Komentuj! |
|
Ostatnie Artykuły |
|
Newsy- kategorie |
|
Informacje |
|
Użytkowników Online |
|
Gości Online: 6
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 417
Najnowszy Użytkownik: Barry
|
|
MŚJ w Brazylii - Mistrzowie demolują, USA blokuje aż miło |
Młodzież Rep. W Grupie E wczoraj zmierzyli się : Rosjanie z Hiszpanami i USA z Iranem.
Rosjanie po raz kolejny pokarali przeciwnika blokiem. Najlepszym strzelcem we wczorajszym meczu był Andrey Kolesnik (14), wspierał go dzielnie jak zwykle Igor Filipow (13) w tym siedem punktowych bloków ( Igor z 17 ścianami na koncie jest już na pierwszym miejscu wśród "murujących" zawodników). Swoje 11 punktów do puli drużyny dorzucił Oleg Tsentałowicz.
W drużynie hiszpańskiej najlepiej spisał się "skoczny byczek" Francisco Ruiz (13) , Borja Ruiz zdobył 11 punktów.
Rosjanie od początku meczu postawili na blok, trzy pierwsze ataki Hiszpanów wracały więc na ich stronę z szybkością światła. Jorge Almansa i koledzy nie mieli jednak zamiaru poddawać się wielkim przeciwnikom. Dimitry Kovalev pomyślał sobie : "uuu pewny punkt, po drugiej stronie dziura" i wykorzystując swoją przewagę wzrostu energicznie kiwnął z drugiej piłki, a tam - czekała już na niego niespodzianka w postaci rąk Ruiza, który cieszył się z tego wygranego punktu jak dziecko z lizaka. Młodzi Hiszpanie naprawdę dzielnie stawili opór Mistrzom Europy wykorzystując spryt i próbując obijać blok przeciwnika,nie dali mu odskoczyć na więcej niż dwa punkty. Jednak w końcówce pierwszego seta zabrakło im skuteczności. W decydującym fragmencie wywalali piłkę w aut mimo całkiem niezłych wystaw Burque.
W drugim secie swoich rywali zaczął gnębić Tsentałowicz, przy stanie 16:14 atak Almansa zatrzymał Safonow i od tego momentu Hiszpanie jakby trochę "zbledli". Nie potrafili wykorzystać nadążających się kontrataków, a Rosjanie grając swoje doprowadzili drugą partię do końca wygrywając 25:18.
Trzecia odsłona meczu zaczęła się podobnie jak pierwsza czyli już na początku fantazją bloku, szczególnie Filipowa, którego ręce są dosłownie wszędzie jakby miał ich co najmniej sześć... dzięki niemu Rosjanie odskoczyli rywalom na siedem punktów (16:9). Hiszpanie nie dawali jednak za wygraną motywowani przez swojego kapitana i Ruiza Borja . Nas nie dogoniat - chłopaki Szliapnikowa bez oglądania się za siebie doprowadzili spotkanie do końca. Wygrali 3:0, w tym 13:6 w bloku, lepiej też serwowali i choć w statystykach byli tylko o jednego asa lepsi (3:2) to zagrywka tak zwana " burakująca" ( lecąca w buraki tudzież trybuny) zdecydowanie była po ich stronie.
Rosja - Hiszpania 3:0 (25:20, 25:18, 25:20)
W drugim meczu tej że grupy Amerykanie pokonali Iran 3:1. W roli głównej znów wystąpił blok, tym razem 22:10 na korzyść USA. Dowództwo w tym elemencie przejął Dylan Davis (6), który zresztą awansował na drugą pozycję wśród blokujących. Atakujący Joshua Taylor i Taylor Sander zdobyli po 17 punktów, Taylor Crabb 13, Eric Mochalski 12 ,no i Davis ze swoimi blokami 11 "oczek". Najskuteczniejszymi graczami Iranu byli dwaj skrzydłowi Fayazi i Amir Ghafour - po 14 punktów.
Iran wszedł w mecz znakomicie, Fayazi zaczął z górnego c. Irańczycy odskoczyli rywalom na trzy punkty, ale wtedy z pomocą przyszedł amerykański środkowy Mochalski, który przy użyciu serwisu i bloku doprowadził do remisu po 15. Po kolejnym udanym bloku, tym razem Crabba, USA prowadzili w końcówce 21:19. Wtedy do walki jak uśpiony niedźwiedź skuszony miodkiem, ruszył Saeid Schirod, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 24:21. Serwis w siatce Torresa zakończył pierwszą partię 25:22 na korzyść podopiecznych Cvetkovica.
