Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 10
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
Wlazły i Winiarski w kadrze? "Nie będziemy nikogo błagać" |
Polska Reprezentacja M Nikogo nie zmuszamy do obecności w kadrze. Nie będziemy pisać błagalnych listów i klękać przed jednym czy drugim siatkarzem. Wrócą ci, którzy będą mieli ochotę - twierdzi prezes PZPS, Mirosław Przedpełski.
Link | gwiazdeczka dnia 15/07/2011 ·
211395 Komentarzy · 3982 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 15/07/2011
Wszyscy powtarzają, że nie będą nikogo błagać a mogę się założyć, że i tak będą. |
dnia 15/07/2011
po raz pierwszy zgadzam się z prezesem. Już zaczynają mnie denerwować pytania moich znajomych "a dlaczego nie ma Wlazłego, Winiarskiego" itp. albo teksty typu "eee bez nich to na pewno nic nie ugramy". No bo co mam im powiedzieć? Nie bo nie? Pora postawić na młodych.. |
dnia 15/07/2011
cóż już niejednokrotnie się przekonaliśmy że Przedpełski co innego mówi co innego robi. a pielgrzymki i tak będą. |
dnia 15/07/2011
Michał Winiarski juz kilkakrotnie jasno deklarował, że po tegorocznym "urlopie zdrowotnym", nie tylko dalej chce grać w reprezentacji, ale zamierza walczyć o powrót do niej. Więc dla mnie stanowisko zawodnika jest w sumie jasne i mogę je tylko zaakceptować. "Dyplomacja kanonierek" - a ta wypowiedź prezesa tak trochę niestety wygląda, w tej chwili i w sprawie konkretnie tego zawodnika, jest więc chyba najmniej potrzebna.
Trochę inna jest sytuacja z Mariuszem - jego deklaracje były mniej jednoznaczne niż Winiara, ale mimo wszystko, szansa, że będzie gotowy zagrać w reprezentacji na PŚ w Japonii są jednak - wedle jego własnych wypowiedzi - całkiem realne, więc ja mimo wszystko i w tej sprawię chcę być dalej optymistą. |
dnia 15/07/2011
Bazin - tylko że Winiarski deklaruje chęć gry dopiero na PŚ, olewając ME. Co to jest innego jak nie wybieranie sobie imprez? Taką jego deklarację przeczytałam na jego blogu, gdzie jasno napisał - kadra będzie się szykowała do ME a ja jadę do klubu przygotowując się do sezonu ligowego. Jak trener będzie mnie widział na PŚ to z chęcią przyjmę powołanie.
Co do Wlazłego to jego postawa mierzi mnie do tego stopnia, że mam nadzieję, że więcej go w kadrze nie zobaczę. |
dnia 15/07/2011
Jedno mnie frapuje...Czy taki genialny siatkarz jak Wlazly(a za takiego go uwazam) nie chce wzbogadzic swojego siatkarskiego CV?? Wiem, ze klub to jedno ale wielkich cechuje to, ze chca z(a)garnac wszystko co jest do zgarniecia, a Mariusz ewidentnie tego unika. Dziwi mnie to, ze majac taki talent, warunki i predyspozycje nie chce zdobyc tego, co mogloby uczynic go naprawde wielkim...Zastanawiam sie czy odczuwa lekkie uklucie zazdrosci, ze juz 2medale przeszly mu kolo(przyslowiowego) nosa, czy to po nim totalnie splywa. Coz to jego zycie, jego wybory, ktore nalezy zaakceptowac. Uplynelo juz tyle czasu na tej zabawie w kotka i myszke, iz nalezaloby sie chyba okreslic.. |
dnia 15/07/2011
@kalka2902
Parę lat temu przeczytałem wywiad z Wlazłym, w którym mówił, że jego siatkówka niespecjalnie kręci. W tym sensie, że nie ogląda jej w TV, nie śledzi co tam się dzieje w innych ligach, nie bardzo się orientuje w nowych twarzach itd. Jeśli nic się nie zmieniło, to znaczy że facet wciąż traktuje swoje granie jak normalną, niekoniecznie dla niego porywającą, codzienną robotę. Odbębnia (nie mówię, że się nie stara, tylko że go to nie porywa) kilka godzin dziennie na treningu lub na meczu i zmyka do domu do rodziny. Ustawił się w tej robocie bardzo dobrze, również bardzo dobrze robi co niego należy, ale niczego ponad to robić nie zamierza. |
dnia 15/07/2011
Nie błagac ich !!!! mamy niezły zespół . Jak reprezentacja nie jest dla nich ważna to nie powoływac ich na ME !!!! Wystarczy powrót Zagumnego i Plinskiego bo oni nie odpuszczają aż tyle co lenie Wlazły i Winiarski . |
dnia 15/07/2011
Jezeli tak, to tym bardziej nie widze sensu powolywac zawodnika(ow), ktoremu w zasadzie "wisi" to, czy bedzie w reprezentacji czy go nie bedzie, co ta reprezentacja jest w stanie z nim wywalczyc itd. Wiadomo, ze Guma jest lepszy jak Zygadlo, Wlazly od Jarosza, Winiarski od Kubiaka...Smiem jednak twierdzic, ze w tym ukladzie zawodnik z tzw. brakami, ktory bazuje na ogromnej ambicji i woli walki, osiagnie wiecej jak ten najlepszy grajacy na pol gwizdka |
dnia 15/07/2011
tytul mnie zmylil. juz myslalam, ze to maniek i winiar tak unisono oświadczyli. |
dnia 15/07/2011
bo oni nie odpuszczają aż tyle co lenie Wlazły i Winiarski
naczytałeś się debilizmów i teraz chodzisz i powtarzasz ? ile imprez do tej pory opuścił Michał Winiarski i dlaczego - proszę o odpowiedz matti , możesz ją zakończyć tak: tylko, żeby Ci się zęby nie przesuszyły ... |
dnia 15/07/2011
jedyną osobą, która nigdy jasno i klarownie nie odpowiedziała na pytanie o swoją przyszłość w reprezentacji jest MW, ale z pewnością nie ten z opaską na łbie |
dnia 15/07/2011
Zyt - nie wiesz, że inicjały MW oznaczają Maniek Wybawiciel ?
