym, topowym wydarzeniem, jakie ma miejsce w Gdańsku w niedzielę o godz. 17:30, ponieważ o tej samej godzinie Lechia Gdańsk podejmuje Lecha Poznań, kluby przygotowały wspólny filmik przed tymi meczami, okazując sobie wsparcie i zapraszając kibiców do trzymania kciuków za obie drużyny!
Wspólne video Trefla i Lechii - https://twitter.com/Trefl_Gdansk/status/1494371070677176327.
Biuro Prasowe Trefla Gdańsk |
dnia 19/02/2022
Zwycięstwo Miedziowych nad LUK Lublin!
Siatkarze Cuprum Lubin przełamali złą passę i zwyciężyli na własnym terenie z zespołem LUK Lublin. Mecz był długi, ofiarny, pełen wzlotów i upadków, ale Miedziowym udało się zwyciężyć u siebie. Dopisali do swojego konta 2 ogromnie ważne punkty i awansowali o jedno oczko w ligowej tabeli.
Mecz rozpoczął się od potężnego i skutecznego ataku Remigiusza Kapicy. Atakujący gospodarzy kończył raz za razem, a przy stanie 8:5 miał już na swoim koncie 4 zdobyte punkty. Tym samym przekroczył granicę 300 punktów wywalczonych w tym sezonie PlusLigi. Potem inicjatywę w ataku przejął Kamil Maruszczyk, natomiast po drugiej stronie siatki najskuteczniejszy był Wojciech Włodarczyk. Za jego sprawą LUK odrobił stratę punktową (18:18), ale od tamtego momentu zdobył już tylko 2 punkty. Drużyna Pawła Ruska natomiast świetnie grała w zagrywce, a następnie punktowała w kontrataku. Seta zakończył środkiem Florian Krage, który zaliczył świetne spotkanie.
Marcin Waliński otworzył drugą partię asem serwisowym. Dobrze w elemencie zagrywki pokazał się też Jan Nowakowski w drużynie gości. Jego serwis sprawił trudności ekipie Pawła Ruska, ale nawet w tych warunkach Kamil Maruszczyk potrafił sobie poradzić (4:4). Walka była wyrównana, z małą przewagą po stronie lublinian. Patrząc na całokształt seta to zagrywka odgrywała w nim najistotniejszą rolę. Kto zagrywał, ten wygrywał - jak głosi popularne siatkarskie powiedzenie. Mocne serwisy pojawiały się po jednej i po drugiej stronie (16:16), a kibice mogli oglądać bardzo długie wymiany, pełne ofiarnych i widowiskowych asekuracji. Końcówka należała do gości.
Po przerwie zespoły grały punkt za punkt. Żadna z drużyn nie potrafiła wypracować większej przewagi do momentu, gdy w polu serwisowym nie pojawił się Jóźwik. Wtedy LUK Lublin wyszedł na dwupunktowe prowadzenie (15:13), które gospodarze odrobili bardzo szybko (16:16) głównie za sprawą Walińskiego i Maruszczyka, który umiejętnie zmieścił piłkę między rękami w potrójnym bloku. W końcówce powróciła walka punkt za punkt do stanu 21:21. Ostatecznie set padł łupem lublinian.
Czwarta odsłona rozpoczęła się od prowadzenia Cuprum Lubin (8:5). Chwilę później wynik odwrócił się na korzyść przyjezdnych, a za kolejne kilka minut był już remis 11:11. Od tego momentu inicjatywę na parkiecie przejęli Miedziowi, a wynik zwiększał się na ich korzyść (17:14) Przewagi nie oddali już do samego końca, wygrywając seta i pewnie zmierzając do tie-breaka, który... był bardzo nietypowy: pełen wzlotów i upadków obu zespołów, bo na początku siatkarze z Lubina zbudowali sporą przewagę, by za chwilę w krótkim czasie stracić ją niemal w całości. W końcówce jednak szczęście było po ich stronie i to oni zostawili u siebie dwa cenne punkty!
MVP: Marcin Waliński (Cuprum Lubin)
Cuprum Lubin - LUK Lublin 3:2 (25:20, 21:25, 22:25, 25:20, 15:12)
Cuprum: Waliński (20), Maruszczyk (10), Sekita (1), Pietraszko (10), Kapica (16), Krage (18), Szymura (L), Sas (L) oraz Gunia (1), Bociek, Stępień, Gierżot (4).