Drugą rozpoczęli Amerykanie od mocnego uderzenia blokiem, gównie Mochalskiego, ale i Irańczycy nie pozostali dłużni za sprawą Hameda Bagherpoura. Chłopcy tak grali sobie punkt za punkt właściwie do końcowej fazy seta, aż młodzież z Iranu zaczęła popełniać błędy i przestała trafiać w boisko. Wszystko zakończyło się po myśli USA i w meczu mieliśmy remis po 1.
W trzecim secie gra Fayaziego i spółki totalnie się rozsypała już na początku. Amerykanie rządzili na siatce i pod siatką, a po udanym bloku Sandera prowadzili już 15:6. Po drugiej przerwie technicznej ekipa z Ameryki Północnej grała już na pełnym luzie, a seta zakończył gwóźdź w podłoże wykonany przez Tylora Sandera.
Czwarta i ostatnia odsłona tego meczu znów pokazała siłę w bloku Amerykanów, w szczególności Dylana Davisa, który raz za razem karcił rywala i po trzech punktach tym elementem z rzędu, na tablicy wyników pojawiło się 12:4 dla jego kolegów. W ataku brylował niezawodny Sander, a mecz uderzeniem ze środka zakończył Mochalski, 25:17.
USA - Iran 3:1 (22:25, 25:20,25:15, 25:17)
W Grupie F dwa ciekawe pojedynki rozegrały ze sobą : Argentyna i Indie oraz Brazylia z Serbią.
Mistrzowie Świata potrzebowali zaledwie 75 minut, żeby pozbawić złudzeń młodych Serbów.
Najlepszym strzelcem w ekipie gospodarzy był Ricardo Lucarelli (18), Lucas Loh (13), a Juan Weber dołożył swoje 12 punktów do puli. Wśród Serbów najczęściej punktował kapitan zespołu Aleksandar Atanasijević (15) i Uros Kovacević (14).
Brazylijczycy byli lepsi na boisku w każdym elemencie. Serbowie źle weszli w mecz, a Canarinios od razu przypuścili na nich atak ze wszystkich stron. Mocną zagrywką rozbroili przyjęcie chłopaków Zarkovica, Jovivic biegał po boisku jak oszalały nie mogąc "znaleźć" ani Aleksandra, ani Urosa. W ekipie Brazylii Luan Jose atakował, Bernardo Reitz okupował siatkę...na boisku samba. Przy stanie 12:6 na parkiecie pojawili się Mrdak, Perić i Buculjević, jednak nie zdołali odmienić losów seta. Kanarki wygrały 25:16 popełniając w tej partii zaledwie jeden błąd !
Druga odsłona meczu rozpoczęła się podobnie jak pierwsza. Zarkovic nie odnalazł optymalnego składu, a Brazylijczycy grali swoje jakby po drugiej stronie boiska w ogóle nie było przeciwnika. Dwa bloki Pinto , świetny atak Lucarelliego ze skrzydła i już było 11:6 na tablicy wyników. Serbowie "zdechli" i choć zdołali jeszcze parę razy pokazać pazur serbskiego Orła, na dobrą grę Canarinios nie znaleźli recepty, 25:19.
W trzeciej i jak się okazało parenaście minut póżniej, ostatniej partii, Brazylia rozpoczęła od prowadzenia 4:0 poprzez doskonałe zagrywki Vitora Diasa. Duet Atanasijević i Kovacević tym razem nie wystarczył choć w środkowej fazie seta Plavi zaczęli odrabiać straty i zanosiło się na zaciętą końcówkę. Nic bardziej mylnego - przy stanie 21:19 dla Brazylii , Luan korzystał z prezentów w przyjęciu, a mecz atakiem ze środka zakończył Pinto. 25:21.
Przed fazą ćwierćfinałową Uros mówił, że w grupie jakiej się znaleźli obawiają się właściwie tylko Brazylijczyków bo z Indiami wygrywali grając w kadetach, na szybko grającą Argentynę mają sposób - zatrzymanie ich środkowych .W półfinale mogą spotkać się z Iranem bądź Rosjanami.