tudzież Mesjasz Wlazły |
dnia 15/07/2011
Na dobrą sprawę ten facet był naszym pierwszym atakującym na pełen etat [czyt. sezon reprezentacyjny] ostatni raz w 2006 roku
Bądźmy sprawiedliwi. W sezonie 2008 opuścił tylko dwa mecze barażowe z Belgia ( eliminację ME). Na turniej kwalifikacyjny do Izmiru nie pojechał z powodu ewidentnej kontuzji. ( jak pamiętamy o symulację kontuzji i o miganie się od gry w kadrze Lozano oskarżył wtedy Gela, a nie Szampona)
Ale w tzw międzyczasie, czyli przez praktycznie cały sezon olimpijski, to właśnie Maniek "ciągnął" wtedy grę tej drużyny, często w identyczny sposób, jak Kurek w tegorocznej LŚ. |
dnia 15/07/2011
HAHAHAHAHAHAHAHAHA!!!!! MANIEK WYBAWICIEL!!! HAHAHAHAHAHA |
dnia 15/07/2011
prawda bazin, mnie zastanawia tylko jeszcze jedno, i tak darcie łacha z Mańka jest niekończącą się opowieścią, tak czy siak jego imię i nazwisko wywołuje lawinę , myślę, że szczególnie większa by ona nie była gdyby Mariusz jasno i kawowo ławowo powiedział, że : nie , nie chcę grać w kadrze. zdrowia wystarczy mi tylko na klub i na tym chce się skupić...może to zakończyłoby wreszcie temat? choc jak znam życie pewnie nie. z drugiej strony jednak ja mam jednak marzenie widzieć Mariusza w kadrze, zresztą podobne tyczy się naszego Złotoustego Łukasza... ten Londyn mi stoi przed oczami na już. |
dnia 15/07/2011
inicjały MW oznaczają Maniek Wybawiciel
Sweet. Brygada RR zmienia nazwę na MW. Tylko czy nasz Mesjasz to Chip czy Dale? |
dnia 15/07/2011
Im więcej jest szumu na temat nieobecnych, tym bardziej się przekonuje, że każdy na nich liczy. Bo gdyby nie byli potrzebni to wszyscy by o nich zapomnieli i nikt by nie pisał ciągle o tym artykułów. |
dnia 15/07/2011
Monic słuchaj . Odrazu jak się skonczyl sezon klubowy , po ostatnim meczy był wywiad z Winiarskim . Powiedział odrazu że zaleca mu przerwe i on sie do tego dostosuje . A potem nagle ze winiarski ma problem z barkiem , plecami , barkiem , łokciem i nogami !!!??? A zlecenie odpoczynku mialo dotyczyc tylko niby po to aby był w dyspozycji na EURO i PŚ , żeby bark się nie obciążył i był stabilny ,a tu nagle dochodzą do tego plecy , noga , łokiec i wszystko |
dnia 15/07/2011
Drugie zdanie poprawa . Powiedział mu lekarz odrazu..... |
dnia 15/07/2011
Gówno z nich jest pożytku i tyle . Nie widze żadnych warotściowych graczy w Wlazłym i Winiarkim Monic i nie zmienie zdania . Zmuszony jestem kibicowac Skrze w pucharach bo jestem kibicem siatkówki i bede wszystkim Polskim drużynom kibicowal w pucharach . Ale na Wlazłego i Winiarskiego troche mi się nie chce patrzec . Juz widze ich braki ogrania z reprezentacją na PŚ 2011 w lisrtopadzie . |
dnia 15/07/2011
matti - to nie jest odpowiedz na moje pytanie, no i słuchaj, bo chyba z Winiarskim zapoznałeś się "wczoraj", prawda jest taka, że Misiek teraz problemów chyba nie ma tylko z zębami choć ciort go tam wie ... i możesz z tego kpić, żartować i co tam jeszcze uważasz za słuszne - taka jest niestety prawda . mam nadzieję, że ten tak zwany odpoczynek od kadry i normalny cykl przygotowań sprawi nam i mnie , jako kibicowi Miska i kadry, jeszcze dużo radości |
dnia 15/07/2011
matti - nie mam więcej pytań, na poprzednie tez już nie musisz odpowiadać . |
dnia 15/07/2011
W tych slowach moich nie mialem na mysli ze ich nie nawidze czy cos takiego . Ale jak czytalem wiele postów z innych forum shoutboxów itd że jak sie zaczyna sezon reprezentacyjny to Wlazły i Winiarski odrazu zawsze kontuzja , a że jak się konczy sezon reprezentacyjny i zaczynaja rozgrywki klubowe to te słowo jest dla nich zupelnie obce . Ja tez bym chciał żeby oni pomogli reprezentacji i ciągneli w niej gre bo czasami ta gra wygląda słabo , ale cięzko im będzie wrócic do pierwszego składu i dobrej dyspozycji po długiej przerwie no wiesz . No Wlazłemu bedzie łatwo bo u nas w tej chwili mozna powiedziec nie ma atakujących . Ale winiar bedzie miał gorzej bo Kurek dobry , Ruciak stabilny , Kubiak dostaje dużo szans i prezentuje się nieźle . |
dnia 15/07/2011
Ale jak czytalem wiele postów z innych forum shoutboxów itd że jak sie zaczyna sezon reprezentacyjny to Wlazły i Winiarski odrazu zawsze kontuzja
hahaha po pierwsze czyli mialam rację, że wyczytałeś po drugie ile to jest w Twoim mniemaniu "zawsze" bo ja to zawsze do ME 2009 Miśka w kadrze widziałam , a kadrę opuścił poprzez kontuzję która odebrała mu mozliwość gdy w siatkówkę, ba, dotykania piłki na osiem miesięcy ... |
dnia 15/07/2011
możliwość gry* |
dnia 15/07/2011
no o tej kontuzji to pamiętam , ja też mam nadzieje że jak Kurek skonczy 25-26 lat to nie bedzie taki jak Wlazły |
dnia 15/07/2011
matti - taaaa jak się zaczyna sezon akurat, po ME 2009 to obaj przez pół sezonu nie grali, tylko grali na 3 przyjmujących bo Novotny też kontuzjowany. |
dnia 15/07/2011
no raz była taka sytuacja , ale bez przesady , wracając do Wlazłego , to czy jakiś siatkarz świata był aż tyle kontuzjowany co on ? 3 sezony reprezentacyjne odpuścił (głównie LŚ) . mój kolega powiedział ostatinio : ,, Niech powie że reprezentacja dla niego sie nie liczy , a gra tylko tam gdzie dużo płacą ( MŚ i IO ) to nie będzie mial problemów z wywiadami gdzie ciągle go pytają o powrót do kadry a on odpowiada zawsze inaczej " |
dnia 15/07/2011
no raz była taka sytuacja
no ale Ty usilnie próbujesz nam wmówić, że "od zawsze " jak się zaczyna kadra oni mają problemy zdrowotne...
