Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
Kazań uciekł grabarzowi spod łopaty. A Santilli szuka pracy. |
Rosja Superliga Prowadzona przez Roberto Santiliego Iskra jest pierwszym zespołem w historii profesjonalnej rosyjskiej superligi, który rozstawiony przed fazą play-off po fazie zasadniczej z numerem jeden, przegrywa z ósmą drużyną w tabeli i odpada już na etapie ćwierćfinałów. Sensacja wielkiego kalibru.
Ale omówmy może krótko najpierw pierwszy dzisiejszy pojedynek. Czwarty mecz Zenitu z Jarosławiczem Jarosław, za wyjątkiem drugiego seta, był niestety spotkaniem bez historii. Podrażnieni wczorajszą porażą siatkarze Alekny, od początku spotkania ryzykując zagrywką, wywarli na gospodarzach na tyle silną presję, że ci aż do końca w pierwszej partii zupełnie nie potrafili sie przeciwstawić, nakręcającym się dodatkowo swoją bardzo dobrą grą przeciwnikom. Druga partia była zdecydowanie bardziej wyrówna, walka punkt za punkt trwała do samej końcówki seta - ale ostatecznie i ten set ostatecznie padł łupem gości z Kazania. Podłamani gospodarze na trzeciego seta wyszli już bez wiary, że mogą ten mecz wygrać - w efekcie wyglądał on tak samo jak początek meczu. Kazań uzyskał dużą przewagę i utrzymał ją do końca spotkania. Teraz rywalizacja przeniesie się już do Kazania, ale w piątym decydującym spotkaniu faworytem będę - co zrozumiałe - siatkarze Alekny.
W przeciwieństwie do pierwszego rozegranego dziś meczu ćwierćfinałowego, mecz drugi, pomiędzy Dynamem Krasnodar miał znacznie bardziej zacięty, a w samej końcówce długiego tie-breaka (26:24) wręcz dramatyczny przebieg. Po dwóch pierwszych wyraźnie przegranych przez Iskrę setach Roberto Santilli zagrał va banque i w trzeciej partii wpuścił na boisko za słabo spisującego sie dziś Abrmowa, zmuszonego grać z dziś blokadą (skręcona kostka) Aleksieja Spirydonowa. Przy stanie 9:9 w tej partii, to właśnie Spirydonow zaatakował wyraźnie w aut, ale ani on, ani Roberto Santilli nie chcieli się z decyzją arbitrów pogodzić i domagali się przyznania od sędziego punktu po bloku. Wielka awantura która w rezultacie wybuchła, skończyła się pokazaniem żółtej kartki i przyznaniem punktu gospodarzom.
Dynamo Krasnodar prowadziło w tym momencie 11:9, ale całą ta sytuacja, o dziwo, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmieniła mentalne nastawienie graczy Odincowa i odmieniła grę tego zespołu. Od tego momentu zawodnicy Santilliego zaczęli walczyć jak lwy, o każdą piłkę i wreszcie zagrali kilka razy w obronie tak, jak pewnie od nich od samego początku meczu oczekiwał włoski szkoleniowiec. Dzięki tej "cudownej" przemianie, najpierw udało im się wygrać trzecią partię, w następnej doprowadzili do remisu w meczu . Mamy 2:2 w setach i czekamy na tie-break.
Warto było, bo ostatnia partia tego meczu miała naprawdę zupełnie niewiarygodny przebieg. Do stanu 10:10 na prowadzenie wychodziła raz jedna raz druga drużyna. Skuteczne bloki na Schöpsie i Spirydonowie pozwoliły wyjść Krasnodarowi na prowadzenie 14:12. Jednak dwóch piłek meczowych, a później trzeciej - przy stanie 15:14 siatkarze Krasnodaru nie potrafili wykorzystać.
Następnie swoje szanse na skończenie meczu miała Iskra Odincowa. Fantastyczna przedłużona akcja przy stanie 18:17 dla Iskry rozgrzała publiczność do białości, ale Brazylijczykowi Kleberowi w beznadziejnej sytuacji udało się ostatecznie skończyć tę piłkę i przedłużyć szansę swojej drużyny.
