Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 9
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
+L 21/22 kolejka 24 |
Plus Liga 18.03 Projekt Warszawa - GKS Katowice 0:3 (22:25, 23:25, 21:25) - Staty
Asseco Resovia Rzeszów - Ślepsk Malow Suwałki 1:3 (23:25, 27:25, 25:27, 27:29) MVP: Halaba - Staty
19.03 PGE Skra Bełchatów - Aluron CMC Warta Zawiercie 3:2 (25:23, 20:25, 25:21, 23:25, 15:10) Łomacz - Staty
LUK Lublin - Tref Gdańsk 1:3 (25:19, 23:25, 20:25, 23:25) MVP: Lipiński - Staty
PSG Stal Nysa - Cerrad Enea Czarni R. 3:1 (28:26, 23:25, 25:12, 25:13) MVP: Komenda - Staty
20.03 Indykpol AZS Olsztyn - GA ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (28:30, 18:25, 20:25) MVP: Huber - Staty
Jastrzębski Węgiel - Cuprum Lubin 3:1(25:22, 18:25, 25:19, 25:21) MVP: Boyer - Staty
| ksdani dnia 17/03/2022 ·
211395 Komentarzy · 300 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 17/03/2022
PGE Skra Bełchatów
PGE Skra po zwycięstwie z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ma już pewne trzecie miejsce po rundzie zasadniczej PlusLigi. Ostatniego słowa jeszcze nie powiedziała.
Bełchatowianie zajmują wspomniane trzecie miejsce z 53 punktami na koncie. Wyżej znajdują się tylko Jastrzębski Węgiel (54 punkty) oraz Grupa Azoty ZAKSA (55 punktów). To oznacza, że w ostatnich spotkaniach będziemy mieli zażartą walkę o trzy pierwsze lokaty. - Trzy punkty w Kędzierzynie dały nam pewne trzecie miejsce, a dzięki temu teraz może trener da odpocząć niektórym zawodnikom - mówi Mateusz Bieniek, środkowy PGE Skry. - Teraz trenujemy, robimy formę na play-offy. Na pewno takie zwycięstwo nas też wzmocni, bo wygraliśmy z bardzo mocną drużyną.
PGE Skra chce jednak wykorzystać szansę, którą otworzyła sobie w Kędzierzynie-Koźlu. Co prawda Jastrzębski Węgiel i Grupa Azoty ZAKSA mają do rozegrania jeszcze zaległe mecze, ale przy zdobyciu kompletu punktów bełchatowianie mają szansę wskoczyć jeszcze wyżej. - Zbliżamy się do końcówki rundy zasadniczej, walczymy o jak najlepsze rozstawienie. Teraz możemy patrzeć w tabelę, bo sporo już mówi. Mimo to, staramy się cały czas skupiać na siatkówce. Jeśli będziemy grać na swoim najwyższym poziomie, będziemy w stanie wygrywać - dodaje Kacper Piechocki, libero PGE Skry.
Aby zapewnić sobie jeszcze wyższe miejsce w tabeli, bełchatowianie powinni wygrać w sobotę z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. To trudny rywal, ale PGE Skra liczy na trzy punkty. - Czeka nas trudny przeciwnik, z którym przegraliśmy w pierwszej rundzie, więc dobrze byłoby teraz wygrać - mówi Bieniek. - Na pewno mamy jeszcze sporo rzeczy do poprawy, bo momentami gramy bardzo dobrze, a za chwilę popełniamy proste błędy. Nasza gra wygląda jednak obiecująco.