LUK: Nowakowski J. (12), Filipiak (14), Jóźwik (10), Pająk (6), Stajer (5), Włodarczyk (19), Watten (L) oraz Romać (5), Gregorowicz, Gniecki.
Cuprum Lubin- Biuro Prasowe |
dnia 19/02/2022
Komplet punktów w Zawierciu. Jastrzębski Węgiel liderem PlusLigi!
W meczu 21. kolejki PlusLigi Jastrzębski Węgiel pewnie pokonał na wyjeździe Aluron CMC Wartę Zawiercie 3:1. Dzięki tej wygranej nasza drużyna objęła prowadzenie w tabeli PlusLigi.
Początek meczu w wykonaniu gospodarzy był piorunujący. Zespół z Zawiercia szybko zbudował kilkupunktową przewagę (4:1). Za sprawą skutecznego bloku Jurija Gladyra na Piotrze Orczyku zdołaliśmy wyrównać stan seta, ale nasi rywale znów natarli na naszą drużynę. Nasza ekipa miała problem ze skończeniem swojej pierwszej akcji, zaś nasi przeciwnicy wyprowadzali efektywne kontrataki. Po asie serwisowym Maximiliano Cavanny wynik brzmiał 13:9. Zawiercianie nie zamierzali zwalniać tempa (15:10, 17:11). Kolejny as serwisowy, tym razem autorstwa Dawida Konarskiego, był równoznaczny z rezultatem 19:12. Nasz zespół by bezradny. Nic dziwnego, że gospodarze pewnie rozstrzygnęli tego seta na swoją korzyść (25:16).
Pierwszy fragment drugiego seta to walka cios za cios, ale później w roli głównej wystąpił Benjamin Toniutti. Najpierw zablokował Piotra Orczyka (6:4), a następnie zaserwował asa na Facundo Conte (8:5). Zaraz potem Konarski został zatrzymany blokiem przez Tomasza Fornala. Kolejny blok, tym razem Jana Hadravy na Conte, poskutkował rezultatem 12:7. To było równoznaczne z przerwą na żądanie trenera Aluronu CMC Warty Zawiercie. Po pauzie Conte wpadł w siatkę. Teraz to nasz zespół od początku seta uderzył ze zdwojoną siłą i pewnie kontrolował przebieg partii. As serwisowy Trevora Clevenota dał nam prowadzenie 17:10. Nasza drużyna bawiła się grą. Atak Łukasza Wiśniewskiego z drugiej piłki po wcześniejszej świetnej obronie Fornala sprawił, że mieliśmy już ośmiopunktowy zapas (21:13). Jastrzębski Węgiel pewnie rozstrzygnął drugiego seta na swoją korzyść po ataku Hadravy, który obił ręce blokujących zawiercian (25:17).
W trzecią część spotkania Jurajscy Rycerze znów weszli mocno (4:1), ale as Gladyra wyrównał stan seta po 6. Później jednak, głównie dzięki dobrze dysponowanemu w ofensywie Konarskiemu, nasi przeciwnicy znów zdołali odskoczyć na kilka oczek (13:10). Przełomowy moment seta nastąpił przy prowadzeniu zawiercian 16:14. Wówczas dał o sobie znać Gladyr. Jego czujność na siatce w połączeniu ze skutecznością w ataku pozwoliła nam wyrównać stan seta po 16. Za ciosem poszliśmy za sprawą skuteczności Clevenota. W kolejnych akcjach pogubił się gwiazdor ekipy z Zawiercia Conte. A zaraz potem daliśmy się mu we znaki szczelnym blokiem (20:16). Później Gladyr zastopował Miłosza Zniszczoła i mieliśmy pięć oczek w zapasie. Po takich ciosach rywal nie był w stanie się już podnieść. Blok na Mateuszu Malinowski zamknął trzeciego seta w stosunku 25:18.