a o Mańku i jego okresleniu się juz debatowaliśmy. |
dnia 15/07/2011
jak sie zaczyna sezon reprezentacyjny to Wlazły i Winiarski odrazu zawsze kontuzja , a że jak się konczy sezon reprezentacyjny i zaczynaja rozgrywki klubowe to te słowo jest dla nich zupelnie obce
matti, bo klub to jest ich podstawowe miejsce pracy. Z tego co piszesz wynika, że uważasz granie w reprezentacji za zaszczyt. Tylko jak na ten zaszczyt zasłużyć? Ano dobrą grą w klubie. Teraz pomyśl: jeżeli mimo wielkich problemów ze zdrowiem siatkarz zdecyduje się zagrać dla repry, a potem jego organizm na początku sezonu klubowego w końcu nie wytrzyma, to może być tak, że już nigdy nie uda mu się zasłużyć na powołanie do kadry. Czasem trzeba sobie coś na chwilę odpuścić, żeby potem ze zdwojoną energią znowu się za to zabrać. Pytasz czemu sobie nie robią odpoczynku w sezonie klubowym? Bo klub może ich wtedy olać (patrz casus Gruszki) i gracz nie ma wtedy ani za co utrzymać rodziny ani tym bardziej liczyć że ktoś ich weźmie do repry. Różnica między Winiarskim a Wlazłym polega na tym, że ten pierwszy zawsze miał czas i chęć na spotkanie z orzełkiem dopóki go nie dopadły naprawdę poważne problemy zdrowotne, a drugi nie za bardzo. Ja też bym bardzo chciał żeby Polska mogła zawsze wystawić potencjalnie najsilniejszy skład, ale jak któryś z chłopaków ma takie problemy jak Winiarski, to niech jeden sezon sobie odpuści, żeby potem mógł przez następnych 5-6 lat stanowić o sile repry. A nie że zagra teraz i tak się zniszczy, że przez tych 5 lat będzie leczył kontuzje z którymi ostatecznie przegra walkę o swoją karierę. |
dnia 15/07/2011
ale wielkich cechuje to, ze chca z(a)garnac wszystko co jest do zgarniecia
kalka, to, zdaje się, nie cechuje wielkich, a AMBITNYCH. i tej ambicji chyba Marianowi zwyczajnie brakuje. i żaden to zarzut pod jego adresem. bo ludzie (różnych profesji, nie tylko siatkarze) są przecież różni. jedni chcą piąć się na szczyt, a stawianie sobie kolejnych celów jest dla nich równie ważne, jeśli nie ważniejsze, co sukcesy same w sobie. inni z kolei wolą wykonać przyzwoicie robotę, która do nich należy i zbytnio nie wychylać się przed szereg, oszczędzać sobie zbędnych wrażeń, emocji i adrenaliny. potrzeba osiągnięć jest w dużej mierze uwarunkowana temperamentalnie, a temperamentem ludzie się różnią. i dla mnie spoko, ja np. ten stan rzeczy akceptuję i nie każę nikomu "umierać" za ojczyznę w imię cudzych wartości. ale żal, że Mańkowi brakuje jaj choć na tyle, by przestać się wymigiwać od odp i zająć jednoznaczne stanowisko.
Co do Wlazłego to jego postawa mierzi mnie do tego stopnia, że mam nadzieję, że więcej go w kadrze nie zobaczę.
niestety, ale muszę się zgodzić. |
dnia 15/07/2011
matti: Winiara zalatwil pobyt we Wloszech -przy jego konstrukcji fizycznej to nie jest liga dla niego. Kariere zrobil ale jeszcze teraz za to placi. |
dnia 15/07/2011
mam marzenie, malutkie marzenie: jeden dzień bez tematu "MW a sprawa polska" to już nie jest ani interesujące, ani irytujące, jest tylko nudne do granic możliwości ..... trzysta trzydziesta trzecia dyskusja która nic nie wnosi do tematu i z której nic nie wynika, no może tylko fakt, że wszyscy dyskutanci przypominają sobie na jakich pozycjach się okopali |
dnia 15/07/2011
Różnica między Winiarskim a Wlazłym polega na tym, że ten pierwszy zawsze miał czas i chęć na spotkanie z orzełkiem dopóki go nie dopadły naprawdę poważne problemy zdrowotne, a drugi nie za bardzo
Zdaje się, że takim przełomem w karierze Mańka, był moment kiedy w Spodku w 2006 roku podczas spotkania z Amerykanami zaczęły łapać go skurcze. Ale wcześniej to nie był zawodnik, który się migał od treningów. Po pierwszym zgrupowaniu kadry Lozano wiosna 2005 roku, wszyscy podkreślali, że jedynym siatkarzem, po którym nie widać trudów zgrupowania jest właśnie Wlazły.
Mimo wszystko, trzeba się starać chłopaka zrozumieć - jak wiemy on jest typem "skoczka", a będąc atakującym, nie ma zbudowanej odpowiedniej masy mięśniowej, która chroniłaby jego stawy, kości, czy kręgosłup przed przeciążeniami. Stąd problemy znacznie większe, niż u siatkarzy- atletów, typu Clayton Stanley, Ivan Miljković, czy Matej Kazijski.