Początek sobotniego spotkania w hali Energia o godz. 14.45. Bilety dostępne na bilety.skra.pl. |
dnia 18/03/2022
1 GA ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 55 21 19 2
2 Jastrzębski Węgiel 54 21 18 3
3 PGE Skra Bełchatów 53 23 18 5
4 Aluron CMC Warta Zawiercie 43 23 16 7
5 Indykpol AZS Olsztyn 38 23 13 10
6 Asseco Resovia Rzeszów 38 22 12 10
7 Projekt Warszawa 35 22 12 10
8 GKS Katowice 31 23 10 13
9 Trefl Gdańsk 25 21 8 13
10 LUK Lublin 24 23 8 15
11 Cuprum Lubin 24 23 7 16
12 Cerrad Enea Czarni R. 20 23 7 16
13 Ślepsk Malow Suwałki 19 23 6 17
14 PSG Stal Nysa 12 23 3 20 |
dnia 19/03/2022
Po Lube czas na Lubin
Po środowych emocjach związanych ze zwycięskim występem Jastrzębskiego Węgla i awansem do półfinału Ligi Mistrzów, w niedzielę nasz zespół czeka kolejne starcie ligowe, tym razem z Cuprum Lubin. Początek meczu o godzinie 20:30.
Nasza drużyna nie ma zbyt wiele czasu wytchnienie. Przez najbliższe trzy tygodnie czeka ją istny maraton spotkań rozgrywanych co trzy dni. Oprócz niedzielnego pojedynku w PlusLidze do końca sezonu pozostały naszemu zespołowi do rozegrania starcia z: Projektem Warszawa, Cerradem Eneą Czarnymi Radom, Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i z Treflem Gdańsk.
- Uważam, że musimy w każdym meczu być na sto procent skoncentrowani, żeby nie tracić punktów. Poziom PlusLigi jest na tyle wysoki, że trzeba być czujnym w każdym spotkaniu. Jeżeli chociaż na chwilę pozwoli się grać przeciwnikom, to momentalnie ta szansa jest przez nich wykorzystywana. Wolimy takich sytuacji uniknąć - mówi Łukasz Wiśniewski, środkowy bloku Jastrzębskiego Węgla.
Jastrzębski Węgiel aktualnie jest drugi w ligowej tabeli ze stratą jednego punktu do liderującej Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
- Na pewno mamy realną szansę na zajęcie pierwszego miejsca, jednak wolimy skupiać się na sobie. Najpierw damy z siebie wszystko w kolejnych meczach, a później będziemy patrzeć na tabelę. Uważam, że w tym roku każdy etap play off będzie bardzo wymagający. Dlatego ważna będzie też pewność siebie zbudowana przed decydującą fazą sezonu - dodaje znajdujący się w świetnej formie nasz zawodnik. W starciu z Cucine Lube Civitanova Wiśniewski zdobył 11 punktów, notując stuprocentową skuteczność w ataku (8/8) i dorzucając trzy punktowe bloki.
Jaka jest jego opinia na temat naszego niedzielnego rywala (11. miejsce, 24 punkty)?
- Jak wspomniałem już wcześniej, nie możemy nikogo lekceważyć, bo się to szybko zemści. Będziemy chcieli to spotkanie wygrać za trzy pkt, ale łatwo na pewno nie będzie. Wiemy, że Cuprum wypadł atakujący [uraz Remigiusza Kapicy ? przyp. red.], jednak ściągnęli nie byle kogo na zmiennika. Grzesiek Bociek pokazał się ze świetnej strony w ostatnim meczu z Stalą Nysa. Uważam jednak, że będziemy dobrze przygotowani do meczu - zapowiada Wiśniewski.
Początek niedzielnego spotkania o godzinie 20:30. Bezpośrednią transmisję z meczu przeprowadzi Polsat Sport.
BILETY: https://abilet.pl/sala/jastrzebski-wegiel-vs-cuprum-lubin-8345
Skład zespołu Cuprum Lubin na sezon 2021/2022:
Rozgrywający: Stępień, Sekita
Atakujący: Kapica, Bociek
Przyjmujący: Ferens, Maruszczyk, Gierżot, Waliński
Środkowi: Pietraszko, Gunia, Krage, Kaźmierczak
Libero: Sas, K. Szymura
Trener: Paweł Rusek
Jastrzębski Węgiel |
dnia 19/03/2022
Rzeszowski sen
Wyjazdowe zwycięstwo Ślepska Malow Suwałki z naszpikowaną gwiazdami europejskiej siatkówki Asseco Resovią Rzeszów! Podopieczni trenera Dominika Kwapisiewicza zwyciężyli w Hali Podpromie 3:1, po niezwykle emocjonującym spotkaniu. MVP, czyli najlepszym zawodnikiem spotkania, został Paweł Halaba, przyjmujący Ślepska Malow Suwałki, który zdobył 21 punktów. Biało-niebiescy zapewnili sobie tym samym utrzymanie w PlusLidze.