Hmm... ja to widzę tak, że jednak z TYLKO dwójką zawodników "na poziomie" daleko nie zajdą. Poza tym Zarković nie ma ich kim zastąpić, póki co Mrdak ani Perić nie są tej klasy zawodnikami co wymienieni wyżej panowie A i K. Półfinał dla Serbów ? O tym jeszcze zdecydowanie za wcześnie mówić ...
Brazylia - Serbia 3:0 (25:19, 25:16, 25:21)
Argentyńczycy swój mecz z Indiami wygrali 3:1. Przeciwnicy postawili im się tylko w drugim secie, w którym wygrali 25:23. Najlepszym strzelcem Albicelestes był Ivan Castellani (18), a wspomagali go Martin Ramos (16) i Vaca Alvarez (15). W ekipie Indii najwięcej punktów zdobył środkowy Vaishnav (15) , Ravikumar i Dhanabalan dorzucili po 11 punktów.
Mecz bardzo dobrze rozpoczęli Hindusi prowadząc 7:5. W odpowiedzi Argentyńczycy użyli bloku Finellego i ataków Castalleniego, którzy wyprowadzili kolegów na prowadzenie 10:9. Po 24 minutowej bitwie "na ściany" seta zakończył technicznym atakiem Castellani, 25:21.
Drugi set był jeszcze bardziej zacięty, Ravikumar dzielnie walczył z blokującymi Argentyńczykami, a ci nie pozostawali dłużni wysyłając w bój Ramosa i Vaca Alvareza . Decydujący punkt zdobył ze środka Vainshav zamykając partie 25:23 dla Indii.
Trzeci i czwarty set to już dominacja Albicelestes. Ramos i Castellani raz po raz dręczyli Hindusów swoimi atakami ze skrzydeł, dokładając do tego niszczący przyjęcie serwis. Mecz zakończył jeden z bohaterów spotkania czyli Martin Ramos blokując Dilipa.
Argentyna - Indie 3:1 (25:21, 23:25, 25:16, 25:19)
W pozostałych spotkaniach w grupach wyłączonych już z walki o medale, Kanada pokonała Japończyków 3:0, Tunezja- Egipt 3:1, Niemcy bez Hirscha, ale z dzielnie zastępującym jego rolę w drużynie Hohne (20 pkt) pokonali Portoryko 3:1 , a Belgowie pokarali przegranych tego turnieju Bułgarów, również 3:1. Podopieczni Żeliazkowa oddali Deroo i spółce 35 punktów w prezencie.
| Monic dnia 06/08/2011 ·
211395 Komentarzy · 2280 Czytań
·
|
|
Komentarze |
|
dnia 06/08/2011
Ach, ten Filipow już całkowicie podbił moje serducho Chyba go usynowię (wzorem Zyty), bo mam już męża i kilku kochanków, a syna jeszcze nie.
Natomiast to, co robią Bułgarzy, to się w głowie nie mieści Od razu można rozpoznać ustawienia, w których Niki Penczew jest w drugiej linii. Wtedy mozolnie do ataku z konieczności włącza się Żeliazkow, ale... No właśnie. Kiepsko mu to idzie i bardzo wolno wchodzi w mecz. Moja bułgarska Perełeczka jak na tyle wykonywanych ataków i obciążeniu w przyjęciu (on chyba sam do przyjęcia czasami staje...) i tak ma świetny procent w ataku, ale drugi przyjmujący też z łaski swojej mógłby się włączyć do gry Jestem zawiedziona i zła.
A na dodatek Serbowie też przegrali |
dnia 06/08/2011
chimer - mam to samo z Filipowem ! w ogóle to on jest niesamowity pod tą siatką, jedną ręką, dwoma, za chwile zacznie blokowac głową poza tym zakochałam się w tym małym Ruizie, niesamowity jest , lata po tym boisku jak pcheła ! szkoda, że te relacje lecą tylko na jedną kamerę... a Serbowie mnie załamują, dzisiaj wygrali z Hindusami, ale styl tej wygranej pozostawia wiele do życzenia. Tam nie ma nikogo kto zastąpiłby Aleksa i Urosa...oni obaj dzisiaj zdobyli 49 punktów ( 29 A, 20 U) a kolejny Lisinac 9 . Poza tym wystawy Nikoli póki co oj odbiegają od tego właściwego Nikoli... |
dnia 07/08/2011
Argentyna pokonała wczoraj Brazylię 3:1 świetne są te chłopaki Cichello. wysoko przegrali pierwszego seta , do 14, nic im nie wychodziło a Brazyliany szalały jak w meczu z Serbią, bomby z każdej strony...a Niebieskie koszulki po cichutku odbudowywały się w kolejnych setach, nic sobie nie zrobiły z tego pierwszego seta, Castellani szalał w ataku i na zagrywce, słabiej zagrał Vaca Alvarez, ale wszedł za niego Mendez i nadrobił wszelakie zaległości uwielbiam widok Brazylianów nie mających pomysłu na boisku brawo Albicelestes !