W następnej akcji atak Samici z pipe`a zostaje zablokowany i przy stanie 19:18 kolejną piłkę meczową będą mieli gospodarze. Ale Iskra Odincowo - to w końcu wojskowy klub - nie chce wcale skapitulować. Doprowadza do remisu 19:19, a później 20:20. "Nikt nie chce umierać" cytuje tytuł radzieckiego filmu wojennego komentator lokalnej telewizji z Kubania. Jochen Schöps serwuje asa 21:20 i znowu sytuacja całkowicie się zmienia - powtórnie dwie piłki meczowe i swoje szanse w tej partii w dwóch następnych akcjach będzie miała Iskra. Ale na wojnie, jak to na wojnie, dzisiaj jesteś bohaterem, jutro lądujesz w sztrafbacie. Przy stanie 22:22 myli się w ataku z prawego skrzydła ten sam Schöps, który przed chwilą był bohaterem kibiców drużyny z Odincowa. Meczowa dla Krasnodaru. Iskra i tym razem się jeszcze nie poddaje. Gracze Santilliego walczą do końca. Dwa razy do wyrównania najpierw po 23, a później pod 24, świetnymi atakami z lewego skrzydła doprowadza Spirydonow.
W drużynie Dynama pierwsze skrzypce gra w tym fragmencie Brazylijczyk Kleber - to on dostaje decydujące piłki, na zorganizowanym bloku i w niewiarygodnych sytuacjach potrafi je kończyć.
Decydująca akcja meczu - 25:24 dla Dynama, środkowy Krasnodaru serwuje flota, Samica źle go przyjmuje na palce, Makarow z czwartego metra wystawia Spirydonowowi, który w ostatnich akcjach się nie mylił. Ale tym razem musi atakować z prawego skrzydła na zorganizowanym bloku. Nie daje rady. Piłka błyskawicznie wraca pod nogi graczowi Iskry i wielka sensacja stała się faktem. Po trzeciej przegranej pod rząd z Dynamem Krasnodar Iskra odpada z play-off
Wielki mecz, wielkie emocje, wspaniała końcówka. Nawet znając wynik naprawdę warto obejrzeć przynajmniej piątą partię z odtworzenia. Dzisiejsze mecze w play-offach oraz w play-autach ligi rosyjskiej ( Iskra Odincow -Dynamo Krasnodar, Jarosławicz Jarosław-Zenit Kazań, Gazprom Surgut -Jantar Kaliningrad ) na portalu sportbox.ru można obejrzeć pod tym linkiem
-> http://news.sportbox.ru/Vidy_sporta/Volejbol/Chempionat_Rossii/Muzhskoj/spbnews_Pley-chempionata-Rossii-po-voleybolu-na-Spor
| bazin dnia 05/04/2011 ·
211395 Komentarzy · 2555 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 05/04/2011
"A na wajnie, kak na wajnie - patrony, wodka, machorka w cenie"
Tak, świetne widowisko w tie-breaku, ale - co mnie zawsze zastanawia - temperatura na widowni ładnych kilka stopni niższa, niż u nas. Komentatorzy drą się, aż miło (na szczęście nie muszą udawać obiektywizmu), ale publika tu zaklaszcze, tam gwizdnie - jakoś nie czuje się tych emocji. |
dnia 05/04/2011
Kurcze, szkoda Iskry Przykro było widzieć te smutne twarze Santilliego, Spirydonowa czy Samiki.
Meczyk faktycznie bardzo ciekawy, a tie-break miodzio Krasnodar chyba wszystkich zaskoczył, a w Odincowie pewnie znów dojdzie do rewolucji. |
dnia 05/04/2011
a mnie to nic a nic nie działa na szczęście jest bazin i relacja jako żywo. |
dnia 05/04/2011
a mnie to nic a nic nie działa
Monic - jeśli chodzi o transmisje, to w lokalnej telewizji z Kubania, która szczęśliwie dla nas ma również dobrej jakości stream internetowy -> http://ntktv.ru/online.html, dosłownie za moment, od 21:50 ( naszego czasu) będzie pokazywana jego powtórka.