Pomeczowy komentarz Pawła Halaby, zdobywcy nagrody MVP:
https://www.youtube.com/watch?v=DZU2HoFhhS0
W meczu 25. kolejki PlusLigi siatkarze Ślepska Malow Suwałki zmierzą się we własnej hali z Treflem Gdańsk. Początek spotkania 25 marca o godzinie 17:30. Transmisję wydarzenia tradycyjnie przeprowadzi telewizja Polsat Sport. Sprzedaż elektroniczna biletów rozpocznie się w najbliższy wtorek, o godzinie 17:00.
Asseco Resovia Rzeszów ? Ślepsk Malow Suwałki 1:3 (23:25, 27:25, 25:27, 27:29)
MVP: Paweł Halaba (Ślepsk Malow Suwałki)
Składy zespołów:
Asseco Resovia Rzeszów: Čebulj (19), Szerszeń (16), Kozamernik (10), Muzaj (7), Drzyzga (2), Krulicki (1), Zatorski (libero) oraz Bucki (12), Tammemaa (12), Deroo, Woicki, Potera (libero).
Ślepsk Malow Suwałki: Halaba (21), Bołądź (17), Takvam (12), Buchowski (12), Sapiński (9), Tuaniga (1), Czunkiewicz (libero) oraz Laskowski (3), Rudzewicz, Filipowicz (libero).
Zapraszamy do śledzenia naszych mediów społecznościowych:
Biuro Prasowe MKS Ślepsk Malow Suwałki |
dnia 20/03/2022
Indykpol AZS Olsztyn
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn przy wypełnionych po brzegach trybunach w Iławie, musieli uznać wyższość liderowi PlusLigi - Grupie Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3. MVP spotkania został Norbert Huber.
Trener Javier Weber nie dokonał żadnych zmian w wyjściowym składzie, względem ostatniego, wygranego spotkania z Treflem Gdańsk (3:1). Niedzielny hit w Iławie rozpoczęli: Jan Firlej na rozegraniu, Mateusz Poręba i Taylor Averill na środku, Robbert Andringa z TJ DeFalco na przyjęciu, Karol Butryn na ataku i Jędrzej Gruszczyński na pozycji libero.
Pierwsza partia miała bardzo wyrównany przebieg. Oba zespoły grały punkt za punkt, lecz w końcówce Indykpol AZS ?odjechał? rywalowi na trzy punkty (20:17). Kędzierzynianie jednak nie poddali się i doprowadzili do wyrównania (23:23). Ostatecznie inauguracyjna odsłona zakończyła się zwycięstwem gości - 30:28. Druga partia była wyrównana tylko do stanu 9:9. Od tego momentu na boisku rządzili zwycięzcy ubiegłorocznej Ligi Mistrzów, odskakując na cztery punkty (16:12). Set zakończył się ich wygraną 25:20.
Podrażnieni olsztynianie od początku trzeciej partii ruszyli do ataku. Podopieczni trenera Javiera Webera dzięki skutecznej grze w ataku, prowadzili 11:7. Goście nie poddali się i mozolnie odrabiali straty, doprowadzając do remisu 15:15. Od tego momentu na parkiecie przeważali goście, którzy wygrali 25:20 i zasłużenie zdobyli trzy punkty.
Patrząc w meczowe statystyki, kędzierzynianie także potwierdzili swoją wyższość. Liderzy PlusLigi byli dokładniejsi w przyjęciu (52% do 44% pozytywnego przyjęcia olsztynian), skuteczniejsi w ataku (46% do 45%), zdobyli więcej punktów w bloku (12:4) oraz na zagrywce (8:2). Najwięcej oczek w ekipie gospodarzy zdobył TJ DeFalco (16 pkt.), a u gości Norbert Huber (19 pkt.).