W zasadzie od początku czwartej partii Jastrzębski Węgiel był stroną dominująca na boisku. W akcjach naszego zespołu była finezja, polot i przede wszystkim skuteczność. W ofensywie brylowali Fornal z Clevenotem. Trener Igor Kolaković raz po raz próbował wybijać nasz zespół z rytmu przerwami na żądanie, ale na niewiele to się zdało. Ben Toniutti z uśmiechem na twarzy gubił zawierciański blok, a najładniejsze akcje prowadził przez szóstą strefę z Fornalem (14:7). Teraz to rywale bezradnie spoglądali na drugą stronę siatki, nie mogąc znaleźć skutecznej recepty na nasz rozpędzony zespół (13:6, 18:10). Czwartego seta i całe spotkanie udanym blokiem zwieńczył Fornal (25:17).
MVP: Trevor Clevenot.
Aluron CMC Warta Zawiercie - Jastrzębski Węgiel 1:3 (25:16, 18:25, 18:25, 17:25)
Aluron CMC Warta Zawiercie: Konarski, Tavares, Niemiec, Zniszczoł, Orczyk, Conte, Żurek (libero) oraz Malinowski, Depowski
Jastrzębski Węgiel: Hadrava, Toniutti, Gladyr, Wiśniewski, Clevenot, Fornal, Popiwczak (libero)
Jastrzębski Węgiel- Biuro Prasowe |
dnia 20/02/2022
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyb-Koźle
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wciąż jest niepokonana w tym sezonie zmagań PlusLigi. Nasz zespół w meczu 21. kolejki rozgrywek pewnie, bez straty choćby seta, pokonał Ślepsk Malow Suwałki. MVP spotkania wybrany został atakujący naszego zespołu - Łukasz Kaczmarek.
Spotkanie w Suwałkach rozpoczęliśmy składem: Marcin Janusz, Łukasz Kaczmarek, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, Krzysztof Rejno, Norbert Huber, Erik Shoji (libero)
Pierwsze akcje meczu to uaktywnienie gry przez środek siatki przez rozgrywających obu ekip, po naszej stronie siatki dobre noty zbierał Norbert Huber. W sytuacyjnych piłkach bezbłędnie reagowali Aleksander Śliwka czy Łukasz Kaczmarek i to ZAKSA mogła się pochwalić dwupunktową zaliczką (6:8). Ambitni gospodarze, podbijając kolejne zagrania naszego zespołu, zdołali doprowadzić do wyrównania, do tego przy zagrywkach Halaby nieco odskakując (13:11). Przerwa, na żądanie Gheorghe Cretu poskutkowała, passę przeciwnika przerwał jednak Olek Śliwka, a kiedy w polu serwisowym naszej drużyny pojawił się Norbert Huber ponownie mieliśmy remis (13:13). Przy wymianie ciosów na siatce cierpliwa gra sprzyjała naszej drużynie, kolejne zagrania Kaczmarka pozwoliły nam nieco odskoczyć i prowadzić 18:16. Miejscowi nie zamierzali rezygnować, odpowiadając nie mniej celnymi zagraniami Bołądzia. Błędów w ataku nie ustrzegł się Piotr Łukasik. Co prawda zagrywki Halaby przywróciły nadzieję miejscowym w końcówce (20:21), złudzenia rywalom odebrał Łukasz Kaczmarek. Kędzierzynianie bezbłędnie obijali blok przeciwnika, w dłuższych wymianach gwarantem zdobyczy punktowych był Aleksander Śliwka (22:24). To właśnie celna zagrywka kapitana ZAKSY i atak Łukasza Kaczmarka z przechodzącej piłki dopełniły formalności (22:25).
