Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 29
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
Ben Hardy kończy karierę |
Jastrzębski Węgiel 2 PlusLiga: To prawda, że zamierza pan zakończyć karierę zawodniczą?
Benjamin Hardy: Tak, ten moment kiedyś musiał nadejść. Zdecydowały przede wszystkim sprawy rodzinne. Moja żona ma zbyt dobrą pracę, żeby z niej zrezygnować i jeździć za mną po świecie, a dzieci potrzebują stabilizacji, zwłaszcza w kontekście szkolnym. Ostatni sezon spędziłem w Jastrzębiu sam i było mi niezwykle trudno wytrwać bez najbliższych. Poza tym jestem coraz starszy, coraz trudniej przychodzi mi grać na wysokim poziomie, a nie chcę grać byle jak, nie potrafiłbym.
- Co będzie potem? Ma pan sprecyzowane plany na przyszłość?
- Istnieje szansa, że jeszcze w tym sezonie znajdę się w sztabie szkoleniowym reprezentacji Australii. Dla mnie byłaby to doskonała okazja, by wciąż być blisko siatkówki. Taki mam plan na życie - nie zamierzam rozstawać się z tym, co kocham i jeśli moja wiedza i doświadczenie okażą się przydatne, nie zawaham się ani chwili.
- Spędził pan w Jastrzębiu trzy diametralnie różne sezony. Który był najlepszy?
- Zdecydowanie najlepszy był poprzedni, w którym wygraliśmy Puchar Polski. Mieliśmy fantastyczny zespół z niesamowitą atmosferą. Chociaż sezon był ekstremalnie ciężki i wyczerpujący, graliśmy równo od początku do końca. Satysfakcja po zakończeniu rozgrywek była wyjątkowa. Ale tak naprawdę, w każdym z sezonów było coś, co pozostanie w pamięci. W moim premierowym sezonie w Jastrzębiu zdobyliśmy brązowy medal w lidze i srebrny w Pucharze Challenge. W bieżącym dokonaliśmy nie lada wyczynu, awansując do Fnal Four Ligi Mistrzów. Każdego roku dokonywaliśmy czegoś nowego dla klubu, co na trwałe zapisze się w jego historii. Jestem dumny z tych trzech lat spędzonych w Jastrzębskim Węglu.
- Były tylko radosne chwile, czy bywały też ciężkie?
- Najtrudniejszy był chyba pierwszy rok. Siatkówka to skomplikowana gra. Walczymy zawsze tak samo zaciekle, ale czasami, nie wiadomo dlaczego, nie idzie jak powinno. Ja od początku sezonu miałem drobne problemy z kolanami, nie byłem w szczytowej dyspozycji fizycznej, ale musiałem cały czas grać. W tym sezonie z kolei było ciężko ze względów osobistych. Chociaż byłem otoczony życzliwymi ludźmi w drużynie i klubie, brak rodziny bardzo dał mi w kość. Być może dlatego postanowiłem zakończyć swoją siatkarską przygodę.
- Za czym będzie pan najbardziej tęsknił? Jest coś, co polubił pan w Polsce szczególnie?
- To dziwne uczucie i miałem je za każdym razem, opuszczając jakiś kraj. Zawsze czegoś zaczynało mi brakować. Z Polski najbardziej będzie mi brakowało muzyki. Lokalne piosenki są tu bardzo popularne i na okrągło można słuchać ich w radio. Stały się moją codziennością, przywykłem do nich, jak do porannej kawy. W Australii w radio grana jest tylko muzyka anglojęzyczna, o polskiej można zapomnieć, podobnie jak o piosenkach w innym, niż rodzimy, języku. Tego będzie mi brakowało najbardziej. Na drugim miejscu postawię chyba polskie jedzenie, szczególnie zupy. U nas w Australii zup praktycznie się nie gotuje, a ja za nimi wprost przepadam.
- Gdyby to pan miał budować jastrzębską drużynę w przyszłym sezonie, co byłoby dla pana priorytetem?
- Cóż, najistotniejsze, żeby zatrzymać bazowych zawodników, którzy pozytywnie rokują na przyszłość i wokół nich budować drużynę. Ale obawiam się, że w przyszłym sezonie zespół zmieni się dość znacznie. Najważniejszą kwestią będzie zakontraktowanie kilku klasowych polskich graczy. Bez nich nie da się zbudować silnego teamu. Taka jest zasada, że najlepsze drużyny gromadzą najlepszych krajowych zawodników. Chociażby po to, by nie zasilili szeregów konkurencji. Dobitnym przykładem jest Bełchatów, który zatrudnił większość polskich kadrowiczów i nawet jeśli tylko grzeją ławę, to przynajmniej nie pomagają zwyciężać rywalom.
autor:Ilona Kobus/PlusLiga | step by step dnia 03/04/2011 ·
211395 Komentarzy · 2252 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 03/04/2011
Szkoda.. W pierwszym sezonie w Jastrzębiu nie lubiłam go, bo jak na swoje ogromne doświadczenie, nie grał tego co powinien. Potem się rozkręcił, z kolejki na kolejkę coraz lepiej.
Teraz go uwielbiam, jest dla mnie profesorem, doświadczonym, ale i bardzo sympatycznym zawodnikiem. Szkoda, że kończy karierę...
Ale z drugiej strony - Santilli i Hardy jako szkoleniowcy kadry Australii? To może być coś! |
dnia 03/04/2011
Szkoda, ale faktycznie to chyba najlepszy moment na tego typu ruch. Ja życzę Benowi wszystkiego co najlepsze, bo to szalenie sympatyczny człowiek i bardzo dobry zawodnik. Będzie go brakować w Jastrzębiu, ale on zapewne bardzo się już cieszy, że wraca do Australii i swojej rodzinki |
dnia 03/04/2011
Powodzenia |
dnia 03/04/2011
Szkoda |
dnia 03/04/2011
Szkoda, a co do Jastrzębia źle weszli w sezon, a utrzymanie klasowych zawodników lub ściągnięcie do klubu nowych, liczących się na rynku siatkarskim, bez perspektywy gry w pucharach jest mało prawdopodobne. Powtarzają jak mantrę, obietnicę "dzikiej karty", która ponoć padła w Bolzano pod warunkiem zbudowania ciekawego zespołu, ale zarówno w świetle obowiązujących przepisów, jak i faktu, ze pewnie nie oni jedyni z naszej ligi będą się o nią ubiegać, a są poza piątką, jakoś tego nie widzę. Powodzenia i miejsca w sztabie szkoleniowym Australii! |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|