- Wiedzieliśmy, z kim się mierzymy. Chcieliśmy walczyć, lecz tej walki nie było. Wydaje mi się, że to był główny powód naszej porażki. Grając z taką wolą walką, to możliwe, że przegralibyśmy z każdą drużyną z PlusLigi. Musimy wyciągnąć wnioski na kolejne spotkania, bo są one jeszcze ważniejsze - powiedział Karol Butryn, atakujący Indykpolu AZS Olsztyn.
Kolejny mecz to ponownie starcie w Iławie. W poniedziałek, 28 marca o godzinie 17:30, Indykpol AZS Olsztyn zmierzy się z Projektem Warszawa. Bilety dostępne na indykpolazs.pl/bilety. |
dnia 20/03/2022
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wróciła na zwycięską ścieżkę. W meczu 24. kolejki PlusLigi nasz zespół 3:0 pokonał Indykpol AZS Olsztyn. MVP meczu wybrany został środkowy ZAKSY - Norbert Huber.
Spotkanie w Iławie rozpoczęliśmy składem z Łukaszem Kaczmarkiem w ataku, Marcinem Januszem na rozegraniu, duetem Aleksander Śliwka/ Kamil Semeniuk na przyjęciu, środkowymi Krzysztof Rejno/ Norbert Huber oraz Erikiem Shoji (libero).
Pierwsze akcje meczu to wymiana ciosów na siatce, gdzie na zagrania Karola Butryna odpowiadał Łukasz Kaczmarek. Wykorzystując dokładne dogrania swoich kolegów Marcin Janusz już w początkowej fazie rywalizacji uruchomił grę przez środek, a tam nie zawodzili Norbert Huber z Krzysztofem Rejno. Również gospodarze wykorzystywali swoje szanse, na skrzydłach dobre noty zbierał DeFalco, pierwsze kontry akademików pozwoliły im nieco odskoczyć, zmuszając do reakcji Gheorghe Cretu (10:8). Po wznowieniu rywalizacji o skuteczności naszego bloku przekonał się Karol Butryn, celne zagrania przeplatały jednak błędy, dzięki czemu miejscowi utrzymywali prowadzenie (12:9). Sygnał do ataku dał swoim kolegom Norbert Huber, punktowa zagrywka naszego środkowego pomogła odzyskać kontakt punktowy (13:12). Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, olsztynianie niezmiennie mogli liczyć na skutecznego Butryna, który do punktów w ataku dodał asa serwisowego. Cierpliwa gra kędzierzynian po raz kolejny się opłaciła, jeszcze przed przekroczeniem progu 20. punktu celne serwisy Krzysztofa Rejno doprowadziły do gry na styku (17:16). Nie był to koniec emocji, w tej części rywalizacji żadna z ekip nie była w stanie wypracować wyższej przewagi, doprowadzając tym samym do końcówki seta rozstrzyganej na przewagi (24:24). Gospodarze mieli swoje szanse, nie ustrzegli się jednak błędów własnych. Kluczem do sukcesu ZAKSY byłą czujna gra w bloku (27:28 po punktowym bloku na Butrynie). Kropkę nad "i" punktując zagrywką postawił Kamil Semeniuk (28:30).
Początki drugiego seta mogły zapowiadać równie zaciętą rywalizację w odsłonie drugiej. Równie dobrze w tej części meczu zagrywał Norbert Huber i to ZAKSA była krok dalej (5:7). Czujna gra olsztynian w bloku dała im jednak szansę na doprowadzenie do wyrównania (8:8). Tym samym odpowiedział rywalom Aleksander Śliwka, na lewym skrzydle nie do zatrzymania był Kamil Semeniuk i to ZAKSA odzyskała prowadzenie. To był dopiero początek serii kędzierzynian, kolejne błędy akademików miały odzwierciedlenie na tablicy wyników, zwiększają prowadzenie naszego zespołu - 16:11. Swój zespół z niewygodnego ustawienia wyprowadził dopiero DeFalco, niezmiennie jednak to nasz zespół dyktował warunki. Swoje noty w ataku regularnie poprawiał Kamil Semeniuk (15:21). Przy nieco lepszym przyjęciu swoich kolegów Jan Firlej uaktywnił jeszcze grę przez środek, zryw AZS-u niewiele mógł zmienić. Marcin Janusz kolejne piłki kierował do Kamila Semeniuka, a ten nie miał problemów z omijaniem bloku przeciwnika (16:23), chwilę później pierwszą piłkę setową naszej drużynie dał Łukasz Kaczmarek (18:24), szansę w kontrze wykorzystał Norbert Huber i to ZAKSA wygrała 25:18.