A co do siatkarzy, którzy migali się od reprezentacji - to obecny kapitan sbornej Taras Chtiej miał przerwę znacznie dłuższą. Wystarczy powiedzieć, że w po raz pierwszy triumfował ze zborną w LŚ w 2002 roku, a miał wtedy zaledwie 20 lat. W 2007 powolał go do kadry Alekno, ale Chtiej przyniósł - jak twierdził sam Alekno, "szemrane" zwolnienie lekarskie i ze zgrupowania zwyczajnie zrejterował. W następnym roku, to Chtiejowi z kolei bardzo zależało, aby selekcjoner go powołał - ale Alekno w roku olimpijskim tego "zaszczytu" siatkarzowi, który rok wcześniej go tak wystawił, robić po prostu nie chciał.
Dopiero w tym roku obaj panowie się spotkali, porozmawiali i wszystko puścili w niepamięć. Jak już wspomniano Chtiej - rodowity Ukrainiec ze Lwowa, został nawet kapitanem |
dnia 15/07/2011
Maynard, z tym, że "nie będzie miał za co utrzymać rodziny" to już naprawdę nie przesadzajmy. Siatkarze głodowych pensji nie dostają i spokojnie za zarobioną przez kilka lat kasę mogą tę rodzinę utrzymać, do tego zdążyć ją zainwestować, czy zrobić jakiś własny biznes. Ciekawe co mają powiedzieć ludzie, którzy zarabiając rzeczywiście grosze tracą z dnia na dzień pracę albo jak komuś biznes nie wyjdzie i traci wszystko, tonąc w długach. Jakoś w tej kwestii akurat siatkarzom przesadnie nie współczuję, może dlatego że wiem jak to jest ciężko pracować za marne grosze i dostawać ciągłe kłody pod nogi. I wierz mi, że nikt mnie nie żałuje, ani się moim losem nie interesuje.
Co do meritum to wszyscy napisali już chyba wszystko, bo temat się ciągnie niczym Moda na sukces i przez te parę lat każdy poznał zdanie każdego. Ja mogę dodać, że mnie nikt i nic nie przekona w tej kwestii, ponieważ na odległość wyczuwam prawdziwe chęci i określoną mentalność od pozerstwa. I nie dotyczy to tylko dwóch w/w panów.
Dobrą lekcję dał nam ostatnio W. Alekno, na pewno czytaliście wywiad na pluslidze. Szkoda, że u nas ostatni raz patriotyzmu uczył zawodników Argentyńczyk Lozano. Dodam jeszcze przykład jednego z moich ulubieńców, czyli Antonina, którego niektóre cechy robią na mnie wrażenie. Ostatnio w jakimś wywiadzie spytano go, co uważa za swój dotychczasowy największy sukces. W sumie miałby już co wymienić, bo jest wicemistrzem Europy, ma indywidualną nagrodę z me, mistrzostwo Francji czy nagrodę dla najlepszego atakującego ostatniego sezonu. A on odpowiedział - za swoje największe osiągnięcie uważam to, że mogę reprezentować swoją ojczyznę jako sportowiec powoływany do reprezentacji Francji. Zupełnie na serio zastanowiłam się w tym momencie, ilu z naszych siatkarzy odpowiedziałoby w taki sposób na to pytanie. Nie wiem ilu, ale chyba tylko kilku. Pamiętam za to odpowiedź jednego z panów, o których tu mówimy, kiedy spytano go parę miesięcy temu co daje mu gra w reprezentacji. Mocno się zastanawiał i wymieniał po namyśle - doświadczenie.... ogranie.... możliwość wyrobienia nazwiska.....
Oczywiście rozumiem, że to też daje i powinna dawać gra w reprezentacji, oczywiście rozumiem, że trzeba dbać o zdrowie, bo nic prostszego niż dać się zajechać... Ale jeśli ktoś podchodzi do tej kwestii tylko i wyłącznie patrząc na swoje indywidualne korzyści to to zawsze się odbije na jego grze i przydatności do kadry. I zawsze z daleka widać jaka postawa bije od danego zawodnika. I może dlatego, że większość z nich, a może i większość z nas ma taką mentalność, sukcesy osiągamy od przypadku do przypadku, na ogół wtedy gdy, tak jak mówi Lijek, jesteśmy pod ścianą i musimy się jednoczyć w obliczu ponadnormalnych trudności. Takiego codziennego patriotyzmu raczej nie czujemy i gdybyśmy byli w sytuacji siatkarzy amerykańskich to nie tylko nigdy nie zdobylibyśmy złota olimpijskiego, ale chyba w ogóle reprezentacja siatkarska nie miałaby u nas racji bytu. Po prostu bez zainteresowania jakie jest w Polsce i wymiernych korzyści związanych z grą w kadrze nikt by nie chciał w tej reprezentacji w ogole grać. |
dnia 15/07/2011
bez zainteresowania jakie jest w Polsce i wymiernych korzyści związanych z grą w kadrze nikt by nie chciał w tej reprezentacji w ogole grać
Edyta chyba się trochę rozpędziłaś w tej swojej niechęci do niektórych zawodników, masz prawo do swojego zdania oczywiście, ale zbytnie uogólnianie jest chyba jednak dużą przesadą, to że ktoś jest z rocznika młodszego niż 77 nie oznacza braku wyższych uczuć i nastawienia tylko na zysk i kasę |
dnia 16/07/2011
Edyto, może odrobinę mnie poniosło z tymi pensjami. Ale potrafię zrozumieć strach zawodnika, który będąc jeszcze na dorobku (tak powiedzmy w wieku 24-25 lat) boi się, że kontuzja, która mu grozi, może go zmusić do zakończenia kariery. A żeby móc zainwestować jakieś sensowne pieniądze, to jednak trzeba tych kilka ładnych lat pograć. A zdaje się (jeśli się mylę to proszę poprawcie) że Maniek zaczął foszyć jeszcze przed podpisaniem tego swojego bajecznego kontraktu. Natomiast w pełni się z Tobą zgadzam w kwestii braku codziennego patriotyzmu. Ale to się nie bierze znikąd - sportowcy są częścią społeczeństwa, a społeczeństwo jakie jest takie jest. Patriotyzm się ogranicza do okazjonalnego wykrzykiwania że "Ruski i Niemce nie będą nam pluli w twarz" ale jak przychodzi chociażby do nie oszukiwania przy płaceniu podatków, to już interes państwa zaczyna na dalszy plan schodzić.