Zdecydowanie lepiej dla naszego zespołu rozpoczął się kolejny fragment spotkania. Tym razem gra na styku trwała do stanu 2:2. Czujna gra kędzierzynian w obronie i kontrataki wykorzystywane przez duet Śliwka/ Kaczmarek sprzyjały budowaniu prowadzenia. Do zagrań swoich kolegów w ataku asa serwisowego dodał Norbert Huber i było już 3:6. Kolejne potknięcia gospodarzy zmusiły Dominika Kwapisiewicza do reakcji, niezmiennie jednak to ZAKSA dyktowała warunki (6:10). Ślepsk Suwałki miał wyraźne problemy z wyprowadzeniem kończącego ataku w pierwszej akcji, a te wykorzystywał Łukasz Kaczmarek. Również czujna gra w bloku była atutem podopiecznych Gheorghe Cretu i prowadziliśmy 13:8. Nie było to jednak ostatnie słowo drużyny z Suwałk, cierpliwość gospodarzy opłaciła się i w końcówce seta odzyskali kontakt punktowy (18:19). Podobnie jak w odsłonie premierowej gospodarze nie zdołali wykorzystać swojej szansy, dobrą zmianę w tej partii dał Bartek Kluth (popisując się punktowym blokiem), w dłuższych wymianach regularnie punktował Olek Śliwka i było już 22:19. Błędy własne miejscowych i pewność w ataku Łukasza Kaczmarka pozwoliły nam utrzymać tę przewagę i wygrać 25:21.
Idąc za ciosem równie efektownie Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle otworzyła trzecią odsłonę. Kolejne ataki Kaczmarka dały naszej drużynie kilkupunktowa zaliczkę w jednym z pierwszych ustawień (1:4). Sytuację próbowali ratować Bołądź z Halabą, jednak niezmiennie to kędzierzynianie kontrolowali sytuację i tak przy stanie 4:11 Dominik Kwapisiewicz musiał interweniować. Przerwa nieco pomogła ekipie z Suwałk, tym razem suwalczanie nieco szybciej zdołali zniwelować straty (11:13). Na kolejne ataki Łukasza Kaczmarka odpowiadał Adrian Buchowski, niezmiennie jednak to nasz zespół kontrolował sytuację. Kolejne zagrania rywali podbijane przez Erika Shojiego dawały początek dłuższym wymianom, w tych nasz zespół mógł liczyć na Aleksandra Śliwkę. Kapitan kędzierzynian pewnie omijał nawet potrójny blok przeciwnika. Nie mniej sprytnie ręce przeciwnika obijał Łukasz Kaczmarek i odzyskaliśmy trzypunktowe prowadzenie - 17:14. Celne zagrywki Krzysztofa Rejno i Olka Śliwki w kluczowej fazie seta dały naszej drużynie spokojne prowadzenie -20:15. W końcówce seta mogliśmy liczyć na skuteczność na siatce Kamila Semeniuka (18:22) i Łukasza Kaczmarka (19:23). Mecz, chwilę później, zakończył Aleksander Śliwka (21:25)
Ślepsk Malow Suwałki - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (22:25, 21:25, 21:25) |
dnia 21/02/2022
Szóste zwycięstwo z rzędu! 3:0 z Projektem Warszawa!
Trefl Gdańsk wygrał w niedzielne popołudnie bez straty seta z Projektem Warszawa i odniósł tym samym szóste zwycięstwo z rzędu, licząc zarówno mecze PlusLigi, jak i TAURON Pucharu Polski. Gdańszczanie w trzysetowym pojedynku zanotowali 10 asów serwisowych i 10 razy skutecznie zatrzymywali blokiem. Mecz jednak wcale nie był łatwy. Najbardziej jednostronna była pierwsza odsłona niedzielnego spotkania, ale w drugiej partii prowadzenie zmieniało się kilkukrotnie. Gdańszczan z trybun ERGO ARENY wspierało 3850 kibiców, a statuetka MVP powędrowała po meczu w ręce środkowego Bartłomieja Mordyla, który w sumie zdobył 10 punktów, a pięciokrotnie zatrzymywał rywali blokiem. Teraz przed gdańszczanami wyjazd na Final Four TAURON Pucharu Polski.