Trzeci set to falstart w wykonaniu Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Wykorzystując szanse w kontrach i uaktywniając się w bloku siatkarze z Olsztyna w jednym z pierwszych ustawień wypracowali czteropunktową zaliczkę (5:1). Niezmiennie mogliśmy liczyć na skuteczne ataki Norberta Hubera (7:3), tym razem jednak to podopieczni Gheorghe Cretu znaleźli się w roli ekipy, muszącej odrabiać straty. Cierpliwa gra kędzierzynian dość szybko przyniosła oczekiwane rezultaty, na skrzydłach punktował Olek Śliwka, w dłuższych wymianach Marcin Janusz wykorzystywał dobrze dysponowanego Norberta Hubera i dystans zmniejszył się (11:9). Nasz zespół doprowadził jeszcze do wyrównania (12:12), jednak pewna gra Butryna w kontrze szybko uspokoiła grę olsztynian (14:12). W odzyskaniu prowadzenia pomogło nam ustawienie z Norbertem Huberem w polu serwisowym, i tak przy stanie 15:16 to trener Weber musiał interweniować. Przerwa nie wybiła z rytmu kędzierzynian, czujnością przy wykorzystywaniu wideoweryfikacji wykazał się jeszcze Gheorghe Cretu. Presja, jaką wywierali nasi zawodnicy zagrywką dała ZAKSIE czteropunktowa zaliczkę w kluczowej fazie seta (16:20). Skuteczny blok duetu Rejno/ Kaczmarek zwiększył jeszcze dystans (16:22). Tej zaliczki nie wypuściliśmy z rąk, ataki Kamila Semeniuka przybliżały ZAKSĘ do celu (19:24), mecz zakończył punktowy blok na DeFalco (20:25).
Indykpol AZS Olsztyn - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (28:30, 18:25, 20:25)
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle |
dnia 21/03/2022
W meczu 24. kolejki PlusLigi Jastrzębski Węgiel pokonał 3:1 Cuprum Lubin.
Chociaż to lubinianie rozpoczęli pierwszą partię od mocnego uderzenia, bo od asa serwisowego Wojciecha Ferensa, nasz zespół niedługo później zdołał wyjść na prowadzenie dzięki zagrywce Stephena Boyera. Francuski atakujący rozpoczął od punktowego ataku, by następnie posłać na stronę rywali dwie punktowe zagrywki (5:2). Po wybronieniu ataku Tomasza Fornala i skonstruowaniu skutecznej kontry, rywale zdołali zbliżyć się do nas na jeden punkt (6:5). Przy zagrywce naszego kapitana, Benjamina Toniuttiego, uruchomiliśmy dwukrotnie nasz blok, ponownie wychodząc na wyższe prowadzenie (10:6) i zmuszając tym samym trenera Cuprum Lubin do wzięcia pierwszej przerwy w meczu. Jastrzębianie starali się utrzymać tę kilkupunktową przewagę, jednak po zablokowaniu Tomasza Fornala przy niewygodnej zagrywce wchodzącego na boisko Kamila Maruszczyka, a następnie wyblokowaniu ataku Boyera i skonstruowaniu skutecznej kontry, doszło do wyrównania wyniku (16:16). Utrzymując swój poziom, Cuprum Lubin wyszedł na prowadzenie (17:19), jednak po czasie wziętym przez naszego szkoleniowca, Andreę Gardiniego, nasz zespół zdołał doprowadzić do wyrównania wyniku. Skuteczne ataki Boyera i blok na Grzegorzu Boćku doprowadziły do punktu setowego na naszą korzyść (24:21), który wykorzystał Tomasz Fornal, atakując z drugiej linii.