Jakość znacznie lepsza niż na sportbox.ru i na pewno nie tnie, ale trzeba się liczyć z tym, że pomiędzy setami będą pokazywać lokalne wiadomości, lub regionalną prognozę pogody. W dodatku, ten mecz rozpoczął się chyba faktycznie dopiero od opisanej przeze mnie sytuacji z żółtą kartką przy stanie 9:9 w trzeciej partii. Dlatego dwa pierwsze sety można sobie spokojnie odpuścić i zarezerwować sobie czas pomiędzy 23-cią, a północą ( sam tie-break powinien być pokazywany w tym kanale pewnie nawet po północy)
Tak, świetne widowisko w tie-breaku, ale - co mnie zawsze zastanawia - temperatura na widowni ładnych kilka stopni niższa, niż u nas. Komentatorzy drą się, aż miło (na szczęście nie muszą udawać obiektywizmu), ale publika tu zaklaszcze, tam gwizdnie - jakoś nie czuje się tych emocji.
Zorro - w porównaniu z tym co się działo na widowni wczoraj, było nie tylko pusto, ale i sennie, choć Dynamo Krasnodar wygrało wczorajszy mecz 3:0, to dzisiaj możemy mówić nawet o frenetycznym w dopingu. W końcówce tie-breaka wszyscy już dopingowali na stojąco.
Przy okazji, to co mnie wczoraj uderzyło, to fakt, że na widowni siedziała brazylijska siatkarka z żeńskiej drużyny Krasnodaru, naprawdę śliczna dziewczyna. Kamera kilka razy ją podczas spotkania pokazywała - pierwszy set, drugi, trzeci, a siedzi sama samiutka, a wokół puste krzesełka. Nikt się do nie biednej dziewczyny nie przysiadł, nikt nie adorował. Aż mi się przykro zrobiło. Tym bardziej, że mamy przecież wiosnę, a Krasnodar to samo południe Rosji. A śladów południowego temperamentu jakos w ogóle nie widać...
Bardzo to wszystko dziwne. Ale może to dziewczyna, któregoś z Brazylijczyków grających w Krasnodarze - Rodrigo Rivaldo i Kleber De Oliveira ? Oczywiście jeśli ta dwójka sama nie jest parą, bo jakoś od kilku lat nie potrafią się rozstać. Praktycznie w każdym sezonie zmieniają klub, w sezonie 2008/09 grali we Włoszech z Pineto, rok temu w Tarencie razem z Zibim Bartmanem, teraz trafili do Rosji do Kranodaru, ale tak się składa, że zawsze szukają nowego klubu razem. Ale już sam nie wiem, czy tylko ja mam takie kosmate myśli, czy jednak jest to wszystko nieco podejrzane ? |
dnia 05/04/2011
A czy Roberto na czasach w Rosji dalej: Keep the ball high! Don't be afraid! radzi?
Trep - no właśnie wczoraj, tak jak już pisałem, uderzyło mnie to, że Santilli nie ma ze swoimi zawodnikami żadnego emocjonalnego kontaktu i jak przyznał na konferencji prasowej nie potrafi do swoich graczy dotrzeć. Czasami wyglądało to nawet gorzej niż w przypadku Dynama Moskwa czasy Czerednika na ostatnim Final Four w Bolzano.
Śledząc mecz w telewizji, można odnieść takie wrażenie, że Włoch gada do swoich siatkarzy jak dziad do obrazu, a oni nawet, jeśli nawet coś z tego do nich dociera, to nawet głową nie kiwną, że przyjęli uwagi trenera.