To co napisał bazin na temat Tarasa jest budujące, bo oznacza, że po jakimś czasie na każdego może przyjść opamiętanie. Może niektóre nasze marudy też się opamiętają?
Natomiast nie zgadzam się do końca z tym co napisałeś bazinie na temat konieczności bycia dla Mańka wyrozumiałym ze względu na jego "kruchość". Jest typem skoczka - to się zgadza, ale widać, że z upływem czasu przestał bazować tylko na wyskoku, a zaczął preferować szybszą piłkę. I idzie mu to całkiem całkiem. Więc gdyby ktoś go parę lat temu naprawdę mocno przycisnął to chłopak by się bardziej przyłożył do techniki, a przede wszystkim do zbudowania trochę większej masy mięśniowej. W efekcie zapewne skakałby trochę niżej, ale nadrabiałby to lepszą techniką na siatce. I grałby inaczej niż dziś, ale na tym samym wysokim poziomie. No i przy okazji nie byłby taki "porcelanowy". |
dnia 16/07/2011
Edna z niczym się nie rozpędziłam, bo takie refleksje nachodzą mnie od lat i nie są one pochopne. Raczej coraz mocniej się do nich przekonuję. To zresztą nie tylko problem siatkówki czy sportu. Może nieuważnie przeczytałaś co piszę, a może ja nie umiem szczególnie precyzyjnie się wyrażać. Nie wiem dlaczego wymieniłaś rocznik 77. Nigdzie nie wspomniałam, że te cechy przynależą akurat temu rocznikowi. To popularny pogląd, ale akurat nie mój. I nie chodzi o to, że darzę niechęcią jakichś zawodników. Nawet wielu z tych których lubię, ma taką postawę. Nie będę wymieniała z nazwisk bo po co, zrobi się kłótnia albo jeszcze bardziej jałowa dyskusja. Pisząc to właściwie nie miałam zamiaru potępiać ich w czambuł. To było tylko stwierdzenie faktu, zwrócenie uwagi na pewne zjawisko i próba diagnozy, dlaczego tak a nie inaczej wygląda u nas kwestia powołań czy wyniki reprezentacji. Uważam, że u nas taka postawa jest bardziej powszechna niż żarliwe przywiązanie do barw narodowych, takie jest moje odczucie na podstawie tego co obserwuję od lat. I skoro już odnosimy się do tego niemal przysłowiowego Wlazłego to na pytanie czy jest kadrze potrzebny, odpowiem, że pytanie jest nieprecyzyjne. Wlazły w 100% przekonany do tego, po co jest w kadrze, byłby jej potrzebny, ale zmuszany presją tzw. opinii publicznej zupełnie nie jest przydatny i uważam, że lepiej i dla kadry i dla niego będzie, jeśli jasno się określi i więcej nie będzie tematu kadra a Wlazły. |
dnia 16/07/2011
Dobrą lekcję dał nam ostatnio W. Alekno, na pewno czytaliście wywiad na pluslidze. Szkoda, że u nas ostatni raz patriotyzmu uczył zawodników Argentyńczyk Lozano
Pytanie, w jakim stopniu sam Alekno czuje się Rosjaninem, w jakim Białorusinem, a w jakim Francuzem.
Nie można zapominać, że bycie selekcjonerem to także polityka, a jego najpoważniejszy przeciwnik w ostatnim konkursie Giennadij Szypulin, w ostatnich latach bardzo chętnie wymachiwał narodowym sztandarem i wytykał kolejny trenerom sbornej - Zoran Gajiciowi, czy Daniele Bagnoli, nie tyle błędy merytoryczne, czy warsztatowe, ale głównie to nie potrafią dotrzeć do mglistej rosyjskiej duszy ( niekrywaną aluzją, że on Szypulin akurat to by oczywiście potrafił ). Alekno kradnąc mu tę frazeologię i posługując się nią w wywiadach sprytnie się zabezpiecza.
Bo to świadomość narodowa graczy sbornej na rzecz jak wiadomo bardzo problematyczna. Co tu kryć - połowa szóstki, która ograła Rosjan w Gdańsku: Chtiej, Muserski, Butko, to nie są wcale Rosjanie. Dwóch z wyżej wymienionych ma za sobą nawet występy w reprezentacjach swoich ojczystych krajów; Muserski skończył występy na reprezentacji juniorów Ukrainy, Butko dwa lata grał w seniorskiej reprezentacji Białorusi. Chtiej z kolei został szybko wyłowiony, jako zdolny siatkarz i "porwany do Rosji za młodu".
I choć jak widać na obrazkach, każdy z nich śpiewa przy prezentacji zespołów hymn rosyjski, to mimo wszystko oni są bardziej patriotami dobrej siatkówki i rosyjskiej drużyny narodowej, niż samej Rosji. Czytałem zapis czatu Butki z 2009 z kibicami siatkówki z Białorusi i Aleksander powiedział tam całkiem szczerze: gdyby mnie do tego nie zmusili, to bym obywatelstwa nie przyjąć. Chciałem grać w siatkówkę, chciałem grać w dobrym klubie - a warunek podstawowy był jasny: "musisz przyjąć rosyjskie obywatelstwo". Więc przyjąłem.
Inna sprawa, że sborna w ostatnich latach miała bardzo poważne problemy z samą sobą - zawodnikom w decydujących momentach spotkań, brakowało mobilizacji, koncentracji, a przede wszystkim determinacji żeby odnieść sukces. Dlatego jednak trzeba pamiętać, że zaklecią Alekny nad patriotyzmem, mniej lub bardziej szczere, odnoszą się do zupełnie innego poziomu psychologicznej motywacji własnych siatkarzy.