Trefl Gdańsk - Projekt Warszawa 3:0 (25:16, 25:22, 25:23)
Trefl Gdańsk: Lipiński 12, Wlazły 15, Reichert 6, Kampa 4, Urbanowicz 6, Mordyl 10, Olenderek (libero) oraz Mika 1, Łaba
Projekt Warszawa: Wrona, Blankenau 2, Nowakowski 3, Petković 15, Grobelny 10, Janikowski 5, Wojtaszek (libero) oraz Gałązka 1, Superlak 3, Fornal 2, Jaglarski (libero)
MVP: Bartłomiej Mordyl
Widzów: 3850
Pomeczowe wypowiedzi:
Mariusz Wlazły: Przede wszystkim bardzo cieszymy się ze zwycięstwa. Wiedzieliśmy, że zespół z Warszawy jest bardzo trudnym przeciwnikiem, natomiast też wiemy, że borykają się ze swoimi problemami. Brzydko mówiąc wykorzystaliśmy tę szansę i cieszymy się z tych punktów, natomiast życzymy wszystkim zawodnikom powrotu do zdrowia, do pełni sił, by mogli również cieszyć się ze zwycięstw, choć oczywiście mam nadzieję, że nie z nami. Odnośnie samego meczu ? na pewno mieliśmy dzisiaj dużo fajnych emocji, dużo fajnych emocji dla kibiców, którzy jak zwykle dotarli do naszej hali i pomagali nam w ważnych momentach. Cieszymy się, że możemy prezentować nasza grę i cieszyć naszą grą kibiców. Dzisiaj na pewno w każdym secie była widoczna nasza dobra postawa. Staraliśmy się wykorzystać atuty w ten sposób, by ustawić grę, tak jakbyśmy tego sobie życzyli. Myślę, że to się udało przede wszystkim w dwóch pierwszych setach, mimo że ten drugi był dosyć zacięty. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy za trzy punkty, te punkty są dla nas bardzo istotne. Teraz już możemy się spokojnie skupić nad tym, co się wydarzy za chwilę. Dziś popełniliśmy kilka błędów, które w ostatnich meczach już nam się nie przytrafiały, więc nad tym musimy w najbliższych dniach popracować. Natomiast oczywiście każde zwycięstwo napędza i niezwykle cieszymy się z tego, że gramy stabilnie. Gramy na tyle jednostajnie, że mimo tego że gdzieś popełnimy błędy, to wiemy, że jesteśmy w stanie je szybko nadrobić. To powoduje pewien spokój w drużynie i powoduje, że nasza drużynowa pewność siebie jest cały czas dosyć wysoka.
Bartłomiej Mordyl: Wydaje mi się, że blok i zagrywka zdecydowały, że wygraliśmy ten mecz 3:0. W siatkówce tak jest, że jak się dobrze zagrywa, to jest dużo łatwiej ustawić szczelny blok i podbić piłkę w obronie, dlatego cieszę się, że zagrywka nam dzisiaj bardzo dobrze siedziała i to nam naprawdę ułatwiło dzisiejszy mecz. Oczywiście wygrywanie meczów i to jeszcze w serii dodaje pewności siebie i daje dodatkowego kopa na treningach. Atmosfera się poprawiła, ale nawet gdy było ciężko, to staraliśmy się trzymać razem i też dodawać sobie otuchy.
Miło dostać takie wyróżnienie, ale cieszymy się ze zwycięstwa całej drużyny, bo wiemy, że było ono nam dzisiaj bardzo potrzebne i wiemy, że będzie jeszcze w tym sezonie tych zwycięstw trochę potrzebnych, żeby awansować do upragnionych play-offów, zobaczymy, czy nam się to uda, ale myślę, że ta seria sześciu zwycięstw z rzędu nas nakręci pozytywnie i do końca sezonu będziemy prezentować taką siatkówkę, jaką prezentujemy teraz.
Wypowiedzi audio - https://we.tl/t-KX1Nzj6Sv0
Wypowiedzi wideo - https://we.tl/t-aPZfz2ax8H
Biuro Prasowe Trefla Gdańsk |
dnia 21/02/2022
1 GA ZAKSA Kędzierzyn-K. 49 17 17 0
2 Jastrzębski Węgiel 49 19 16 3
3 PGE Skra Bełchatów 45 20 15 5
4 Aluron CMC Warta Zawiercie 40 21 15 6
5 Indykpol AZS Olsztyn 35 20 12 8
6 Asseco Resovia Rzeszów 32 20 10 10
7 Projekt Warszawa 29 19 10 9
8 GKS Katowice 29 20 10 10
9 Trefl Gdańsk 24 19 8 11
10 LUK Lublin 21 21 7 14
11 Cuprum Lubin 19 20 5 15
12 Ślepsk Malow Suwałki 17 20 5 15
13 Cerrad Enea Czarni Radom 16 19 6 13
14 PSG Stal Nysa 9 21 2 19 |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|