No i Bułgarzy wreszcie jakiś mecz wygrali i to bez większego udziału Nikiego Penczewa, który małej zadyszki dostał. Trifonow z Jordanowem wzięli na siebie ciężar zdobywania punktów i głownie dzięki tym panom Lwy wygrały z Portoryko 3:0.
a reszta chyba bez niespodzianek, Rosja z Iranem 3:0. USA z dzielną Hiszpanią 3:2, abyło bardzo blisko wygranej Byczków, świetne wymiany, w bloku lepsi Espaniole w zagrywce też, niestety zgubiły ich błędy w końcówce
Serbowie musza dzisiaj wygrać z Argentyną !!!! |
dnia 07/08/2011
Nooo Castellani 3 asy serwisowe, jestem pod wrażeniem
Bułgarzy WRESZCIE zwycięstwo. Niki tylko 4 pkt i nawet nie pokrywał całego boiska w przyjęciu Wydaje mi się, że pozostali wreszcie przestali się na niego oglądać i zagrali swoje. Walczyć mi tu chłopcy o jak najwyższe miejsce!
Dzisiaj nie mam pojęcia za kim będzie moje serduszko: za panem Castellanim czy za superduetem Atanasijević - Kovacević
Za to wieczorem będę ściskać kciuki za Rosjan, żeby rozwalili w proch i w pył Amerykanów No i żeby mój ulubieniec Filipow sobie poszalał na bloku |
dnia 07/08/2011
dzizas co to był za mecz Serbia wygrała z Argentyną, ale 3:2 więc 2 punkty... obawiam się, że to będzie koniec Plavich w walce o medale brawo wreszcie serbski środek Vuk - nareszcie, 7 bloków, 19 punktów, pierwszy raz ktoś miał więcej punktów od Urosa...oczywiście Aleks miał ich najwięcej 25. U Argentyńców Castellani poszalał w bloku, chyba najwięcej z druzyny , 7 razy murował no i 18 punktów zdobył. ogólnie to nie na moje nerwy takie mecze |
dnia 07/08/2011
Wielkie podziękowania i nisko uchylony kapelusz przed Monic, za tak szczegółową i ciekawą relację z tych spotkań. |
dnia 07/08/2011
Wesołe chłopaki z Amerykanów Rezerwowi podczas przebieżki na przerwie technicznej grają w berka Oczywiście mają już awans do półfinału, więc mogą się bawić, w co tylko chcą |
dnia 07/08/2011
a tu o moim ulubionym latającym Hiszpanie aż szkoda, że chłopaki dalej nie będą grali o medale bo bym mu specjalną jakąś nagrodę ufundowała chociaż i tak może dostać dla najsympatyczniejszego zawodnika turnieju
http://www.fivb.org/EN/volleyball/competitions/Junior/Men/2011/viewPressRelease.asp?No=31091&Language=en
bazin |
dnia 07/08/2011
Nie miałam pojęcia, że on jest taki niski... Jestem pod wrażeniem Wybierają oficjalnie najsympatyczniejszego zawodnika turnieju? Jak tak, to jestem baaaardzo ciekawa |
dnia 08/08/2011
Tak sobie spekulowałem, że może Dekita będzie bił swoje rekordy z Kanadą, a tu Klonowe Liście wymłóciły samurajów do zera. Ciekawostka: w tym meczu punkty zdobyło tylko 4 Japończyków, a niewiele brakowało, żeby było ich tylko 3, bo Fushimi zdobył tylko 1 punkt. |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
. . |
|
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
- |
|
Shoutbox |
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|