W ciekawym wywiadzie na volleyservice http://www.volleyservice.ru/index.php?option=com_news&id=10111&Itemid=99999999 można na przykład przczytać, trochę zdumiewającą nas samych opinię, że dla samego Alekny, najtrudniejszym i kluczowym Final Eight Ligi Światowej, był mecz ( proszę się czegoś przytrzymać) z .... Polską
- W rozgrywkach grupowych poszło dosyć łatwo. A czy w F8 był taki jeden mecz kluczowy dla sbornej
- Półfinałowy mecz przeciwko gospodarzom turnieju Polakom. Tak, my wiedzieliśmy, że jesteśmy znacznie od nich silniejsi, ale co innego wiedzieć, a co innego później to udowodnić. Ponadto u Polako, gra "poszła", i niósł ich doping trybun. My nie mieliśmy prawa do żadnych błędów i to stworzyło dodatkowe obciążenie psychiczne. Często w przeszłości nie potrafiliśmy zupełnie sobie z tym poradzić i przegrywaliśmy z drużynami, które pod względem umiejętności czysto siatkarskich, ustępowały nam o głowę. Dlatego ten półfinał był bardzo dla nas trudny, a zwycięstwo w tym pojednynku pozwoliło chlopcom poczuć się znacznie pewniej. Oni udowodnili sobie, że są w stanie pokonać każdego przeciwnika i w każdych warunkach |
dnia 16/07/2011
Przepraszam za trochę bałagniaski poprzedni wpis i wszystkie literówki - trochę późno się zrobiło.
Przypomniałem sobie jeszcze jedno. Pamiętacie jak na reprezentacji.net po IO w Pekinie ktoś napisał, że my nigdy nie zdobędziemy medalu w takiej imprezie, bo wszyscy nasi siatkarze to, w przeciwieństwie chociażby do takich Serbów, trochę tacy "grzeczni chłopcy" ?
Po półfinałowym meczu z Rosjanami, jeden z tamtejszych kibiców napisał, że takiego dzikiego spojrzenia jak u Bartka Kurka to on, jak żyje, w oczach żadnego siatkarze do tej pory jeszcze nie widział. A zdaje sie, że może pamiętać finał z IO 2000 Sydney Rosja-Serbia i ekspresję Vladimir Grbića. |
dnia 16/07/2011
Ok, Zagumnego i Plińskiego tłumaczę bo oni serio grają prawie cały czas od ponad 10 lat i swoje lata mają. Ale nie rozumiem tłumaczeń Winiarskiego i Wlazłego że grają w kadrze całe sezony. Ile grali w tamtym? W 2009 w ogóle grali? Oni grają w SKRZE maja dobrych zmienników, gra ich klubu nie opiera się tylko na nich. A Bartman, Kubiak, Ruciak, Jarosz oni nie charują? Oni grają cały sezon bez przerwy. Spójrzcie tamci muszą odpocząć, a na zgrupowaniu 34-latkowie dopiero co po kontuzji pracują żeby włożyć koszulkę z flagą narodową. Większość siatkarzy by odpuściła już dawno. I co jeżeli teraz wrócą od razu będą grać w pierwszej szóstce. Zgadzam się z tym działacze że chyba jednak niestety są równi i równiejsi... I naprawdę powinną się ustalic jakieś prawa i obowiązki reprezentanta Polski. Bo jedni daliby się pokroić za grę w reprezentacji, a drudzy grają w niej kiedy im się zachce.... |
dnia 16/07/2011
Jeżeli Winiarski ma jakieś kontuzje to niech na serio porządnie je wyleczy i gra na pełnych obrotach. Bo ma dopiero 26 i jak będzie grał tak w kratkę to tylko wrogów sobie narobi i i dla niego takie przerwy też nie będą dobre |
dnia 16/07/2011
Bazin - nie uważam, żeby w tym wypadku miało znaczenie, kim czuje się Alekno, ani jakie powody nim kierują, kiedy wskazuje na pobudki związane z patriotyzmem jako te, które pozwalają zespołowi grać lepiej, jako swoista wartość dodana. Po prostu myślę, że stawia trafną diagnozę. Rosjanie mają swoją specyfikę, my swoją, ale myślę, że element patriotyzmu, czy jakkolwiek by nie nazwać chęc gry w reprezentacji, może przechylić szalę na poziomie sportu wyczynowego. To rodzaj wyższej motywacji.
W klubie zawodnicy poza oczywiście samą chęcią wygrywania i zdobywania medali są motywowani kontraktami, presją sponsorów, na pewno też poczuciem wspólnoty z kibicami itd. (a jak tego brak to wszystko wygląda tak jak swego czasu w PZU AZS )
Jeśli zakładamy, że w reprezentacji nie zarabiają na życie i nie muszą już walczyć o nazwisko czy lepsze kontrakty, motywacją do poświęcenia się grze w kolejnych turniejach (a przecież zgadzamy się, że to naprawdę duży wysiłek i poświęcenie) jest właśnie ten imperatyw patriotyczny. Jeśli tego nie ma to wszystko się rozłazi, a przecież wiemy, że na najwyższym poziomie decydują szczegóły. O tym cały czas próbuję pisaćr30; Do tego grupa musi mieć jeden cel, nie różne cele indywidualne. U nas nie ma jakiejś ciągłości, mobilizujemy się od przypadku do przypadku, czy raczej od zagrożenia do zagrożenia A potem te elementy wolicjonalne jakoś w nas opadają. Może Alekno u Rosjan zauważył podobne zjawiska i tak próbuje na nich wpłynąć, zmotywować, stworzyć atmosferę jednego, niemal świętego celu. Żeby nie grali za BMW. I kto wie, może jest na dobrej drodze, w końcu nareszcie coś wygrał
Naszych akurat też trzeba pochwalić, bo bez względu na psioczenie (słuszne), że ścieżka, że rozstawienie, że gospodarz i szczęście, to samym zawodnikom tego brązu trywializować nie powinniśmy. Zrobili tyle co potrafili, a może i więcej. Ostatnie dwa mecze mieli naprawdę udane, może dlatego że chcieli coś komuś czy sobie udowodnić, może atmosfera ich poniosła. W każdym razie dali z siebie maksa. I teraz jeśli dojdą kolejni zawodnicy, a nie będą mieli w sobie 100-procentowego przekonania, że naprawdę im się chce, to nie tylko nie dadzą z siebie wszystkiego, ale i mogą rozmyć cele reszcie grupy. Wg mnie właśnie tak się stało na ostatnich mistrzostwach, dokładając do tego fakt, że od urlopów formy nie przybywa |
dnia 16/07/2011
Ok, Zagumnego i Plińskiego tłumaczę bo oni serio grają prawie cały czas od ponad 10 lat i swoje lata mają
Daniel Pliński debiutował w seniorskiej reprezentacji bardzo późno - w 2005 roku ( czyli dokładnie tym samym co Wlazły, czy Winiarski ) czyli w wieku 27 lat.