Dopiero dziś po tej sytuacji z żółtą kartką w połowie trzeciego seta i po wpuszczeniu na boisko Spirydonowa, który niewątpliwie jest typem urodzonego walczaka-zadziory i naturalnym liderem drużyny, wreszcie coś się w tej Iskrze zmieniło. Ale jak się okazało, gracze Odincowa, obudzili w sobie tych wojowników zdecydowanie za późno.
Trzeba powiedzieć, że Santilli w Rosji, a Santilii w Polsce - to jednak trochę dwóch różnych ludzi i dwóch różnych trenerów. W jednym z rosyjskich dzienników zimą ukazał się nawet artykuł poświęcony Iskrze, w którym autor napisał cos takiego "Santilli jeśli chodzi o temperament to całkiem nietypowy Włoch - widać, że jego rodzina nie pochodzi z południa, tylko z północy" |
dnia 05/04/2011
To był nietypowy Włoch i w Polsce. |
dnia 05/04/2011
To był nietypowy Włoch i w Polsce
A jak wygląda i jak się zachowuje "typowy Włoch" ?
Bo dla mnie osobiście od dłuższego czasu, to pewnie właśnie ten pan jest współczesnym archetypicznym wzorcem "prawdziwego Włocha z południa"-> http://www.youtube.com/watch?v=DZ342ALpeS0
Jego ojciec to co prawda rodowity Anglik, ale jedynym śladem pochodzenia "po mieczu" jest w tym wypadku pewnie tylko nazwisko. |
dnia 06/04/2011
Coś takiego jak np. trener Scavollni Pesaro dla mnie. |
dnia 06/04/2011
@bazin - co do Beasleya: nie zgadzam się zupełnie. Po rodzinie nic nie ginie. Zarówno uroda zachowuje ślady anglosaskie, jak i sposób interpretacji utworu. |
dnia 06/04/2011
Roberto wracaj do nas Gdzie ci było tak dobrze jak w Polsce? |
dnia 06/04/2011
Do Olsztyna ?!?!?! |
dnia 06/04/2011
bazin - dzieki za cynk.obejrzałam i moge tylko potwierdzić, że było warto. może się wciągnę ... tylko kiedy ja na to wszytsko znajdę czas...musze chyba zrezygnować w pracy |
dnia 06/04/2011
@Cors
Dobry pomysł, za Cretu mógłby przyjść |
dnia 06/04/2011
Roberto do Reski, za Travice i byłoby super |
dnia 06/04/2011
To blyskawicznie zakonczyl przygode z wielka siatkowka. No ale czego sie spodziewal? Ze zbuduje cala swoja kariere na bazie jednego szczesliwie wygranego finalu PP z Resovia i dniu konia Abramowa? |
dnia 06/04/2011
Do Olsztynasmiley ?!?!?!
Za Cretu to przyjdzie....ktoś naprawdę fajny. Może nawet w tym tygodniu podpisze kontrakt! |
dnia 06/04/2011
Kaja, masz jakies info na ten temat?? Powiedz wiecej prosze |
dnia 06/04/2011
Mariusz_Ols - Mam, ale nie mogę. Może za 2 dni wszystko będzie jasne. |
dnia 06/04/2011
Ale znamy tą osobę, był już trenerem w +lidze?? Krajowy czy stranieri?? Nazwiska nie proszę tylko czy ta osoba jest dobra ?? |
dnia 06/04/2011
Moim zdaniem jest świetnym trenerem, zagranicznym |
dnia 06/04/2011
Jak Totolo to mam mieszane uczucia |
dnia 06/04/2011
A czy ja mówiłam, że Włoch??? |
dnia 06/04/2011
Oj 2 dni wytrzymacie, cierpliwości |
dnia 06/04/2011
Oczywiscie ze wytrzymamy ale taka juz moja natura. Dopytywac sie o cos |
dnia 06/04/2011
A zespół Kadzia coraz bliżej utrzymania. Z pięciu spotkań przegrali tylko jedno z Uralem Ufą. Rewanż już wygrali. Jutro ostatni mecz pierwszego turnieju, a potem drugi turniej i świętowanie Nie widzę innej opcji. |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|