Drugi set to seria złej gry naszego zespołu, z której skutecznie korzystali oponenci. Od samego początku funkcjonował blok, dzięki któremu lubinianom udało się wyjść na trzypunktowe prowadzenie (0:3). Następnie stopniowo ta przewaga rosła, chociaż parokrotnie udawało nam się ją zmniejszać chociażby do dwóch punktów (9:11), jednak zaraz po tym rywale odskakiwali na kolejne punkty. Nie potrafiliśmy zatrzymać pierwszej akcji, szczególnie gdy w polu serwisowym znajdował się Masahiro Sekita. Po bloku na naszym przyjmującym (14:19), Andrea Gardini poprosił o czas. Niestety nie powstrzymało to Cuprum Lubin przed zdobywaniem kolejnych punktów. Seta zakończył atak Grzegorza Boćka, mimo trudnej zagrywki Trevora Clevenor, który wcześniej posłał asa.
Trzecią partię rozpoczęliśmy zdecydowanie równiej, niż tą poprzednią. Na dwupunktowe prowadzenie wyszliśmy dzięki skutecznym atakom Fornala (5:3 i 7:5) i staraliśmy się je utrzymać przez resztę partii. Po bloku na Michale Gierżocie i kiwce Boyera (15:9), trener naszych rywali, Paweł Rusek, poprosił o drugi czas dla swojej drużyny. Cuprum Lubin zdołał zbliżyć się do nas na trzy punkty dzięki zablokowaniu ataku Jana Hadravy (16:13). Na to szybko zareagował tym razem nasz trener, korzystając z przerwy, jednak zaraz po niej nasz atakujący powtórzył swoją akcję, tym razem skutecznie. Do samego końca utrzymywaliśmy znaczny dystans punktowy, a seta zakończyła nieudana zagrywka Wojciecha Ferensa.
Początek ostatniej partii zapowiadał, wydawałoby się, naszą dominację. Dwa asy serwisowe Fornala i prowadzenie 3:0, by niedługo później przegrywać już 3:7. Ta seria znowu przytrafiła się rywalom przy zagrywce Sekity, która sprawiała nam niemały problem w przyjęciu, a następnie w finalizacji pierwszej akcji. Dopiero atak Stephena Boyera przerwał serię przegranych punktów naszej drużyny, rozpoczynając jednocześnie wygraną passę jastrzębian. Zafunkcjonował nasz blok, często zatrzymując w ataku Grzegorza Boćka. Doszło wówczas do wyrównania po 8, lecz wtedy też rozpoczęliśmy stopniowe budowanie przewagi. Rafał Szymura, który zmienił Trevora Clevenot, sprawiał rywalom kłopoty zagrywką (11:9). W reakcji na to, trener lubinian poprosił o czas, natomiast jastrzębianie złapali już dobry rytm i jedynie powiększali prowadzenie. Serwis naszego kapitana był kolejnym, przy którym zdołaliśmy zdobyć kilka punktów (16:13). Już do samego końca tego seta nie dopuściliśmy do większych strat punktowych i dzięki skutecznemu atakowi Tomasza Fornala zakończyliśmy spotkanie na naszą korzyść.
MVP: Stephen Boyer.
Jastrzębski Węgiel ? Cuprum Lubin 3:1 (25:22, 18:25, 25:19, 25:21)
Jastrzębski Węgiel: Boyer, Toniutti, Wiśniewski, Macyra, Clevenot, Fornal, Popiwczak (libero) oraz Hadrava, Tervaportti, R. Szymura
Cuprum Lubin: Bociek, Sekita, Pietraszko, Krage, Waliński, Ferens, K. Szymura (libero) oraz Gierżot, Stępień, Maruszczyk
Jastrzębski Węgiel |
dnia 21/03/2022
Cuprum Lubin S.A.