Jeżeli Winiarski ma jakieś kontuzje to niech na serio porządnie je wyleczy i gra na pełnych obrotach
Głównym problemem Winiara jest ponoć dyskopatia, a to nie jest niestety schorzenie, które daje się wyleczyć operacyjnie, tak za jednym zabiegiem, i w dodatku raz na zawsze. "Reperujesz" i "łatasz" uszkodzone krążki międzykręgowe, ale w tym czasie inne muszą przejąć większe obciążenia i też w końcu zaczynają się sypać. To działa jak efekt domina - można, a nawet trzeba starać sie to leczyć, ale całkowicie wyleczyć po prostu się już nie da |
dnia 16/07/2011
Często w przeszłości nie potrafiliśmy zupełnie sobie z tym poradzić i przegrywaliśmy z drużynami, które pod względem umiejętności czysto siatkarskich, ustępowały nam o głowę.
No a w półfinale ME 2009 z Francją to już przeszli samych siebie
Ja tu nie widzę jednak związku zwycięstw czy tam porażek z patriotyzmem. To raczej chodziło o to poczucie wyższości. Wraz z napływem młodzieży do kadry trochę zmieniła się jej mentalność. Tu nawet nie chodzi o średnią wieku, ale o konkretne osoby i ich mentalność.
Przykład z tego nieszczęsnego półfinału ME: Maks zepsuł piłkę, której zepsuć nie powinien. Drużyna i tak przegrywała czterema punktami w końcówce, więc tu akurat wielkiej różnicy ten atak nie robił. I jakie było zachowanie kolegów? Tylko kochany Loszka podszedł do Maksa podać mu rękę i pokazać, że się nie gniewa Grankin się gniewał na wszystko i wszystkich. Ok, on robił swoją robotę, a atakujący zawalali, ale bez przesady... Bierieżko się złościł na nieskończone ataki, a w końcówce czwartego seta sam miał więcej szczęścia niż rozumu Wcześniej też nie grzeszył skutecznością. Kapitan Kazakow zamiast ich wszystkich ogarnąć, to sam wyglądał, jakby chciał po kolei pozabijać skrzydłowych.
Teraz Grankin też akurat średnio wytrzymał, ale jaka była różnica w całej drużynie? Nawet po kilku nieudanych przyjęciach liberopodobnego Sokołowa było podawanie rąk, klepanie się po plecach itp. A kapitan Chtiej ciągle coś tam pokrzykiwał i mobilizował. Nie mówiąc już o Dimce, który swoim uśmiechem uspokoiłby chyba nawet spanikowany tłum po ataku terrorystycznym |
dnia 16/07/2011
na pewno też poczuciem wspólnoty z kibicami
Akurat na Rosjan po zwycięstwie w Final Eight, na lotnisku w Moskwie, nie licząc stojących z boku dwóch ładnych dziewcząt - kibicek, czekały tylko same rodziny. ( czytaj rodzice, bo to w końcu jeszcze bardzo młoda drużyna)
Materiał video z tego nieco smutnego powitania -> http://news.sportbox.ru/Vidy_sporta/Volejbol/Mirovaya_Liga/spbvideo_Triumfatori-Mirovoy-ligi-vernulisi-v-Moskvu
Rosjanie mają swoją specyfikę, my swoją, ale myślę, że element patriotyzmu, czy jakkolwiek by nie nazwać chęc gry w reprezentacji, może przechylić szalę na poziomie sportu wyczynowego. To rodzaj wyższej motywacji.
Pewnie masz rację. Wołkow mówi w tym materiale, że na F8 dał z siebie wszystko do tego stopnia, że teraz chodzić nie może.
Zresztą Alekno im nie popuszcza - dał im tylko dwa tygodnie przerwy, już 24 zbierają się na zgrupowaniu przed ME. |
dnia 16/07/2011
Akurat na Rosjan po zwycięstwie w Final Eight, na lotnisku w Moskwie, nie licząc stojących z boku dwóch ładnych dziewcząt - kibicek, czekały tylko same rodziny. ( czytaj rodzice, bo to w końcu jeszcze bardzo młoda drużyna)
W Biełgorodzie, gdzie bezpośrednio przylecieli Chtiej, Ilinych, Biriukow i chyba Muserski, też lepiej nie było szkoda, że przy takim potencjale zawodników nie mają praktycznie wcale kibiców. Pewnie oddaliby wszystko za takich niesprawiedliwych, zbyt dużo wymagających i nie pozwalających przegrywać wiecznych malkontentów |
dnia 16/07/2011
Bazin - o tej wspólnocie z kibicami napisałam akurat w kontekście klubów, a jeśli Rosjanie nie mają zbyt wielu kibiców jako reprezentacja to właśnie tym bardziej do osiągnięcia sukcesu potrzeba tej "wyższej motywacji", jak u Amerykanów
Chimer89 - a może nie chodziło o poczucie wyższości tylko o brak wspólnego celu? Jak każdy gra sobie i fochuje się na kolegów to w siatkówce z tej mąki chleba nie będzie. Nam do dziś czkawką odbijają się słynne dwa mecze z Serbią, ale Rosjanie jednak są większymi mistrzami jeśli chodzi o przerąbane-wygrane mecze Żeby wymienić tylko te trzy najoczywistsze czyli me 2005, mś 2006 i me 2009.