Choć w Jastrzębiu-Zdroju siatkarze Cuprum Lubin nie zdobyli punktów, to walka na parkiecie była naprawdę zacięta. Miedziowi zostawili na parkiecie serce i walczyli do końca o przedłużenie meczu o tie-break. Do tego zabrakło im niewiele, ale jednak za dużo. Drużyna Pawła Ruska musi się więc zadowolić jednym setem ugranym na trudnym terenie mistrza Polski i półfinalisty tegorocznej Ligi Mistrzów.
Spotkanie otworzył kapitan Miedziowych Wojciech Ferens, posyłając na drugą stronę asa serwisowego. Tym samym odwdzięczyli się ich rywale, a konkretnie Stephen Boyer. Francuz pokazał swoją moc też w ofensywie i gospodarze odskoczyli na 2/3 - punktową przewagę (15:12). Goście jednak twardo trzymali się swoich założeń, na siatce walczył Florian Krage, a na skrzydle punktował Grzegorz Bociek. Po skutecznym bloku Pawła Pietraszko i potężnym ataku Boćka po prostej wyrównali 16:16. Kolejny blok Pietraszki dał im prowadzenie. Walka na boisku toczyła się niemal do samego końca 21:22. Kropkę nad "i" postawili jastrzębianie.
Drugiego seta Cuprum Lubin rozpoczęło od prowadzenia 5:1. Siatkarze z Jastrzębia podawali im jeszcze rękę, popełniając proste błędy, m.in. w polu serwisowym (10:5). Straty zaczęli odrabiać niebawem, ale nie doszli do remisu, bo świetna dyspozycja w ataku i obronie pozwoliła Miedziowym wrócić do pięciopunktowej przewagi (17:14), a nawet ją powiększać. Zawodnicy z Lubina byli ogromnie zmotywowani i waleczni w każdej następnej akcji. W ataku niemal nie popełniali błędów. Ich gra wyglądała świetnie, a w samej końcówce wygrali elementem bloku, choć ostatni punkt zdobył Bociek.
Po przerwie na tablicy wyników był remis 1:1, a gra pokazywała, że dziś wygrać może każdy. Wynik oscylował wokół remisu, a samo widowisko było ogromnie ciekawe. Ataki przyjmującego jastrzębian Trevora Clevenota i dwa bloki dały im kilkupunktowe prowadzenie 14:9. Na parkiecie pojawili się na pomoc Przemysław Stępień i Michał Gierżot. Po kilku akcjach wrócił jednak Bociek i od razu skutecznie zaatakował. Chwilę później kolejny blok dołożył Pietraszko i różnica punktowa zmalała do 3 oczek (13:16). Obie drużyny fantastycznie asekurowały piłki, dzięki czemu akcje były bardzo widowiskowe. Tym razem końcówka należała jednak do gospodarzy.
Czwartego seta lepiej rozpoczęli pomarańczowi (0:3), ale już kilka chwil później w polu serwisowym pojawił się Masahiro Sekita i wynik odwrócił się na korzyść gości. Przy zagrywce Japończyka zdobyli oni serię siedmiu punktów z rzędu. Atak na przełamanie wykonał dopiero Boyer przy stanie 7:3. I wtedy to JW poszedł za ciosem i doprowadził do remisu 8:8. Walka przez moment była zacięta i wyrównana, a obie ekipy broniły wręcz wszystkich piłek. Z czasem jednak dominować zaczęli jastrzębianie (19:15). Lubinianie robili co w swojej mocy, by przedłużyć spotkanie o tie-break, ale im się nie udało.
MVP: Stephen Boyer
Jastrzębski Węgiel - Cuprum Lubin 3:1 (25:22, 18:25, 25:19, 25:21)
Jastrzębski: Toniutti (1), Boyer (22), Wiśniewski (9), Clevenot (15), Fornal (17), Macyra (8), Popiwczak (L) oraz Hadrava (2), Tervaportti, Szymura (2).
Cuprum: Waliński (12), Ferens (16), Bociek (15), Sekita (1), Pietraszko (11), Krage (11), Szymura (L) oraz Maruszczyk, Gierżot (4), Stępień. |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|