Znowu mi się kojarz Olsztyn, sorki, ale co zrobię że znam to najlepiej W obu ostatnich sezonach charakterystyczne było, że najpierw grali padakę a potem zaczęli wychodzić na prostą. Wszyscy zawodnicy powtarzali wtedy, że udało się dzięki temu, że nikt nie zdołał ich zniszczyć jako zespołu. Akurat dobrze się dobrali charakterami i nawet kiedy grali tragicznie, nie poobrażali się na siebie, byli zdeterminowani jednym celem i jakoś przetrwali. Do tego ludzie w klubie cały czas bardzo im pomagali zamiast histeryzować, no i jakoś poszło.
Powiem szczerze, gdybym była psychologiem to najchętniej zajmowałabym się psychologią w siatkówce, bo reakcje grupy i sposoby jej motywowania w tym najbardziej zespołowym sporcie świata są po prostu fascynujące I są niesamowitym wyzwaniem. |
dnia 16/07/2011
Edyta:Po prostu bez zainteresowania jakie jest w Polsce i wymiernych korzyści związanych z grą w kadrze nikt by nie chciał w tej reprezentacji w ogole grać.
I kiedys i teraz jest wiele dyscyplin gdzie nie ma duzych pieniedzy a Reprezentacje graja i zawodnicy w nich sa i walcza z przeciwnikami.
Problemy sa raczej tam gdzie sa pieniadze.
Wlasnie obawy, zeby przez kontuzje nie stracic dobrych kontraktow, powoduja powstawanie takich sytuacji jakie mamy w siatkowce.
Pieniadze demoralizuja - na szczescie nie wszystkich. |
dnia 16/07/2011
Bazin
Dyskopatię ma 80% siatkarzy, na operację nie można się decydować. Osteopaci twierdzą słusznie, że operacja (usztywnienie segmentu, czyli dwa sasiednie kregi i krazek miedzy nimi) powoduje dysfunkcje w sasiednim miejscu od dysfunkcji. Proste, jesli cos jest w jednym miejscu sztucznie stabilne to w drugim jest za bardzo rozruszane. Tłumaczenie jakoby mialo sie problem z barkiem, kregoslupem, przewlekle jest nie na miejscu. Ruciak gra jak gra, ale robi to bez przerwy od 3 lat?? Swider walczy z noga, ale zjawil sie na zgrupowaniu, Gruszka to samo. Wlazly w ostatnich latach ile zagral spotkań, ile zagrał Winiarski?? Tłumaczenie tego drugiego, że z taka sylwetka zajechali go we Włoszech jest niepoważne, bo nie tylko on tam grał i jakoś daje sobie rade ze zdrowiem(nałogowy palach Nikołov). Pamietamy jak wygladał Swider w Mostostalu, a teraz: miesien na miesniu.
Panom MW trzeba zrobic baaardzo dlugi urlop od reprey. Moj tato od razu mowi: zabrac licencje i po klopocie |
dnia 16/07/2011
Świat nie jest czarno-biały, a taki się wyłania z każdej dyskusji o Panach MW - za wyjątkiem ocen Bazina.
Zamiast zabierać im licencje proponuje spalić ich od razu na stosie, przynajmniej nikt nie wpadnie na pomysł, że można by im te licencje przywrócić |
dnia 16/07/2011
oczywiście, błagać nie trzeba, nie ma osób niezastąpionych, ale ja bardzo się boję że to jest tylko takie gadanie "nie chca grac nie muszą'' a w rzeczywistości prezes bardzo by chciał. jasne, wolelibyśmy zeby trener miał zagwozdkę bo ma za dużo dobrych zawodników na pozycji, ale nie moze byc sytuacji ze dzisiaj mówimy - nie chcesz, nie musisz - a potem unosimy sie honorem i pada bardzo wiele słów nieprzyjemnych. i bardzo fajnie ze prezes sie kadra interesuje, ale za bardzo co tam łap pchać nie trzeba, bo to jest kadra, przede wszystkim, Anastasiego. |
dnia 16/07/2011
Pozwólcie że i ja dorzucę mały kamyczek do dyskusji.
Paweł Zagumny u niego przerwa jest logiczna. Facet ma jednak te 34 wiosny na karku więc zdrowie już trochę szwankuje. "Guma" na pewno chciałby w reprezentacji dotrwać do IO w Londynie lub MŚ 2014 u nas i pewnie wtedy zakończy grę w reprezentacji. Chociaż patrząc na Ball'a to kto wie?
Daniel Pliński - tutaj sytuacja logiczna leczenie kontuzji. Daniel już pewnie "zgłodniał" na grę więc wróci. Czy wywalczy miejsce w szóstce/dwunastce czas pokaże.
Winiar i Mariusz - może oni po prostu są kontuzjogenni. Wiadomo niektórych kontuzje omijają szerokim łukiem a innym co chwila coś "strzyka" w kolanach. Chociaż obaj w pełnej dyspozycji bardzo się przydali. Zwłaszcza Mariusz. Bartman będzie się leczył, Jarosz ma wahania formy, Gruszka może być tym drugim. |
dnia 16/07/2011
Zamiast zabierać im licencje proponuje spalić ich od razu na stosie, przynajmniej nikt nie wpadnie na pomysł, że można by im te licencje przywrócić
i odtańczyc taniec "wierności reprezantacji" a z nieba spadnie deszcz formy |
dnia 16/07/2011
wymiana całego dysku nie jest jeszcze rutynowym zabiegiem. Tak czy inaczej zabieg jak zabieg, wszystkie więzadła i mięśnie przykręgosłupowe są rozcinane. Nie pozostaje to bez znaczenia w przyszłości |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|